• Nie Znaleziono Wyników

II

Cechą charakterystyczną wieku ubiegłego była dążność do samodziel-nego rozwoju jednostek, czyli indywidualizm. Ujawniała się ona w dzie-dzinie politycznej, torując wszystkim obywatelom, prawa do udziału w roztrząsaniu zagadnień państwowych, w ekonomicznej, znosząc zapory i granice wytwórczości i zbytu, w naukowej, sprzyjając i wspierając samo-dzielne badania uczonych (co znowu umożliwiło nam zdobycie wszech-stronniejszego i głębszego panowania nad naturą), w społecznej, niwelując nierówności stanów, podkopując dawne związki stanowe i rodzinne i sta-wiając na nogach własnych. Jako dalszy ciąg owego rozwoju indywiduali-zmu uważać należy współczesny ruch kobiecy, który dąży do wyzwolenia kobiet spod opieki mężczyzny i z więzów, jakie na nie nałożyły, obyczaje wiekowe, – prowadząc je w zamian za to do samodzielności, do niezależno-ści osobistej i społecznej.

Można tę dążność kobiet do samodzielności witać z uznaniem lub potę-piać, w każdym jednak razie liczyć się z nią należy, jako z dalszym ogniwem owego postępu, który prowadzi ludzkość od kultury pierwotnej, przyrod-niczej –  do rozwoju wyższego, do świadomego udoskonalenia. Ruch ko-biecy istnieje – i ani wpływem łagodnym, ani uciskiem brutalnym stłumić się nie da, jako wyraźny już czynnik psychologii ludów. Próżne są wspo-mnienia chwalców przeszłości o raju ziemskim w zaraniu kultury ludzkiej, nadaremne –  uwielbienia dla spokojnych niby lat  wieku młodzieńczego ludów, bezsilne narzekania na obecny upadek i zepsucie, rzekomo wyni-kające z dążenia do samodzielności i rozwoju jednostek. Wiemy dziś wszy-scy, że lata dzieciństwa ludów nie były wiekiem złotym; przekonaliśmy się, iż w wiekach późniejszych opiekunowie ludzkości bywali nie zawsze ojcem i matką dla ludzi, lecz często zaniedbywali wychowanie powierzonych im dzieci, myśląc o potędze własnej. Ale nawet, gdyby lata dziecinne ludów były wiosną istotną, to i tak nie możemy zamykać oczu na wybitny wzrost indywidualizmu, na niepohamowaną dążność jednostek i ludów do wyzwo-lenia. Im dojrzalszymi stają się lub stawać chcą wychowańcy, tym bardziej

jest zbyteczna rola opiekunów, którzy zwalniając stopniowo powierzonych sobie pupilów spod swego przewodnictwa, winni ich uzbrajać do życia sa-modzielnego, do korzystania z wolności rozumnie i uczciwie.

Dążność do samodzielności, która stanowi cechę  wieku 19-go, ogar-nęła przede wszystkim mężczyzn. Czy z  pełnoletniości swej mężczyźni uczynili użytek właściwy, pojąwszy wolność tak, jak ona rozumianą być winna, tj.  jako świadome kierownictwo sobą, dobrowolne poddanie swej osoby niechybnym prawom życia w społeczeństwie? Niestety postęp w kul-turze etycznej nie dorównywa dorobkowi materialnemu. W panowaniu nad światem zewnętrznym porobiliśmy postępy zdumiewające, ale żadną miarą nie możemy się przyznać do równego tryumfu w opanowaniu wewnętrznej tj. naszej własnej natury. Samolubna i użycia żądna istota nasza nie po-trafi oddać siebie na usługi swego ducha i woli, taki jak się to nam udaje z mechanicznymi siłami natury. Młodzież dzisiejsza niecierpliwie oczekuje wyzwolenia z więzów powagi i obyczajów, ale czy w zamian za to podda się ona świadomie więzom rozsądku i sumienia wobec zagadnień ludów i ludzkości? Zastanawiając się nad powodami tego braku w kulturze mo-ralnej, dochodzimy do wniosku, że  człowiek nowożytny nie jest jeszcze dostatecznie przygotowany do stosunków nowożytnych, nie został jeszcze do nich wychowany. Pod względem charakteru jest on po dawnemu dziec-kiem, ulęgającym pokusom i wytworom kultury, niewolnikiem własnego dorobku materialnego. Pomimo wielu i gruntownych nauk, jakich udziela szkoła nowożytna, młodzież nie kształci w niej tęgości charakteru; gorącz-kowo dążąc do samodzielności męskiej, nie umie z  niej uczynić użytku takiego, aby się nie uważać za jednostkę, niczym nie związaną z ogółem, lecz za przynależność ogółu, za obywateli, za członków organizmu zbioro-wego. Nie uświadomiła sobie tej pewności, że prawa moralne nie są tylko sztucznymi sznurkami wolnej woli, lecz stanowią podstawę wszelkiego ży-cia pojedynczego i gromadzkiego. Tego poglądu dzisiejsza szkoła nie daje, nie uszlachetnia uczuć, nie kształci sumienia, nie wzmacnia charakteru, tak aby każdy nosił w sobie gwiazdę przewodnią życia w postaci niewzru-szonych, rozumnych zasad moralnych. Na tym punkcie wychowanie no-wożytne uznać należy za chybione: domyślnie każe ono przypuszczać, iż dawne podstawy lub nowożytne nauki materialne wystarczą do zaprowa-dzenia i utrzymania nowych stosunków życiowych.

K.17 17 Kazimierz Kamiński, publicysta „Gońca Łódzkiego”.

NR 46

„Goniec Łódzki” 1903, nr 104,

wtorek, dnia 15 (28) kwietnia, s. 1–2

Kobieta a wiek XX

III

Ale szersze i głębsze, na zdobyczach psychologii i doświadczenia oparte wychowanie kobiet nie tylko potrzebne jest dla ochrony zdrowia moralnego pokoleń i ludów, koniecznym jest ono również dla dalszego rozwoju ludzko-ści. Czekają ludzkość coraz nowe, dalsze i głębsze zadania; w rozwiązaniu ich udział przyjąć muszą także i kobiety, należycie wychowane i dorastające do uświadomienia sobie owych potrzeb kultury.

Wilhelm Scherer18 w dziejach kultury odróżnia epoki męskie i żeńskie: pierwsze cechują się głównie panowaniem trzeźwego rozumu i szczegóło-wej działalności praktycznej zaznaczają swe istnienie czynami gwałtow-nymi, surowymi, brakiem łagodnych zwyczajów i  obyczajów, w  epokach żeńskich panuje uczucie i fantazja, idealny pogląd na świat i syntetyczna praca myśli, łagodność, rozsądek, wydelikacenie i uszlachetnienie obycza-jów i życia.

Realizmowi i  brutalności epok męskich przeciwstawia się idealizm i  humanizm niewieści. Obecnie żyjemy w  epoce męskiej, którą cechuje bezbarwny, trzeźwy, pozbawiony zapału materializm, skostniała nietole-rancyjna prawomyślność wyznaniowa, wygnanie idealizmu z  literatury i sztuki (np. naturalizm), przewaga militaryzmu i techniki, zdziczenie życia towarzyskiego, brak wiary i harmonii, piękna i uczucia w pracy i rozrywce, mały szacunek, jakiego doznaje obecnie kobieta ze strony mężczyzn i poża-łowania godne dążenie wielu kobiet – stać się podobnymi we wszystkim do mężczyzn, zamiast rozwijać i kształcić swoje właściwości żeńskie. Wiemy, jaki w różnych czasach wpływ wywierała kobieta, jako matka i matrona, przyjaciółka lub towarzyszka – na kulturalne życie epoki, np. salony fran-cuskie w okresie oświecenia i romantyzmu, lub angielskie – w zakresie po-lityki społecznej. Ale na to, aby wpływ taki lub podobny wywierać dziś, powinna kobieta nowożytna posiąść duże wykształcenie naukowe, które

18 Wilhelm Scherer (1841–1886), germanista austriacki, profesor w Wiedniu, Strass-burgu i Berlinie. Jeden z twórców podstaw metodologicznych historii literatury.

dać jej może tylko szkoła wyższa. Istotnie, dla tak wysoko wykształconych kobiet, które zdobywszy wiedzę, zdołają zachować i rozwinąć wrodzone siły istoty kobiecej, takt, głęboką wrażliwość i nastrój idealny – dla takich kobiet we wszystkich dziedzinach życia kulturalnego jest wiele, wiele do roboty.

„Powołaniem kobiety jest wzniecać światło”, spokojny, ożywczy pło-mień pojednania, pokoju i miłości, jaki ongi wyniosły do Rzymu porwane Sabinki19. Zadaniem jej zawsze będzie godzić i uszlachetniać coraz surow-sze przeciwieństwa nasurow-szego życia religijnego, społecznego i  politycznego, hamować spory klas i wyznań, powstrzymywać nienawiści rasowe i zdzi-czenie mas, uskutecznić zwycięstwo poglądu idealnego we wszystkich dzie-dzinach życia. Wykształcona kobieta wieku XX-go wniesie czystość i zapał do ideału w zwyrodniałą sztukę, uniwersalność w nazbyt wyspecjalizowaną wiedzę, miarę i harmonię w rozkiełznaną żądzę zarobku, subtelność i takt w obyczajach, szczere poczucie szlachetności w całkowity tryb życia. Ona powinna wytworzyć idealny pogląd na życie, ukształtować jego ład obycza-jowy za pomocą niesamolubnego współdziałania we  wszystkich dziedzi-nach życia i praktyczno-moralnego wychowania w domu i w szkole.

Na zakończenie zaznaczmy jeszcze, jak w wyższym zakładzie nauko-wym dla przyszłych kobiet winno być ugruntowane owo tak niezbędne wykształcenie niewiast XX-go  wieku. Co tedy czynić trzeba, aby kobiety 1) jako jednostki samodzielne, po wyjściu z okresu, niezbędnego kierownic-twa przez zwyczaje i powagę, umiały dalej powodować się własnym rozsąd-kiem i sumieniem, żyć, jak kobiety dzielne i prawe i 2) aby przyjęły żywy udział we wszelkich, największych i najmniejszych zagadnieniach swego czasu i narodu, nie marnując, jak dotąd przeważnie, czasu na brzdąkanie, plotki, gałganki, mizdrzenie się, swary histeryczne, lub złośliwe pokazywa-nie staropapokazywa-nieńskiej zgryźliwości – bliźnim. Otóż wykształcepokazywa-nie charakteru kobiet, o ile to dotyczy szkoły, winno być oparte przede wszystkim na pra-widłowym kształceniu uczuć, tj. na nauce, która nie tylko ułatwia, pozna-nie lub rozwija zręczność techniczną czy umysłową, ale wpływa rówpozna-nież na ducha i  wolę, rozwija uzdolnienia humanitarne i  zachęca do czynów moralnych i idealnych.

Do tego celu najlepiej nadaje się świadomie zużytkowana religia, mowa ojczysta i historia. Dołączyć tutaj należy rozumienie starożytności klasycz-nej i poznanie wraz z oceną – życia etycznego i ideałów ludzkości. Rzeczą jest dziwną doprawdy, że najbardziej zdecydowani zwolennicy kształcenia humanitarnego nie doszli jeszcze do tej myśli, aby uczynić je udziałem również i  córek narodu. Tymczasem właśnie na tym polu mogłoby ono

19 Porwanie Sabinek, mityczny incydent związany z początkami Rzymu. Według le-gendy, drużyna Romulusa porwała kobiety z plemienia Sabinów, aby je poślubić. Stało się to przyczyną konfliktu, który zażegnały porwane kobiety.

zbierać owoce najlepsze, nawet wówczas, gdyby klasycyzm zarzucono zu-pełnie w szkołach męskich.

Dalej, należałoby owo kształcenie charakteru ugruntować przez wy-kład nauki o życiu i obywatelstwie. Niezbędność tych przedmiotów staje się tym widoczniejszą, im bardziej pogrążamy się w upadek etyczny. Wiedzę o życiu i obywatelstwie należy oprzeć na gruntownym z historii naturalnej i dziejów kultury wysnutym poznaniu celów i warunków ludzkiego życia, pojedynczego i zbiorowego. Cele te są po części praktyczne, o ile dotyczą utrzymania całości i jednostek, częścią – etyczne, traktujące o doskonale-niu się jednostek i ogółu.

Wyrobiwszy i  wpoiwszy w  kobiety należyty pogląd na cele i  zadania życia ludzkiego, należy dać im wskazówki i środki, jak życie ludzkie na tym poziomie uporządkować i utrzymać i dalej postępować w kierunku uszla-chetnienia i poprawy. Odpowiedzi na to udziela inne przedmioty naucza-nia, jak higiena, nauka o gospodarstwie domowym i społecznym, o prawie, państwie, obowiązkach obywatelskich, o postępkach i cnocie. Można chyba wymagać od nowoczesnej, tak mocno w doświadczenie i metody uzbrojonej pedagogiki, aby ona zdołała naukowe poznanie życia i obowiązków społecz-nych w stopniu odpowiadającym duchowi czasu, w wychowańców swych wpoić i podziałać na to, aby kobieta XX-go stulecia była zdolną nie tylko do zadań i obowiązków względem jednostek miłych lub najbliższych, ale też porzuciwszy uleganie osobistym kaprysom lub wybrykom, skierowała swą myśl i czyny na poznaniu i spełnianiu swych zadań względem społeczeń-stwa i ludzkości.

NR 47

„Goniec Łódzki” 1904, nr 164,

środa, dnia (2) 15 czerwca, s. 1–2