• Nie Znaleziono Wyników

Kara pozbawienia wolności w świetle jej kodeksowych celów oraz funkcji

1. Dyrektywy i cele wymiaru kary

W każdej z dotychczasowych kodyfikacji prawa karnego w Polsce regulacje dotyczące dyrektyw sądowego wymiaru odgry-wały (odgrywają) rolę szczególną39. Jest to zjawisko skądinąd naj-zupełniej zrozumiałe, jako że w tym obszarze mamy do czynienia z rozstrzygnięciami dotyczącymi nie tylko określonej koncepcji (filo-zofii) prawa karnego, ale także założeń co do kształtowania polityki karnej państwa.

Kodeks karny z 1932 r. mocą art. 54 stanowił w tym względzie, że: „Sąd wymierza karę według swego uznania, zwracając uwagę przede wszystkim na pobudki oraz sposób działania sprawcy i jego

dotyczące samowychowania się skazanych (przygotowanie zawodowe, organizacja czasu wolnego, rozwijanie własnych zainteresowań itd.). Osoby niepoprawne tra-fiały do „zwykłych” zakładów karnych. Czas pobytu w Elmirze był „względnie nie-oznaczony” – wyrok określał pewne minimum, zaś maksymalny czas trwania kary nie mógł przekroczyć górnej granicy zagrożenia przewidzianego za dane przestęp-stwo. Czas pobytu w reformatorium zależał od postępów w readaptacji. Pierwsze rezultaty wykonywania kary w systemie reformatorów oceniano pozytywnie, bo-wiem tylko w stosunku do 25% zwolnionych warunkowo zaszła potrzeba odwoła-nia tego zwolnieodwoła-nia (S. Walczak, Prawo penitencjarne, s. 118–119).

38 A. Marek, Rola kary pozbawienia wolności na tle tendencji w polity-ce kryminalnej, [w:] idem (red.), Księga jubileuszowa więziennictwa polskie-go 1918–1988 r., Warszawa 1990, s. 225. Zob. także: D. Lipton, R. Martinson, J. Wilks, The Effectiveness of Correctional Treatment, New York 1975; S. Lelental, Wykład prawa karnego wykonawczego z elementami polityki kryminalnej, Łódź 1996, s. 33–42.

39 Od dyrektyw sądowego wymiaru kary należy odróżnić zasady wymiaru kary – sensu stricto, tj. konstytucyjne, np. proporcjonalności (art. 31 ust. 3 Konstytucji RP) oraz kodeksowe, np. swobody sędziowskiej (art. 7 k.p.k.), indywidualizacji wymiaru kary (art. 55 k.k.) i in. – w taki sposób, że dyrektywy ukierunkowują wy-miar kary, natomiast zasady dodatkowo modelują ten wywy-miar poprzez wskazanie jego charakterystycznych cech. Zob. V. Konarska-Wrzosek, Dyrektywy wyboru kary w polskim ustawodawstwie karnym, Toruń 2002, s. 50 i n. oraz s. 73 i n.; J. Raglewski, Modele nadzwyczajnego złagodzenia kary w polskim systemie pra-wa karnego (analiza dogmatyczna w ujęciu materialno-prawnym), Kraków 2008, s. 46 i n.

stosunek do pokrzywdzonego, na stopień rozwoju umysłowego i charakter sprawcy, na jego dotychczasowe życie tudzież na jego zachowanie się po popełnieniu przestępstwa”40.

Odnosząc się do cytowanego przepisu, wypada najpierw zauwa-żyć, że w gronie twórców tego aktu prawnego naczelne miejsce zajął prof. J. Makarewicz oraz W. Makowski. Jest to uwaga o tyle istotna, że będąc przedstawicielami szkoły socjologicznej prawa karnego, uważali, iż pozostając w zgodzie z pozytywnym kierunkiem myślo-wym41, karę powinny kształtować względy prewencji szczególnej. Oznacza to, że po zbadaniu właściwości i warunków osobistych sprawcy sąd powinien indywidualizować reakcję karną w sposób „nieskrępowany” jakimkolwiek schematyzmem ani żadnymi innymi ograniczeniami.

Położenie nacisku na prewencję szczególną wynikało także z wypowiedzi Komisji Kodyfikacyjnej, która w motywach do projek-tu k.k. z 1932 r. przyjęła, że badanie indywidualnych właściwości sprawcy miało umożliwić sądowi ustalenie, „czy i w jakim stopniu sprawca jest dla społeczeństwa niebezpieczny, a co za tym idzie, ja-kie należy zastosować środki, ażeby uchronić społeczeństwo przed tym niebezpieczeństwem i przystosować sprawcę do warunków normalnego życia społecznego”42.

Sformułowane w takiej formie kryteria racjonalizacji celów re-akcji prawno-karnej w początkowym okresie obowiązywania ko-deksu były przyjmowane z aprobatą zarówno przez doktrynę, jak i w orzecznictwie sądowym. Stan taki nie trwał jednak dłu-go. Pojawiający się sprzeciw wobec akcentowania celów w zakresie prewencji indywidualnej na gruncie art. 54 k.k. z 1932 r. wynikał z samej redakcji przepisu tego artykułu, ale nie tylko. W oparciu o zawarte w przepisie sformułowanie, że: „Sąd wymierza karę […] zwracając uwagę p r z e d e w s z y s t k i m […]” na względy czyste-go subiektywizmu w prawie karnym, wyprowadzona została teza uznająca, że art. 54 k.k. z 1932 r. zawiera jedynie przykładowe

40 Rozporządzenie Prezydenta RP z dnia 11 lipca 1932 r. (Dz.U. nr 60, poz. 571 ze zm.)

41 Zob. L. Rabinowicz, Współczesna ewolucja antropologii kryminalnej, War-szawa 1934, s. 58, 66 i n.; B. Wróblewski, W. Świda, Sędziowski wymiar kary w Rzeczypospolitej Polskiej, Wilno 1939, s. 1 i n.; E. Janiszewska-Talago, Szkoła antropologiczna prawa karnego w Polsce, Warszawa 1965, s. 59 i n.

42 Cyt. za: J. Wyrembak, Dyrektywy ogólne wymiaru kary w aspekcie histo-rycznym, [w:] L. Gardocki, M. Królikowski, A Walczak-Żochowska (red.), Gaudium in litteris est. Księga jubileuszowa ofiarowana Pani Profesor G. Rejman, Warszawa 2005, s. 519.

wskazanie okoliczności, mające na celu zwrócenie uwagi sądu na psychikę i inne właściwości sprawcy. Tak więc wyliczenie to nie za-wiera katalogu wyczerpującego. Słuszność głoszonej tezy nie mogła budzić sprzeciwu.

W tym stanie rzeczy opracowanie „nowej” wykładni przepisu art. 54 k.k. z 1932 r. miało – mówiąc krótko – wystarczająco mocną podstawę w dążeniu do zaostrzenia represji karnej43. Podejmowane już w kilka lat po uchwaleniu kodeksu nowe spojrzenie doktryny na przedmiotową materię skupiało się w trzech obszarach:

– potrzeby zaakcentowania przy wymierzaniu kary wagi oko-liczności należących do przedmiotowej istoty czynu, przypisania im co najmniej równorzędnego znaczenia w stosunku do okoliczności charakteryzujących osobę sprawcy, wymienionych expressis verbis w treści przepisu,

– uwzględniania przy wymiarze kary, poza okolicznościami do-tyczącymi konkretnego czynu, również prewencji ogólnej,

– ograniczenia swobody sędziowskiej przy wymiarze kary przez wysunięcie koncepcji tzw. średniego wymiaru kary44 jako wymiaru najbardziej właściwego dla „wypadków przeciętnych”45.

Niewątpliwie duży wpływ na rewizję pierwotnego stanowiska w omawianej sprawie miała pogarszająca się sytuacja ekonomiczna społeczeństwa w Polsce, będąca wynikiem kryzysu ogarniającego Stany Zjednoczone i dalej – całą Europę. W ślad za tym notowa-no stały wzrost przestępczości, której dynamika – zwłaszcza jeśli chodzi o przestępstwa przeciwko mieniu popełniane w okręgach przemysłowych, gdzie bezrobocie było największe – budziła głęboki niepokój. Tak oto uwarunkowania społeczno-polityczne ówczesnej Polski ożywiły dyskusję forsującą poglądy postponujące orzecznic-two sądowe, które kierując się względami prewencji szczególnej, prowadziło nadmiernie liberalną politykę karną, co jakoby mia-ło być jedną z głównych przyczyn stałego wzrostu przestępczości.

43 A. Gubiński, J. Sawicki, Rzeczywista a pozorna rola prewencji generalnej i specjalnej, PiPr. 1958, nr 10, s. 591.

44 „Średni wymiar kary” należy uważać za odpowiedni dla przypadków prze-ciętnych, normalnych, tj. gdy objawy w danym czynie subiektywnych właściwo-ści sprawcy i obiektywnej postaci czynu nie przekraczają zwyczajnych wydarzeń w tej kategorii przestępstw, a okoliczności łagodzących i obciążających brak lub zdaniem sądu równoważą się. W miarę przewagi okoliczności łagodzących lub obciążających sąd powinien się przychylić ku minimum lub maksimum wymia-ru od średniego wymiawymia-ru (M. Siewierski, Kodeks karny i prawo o wykroczeniach. Komentarz, Warszawa 1958, s. 100).

Pośród wielu wypowiedzi głoszonych w owym czasie uwagę zwra-ca wprost wyrażony zarzut, że „sądy polskie trzymając się – poza nielicznymi wyjątkami – najłagodniejszego karania, wykazują się nieomal nieograniczonym pobłażaniem wobec przestępczości”46.

Nie popadając – dziś można by powiedzieć – w populistyczną tonację, M. Szerer w odpowiedzi formułował ze wszech miar celną uwagę, że nasilenie się stanu przestępczości w pewnych okresach lub środowiskach „ma osobliwe uzasadnienie w czynnikach, na które powstanie i zanik kara nie wywiera najmniejszego wpływu, a mierzenie karami w s k u t k i przesileń gospodarczych, moral-nych czy polityczmoral-nych itp. jest najzupełniej bezcelowe”47.

Trudno oprzeć się pokusie refleksji, że słowa wypowiedzia-ne w tak odległych czasach można przywołać w naszym kraju na początku XXI w. Znów są bowiem aktualne, tyle że ustawodawca z uporem (tak jak wcześniej część doktryny i orzecznictwa), nieste-ty, nie przyjmuje ich do wiadomości.

Problemy z interpretacją przepisu art. 54 k.k. z 1932 r. powró-ciły po II wojnie światowej, jednak już w nieco zmienionym oto-czeniu normatywnym. Nowe światło na tę kontrowersyjną materię rzuciła przeprowadzona w kwietniu 1949 r.48 nowelizacja kodek-su postępowania karnego z 1928 r.49, w części dotyczącej art. 384 k.p.k. Zgodnie z zawartym w przepisie punktem 2 sąd rewizyjny zmienia wyrok w części dotyczącej kary oraz środków zabezpiecza-jących lub wychowawczych, „jeżeli rewizja zasadnie zarzuca rażą-cą niewspółmierność kary w stosunku do szkodliwości społecznej przestępstwa…” Cytowany przepis, co prawda, ma charakter pro-cesowy, jednak część doktryny opowiedziała się za przyjęciem, że nie ma przeszkód, by nadać mu charakter uzupełniający z punk-tu widzenia treści art. 54 k.k. z 1932 r.50 Tym sposobem można

46 M. L. Kulesza, J. W. Śliwowski, Ustawowy a sędziowski wymiar kary, Warszawa 1936, s. 113 i n.

47 M. Szerer, Kodeks karny a prewencja ogólna, „Głos Sądownictwa” 1936, nr 3, s. 202.

48 Dz.U. nr 32, poz. 238.

49 Rozporządzenie Prezydenta RP z dnia 19 marca 1928 r. (Dz.U. nr 33, poz. 313 ze zm.).

50 Z. Kubiec, Sędziowski wymiar kary, NP 1957, nr 12, s. 15. Zob. także: K. Czajkowski, Z zagadnień orzecznictwa karnego rewizyjnego, NP 1956, nr 2–3; I. Andrejew, Kilka uwag o treści art. 384 pkt 2 kodeksu postępowania karnego w świetle orzecznictwa Sądu Najwyższego, NP 1957, nr 9; idem, O społecznej szkodliwości w związku z dyrektywami co do wymiaru kary, NP 1957, nr 12; T. Karczmarek, Sędziowski wymiar kary w Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej w świetle badań ankietowych, Wrocław 1972, s. 85 i n.

by rzec, że społeczna szkodliwość czynu została podniesiona do rangi dyrektywy prewencji ogólnej sądowego wymiaru kary51. Takie stanowisko jest zresztą emanacją rządowego uzasadnienia noweli, w którym czytamy, że „zasada dostosowania wymiaru kary do szko-dliwości społecznej czynu ma poważne znaczenie jako wskazówka dla sądów, by kierowały się przy wymiarze kary nie tylko względami na indywidualne cechy przestępcy, ale względami prewencji ogól-nej, koniecznością oddziaływania na ogół, względami na groźbę, którą dane przestępstwo w danych warunkach stanowi dla rozwoju nowych stosunków społecznych”52.

Z prowadzonych rozważań jasno wynika, że na gruncie kody-fikacji z 1932 r. zagadnienie dyrektyw i celów wymiaru kary prze-szło gruntowną ewolucję. Poczynając od budowania filozofii prawa karnego na wzniosłej, szczególnoprewencyjnej dyrektywie sądowe-go wymiaru kary, już w okresie schyłkowym II RP można było ob-serwować, z jakiego powodu i w jaki sposób w coraz to szerszym zakresie, tak w doktrynie, jak i orzecznictwie sądowym, torowały sobie miejsce koncepcje wręcz afirmujące przy wymiarze kary oko-liczności należące do przedmiotowej strony przestępstwa. Wyraźnie zarysowany zwrot w stronę waloru prewencji ogólnej na gruncie dyrektyw sądowego wymiaru kary był szczególnie widoczny w okre-sie Polski Ludowej już choćby z tego powodu, że został zakreślony przepisem rangi ustawowej. Na tym tle tym bardziej warto odnoto-wać, że jeszcze w 1961 r. Sąd Najwyższy w jednym ze swoich orze-czeń z uporem podnosił, że: „podstawowym celem kary jest reedu-kacja sprawcy przestępstwa”53.

Przedstawione uwagi świadczą o tym, że przyznanie na grun-cie art. 54 k.k. z 1932 r. szerokiej swobody sądowi przy wymie-rzaniu kary okazało się rozwiązaniem zawodnym. Źródłem dale-ko idących rozbieżności interpretacyjnych – o których była mowa – w znacznej części był de facto brak normatywnego oznaczenia stanowiska określającego dyrektywy, którymi winien kierować się sąd przy wymierzaniu kary. Tej luki nie mogło wypełnić samo tyl-ko zobowiązanie sądu do zwracania uwagi „przede wszystkim” na właściwości, warunki osobiste sprawcy czy sposób działania,

sto-51 Z. Kubiec, Sędziowski wymiar kary, s. 15. Inaczej: I. Andrejew, O społecz-nej szkodliwości…, s. 13.

52 A. Zoll, Stopień społecznego niebezpieczeństwa czynu jako dyrektywa wy-miaru kary, NP 1969, nr 6, s. 940. Zob. także: M. Cieślak, O wytycznych Sądu Najwyższego w sprawie wymiaru kary, Pal. 1958, nr 3–4, s. 8.

sunek do pokrzywdzonego, tudzież zachowanie się po popełnieniu przestępstwa.

Najpewniej z tego powodu kodeks karny z 1969 r. (d.k.k.)54 w czę-ści dotyczącej sposobu określenia zasad wymiaru kary prezentował rozwiązania zdecydowanie odmienne od poprzednich. Właściwy w tym względzie przepis art. 50 d.k.k. formułował nie tylko ogólne dyrektywy sądowego wymiaru kary (§ 1), lecz wprowadzał również ich rozwinięcie (§ 2), którym było wskazanie okoliczności mających wpływ na ten wymiar, a dotyczące samego przestępstwa (zarów-no jego elementów przedmiotowych, jak i podmiotowych) oraz oko-liczności charakteryzujących sprawcę55. W kodeksie zawarte były nadto dyrektywy szczególne, określające zasady wymiaru kary ze względu na kategorię sprawcy (art. 51 d.k.k.) oraz rodzajów orzeka-nych kar (art. 30 § 3 d.k.k., art. 31 d.k.k., art. 50 § 3 d.k.k.).

Przepis art. 50 § 1 d.k.k. – na którym z racji jego rangi i kontek-stu prowadzonych rozważań skoncentrowano dalsze uwagi – sta-nowił, że: „Sąd wymierza karę według swego uznania, w granicach przewidzianych w ustawie, oceniając stopień społecznego niebez-pieczeństwa czynu i biorąc pod uwagę cele kary w zakresie społecz-nego oddziaływania oraz cele zapobiegawcze i wychowawcze, które ma ona osiągnąć w stosunku do skazanego”.

Z przepisu wynika – i nie budziło to wątpliwości – że zostały w nim zawarte trzy ogólne dyrektywy sądowego wymiaru kary56. Dyrektywa sprawiedliwościowa wskazywała konieczność wymie-rzania kary współmiernej do „stopnia społecznego niebezpieczeń-stwa czynu” zgodnie z formułą: każdemu według wartości (ujemnej) jego czynu57. Szeroko rozumianą prewencję ogólną (negatywną) wy-rażała dyrektywa „społecznego oddziaływania kary”, którą na grun-cie jednostkowego wymiaru kary należało postrzegać w kategoriach „sprawiedliwej odpłaty” będącej naturalną konsekwencją popełnio-nego przestępstwa58. Trzecia z kolei dyrektywa wprowadzona do art.

54 Ustawa z dnia 19 kwietnia 1969 r. – kodeks karny (Dz.U. nr 13, poz. 94 ze zm.).

55 Z. Sienkiewicz, [w:] O. Górniok, S. Hoc, M. Kalitowski, S. M. Przyjemski, Z. Sienkiewicz, J. Szumski, L. Tyszkiewicz, A. Wąsek, Kodeks karny. Komentarz, Gdańsk 2002–2003, s. 484.

56 Zob. np. I. Andrejew, [w:] I. Andrejew, W. Świda, W. Wolter, Kodeks karny z komentarzem, Warszawa 1973, s. 228; K. Buchała, Prawo karne materialne, Warszawa 1980, s. 582.

57 M. Cieślak, Polskie prawo karne. Zarys systemowego ujęcia, Warszawa 1990, s. 437.

58 Zdaniem SN społeczne oddziaływanie kary oznacza „[…] wpływ, jaki wy-mierzona kara może mieć na każdego, komu znane jest przestępstwo i zapadły

50 § 1 d.k.k. była dyrektywą prewencji szczególnej, której kodekso-we ujęcie wskazywało na to, że wymierzona przez sąd kara powin-na realizować także w stosunku do skazanego cele zapobiegawcze i wychowawcze. Warto tu zauważyć, że oba zawarte w d. kodeksie karnym cele szczególnoprewencyjne w istocie rzeczy mają wspól-ne przeznaczenie, jakim jest zapobieżenie ponowwspól-nemu popełnieniu przestępstwa przez sprawcę, np. poprzez osadzenie go w zakładzie karnym (cel zapobiegawczy sensu stricto), już to w wyniku oddziały-wania wychowawczego. Pomimo głębokiego sceptycyzmu na temat skuteczności walorów wychowawczych prawa karnego wydaje się, że skoro na poprawę moralną oskarżonego (cel maksimum) w prak-tyce można patrzeć przez pryzmat przypadków jednostkowych, to już uświadomienie mu, że przestępstwo „nie popłaca” i w ten spo-sób osiągnięcie na przyszłość poprawy jurydycznej (cel minimum), wydaje się realnym sposobem rozumienia celu wychowawczego wy-mierzonej kary. Wynika z tego, że szczególnoprewencyjny cel za-pobiegawczy (sensu largo) przekracza w widoczny sposób granice wąskiego rozumienia tego pojęcia, ponieważ „każde wychowywanie jest formą oddziaływania zapobiegawczego”59.

Tak więc, chcąc uniknąć powtórzenia doświadczeń i doktry-nalnych sporów, jakie miały miejsce pod rządami poprzedniej ko-dyfikacji, d. kodeks karny dokładnie precyzował w ustawie ogólne dyrektywy sądowego wymiaru kary, wskazując ipso facto w sposób nieporównywalnie bardziej przejrzysty preferencje ustawodawcy w obszarze celów kary. O ile nie budziło w doktrynie wątpliwości, że art. 50 § 1 d.k.k. stał na stanowisku pluralistycznej koncep-cji racjonalizakoncep-cji wymiaru kary, o tyle można już było zauważyć ewidentną rozbieżność poglądów, jeśli chodzi o wskazanie relacji zachodzących pomiędzy poszczególnymi dyrektywami ogólnymi za-wartymi w ustawie.

Zdaniem I. Andrejewa – jednego z głównych twórców d. kodeksu karnego – wymienione w art. 50 d.k.k. dyrektywy „są równorzędne w tym sensie, że kodeks generalnie nie daje żadnej z nich wyraź-nego pierwszeństwa w stosunku do pozostałych”60. Oznacza to, że

w sprawie wyrok. Chodzi w tym wypadku o takie społeczne oddziaływanie, które polegać będzie na kształtowaniu w społeczeństwie prawidłowych ocen prawnych i postaw oraz na ugruntowaniu przekonania, że przestępcy są sprawiedliwie kara-ni” (wyrok SSN (7) z dnia 25 lutego 1981 r., sygn. V KRN 343/80, OSPiKA 1981, nr 11, poz. 199).

59 I. Andrejew, [w:] I. Andrejew, W. Świda, W. Wolter, Kodeks karny…, s. 229.

60 Ibidem. Tak też: wyrok SN z dnia 11 maja 1972 r., sygn. Rw 331/71, OSNKW 1972, nr 9, poz. 145. Inaczej W. Wolter, który stał na stanowisku przyznającym

kara sprawiedliwa powinna realizować wobec sprawcy we właści-wej proporcji cele w zakresie społecznego oddziaływania oraz cele zapobiegawcze i wychowawcze. Rozwinięciem tej myśli był pogląd, według którego w zależności jednak od konkretnego przypadku (osobowości sprawcy, okoliczności czynu) wolno położyć większy nacisk na realizację jednego ze wskazanych celów kary, przy czym żaden z nich nie może zostać pominięty61.

Pogląd ten znalazł swoje głębokie uzasadnienie także na grun-cie orzecznictwa sądowego, w którym zostało np. podniesione, iż: „położenie większego nacisku na realizację celu kary w zakresie osiągnięcia zadań zapobiegawczych i wychowawczych w stosunku do sprawcy przestępstwa, może nastąpić w szczególności wtedy, gdy jego popełnienie nie jest wynikiem głębokiej demoralizacji, lecz swego rodzaju odstępstwem od dotychczasowej linii postępowania, cechującego uczciwego człowieka przestrzegającego zasad współ-życia społecznego”62. Nie upoważniało to jednak do twierdzenia, że cele, o których stanowił art. 50 § 1 d.k.k., musiały pozostawać

pierwszeństwo dyrektywie prewencji ogólnej (sprawiedliwej odpłaty). Przyznając, że kara, będąc ze swej istoty dolegliwością, nie może nie zawierać elementu od-płaty, przeto możliwe jest jedynie modyfikowanie odpłaty także względami pre-wencyjnymi. Natomiast relacja odwrotna, która prowadzi do wyobrażenia sobie środków prewencyjnych modyfikowanych względami odpłaty, a więc celowo dole-gliwą prewencją, „trącić musi jakąś niedorzecznością” (W. Wolter, Zasady wymia-ru kary w k.k. z 1969 r., PiPr. 1969, nr 10, s. 277). Tak też: J. Bafia, K. Mioduski, M. Siewierski, Kodeks karny. Komentarz, Warszawa 1987, s. 195 i n.; M. Cieślak, O węzłowych pojęciach związanych z sensem kary, NP 1991, nr 2, s. 12 i n. Z kolei K. Buchała początkowo preferował doniosłość dyrektywy szczególnoprewencyjnej, gdyż – jak podnosił – pośród okoliczności, które sąd musi uwzględniać, w pierw-szej kolejności powinny być brane pod uwagę te, które dotyczą osoby sprawcy, ponieważ to właśnie one mają największą wartość prognostyczną (K. Buchała, Ogólne dyrektywy sądowego wymiaru kary w projekcie kodeksu karnego, PiPr. 1969, nr 2, s. 306). Jednak już u progu lat osiemdziesiątych autor pisze, że w za-leżności od konkretnego przypadku „[…] karę wolno kształtować według wskazań prewencji indywidualnej lub generalnej, przyznając jednej z nich priorytet” (idem, Prawo karne materialne, s. 588).

61 Zob. W. Świda, Prawo karne, s. 341; T. Karczmarek, Sędziowski wymiar kary w Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej w świetle badań ankietowych, s. 14–25; idem, Ogólne dyrektywy wymiaru kary w teorii i praktyce sądowej, Wrocław 1980, s. 68–72; K. Buchała, Prawo karne materialne, s. 558; A. Zoll, O reformie prawa karnego, PiPr. 1992, nr 1.

62 Wyrok SN z dnia 10 sierpnia 1976 r., sygn. III KR 186/76, OSNKW 1976, nr 10–11, poz. 126. Zob. także np.: wyrok SN z dnia 11 maja 1972 r., sygn. Rw 331/71, OSNKW 1972, nr 9, poz. 145; wyrok SN z dnia 30 marca 1977 r., sygn. V KR 34/77, OSNPG 1977, nr 10, poz. 78 oraz wyrok SN z dnia 30 listopada 1990 r., sygn. WR 363/90, OSNKW 1991, nr 7–8, poz. 39.

w kolizji. Nie tylko w aspekcie dogmatycznym można przyjmować, że orzeczona kara mogła in concreto być współmierna zarówno do stopnia społecznego niebezpieczeństwa czynu, jak i spełniać cele w zakresie prewencji ogólnej oraz szczególnoprewencyjne wobec sprawcy. Takiej sytuacji nie da się wykluczyć w praktyce orzecz-niczej, choć potrzeba eksponowania przewodniej dyrektywy w ra-mach jednostkowego wymiaru kary zdecydowanie bardziej zajmo-wała doktrynę.

Patrząc na omawianą kwestię w nieco szerszym ujęciu, trzeba zauważyć, że kodeksowa symbioza dwóch różnych dyrektyw do-prowadziła do odróżnienia modeli prawa karnego – odwetowego i wychowawczego (resocjalizacyjnego) – w zależności od tego, któ-ra z dyrektyw przejmowała funkcję preferencyjną. Rozstrzygnięcia w tym względzie są zresztą do pewnego stopnia udziałem same-go ustawodawcy, który oznacza sankcję karną nie tylko rodzajem kary, ale i granicami jej ustawowego zagrożenia dla każdego typu przestępstwa (tzw. sankcja względnie oznaczona). Bez zbytniego ryzyka popełnienia błędu można zakładać, że w im bardziej suro-wym reżimie (nie mówiąc nawet o karze śmierci63) oznaczone są granice ustawowego zagrożenia, tym wyraźniej rysuje się dyktat prewencji ogólnej.

Stosując wykładnię celowościową, sięgnięto w doktrynie do jed-nego z założeń d. kodeksu karjed-nego, które zostało wyeksponowane w trakcie prac nad jego projektem. Przyjęto w nim, że za poważ-niejsze przestępstwa reakcja karna powinna być surowa, nato-miast wobec sprawców przestępstw drobniejszych należy stosować elastyczną politykę karną oraz częste stosowanie środków wycho-wawczych64. Trzeba przyznać, że sformułowana na tej podstawie tzw. zasada rozwarstwienia sporo już wyjaśnia, choć nie wszystko. Niełatwo bowiem w takim przypadku przeprowadzić linię rozgrani-czającą oba „modele” prawa karnego. Oprócz tego pojawia się pyta-nie o grupę pośrednią, obejmującą przestępstwa o średnim ciężarze gatunkowym.

Pojawiających się dylematów było, jak widać, sporo. Ich rozwią-zywanie na gruncie stosowania wykładni celowościowej prowadziło

63 Ostatni wyrok skazujący na karę śmierci został wykonany wobec Stanisława Cz. 21 kwietnia 1988 r. w krakowskim więzieniu przy ul. Montelupich. W okresie od 1988 r. do marca 1996 r. na karę śmierci zostało skazanych jeszcze dziesięciu zabójców, jednak żaden z nich nie został już stracony.

64 L. Tyszkiewicz, Badania osobopoznawcze w prawie karnym, Warszawa