• Nie Znaleziono Wyników

Chcąc kiedyś lud rzymski, pchający się niewcześnie do wymiaru i przydziału zboża, odwrócić od tego, tak zaczął mówić: „Obywatele! Trudno

W dokumencie PLUTARCH Z CHERONEI (Stron 102-105)

KATON STARSZY

8. Chcąc kiedyś lud rzymski, pchający się niewcześnie do wymiaru i przydziału zboża, odwrócić od tego, tak zaczął mówić: „Obywatele! Trudno

przemówić do żołądka, który nie ma uszu..."

Karcąc zaś zbytki powiedział, że trudno, by się ostało miasto, w którym ryba kosztuje więcej niż wół.

Rzymianie — mawiał — postępują jak barany: „Bo jak te pojedynczo nie chcą słuchać, ale zbiorowo jeden za drugim idą za przewodnikiem, tak i wy" — mówił — „każdy z osobna nie chcecie słuchać rady ludzi, za którymi jednakże razem zebrani idziecie".

W rozmowie o rządach kobiet powiedział: „Wszyscy ludzie rządzą kobietami, my wszystkimi ludźmi, a nami kobiety". To pochodzi z Temistok-lesowych21 powiedzeń. Kiedy bowiem syn dawał mu dużo zleceń przez matkę, odrzekł: „Kobieto, Ateńczycy rządzą Grekami, ja Ateńczykami, mną ty, a tobą syn; niechże więc odmówi sobie tej śmiałości, przez którą chce mieć najwięcej władzy nad Grekami!"

„Lud rzymski" — mówił Katon — „przypisuje duże znaczenie nie tylko purpurom, ale także zajęciom; jak bowiem farbiarze ten kolor najchętniej stosują, który, jak widzą, cieszy się największym popytem, tak i młodzi ludzie tego się uczą z zapałem, o czym my wyrażamy się pochlebnie".

Upominał ich, żeby stawszy się wielkimi przez męstwo i roztropność nie

20 Lizjasz — mówca ateński z V/IV wieku p.n.e., w języku i stylu uznany za wzór attycystów, prosty i jasny, głównie w mowach sądowych.

21 Temistokles — znany polityk i wódz ateński z wojny z Kserksesem z początku V wieku p.n.e.

zmieniali tego na gorsze; jeśli jednak przez niepowściągliwość i bezecność, to muszą się zmienić na lepsze, dostatecznie wielkimi stawszy się przez powyższe zalety.

Ludzie — mówił — którzy rwą się do częstego piastowania urzędów, są jak nie znający drogi i ciągle starający się chodzić z liktorami, żeby nie błądzić.

Ganił też obywateli, że często na wysokie stanowiska wybierają tych samych ludzi22: „Będzie się wydawało, że albo urzędy nie mają wielkiej wartości, albo niewiele jest ludzi godnych takich stanowisk".

O którymś ze swych wrogów, znanym z życia haniebnego i niesławnego, powiedział: „Matka jego uważa to za przekleństwo, nie błogosławieństwo, że coś takiego na ten świat wydała".

Ktoś inny sprzedał ojcowiznę, jako leżącą blisko morza. Wskazując na niego i udając, że podziwia go jako silniejszego od morza, dorzucił: „Czego by morze z trudem tylko liznęło, to ten z łatwością połknął!"

Kiedy król Eumenes23 przebywał w Rzymie i senat nadzwyczajnie go przyjmował, przedni obywatele na wyścigi ubiegali się o niego. Ale Katon, widać było, patrzył na niego z podejrzliwością i ostrożnością. I gdy ktoś zauważył, że król to zacny i przyjaciel Rzymu, on dodał: „Niech będzie. Jednak z natury jest to zwierz mięsożerny". Mówił też, że żaden z uwielbianych królów nie jest godzien równać się z Epaminondasem24 czy Peryklesem25, z Temistoklesem czy Maniuszem Kuriuszem, czy z Hamilkarem Barkasem26.

Przeciwnicy — mawiał — nie lubią go27 dlatego, że dzień w dzień wstaje już w nocy i nie troszcząc się o własne sprawy poświęca czas na sprawy publiczne. Wolał też raczej za dobroczynność nie doczekać się wdzięczności niż za złe czyny kary. A przebaczać błędy gotów jest wszystkim, tylko nie sobie.

9. Kiedy na posłów do Bitynii28 wybrano trzech Rzymian, z których jeden był podagrykiem, inny miał dziurę w głowie w wyniku operacji i okaleczenia, a trzeci nie uchodził za mądrego, śmiał się Katon zauważając, że to poselstwo rzymskie nie ma ani nóg, ani głowy, ani rozumu.

W sprawie wygnańców achajskich29 zagadnięty przez Scypiona, ze względu na Polibiusza, kiedy w senacie dużo na ich temat mówiono, to przyznając im prawo powrotu do ojczyzny, to go odmawiając, Katon powstał i mówił:

„Jakbyśmy nic nie mieli do roboty, siedzimy tu cały dzień zastanawiając się, czy tych greckich staruszków mamy pogrzebać u siebie, czy też w Achai mają ich wynieść tamtejsi pogrzebowi tragarze".

22 tych samych ludzi — ciasnego kręgu nobilów.

23 król Eumenes — Eumenes II Soter, władca Pergamonu w Małej Azji, przyjazny Rzymianom (197 — 159 p.n.e.).

24 Epaminondas — wódz tebański, zwycięzca Spartan (371 i 362 p.n.e.).

25 Perykles — ateński przywódca z V wieku p.n.e.

26 Hamilkar Barkas — wódz kartagiński, ojciec Hannibala, w III w. p.n.e.

27 nie lubią go — Katona.

28 Bitynia — kraj w M. Azji.

29 wygnańcy achajscy — tysiąc achajskich zakładników przesiedlonych do Rzymu, jako sprzyjających Macedonii, wśród nich grecki historyk Rzymu Polibiusz.

Przegłosowano powrót tych ludzi. W kilka dni później Polibiusz znowu się starał dostać do senatu, żeby wygnańcy mogli odzyskać pierwotne swe posiadłości w Achai. Przy tym dowiadywano się i o zdanie Katona w tej sprawie. A ten śmiejąc się powiedział: „Polibiusz jak Odyseusz chce dostać się z powrotem do jaskini Cyklopa, bo zostawił tam swój kapelusz i pas".

Mawiał też, że rozumni więcej korzystają z nierozumnych niż nierozumni z rozumnych. Ci ostatni bowiem wystrzegają się błędów tamtych, a tamci nie naśladują ich poprawnego postępowania.

Z młodych ludzi bardziej go cieszą rumieniący się niż zachowujący twarz bladą.

Nie potrzebuje żołnierza, który w marszu puszcza w ruch ręce, a w bitwie nogi, i silniej chrapie, niż woła do bitwy.

Człowieka nadmiernie otyłego ganił: „Na cóż się przyda państwu takie to ciało, w którym między gardłem a nogami wszystko zajmuje tylko brzuch!"

Ktoś lubiący smaczności szukał jego towarzystwa. Ale on wypraszając to sobie powiedział: „Nie mogę przebywać z człowiekiem mającym podniebienie wrażliwsze niż serce".

Zakochanego dusza — mawiał — żyje w cudzym ciele.

Żałował w całym życiu trzech rzeczy: że kobiecie powierzył jakąś tajemnicę; że popłynął tam, dokąd mógł zajść pieszo; że jeden dzień pozostawał bez testamentu.

Do starszego człowieka źle postępującego powiedział: „Człowiecze! Starość ma tyle złego w sobie, nie dodawaj jej hańby złego postępowania!"

Do trybuna pozostającego pod zarzutem trucicielstwa, a chcącego koniecznie przeprowadzić swój zły wniosek, powiedział: „Chłopcze, nie wiem, co gorsze: pić, co namieszasz, czy uchwalić, co wnioskujesz!"

Oczerniony przez pewnego człowieka z przeszłością rozwiązłą i złą powiedział: „Nierówna moja walka z tobą: ty łatwo słuchasz obelgi i pochopnie ją wypowiadasz, a mnie równie niemiło ją mówić, jak i słyszeć".

Taki to zatem rodzaj jego godnych pamięci wypowiedzi.

10. Jako konsul30, wybrany wraz ze swym zaufanym przyjacielem, wylosował prowincję zwaną przez Rzymian Hiszpanią Bliższą. Tam jedne plemiona starał się zdobyć siłą, inne pozyskać słowem, gdy szła na niego wielka armia nieprzyjacielska grożąc mu niebezpieczeństwem kompletnego zniszczenia. Wezwał więc pobliskich Celtyberów do współdziałania. Ci jednak za pomoc żądali dwieście talentów wynagrodzenia. Ale wszyscy inni uważali za coś niegodnego, by Rzymianie obcym ludom płacili za pomoc w biedzie. Katon jednak oświadczył, że to nic strasznego: jako zwycięzcy zapłacą to pieniędzmi wrogów, nie własnymi; a gdyby ponieśli klęskę, to nie będzie ani od kogo żądać, ani kto by płacił. Tę więc bitwę zdecydowanie wygrał.

Również dalsze działania powiodły mu się wspaniale. Polibiusz donosi, że na rozkaz Katona zburzono w jednym dniu mury miast z tej strony rzeki

30 konsul — w r. 195 p.n.e.

Baetis31. A było tych grodów dużo, pełnych bojowych ludzi. Sam Katon mówi, że zdobył wiele miast w dniach pobytu w Hiszpanii. I nie jest to przesadnym samochwalstwem, jeśli tych miast było prawdziwie czterysta.

Żołnierzom, którzy już sami przez się dużo na tej wyprawie zyskali, przydzielił jeszcze po funcie32 srebra na osobę, mówiąc, że lepiej, by wielu Rzymian wracało do domu ze srebrem niż mała grupa ze złotem. A jemu samemu nic się nie należy ze zdobyczy, prócz tego, co wypił i zjadł. „Nie winie"

— mówił — „nikogo z tych, co starają się tą drogą wzbogacić. Wolę jednak rywalizować w cnocie z najszlachetniejszymi niż w majętności z najbogatszymi czy w zachłanności z najbardziej zachłannymi".

Zresztą nie tylko siebie, ale i swe najbliższe otoczenie strzegł w czystości od wszelkiego drobiazgu.

Miał przy sobie pięciu ludzi do usług w polu. Z tych jeden, imieniem Pakcjusz, kupił troje dzieci niewolniczych. Gdy Katon to zauważył, ten się powiesił, zanimby się oczom jego pokazał. Dzieci Katon sprzedał, a cenę ich odprowadził do skarbu publicznego.

11. Kiedy jeszcze przebywał w Hiszpanii, poróżniony z nim Scypion

W dokumencie PLUTARCH Z CHERONEI (Stron 102-105)

Outline

Powiązane dokumenty