• Nie Znaleziono Wyników

Rozmyślanie

V. Klaniamyć się etc., jak wyżey

Rozmyślanie.

U waż duszo pobożna, z jakim serca swego żale#

zaszła ukochanemu Jezusowi, Panu naszemu a

Syno-1 swemu matka nayśw. Marya, którego widząc łań- y Jatami, powrozami i krzyżem obciążonego ledwie ,*e umarła. I tu cud wielki Bóg z nią uczynił, aby to

^lerpiała na sercu, co cierpiał Syn jey na ciele. A ty . ü.$zo widząc Syna cierpiącego i matkę wspólnie bo- eJ^cą wzruszaszże się w sercu twojem do politowania

^d oboygą! Rozsądź się, a do tych boleści, jeżeli nie j serca krwawą, to przynaymnćy z oczu kroplę przy-

*:ay serdeczną pokułney żałości za grzechy twoje, a _°znasz w godzinę śmierci, żc ci się stanie pocieszy- c*elką Marya z Jezusem.

Módlmy się: Panie Jezu Chryste! prawdziwy

*ynu Boski i przeczystey Maryi Panny, prosieroy cię Pokornie przez bolesne serce nayswiętszey rodzicielki twojey, które ostrym mieczem przy potkaniu sięz tobą a»tćm mieyscu przerażone zostało; racz nas uczynić Uczestnikami miłości iserdeczney boleści matki two- Jćy, abyśmy serdecznie opłakiwali mękę twoję, a po śmierci z nią wesela niebieskiego używać mogli.

Który żyjesz etc.

Rozmyślanie.

O Marya! czegóż twoje macierzyńskie serce nie

^orpiało, gdyś Boskiego Syna twego w pośród mor­

derców i potwarców z krzyżem idącego widziała,

^prawdziło się zapewne proroctwo Symeonowe, że boleść jako miecz serce twoje przeniknęła. Lecz ty, laWsze słowo Boskie w sercu i w pamięci mając, nie- Przestałaś bydź pokorną i posłuszną służebnicą Pań- tyś niczego nie chciała, nie inaczey myślała, tyl-

„Niech się stanic według słowa jego; niech się wola jego dzieje.“ To też niech będziepocie- i^la mnie w krzyżach i uciskach tak moich jako i

**uich moich, gdy ich odmienić nie mogę.

^ycze nasz etc., jak przy pićrwszćy Stacyi,

Stacya V.

Symon Cyreneyski Jezusowi krzyz ciężki nieść pomaga.

V. Kłaniamyć się etc., jak wyżey.

Rozmyślanie.

Tu uwaźay nie tak politowanie jako zawziętość żydowską na Jezusa, którzy, obawiając się, aby i""

w drodze na siłach osłabiony i zemdlony nie ustał, 8 tern samem haniebnćy śmierci krzyżowćy, na któr#

naydobrotliwszego Pana prowadzili, nie uszedł, prze- musi li Cyryneusza do pomocy i ulżenia krzyża nic znośnego. Takim Cyreneuszem jesteś ty człowiecza który nic a nic pracować niechcesz dla zbawienia du- ; szy twojey. Więc nie day się przynaymniey tera*

przcmuszać do dźwigania krzyża Jezusowego, alc ochotnie przyimuy i noś krzyż za Chrystusem, gdyż dobrowolnego naśladowcę swego więcey Jezus ko­

cha niż przemuszonego.

Módlmy się:

Panie Jezu Chryste! miłośniku zbawienia ludzkiego, któryś, będąc zemdlony i spra­

cowany, chciał mieć pomocnika do noszenia ciężaru krzyża; uczyń nas, prosiemy, godnemi sługami twend abyśmy jarzmo twoje, które jest słodkie, i ciężą*

twóy, który jest lekki, dźwigająca według twey wol*

kryza twego miłośnikami zostali. Który ży­

jesz etc.

Rozmyślanie.

Jak chętniebym ja tobie, móy Jezu! tę przysług?

był uczynił, którą ci wyświadczył on człowiek, któ*y ci krzyża dźwigać dopomógł! Ale tyś powiedział'

„Co jednemu z naymnićyszych braci moich uczynicie to mnie uczynicie.16 Przełóż gdzie komu będę móg*

ciężaru ulżyć, w nędzy poratować, w smutku' p0'

yle$zy<S jaką przysługę uczynić, to z taką ochotą Clynię, jakby tobie samemu. Lepióy ci zbawicielu

*°°y! miłości twojśy zawdzięczyć nie mogę.

tlycze nasz etc., jak przy pićrwszćy Stacyi.

Stacya

VI.

Szusowi twarz skrwawioną ociera ś. We­

ronika.

Kłaniamyó się etc., jak wyżćy.

Rozmyślanie.

Przy tćy Stacyi zdobądź się na serdeczny affekt z

’Weroniką świętą, która litością zdięta nad twarzą Je- zUsa od żydostwa brzydkiemi plwocinami zaszpeconą,

°krutnie zbitą, od policzków i pięści krwią nayświęt- zalaną, zastąpiwszy drogę pod ciężarem krzyżo­

wym Jezusowi czystą chustą twarz jego nayśliczniśy- Szą otarła. Za którą uczynność Weroniki p ' »oey tw»rz swoję nayświętszą dobrotliwy Jezus w j ikiey P°siturze na ten czas była, wyraził. Proś i ty zbola-

*ego Jezusa, aby obraz swóy Boski, w duszy twojej Przez różne grzechy zaszpccony, krwią swoją naj­

świętszą obmyć i odnowić raczył, a w pamięci i sercu t^ojem obecność swoję wyraził.

Módlmy się: Panie Jezu Chryste! któryś raczył Watuwalni Weroniki pobożnej zostawić wyobrażenie Wayświętszey twarzy twojey na znak gorącej przeci­

wko nam miłości; prosiemy cię pokornie, racz teżv uaUl UI14UCTUI ^ punui ua^ i« iv*i 0,lnowiö w pamięci i sercach naszych twarz twoję, akyśmy ją zawsze łaskawą oglądali i obecność

twr * ,w<\ję w wszystkich sprawach naszych pilnie uwa- ... '

Który żyjesz etc.

Rozmyślanie.

yWaz twóy, o Jezu! wyrysuy głęboko w sercu dojeni. Twoja stateczna cierpliwość, twoje pokorne

— 124 —

poddanie się pod wolą oyca niebieskiego, twoja et*

chość i miłość, twoje posłuszeństwo ai do śmierci»

niech roi zawsze będzie przed oczami, osobliwie * czasie pokusy i utrapienia. Każde spoyrzenie na twójf obraz niech mi będzie pociechą i posiłkiem. A gdy * godzinę śmierci wszystko z oczu moich znikać pocznie»

niech ostatnie moje spoyrzenie będzie na ciebie. P®*

kaź mi na on czas łaskawie oblicze twoje, na które się Aniołowe napatrzyć nie mogą.

Oycze nasz etc., jak przy pierwszey Stacyi.

Stacya

VII.

Jezus drugi raz pod krzyżem upada.

V. Kłauiamyć się etc., jak wyżey.

Rozmyślanie.

Uwaź, źe bramą zachodnią, którą winowaycó'*

na śmierć wyprowadzano, dlą większćy zniewagi wj' prowadzają żydzi Jezusa, aby żadney sromotyi okr"

cieństwa nie ,było na święcie, któremby nie był zawziętych JŹydów nakarmiony niewinny zbawicie);

Trudno tu wymówić, jak wielkie wycierpiał zniewag1 i zelży wości Jezus, przechodząc przez bramę zacho' dnią, bo go co żywo popychało, szarpało, na ostatek z krzyżem na ziemię pospólstwo powaliło i nogal»*

zdeptało tak, że tu ciężko drugi raz upadł na twaf*

swoję. Przypomniy sobie grzeszniku, jeżeli i ty ni6 jesteś jeden z tych morderców; gdy bowiem zno"'*1 się do grzechów wracasz, i po lamentach, po spowie*

dziach twoich znowu upadasz, tćmi upadkami Je zusa depcesz i srodze katujesz. Więc pokutuy z®' wczasu itrway statecznie, jeżeli chcesz, abyś zacb®' dnią życia twego bramą na zachód piekielnych cie' mności nie przyszedł.

1

Módlmy się: Panie Jezu Chryste, przewodnika

* *wienny, któryś w bramie sądowey ciężko drugi pod krzyżem upadł i od niewdzięcznych był wy*

freony, upodobay sobie, prosicmy, w lichymbudyn- u serca naszego pomieszkanie i nie dopuszczay nam opadać w grzechy nasze. Który żyjesz i królujesz na

^•eki wieków. Amen.

Rozmyślanie.

Gdy mnie ciężar frasunku i utrapienia przywali:

fdy siły moje ustaną; gdy gwałtowne pokusy na mnie ścierać będą, gdy pod ciężką pracą zemdleję: wtedy

®°bie, o Jezu! na twoje zemdlenie pod ciężarem krzy­

wa wspomnę! Ty wiesz, jak wiele człowiek znieść J^oże ; wiesz z doświadczenia, jak ciężki, jak bolesny jpat krzyż: więc też nad słabością naszą umiesz się 'tować. Ty innie łaskawie wspomożesz, abym

* dobrem nie ustał.

Oyczc nasz etc., jak przy pierwszey Stacyi.

Stacya

VIII.

^e%us naucza płaczące nad sobą niewiasty.

^ Kłaniamyć się etc., jak wyżey.

Rozmyślanie.

Gważ, iż tu nabożne niewiasty, widząc Jęzusa s,odzc zranionego, nielitościwic ubitego i ciężki krzyż

**** górę Kalwaryi noszącego, wzruszone politowaniem Serdecznic nad nim płakać poczęły, które zobaczy­

my dobrotliwy Jezus, lubo już na siłach ustający, P^zeeięi je łagodneroi cieszy słowami i one napomina, by n»d nim nie płakały, lecz nad sobą samcmi i &y- a,*»i swojemi, chcąc pokazać, że lubo mu miłe było i ? ®obą politowanie, jednak daleko jest milsze opła- ,Wanie grzechów naszych, którego tak udręczyły i

126

na śmierć sromotną osądziły. Uczyńże i ty duszo taW, wyleway izy pokutne z ocz twoich i opłakuy nie tyli»0 swoje codzienne występki ale tez i grzechy całeftĄ świata ; a tak nie tylko zemdlonego Jezusa lecz tez 1 Aniołów świętych i siebie sarnę pocieszysz i rozwß' selisz.

Módlmy się: Panie Jezu Chryste! nayłaskawszj pocieszycielu wszystkich smutnych i utrapionych, któ' ryś płacące niewiasty słodką twoją nauką pocieszy"

i oświecić raczył; użycz nam łaskawie miłosierdzi*

twego, abyśmy grzechy nasze przy zbawienney męce twojey rozważając, serdecznemi łzami obmywali a * utrapieniach i żalach od ciebie samego pociesze"' byli. Który żyjesz etc.

Rozmyślanie.

Nie płaczcie nademną, ale same nad sobą i n"1 synami waszćmi. TakcśPanie! powiedział owymp"' bóżnym duszom, które nad tobą w krzyżowcy dr"' dze twojey płakały. Troskliwszy byłeś o nić, niżeli"

siebie. Nieszczęście ludu twego bąrdzieycię bolał"’

niż własne męki twoje. Wtedy nie chciałeś, żeb)f nad tobą z użalenia płakano, tern mnićy się teraz, ju*

królując w niebie, odćmnie domagasz, abym płak"

nad bólami, któreś już dawno wycierpiał. Nic g"r dzisz ty w prawdzie pobożnemi łzami, ale chce"*' żebym bardziey nad sobą, żebym złości moje opł*

kiwał i poprawił się szczćrze i ciebie naśladował, nic pragniesz uźalćnia odemnie ale zbawienia mego.

Oycze nasz etc., jak przy pierwszey Stacyi- Stacya IX.

Jezus trzeci raz pod krzyżem upada■

V. Kłaniamyć się etc., jak wyżey.

Rozmyślanie.

Uwaź, że przy ostatnich siłach swoich zostają Jezus i cięzkiem drzćwem mocując się, upadł trf"

— 127

*az ciężko na ziemię zemdlony, od którego upadku łfanii nayświętszą twarz swoję na ostrych kamieniach

^ tey drodze będących. Ach duszo moja! żaley się

^obfitemi łzami, bo to twoje dobrowolne na grzech Zezwolenie i prawa Boskiego zdeptanie ten trzeci upa­

dek Jezusowi sprawiło. A za tern strzeż się wszelkie­

go grzśchubardziśyjak węża pickielniego; uczyń przy­

bierze z Jnzusem, więcey nie zezwalać na przeszłe rozpusty, mówiąc z serdecznym żalem; Wolę Panie Umrzeć, niż ciebie grzechem obrazić.

Módlmy się: Panie Jezu Chryste! któryś dla odkupienia narodu ludzkiego ciężkie drzewo krzyża Ua ramionach swoich dźwigając i pod niem trzeci raz Upadając, nie ustawał, aleś go dla miłości naszćy, choć zemdlony na górę Kalwaryi zanieść raczył; day Uam posiłek w noszeniu krzyża, abyśmy dla chwały imienia twego wszystkie dolegliwości cierpliwie zno­

sić mogli i w drodze pokuty świętey, umartwićniu i fatygach nie ustawali. Który żyjesz etc.

Rozmyślanie.

Jak bardzo ci, o zbawicielu, krzyż twóy ociężał!

Ale jarzmo twoje dla nas jest wdzięcznea brzemię lek­

kie. Przykazanie tt oje jest miłość; nauka twoja jest drógą do prawdziwey szczęśliwości. Szczęśliwy ka- Z(ly, który jey słucha i strzeże! Ty się odemnie więcćy Qie domagasz, tylko co czynić mogę; więcćy nie okładasz na mnie, tylko co znieść mogę; co mi jest zbawienia potrzebne; ty mi przykładem twoim torujesz drogę i mnie wspomagasz, a raz czasu Swego wiecznie mi nagrodzisz.

Oycze nasz etc., jak przy pierwszćy Stacyi.

E

i

128 StAC ta X.

Jezus z szat obnażony, octem z mirę i żółcią napojony.

V. Kłaniamyć się elc., jak wyżey.

Rozmyślanie.

Uważ jak sromotne i bolesne było to obnażeni«

PanuJezusowi, gdy przy wrząłą do ran sukienkę gwał*

tem z niego zdarto$ gdy w oczach całego świata ten, który niebo i ziemię i wszelkie stworzenie przyodzie*

wa, z wielkim swoim wstydem i żelżywością obna- żony został. Ten, który nas słodkością swoich po­

ciech napełnia, gorzkością octu i miry był napawany*

Zdarły z ciebie, duszo moja ! szatę łaski Boskićy lu- bieżności twoje, niewstydy twoje, niecnoty twoje, lecz dobrowolnie 5 boś na nic sama zezwalała i sam#

się bezwstydnie w oczach Boskich obnażała, szuka­

jąc w światowych rozkoszach pociechy. Więc aby sprosność i nagość twoję sukienka z Pana Jezus#

zdarta okryła, ocet i żółć jego wszystkie rozkosze światowe obrzydziła, proś z płaczem serdecznym tti obnażonego, octem i mirą dla miłości twojćy na­

pojonego Jezusa.

Módlmy się: Panie Jezu Chryste! stwórco * ozdobo wszelkiego stworzenia, który dla pokryci#

nagości naszćy pozwoliłeś się obnażyćj prosiemy cię pokornie, abyśmy, przez pićrworodne i uczyn­

kowe występki nasze z szaty niewinności obnaże­

ni , najdroższą purpurą krwi i męki twojćy byl*

przyozdobieni. Który żyjesz etc.

Rozmyślanie.

Jak bolesne musiało być dla ciebie obnażeni#

twoje, o Jezu! a ja miałbym się w sprosnćy lubi«' żności zatapiać, gdy twoje zranione ciało, twoję cief'

6'C|tt ukoronowaną głowę, twoje krwią pluszczące rOy uważam. Muszę i chcę się oderwać od wszy­

tego , co jest grzechem i co do grzćchu pro- Odzj. Muszę i chcę złożyć wszystkie złe nałogi skłonności moje, choć mi też trudno i przykro Ozyidzie. Panie ty mnie urna piay!

Oycze nasz etc., jak przy pierwszćy Stacyi.

Stacya

XI.

Jezus okrutnie do krzyza przybity.

Kłaniamyć się elc., jak wyżey.

Rozmyślanie.

Uważ, jak obnażonego Pana Jezusa niemiłosierni kłtowie bez wszelkiego politowania na krzyż rzucają, Ogii ręce tępemi gwoździami przebijają i do mieysc Oznaczonych gwałtownie powrozami przyciągają, a okrutnie przybitego z krzyżem podnoszą, w dół W ykopany bez litości wpuszczając, wszystkie rany od- Owiają. Leje się obficie krew z nayświętszycli ran Musowych, boleje matka, na to patrząc, zpobożne-

**** uiatronami. A ty duszo, czy suchcm okiem na to Patrzyć będziesz? Czyli się przynaymniey nie zaboli Orce, widząc zbawiciela swego tak sromotnie na

*Oyżu rozbitego ? Więc jeżeli masz co politowania Od męką j śmiercią Jezusową; jeżeli go serdecznie

^'łujesz, zalćy się tu łzami i mów z gorącym aflek- j10: O naymilszy zbawicielu! wiem dobrze, że grze- . “y moje popełnione i wielckroć powtórzone były two- .'tt* krzyżownikami. Te w tobie porwały żyły, te cię pozbawiły, te cięna koniec zabiły. Otóż już teraz Oydzę się wszystkiemi grzechami mojemi, mocno t ik°w‘^c8 więcey cię nie obrażać. Wspomoż mię

^ _0 mocą krwi twojey przenayświętszey, którą dla n,e wylać raczyłeś. Niech mnie już teraz miłość

i <i> 9

130

twoja zapali, krew nayświętsza obmyje, rany od gniewu twego zasłonią, męka i śmierć twoja zbawi?

abym, umierając, mógł usłyszeć zbawienne z ust twoich na krzyżu do pokutującego Łotra wymówione słowa: Dziś zemną będziesz w raju.

Módlmy się: Panie Jezu Chryste, zbawicielu nasz! któryś dla miłości narodu ludzkiego okrutnie przybity i między łotry postawiony dzieło odkupieni9 naszego przez gorzką mękę i śmierć twoję wykona«!

raczył; uzycznamtey łaskiskuteczney, którąśdałpO' | Lutującemu łotrowi i inny m prawowiernym żałujący"

nabożnie męki twojey i spraw miłościwie, abyśmy wszelkie nieprawości nasze ukrzyżowawszy, w ranach twoich nayświętszych życie nasze zakończyć mógł*' Który żyjesz ctc.

Rozmyślanie.

Okropny widok! To nie ludzkie wyciągnienio członków, te przez ręce i nogi przebitą gwoździe, to boleśnc przez trzy godziny wiszenie na krzyżu zm?' czonego ciała$ te przez to rozerw.%ne i powiększono rany, te niewypowiedziane zewnętrzne i wewnętrznO bole. Któż o tćm bez struchlenia pomyśleć może- Z wielkości mąk twoich wielkość miłości twojćy uznaję! Jakże ci to mogę dostatecznie odwdzięczyć?

Serce i życie moje niech tobie na wieczną wid" 1 ność poświęcone będzie.

Oycze nasz etc., jak przy pierwszey Stacyi.

Stacya XII.

Jezus na krtyiu umiera.

V. Kłaniamyć siq etc., jak wyzey.

Rozmyślanie.

Uważ duszo moja, że zbawiciel twóy Ducha nay' szlachetnieyszegona krzyżu wypuszcza! Oycu oddajo?

^łając: „Wykonało się.u Widok krzyża zbawiciela

^e{fo i pamięć na jego śmierć, przez którą ci i wszyst- lftl ludziom zbawienie wieczne wyjednał, niech cię j^hęca do obrzydzenia sobie grzechu, dla którego e^us tyle cierpiał i tak haniebnie umarł. Pamiętay,

**szo moja! że i ty z ciałem rozłączać się musisz, a dla e&° gotuy się wcześnie na ten ostatni moment, abyś P°siła na |ono Jezusa.

Módlmy się .7

Naymiłościwszy Jezu, zbawiciela

! któryś przez twoję śmierć na krzyżu lękania

^•er.ci naszey zwyciężył: udziel nam tey łaski, abyś­

my na śmierć naszą zawsze pamiętając i wcześnie się

^ uięgotując, kiedyś w tobie lekko zasnąći dusza ci 0(^dać mogli. Który żyjesz etc.