• Nie Znaleziono Wyników

Bardzo istotnym zagadnieniem, które chciałbym poruszyć w tym rozdziale jest kwestia problemów etycznych pojawiających się w trakcie badań. „Często, jeśli nie zawsze, prowadzenie badań społecznych wiąże się z ingerencją w życie prywatne”

(Babbie 2003, s. 515). Niejednokrotnie w trakcie zbierania danych pomiędzy badaczem a badanym powstaje bliski kontakt (close rapport), który dzięki pojawiającemu się porozumieniu pozwala na uzyskanie ważnych informacji (Konecki 2000, s. 173). Jednak może to prowadzić do kłopotliwych sytuacji, gdyż nierzadko

oczekuje się od badanego ujawnienia nawet bardzo osobistych informacji (Babbie 2003, s. 515). Użycie przez badacza takiej wiedzy może często wywoływać u badanego odczucie wykorzystania, tym bardziej, że badany nie otrzymuje nic w zamian (Hammersley, Atkinson 2000, s. 278).

Dodatkowo należy podkreślić, że interakcje, jakie zachodzą między badaczem a badanym w trakcie prowadzonego wywiadu wpływają na respondenta (Kvale 2004, s. 116) w często nie dający się przewidzieć sposób. Dzieje się tak czy to poprzez sam fakt przemyśleń dla dotychczas oczywistych i często automatycznych zachowań, czy też przez postrzeganie badacza jako źródła pewnego prestiżu społecznego, dóbr materialnych w stosunku do respondentów (Nachmias, Nachmias 2001, s. 318).

Niezbędnym warunkiem prowadzenia badań w sposób etyczny jest poinformowanie wszystkich uczestników badań o samym badaniu, jak i uzyskanie ich zgody na prowadzenie badań, zwłaszcza w sytuacji, gdy badani narażeni są na ryzyko utraty wartości osobistych (Nachmias, Nachmias 2001, s. 95).

„Świadoma zgoda na udział w badaniach pociąga za sobą informowanie badanych o ogólnym celu badania i o głównych cechach planu, jak i możliwym ryzyku i korzyściach związanych z uczestnictwem w projekcie badawczym” (Kvale 2004, s. 119).

Jednak jak wskazują Hammersley i Atkinson, nawet badaczowi działającemu w sposób etyczny i jawny trudno jest zapoznać wszystkie badane osoby z całościowym obrazem problematyki badawczej. Jak piszą, dzieję się to głównie z dwóch powodów. W pierwszym przypadku, gdy na początku badań to sam badacz nie zna dokładnie dokąd mogą zaprowadzić go badań. W drugiej zaś sytuacji, badanych nie informuje się często co do wszystkich szczegółów prowadzonego badań, aby nie wpływać w ten sposób na nienaturalne zachowanie się naszych informatorów (Hammersley, Atkinson 2000, s. 270).

Wymienione powyżej problemy etyczne miały miejsce również w mojej pracy.

W pierwszym przypadku, tak jak już wcześnie wspominałem, pierwotnie moja praca miała dotyczyć języka kierowców, następnie świata społecznego kierowców zawodowych. Jednak ostatecznie, w wyniku prowadzonych badań, praca ta stanowi o procesie stawania się kierowcą zawodowym. Dlatego też, można byłoby zarzuć mi złą wolę i okłamywanie kierowców, gdyż części z moich rozmówców w trakcie prezentacji procesu badawczego przekazałem informację, iż moja praca będzie

opisywać świat społeczny kierowców zawodowych. Nauczony tym doświadczeniem, rozpoczynając kolejne wywiady z kierowcami informowałem ich, że praca będzie dotyczyć ogólnie ich pracy. Zatem znów nie informowałem ich o faktycznym temacie pracy. Jednak nie była to z mojej strony zamierzona próba nie poinformowania moich rozmówców o problemie badawczym, jedynie próba zapoznania ich z ogólnym zarysem tej pracy, a nie ze szczegółowym, w obawie przed kolejną zmianą tematu.

W drugim z kolei przypadku, podczas prowadzonych przeze mnie początkowych badań przy wykorzystaniu CB- radia, nie informowałem innych użytkowników o tym, że są dla mnie źródłem wiedzy, która w późniejszym czasie pomoże mi w napisaniu tej pracy. Decyzję o niepodawaniu tej informacji podjąłem głównie ze względu na dwa aspekty: po pierwsze, zasięg mojego radia ograniczony jest do 5 kilometrów, a pokonywane przeze mnie trasy przeważnie miały długość ponad 120 kilometrów.

Zatem w czasie jazdy i tak nie byłbym w stanie poinformować wszystkich użytkowników CB- radia o prowadzonych przeze mnie badaniach. Drugi powód dotyczył obawy, iż osoby badane zachowywałyby się nienaturalnie, a przede wszystkim skupiły się na komentowaniu samego faktu prowadzenia przeze mnie badań.

Podobny problem etyczny pojawił się w trakcie obserwacji przeprowadzonych w trakcie dwóch patroli wykonywanych przez inspektorów Inspekcji Transportu Drogowego, w których to miałem możliwość uczestniczyć. Moje uczestnictwo w tych badaniach poprzedzone zostało zdobyciem zgody najpierw od Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego w Warszawie, a następnie od oddziału Łódzkiego ITD, gdzie zobowiązałem się do absolutnego nie ingerowania w jakiekolwiek czynności, które utrudniłyby pracę inspektorem. Moja rola miała polegać jedynie na przyglądaniu się z boku odbywającym się kontrolom. Stąd też trudno było mi podchodzić do każdego z zatrzymanych kierowców i informować ich o zakresie prowadzonych przeze mnie badań oraz prosić ich o zgodę na udział w tych badaniach. Sytuację taką dodatkowo komplikowałby stres, jaki jest naturalnym zjawiskiem w przypadku wszelkiego rodzaju kontroli. Dlatego, z wcześniej wymienionych powodów, postanowiłem nie informować kontrolowanych kierowców o mojej roli, ale także w momencie kontroli nie wchodzić z zatrzymanym kierowcą i inspektorem do samochodu, tylko pozostać na zewnątrz, obserwując całą kontrolę bardziej z oddali i ewentualnie później dopytywać się inspektorów o szczegóły danej kontroli.

Ku mojemu zaskoczeniu, jeden z kontrolowanych kierowców był przekonany co do tego, że również jestem kierowcą, który w tym samym momencie jest kontrolowany przez drugiego inspektora i nawet zaczął przekazywać mi negatywne opinie o samej Inspekcji Transportu Drogowego. Wypytywał mnie również, czy grozi mi kara za jakieś wykryte uchybienie. Był bardzo zdziwiony, kiedy poinformowałem go o mojej faktycznej roli w trakcie tej kontroli i wykazał zainteresowanie moją pracą badawczą.

Zdarzenie to było o tyle ważne, że uzmysłowiło mi, iż wcześniej przez innych kontrolowanych kierowców mogłem być odbierany w podobny sposób.

Nawiązując do sytuacji nie informowania badanych o temacie tejże pracy, podobnie rzecz ma się z sytuacją publikacji wyników moich badań. Rozpoczynając badania nie sądziłem, że zebrany materiał będzie na tyle interesujący, że można będzie na jego podstawie napisać również publikacje naukowe. Jak dotychczas, na gruncie zebranego materiały powstały trzy publikacje naukowe. Tak więc sytuacja jest analogiczna do tej, którą opisywałem wcześniej. Również nie informowałem badanych przeze mnie kierowców o tym, że rozmowy z nimi mogą zostać wykorzystane w publikacji, ale nie było to działanie celowe. Jednak w wyniku publikacji badań szkody dla osób badanych mogą być zdecydowanie większe niż w przypadku zmiany tematu pracy magisterskiej, bowiem jak pisze Earl Babbie, należy liczyć się z sytuacją, w której to badani mogą rozpoznać swoje opinie lub wypowiedzi w opublikowanym materiale (Babbie 2003, s. 517). Dodatkowo publikacja wyników badań może wywołać szkody spowodowane uszczerbkiem na reputacji osób badanych, ukazać nieznane ich postawy i zachowania w określonych sytuacjach szerszej społeczności i tym podobne (Hammersley, Atkinson 2000, s. 275 – 276).

Sytuacja z publikacją wyników została mi uświadomiona po moim wystąpieniu na konferencji naukowej dotyczącej zagadnienia kontroli pracownika, która odbyła się w dniach 3 – 4 kwietnia w Łodzi. Wystąpiłem na tej konferencji z tematem dotyczącym kontroli kierowców zawodowych przez ich pracodawców i w moim wystąpieniu wykorzystałem materiały dotyczące kradzieży paliwa, zakłócania pomiarów czasu pracy i innych. Po moim wystąpieniu, w prywatnej rozmowie przed publikacją takich materiałów ostrzegł mnie obecny na konferencji funkcjonariusz szkoły Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie. Zwrócił mi uwagę na fakt, że przedstawiam zachowania łamiące prawo, w związku z czym może to zainteresować organy ścigania.

Takie materiały mogą wywoływać u badacza dylematy moralne związane ze spoczywającym na nich obowiązkiem dotrzymania poufności danych, które w okolicznościach, w których zebrane dane mogą posłużyć prokuraturze, policji oraz innym instytucjom zajmujących się ściganiem przestępstw, mogą okazać się bardzo trudne (Nachmias, Nachmias 2001, s. 103).

Podobne sytuacje, świadczące o zachowaniach nieetycznych, łamiących prawo opisał Steinar Kvale, dodając nawet kontekst zagrożeń dla badaczy, którzy woleli pójść do więzienia niż zdemaskować źródła swojej informacji.

W przypadku zebranego przeze mnie materiału i ich informatorów sytuacja wygląda tak, że informacje co do danych personalnych jakie zgromadziłem odnoszą się jedynie do imion moich rozmówców i ewentualnie marki samochodu jakim jeżdżą.

Bardzo istotnym elementem dotyczącym etyki badań jest miejsce, w którym przeprowadzone są badanie. Otoczenie to może być prywatne lub publiczne.

Wkroczenie badacza w przestrzeń najbardziej prywatną dla badanego może wystawiać ją na widok publiczny (Nachmias, Nachmias 2001, s. 101, Hammersley, Atkinson 2000, s. 272). Moje badania z racji faktu, że przeprowadzane były w kabinach samochodów ciężarowych, a więc nie tylko miejscu pracy moich rozmówców, bowiem określali oni najczęściej to miejsce jako swój drugi dom, dotykały ich najbardziej prywatnej przestrzeni. Dlatego też moje zachowanie musiało być dopasowane do wejścia do tak prywatnego miejsca, jakim jest dom.

Podsumowując kwestię etycznych aspektów badania, należy zwrócić uwagę na fakt, iż badacze społeczni w znacznie większym stopniu niż inni ludzie powinni w swych działaniach kierować się zasadami etycznymi (Hammersley, Atkinson 2000, s. 290).

„Obowiązkiem badacza jest działać w sposób akceptowalny mając na względzie własne cele, sytuację w terenie, a także wartości i interesy zaangażowanych ludzi.

Innymi słowy, jako badacze i zarazem adresaci badań musimy sami ocenić, co w danym przypadku jest słuszne, a co niepożądane” (Hammersley, Atkinson 2000, s. 289).