• Nie Znaleziono Wyników

Etyka biznesu w koncepcji zrównoważonego rozwoju

Z pewnym uproszczeniem można przyjąć, że etyka biznesu, czyli etyka gospo-darki rynkowej jest częścią etyki gospodarczej, do obszaru której należą:

• „makroetyka (etyka w skali makro), obejmująca zagadnienia moralnych stan-dardów (norm i reguł moralnych) obowiązujących w ramach danej gospodarki narodowej i związanego z nią społeczeństwa;

• mezoetyka, zajmująca się układem norm i reguł moralnych, które regulują funk-cjonowanie poszczególnych podmiotów gospodarczych oraz innych instytucji w sferze rynku;

• mikroetyka, w ramach której rozważa się układ norm i reguł moralnych, któ-rych nakaz praktykowania odnosi się do działań jednostkowych;

• etyka zawodowa, czyli refleksja nad układem moralności praktykowanej przez przedstawicieli określonych zawodów [...];

• etyka globalna, początkowo uprawiana w postaci etyki globalnej firm, a na-stępnie w postaci refleksji nad układem moralnych standardów w sferze mię-dzynarodowej działalności gospodarczej, oraz dylematów i konfliktów wynika-jących z kontaktów między przedstawicielami różnych kultur (ekonomiczna nierówność partnerów, narzucanie reguł, naruszanie zasad sprawiedliwości, bezstronności, degradacja słabszych ekonomicznie kultur lokalnych)” (4, s. 41). Powstanie etyki biznesu wiąże się z okresem reformacji, towarzyszącej po-wstawaniu współczesnego kapitalizmu, lecz początki refleksji etycznej nad gospo-darowaniem można znaleźć już w kulturze starożytnego Egiptu7. W tych pierw-7 Zachował się tekst egipskiego kapłana pochodzący z ok. 2600 r. p.n.e., znany jako Nauki

Ptahho-tepa zawierający taką radę: „Bądź szczęśliwy przez całe życie, nie czyń nic ponadto, co należy

czynić, nie skracaj czasu przeznaczonego na radość, bo oburzającą jest rzeczą marnotrawić czas przeznaczony na przyjemności. Nie trać dnia na pracę prócz niezbędnego minimum koniecznego do utrzymania gospodarstwa. Pamiętaj, że bogactwo można zdobyć, kiedy się pragnie, lecz jakiż jest pożytek z bogactwa, kiedy pragnienia wygasły”; Elementy.., 2004, s. 44.

szych ujęciach występuje dwojaki wpływ na działalność gospodarczą. Z jednej strony na przykład protestantyzm, odrzucając cały system rzymskokatolickiego prawa kanonicznego, odrzucił konieczność występowania Kościoła jako pośredni-ka między ludzkością a Bogiem. Według tej doktryny, zbawienie duszy nie zależy od własnych czynów, lecz od łaski bożej. Tak więc łaska boska staje się źródłem nieuzasadnionej własnym postępowaniem przychylności i niezasłużonych korzy-ści. W ramach tej doktryny nie wydawano żadnych oficjalnych oświadczeń na temat natury moralności ani jak należy postępować, pozostawiając to własnemu sumieniu. W krajach, gdzie większość ludności reprezentuje kościoły protestanc-kie (Niemcy, Anglia, Stany Zjednoczone), doktryna ta wytworzyła pewną mo-ralną próżnię.

I w tej sytuacji, postępujący rozwój kapitalizmu, owocuje podnoszeniem roz-woju życia pracowników najemnych robotników. Pojawia się zjawisko „wybiera-nia mniejszego zła”. Nędzne warunki życia robotników epoki wiktoriańskiej, zmu-szonych do opuszczenia wsi tłumaczono faktem, że mieliby oni jeszcze gorzej, gdyby pozostali na roli. Pojawiają się w związku z tym opinie, że nie ma czegoś takiego jak etyka biznesu, a już sam ten termin jest wewnętrznie sprzeczny. Takie stanowisko budowane jest na głośnych przykładach skandalicznych przypadków oszustw na szeroką (międzynarodową) skalę, dokonywanych przez spółki które budują swoja pozycje drogą nieuczciwego wykorzystywania wymiernego w pie-niądzach zaufania akcjonariuszy. Rzadko natomiast mówi się o firmach realizują-cych poprawnie swoje stosunki z pracownikami i kontrahentami. Według J. K. Galbraitha, obecny sposób organizacji licznych korporacji, ogranicza znacznie dzia-łanie bodźców skłaniających do oszukiwania klientów. Uposażenie sprzedawców dużych firm jest z góry określone i nie zależy od wysiłków maksymalizowania zysku przez negowanie praw nabywcy towarów czy usług (na przykład w przy-padku reklamacji).

Kwestie jakimi zajmuje się etyka biznesu są kontrowersyjne. Jeden z aspek-tów tego problemu charakteryzuje się następująco: „niektórzy czytelnicy mogą wierzyć w «dyskryminację na odwrót», podczas gdy inni mogą być odmiennego zdania; niektórzy mogą uważać, że usprawiedliwione jest «kablowanie» na firmy, które opornie podchodzą do poprawy standardów zachowania, podczas gdy inni mogą uważać, że lojalność wobec firmy jest ważniejsza niż wszelka korzyść pu-bliczna; niektórzy mogą sądzić, że dyrektorzy firm nie zasługują na swoje jakoby astronomiczne płace, a inni mogą zajmować stanowisko, że obniżenie płac dyrek-torskich nie będzie miało znaczenia dla przeciętnego członka załogi” (2, s. 14). Rozróżnia się czasem etykę preskryptywną (normatywną), jako dyscyplinę usta-lającą normy zachowania a więc to co należy, a co nie należy robić, oraz etykę deskryptywną (opisową), zajmującą się wyłącznie opisem tego, co dzieje się w sferze moralnej. W takim ujęciu etyka to badanie a moralność to, co jest

bada-130

Stanisław Galata, Urszula Pietrzyk

ne. Obecnie w rozwiniętych gospodarkach, w porządku spraw niemal każdej fir-my jest jej zaangażowanie w zrównoważony rozwój. Na poziomie elementarnym, zrównoważony rozwój zakłada przetrwanie – utrzymanie się firmy na rynku. Kul-turowa interpretacja warunków przetrwania uległa zmianie od tradycyjnej, mają-cej charakter darwinowski, do bardziej holistycznej, ukierunkowanej na systemy. W pierwszej interpretacji utrzymywano, że firmy nieustannie konkurują ze sobą, a przetrwają tylko te, które wygrają wojnę konkurencyjną8. Już w czasach Dar-wina pojawiały się zastrzeżenia co do etycznych implikacji teorii doboru natural-nego. Uważano bowiem, że skoro wszystko podlega zmianie i esencjalizm uznany został za iluzję, to przyjmowane dziś zasady etyki społecznej niekoniecznie będą uznawane w przyszłości9. W interpretacji drugiej firmę pojmuje się „jako element sieci obejmującej także inne firmy, klientów i całe społeczeństwo, a wszystkie one opierają się na podłożu środowiska naturalnego. Model zrównoważonego rozwoju wymaga by firmy zaakceptowały prawdę sprzeczną z intuicją: że dzięki altru-izmowi mogą zwiększyć nie tylko swą zdolność do przetrwania, ale nawet ren-towność [...]. Jeśli nie chronią naszego globalnego systemu utrzymującego życie, wystawiają na ryzyko własne powodzenie – i cała nasza kulturę przemysłową. Nie ma planety, nie ma zysków” (3, s. 60). Organizacje, które przyjęły tę argu-mentację przekonały się, że właściwe postępowanie może faktycznie zwiększyć rentowność. Na przykład w firmie produkcyjnej 3M w 1975 roku przyjęto pro-gram pod nazwą „Zapobieganie zanieczyszczeniom środowiska jest opłacalne”. Do dziś oszczędzono dzięki niemu ponad 750 mln dolarów. Podobnie imponujące wyniki osiągają inne firmy (j.w.). Te zaś, które podanej argumentacji nie przyj-mują, lub starają się sprawiać nieuzasadnione wrażenie że przyjprzyj-mują, narażone są

8 Rozciągnięcia zasady doboru naturalnego na rozwój człowieka i tworzonych przez niego struktur, siedem lat przed Darwinem dokonał A. R. Wallace (Darwin w 1871 r., Wallace w 1864 r.). W przeciwieństwie do badających wówczas jedynie biologiczne uwarunkowania ewolucji, Wallace kładł nacisk na jej etyczny aspekt. Różnice na poziomie psychiki i doświadczenia moralnego ze światem zwierzęcym wyraża on optymistycznie: „siła doboru naturalnego oddziałująca wciąż na struktury umysłowe człowieka, musi kiedyś doprowadzić do takiego dostosowania naszych wy-ższych zdolności do warunków do warunków otaczającej nas natury [...], że cały świat będzie zamieszkany przez jedną niemal jednorodną rasę, w której nie będzie jednostek niższych od najbardziej szlachetnych okazów istniejącej obecnie ludzkości”; za: J. Życiński, Ułaskawianie

natury, Znak, Kraków 1999, s. 84.

9 Istotę tych zastrzeżeń wyraża opinia A. Sedgwicka, przesłana w liście do Darwina: „Uwieńczenie i chwalę nauk organicznych stanowi to, iż poprzez przyczynę celową łączą one sferę materii i moralności [...]. Ty zignorowałeś to połączenie i [...] zrobiłeś co tylko możliwe, aby je zniszczyć. Gdyby rzeczywiście można było je zniszczyć (dzięki Bogu nie można) ludzkość w mej opinii, poniosłaby szkodę prowadzącą do wzrostu brutalności. Rasa ludzka mogłaby ulec zdegradowaniu do stopnia niższego niż miało to miejsce w jakichkolwiek zdarzeniach zanotowanych w historii” (j.w.).

na kłopoty i niekiedy znaczne straty. „Każde społeczeństwo określa, jakie typy zachowania organizacji dopuszcza, jakie zaś wyjmuje spod prawa. Organizacje, które nie spełniają tych społecznych oczekiwań, mogą się spotkać z różnymi kon-sekwencjami, włącznie z publicznym upokorzeniem, utratą rynku i sankcjami prawnymi. Czynnikami, które decydują o tym, jak organizacja będzie reagować na swe otoczenie społeczne, są etyka indywidualna członków organizacji oraz społeczna odpowiedzialność samej organizacji” (5, s. 135). Przed jednym z naj-trudniejszych i najbardziej kontrowersyjnych problemów, z jakimi mają do czynie-nia współczesne organizacje stanęła na przykład firma Mobil Corporation.

Firma zapoczątkowała działania w dziedzinie produkcji plastikowych worków na śmieci z serii Hefty, jako ulegające biodegradacji. Niemal od razu po uruchomie-niu nowej kampanii reklamowej przekonującej, że worki te ulegają rozkładowi w sposób nieszkodliwy dla środowiska, ich sprzedaż wyraźnie wzrosła. Niestety w ślad za tym nasiliła się również krytyka firmy i jej enencjacji. Okazało się, że worki na śmieci tej firmy rzeczywiście ulegają rozkładowi biologicznemu, ale tylko wtedy, gdy są bezpośrednio wystawione na światło słoneczne. Ponieważ jednak większość takich worków ląduje w dołach, przywalona innymi workami, tylko niektóre mają szansę przetworzyć się w kompost, czyli spełnić warunek „biodegradacji”. Wiele stanów, a także Federalna Komisja Handlu próbuje zmu-sić nie tylko Mobila, ale i wszystkie inne firmy, które wykorzystują w swych reklamach argumenty ekologiczne, do większej rzetelności. Stan Texas np. za-skarżył przesadne enuncjacje Mobila. Mimo że Mobil nie uznał się winnym, wniósł odpowiednia opłatę i wycofał się ze swoich twierdzeń.

Źródło: R. W. Griffin, op. cit., s. 135.

Jeszcze dziesięć lat temu, zrównoważony rozwój traktowano jako synonim ochrony środowiska uważając, że jeśli firma traktuje środowisko naturalne w sposób odpowiedzialny, to już wywiązuje się z obowiązków działania na rzecz zrównowa-żonego rozwoju. W latach 90. pojawiło się pojecie kapitału społecznego i nowa koncepcja zrównoważonego rozwoju. Zgodnie z nią, zrównoważony rozwój „wy-maga zharmonizowania trzech elementów: ochrony środowiska, wzrostu godarczego oraz kapitału społecznego” (j.w.). Rozwiniętą koncepcję kapitału spo-łecznego10 sformułował w latach 80. francuski socjolog P. Bourdieu, według którego kapitał społeczny jest dobrem, zasobem przynależnym jednostce z racji takiego a nie innego urodzenia. „Jest to sieć kontaktów znajomości, powiązań,

1 0Pojęcie kapitału społecznego zostało użyte po raz pierwszy przez L. Hanifan, która w 1916 r. wydała pracę dotyczącą reformy systemu szkolnictwa; Elementy..., 2004, s. 51.

132

Stanisław Galata, Urszula Pietrzyk

przynależności do organizacji i stowarzyszeń, która stwarza jednostce lepsze moż-liwości uzyskania innych społecznie cenionych zasobów – bogactwa, władzy, pre-stiżu itp.” (4, s. 51). W tym ujęciu kapitał społeczny jest dobrem jednostkowym w podwójnym sensie: indywidualnego dostępu jednostki do różnego rodzaju dóbr osiąganych w życiu społecznym oraz w sensie korzyści osobistych uzyskiwanych dzięki świadomemu wykorzystywaniu i odtwarzaniu pozytywnych relacji społecz-nych11. Zwraca się tu uwagę na ważny aspekt funkcjonowania kapitału społecz-nego jakim jest istnienie trzech poziomów praktykowania form współpracy: • „poziomu mikro; relacje jednostkowe, bezpośrednie, agenturalne;

• poziomu mezo: relacje jednostkowe i grupowe, np. współdziałanie przedsię-biorstw w ramach określonych struktur społecznych (m.in. w ramach rynku); • poziomu makro: możliwości inicjowania praktyki współpracy z uwagi na insty-tucje społeczne oraz polityczne, takie jak ustrój polityczny i gospodarczy, pra-wo, instytucje kontroli społecznej, uprawnienia obywatelskie” (j.w., s. 53). Obecnie coraz bardziej stanowczo wymaga się od firm uwzględniania za-gadnień sprawiedliwości społecznej takich jak polaryzacja bogactwa, uprzywi-lejowanie grup, prawa mniejszości itp. Natomiast w sprawach nie obejmują-cych zagadnień społecznych pojawiają się nowe strategie. Jedną z nich, należącą do najmłodszych, jest strategia ekowydajności. Sprowadza się ona w zasadzie do spostrzeżenia, że firma może oszczędzać środki, oszczędzając środowisko. Na przykład pieniądze oszczędzone na ograniczaniu zużycia mediów (prąd, gaz, woda, substytucja surowcowo-materiałowa itp.) trafiaj ą bezpośrednio do ostatecznego wyniku finansowego. Jednak to, ze środki w ten sposób zgromadzone są na ogół reinwestowane w nowe projekty sprawia, że w skali całego systemu strategia ekowydajności jest mało efektywna.

Wrażliwość na środowisko z wrażliwością na los pracowników łączy

strate-gia ekoimaginacji. W 2005 roku w General Electric ogłoszono projekt pod taką

1 1Na Uniwersytecie w Darmstadt przeprowadzono pod kierunkiem prof. Michaela Hartmanna badania ponad 6,5 tys. życiorysów prawników, inżynierów i ekonomistów, posiadających dokto-rat – czyli drogę zawodową tych osób z wyższym wykształceniem, które w biznesie i innych ważnych społecznie dziedzinach mają największe szanse na zajęcie kierowniczych stanowisk. Stwierdzono, że w przypadku takiego samego wykształcenia pochodzenie społeczne w decydują-cy sposób wpływa na to, kto otrzyma pracę na najwyższym szczeblu w biznesie. W czterystu największych niemieckich firmach szansa na objęcie wysokiego stanowiska przez młodych pra-cowników z tytułem doktora wywodzących się z wyższej warstwy mieszczaństwa jest dwa razy większa, a dla pochodzących z bogatego mieszczaństwa nawet trzy razy większa – niż w przy-padku dyrektorów z klasy średniej i środowiska robotniczego. Wytrwałość czy indywidualna wola osiągania sukcesów odgrywają – według M. Hartmanna – wbrew pozorom niewielką rolę. O skali zjawiska świadczy fakt, że 80% ludzi na szczeblach kierowniczych w Niemczech, pocho-dzi z najwyższych trzech procent społeczeństwa, „którym przynależność do elity wpajano od kołyski”. Wywiad dla GEO distr. by News Seryice, 2004, przedruk „Forum” 2004, nr 39.

nazwą dotyczący rozwoju i wdrażania technologii chroniących środowisko, po-zwalających zaoszczędzić energie, obniżyć emisję zanieczyszczeń i ograniczyć zużycie paliw kopalnych. Zadbano przy tym o świadome uczestnictwo w tych procesach własnej załogi a nawet szerszej opinii publicznej. Koncern wyznaczył bowiem swoje cele i zadania tak, by opinia publiczna mogła kontrolować postępy w ich realizacji. Celem etyki biznesu jest więc nie osądzanie tego co się odkryje jako moralnie poprawne lub niepoprawne, ani poprawianie tego, lecz zdanie spra-wy z faktycznych moralnych postaw i zachowań ludzi interesu.