• Nie Znaleziono Wyników

Sylwia ma 21 lat i dwoje dzieci: córkę Nikolę (3 lata, chodzi do przed-szkola) i  syna Bartka (10 miesięcy). Mieszka z  nimi w  jednoizbowym lokalu socjalnym o powierzchni 23 metrów kwadratowych na ostatnim piętrze starej kamienicy w Śródmieściu Łodzi, niedaleko szpitala Wojsko-wej Akademii Medycznej. Mieszkanie przyznano jej w procesie usamo-dzielnienia, ponieważ jest byłą wychowanką domu dziecka. Z rodzicami nie ma kontaktu. Jedyni krewni Sylwii to jej trzy młodsze siostry (dwie przebywają w domu dziecka, jedna została już usamodzielniona, otrzy-mała lokal socjalny w kamienicy, niedaleko mieszkania Sylwii). Ojciec

36 Badanie realizowano przed 2012 r., w którym wprowadzono nowe kryteria docho-dowe i podwyższono kwoty świadczeń rodzinnych.

Nikoli, młodszy o rok o Sylwii pół-Cygan przebywa w więzieniu, gdzie odbywa karę 6 lat pozbawienia wolności za kradzieże i udział w zbioro-wym gwałcie. Ojciec Bartka przebywa za granicą i dziewczyna nie ma z nim kontaktu.

W dzieciństwie Sylwia mieszkała w ponad 100-metrowym mieszkaniu w centrum Łodzi z rodzicami, siostrami i dziadkami (rodzicami mamy). Rodzice nie pracowali, oboje byli uzależnieni od alkoholu, nie starczało pieniędzy na zaspokojenie wszystkich potrzeb rodziny. Po śmierci babci rodzice dziewczyny nie byli w stanie utrzymać tak dużego mieszkania i  wszyscy razem z  dziadkiem przeprowadzili  się do  30-metrowego lo-kalu w tym samym budynku (prywatna kamienica), gdzie było za mało [przestrzeni], ciasno. Matka próbowała się leczyć z uzależnienia, na pe-wien czas przestała pić i wystąpiła o separację z mężem. Jednak po paru miesiącach razem wrócili do nałogu, a ich córki znalazły się w pogotowiu opiekuńczym, a potem w domu dziecka. Sylwia miała wtedy 14 lat. Cie-szy się, że wszystkie siostry razem trafiły do jednej placówki.

Sylwia ukończyła podstawówkę i  gimnazjum przy ul.  Ogrodowej, w  bezpośrednim sąsiedztwie robotniczych famuł stanowiących kiedyś część fabrykanckiego imperium Izraela Poznańskiego (przy czym pod ko-niec ostatniej klasy gimnazjum zabrano ją z domu, a nauczyciele, żeby jej pomóc, wystawili jej oceny umożliwiające klasyfikację na koniec roku, mimo że była nieobecna). W odwiedziny do instytucji, do których trafiły dziewczynki, nie przyszli ani razu ich rodzice, pojawiała się natomiast czę-sto starsza sąsiadka. Sylwia zaszła w ciążę w wieku 17 lat, z rok od siebie młodszym chłopakiem spoza placówki, z którym spotykała się 3 lata. Bar-dzo obawiała się reakcji dyrekcji i personelu domu dziecka,

ale powiedzie-li, że nie jestem pierwsza i pewnie nie ostatnia, przede mną była koleżan-ka [śmiech], która była właśnie w ciąży, a niedługo do porodu. Tak że oni mieli już takie sprawy, no i nie byłam pierwsza. [śmiech]. No i pomagali mi dużo, wysłali do lekarza, kontrolowali wszystko. Matka ojca dziecka

propo-nowała, żeby Sylwia zamieszkała z nimi. Dziewczyna jednak nie chciała: wiedziała, że  jako wychowance placówki przysługuje jej „własny” lokal socjalny, prawo do którego straciłaby, gdyby zamieszkała gdzieś indziej. Dodatkowo w czasie ciąży zachowanie ojca dziecka wobec niej zmieni-ło się. Kiedy została przeniesiona do domu samotnej matki, coraz rzadziej ją odwiedzał, a po rozwiązaniu całkowicie stracił zainteresowanie i córką, i Sylwią. Niedługo potem został aresztowany i skazany na karę pozbawie-nia wolności. Przebywając w więzieniu, próbuje odbudować relacje z Syl-wią i Nikolą. Dziewczyna nie ufa mu i twierdzi, że po opuszczeniu przez niego zakładu karnego nie zgodzi się na jego powrót. Ojciec Bartka, star-szy o kilka lat od Sylwii mężczyzna, o którym dziewczyna nie chce mówić, wyjechał za granicę, kiedy tylko dowiedział się o ciąży.

Sylwii w  opiece nad  dwojgiem dzieci pomagają siostry, zarówno ta starsza, która opuściła już dom dziecka, jak i dwie młodsze, które wciąż są w placówce, ale dostają przepustki na weekendy i wakacje, podczas których przebywają głównie u niej. Dzięki siostrom Sylwia może chodzić do zaocznego liceum oraz podejmować dorywcze prace, żeby podrepe-rować budżet rodziny. Szkoła jest bardzo ważna, ponieważ jako wycho-wanka pieczy zastępczej Sylwia otrzymuje prawie 500 zł miesięcznie z ty-tułu kontynuacji nauki. Przed urodzeniem drugiego dziecka dziewczyna pracowała w sklepie odzieżowym, w sklepach i dyskontach spożywczych, najczęściej była jednak zatrudniania na krótki okres czasu i bez umowy o pracę. Pracowała również, będąc w ciąży z Bartkiem, chciała zarobić i  odłożyć trochę pieniędzy przed porodem. Kiedy nie dorabia, budżet 3-osobowej rodziny Sylwii wynosi nieco ponad 1200 zł miesięcznie, na co składają się: świadczenie na kontynuację nauki (496,10 zł), świadczenia rodzinne na 2 dzieci (96 zł), świadczenie z Funduszu Alimentacyjnego na jedno dziecko (220 zł), zasiłek rodzinny z tytułu samotnego wycho-wywania drugiego dziecka (170 zł), zasiłek okresowy z MOPS (240 zł). Ze względu na konieczność ogrzewania wysokiego pokoju z nieszczel-nymi oknami za pomocą zainstalowanych w lokalu grzejników na prąd, koszty utrzymywania mieszkania są wysokie. W momencie realizacji wy-wiadu z Sylwią jej zadłużenie w elektrowni wynosiło 600 zł.

Sylwia nie utrzymuje relacji z  rodzicami alkoholikami. Jej dziadko-wie, z którymi kiedyś mieszkała, nie żyją. Byli partnerzy – ojcowie dzieci,

przestraszyli się odpowiedzialności, jak to określiła dziewczyna. Jedynymi

bliskimi osobami są dla niej młodsze siostry (które jeszcze nie mają swo-ich dzieci, mogą więc poświęcać jej czas), starsza pani – sąsiadka z po-przedniego miejsca zamieszkania, oraz dziadek ojca Nikoli, który regular-nie się z nią kontaktuje, zaprasza z dziećmi na wakacje, przekazuje owoce i  warzywa (ma gospodarstwo), a  także opłaca comiesięczny rachunek za Internet. Owa nieformalna sieć wsparcia, w połączeniu ze zinstytucjo-nalizowaną pomocą w postaci świadczeń i usług opiekuna usamodzielnie-nia nie zapewusamodzielnie-nia jednak młodej matce poczucia bezpieczeństwa. Sylwia mówi o swojej sytuacji: Tylko dzieci. Nie mam nikogo innego37. Nie ma pla-nów na przyszłość, kiedy nie będzie już mogła korzystać ze świadczenia na kontynuację nauki (przyznawane jest do zakończenia edukacji lub 25. roku życia, przestaje być wypłacane również jeśli więcej niż dwa razy nie zaliczy się semestru). Martwi się, że straci zajmowany lokal, który wyre-montowała i wyposażyła, korzystając ze środków na usamodzielnienie.

37 Inna uczestniczka badania, również matka dwojga dzieci, była wychowanka w domu dziecka i była mieszkanka domu samotnej matki, powiedziała o sobie i swoich córkach: Jesteśmy na siebie skazane.