• Nie Znaleziono Wyników

Formy trzeciej osoby – klasyfikacja ze względu na przeprowadzone transpo-

I. KATEGORIA OSOBY

3. Trzecia osoba

3.2. Formy trzeciej osoby – klasyfikacja ze względu na przeprowadzone transpo-

Formy 3. osoby są uważane w literaturze za mające największe (po maksymalnie nienacechowanych konstrukcjach „bezosobowych”) zdol-ności do zastępowania innych form (Topolińska 1967, s. 94; Okopień-Sła-wińska 1979, s. 17).

3.2.1. ON jako TY

Opis form 3. osoby, w których transpozycji został poddany wskaź-nik roli, rozpoczyna analiza wypowiedzi, w których zastępują one formy osoby 2., a nie 1., ze względu na to, że przypadki takie występują częściej zarówno w komunikacji telewizyjnej, jak i w innych typach kontaktów werbalnych.

W zwrotach do adresata formy 3. osoby występują przede wszystkim w skonwencjonalizowanych strukturach. Za ich pomocą nadawca może wyrazić odbiorcy szacunek lub poniżyć go (Okopień-Sławińska 1976, s. 41, 49; 1979, s. 18; Kłosińska 2004, s. 30 i in.). W komunikacji telewizyjnej, w której nadawcy starają się głównie stwarzać przyjazną atmosferę, nie 121

może być mowy o świadomym użyciu formy on zamiast ty w celu zde-precjonowania rozmówcy. Druga z konwencjonalnych funkcji tej trans-pozycji również nie występuje często w analizowanym materiale, gdyż powszechne sprawianie wrażenia bliskości nie idzie w parze z „dystanso-twórczym” okazywaniem szacunku odbiorcy:

OJ: Ja chętnie spróbuję, jeśli pani Irina Bogdanovich z Rosji pozwoli. [DD]

Nie jest wykluczone, że wypowiedź ta powstała w wyniku kontami-nacji zwrotu grzecznościowego „jeśli pani pozwoli” z odczuwaną przez mówiącego koniecznością wskazania adresata z imienia i nazwiska oraz kraju, z którego pochodzi. W efekcie tego wypowiedź wydaje się niena-turalna.

Katarzyna Kłosińska wśród przykładów retorycznych użyć form 3. osoby zamiast form 1. osoby wskazuje takie wypowiedzi, w których nadawca mówi o sobie jako o człowieku-instytucji, której „nazwą” jest jego nazwisko (2004, s. 20–21). Natomiast w wypowiedziach telewizyj-nych można zaobserwować traktowanie nie siebie, ale o d b i o r c y jako osoby-instytucji, co niewątpliwie podnosi jego rangę:

KW: Co to znaczy polityczna poprawność według Wojtka Cejrowskiego? [KW]

BG: Pana żona mówi o panu, że piłka pana po prostu kocha, bo pan kocha tę piłkę. W czym tkwi tajemnica strzelania goli Grzegorza Piechny? [DD]

RP: W notatkach, które mam o panu Radosławie Typie [adresacie pytania] niewiele infor-macji o pana startach, proszę przedstawić się widzom „Autofana”. [AF]

Funkcja rozmówcy (a zatem często i jego „instytucjonalność”) pod-kreślana bywa również poprzez deskrypcje określające:

BG: Proszę trochę opowiedzieć, uchylić rąbka tajemnicy, jak Korona Kielce i najlepszy

polski napastnik trenują tutaj w Stróżach? [DD]

MMo: W studiu Vito Casetti. Jak się czuje rodowity Włoch w temperaturach takich, jak dziś, dwadzieścia stopni poniżej zera? [DD]

MMo: […] jeszcze na koniec bardzo prywatne pytanie: czy szef portalu ma też znajomości dzięki temu portalowi? Korzysta z nich, umawia się z kobietami, które spotyka na tym portalu? [DD]

RK: Pani Joanna Pokrojska i pani Małgorzata Pieńkowska, aktorki teatru Ateneum, dzień dobry i wyobrażam sobie, że dla artystów to prawdziwy szok wstać o tej porze. [KH]

Wypowiedzi tego typu, z jednej strony zwiększają dystans, lecz z drugiej strony mogą jednocześnie, jak w pierwszym z przykładów, być 122

sposobem na wyrażenie komplementu, czy jak w przykładzie trzecim, ni-welować naruszenie prywatności rozmówcy67.

„Na dystans – już nie wobec odbiorcy, lecz wobec wyrażanej treści, wskazuje takie odnoszenie formy «oni» do zbiorowego lub indywidualne-go odbiorcy, które ma charakter protekcjonalny […]. Czyniąc z odbiorcy jakby przedmiot wypowiedzi, nadawca zdaje się wskazywać, że treści, wyrażone w zdaniu, w zasadzie nie dotyczą odbiorcy” (Kłosińska 2004, s. 30). Autorka zwraca uwagę, że tego typu konstrukcje są wykorzysty-wane głównie w celu wyrażenia dezaprobaty, ale mogą także służyć chwaleniu kogoś (s. 31). Dla komunikacji telewizyjnej właściwe jest to, że z omawianych już przyczyn przejawy negatywnych zachowań raczej nie występują, ale przeciwnie niż w innych typach komunikacji – konstruk-cje, w których ON ma znaczenie TY, używane w celu komplementowania rozmówcy, są częstsze:

OJ: Proszę, jak wszyscy słuchają, jaki posłuch, od razu widać, że dyrygent. [DD]

SS: Witamy Dariusza Krzewskiego, aspiranta Komendy Miejskiej Policji w Opolu. Dariu-sza czy Darka?

G: Dariusza, Darka, Darusia, Dareczka.

SS: Daro jest z nami. Będzie nam darował wszystkie winy? Nie! Na pewno nie. Ale na pewno sympatycznie spotkać go na drodze. [NO]

Zabiegiem przeprowadzanym na znaczeniu form 3. osoby jest także „jednoczesne sytuowanie odbiorcy w roli odbiorcy i przedmiotu wypo-wiedzi” (Kłosińska 2004, s. 31). O roli odbiorcy świadczą elementy meta-tekstowe, o roli przedmiotu – forma:

BG: Bardzo panu dziękuję za tą rozmowę, za to spotkanie. Ja tylko jeszcze raz zapewnię

polskich kibiców Grzegorza Piechny, że na razie tutaj zostaje […]. [DD]

Odbiorca nie zawsze jest wskazany w komentarzu odautorskim:

GzO: Jaki jest idealny samochód dla kobiety mieszkającej w mieście?68 Pewnie większość z zainteresowanych niewiast krzyknie: terenówka! SUV! A jeśli mamy nieco mniejsze fun-dusze? [AM]

Za pomocą takiego chwytu nadawca osiąga jednocześnie dwa cele: nawiązuje bezpośredni kontakt z odbiorcą-przedmiotem i włącza

rów-67 Zastanawia jednak kontynuowanie wypowiedzi z wykorzystaniem tego chwytu.

68 W tym miejscu dodatkowo zachodzi transpozycja wskaźnika liczby ONA = WY. K. Kłosińska zwraca uwagę na to, że taki chwyt, jako wyrażający treści o charakterze ogól-nym, prawdziwe dla każdego predykatu i często metaforyczne, uniemożliwia polemikę z nimi; forma l. poj. spaja wspólnotę odbiorców i dodatkowo ją nobilituje, w niektórych wypadkach stając się elementem ingracjacji (2004, s. 32).

nież inne osoby do grona odbiorców (tu: nie-kibiców; kobiet spoza miast, mężczyzn). Podobne rozszerzenie grupy adresatów osiąga się poprzez tzw. zapośredniczenie. Jest to zabieg polegający na uczynieniu przedmio-tu wypowiedzi, zwykle przy wskazanym odbiorcy, odbiorcą pośrednim. W komunikacji telewizyjnej precyzyjne rozróżnienie pierwszego typu „uprzedmiotowienia” (przedmiot = odbiorca) od drugiego (przedmiot = pośredni odbiorca) nie zawsze jest możliwe, gdyż informacje o tym, kto jest bezpośrednim odbiorcą, są wyrażane nie tylko werbalnie, ale również za pomocą kodu kinezyczno-proksemicznego, w tym nawet kierunku spojrzenia69. Dodatkowa komplikacja wynika z tego, że przedmiotem--odbiorcą pośrednim może być jeden z uczestników komunikacji, będący świadkiem interakcji zachodzącej w skali mikro – widzowie, lub świad-kiem komunikacji w skali makro – publiczność w studiu:

KW: Pierwszym punktem naszego programu jest entuzjazm publiczności. [KW]

Jak zauważa A. Okopień-Sławińska, „Sygnałem transpozycyjnego wystąpienia ‘on jako ty’ bywa przede wszystkim modalna postać zda-nia, silnie uwydatniająca punkt widzenia i reakcję nadawcy na obecność i zachowanie odbiorcy […]. Funkcja modalna i sprzężona z nią intona-cja funkcjonalizują on w roli ty, ale nie likwidują jego przedmiotowego nacechowania, toteż zwroty trzecioosobowe w roli drugoosobowych nie są bynajmniej tożsame semantycznie ani stylistycznie z bezpośrednimi zwrotami w osobie drugiej” (1979, s. 18).

Sądzę, że świadomość tej nierównoważności między formami 2. i 3. oso- by oraz wynikających z niej dużych możliwości perswazyjnych form poddanych transpozycji powinna stale towarzyszyć nadawcom telewi-zyjnym. Nieuzasadnione korzystanie z omówionych zabiegów kompliku-je bowiem odbiór wypowiedzi i może prowadzić do nieporozumień na płaszczyźnie obyczajowej.

3.2.2. ON jako JA

Przypadki zastępowania form pierwszoosobowych trzecioosobowy-mi nie są zbyt częste, być może dlatego, że wymagają bezwzględnej ja-sności co do tego, do kogo się odnoszą (Okopień-Sławińska 1976, s. 48; 1979, s. 18–19). Z punktu widzenia retoryki służyć mogą przedstawieniu siebie jako „instytucji”, jako osoby wyjątkowej – i tym samym wzmocnie-niu własnej pozycji (Kłosińska 2004, s. 20–23):

69 „Spojrzenia prowadzących programy publicystyczne dziennikarzy zazwyczaj peł-nią funkcję apelatywną […], lub funkcję fatyczną komunikowania” (Jachimowska 2005, s. 65).

G: No więc przyjechał biały do wioski indiańskiej. Grasz teraz mnie. Zachowuj się tak, jak

Cejrowski. [KW]

RP: „Autofan”70 z kamerą gościł już w różnych dziwnych miejscach, tym razem

przyjecha-liśmy na łódzki „Lublinek” […]. [AF]

Mówiąc o sobie w osobie 3., nadawca eksponuje dystans wobec roli, jaką odgrywa, dzięki czemu nie musi przyjmować pełnej odpowiedzial-ności za własne słowa. To „Umożliwia mu zabarwienie tak uformowa-nej wypowiedzi odcieniami żartu, pieszczotliwości, prowokacji, pretensji itp.” (Okopień-Sławińska 1979, s. 19):

KW: Witam, witam serdecznie, jak zwykle, niezwykłą publiczność w niezwykłym pro-gramie, w którym, jak zwykle, niezwykli goście, jak zwykle niezwykły prowadzący i, jak zwykle, ten sam zespół. [KW]

3.3. Wnioski

Formy 3. osoby używane w odniesieniu do uczestników interak-cji niosą wiele informainterak-cji na temat układów nadawczo-odbiorczych, jak i samej komunikacji telewizyjnej. Stanowią istotny sygnał współistnienia mikro- i makrosytuacji komunikacyjnych, podkreślając, że mimo częstej stylizacji rozmów w studiu na naturalny dialog, nadawcy swoje słowa i działania kierują głównie do odbiorców przed telewizorami. Wypowie-dzi, w których zachodzi transpozycja wskaźnika roli – „uprzedmiotowie-nie” odbiorcy, są wpisane głównie w mikrosytuacje komunikacyjne, ale widz może na ich podstawie wnioskować o relacji łączącej bezpośrednich uczestników rozmowy, czy raczej kreowanej za pomocą tych konstrukcji.