Joan Stambaugh, The Formless Self
State University of New York Press, Albany 1999
Dyskusje wokó³ takich pojêæ jak jañ, to¿samoæ, umys³, czas, byt, czy rze-czywistoæ maj¹ za sob¹ historiê nie krótsz¹ ni¿ sama filozofia. W ci¹gu ostatnie-go pó³wiecza o¿ywiona krytyka dotychczasowych systemów filozoficznych po-da³a w w¹tpliwoæ wiele podstawowych za³o¿eñ metafizycznych, które przez tysi¹clecia kszta³towa³y szeroko pojêt¹ cywilizacjê Zachodu. Postmodernizm (ase-kuracyjnie potraktujmy ten termin jedynie jako okrelenie pewnego okresu histo-rycznego, tj. drugiej po³owy XX w.) ze swoim sceptycyzmem epistemologicz-nym i zapa³em demistyfikatorskim skupi³ siê w ogromnej mierze na analizie tradycyjnego pojêcia to¿samoci, wykazuj¹c jego zasadnicze ograniczenia, rzad-ko jednak proponuj¹c rzad-konstruktywne rzad-koncepcje alternatywne. W tym w³anie kontekcie nale¿y rozwa¿aæ omawian¹ tutaj pracê Joan Stambaugh, znanej m.in. z angielskiego przek³adu Sein und Zeit Martina Heideggera.
The Formless Self jest prób¹, jak stwierdza sama autorka, przybli¿enia za-chodniemu czytelnikowi wschodniego, a cilej mówi¹c buddyjskiego sposobu rozumienia jani (a tak¿e takich pokrewnych pojêæ jak umys³, czas, czy rzeczywi-stoæ). Zachód odkry³ buddyzm i czêciowo siê nim zauroczy³ ju¿ w wieku dziewiêtnastym, jednak dopiero XX wiek przyniós³ gruntowniejsze studia nad myl¹ buddyjsk¹ oraz próby nawi¹zania twórczego dialogu miêdzy Wschodem a Zacho-dem. Postmodernistów (czyli, w zaproponowanym wy¿ej rozumieniu tego s³owa, nas wszystkich) mog¹ w buddyzmie poci¹gaæ gruntownie odmienna od zachod-niej perspektywa filozoficzno-religijna oraz próby uwolnienia cz³owieka z jarzma myli dyskursywnej. Punktem wyjcia rozwa¿añ Stambaugh (który da³ tytu³ ksi¹¿-ce) jest pojêcie jani bez formy, wprowadzone i rozwiniête przez wspó³czesne-go filozofa japoñskiewspó³czesne-go Shinichi Hisamatsu. Koncepcja ta zosta³a przedstawio-na w kontekcie rozwa¿añ dwóch innych wybitnych mylicieli buddyjskich: XIII-wiecznego mistrza zen Dogena oraz dwudziestowiecznego filozofa Keiji Nishitani. Ponadto autorka odwo³uje siê dla porównania do niektórych filozofów zachodnich, takich jak Leibniz, Kant, Nietzsche, Hegel czy Wittgenstein.
Pierwszy rozdzia³ powiêcony jest myli Dogena. Bez wdawania siê w sub-telne zawi³oci jego filozofii, podkrelmy tylko, ¿e dla Dogena jani nie nale¿y uto¿samiaæ z osob¹, a droga do owiecenia prowadzi przez studiowanie jani i, w konsekwencji, jej zapomnienie. Uwolniwszy siê od zwyczajnego sposobu dowiadczania siebie i wiata, cz³owiek odkrywa, ¿e nie istnieje nic trwa³ego, a jañ nie jest substancj¹, tylko pustk¹ okrelan¹ jako natura Buddy. Pozwala
mu to zrzuciæ (drop off) dualizm cia³a i umys³u oraz dotrzeæ do prawdziwej jani, która jest to¿sama z kosmosem. Stambaugh podkrela przy tym z gruntu nieantropologiczn¹ perspektywê filozofii Dogena. Najciekawsza wydaje siê za-proponowana przez Dogena i wy³o¿ona przez Stambaugh oryginalna analiza cza-sowoci. Dogen zaprzecza przechodzeniu z jednego stanu w inny, np. drewno nie staje siê popio³em poprzez spalenie; zarówno drewno, jak i popió³ istniej¹ ka¿de w swoim w³asnym stadium: drewno jest drewnem, a popió³ popio³em. Podobnie owiecenie nie jest efektem przejcia z jednego stanu umys³u w inny, lecz nastêpuje nagle, bez przyczynowego zwi¹zku z wczeniejszymi doznania-mi cz³owieka.
Rozdzia³ drugi, powiêcony Hisamitsu, rozpoczyna szczegó³owe streszczenie jego dialogów z protestanckim teologiem Paulem Tillichem, ciekawych ze wzglê-du na zderzenie radykalnie ró¿nych sposobów mylenia. Wy³ania siê tutaj wa¿na kwestia, czy i w jakim stopniu mo¿liwe jest wzajemne zrozumienie miêdzy Wscho-dem a ZachoWscho-dem. Najciekawsze w rozdziale drugim wydaje siê omówienie kwe-stii nicoci, a zw³aszcza zestawienie zachodniego, negatywnego rozumienia nico-ci, z orientalnym pojêciem nicoci jako ¿ywej i wiadomej siebie pustki. Tak rozumiana nicoæ stanowi najg³êbsz¹ istotê wszelkiego istnienia, w tym tak¿e ludz-kiej jani. Japoñski filozof nazywa j¹ jani¹ pozbawion¹ formy i przypisuje jej siedem cech: asymetriê, prostotê, surow¹ wznios³oæ, naturalnoæ, subteln¹ g³ê-biê, brak przywi¹zania oraz ukojenie. Jañ bez formy wymyka siê podzia³owi na podmiot i przedmiot, uto¿samiaj¹c siê z niesubstancjalnym Umys³em, który jednak mo¿e funkcjonowaæ wy³¹cznie w zespoleniu z jednostkow¹, empiryczn¹ wiadomoci¹. Dodajmy, ¿e w swoich rozwa¿aniach Hisamitsu (podobnie jak Ni-shitani) odwo³uje siê czêsto do paradoksalnej logiki Diamentowej Sutry, opartej na formule A nie jest A, dlatego A jest naprawdê A.
W trzecim rozdziale Stambaugh omawia pogl¹dy Keiji Nishitani. Na pocz¹tek skupia siê na kwestii nihilizmu, rozumianego jako nieunikniony problem egzy-stencjalny, który sprawia, ¿e istnienie jani jawi siê samej jani jako pozbawione gruntu, co odbiera ¿yciu poczucie sensu. Nishitani odró¿nia zwyk³¹ jañ która interpretuje zewnêtrzne dowiadczenia ¿yciowe w odniesieniu do rzekomego wewnêtrznego podmiotu od jani prawdziwej, która postrzega nie siebie sam¹, lecz wszystkie rzeczy i istoty ¿ywe, a wrêcz staje siê wiatem. Ciekawym w¹t-kiem filozofii Nishitani jest pojêcie zjawy (appearance) jako fundamentalnego modusu istnienia. Jej status jest wybitnie paradoksalny: zjawa jest z³udna w swojej realnoci i realna w swojej z³udnoci (123). Rzeczy s¹ fenomenami, ale nie ozna-cza to, ¿e oprócz fenomenów istniej¹ jeszcze jakie prawdziwe rzeczy, które jawi¹ siê nam w postaci fenomenów. Nishitani nazywa zjawê rodkiem (the middle), poniewa¿ zaprzecza ona istnieniu prawdziwej rzeczy z jednej strony i jej fenome-nalnego odbicia z drugiej. Istnieje tylko zjawa, czyli rodek, dostêpny cz³owieko-wi jedynie w polu pustki (unyata), w którym rzeczy pozbacz³owieko-wione s¹ wszelkiej substancjalnej formy. Jest to pole si³y, w którym wiat nieustannie siê stwarza (the world worlds), a relacjê miêdzy jani¹ a rzeczami okreliæ mo¿na jako wzajemne
przenikanie. W ten sposób przezwyciê¿ony zostaje wszelki egologiczny antro-pocentryzm.
W buddyzmie, konkluduje Stambaugh, jañ jest nie-jani¹, nie ma ona nic wspólnego z zachodni¹ podmiotowoci¹, bowiem pozostaje poza podzia³em na obiektywne i subiektywne. W istocie bêd¹c niczym, jañ jest nieograni-czon¹ mo¿liwoci¹ stawania siê wszystkim. Bezforemnoæ, zdaniem autorki, pozwala jani pozbyæ siê egocentryzmu i pe³nej lêku izolacji, oferuj¹c jej w za-mian radosn¹ wolnoæ i otwartoæ.
Ksi¹¿ka Joan Stambaugh to pozycja z ca³¹ pewnoci¹ ciekawa, jednak pod ¿adnym wzglêdem nie prze³omowa. Jej wartoci nale¿y upatrywaæ przede wszyst-kim w szlachetnej intencji zaznajomienia zachodnich czytelników z odmienn¹ tra-dycj¹ filozofowania, mniej w rozwa¿aniach samej autorki. Praca jest w zasadzie zwartym wyk³adem myli trzech wymienionych wy¿ej filozofów japoñskich, a zw³aszcza ich pogl¹dów na jañ. Zabrak³o, moim zdaniem, obszerniejszego i mniej ogólnikowego potraktowania sfery praxis, której filozofia zenistyczna nigdy nie oddziela od refleksji teoretycznej. Zen to przede wszystkim filozofia ¿ycia, któ-rej koniecznym uzupe³nieniem jest praktyka zazen, czyli pewnej techniki medyta-cyjnej. Ksi¹¿ka Stambaugh osadza myl buddyjsk¹ w tradycji filozofii spekula-tywnej, której buddyzm wprawdzie nie odrzuca, niemniej jednak zawsze podkrela jej ograniczenia. To w³anie w absolutyzacji mylenia dyskursywnego, które zdo-minowa³o filozofiê Zachodu, zen widzi g³ówne ród³o b³êdnych przekonañ o wie-cie i nas samych.
Autorka przyjê³a bardzo prost¹ strategiê hermeneutyczn¹: wiêksza czêæ pra-cy sk³ada siê z pra-cytatów, po których nastêpuje krótkie omówienie odautorskie. Na-daje to pracy pewn¹ przejrzystoæ, jednak na d³u¿sz¹ metê mo¿e raziæ monotoni¹ i brakiem inwencji. (Podobn¹ prostotê niew¹tpliwie cenn¹ przy wyjanianiu trud-nych kwestii filozoficztrud-nych, jednak miejscami nieco ra¿¹c¹ mo¿na te¿ zauwa-¿yæ na poziomie stylistycznym.) Celem komentarzy jest najczêciej wyjanienie zawi³oci terminologicznych cytowanego fragmentu oraz mo¿liwie dok³adne od-danie zawartej w nim myli. Niestety, nazbyt czêsto omówienia sprowadzaj¹ siê do prostego sparafrazowania oryginalnego tekstu, zdarzaj¹ siê równie¿ dos³owne powtórzenia niektórych zdañ. Wobec znacznych trudnoci w zrozumieniu przyta-czanych cytatów, operuj¹cych obcymi naszej kulturze pojêciami, wyjanienia od-autorskie okazuj¹ siê niezwykle cenne, pozostawiaj¹ jednak uczucie pewnego nie-dosytu. Za najciekawsze mo¿na uznaæ zestawienia koncepcji buddyjskich z pogl¹dami niektórych filozofów zachodnich, ale i tutaj autorka stosuje bardzo minimalistyczn¹ strategiê, nie wdaj¹c siê zwykle w szczegó³owe porównania.
Za najwiêksz¹ wadê konstrukcyjn¹ omawianej pracy niew¹tpliwie nale¿y uznaæ ró¿nego rodzaju powtórzenia. Po zapadaj¹cym w pamiêæ cytacie z pierwszej stro-ny, czytelnik mo¿e dowiadczyæ uczucia deja vu, kiedy na stronie 37 odnajduje ten sam cytat z podobnym komentarzem. Ale powtórzonych cytatów jest znacznie wiêcej, np. na stronie 20 i 53, 29 i 160, 47 i 157 itd. Niektóre cytaty powtarzaj¹ siê nawet trzykrotnie (115, 119, 125), choæ w ró¿nych konfiguracjach. Ponadto
autor-ka powtarza, nieraz s³owo w s³owo, niektóre ze swoich spostrze¿eñ, np. stwier-dzenie o wy¿szoci s³owa unattachment nad s³owem detachment. Nasuwa siê pytanie, czy w takiej konstrukcji pracy nie nale¿y przypadkiem dostrzec wiado-mego za³o¿enia autorki. Wprawdzie nic na to nie wskazuje, jednak budowa taka mog³aby np. stanowiæ ukryt¹ krytykê obowi¹zuj¹cego dotychczas imperatywu dobrze skonstruowanego tekstu albo s³u¿yæ podkreleniu ostatecznej niespój-noci i fragmentaryczniespój-noci tego i wszelkich innych tekstów. Byæ mo¿e ksi¹¿ka Stambaugh celowo rezygnuje z redukcjonistycznej, egotycznej to¿samoci (opar-tej na zasadzie spójnoci i logicznego wywodu) na rzecz lansowanej bezforemno-ci?
Dziwiæ mo¿e równie¿ niekonsekwentna organizacja rozdzia³ów. O ile dwa pierwsze sk³adaj¹ siê z krótkich omówieñ poszczególnych kwestii, co znacznie u³atwia lekturê, ostatni rozdzia³ rozpoczyna niespe³na trójstronicowy wstêp, po którym nastêpuje nieprzerwany ponad, 60-stronicowy wywód. Ten najd³u¿szy pod-rozdzia³ zawiera nie tylko omówienie pogl¹dów Nishitani na temat jani i czasu, ale równie¿ d³ug¹, ponad 20-stronicow¹ dygresjê nawi¹zuj¹c¹ do Hisamatsu, jak-by omy³kowo przeniesion¹ z drugiego rozdzia³u. Ostatnia strona ksi¹¿ki zawiera dwuzdaniow¹ konkluzjê, która z ca³¹ pewnoci¹ nie stanowi satysfakcjonuj¹cego podsumowania ca³ej pracy.