• Nie Znaleziono Wyników

Kiedy zaś jeszcze Machares, syn Mitrydatesa, trzymając Bosfor, posłał Lukullusowi wieniec wartości tysiąca złotych z prośbą, by go przyjęto do

W dokumencie PLUTARCH Z CHERONEI (Stron 138-141)

KATON STARSZY

24. Kiedy zaś jeszcze Machares, syn Mitrydatesa, trzymając Bosfor, posłał Lukullusowi wieniec wartości tysiąca złotych z prośbą, by go przyjęto do

przyjaźni i przymierza z Rzymem, Lukułlus uznał, że to koniec pierwszej wojny.

Z miejsca też wysłał Sornacjusza do pilnowania Pontu dając mu sześć tysięcy żołnierzy, a sam z dwunastu tysiącami piechoty i blisko trzema tysiącami konnicy ruszył na drugą wojnę: na wyprawę robiącą wrażenie ryzykownej, nie najszczęśliwszego pomysłu, by siebie przeciwstawiać ludom bitnym, z wielu dziesiątkami tysięcy jeźdźców otwartej przestrzeni, kraju zamkniętego głębokimi rzekami i ośnieżonymi górami, że żołnierze pójdą tam niechętnie i będą się opierać, a w Rzymie narobi się krzyku, demagodzy podniosą skargi, że Lukułlus goni wojnę za wojną, której miasto nie potrzebuje, lecz robi to dlatego, by jako wódz nie dać spocząć broni ani na chwilę, by szukać korzyści z publicznych niebezpieczeństw. I ci ludzie osiągnęli z czasem swoje zamiary.

76 Stenis — rzeźbiarz z czasów Aleksandra Wielkiego.

77 Likaonia — kraj w M. Azji, na północ od Cylicji.

Lukullus w intensywnych marszach ruszył w kierunku Eufratu. Zastał rzekę pędzącą w dół, wezbraną i mętną z powodu burzy. Zmartwił się, że straci czas i przyczyni mu to roboty przy zebraniu łodzi i zbijaniu tratew. Wieczorem jednak rzeka zaczęła opadać i nocą tak zmalała, że z dniem okazało się, iż woda wróciła w swe zwykłe brzegi. Miejscowi ludzie, widząc pojawiające się na przejściu małe wysepki, zatrzymujące prąd wody, mielizny, oddawali Lukul-lusowi cześć jak bogu, jako że rzadko przedtem coś takiego się zdarzało, a przed nim rzeka ustąpiła samorzutnie, dając mu łaskawie przejście łatwe i szybkie. Korzystając z tej chwili, przeprawił wojska przez rzekę.

I zaraz po tej przeprawie nastąpił pomyślny dla niego znak wróżebny. Pasą się tam święte krowy Artemidy Persyjskiej, którą ludność miejscowa za Eufratem czci najbardziej wśród bogów. Tych krów używa się tylko do ofiar.

Poza tym błądzą swobodnie po kraju, opatrzone znakiem pochodni bogini. I niełatwo bez wielkiego zachodu którąś z nich złapać, gdy zajdzie potrzeba.

Z tych właśnie jedna, gdy wojsko przekroczyło Eufrat, podeszła pod jakąś skałę, uważaną za poświęconą bogini, stanęła przy niej i schyliła głowę, jak te pochylające się na uwięzi do ofiar, i sama oddała się Lukullusowi na ofiarę.

Dokonał tej ofiary, ofiarując także Eufratowi byka w podzięce za przeprawę.

Tego dnia zatem tu biwakował.

W następnych dniach posunął się dalej przez Sofenę78, nie czyniąc żadnej krzywdy miejscowym ludziom, podchodzącym do niego i przyjmującym wojsko z życzliwością. Nawet gdy żołnierze chcieli zająć pewną warownię, gdzie spodziewali się jakichś bogactw, powiedział wskazując na widoczny w dali Tauros: „Tamtą warownię raczej trzeba nam zdobyć. Ta czeka tam na nasze zwycięstwo!" Przyspieszył marszu, przekroczył Tygrys i wkroczył do Armenii.

25. Pierwsza wiadomość o przybyciu Lukullusa nie ucieszyła Tygranesa — jej zwiastunowi ucięto głowę. I nikt inny już mu tego nie mówił. Król siedział w miejscu, nieświadom, że już go ogarnia ogień wojny, i słuchał słów miłych uszom: „Ależ to wielki wódz ten Lukullus, który koło Efezu stawia opór Tygranesowi i nie miałby natychmiast z Azji w dzikiej ucieczce zmykać zobaczywszy tyle dziesiątek tysięcy przeciwnika?" Tak to, jak żadne ciało nie jest w stanie znieść nadmiaru czystego wina, tak żaden umysł przy wielkim powodzeniu nie umie zachować zdrowego rozumu.

Pierwszy z przyjaciół, Mitrobardzanes, odważył się powiedzieć mu prawdę.

Ale i ten otrzymał nie najlepszą nagrodę za te „zuchwałe" słowa: król wysłał go natychmiast z trzema tysiącami jeźdźców i mnóstwem piechoty przeciw Lukullusowi, z rozkazem, by Lukullusa dostarczył mu żywcem, a resztę zatratował.

Do Lukullusa zaś część wojska już dołączyła, część jeszcze dochodziła.

Wywiadowcy meldowali mu, że wróg nadciąga. Bał się, by przy takim podziale nie musiał stawać do rozprawy w zamieszaniu i bez należytego szyku bojowego. Sam więc doglądał budowy obozu, a legata Sekstyliusza z tysiącem

Sofena — kraj nad górnym Eufratem.

78

sześciuset jeźdźców i trochę większą liczbą ciężkozbrojnych i lekkiej piechoty wysłał, by podszedł blisko nieprzyjaciela i czekał, aż się dowie, że załoga przy Lukullusie skończyła budowę obozu. I Sekstyliusz chciał to wykonać;

zmuszony jednak przez Mitrobardzanesa, odważnie pędzącego do walki wręcz, podjął bitwę, w której Mitrobardzanes, walcząc dzielnie, padł, a innych masowo, prócz niewielu, wybito w ucieczce.

Wtedy Tygranes opuścił Tygranokertę79, założone przez niego wielkie miasto, przeniósł się pod Tauros80 i tam ściągał zewsząd swe siły wojenne.

Lukullus jednak nie myślał dawać mu czas na te przygotowania. Wysłał Murenę, by niepokoił i podcinał podążających do Tygranesa, a Sekstyliusza, by powstrzymywał zdążający do króla wielki oddział Arabów. Sekstyliusz napadł na Arabów zakładających obóz i bardzo wielką ich część uśmiercił. Murena zaś, idąc śladami Tygranesa, w odpowiednim momencie, gdy król przechodził z wydłużoną kolumną wojsk przez wąski skalisty wąwóz, dokonał na niego napadu. Tygranes ratował się ucieczką, rzucając całe wyposażenie bez obrony, mnóstwo jego ludzi zginęło, a jeszcze więcej Armeńczyków wzięto do niewoli.

26. Przy tak pomyślnym przebiegu wypadków Lukullus ruszył pod Tygranokertę. Otoczył miasto obozem i przystąpił do oblężenia. A było w nim dużo Greków przesiedlonych z Cylicji, dużo innych ludzi, których spotkał ten sam los, co Greków: Adiabenów, Asyryjczyków, Gordyeńczyków, Kapado-ków, których ojczyste miasta Tygranes zburzył, a ludzi przeniósł tutaj i tu kazał im osiąść.

Miasto było pełne bogactwa i kosztowności; bo każdy człowiek, prosty czy możny, chciał się królowi przypodobać przy wzroście i uposażeniu stolicy.

Dlatego też z napięciem oblegał je Lukullus, z tą myślą, że Tygranes tego nie zniesie, popadnie w gniew i wróci tam do rozstrzygającej bitwy.

I dobrze myślał. Mitrydates odradzał królowi przez posłańców, przez pisma, by nie wdawał się w bitwę, ale jeźdźcami odciął Lukullusowi dowóz żywności.

Podobnie Taksyles, przybywający od Mitrydatesa i uczestniczący w owej wyprawie, prosił Tygranesa, by się strzegł i unikał bitwy z Rzymianami jako z kimś nie do pokonania. I Tygranes z początku chętnie tego słuchał.

Ale kiedy z całymi siłami zbrojnymi zeszli się do niego Armeńczycy i Gordyeńczycy, z całymi Medowie i Adiabenowie, dowodzeni przez swych władców, kiedy przybyło również dużo Arabów od morza babilońskiego, dużo Albanów od Morza Kaspijskiego i sąsiadujących z nimi Iberów, kiedy niemało także zjawiło się nomadów znad Araksesu81, nie podlegających królowi, ale powodowanych wdzięcznością i darami — to uczty królewskie pełne były nadziei, odwagi, barbarzyńskiej chełpliwości, pełne tego narady. I Taksyles był zagrożony śmiercią, przeciwny myśli o bitwie. A zdało się, że i Mitrydates odradza wielkiego czynu bojowego — z zazdrości.

79 Tygranokerta — w ramionach górnego Tygrysu.

80 Tauros — pasmo górskie w M. Azji.

81 Arakses — główna rzeka Armenii, uchodzi do Morza Kaspijskiego.

Dlatego nie czekał na niego Tygranes, by nie był wspólnikiem chwały, lecz wyruszył z całym wojskiem bardzo niezadowolony, jak podają, wobec przyjaciół, że wojna toczy się z samym tylko Lukullusem, a nie z wszystkimi wodzami rzymskimi razem.

Zresztą nie całkiem ta jego pewność siebie była podobna do obłędu czy nierozumu, kiedy patrzał na tyle ludów, tylu królów idących za nim, i te falangi hoplitów, te dziesiątki tysięcy konnych; bo i łuczników, i procarzy prowadził dwa tysiące, a z pięćdziesięciu pięciu tysięcy jezdnych to siedemnaście tysięcy jeźdźców opancerzonych, jak pisze Lukullus w piśmie do senatu, a hoplitów, tych ustawionych w kohorty i tych w falangi, sto pięćdziesiąt tysięcy. Do tego budowniczowie dróg i mostów, czyściciele rzek, drwale i mistrzowie innych zawodów w liczbie trzydziestu pięciu tysięcy, przydzieleni do szeregów z tyłu.

Widok tego wszystkiego robił wrażenie potężnej siły.

27. Kiedy Tygranes przekroczył Tauros i nagle ukazał się pod

W dokumencie PLUTARCH Z CHERONEI (Stron 138-141)

Outline

Powiązane dokumenty