• Nie Znaleziono Wyników

Przed czasy ludzie w bardzo wielkiey żyli mewia- domości, i błędnie bardzo sobie Boga wyobrażali*

Uznawali w prawdzie Pana i Stwórcę świata. Ale ż®

näybardziey na jego wszechmocność patrzyli, a na jego mądrość, dobroć i świętość nie uważali, tedy g®

się bardziey lękali niżeli go kochali; nie mieli donieg®

należytćy ufności, czcili niedokładnym bardzo ® prawie przewrotnym sposobem. Przedstawiali go sO' błe jak wielkiego króla, który się jedynie według up®'

X

k°bania swego z poddanćmi swćmi obchodzi; tego

^cba, owego nienawidzi, surowe rozkazy wydaje, tylko panowanić swoje okazał; że się na prze- st?pców wielce gniewa i mściwie karze, a częstokroć z wionyn» i niewinnego chłoszcze. Rozumiano, że

&aiew jego tylko ofiarami i krwią może bydź ubła­

gany ; ze sobie jegołaskę tylko przeztrwożliwe prośby

* dary zjednać można; rozumiano, że się tym sposo­

bem da użyć, zmiększyć, aby uStawy swojś odmić- uił, karanie odwrócił i życzenia ludzkie wypełnił, f ak tedy sobie wystawiali Boga; jedni jak surowego i srogiego, drudzy jak zazdrosnego i czci pragnącego.

Właśnie tak o Bogu rozumieli, jakićmi samy byli.

Rozumiano, że Bóg w kościołach mieszka jak król sr pałacu swoim, a że w tern chwały swojey szuka, aby miał wspaniałe pomieszkanić; rozumiano, że zdo­

biąc, zbogacając domy jego, a z kosztowną okaza­

łością obchodząc ulubione sobie święta, bardzićy się Bogu przypodobać można, niżeli cnotliwćm życiem.

To nazywano służbą Bożą, rozumiejąc, że się Bogu jaka przysługa czyni, którąsięjemu przypodobać i od jego surowćy sprawiedliwości wykupić można. Całe óarody kłaniały się bałwanom, które Boga wyobra­

żały, jakby one Bogićm były. Częstokroć z daleka się Udawali do cudzych kościołów i obrazów z tą nadzieją,

%e tam tylko pewney dostąpią pomocy. Inni rozumieli*

że Bóg mieszkając w niebie, mało się stara o ludzi

®a ziemi; ze mu wprzód usilnemi prośbami trzeba do­

legliwości swojć przypomnieć i zmiękczyć go, a do- brodzieystwa od niego właśnie wymusić albo odkupić.

^ jako ubogi poddany, który, znając twardość, nieu-

«ytość Pana swego, nie waży się sam przełożyć potrzeby swojey, ale dworzan i kochanków jelgo Pr°si aby się za nim przyczynili, tak rozumieli, 1 też u Rogu bydź musi.

74

Jako król wielu potrzebuje urzędników, tak mnie­

mano, ze też Bóg rząd tego świata podzielił między wielu mnieyszych Bogów i niby dozorców, u których wprzód w każdey potrzebie trzeba szukać pomocy i starać się przez dary i ofiary ich łaskę sobie z jednać.

Żydzi się chełpili, ze oni sami tylko prawdziwe­

mu Bogu się kłaniają; że tylko jest ich oycćm, ■ a że wszystkie insze narody , które się poganami zwały, nie są jegojdziećmi i będąjbez miłosierdzia . potępieni, ponieważ prawdziwey wiary nie mają.

Tak błędnie wiele bardzo ludzi rozumieli o Bogu, ; niżeli Chrystus przyszedł na świat, i jeszcze po dziś dzień niezliczeni tak błędnie myśłą, którzy Boskiey nauki jego nie znają albo jey nie rozumieją.

Lecz Chrystus mówi: Bóg jest Duchem nic nie ma cielistego w sobie, nic, coby widzieć, uczuć albo wyobrazić można. Zawiera w sobie wszystkie, które tylko ibydź mogą, dobre przymioty i doskonałości, rozumu i woli, beż żadney wady i przywary. Dla tego jest duchem naydoskonalszym, czyli naywyższą do­

brocią. Ale ponieważ sobie niewidzialney, naywyż- j szey istoty dobrze w myśli wystawić nie możemy, , tedy nam go Chrystus wystawia jak Oyca, który wszystkich ludzi jak dzieci swoje kocha, któremuśmy więc z miłości bydź posłusznemi i w nim zupeł­

nie zaufać powinni.

O sobie zaś Chrystus powiedział: że jest prawdzi­

wym Synem Bożym i że jest jedno z Oycem swoim.

Także uczniom swoim Ducha ś. objecał, który od Oyca i od niego pochodzi. Na koniec im przykazał, aby wszystkich, którzy chcą bydź chrześcianami, ochrzcili w Imię Oyca, Syna i Ducha św. to jest: aby Oyca, Syna i Ducha św. jedynym i prawdziwym Bo- gićm wyznawali. — Wszyscy trzey równia tylko jeden

^óg! Ta tajemnica, którąśmy tylko wierzyć ale jey

i zgruntować nie możćmy, zowie się Tróycą P^enayświętszą.

l ak się Bóg przez Chrystusa objawił, tak się lud­

kom dał poznać, czego przed tem nie wiedzieli. Dla

*e8ó się chrześciańska nauka szczegulnieyszym sposo- p®» nazywa objawićniem. Ucz się z niey Boga co raz lepimy poZnać, a oraz prawdziwey czci i uszanowania,

*tóre się Bogu jako naywyższey istocie należy; a zo- Vv*e się pokłonem. Ponieważ Bóg jestDuchem, mówi Chrystus, tedy chce w duchu i w prawdzie bydź Czczony, to jest:

Pokłon i cześć Bogn się należąca, należy do ro- lUtou i woli; musi z prawego poznania Boga i z uprzey-

%ego serca pochodzić; takowy pokłon może się na każdem mieyscu czynić, nie mniey w domu i na polu Jako i w kościele. Rzeczy powierzchowne, jako to klęczenie, rąk złożenie i tym podobne obrządki mają tylko służyć do wzbudzenia i okazania węwnętrznśy Uczciwości. Treść uszanowania Bogu się od nas na- teżącego jest:

Synowska uczciwość, miłość, wdzięczności i Jdaości pełne zgadzanie się z jego wolą. Wierne

• ochotne posłuszeństwo ku jego świętym i dobrym Rozkazom a pilne wypełnienie obowiązków stanu i Powołania swego.

Usilnie naśladowanie. —Jego świętości i miłości.

Modlitwa, która jest mową i wynurzeniem ser-

^cznem naszey uczciwości, wdzięczności i ufności,

^a właściwie bydź przygotowaniem i wzbudzeniem do prawdziwey a nieustającey czci Boskićy. Niech

wzorem będzie następujący.