• Nie Znaleziono Wyników

I. KATEGORIA OSOBY

1. Pierwsza osoba

1.2. Pierwsza osoba liczby mnogiej – MY

1.2.1. Grupy użyć form pierwszej osoby liczby mnogiej wyróżnione według kry-

1.2.2.1. MY nadawcze

W literaturze dotyczącej semantyki i różnorodności użyć form osobo-wych wyróżnia się takie wykorzystanie 1. osoby liczby mnogiej, w któ-rym autor (nadawca) całkowicie zmienia podstawowe znaczenie tej formy (MY = JA, MY = WY) i/lub stosuje ją w celach perswazyjnych (Topoliń-ska 1967; Okopień-Sławiń(Topoliń-ska 1976, 1979; Lalewicz 1983; Rittel 1985; Kło-sińska 2004; Łysakowski 2005). Proponowane przez badaczy klasyfikacje nie pokrywają się jednak ze sobą, przez co mnożą się terminy dotyczące tego zjawiska (pluralis modestiae, pluralis auctoris i MY autorskie, orator-skie, dziennikarorator-skie, profesororator-skie, retoryczne, dydaktyczne, perswazyjne, grzecznościowe, zjednujące, manipulacyjne, protekcjonalne). Nie ma też zgody wśród naukowców co do znaczenia tych form, np. A. Okopień-Sławiń-ska podaje w wątpliwość, czy w przypadku użycia 1. osoby liczby mnogiej w funkcji dydaktycznej czy perswazyjnej można mówić o transpozycji, skoro n a d a w c a n i e w ł ą c z a s i ę do wspólnoty objętej tą formą (1979, s. 17). J. Lalewicz natomiast uważa, że gdy nadawca wykorzystuje tę for-mę w celach perswazyjnych, to przedstawia własną opinię, którą adresat ma odebrać jako swoją, a zatem n a d a w c a p r z y ł ą c z a s i ę do grona odbiorców (1983, s. 278). Nie jest przedmiotem tej pracy rozstrzygnięcie kontrowersji wokół tego rodzaju użyć form 1. osoby liczby mnogiej. Dla zobrazowania specyfiki komunikacji telewizyjnej istotne jest natomiast, w jakich okolicznościach i kto wykorzystuje najczęściej tę kategorię w ce-lach retorycznych.

Funkcja perswazyjna wypowiedzi zbudowanych wokół form 1. oso-by liczoso-by mnogiej jest najwyraźniej widoczna w komunikatach, których celem jest przekazanie konkretnych wskazówek dotyczących zachowania w określonych sytuacjach – w wypowiedziach „dydaktycznych”. Ich przykłady pojawiają się więc głównie w rozmowach ze specjalistami, któ-rzy występują w roli ekspertów udzielających rad:

G: Chcę uzmysłowić uczniom również to, żeby yyy nie podejmowali od razu walki, jeżeli ta walka nie jest konieczna. Walka jest zawsze ostatecznością. Jeżeli jest to możliwe, to nie, nie, nie zgrywamy bohatera tylko oddalamy się z miejsca zdarzenia. [FA]

G: Na pewno warto nosić czapkę, dlatego że ta powierzchnia parowania jest ogromnie duża i nie zawsze mamy tak dużo ciepła w sobie, prawda, po tym nawet dużym śniadaniu farmerskim nie jesteśmy w stanie się tak ogrzać, prawda, żeby, żebyśmy tą zmianę tem-peratury wytrzymali. [KH]

oraz w programach kulinarnych:

RM: O świeżo mielonym pieprzu nie zapominajmy nawet na wysokości prawie dwóch tysięcy metrów, bo to istota dobrej kuchni. [PM]

RM: Proszę spojrzeć, pięknie wygląda ten liść, nie za dużo… zawijamy to, o tak, na za-kładki. [PM]

PB: Na razie białko odstawimy, nie potrzebujemy je teraz. Tutaj mam taką piękną świeżą laskę waniliowe. […] jak otwieramy teraz laskę waniliowe na pół w takim sposobem i, zobacz, i z pomocą nożem wyciągnie teraz wszystkie pestki z laski waniliowej. Tutaj są, w drugą stronę, tu też mam pestki, zbieram wszystkie pestki, no i dodajemy je do żółtko, super, dodajemy sto gram cukru do trzy żółtko razem z pestki od wanilii i pomieszamy. [PG]

Bywa, że grono „pouczanych” osób jest precyzyjnie wskazywane:

G: Natomiast jeszcze o takiej samodzielności – my musimy rosnąć razem z dzieckiem, to znaczy nasza, nasze możliwości usamodzielnienia dziecka muszą rosnąć razem z nim, […]

my musimy do tego dojrzeć, my rodzice musimy dojrzeć. [DD]

RK: Może być taka sytuacja, że na jednym przyjęciu pojawią się osoby, które, no mówiąc delikatnie, nie lubią siebie za bardzo, to co wtedy my jako gospodarze powinniśmy zrobić. [KH]

Również znane z innych rodzajów komunikacji niż telewizyjna (prze-mówień, wykładów, wywodów naukowych) są wypowiedzi w 1. osobie liczby mnogiej, dzięki którym nadawca „prowadzi” odbiorcę przez swój tok myślowy, aktywizując go i nobilitując poprzez pomniejszanie swojej roli:

VC z offu: Zaczęły się ferie, i nareszcie można wybrać się na narty, ale zacznijmy historię od początku. [DD]

Niewątpliwie znaczenie retoryczne mają też wypowiedzi kierowane do widzów zbudowane w 1. osoby liczby mnogiej trybu rozkazującego (MY = WY). Liczba mnoga pełni w nich funkcję łagodzącą nakaz zawarty w wypowiedzi, który przez to staje się propozycją, podobnie jak w przy-kładach omówionych we fragmencie poświęconym użyciu MY w znacze-niu TY. Różnica między nimi polega na tym, że telewidzowie nie mają możliwości wyrażenia akceptacji czy odmowy narzucanych działań, zaś nadawcy nie mają kontroli, czy ich polecenie zostało wykonane. Wypo-wiedzi te dotyczą zatem głównie odbioru (kierowane do realnego roz-mówcy dotyczyły przede wszystkim mówienia):

GzO: Najpierw zajrzyjmy do środka. [AM]

GzO: Przyjrzyjmy się tej dwieście siódemce trochę bliżej, a jest na co popatrzeć. [AM] SS: Jak to uczczono? Zobaczmy. [NO]

RM: I sprawdźmy, jaka temperatura tłuszczu na patelni. [PM]

TZ: Zobaczmy, proszę państwa, co dzieje się na naszych mapach, zobaczmy, co tam się dzieje. [DD]

Warto zwrócić uwagę na to, jak w ostatnim z przytoczonych przykła-dów, formy 1. osoby liczby mnogiej imperativu wpływają na rozumienie zaimka 1. osoby liczby mnogiej naszych. Wypowiedź ta została zaczerp-nięta z prognozy pogody, prezentowane w jej trakcie mapy można uznać za „własność” programu. Jednak w otoczeniu form inkluzywnych rów-nież użycie zaimka wydaje się inkluzywne, co może wzmóc u odbiorców poczucie jedności z nadawcą. Jeszcze wyraźniej ten sam prezenter buduje wspólnotę z widzami, gdy zamiast jedynej uzasadnionej formy JA stosuje formę MY42:

TZ: Ojejku, zimno, zimniasto, tak sobie pomyślałem, że, proszę państwa, jak wceluję w jakiś obiekt, na przykład w operatora kamery, to te mrozy jakoś tam szybciej może zejdą.

Spróbujemy, aaa zrobił unik, kurczę blaszka, co to się dzieje, co to się dzieje, ojejku, jejku,

nic, może zejdą te mrozy, może będą… wybierzemy sobie zaraz coś innego. [DD]

W powyższym przykładzie nadawca poprzez użyte formy przyłącza widzów do siebie, częściej występuje jednak sytuacja, w której mówiący próbuje utożsamić się z odbiorcami, sugerując wspólnotę interesów:

VC z offu: Jeśli nie chce nam się jechać w góry na drugi koniec Polski, to można znaleźć miejsce do szusowania na nartach bliżej. [DD]

GzO: Gdy będziemy musieli wyskoczyć po coś do oddalonego o dwieście pięćdziesiąt metrów kiosku, nie warto brać samochodu. Przy takim jeżdżeniu raz na cztery dni

wyda-my w ciągu roku około trzydziestu pięciu złotych na benzynę, a za to moglibyśwyda-my

przeje-chać trasę z Poznania do Bydgoszczy. [DD]

Ostatni fragment jest zaczerpnięty z materiału filmowego o oszczę-dzaniu. Cała wypowiedź jest zbudowana w 1. osoby liczby mnogiej, poza wstępem podkreślającym troskę o odbiorcę43 i jedną uwagą:

GzO: Na koniec coś dla palaczy: jeśli dzień w dzień kupujecie papierosy, to po roku wydacie na nie dwa tysiące dwieście złotych. [DD]

Nadawca wyraźnie wskazuje grupę, do której kieruje swoją wypo-wiedź oraz to, że się z nią nie utożsamia.

Rejestr użyć form 1. osoby liczby mnogiej, będących szczególnymi chwytami nadawcy, zamykają wypowiedzi, w których osoba mówiąca wciela się w rolę narratora, np.:

42 W tej wypowiedzi występują również inne zabiegi, mające na celu zmniejszenie dystansu między nadawcą a widzami.

43 GzO: Jeśli w waszym domowym budżecie brakuje pieniędzy, znamy sposób, by za-oszczędzić parę złotych bez przesadnego zaciskania pasa. [DD]

APi: Podobnie zaczyna nasza bohaterka, czyli bohaterka filmu „Wyznania gejszy”. [KM] ED: Zaczynamy od aperitifu po francusku, jesteśmy we Francji, jesteśmy młodzi, chcemy opuszczać dom, nam się rozwija skrzydła i chcemy jak najwięcej dobrać wolności, niestety Francja obcina trochę młodym ludziom chęci. [EL]

W tego typu wypowiedziach T. Rittel dostrzega neutralizację ka-tegorii osoby44. Można jednak interpretować je też następująco: nasza – ta, która jest przedmiotem n a s z e j komunikacji; jesteśmy, chcemy itd. – z eliptycznym „wyobraźmy sobie, że…”. Wówczas liczba mnoga wska-zywałaby na to, że nadawca uważa odbiorców za „wspólników” w świe-cie intelektualnym. Bez względu na to, który ze sposobów rozumienia form 1. osoby liczby mnogiej się przyjmie, pozostaje faktem, że już sama forma (bez względu na kryjącą się pod nią treść) służy budowaniu jednej, zespolonej grupy.

MY nadawcze jednoznacznie pełni funkcję sugerowania tożsamości nadawcy z grupą odbiorców, zarówno gdy mówiący należy do osób two-rzących program, jak i gdy jest jego gościem. Formy te są zatem sygnałem uprzejmości wobec telewidzów. Nadawca, ukrywając się za formą mnogą, tym samym wyróżnia odbiorców, prowadzi ich przez swoją wypowiedź, włącza do „wspólnych” działań i doświadczeń. Wypowiedzi przeanalizo-wane w tym punkcie są również dowodem na to, że komunikacja telewi-zyjna czerpie wzory wypowiedzi z innych form komunikacji – zarówno ustnej, jak i pisemnej.