• Nie Znaleziono Wyników

Potem przez dłuższy czas gasił największe niepokoje, tłumiąc punkty najbardziej zapalne, i załatwiwszy najważniejsze sprawy, ruszył z wojskiem w

W dokumencie PLUTARCH Z CHERONEI (Stron 196-199)

KATON STARSZY

PORÓWNANIE 41 KRASSUSA Z NIKIASZEM 42

21. Potem przez dłuższy czas gasił największe niepokoje, tłumiąc punkty najbardziej zapalne, i załatwiwszy najważniejsze sprawy, ruszył z wojskiem w

drogę do Italii. Przypadkiem natrafił tam na szczytującą już wojnę z niewolnikami. Dlatego głównodowodzący w tej wojnie, Krassus34, pospieszył

34 Krassus — por. żywot Krassusa, rozdz. 10 i n.

się zuchwale z bitwą. Ale miał szczęście. Zwyciężył kładąc trupem dwanaście tysięcy trzystu ludzi. Zresztą i Pompejuszowi szczęście dało jakiś udział w tym zwycięstwie. Pięć tysięcy uciekających z tej bitwy natknęło się na niego.

Wszystkich wybił. Po czym pospiesznie do senatu napisał, że Krassus pobił gladiatorów w regularnej bitwie, ale on doszczętnie i z korzeniami wyplenił tę wojnę. I Rzymianom miło było słyszeć to i opowiadać, przy tej życzliwości dla Pompejusza.

Nikt też nawet żartem nie śmiałby powiedzieć, że Hiszpania i Sertoriusz to zasługa czyj akolwiek poza samym Pompejuszem.

Przy tak wielkiej czci dla tego człowieka, przy wiązanych z nim przewidywaniach, pozostawała jednak u ludzi jakaś podejrzliwość i obawa, że nie rozwiąże on swej armii, lecz pójdzie zbrojnie do samowładztwa, wprost w ślady polityki Sulli. Dlatego obok tych, co wybiegli na drogę na jego przywitanie z sympatii i uczucia przyjaźni, nie mniejsza była liczba tych, co to robili pod strachem.

Jednakże i te podejrzenia przekreślił sam Pompejusz, zapowiadając, że rozwiąże swe wojsko po triumfie.

Jedno zatem pozostało złośliwym do zarzucania mu: że bardziej staje po stronie ludu aniżeli po stronie senatu. Postanowił też przywrócić godność trybunatu ludowego, zniesionego przez Sullę, a postanowił dla przypodobania się tłumom.

I to było prawdą. Bo nie było niczego, czego by z większym szaleństwem pożądał, z większym umiłowaniem oczekiwał lud rzymski niż to, żeby ten wskrzeszony urząd zobaczyć. Toteż i Pompejusz uważał za wielkie swe szczęście to polityczne pociągnięcie we właściwym momencie; że nie znalazłby innej wdzięczności dla odwzajemnienia się obywatelom za życzliwość, gdyby go w tym uprzedził ktoś drugi.

22. Uchwalono mu zatem drugi triumf35 i nadano konsulat. To jednak nie zyskało mu dość podziwu i wielkości. Świadectwem jego wspaniałości uznano fakt, że nawet Krassus, najbogatszy człowiek wśród ówczesnych polityków, najlepszy i największy mówca, przewyższający samego Pompejusza i wszystkich innych swą wyniosłością, nie ważył się zabiegać o konsulat przed Pompej uszem.

Pompejuszowi było to bardzo miłe. Sam dawno już pragnął przysłużyć mu się w jakiejś sprawie i okazać życzliwość. Usposabiał więc lud przyjaźnie i zachęcał do wyborów mówiąc, że będzie wdzięczny nie tylko za konsulat, ale i za kolegę.

Tak więc obaj razem zostali wybrani konsulami. Zaraz jednak we wszystkim się różnili i wzajemnie zwalczali. W senacie miał większe wpływy Krassus, u ludu duże znaczenie Pompejusz. Przywrócił mu bowiem trybunat ludowy i nie przeszkadzał w prawnym przeniesieniu sądów znowu w ręce stanu rycerskiego.

35 drugi triumf — w r. 71 i wybór na konsula na r. 70 p.n.e. wraz z Krassusem.

Najmilsze jednak widowisko uczynił ludowi z siebie samego zwalniając się ze służby wojskowej.

U Rzymian bowiem jest zwyczaj wśród ekwitów, że po upływie odpowiedniego czasu służby wojskowej jeździec przyprowadza konia na forum, przed dwóch tak zwanych cenzorów i po wyliczeniu wodzów i imperatorów, pod którymi każdy odbywał służbę, po sprawozdaniu ze swej służby, zostawał z niej zwolniony. Przy tym udziela się takiemu pochwały albo nagany, zależnie od przebiegu życia każdego.

Otóż wtedy na fotelach urzędowych zasiedli cenzorowie Gelliusz36 i Len-tulus w pełnej paradzie i w pochodzie jeźdźców, który przechodził przed nimi ustawiony w szeregi, zobaczono także Pompejusza, jak schodził z góry na forum w pełni oznak swej władzy, sam jednak własną ręką prowadził konia.

Kiedy się zbliżył ogólnie widoczny, kazał liktorom rozstąpić się i podszedł z koniem przed trybunę cenzorską. Lud był zachwycony, panowała zupełna cisza.

Władze na widok ten napełniało uczucie czci i radości. Teraz starszy cenzor pytał: „Pytam cię, Pompejuszu Wielki, czyś odbył wszystkie wyprawy wojskowe zgodnie z przepisami?" Na to Pompejusz głośno: „Wszystkie odbyłem i wszystkie pod własnym dowództwem". Słysząc to lud zagrzmiał okrzykami radości i nie przestawał wiwatować, aż cenzorowie powstali i puścili go do domu, patrząc z przyjemnością na obywateli postępujących za nim z oklaskami.

23. Już urzędowanie Pompejusza zbliżało się ku końcowi, a poróżnienie z Krassusem przybierało na sile. Wtedy jakiś Gajusz Aureliusz, posiadający godność ekwity, zresztą prowadzący życie wolne od polityki, na zgromadzeniu ludowym wszedł na mównicę i zabrał głos mówiąc, że we śnie objawił mu się Jowisz i kazał powiedzieć konsulom, że mają nie składać konsulatu, póki się wzajemnie nie pogodzą. Po tych słowach Pompejusz stał spokojnie w miejscu i Krassus pierwszy podał mu rękę i przemówił do niego tymi słowami: „Nie sądzę, obywatele, bym robił coś niegodnego czy ubliżającego, żem pierwszy ustąpił Pompejuszowi, skoro wyście go jeszcze nie dorosłego uznali już za godnego tytułu Wielki, i choć jeszcze nie był członkiem senatu, przyznaliście mu dwakroć triumf!" I tak po wymianie zdań obaj złożyli urząd konsulów.

Krassus zachował sposób życia, jaki od dawna uprawiał, Pompejusz natomiast starał się uwolnić od wielu spraw na forum i powoli przestawał się tam udzielać. Rzadko też pojawiał się publicznie, zawsze w otoczeniu tłumów.

Bo już nie było go łatwo zastać albo i zobaczyć bez pospólstwa. Najchętniej ukazywał się wśród mnogiej gromady ludu, co na oko dodawało mu dostojności i powagi; sam uważał, że trzeba te spotkania z ludźmi i obcowanie z nimi utrzymywać dla nieosłabiania swego dostojeństwa.

Życie bowiem w todze narażone jest na niepopularność tych ludzi, którzy wyrośli na działalności wojennej i w pokoju nie dostosowują się do ogólnej równości, lecz sądzą, że i w togach, jak w wojsku, należy im się pierwszeństwo.

36 Gelliusz — konsul r. 72, cenzor 70 p.n.e. wraz z Gneuszem Korneliuszem Lentulusem (z przydomkiem Clodianus).

Tymczasem inni, którzy w szeregach wojennych mieli niższą rangę, nie lubią, by nawet w pokoju nie mogli dojść do wyższych stanowisk. Dlatego, jeśli takiego, co wsławił się w wojskach i triumfach, przyłapią na forum, starają się wziąć go w swoje ręce i obalić. Jeżeli jednak ten odmawia sobie pretensji i rezygnuje z honorów i znaczenia z tytułu wojennych osiągnięć, to bez niechęci sami mu je zapewniają. I tak pokazały to niebawem dalsze wypadki.

24. Przemoc piratów morskich poczęła się z Cylicji, najpierw ryzykowna i

W dokumencie PLUTARCH Z CHERONEI (Stron 196-199)

Outline

Powiązane dokumenty