• Nie Znaleziono Wyników

he Artist is Present”

Wracając do kwestii upokorzenia – skoro czynności zwią-zane z upokarzaniem przychodzą bez większego trudu, jak można wnioskować po perfomensie Abramović, o którym wspominaliśmy na początku tekstu, to czy równie łatwo jest je oglądać? W kinie jesteśmy do tego przyzwyczajeni, możemy z  czystym zainteresowaniem śledzić poczyna-nia bohaterów, choćby te najokrutniejsze. Jednak w sztuce

7 Wyróżnia sześć spojrzeń na ucieleśnione poznanie, przy czym autora niniejszego artykułu interesuje jedynie kilka z  nich, które odpowiadają sztuce performens. Patrz M. Wilson, Six views of embodied cognition, [w:] „Psychonomic Bulletin & Review”. 9 (4), s. 625–636, 2002.

Upokorzenie i walka o pokój

|

99 performensu, kiedy widzimy podobne czynności na żywo, zaczynamy być bardziej wycofani czy nawet zniesmaczeni. Skąd ta różnica8?

U Mariny Abramović upokorzenie pojawia się w wielu innych pracach, nie tylko we wspomnianej wcześniej „Ry-thm 0” z 1974 roku. W „Spirit House” (1997) artystka bi-czuje się w budynku dawnej rzeźni, co ma być wyrażeniem cierpienia, którym wypełnione jest to miejsce. W  „ho-mas Lips” (1975) wycina sobie na brzuchu pięcioramienną gwiazdę, biczuje się, kładzie na krzyżu z brył lodu, a wiszą-cy nad nią grzejnik rozgrzewa ranę, powodując krwawie-nie. Co interesujące, w „Thomas Lips” widzowie nie wy-trzymali i przerwano performens. Półprzytomną Abramo-vić przewieziono do szpitala. Z czego wynika ta zmiana? Performens został wykonany rok po „Rythm 0” – intuicja podpowiada, że chodzi o brak elementu interakcji, a nie np., zmianę w menatlności. Widz nie bierze aktywnego udziału w procesie upokarzania. Przewrotna sytuacja, kie-dy dochodzi się do wniosku, że trudniej znieść zadawanie bólu, upodlenie drugiego człowieka, przyglądając się temu, aniżeli biorąc w tym procesie czynny udział, jak w sytuacji z performensem „Rythm 0”.

Yoko Ono prawie dziesięć lat wcześniej przed powsta-niem „Rythm 0” zrealizowała podobny projekt „Cut pie-ce”, podczas którego artystka siedziała nieruchomo na podłodze, a obok znajdowały się duże nożyczki.

Widzo-8 Zadając te pytanie, warto przypomnieć o eksperymencie Zimbardo, który miał być symulacją życia w więzieniu. Co interesujące, okazuje się, że na jednostki miały wpływ nie tyle indywidualne uwarunkowania psycholo-giczne, co społeczne. Przyjęcie pewnych ról społecznych determinowało w uczestnikach określone zachowania i sposoby myślenia. Więcej patrz. P. Zimbardo, Efekt lucyfera. Dlaczego dobrzy ludzie czynią zło?, PWN, War-szawa 2008.

wie mogli po kolei podchodzić do Ono i odcinać kawałki ubrania. W efekcie została praktycznie naga. Performerka chciała zwrócić uwagę na relację napastnik-oiara. Widzo-wie nie mieli oporów, aby brnąć dalej i w efekcie końco-wym pozostawić artystkę bez ubrania. Dostali przyzwo-lenie na upokorzenie jej i skorzystali z niego absolutnie. Można wnioskować, że ciekawość widzów co do granicy, którą mogli przekroczyć, była silnym bodźcem do interak-cji. Nie interesowało ich, jak długo artystka wytrzyma bez żadnej reakcji. Zdecydowanie bardziej zaskakujące by-łoby, gdyby nikt nie podszedł do Ono i nie obcinałby jej ubrania. Podobnie u Abramović – większość widzów nie była zainteresowana tym, jak długo artystka będzie znosić uznanie, chwałę, rzeczy przyjemne. Bardziej interesujące było – w jednym i drugim przypadku – kiedy przekroczy się granicę upokorzenia, poniżenia drugiej osoby.

Powyższe przykłady dotyczyły upokorzenia w sztuce z udziałem widzów, którzy stawali się sprawcami lub byli obserwatorami doznawanego przez artystę upokorzenia. Ale o upokorzeniu w performensie dyskutuje się także poprzez bezpieczniejsze, bo reżyserowane – jego formy wyrazu. Performens na żywo z udziałem widzów, których spontaniczne reakcje trudno przewidzieć, lub gdy widz na-wet nie jest świadomy udziału w przedsięwzięciu, nie jest zaproszony do aktywnego w nim uczestnictwa, zdaje się być o wiele bardziej nieprzewidywalny w skutkach.

Reżyserowana forma performensu w przypadku Anny Jan-czyszyn to ilm „W miasto” (1994) pokazujący kobietę czołga-jącą się po chodniku. To obraz upokorzenia, upodlenia, bezli-tosna karykatura pozycji kobiety w społeczeństwie. I pomimo, że jest to również swojego rodzaju performans, to jednak sy-tuację można bardziej kontrolować. Przechodnie nie są

świa-Upokorzenie i walka o pokój

|

101 domi, że zostali świadkami (uczestnikami?) akcji artystycznej, nie zaproszono ich na ulicę lub do instytucji w celu wzięcia udziału w wydarzeniu artystycznym. Nie mają stuprocentowej pewności, czego stali się częścią, mogą jedynie domyślać się, że działanie, które obserwują, może być związane ze sztuką. Jak zareagują? Czy w ogóle? Idąc tym tropem, performens można odbierać jako eksperyment psychologiczno-społeczny.

Takim eksperymentem wydaje się być ostatnia praca Mari-ny Abramović. W 2010 roku nowojorskie Museum of Modern Art zorganizowało retrospektywę poświęconą jej twórczości, co jest najwyższym wyróżnieniem dla twórcy, który dołącza do elitarnego grona żyjących artystów, jakim poświęcono tego typu wystawę. Retrospektywa „Artystka obecna” („The Artist is Present”) prezentowała jeden z największych performensów Abramović, która przez blisko trzy miesiące przez sześć dni w tygodni po siedem godzin dziennie siedziała bez ruchu na krześle. Naprzeciwko niej stał stół i drugie krzesło, na którym zasiadali kolejni widzowie. Po kilku tygodniach stół zniknął – artystka uznała, że może znieść granicę między nią a widzem, intensyikując wrażenie intymności. Reakcje widzów były najróżniejsze: płakano, śmiano się, ktoś oświadczył się arty-stce, wyznał jej miłość, ktoś inny rozebrał się do naga, a na-wet napluto jej w twarz. To jednak najłagodniejsza, a zarazem najbardziej wyczerpująca izycznie praca Abramović. Z „nic nierobienia” stworzyła dzieło wypełniające przestrzeń napię-ciem godnym Hitchcockowskich thrillerów. W performensie wzięło udział ponad 700 tysięcy widzów9.

Aby być performerem, musisz nienawidzić teatru. Te-atr jest sztuczny: to czarne pudełko, płacisz za bilet, po 9 Marina Abramović: artystka obecna (Marina Abramovic: he Artist Is

czym siedzisz w ciemnościach i oglądasz kogoś, kto od-grywa cudze życie. Nóż nie jest prawdziwy, krew nie jest prawdziwa, emocje nie są prawdziwe. To coś zupeł-nie innego. To rzeczywistość.10