• Nie Znaleziono Wyników

Zajęcia dydaktyczne prowadziło z nami wielu znanych profesorów i wykładowców. Z uwagi na podział na specjalizację, mogę wymienić tylko część, z którymi miałem zajęcia.

*

Prof, mgr inż. Marcin Borecki był kierownikiem Katedry Mechaniki Górotworu i prowadził zajęcia z robót górniczych. Ponieważ w tym czasie pełnił funkcję vice ministra górnictwa, w ciągu semestru widzieliśmy go 1 lub 2 razy, żadnych wykładów z nami nie prowadził, natomiast był kłopot z zaliczeniami przedmiotu, gdyż w indeksie musiał być podpis Pana Ministra.

*

Prof, dr inż. Wacław Cybułski wykładał przedmiot pyły i gazy w górnictwie a jednocześnie pełnił funkcję Dyrektora Instytutu Bezpieczeństwa w Górnictwie „Barbara”w Mikołowie. Był to uczony sławy światowej z uwagi na badania nad wybuchami pyłu węglowego i metanu w kopalniach. Same wykłady może nie były zbyt ciekawe z uwagi na wiele niewiadomych w tym zakresie.

Natomiast zdanie egzaminu z tego przedmiotu to był problem. Najtrudniesze zadanie polegało na rozwiązaniu zabezpieczenia rejonu ściany eksploatacyjnej zaporami przeciwwybuchowymi.

Prof mgr inż. Marcin Borecki - wykłady z mechaniki górotworu, Prof. dr inż. Wacław Cybulski - wykłady z bezpieczeństwa pracy w górnictwie i Prof. inż. Józef Gałanka - wykłady z budownictwa

górniczego (Fot. Kroniki Wydziału Górniczego)

To za sprawą Pana Profesora mieliśmy przedłużone studia o jeden semestr, gdyż uważał i słusznie, że inżynier górnik powinien poznać problemy związane z wybuchami pyłów i gazów. Egzamin ustny zdawaliśmy u Pana profesora w gabinecie w Mikołowie.

Wiele lat później już jako pracownik Okręgowego Urzędu Górniczego (OUG) w Gliwicach, kontrolowałem także Kopalnię Doświadczalną „Barbarę” w Mikołowie, już pod nowym kierownictwem, a mianowicie funkcję tą pełnił syn Profesora Krzysztof Wtedy to Krzysztof, z którym miałem zajęcia na Wydziale Górniczym z zakresu Aerologii, zaprosił mnie do pomieszczenia, w którym Profesor pracował, pokazał jego walizkę podróżną, biurko i wiele innych ciekawych pamiątek po słynnym Profesorze. Wszystkie te rzeczy świadczyły o tym, jak skromnym człowiekiem w życiu codziennym był Profesor Wacław Cybulski.

*

Prof. dr Jan Kuhl wykładał mineralogię i petrografię, przedmioty zawierające dziesiątki wzorów chemicznych i własności minerałów tworzących skały. Z uwagi na brak podręcznika w tym zakresie, do nauki służyły notatki sporządzone na wykładach. Profesor miał znakomitą pamięć wzrokową w stosunku do ludzi. Potrafił na egzaminie przypomnieć sobie, że ktoś nie chodził na jego wykłady i wtedy były dodatkowe pytania z tych nieobecnych zajęć.

Jeszcze wiele lat po zajęciach z nami pamiętał swoich studentów. Chyba 20- lat po zajęciach, Pan Profesor szedł na Wydział Górniczy ulicą Akademicką, pozdrowiłem go i porozmawialiśmy krótko. Już wiele lat nie pracował na Wydziale, ale nazwisko moje pamiętał.

P ro f dr Jan Kuhl - wykłady zmineralogii i petrografii. Obok uroczystość 80-lecia urodzin prof.

J. Kuhla: od lewej J. Nawrocki, J. Kuhl z małżonką, T. Laskowski i W. Gabzdyl (Fot. Kroniki Wydziału Górniczego)

*

Dr inż. Jerzy Nawrocki prowadził zajęcia z przeróbki mechanicznej, bardzo rzeczowy i sympatyczny człowiek. W czasie 2-giej Wojny Światowej zaagażował się w działania partyzanckie w Batalionach Chłopskich, z tej przyczyny miał pewne problemy polityczne. Pewnego razu wraz z prof.

Fryczem udaliśmy się do niego, by odstąpił trochę miejsca na hali technologicznej, byśmy mogli wykonywać prace naukowo-badawcze.

Odpowiedział: „Nie ma sprawy". W 1974r. został Rektorem Politechniki Śląskiej, a w 1975r. posłem na Sejm RP, następnie 1979r. członkiem korespondentem Polskiej Akademii Nauk (PAN) i wreszcie w 198lr. zostaje Ministrem Nauki i Szkolnictwa Wyższego i Techniki.

*

Prof. dr inż. Tadeusz Laskowski prowadził wykłady z przeróbki mechanicznej węgla. Mimo, że w tym czasie pełnił funkcję Rektora Politechniki Śląskiej to systematycznie prowadził wykłady. Oprócz wykładów prowadził ze studentami dyskusję na temat pewnych zachowań towarzyskich, był między innymi zajadłym przeciwnikiem palenia tytoniu. O zamiłowaniu Profesora do starych mebli pisze w ,JZapiskach do sławy” Bolesław Kozłowski.

Prof. dr inż. Tadeusz Laskowski - przeróbka mechaniczna kopalin, Prof. dr hab. inż. Jerzy Nawrocki wielotni Rektor i Minister Szkolnictwa oraz Prof. dr inż. Jó zef Wąsowski -

elektrotechnika górnicza (Fot. Kroniki Wydziału Górniczego)

*

Prof. dr inż. Ludwik Müller prowadził zajęcia z maszynoznawstwa. Jego wykłady były przeplatane dygresjami wziętymi z życia na temat maszynoznawstwa i rozwoju przemysłu maszynowego w Polsce. Były to bardzo sympatyczne zajęcia, wspominał prace projektowe nad traktorem „Ursus”, których produkcję podjęto w Ursusie pod Warszawą.

Studia rozpoczął na Politechnice Lwowskiej a zakończył na Politechnice Śląskiej. Pracował także w przemyśle hutniczym, gdzie był Generalnym projektantem huty „Szczecin”. Napisał 17 książek, prawie 160 artykułów i

Mikołów - 1965 r. W czasie pogrzebu Prof. Witolda Parysiewicza

*

Prof. dr inż. Witold Parysiewicz prowadził zajęcia z eksploatacji podziemnej i odkrywkowej. W tym czasie pracował także w Biurze Projektów Górniczych w Gliwicach, którego był współzałożycielem. Także jego wykłady były okraszane przykładami nie tylko z polskich kopalń, ale i relacjonował wypromował 33 doktorów. Jako pierwszy wprowadził egzaminy testowe:

pytanie i trzy odpowiedzi. Należało prawidłową odpowiedź podkreślić. Po pewnym czasie studenci wykradli testy i egzaminy stały się łatwiejsze.

Na jednej obronie pracy doktorskiej doszło do dyskusji między Prof.

Mullerem a Prof. Januszem Dietrichem z Wydziału Mechaniczno- Energetycznego w sprawie definicji maszyny prostej. Prof. Muller zapytał wprost: „czy tubkę od pasty do zębów należy zaliczyć do maszyn prostych Pytania zostało bez odpowiedzi.

*

Prof. mgr inż. Tadeusz Lasek na Wydział Górniczy przyszedł po skończeniu funkcji Prezesa Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach.

Wykładał przedmiot Bezpieczeństwo pracy w górnictwie, który dotychczas był w gestii Prof. Cybulskiego. To za sprawą tego przedmiotu mieliśmy przedłużone studia o 1 semestr.

Za sprawą Prof. Laska wprowadzono nowy rodzaj zajęć studentów, a mianowicie ćwiczenia z przedmiotu mieliśmy na kopalniach. W czasie ćwiczeń kierownictwo kopalni przedstawiało stan zagrożeń naturalnych na kopalni oraz sposób ich zwalczania. Zajęcia kończyły się poczęstunkiem, a czasami nawet kieliszkiem alkoholu.

swoje wizyty zagraniczne. W tym czasie pełnił także funkcję Dziekana Wydziału Górniczego.

Jako wychowanek AGH w Krakowie, w jego zamyśle było zorganizowanie uroczystości z okazji Dnia Górnika na wzór krakowski. W tym celu zorganizował największy Bal na Wydziale Górniczym z udziałem Ministra Mitręgi, dyrektorów Zjednoczeń i kopalń, a w planie był jeszcze przemarsz gwarków gliwickich przez miasto w porze wieczorowej wraz z pochodniami. Na tę okazję zakupiono pochodnie, wyznaczono trasę pochodu, przygotowania dobiegły końca, a na dzień przed pochodem Pana Profesora powiadomiono o wstrzymaniu tej imprezy. Jak nam wtedy tłumaczono, pomoć ktoś z Komitetu Miejskiego PZPR w Gliwicach dopatrzył się w nim elementów faszystowskich.

Kilka miesięcy po tym zdarzeniu Profesor zmarł, a jego ciało wystawiono na widok publiczny w holu Wydziału Górniczego. Pełniłem honorową wartę przy nim. Następnie pojechaliśmy do Mikołowa, gdzie został pochowany na cmentarzu ewangelickim, oczywiście w asyście księży ewangelickich.

*

Prof. mgr inż. Wacław Regulski prowadził wykłady z maszyn do urabiabnia i ładowania. Było w nich pełno schematów maszyn i ładowarek, czasami trudno zrozumiałych, a na pewno niezbyt potrzebnych w życiu.

*

Prof. dr inż. Tadeusz Zarański wykładał urządzenia elektryczne w górnictwie. Dość często chodził w mundurze służbowym - górniczym, w tym w czapce służbowej oraz z kilofkiem sztygarskim. Wykłady prowadził w oparciu o przygotowany konspekt, w którym zaznaczał koniec wykładu. W przypływie dobrego humoru czasami opowiadał dowcip wieloznaczny, jak np.; Rozmawiają dwaj staruszkowie:

„Jak byłem młody i widziałem ładną dziewczyną to pomyślałem i mogłem. Teraz na starość ja k widzę ładną dziewczynę to tylko mogę pomyśleć

*

Doc. mgr inż. Eugenia Kowalska - dystyngowa, zawsze elegancko uczesana Pani prowadziła wykłady z chemii ogólnej. To była wielka przyjemność słuchać jej wykładów, czasami opowiadała o dziwach natury i o tym jak pięknie kwitnie na wiosnę magnolia przed Wydziałem Chemicznym.

*

Doc. dr inż. Mirosław Chudek absolwent Wydziału Górniczego Politechniki Śląskiej prowadził zajęcia w zastępstwie Prof. Boreckiego z mechaniki górotworu, robót górniczych i obudowy. Był pierwszym wykładowcą, który na wykładzie posługiwał się rzutnikiem i slajdami.

Sprawiało to nam studentom wiele kłopotów, bo nie zawsze potrafiliśmy wszystko dokładnie przepisać.

Ponieważ był pracowity i rzutki, bardzo szybko robił karierę naukową. Był autorem i współautorem wielu książek naukowych z mechaniki górotworu i budownictwa górniczego. Już w 1992r. został doktorem honoris causa

Politechniki Donieckiej, wypromował wielu doktorów. Sprawy administracyjne załatwiał od ręki. Nadal aktywny zawodowo

Prof. dr hab. inż. Ludwik Miiller - części maszyn i P ro f zw. dr hab. inż. Mirosław Chudek - mechanika górotworu i budownictwo górnicze (Fot. Kroniki Wydziału Górniczego)

*

Doc. mgr inż. Erazm Fryczkowski prowadził wykłady z górnictwa ogólnego na 1-szym semestrze. Największe problemy ze zdaniem egzaminu końcowego mieli absolwenci Technikum Górniczego, a zwłaszcza Ci którzy po szkole pracowali na kopalni. Wiedza którą zdobyli na kopalni, nie pasowała do wiedzy Pana Docenta. Wg wspomnień spisanych przez Henryka Sienkiewicza, E. Fryczkowski ukończył Instytut Górniczy w Petersburgu przed 1-szą Wojną Światową, wrócił do kraju, pełnił szereg funkcji kierowniczych na kopalniach, a po 2-giej wojnie światowej włączył się do tworzenia Wydziału Górniczego Politechniki Śląskiej w Gliwicach. Napisał podręcznik z Górnictwa Ogólnego.

E. Fryczkowski często dołączał do nas na ćwiczeniach i był najaktywniejszy - pisze Sienkiewicz.

*

„ Opowieści o jego pracy i profesorze Krupińskim były fascynujące. Był to człowiek niskiego wzrostu, łysy, z dużym, czerwonym nosem oraz stanu wolnego.

Jak byl w towarzystwie kobiet, np. w sekretariacie lub wśród studentek, to opowiadał, jakie miał powodzenie, kiedy był młodym, wysokim, przystojnym brunetem. Studiował w Petersburgu, gdzie zaprzyjaźnił się z młodszym kolegą Bolesławem Krupińskim i wprowadzał go w tamte środowisko.

Po studiach pracował w kopalniach na Uralu, potem był dyrektorem kopalni w Doniecku. Do Polski przyjechał na początku łat trzydziestych.

Pracował w kopalniach rud i surowców skalnych na Kielecczyźnie. W czasie okupacji niemieckiej siedział w więzieniu w Kielcach. Podczas wycieczki w 1955r., pokazywał nam swoje okno więzienne i z ub ycia j e fotografował. Po wojnie był dyrektorem technicznym Zabrzańskiego Zjednoczenia Węglowego.

W maju 1955r., Sienkiewicz (wtedy już był absolwentem) spotyka profesora Fryczkowskiego na ulicy.

- Czemu pan profesor taki smutny? - pytam.

- Pan wie, że j a nigdy nie kłamię - odpowiada.

- Wiem.

- Mam trudne zadanie. Dzisiaj po południu do auli na ulicy Konarskiego mają przyjść maturzyści wszystkich liceów z Gliwic. Ja mam ich zachęcać do wstąpienia na Wydział Górniczy.

- Przyjdę posłuchać.

Jest pełna aula chłopców. Profesor wygłasza wspaniały, piękny wykład o historii górnictwa, a potem mówi:

- Kochana młodzieży, wstępujcie na Wydział Górniczy, bo:

• górnictwo je st zawodem zdrowym, bo się górnik codziennie kąpie,

• górnictwo je s t zawodem bezpiecznym, bo gdzie indziej też zdarzają się wypadki,

górnictwo je s t zawodem dobrze płatnym, bo przed wojną górnicy dobrze zarabiali.

Podobnych argumentów i uzasadnień było dużo.

*

Na egzaminie w sesji jesiennej „oblał” studentkę z oddziału Przeróbki Mechanicznej Węgla. Na egzaminie poprawkowym też. Przyszła do niego z płaczem, żeby dał jej jeszcze szansę:

- Stracę stypendium i rok nauki - mówi.

- Nie mam czasu, wszystkie godziny mam zajęte - odpowiada Profesor.

- Prosi dalej.

- Dobrze, ale mam jedynie czas wieczorem. Zapraszam do domu na godzinę 19nn. Podaje adres w Zabrzu. Po chwili wahania studentka zgadza się.

Naradza się z kolegami: - Pójść, nie pójść... - Idź, ale my pójdziemy z tobą, poczekamy na klatce schodowej.

Był luty, bardzo zimno. Dzwoni. Profesor bardzo elegancko ubrany zaprasza do mieszkania. Koledzy czuwają pod drzwiami na klatce schodowej. Mija godzina, dwie, jest już północ. Chłopcy głodni, zmarznięci i źli. Po północy wychodzi rozradowana studentka. Profesor przygotował wspaniałą kawalerską kolację przy świecach. Był egzamin, ale też bardzo miła rozmowa o wszystkim.

Zdała.

W swoich pamiętnikach H. Sienkiewicz pisze dalej: ,Jeden z profesorów hodował i lubił paść krowę. Czasami podczas pasenia krowy egzaminował studentów. Inny profesor fizyki, cały rok chodził w b-ótkich spodniach, niezależnie od okoliczności, pory roku, czy silnych mrozów

Ostatni raz rozmawiałem z E. Fryczkowskim na pogrzebie prof.

Krupińskiego, który umarł 24.10.1972 r., i został pochowany w Alei Zasłużonych na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie. Docent E.

Fryczkowski był bardzo sprawny, zaproponował mi:

- Chodźmy na końcu konduktu pogrzebowego.

- Opowiadał mi najweselsze historie o tym jak wprowadzał swego młodszego kolegę, którego dzisiaj chowamy, w nocne życie Petersburga. Zginął w wypadku pod tramwajem w roku 1990.

Doc. Fryczkowski na emeryturze mieszkał w Warszawie, ale czasami nas odwiedzał Gliwicach. Pamiętam jak raz przyszedł do naszej Katedry Aerologii Górniczej na konsultacje do dr J. Sułkowskiego w sprawie części dotyczącej wentylacji w książce, którą przygotowywał do druku. Był w radosnym nastroju i kawałami sypał bez przerwy, mimo że miał grubo ponad 70 lat.

*

Profesor Bolesław Krupiński urodził się 15 marca 1893 roku. Studia górnicze rozpoczął w roku 1911 w Petersburgu. 1-sza Wojna Światowa zastała go na kopalni „Niwka” koło Sosnowca na praktyce studenckiej i już pozostał w Polsce. Ukończył Akademię Górniczą w Krakowie, uzyskując dyplom nr 6.

Całe życie pracował w górnictwie. Ostatnie kilka lat przed drugą wojną światową pracował w Rybnickim Gwarectwie Węglowym, jako dyrektor techniczny. O jego podejściu do młodych inżynierów opowiadali jego przedwojenni podwładni.

Gdy przychodził do pracy młody inżynier rozmowa była - taka: - ,JVu, kulego, powiedzcie coś o sobie i o rodzicach (tak ja k z nami na pierwszym spotkaniu). Pojedziecie na parę miesięcy na koszt Gwarectwa pooglądać górnictwo w: Niemczech, Francji i Belgii, a potem do roboty. Po powrocie trzeba było powiedzieć, czego się nauczyło. Dawał pożyczkę, kazał wynająć odpowiednie mieszkanie, kupić samochód i do pracy” - koniec cytatu. Profesor Krupiński należy do grona współzałożycieli i pierwszych wykładowców Wydziału Górniczego Politechniki Śląskiej

Jak pisze H. Sienkiewicz w swoich pamiętnikach, cytuje: „Semestr wiosenny 1954 rok. Zaczyna się kurs magisterski na Wydziale Górniczym.

Przyjęto z naszego roku tylko 16 osób i 4 z innych uczelni. Pierwszy dzień.

Przyjeżdża nasz główny profesor i opiekun - prof. dr hab. inż. Bolesław Krupiński - przewodniczący Państwowej Rady Górnictwa, dostojny, spokojny, życzliwy. Wiedzieliśmy o nim dużo, jednak było to niewiele.

- Nu kuledzy, powinniśmy się poznać. Wyjął gruby notes, podszedł do pierwszego i mówi: - Nu, kulego, ja k się nazywacie i powiedzcie coś o sobie i o swoich rodzicach: imię, nazwisko, rok i miejsce urodzenia, gdzie chodził do szkoły podstawowej, jaką skończył szkołę średnią, ja ki miał temat pracy inżynierskiej, co robili rodzice.

Wszystko zapisywał. I tak rozmawiał z każdym. Profesor zajmował się nami jeden cały dzień w tygodniu. Jeden taki podobny dzień przebywał w Krakowie

na AGH. Pozostałe dni pracował w Urzędzie Rady Ministrów w Warszawie, gabinet miał dokładnie pod gabinetem premiera Cyrankiewicza. A myśmy w pozostałych dniach mieli innych profesorów.

Przyjechał za tydzień, twarzy studentów jeszcze nie zapamiętał, ale na wyrywki pytał o nazwisko i potem cytował życiorys pytanego. Pytał czy się nie pomylił. Po miesiącu znał nas wszystkich dokładnie. My stopniowo dowiadywaliśmy się coraz więcej o profesorze.

Po wojnie był faktycznie pierwszym Ministrem Górnictwa w Polsce, bo był zastępcą Ministra generała Piotra Jaroszewicza. Od roku 1956 był przewodniczącym Państwowej Rady Górnictwa i Przewodniczącym Światowych Kongresów Górniczych. Cieszył się dużym autorytetem w całym świecie. Znał kilka języków.

Profesor zorganizował nam - przy ogromnej pracy administracyjnej doktora Andrzeja Lisowskiego - dwa objazdy i zwiedzanie kopalń. Pierwszy to: kopalnie Rybnickiego Okręgu, kopalnia Rudy Miedzi w końcowej fazie budowy

„Konrad” koło Bolesławca, kopalnię węgla brunatnego „Turoszów”, kopalnie rud żelaza w Okręgu Częstochowskim oraz kopalnie surowców skalnych w rejonie Kielc. Oglądaliśmy też budowę metra w Warszawie: tunel na Targówku, szybiki i podszybia wykonywane metodą kesonową i w zamrożonych partiach zawodnionych piasków.

P ro f dr hab. inż. Oktawian Popowicz — maszyny wyciągowe, P ro f dr hab. inż. Jerzy Litwiniszyn - niekwestionowany autorytet w górnictwie oraz Prof. mgr inż. Tadeusz Lasek -

bezpieczeństwo pracy tv górnictwiei (Fot.Kronika Wydziału Górniczego)

*

Drugi objazd to kopalnie w Czechosłowacji: kopalnie Ostrawsko- Karwińskie, kopalnie rud w Przybramie, zagłębie węgla kamiennego rejonu Kladno, kopalnie węgla brunatnego „Mosty”, odwiedziliśmy Karlove Vary i Mariańskie Łaźnie, potem kopalnie rejonu Rosice, Handlove i Koszyce. Potem był pobyt w trzech największych miejscowościach w Słowackich Tatrach. Obie

te wycieczki znacznie rozszerzyły naszą wiedzę o górnictwie. W trzecim semestrze otrzymaliśmy ponad dwadzieścia tematów prac magisterskich. Każdy mógł wybrać zgodnie ze swoimi zainteresowaniami. W czwartym semestrze miała być praktyka na kopalni i pisanie pracy magisterskiej”, koniec cytatu.

*

Jak pisze w swoich pamiętnikach: „Rektorskie opowiadania”, były Rektor Akademii-Gómiczo Hutniczej w Krakowie Henryk Filcek (Wyd. 2005 r. w Krakowie): p ro fe so r Krupiński robił wrażenie człowieka zawsze dopiero co wykąpanego (nie wiem, ja k to robił wielokrotnie w ciągu dnia). Był zawsze starannie wygolony, dobrze ostrzyżony i nienagannie ubrany (znakomicie skrojony garnitur, śnieżnobiała koszula, drogi i bardzo starannie dobrany krawat, eleganckie skarpety i buty). Profesor był poliglotą o niezwykle ujmującej powierzchowności. Być może nie był najwybitniejszym uczonym, a jego „ Teoria projektowania kopalń ”, nie spełniała do końca przesadnie pragmatycznych wymogów nauki. Z niejakim trudem został pod koniec życia członkiem korespondentem Polskiej Akademii Nauk. Byl jednak najbardziej znanym na świecie polskim profesorem górnictwa.

Profesor Krupiński uwielbiał życie towarzyskie i do późnej starości uczestniczył chętnie we wszystkiego rodzaju bankietach, rautach, balach, cocktail party towarzyszących oficjalnym sesjom Światowego Kongresu Górniczego. Sam uczestniczyłem w obiedzie wydanym z okazji sesji londyńskiej przez królową angielską. Krupiński uznał mnie za człowieka nadającego się m.in. do wygłoszenia toastów. Kiedy nadeszła odpowiednia chwila, wydał polecenie. Zaczynałem zwykłe od ulubionego przez Profesora toastu na cześć pań (w trzech językach kongresowych): „Pan Bóg stworzył ten świat w ciągu zaledwie sześciu dni - siódmego odpoczywał. Musiał się więc bardzo spieszyć.

Nic dziwnego, że to i owo spartaczył. Ale trzeba przyznać, że dwie rzeczy: kwiaty i kobiety udały się Panu Bogu nadzwyczajnie. Za zdrowie naszych Pań".

Oklaski, po których podnosił się z miejsca mój francuski kolega i w charakterystycznym stylu kontynuował: „ Wypijmy za zdrowie naszych żon, wypijmy za zdrowie naszych kochanek i za to, aby się nigdy nie spotkały

Podczas pożegnalnego bankietu po jednym z posiedzeń Międzynarodowego Komitetu, kiedy już wiadomo było, że może utracić stanowisko Przewodniczącego Państwowej Rady Górnictwa, a w konsekwencji związaną z nim tradycyjnie prezydenturę Światowego Kongresu, zaczął swój toast następującymi słowami: „Oto nadeszła chwila ostatniej wieczerzy - i nawet Judasz je st wśród nas".

*

Pewnego razu w czasie pobytu (relacjonuje Prof. Filcek) w Moskwie spotkałem Profesora Krupińskiego w teatrze. W przerwie spektaklu zauważył mnie i zapytał: „Kolego - jutro wracam do kraju, może mógłbym coś dla Was zrobić”. Odpowiadam: „W kraju nic, ale widzę w towarzystwie Pana Ministra

Dokupina i Sudopłatowa, a j a od miesięcy staram się bezskutecznie dostać na krótki staż do ich Instytutu

Zaprowadził mnie do swojego towarzystwa, przedstawił i opowiedział o mojej prośbie. Sudopłatow zaprosił mnie nazajutrz do instytutu. Chodziło mi nie o doraźna zgodę na wejście, lecz stałą przepustkę np. na jeden miesiąc do instytutu, niektórych laboratoriów i biblioteki. Na to potrzebna była zgoda zastępcy dyrektora ds. kadrowych i współpracy z zagranicą. Sudopłatow poszedł ze mną do niego i przedstawił sprawę. Tamten, gdy usłyszał, że prosi o to profesor Krupiński, uśmiechnął się i powiedział: „ Nu, jeśli Bolesław Pawłowicz prosił, tagda pożałujsta".

Także wiele ciekawych opowieści o prof. Krupińskim można doszukać się w książce B. Kozłowskiego „Zapiski ku chwale”.

*

Prof, dr hab. inż. Jerzy Litwiniszyn związany z Akademią Górniczo- Hutniczą i Zakładem Mechaniki Górotworu Polskiej Akademii Nauk (PAN) w Krakowie, przez wiele lat vice prezes Prezydium PAN. Przez dwa semestry na zaproszenie Dziekana Prof. H. Gila prowadził wykłady z mechaniki płynów i górotworu dla pracowników Wydziału Górniczego Pol. Śląskiej. Ponieważ na niektórych wykładach była nas garstka, była możliwość owocnej dyskusji nad zawiłymi problemami związanymi z płynami i górotworem. Profesor był światowym autorytetem w tej dziedzinie, natomiast na wykładach był bardzo przystępny i otwarty. Wykłady te były także demonstracją pewnych zachowań niektórych materiałów.

Będąc na 1-szej Szkole Aerologii Górniczej w Zakopanym, wraz z Jerzym Zarębą pracownikiem WUG po obiedzie wybraliśmy się na spacer. Był ładny słoneczny dzień i z pod hotelu w Pogorzelisku rozpościerał się wspaniały widok

Będąc na 1-szej Szkole Aerologii Górniczej w Zakopanym, wraz z Jerzym Zarębą pracownikiem WUG po obiedzie wybraliśmy się na spacer. Był ładny słoneczny dzień i z pod hotelu w Pogorzelisku rozpościerał się wspaniały widok