• Nie Znaleziono Wyników

Garść ciekawych szczegółów o ruchu emancypacyjnym kobiet w Danii podaje korespondent kopenhaski berlińskiego „Local-Anzeigera”26.

W ruchu tym, osobą przodującą – pisze – jest bez wątpienia pani Emma Gad27, małżonka admirała marynarki duńskiej.

Dziecko Kopenhagi, wybitna pisarka, której utwory sceniczne, a zwłasz-cza komedia „Wesele srebrne”, osiągnęły na scenach duńskich powodzenie wielkie – rzuca przed laty dziesięciu pióro, pod wrażeniem urządzonej wów-czas w Kopenhadze wystawy prac kobiecych i poświęca się zupełnie dzia-łalności społecznej – szczególnie zaś popieraniu równouprawnienia kobiet. Pierwszym skutkiem, widocznym pracy jej w  tym kierunku, jest za-łożenie w Kopenhadze wielkiej restauracji kobiecej, w której przewija się dziennie od 800 do 1,000 zwolenniczek wyzwolenia kobiet spod opieki przymusowej mężczyzn. Niektóre z pań tych posuwają dążności emancy-pacyjne tak daleko, że strzygą włosy, noszą czapki i palta kroju męskiego, dwie zaś nawet, otrzymawszy pozwolenie ministerium spraw wewnętrz-nych, ubierają się całkiem po męsku.

Drugim czynem działalności pani Gad w interesie rodaczek, było zało-żenie w Kopenhadze stowarzyszenia pracowniczek na polu handlu i prze-mysłu, wreszcie duńskiego Towarzystwa popierania sztuki ludowej, liczącej dziś 1,000 członków i  uczącego bezpłatnie 150 dziewcząt tkactwa, oraz haftu, według starych narodowych wzorów duńskich i grenlandzkich. Po-łączony obecnie z Towarzystwem tym „Klub kobiecy” ma niebawem prze-nieść się do własnego lokalu i istnieć nadal jako stowarzyszenie odrębne.

Jedną z najsympatyczniejszych przedstawicielek teoretycznej emancy-pacji kobiet jest „magister artium”, panna Ida Falze-Hansen.

Pani ta zajmuje stanowisko profesorki literatury duńskiej i szwedzkiej w instytucji, noszącej tytuł „Państwowej szkoły wyższej dla nauczycieli”, a przeznaczonej dla uzupełnienia wiedzy pedagogów obojej płci przez jedno

26 „Berliner Local Anzeiger”, berliński dziennik wydawany w latach 1883–1945, zało-żony przez Augusta Scherla.

27 Emma Gad (1852–1921), duńska pisarka i ekonomistka. W 1905 r. otrzymała Me-dal za zasługi.

i dziesięciomiesięczne kursy specjalne. Zakład ów, otrzymujący od rządu 150,000 koron subwencji rocznej, posiada od 20 do 30 profesorów. Na wy-kłady jednomiesięczne uczęszcza 600, na wywy-kłady zaś dziesięciomiesięczne 150 nauczycieli i  nauczycielek rocznie. Śród tych ostatnich znajduje się obecnie też kilka Islandek. Jedna Islandka uczęszcza również na uniwersy-tet kopenhaski, co dowodzi, że i na odległej, mroźnej wyspie, gdzie do nie-dawna jeszcze wiedza dla dziewcząt była prawie niedostępną, ruch kobiecy zakorzenia się stopniowo.

Dostęp do uniwersytetu kopenhaskiego, istniejącego od 1479  r., ko-biety duńskie uzyskały dopiero w 1877. Praca ich jednak w tym kierunku natrafiła z  początku na niezmierne trudności, zwłaszcza na wydziale le-karskim, skutkiem wielce wrogiej postawy, jakie przeciwko koleżankom zajął „Związek studentów duńskich”. Dopiero później założona „Gmina studencka” okazała się dla studentek względniejszą, powołane zaś do życia w ostatnim dziesięcioleciu zeszłego wieku „Schronisko studentów” powo-łało nawet jedną studentkę do zarządu.

Od 1877 do 1901 r. studiowało w uniwersytecie kopenhaskim 227 ko-biet, z których połowa niemal ukończyła nauki chlubnie. Śród studentek tych wiele wyszło za mąż, ale tylko za mężczyzn z wykształceniem aka-demickim. Z liczby 10 kobiet, które ukończyły wydział lekarski, 7 wyszło za mąż za lekarzy. Niektóre zawierają związki małżeńskie jeszcze podczas studiów uniwersyteckich, co nie przeszkadza im spełniać obowiązków żon i matek. Najwybitniejszą przedstawicielką tej kategorii kobiet jest pani Ra-gna Schon, redaktor organu, poświęconego sprawom kobiecym, pt.  „Ko-bieta i społeczeństwo mieszczańskie”.

Dotychczas dwie dopiero Dunki uzyskały dyplomy doktorskie, ze względu na trudności uzyskania w Danii takiego tytułu.

Jedna z doktorek, panna Hugge, poświęca się badaniom historycznym i zajmuje stanowisko archiwisty w archiwum państwowym; druga panna Karin Thaning, człowiek wielkiej nauki, doszła do tytułu doktorskiego do-piero po zdaniu kolejno sześciu egzaminów państwowych.

Pożałowania godnym jest, że  kobiety w  Danii nie mogą zużytkować wiadomości swoich na równi z mężczyznami, nie dopuszczane są bowiem na przykład do zajmowania posad w gimnazjach, szpitalach, więzieniach. Dotychczas jedną tylko mianowano przełożoną w gimnazjum dla chłopców i dziewcząt, a śród szkół ludowych dla dziewcząt jedna jedyna znajduje się pod kierownictwem kobiety. Co dotyczy inspekcji szkół ludowych, znajduje się ona wyłącznie w  rękach mężczyzn, aczkolwiek niedawno ogłoszone prawo pozwala już wdowom, posiadającym dzieci w wieku szkolnym, nale-żeć do komisji szkolnych.

Śród działaczek na polu równouprawnienia kobiet, należy jeszcze wspo-mnieć pannę Annę Braun, kierowniczkę „Damskiego związku nauczycieli”, do którego należą na równi tak nauczycielki, jak i nauczyciele. Dzięki jej usiłowaniom, powstał również wspaniały gmach tanich mieszkań dla na-uczycielek ludowych.

W r. b. panna dr Hugge powołała do życia „Polityczny związek kobiet”, mający za zadanie wykształcenie polityczne Dunek. Do związku tego na-leżą już kobiety wszelkich warstw społeczeństwa i różnych zapatrywań.

Najliczniejsze wreszcie ze stowarzyszeń kobiecych w Kopenhadze jest „Towarzystwo gimnastyczne kobiet”. Towarzystwo to ma na celu udzielenie lekcji gimnastyki higienicznej setkom szwaczek, dziewczętom fabrycznym i służącym za opłata 25 oere (15 kop.) miesięcznie. Towarzystwo to odbywa w  porze letniej ćwiczenia gimnastyczne wieczorami, na udzielonym mu przez władze placu pod zamkiem Frederiksberg, niebawem jednak posiadać będzie własne boisko w pięknym parku Faelled.

NR 51

„Kurier Łódzki” 1906, nr 90–b,

wtorek, dnia 3 lipca, s. 1–2