• Nie Znaleziono Wyników

GDY ZWIERZĘTA ZACZYNAJĄ MÓWIĆ

NA LADACH KSIĘGARSKICH

GDY ZWIERZĘTA ZACZYNAJĄ MÓWIĆ

Bajeczki o zwierzętach niemal zawsze spotykają się z uznaniem małych odbiorców. Zbiór opowiadań Bogusława Michalca ma szansę wpisać się na trwałe do kanonu

pouczających, a i sympatycznych historyjek dla maluchów. Miesz­

kańcy W aniliowego Lasu, krainy stworzonej przez autora na wzór innych baśniowych terenów, które tra fiły ju ż do w yobraźni dzieci przez książki i dobranocki, dają się poznać z najbardziej ludzkiej stro­

ny. Opowieści Waniliowego Lasu są tak naprawdę historiami o prawdzi­

wym życiu. Pod przebraniami zwie­

rząt kryją się ludzie, ze wszystki­

mi swoimi wadami i kłopotami, ze wszystkimi obawami i w ątpliw o­

ściami. Zwyczajne relacje z co­

dziennej egzystencji z pewnością w yd a łyb y się dzieciom nudne, znacznie trudniej byłoby też prze­

łknąć moralizatorskie, dość jedno­

znaczne puenty. U Michalca to zwierzątka doprowadzają młodych odbiorców do własnych słusznych wniosków - dzięki takiemu kla­

sycznemu już przecież rozwiąza­

niu lektura staje się przyjemnością, a nie um oralniającym obow iąz­

kiem.

Żeby dzieciom łatwiej było wy­

obrazić sobie Waniliowy Las, na wyklejce znajdą szczegółową ko­

lorową mapkę z naniesionymi bu­

dynkami, domkami i najciekawszy­

mi miejscami. Także bohaterowie książeczki zostali na początku s p o rtre to w a n i i p o d p isa n i. Na szczęście w samych opow iast­

kach autor nie posługuje się wy­

łącznie imionami - byłoby bowiem trudno zapamiętać naraz kilkana­

ście postaci. Każde z ośmiu opo­

wiadań ma swoich bohaterów, dzię­

ki tem u w s z y s tk ie zw ie rz ą tk a staną się maluchowi po lekturze bliskie.

W ksią że czce M ichalca za sprawą mniej lub bardziej pomy­

słowych minifabułek prezentuje się dziecku skutki złośliw ości, leni­

stwa czy kłamstwa, ale i wartości pozytywne, czerpane ze szczero­

ści i przyjaźni. Znacznie częściej zresztą spotyka się tu bohaterów, którzy czynią zło nieświadomie, nie widząc w swoim postępowaniu nic nagannego. Zwierzątka krzywdzą innych, mówiąc im przykre rzeczy lub lekceważąc ich potrzeby i proś­

by. Domagają się sympatii bądź uznania dla własnych zaintereso­

wań, nie zwracając przy tym uwa­

gi na otoczenie. Michalec egoizm u postaci z Waniliowego Lasu pod­

kreśla najsilniej, próbuje przy tym wywołać u małych odbiorców wła­

ściwe refleksje. Jednow ątkow e opowiastki, poza wyraźnym prze­

słaniem, mogą jednak urzekać czy­

telników także dobrze skonstru­

owaną dramaturgią. Chociaż są przejaskrawionymi kalkami z nor­

malnego życia, odzwierciedleniem dziecięcego widzenia świata, to przecież w zb u d za ją ciekaw ość i co najważniejsze, nie pozwalają się maluchom domyślać zakoń­

czenia. Tym samym pozwalają się zwyczajnie cieszyć umoralniający- mi (choć z morałami sprytnie ukry­

tymi) bajkami.

Michalec nie sili się na dowcip, urok jego opowiastek polega na umiejętnym kreowaniu fantazyjne­

go świata, świata, w którym przed­

stawiane problemy są zastanawia- jąco zbieżne z przeżyciami „real­

nymi”. Niebeztroska rzeczywistość stworzona przez Bogusława Mi­

chalca daleka jest od arkadii, po­

rusza natomiast kwestie uniwersal­

ne, dotyczące międzyludzkich re­

lacji. Czasami autor kończy swoje historyjki pytaniem, które skłania dzieci do zastanowienia. Innym

razem recepty na szczęście prze­

kazuje, w odpowiednim momencie przerywając opowieść i w niedo­

mówieniu pozostawiając faktyczną poradę. Tak zbudowane bajeczki zyskują na wartości, uczą, nie po­

uczając. Bawią, a mali odbiorcy bezwiednie chłonąć mogą sposo­

by na uzdrowienie kontaktów z in­

nymi ludźmi.

Kolorowe ilustracje Elżbiety Ja­

rząbek, żywe i nasycone, cieszą oczy dzieci i wzbudzają zaintere­

sowanie akcją - pełne są bowiem intrygujących elementów, dodatko­

wo przyciągają do książki. Wzbo­

gacają także w yobraźnię malu­

chów.

Opowieści Waniliowego Lasu wydane pod szyldem „Biblioteki

Przedszkolaka” powinny stanowić obowiązkową pozycję w kanonie lektur każdego kilkulatka.

B. M ichalec: O pow ieści W aniliowego Lasu, Aksjomat, Kraków 2008.

Grażyna Drobek-Bukowska SYMFONIA S ŁÓ W - SYMFONIĄ WARTOŚCI

Rynek wydawniczy dla dzieci i m łodzieży z o s ta ł poszerzony o wyjątkową nowość czytelniczą - tom wierszy dla dzieci i młodzie­

ży w dziewięciu językach pt. Sym­

fonia słów autorstwa Danuty Mu­

chy. Warto dodać, że Danuta Mu­

cha jest zarówno literatką (autorką 21 książek literackich z zakresu twórczości dla dzieci i poezji dla dorosłych), jak również badaczką literatury dla dzieci i młodzieży (au­

torką 4 monografii naukowych m.in.

o twórczości Danuty Wawiłow i Igo­

ra Sikiryckiego), pracującą na sta­

nowisku adiunkta w Instytucie Fi­

lologii Polskiej Filii Uniwersytetu H um anistyczno-P rzyrodniczego w Piotrkowie Trybunalskim.

Poezja najnowsza, jak i cała li­

teratura dla dzieci końca XX i po­

czątku XXI wieku, nacechowana bywa zbliżeniem do literatury dla dorosłych, zwłaszcza w aspekcie poruszanej problematyki egzysten­

cjalnej, o czym wspom inał m.in.

Stanisław Frycie podczas konfe­

rencji naukowej w Łucku (Łuck 2005). Uś w iadam iam to sobie szczególnie, gdy otwieram tom wierszy Danuty Muchy Symfonia słów, który jest przeznaczony dla dzieci i młodzieży. Okładka i roz­

działy są kolorowe, ale nie przy­

pominają typowych rysunków dla dzieci. Wszystkie ilustracje zosta­

ły głęboko przemyślane i precyzyj­

nie wykonane przez znaną łódzką plastyczkę Joannę Hrk. Na okład­

ce z odmętów morskich wyłania się niby-motyl, ze skrzydłami anio­

ła z zapisaną na nich partyturą, zapraszając do wyśpiewania tych wierszy na strunach młodej duszy.

Ten oryginalny zbiór wierszy skon­

struowany został nietypowo, bo­

wiem poezja Danuty Muchy w jed­

nym woluminie zawiera aż dziewięć w e rsji ję zyko w ych : w io d ą c ą - polską, potem w kolejności alfabe­

tycznej: angielską (15 wierszy), czeską, francuską, hiszpańską,

Rys. Joanna Hrk

niemiecką (10 wierszy), rosyjską, ukraińską, włoską. Poza w ersją angielską i niemiecką, wszystkie pozostałe języki zawierają po około 5 utworów. Warto dodać, że ani jeden wiersz polski nie został prze­

łożony dwukrotnie. Wersja polska jest zatem najważniejsza w tomie.

Już na wstępie dodać warto, co podkreśla w rozmowach Danuta

Mucha, że tom ten powstał nieja­

ko jako odpowiedź na sugestię s k ie ro w a n ą do D anuty M uchy przez wybitnego badacza literatu­

ry dla dzieci i młodzieży, Grzego­

rza Leszczyńskiego, sugerujące­

go poetce wybór wierszy dla dzie­

ci, będący zbiorem liryków o przy­

rodzie i tematyce egzystencjalnej z jej zbiorów wierszy dla dorosłych.

Nareszcie mamy zatem tomik wierszy, który bardzo poważnie traktuje dzieci, napisany przez po­

etkę ja kb y na ich zam ów ienie.

Pierwszy rozdział zaprasza młode­

go człowieka słowami: Jakby dro­

ga / była nieskończona/jakby gra­

ły / kolory róż/. W tym rozdziale / wieczór odlicza / krople deszczu / . . . / krzyk wracających ptaków / ja k płacz aniołów/ ucisza / - aby/ dwie połowy mojej mamy twarzy /jak pta­

ki szalone/.../ (miały siłę) by otwo­

rzyć oczy//. Oczy młodych czytel­

ników mają być otwarte na rodzi­

nę, matkę i ojca, na dom rodzinny.

Cały ten rozdział jest przepełnio­

ny tęsknotą do rodzinnego domu, 0 którym mówi: / Zatańczę dzisiaj/

swój dom / w radosnym uśmiechu/

wydzw onię mu ściany/. W tym domu można wytańczyć dobro tego domu. Poetka marzy o domu; / gdzie normalny stół i obraz ze snów, 1 matka./ Która czułymi oczami pa­

trzy na swoje dzieci i ojciec, które­

go / słowa pachną wojną/.

Takimi prostymi słowami poet­

ka uczy miłości do domu, rodzi­

ców, którzy teraz wydają się pro­

ści, a są prawdziwym skarbem dla każdego d zie cka , które może w spokoju dorastać.

Uczy miłości do ojczyzny, któ­

ra zaczyna się od prostego wspól­

nego stołu, a potem podwórka, uli­

cy, miasta, aż po ojczyznę, która je st daleko za horyzontem. Jak bardzo potrzebna jest taka poezja, która uczy normalnej miłości, bez patosu i wielkich słów. W niej sły­

chać symfonię wartości, które na całe życie wrastają w świadomość młodego człowieka. Uczą go tego, że rodzice / to drzewa pięciopal- czaste/ wszechobecne/ zmęczo­

ne lotem / kiedy to są dla dziecka / zastępcami Boga /. Taki dom wi­

dziany oczyma dziecka / z ocza­

mi przelotnej rosy / odliczają dni do pierwszego promienia słońca /.

W tej ojczyźnie, gdzie spracowa­

na matka w każdej chwili / swoim dzieciom / obłoki przychylić goto­

wa / ... / dłońmi, które zawsze są

Rys. Joanna Hrk

pełne nadziei /. W tej drogiej oj­

czyźnie są też złe i niedobre chwi­

le, gdy / dzwony dzwonią/.../ do Boga / i do tych, którzy Boga nie znają / (wiersz poświęcony

pamię-ci J. Popiełuszki). W następnym wierszu / noc stała się częścią mowy /.../ dzwony b iją/jakby w ci­

szę wtopić chciały/ Twoje słowa / (w iersz pośw ię cony M. K olbe­

mu).Ten rozdział, tłumaczony na język angielski, jest przykładem, że wszystko, co otacza młodego człowieka / o słońcu / ja k wstaje / ja k zachód żegna je / i o tych sło­

wach / najbardziej potrzebnych: / Polsko / ja kocham cię/, jest dla niego ważne i przekłada się na mi­

łość do małej i wielkiej ojczyzny.

Celowo pośw ięcam y tej części zbioru najwięcej miejsca. Poetka nadała mu szczególną rangę, al­

bowiem język angielski staje się w naszym kraju coraz bardziej po­

pularny, a w szkołach wręcz obo­

wiązkowy, natomiast treści w nim pomieszczone nacechowane zo­

stały ukrytym dydaktyzmem, co zwiększa jeszcze i tak już wyso­

kie walory etyczne i estetyczne książki. Nie ma tu jednak morali- zow ania, dydaktyzm d o strze c można między wierszami, między strofami. I choć próżno szukać tu morałów, to Symfonia słów stano­

wi wartościowy dla młodego poko­

lenia podręcznik. Poetka wykorzy­

stała też znakomicie fakt zbieżno­

ści alfabetycznej, dzięki której tę n a jw a ż n ie js z ą m e ryto ryczn ie część tomu w wersji angielskiej - pom ieś ciła w pierw szej części książki, na samym jej początku.

Gdy rozmawiałam z autorką o jej tomiku, nie kryła genezy jego na­

pisania. Z jednej strony podkreśla­

ła wcześniej przytoczoną sugestię G. Leszczyńskiego, z drugiej zaś twierdziła, że bezpośrednią inspi­

racją był Międzyszkolny Konkurs Recytatorski pt. „Jesteśmy dzieć­

mi Europy”, którego pomysłodaw­

czynią jest Grażyna Nowak, dy­

rektorka Szkoły Podstawowej Nr 10 w Piotrkowie Trybunalskim, a któ­

rego jurorem od 5 lat jest Danuta Mucha. (Jak wiemy w 2008 roku poetka zrezygnowała z dalszego udziału w pracach jury w tym kon­

kursie). Czerwcowa edycja 2007 roku została poświęcona twórczo­

ści Danuty Muchy i nosiła nazwę

„Symfonia języków w twórczości Danuty Muchy”. Pomysł na książ­

kę w y ło n ił się w ięc sam, gdy w roku 2006 poza konkursem wy­

stąpiła dziew czynka recytująca wiersz Danuty Muchy w wersji an­

gielskiej. Poetka wspomina, że po­

szła tym śladem i przygotowała dziewięcio-języczny tomik dla dzie­

ci, którego wydanie zbiegło się w czasie z edycją konkursu 2007 r.

Tom Symfonia słów godny jest polecenia ze wszech miar, bowiem walory etyczne na równi występują w nim z walorami estetycznymi - to po prostu bardzo dobra poezja.

D. Mucha: Symfonia słów, Wydawnictwo ASTRA, Piotrków Trybunalski 2007.