WOBEC JIDYSZ
Asymilatorzy i wolnomyśliciele. W cieniu Niemiec.
Projekt latynizacji alfabetu jidysz. Wobec esperanto. Podsumowanie
Asymilatorzy i wolnomyśliciele
Zwykło się uważać, że energia m odernizacyjna obozu asymilatorskiego wyczer
puje się już przed rokiem 1914 i w dwudziestoleciu międzywojennym zostaje on zepchnięty na pozycje głębokiej ideologicznej defensywy, ustępując pola obozo
wi narodowemu. Historycy podzielają przekonanie forsowane przez syjonistów i obiegowe w międzywojennej polsko-żydowskiej publicystyce, które w wydanej w 1925 roku broszurze O sprawie żydowskiej następująco sformułował Ludwik Oberlaender:
A sym ilacja, jako p ro g ram o w y k ie ru n e k polityczny w Polsce, nie w ykazuje naw et śladu o r
ganizacji, n ie m a żadnej prasy, n ie m a dotychczas sform ułow anego p ro g ra m u działania, nie m a żadnego przedstaw icielstw a. Czyż ten b e z ru c h n a tle ogólnej ruchliw ości i żyw ot
n ości żydow skiej nie jest objaw em zan ik u tego k ie ru n k u , d o w o d em zm ian y psychologii żydow skiej i d o w odem , że m ian o tu do czynienia jed y n ie z zam ierzen iam i je d n o s te k lub in terese m jed n o stek , a n ie z pow ażn y m k ie ru n k ie m p olitycznym ?1.
Układ sił na scenie politycznej nie musi jednak oznaczać całkowitego rozpro
szenia czy dezintegracji tego środowiska. Nie m am y dotąd2 m apy miejsc, jakie
1 L. O berlaender, O sprawie żydowskiej, Kraków 1925, s. 12.
2 O sobny rozdział poświęca sytuacji ruchu asymilacyjnego w Polsce międzywojennej Celia Stopnicka Heller w pracy On the Edge o f Destruction. Jews o f Poland Between The Two World Wars, New York 1980 (s. 183-209), koncentrując się wszakże na takich program ow ych organach prasowych obozu neoasymilatorskiego, jak tygodnik „Zjednoczenie”. N eoasymilatorów jako środowisko polityczne z kolei charakteryzuje K onrad Zieliński: Neoasymilacja. Przyczynek do badań nad myślą polityczną Żydów polskich [w:] Wokół akulturacji i asymilacji Żydów na ziemiach polskich, Lublin 2010. O obozie integracjonistycznym w okresie m iędzywojennym zob. też E. M endelsohn, On Modern Jewish Polistics, Oxford 1993, s. 60-62. W ostatnich latach asymilatorzy stali się
znajdują dla siebie w latach 1918-1939 ci aktywni przed rokiem 1918 działacze asymilatorscy, którzy bynajmniej nie schodzą wówczas z areny publicznej i publi
cystycznej działalności, a nie wiążą się z obozem narodowym ani nie wkraczają na drogę totalnej polonizacji i całkowitego zerwania ze światem żydowskim. Światło na ów brak szerszego zainteresowania ich sytuacją w okresie międzywojennym może rzucić opinia Celii Stopnickiej Heller: „pozwolę sobie przypuścić, że je śli byłoby więcej czasu, powrót asymilatorów do narodu rozwinąłby się w ruch społeczny”3. Przewidywania takie - podporządkowane logice narracji narodo
wej, narzucającej określony scenariusz zdarzeń i wyznaczającej jedyną trajektorię zmiany - uprzywilejowują jeden z możliwych wariantów ewolucji tego środowi
ska, pomijając inne ideowe wybory.
Zaznaczę w tym miejscu, że obserwując podejmowane w ostatnich latach na gruncie polskim próby krytycznej analizy pojęcia asymilacji4, decyduję się jednak używać go bez proponowanych zniuansowań, w historycznym, prostszym rozu
mieniu. Wybór ten nie jest, zastrzegam, manifestacją konserwatywnego uporu czy metodologicznego zaniedbania. Asymilacja nie jest ani wyjątkowym, ani jedynym pojęciem kłopotliwym w naukach humanistycznych, które zwykły sobie jednak radzić w takich przypadkach nie tyle dekretując znaczenie, ile określając rozmaite sposoby rozum ienia takich pojęć. Tak właśnie postąpił Henryk Markiewicz, który swe klasyczne studium poświęcone tematowi asymilacji Żydów w literaturze pol
skiej rozpoczynał od ustalenia:
W yraz „asym ilacja” używ any je st w ró żn y ch znaczeniach; tu w ystąpi on jako te rm in n a d rzęd n y w obec term in ó w : aku ltu racja - przejęcie w zorów i w arto ści k u ltu ry inn eg o n aro d u , identyzacja - subiektyw ne uto żsam ian ie się z ty m n a ro d e m , integracja - obiektyw ne ze
spolenie się z n im 5.
Leo Belmont, uczestnik, lecz i krytyk ruchu asymilatorskiego, nazywał na początku XX wieku asymilatorów „formacją społeczno-ideową”6. Na potrzeby m oich rozważań przyjmuję idącą w podobnym kierunku niedawną propozycję historyka Konrada Zielińskiego, uznającego asymilatorów za środowisko ideowe,
przedm iotem zainteresowania prawicowych publicystów, między innym i Jerzego Roberta Nowaka:
Asym ilatorzy [w:] Encyklopedia „białychplam”, t. 2, Radom 2000, s. 31-50.
3 C. Stopnicka Heller, op. cit., s. 209.
4 Zagadnienie te rozpatruje Agnieszka Jagodzińska: Pomiędzy. Akulturacja Żydów Warszawy w drugiej połowie X IX wieku, W rocław 2008, s. 9-12; eadem, Asymilacja, czyli bezradność historyka.
O krytyce terminu i pojęcia [w:] Wokół akulturacji i asymilacji Żydów na ziemiach polskich, Lublin 2010. Badaczka odwołuje się między innym i do dekonstrukcji pojęcia dokonanej przez Zygmunta Baumana w pracy Wieloznaczność nowoczesna, nowoczesność wieloznaczna. Przeł. J. Bauman.
Przekład przejrzał Z. Bauman, Warszawa 1995, s. 143-146.
5 H. Markiewicz, Asymilacja Żydów jako tem at literatury polskiej [w:] idem, Literatura i historia, Kraków 1994, s. 15.
6 L. Belmont, W kwestii żydowskiej - uwagi, „Wolne Słowo” 1909, n r 56-57.
które „akulturację, integrację, wreszcie asymilację Żydów na ziemiach polskich uważało za optymalne rozwiązanie kwestii żydowskiej”7.
Dobrze też pamiętać, że niezależnie od tego, jak rewolucyjny i subtelny aparat pojęciowy skłonni bylibyśmy dzisiaj uruchamiać, nazywając ich postawy i progra
my, w XIX i XX wieku środowiska zaangażowane w ideologiczny projekt asymila- torski używały na określenie swego stanowiska nazwy asymilatorzy8 i tak też były określane przez swych konkurentów i adwersarzy. Zapom ina się też łatwo, iż same podejmowały wysiłki definiowania i redefiniowania pojęcia asymilacji, świadczą
ce dowodnie, że rozum iano w tych kręgach złożone znaczenie nazwy oraz że co najmniej od początku XX wieku dość powszechnie odróżniano proces akulturacji od projektu asymilacji9.
Co więcej, także w kręgach syjonistycznych asymilacja była rozmaicie rozu
miana. Z jednej strony, widziano w niej „proces rozpuszczania się narodu tułacza we wrosłej w ziemię organizacji narodu osiadłego”10. Z drugiej jednak, w publicy
styce przywódców syjonistycznych - cytat czerpię ze szkicu Adolfa Standa - spo
tykamy i takie deklaracje:
W p ro g ra m a c h n aszych figuruje hasło precz z asym ilacją. C hciałbym zin terp reto w ać ten w yraz. Są dw ie asym ilacje. Jest je d n a , co słabym o kiem spostrzega tylko p o z o ry i te sobie przysw aja, w idzi blichtr, co ludzi k u sobie w abi. [...] I pow staje szalona gonitw a za tym , co obce, bo ono dziś popłaca. [...] A le je st i d ru g a asym ilacja. W każd y m o rganizm ie n a ro d o w y m są głębsze jed n o stk i, któ ry c h treścią życia po d n iesien ie o g ó łu n a wyższy szczebel k u l
tury, zw ycięstw o m a te rii przez ducha, h eg em o n ia idei. [...] Tu lepsi n ie uciekają o d asym i
lacji, ale czerpią garściam i z życia obcych, rozw ojow ych narodów , co dobre u nic h chw ytają z pod zięk o w an iem , co p rzed aw n io n e w ydzielają z o b u rzen iem . To asym ilacja ducha. Któż by się odw ażył jej sprzeciw ić, k tó ż jej za do b ro k u ltu rn e uw ażać n ie b ę d z ie 11.
Ten typ asymilacji miał włączać Żydów do szerszego i wspólnego n u rtu euro
pejskich przemian, a akceptujący go syjonizm interpretowany bywał jako jeden z przejawów nowej modernistycznej kultury europejskiej.
Jak wiadomo, ideowe położenie asymilatorów komplikowało się od przełomu XIX i XX wieku12, kiedy to ich program stał się jednym z wielu konkurujących
7 K. Zieliński, Neoasymilacja. Przyczynek do badań nad myślą polityczną Żydów polskich [w:]
Wokół akulturacji i asymilacji Żydów..., s. 69.
8 W. Feldman, Asymilatorzy, syjoniści i Polacy. Z powodu przełom u w stosunkach żydowskich w Galicji, Lwów 1894.
9 O form ułach takiego rozróżnienia na asymilację i asymilację kulturową, to jest akulturację w publicystyce polsko-żydowskiej pisałam w pracy M iędzywojenna literatura polsko-żydowska jako zjawisko kulturowe i artystyczne, Kraków 1992, s. 49-50. Feldman również rozdzielał program i proces asymilacji: „Asymilacja to więcej niż program , to proces odbywający się z koniecznością dziejową, a ogarniający duży szereg lat i pokoleń”. W. Feldman, op. cit., s. 58.
10 Wstęp [w:] Safrus. Książka zbiorowa poświęcona sprawom żydostwa. Red. J. Kirszrot, Warszawa 1905, s. 7.
11 A. Stand, Moderna żydowska, „Rocznik Żydowski” 1902, s. 12.
12 Zob. A. Cała, Asymilacja Żydów w Królestwie Polskim (1864-1897), Warszawa 1989.
z sobą projektów modernizacji. Zarówno syjonizm, jak i ruchy dążące do uzyska
nia autonom ii żydowskiej w diasporze13 miały nie tylko charakter polityczny, ale były również rucham i zmiany społecznej, odwołującymi się do odm iennych wizji kultury europejskiej i żydowskiej. Właśnie na tym ostatnim polu asymilatorzy toczyli ze swymi konkurentami ostre spory: dość przypomnieć prace Henryka Nusbauma, takie jak Głos antysyjonisty do inteligencji polskiej zwrócony (1899) czy Już wielki czas! (Głos w kwestii żydowskiej) (1906) lub Nasze rachunki i syjonizm (1903) Bernarda Lauera i obecne w nich interpretacje współczesnego stanu oraz przyszłości kultury.
Jednym ze wspólnych elementów modernizacyjnych program ów był projekt kultury świeckiej, której powstanie stało się zasadniczym rezultatem nowoczes
nej żydowskiej rewolucji14. Kreśląc ideał nowej kultury, asymilatorzy odwoływa
li się zarówno do popularnych wątków ewolucjonistycznej antropologii, jak i do powiązanej z nią koncepcji człowieka15. Stanowisko Nusbauma na przykład in spirowane było wyraźnie, przyjętym powszechnie w drugiej połowie XIX wieku, stratygraficznym m odelem wielowarstwowej natury ludzkiej: „jaźń moja wielo
krotne m a cechy: po 1-sze cechy indywidualne, po 2-gie rasowe, czyli plemienne, po 3-cie cechy narodowe, po 4-te ogólnoludzkie16” - twierdził. W związku z tym budował wieloetapową autodefinicję: „Jestem sobą [...]. [...] Jestem Polakiem [...].
[...] Jestem Żydem [...] [...] Jestem człowiekiem [...]”17. W m odelu tym, jak widać, przynależność rasowa/plem ienna żydowska i narodowa polska były rozdzielone.
Ta antropologiczna konstrukcja pozwala zrozumieć, jakie były przesłanki kon
cepcji istnienia grupy Żydów Polaków i podstawy przekonania, że tożsamość ple
m ienna oraz narodowa mogą być rozłączne.
Narracje postępu, jakimi posługiwali się asymilatorzy, przedstawiały „cywi
lizacyjny pochód” jako grę czynników religijnych, narodowych i ponadnarodo
wych. O ich roli oraz relacjach wzajemnych Nusbaum pisał:
...jakim i d ro g am i i etap am i po stęp o w ała n a p rz ó d cywilizacja? Były chwile w dziejach lu d z
kości, w k tó ry ch cyw ilizacje dźw igały religie, były chwile, w k tó ry ch p oczucie odręb n o ści
13 Asymilatorzy traktow ali te dwa obozy jako odrębne także na gruncie ideałów narodowych.
W „Rozwadze” na przykład pisano w związku z tym o nich jako syjonistach i nacjonalistach.
K.M., Dlaczego?, „Rozwaga” 1915, n r 2, s. 55-63.
14 B. Harshav, Language in Time o f Revolution, Stanford 1993.
15 C. Geertz, Interpretacja kultur. Wybrane eseje. Przeł. M.M. Piechaczek, Kraków 2005. Zob.
rozdział W pływ koncepcji kultury na koncepcję człowieka.
16 H. N usbaum, Głos antysyjonisty do polskiej inteligencji żydowskiej zwrócony, Kraków 1899, s. 6. Była to koncepcja wielowarstwowego raczej niż wieloczynnikowego charakteru natury ludzkiej:
nie chodziło o dowolną konfigurację elementów, ale trw ałe występowanie warstw. O koncepcji N usbaum a zob. A. Friedrich, Wieloskładnikowa tożsamość indywidualna w pismach Henryka Nusbaum a [w:] Kwestia żydowska w X IX wieku. Spory o tożsamość Polaków. Red. G. Borkowska, M. Rudkowska, Warszawa 2004.
17 H. N usbaum , Głos antysyjonisty..., s. 23-24.
n arodow ej, b u d zen ie się narodow ej sam ow iedzy, staw ało się dzielnym ferm en tem w zro stu cywilizacji. Z a spraw ą zaczynu narodow ego, cyw ilizacja, w oddzielnych tery to rialn ie, że ta k rzekę, w arsztatach, dźw igała się oddzielnym i k o lu m n am i, które, zdobiąc się w najw ar- tow niejsze sw oistości danego te ry to riu m , w n o siły te d o bytki do ogólnych sklepień jednej, w ielkiej, w szechludzkiej cywilizacji. P rzy p atru jąc się p o ch o d o w i cyw ilizacji z oddali, ca
łość to r u pozw alającej objąć, spostrzegam y, że dzisiaj w istocie rzeczy, a w brew p ew nym łu d ząc y m p o z o ro m - in teresy ogólnoludzkie w ięcej n iż in teresy n aro d o w e są głów nym p rz e d m io te m zajęcia g eniuszu budującego - dość zw rócić uw agę n a dążenia do refo rm socjalnych, m ięd zy n aro d o w e trak to w an ie w ielkich zag ad n ień naukow ych i technicznych, fe rm e n t pow szechnego pokoju, itp. Z aznaczyć w szakże zaraz w yraźnie w ypada, że urzeczy
w istn ien ie się id eałó w ogóln o lu d zk ich n ie osłabia w cale ideałów naro d o w y ch , ale ow szem p o d n o si je, b o uszlachetnia. Toż ogólnoludzkie ideały: m ąd ro ść, spraw iedliw ość, m iłość unicestw ić m u szą dzikie p o ry w y narodow ego szow inizm u, b ro ń w ytrącić n ienasyconym p o tęg o m zdobyw czym , zapew nić życie rozpaczliw ie życia swego b ro n iący m . Zw olnienie w szelkiego kościoła od p racy dźw igania w yższych p ią tr cyw ilizacji, stłu m ien ie asym iliza- cyjnych zapędów n aro d o w y ch i złagodzenie an tag o n izm ó w n a ro d o w o ści i ras - oto o braz przyszłości18.
Jego zdaniem, m ożna więc mówić o minionej epoce cywilizacji religijnych, 0 współczesnej epoce cywilizacji narodowych i przyszłej epoce „cywilizacji wszech- ludzkiej”, wykraczającej poza i ponad obszar kultur narodowych, urzeczywistnia
jącej prym at „ogólnoludzkich ideałów i interesów”, która wyłoni się jako ostatecz
ny horyzont ewolucji. Nusbaum zapewniał, że tolerancja religijna „jest ludzkości owocem zdobytym”, dzięki „prądowi cywilizacyjnemu, postępowi wiedzy ludzkiej 1 rozwojowi pojęć społecznych i humanitarnych”19. Relacje zatem między Żydami i nie-Żydami mogą być przeniesione na neutralny, niereligijny grunt.
W podobnym kierunku szły redefinicje pojęcia, koncepcji i strategii asymila
cji Bernarda Lauera. Lauer występował przeciwko pojmowaniu asymilacji jako
„rozpłynięcia i unicestwienia”20 Żydów w społecznościach europejskich, zatem przeciwko wizji wchłonięcia i zaniku asymilującej się grupy, która, jak przekonuje Zygmunt Bauman, jest kom ponentem pojęcia asymilacji wiązanego ze strategią antropofagii21.
Lauer twierdził:
A sym ilacja ze rd z e n n y m społeczeństw em nie je st ro zp ły n ięciem się i u n icestw ieniem , ale w zajem nym u p o d o b n ie n ie m się n a p o d staw ie id e a łu nie ju ż istniejącego, ale utw orzyć się m ającego i stojącego p o n a d o b u ro d zin am i, p rag n ący m i się zasym ilow ać. [...] K ażda ze stro n daje sw oje plusy i w yzbyw a się sw ych m in u só w i jed y n ie ta k p o jęta asym ilacja jest słuszną i u p ra g n io n ą 22.
18 Ibidem , s. 7- 8.
19 Ibidem, s. 14, 15.
20 B. Lauer, Nasze rachunki i syjonizm, Warszawa 1903, s. 31.
21 Z. Bauman, Wieloznaczność nowoczesna..., s. 145-146.
22 B. Lauer, Nasze rachunki..., s. 31.
Nowa kultura wyłoni się więc dzięki mechanizmowi konstytuującemu - by tak powiedzieć - trzecią wartość czy trzecią przestrzeń. W spom inany przez Lauera
„ideał ponad” jest związany z myślą o uniwersalnej „ogólnej kulturze”, nie zaś kul
turach narodowych, i odsyła do wizji „ogólnego pochodu ludzkości”23, w którym Żydzi również mają swoje miejsce.
Taka uniwersalistyczna wizja cywilizacji powszechnej była, bez wątpienia, bli
ska gronu asymilatorów, którzy na początku wieku włączyli się w ruch wolno- myślicielski. Należeli do niego między innymi pisarze Leo Belmont i Kazimierz Sterling, filozof Ignacy Myślicki, publicyści Józef Landau i Józef Litauer. Jednym z czynników zbliżających ich do ruchu było niewątpliwie stanowisko, jakie w olno
myśliciele zajmowali w tzw. kwestii żydowskiej. W 1907 roku lwowska „Jedność”
obszernie informowała o odbywającym się w Pradze Międzynarodowym Kon
gresie Wolnej Myśli, na którym podjęto uchwałę wzywającą do wsparcia walki 0 równouprawnienie i prawa obywatelskie dla Żydów, a także do czynnego wystę
powania przeciwko antysemityzmowi jako przejawowi nienawiści religijnej i n a
rodowościowej oraz zjawisku antydemokratycznemu24.
W latach dwudziestych i trzydziestych grono to współpracowało z pismem
„Wolnomyśliciel Polski” (1928-1936), powstałym jako organ Polskiego Związku Myśli Wolnej25. Na łamach „Wolnomyśliciela” publikowali wybitni międzywojenni intelektualiści, między innymi Jan Baudouin de Courtenay26, krąg swych adresa
tów zaś pismo charakteryzowało jako „ludzi świeckich myślących nowożytnie”27, stojących na gruncie takich wartości oraz „zdobyczy postępu i cywilizacji”28, jak wolność sumienia, myśli i przekonań niepodległych jakimkolwiek religijnym dogmatom, kult nauki i racjonalności, świeckość państwa, tolerancja światopo
glądowa. Redakcja wielokrotnie dawała dowód, że traktuje „świat jako zadanie inteligencji”, i ta właśnie grupa była najczęstszym adresatem apeli oraz akcji p o dejmowanych przez pismo.
W języku „Wolnomyśliciela” dominowała retoryka postępu, nowoczesności 1 europejskości. Konflikty światopoglądowe i fronty walki ideologicznej, w któ
rych uczestniczyli, publicyści interpretowali w kategoriach starcia sił postępu
23 Ibidem .
24 Kwestia żydowska na kongresie wolnomyślicieli, „Jedność” 1907, n r 30.
25 O Polskim Związku Myśli Wolnej zob. K. Adamów, Zarys dziejów ruchu wolnomyślicielskiego w II Rzeczypospolitej, „Racjonalista”, s. 1-5; http://w ww .racjonalista.pl/ideks, data publikacji tekstu:
10.06.2007 [dostęp: 10.05.2010].
26 Uczony zdążył ogłosić na łam ach „Wolnomyśliciela” wiele kom entarzy w roku 1928 i 1929.
O kwestii żydowskiej Baudouin de C ourtenay wypowiedział się najobszerniej w szkicu W sprawie
„antysemityzmu postępowego” [w:] J. Baudouin de Courtenay, Miejcie odwagę myślenia... Wybór pism publicystycznych z lat 1898-1927. Oprac., wstęp i przypisy M. Skarżyński, Kraków 2007.
27 Fortado [L. Belmont], Pyrrhusowe zwycięstwo rabinów w sprawie uboju rytualnego, czyli
„szechita” w świetle Talmudu, Warszawa 1936, s. 26.
28 Od Redakcji, „Wolnomyśliciel Polski” 1928, n r 2.
z wstecznictwem - przede wszystkim wstecznictwem klerykalizmu29, ale także nacjonalizmu, antysemityzmu30 i faszyzmu. Postęp przeciwstawiał się barbarzyń
stwu i dziczy. W projektowanym nowym świecie ludzkość m iała stać się - jak pisano:
...bezklasow a, a w dalszej przyszłości i bezrasow a. D latego zw alczam y i atakujem y w szyst
ko, co tę ludzkość dzieli, a p ro p ag u jem y w szystko, co ją p o w in n o łączyć. N ie w ierzym y w boga, bo w ierzym y w człow ieka, k tó ry przestan ie się w zajem nie m o rd o w ać31.
„Wolnomyśliciel” poświęcał sporo uwagi sprawom żydowskim, a w jego pub
licystyce dotyczącej tej tematyki m ożna wskazać zestaw klasycznych topoi m o dernizacyjnych, takich jak przeciwstawienie dobrodziejstw oświecenia - „grzęza
wiskom przesądnego getta”32, krytyka żydowskiego separatyzmu, ortodoksyjnego judaizm u33, chasydyzmu, religijnego wychowania, języka jidysz, postulat obywa
telskiego równouprawnienia czy projekty reform znoszących żydowskie różnice stroju i języka. Przez międzywojenną prasę narodowożydowską pismo bywało zresztą oskarżane o tendencje krypto-asymilatorskie i - jak to formułował Samuel Hirszhorn - propagowanie „asymilacji pod maską wolnomyślicielstwa”34. Samo odpowiadało na te zarzuty gorącą pochwałą asymilacji jako „procesu naturalne
go, zdrowego i koniecznego, przeciwko którem u bezsilna jest obustronna szowi
nistyczna ksenofobia”35 i łączyło przyszłe zasymilowanie Żydów oraz ze zwycię
stwem myśli wolnej.
Charakterystyczne, że raz po raz angażowało się w polemiki z pismami pol
sko-żydowskimi, takimi jak „Nasz Przegląd”, „Nowy Dziennik”, „Opinia” czy „Ty
godnik Żydowski”36, bezkompromisowo zarazem występując przeciwko endekom
29 Pismo atakowało zarówno klerykalizm katolicki, jak i żydowskich ortodoksów oraz chasydów.
Zob. np. J.K., Chalica jako narzędzie szantażu, „Wolnomyśliciel Polski” 1931, n r 1; R. Daryński, Rytualni mordercy, „Myśl W olna” 1928, n r 4; H. Halimirski, Sens św iąt żydowskich, „Wolnomyśliciel Polski” 1933, n r 34.
30 M. W ardziński, O antysemityzm ie i o „duchu żydowskim”, „Wolnomyśliciel Polski” 1934, n r 19. A utor dowodził tu, że „Antysem ityzm jest naukowo nieuzasadniony, sprzeciwia się pojęciom współczesnej wiedzy, nie zgadza się z historią i jest przeciwny tradycjom chrześcijańskim oraz duchowi Ewangelii [...]”.
31 H. Wroński, Uswastykowani wandale i ich polscy zwolennicy, „Wolnomyśliciel Polski” 1933, n r 18.
32 L. Belmont, Prezes gminy żydowskiej p. M azur i rabin Posner, „Wolnomyśliciel Polski” 1933, n r 24.
33 M. Wawrzeniecki, Walka ortodoksów żydowskich z postępem, „Wolnomyśliciel Polski” 1933, n r 34.
34 S.H. [S. H irszhorn], Asymilacja pod maską wolnomyślicielstwa, „Nasz Przegląd” 1933, 6 V.
35 I. Myślicki, Odpowiedź na odgłosy w sprawie języka żydowskiego, „Wolnomyśliciel Polski”
1933, n r 26. Myślicki używał też bardziej radykalnych sformułowań, nazywając asymilację środkiem wyprowadzającym Żydów ze stanu „zw yrodnienia”...
36 Zob. Stefan G., Konkury „Naszego Przeglądu”. Próbka oportunizm u nacjonalistów żydowskich,
„Wolnomyśliciel Polski” 1936, n r 19; W R , Eshaizm zabrał głos, „Wolnomyśliciel Polski” 1934, n r 40;
J.D. [J. Dawiński], Eshaiści, „Wolnomyśliciel Polski” 1931, n r 10; L. Belmont, Klerykalizm we fraku i z „cycesem”pod narodową kamizelką. (Taka sobie „maleńka” rozprawa z „Opinią”), „Wolnomyśliciel Polski” 1934, n r 35.
i antysemityzmowi37 i spierając się z polską prasą prawicową (między innymi
„Warszawskim Dziennikiem Narodowym” i „Prosto z m ostu”). Warto zauważyć, że podobną ideową pozycję zajmowały wówczas uwikłane w walkę na dwu fron
tach liberalne „Wiadomości Literackie”. Warto też przypomnieć postawę pisma w dyskusji, jaka rozpętała się w 1936 roku wokół cyklu kontrowersyjnych repor
taży Wandy Melcer Czarny ląd - Warszawa, publikowanych najpierw właśnie na łamach „Wiadomości” i przynoszących krytykę tradycyjnej kultury żydowskiej.
Recenzując tom, Józef Litauer chwalił autorkę jako bojowniczkę postępu i zapew
niał, że „Wielka rodzina wolnomyślicielska jest w tej walce po jej stronie”38.
Stanowisko „Wolnomyśliciela” w sprawach żydowskich publicyści pisma cha
rakteryzowali zwięźle: występowano tu zawsze przeciwko przesądom - w imię rozumu, zawsze w obronie krzywdzonych - upominając się o sprawiedliwość39.
Niezależnie od tego, wzywając do reformy tradycyjnej kultury żydowskiej, nie w a
hali się przed wytaczaniem najcięższych zarzutów i używaniem najostrzejszych oskarżeń, gdy występowali na przykład przeciwko obrzezaniu jako przestępstwu uszkodzenia ciała40. Jako narzędzie reform skłonni byli zaś akceptować i postulo
wać stosowanie przymusu ze strony państwa, które samo mogłoby się posłużyć restrykcjami numerus clausus dla zmiany struktury zawodowej Żydów.
W ocenie Belmonta poglądy wolnomyślicieli lokowały się poza polem starcia antysemityzmu i filosemityzmu, a przede wszystkim poza logiką ich konfliktu:
„Głupota antysemicka i filosemicka znajdują się na jednym biegunie. W olnomy
śliciel stoi na biegunie przeciwnym, nie dbając o wrzaski tych dwu głupot na nizi
nach, pewny, że krytycyzm czasu obie kiedyś poskromi i pokona”41 - pisał. (Z tego zapewne powodu uważał za stosowne włączać się jako arbiter w spory takie, jak dyskusja Tadeusza Zielińskiego i Mateusza Miesesa o historycznych relacjach p o między kulturą żydowską i rzymską42). Celem miało być zatem ostatecznie - kon- cyliacyjne z ducha, w gruncie rzeczy zaś integracjonistyczne - budowanie „mostu
nach, pewny, że krytycyzm czasu obie kiedyś poskromi i pokona”41 - pisał. (Z tego zapewne powodu uważał za stosowne włączać się jako arbiter w spory takie, jak dyskusja Tadeusza Zielińskiego i Mateusza Miesesa o historycznych relacjach p o między kulturą żydowską i rzymską42). Celem miało być zatem ostatecznie - kon- cyliacyjne z ducha, w gruncie rzeczy zaś integracjonistyczne - budowanie „mostu