gminna g³osi, ¿e miseczki, jakie zostawiæ mia³ admira³, obdarzone s¹ magiczn¹ moc¹. Mianowicie jad³o przechowywane w nich nigdy siê nie psuje, a trucizna traci sw¹ z³owrog¹ si³ê. W innych rejonach Jawy, w szóstym miesi¹cu chiñskiego kalendarza, czyli w czerwcu lub lipcu obchody upamiêtniaj¹ l¹dowanie chiñskiej floty. Uczestnicy wierz¹, ¿e ceremoniom przygl¹da siê on sam: Zheng He, ¯eglarz...
Kolonia, której nie by³o
Gazeta Uniwersytecka U 2001, nr 4 (83)
W archiwum kolonialnym w Nouméa na Nowej Kaledonii bez trudu odnajduj¹ pêkate, nieco nadwerê¿one wilgoci¹ tropików teczki. Archiwi-sta trochê siê dziwi, ¿e przyby³y z daleka reporter interesuje siê wydarze-niami sprzed niemal pó³tora wieku. Karol I, cesarz Oceanii z w³asnej nominacji kto jeszcze o nim pamiêta?
Twórca Kolonii Nowej Francji, która mia³a obejmowaæ spore obsza-ry Nowej Gwinei, Nowej Irlandii i Wysp Salomona. Oszust czy szale-niec?
Charles Bonaventura du Breuil, markiz de Rays, najpierw przymie-rza³ siê do rozleg³ych terenów Zachodniej Australii. Nigdy tam nie by³, ale nêci³y go liczne francuskie nazwy, nadane przez jego rodaków w pod-ró¿ach odkrywczych. Brytyjski ambasador w Pary¿u na wieæ o tych po-czynaniach przypomnia³ rz¹dowi francuskiemu, ¿e l¹d w dole globusa nosi ju¿ karteczkê zajête. Markiz zainteresowa³ siê wtedy wysp¹, której te¿ nigdy nie ogl¹da³, ale która mia³a pochlebne wzmianki w relacjach francuskiego admira³a, bêd¹cego tam w podró¿y dooko³a wiata. Takie by³y pocz¹tki...
O wicie, 31 marca 1880 roku, trzej Francuzi w ³achmanach, w sta-nie krañcowego wycieñczenia zastukali do drzwi misji protestanckiej na wyspie Ksiêcia Jorku, w po³owie drogi miêdzy Now¹ Irlandi¹, a kolonial-n¹ osad¹ Rabaul. Wêdrowali czêciowo morzem, a czêciowo przedzierali siê przez d¿unglê z po³udniowego krañca Nowej Irlandii. Tam to w³anie, na jakie dziesiêæ tygodni wczeniej wysiad³o z ¿aglowca 66 kolonistów, przewa¿nie Francuzów. Wy³adowali maszyny do produkcji cukru, parowy dwig, 180 tysiêcy cegie³ do budowy katedry, blok marmuru maj¹cy byæ o³tarzem, maszyny niezbêdne w tartaku. By³y te¿ skrzynie z no¿ami, ale tylko rêkojeci bez ostrzy, oraz taczki bez kó³. Przywieziono równie¿
6 tysiêcy obro¿y dla psów...
170 Antologia wybranych tekstów...
£amanym jêzykiem angielskim przybysze wyjanili misjonarzom, ¿e przybywaj¹ z Liki-Liki, pierwszej osady planowanej przez francuskiego arystokratê w ramach wolnej i chrzecijañskiej kolonii Mórz Po³udnio-wych Nowej Francji. Zjawili siê w misji, aby b³agaæ o pomoc dla
pozosta-³ych w Liki-Liki kolonistów, którzy s¹ bez rodków do ¿ycia. Grozi im
mieræ g³odowa, a wielu jest chorych. Liki-Liki zosta³o ostatecznie ewa-kuowane, ale w owym czasie wiadomoci wêdrowa³y powoli, kolejne stat-ki zawija³y do portu, przywo¿¹c ludzi i sprzêt. Wielka wyspa by³a do wziê-cia, ostatni¹ prób¹ kolonizacji dowodzi³ gen. Henry McIver, ale mini-sterstwo kolonii w Londynie sprzeciwi³o siê jego planom.
Pomys³ markiza oznacza³ prywatne przedsiêwziêcie na niespotykan¹ skalê. I niebywa³e by³y ofiary. Oko³o 650 osadników wyp³ynê³o z Europy, jeszcze na morzu lub na Nowej Gwinei zmar³a po³owa z nich, oko³o sie-demdziesiêciu wróci³o do Europy, dwustu osiedli³o siê w Australii, chy-ba dwunastu zosta³o na Nowej Gwinei. Sam markiz za zabójstwo w wyniku kryminalnego zaniedbania dosta³ siê do wiêzienia we Francji.
ród³a brytyjskie podaj¹, ¿e zmar³ za kratami, francuskie ¿e po odbyciu kary odby³ podró¿ dooko³a wiata na luksusowym parowcu, interesuj¹c siê g³ównie bogatymi pasa¿erami...
Markiz zarzuci³ najpierw rynek francuski propagandowymi broszu-rami, zachwalaj¹cymi jego pomys³. Wydawa³ czasopismo, wybiegaj¹ce przed epokê w namawianiu naiwnych. W og³oszeniach prasowych pro-ponowa³ nabywanie gruntów w kolonii w cenie 5 franków za hektar, lub dwukrotnie dro¿ej, gdyby nabywca wcale nie zamierza³ opuszczaæ s³od-kiej Francji jego grunty mia³y byæ uprawiane przez chiñskich kulisów...
Jak wspomnia³em, markiz nigdy nie by³ na zachwalanych przez siebie terenach, tytu³ami w³asnoci wyspiarzy nikt siê w owych czasach zbyt-nio nie przejmowa³, ale w reklamach ziemie te by³y przedstawiane jako
¿yzne grunty, na których palmy kokosowe rodz¹ wielkie orzechy i udaæ siê mo¿e ka¿da uprawa...
Pierwsi przybysze zastali inn¹ rzeczywistoæ. Raj z prospektów oka-za³ siê g³êbok¹ kotlin¹, któr¹ przybysze nazwali przepraszam! nocni-kiem, gdy¿ roczne opady siêga³y piêciu metrów. W porze deszczowej od kwietnia do wrzenia zdarza³y siê ulewy trwaj¹ce bez przerwy przez ty-dzieñ. Gdy nie pada³o, nad ziemi¹ wisia³o wilgotne powietrze niby w ³a-ni, gdy¿ góry nie dopuszcza³y do przewiewu wiatrów z kierunku po³u-dniowo-wschodniego. Grunt by³ piaszczysty i jakakolwiek uprawa nie by³a mo¿liwa. Nawet taro-podstawowe po¿ywienie Nowej Irlandii nie dawa³o plonów.
W 1879 roku trzy tysi¹ce nabywców kupi³o grunty w nieistniej¹cej ko-lonii. Na konferencji w Marsylii markiz zyska³ dalszych nabywców, gdy zapewni³, ¿e akcje bêdzie mo¿na sprzedawaæ na prawach wolnego rynku.
171
Kolonia, której nie by³o
Si³¹ robocz¹ mieli byæ nie tylko Chiñczycy, ale i Malajowie oraz Hindusi.
A wyspiarze? Ci te¿ byli uwzglêdnieni w jego planach: mieli byæ nawróce-ni przez francuskich misjonarzy.
Ceny gruntu znacznie podskoczy³y, gdy dwutygodnik La Nouvelle Fran-ce, tuba markiza zacz¹³ zamieszczaæ fantazyjne ryciny, przedstawiaj¹-ce sielski krajobraz Mórz Po³udniowych. Dobrze szed³ te¿ portret monar-chy (60 centymów), mapa Nowej Francji w wydaniu zwyk³ym za 60 cen-tymów, lub luksusowym za franka. Za dwa franki by³y do nabycia nuty z marszem, skomponowanym na czeæ Karola I, króla Oceanii.
Markiz za³o¿y³ spó³kê maj¹c¹ eksploatowaæ cukrowniê Nowej Francji (naturalnie na bazie trzciny cukrowej, która mia³a tam dawaæ obfite plo-ny), osobne towarzystwo ¿eglugowe maj¹ce dbaæ o regularne po³¹czenia z macierz¹, wreszcie spó³kê do eksploatacji z³ó¿ miedzi.
Jak wspomnia³em, na Nowej Kaledonii, która wtedy by³a karn¹ kolo-ni¹ Francji bacznie obserwowano wydarzenia na pobliskich (w katego-riach Oceanu Spokojnego) terenach Nowej Francji. Ka¿dy kolejny rejs ku nieistniej¹cej kolonii ma bogat¹ dokumentacjê, gdyby nie zburzone na-dzieje i utrata ¿ycia na-dzieje te by³yby osnow¹ dla zabawnej farsy. Gdy statek Genil dotar³ na Now¹ Irlandiê, okaza³o siê, ¿e wszyscy osadnicy zeszli z pok³adu jeszcze w Singapurze, uciekaj¹c przed torturami stoso-wanymi przez kapitana wobec niesfornych pasa¿erów wiesza³ ich za palce... Kapitan, który by³ zreszt¹ zaufanym cz³owiekiem markiza, zasta³ koloniê w takim stanie, ¿e natychmiast pop³yn¹³ po zaopatrzenie. Jeden ze statków zosta³ zatrzymany na Nowej Kaledonii, jako niezdatny do ¿e-glugi. Gdy wieci z Liki-Liki zaczê³y przenikaæ do Francji, markiz omija³ sprzeciw w³adz, organizuj¹c rejsy z Hiszpanii wbrew oporowi francu-skiego konsula. Jeszcze w Singapurze konsul francuski usi³owa³ wyper-swadowaæ kolonistom wyprawê, zreszt¹ przy wsparciu kapitana statku ale byli tak przejêci czekaj¹cymi ich bogactwami, i¿ oskar¿ali kapitana,
¿e pragnie ukraæ im ich cz¹stkê raju.
Po przybyciu na miejsce, wspomina uczestnik rejsu, jeden z koloni-stów nazwiskiem Pitoy zapyta³, gdzie jest jego 1800 hektarów. Biedaczy-sko, g³ono p³aka³ i wyrywa³ sobie w³osy z rozpaczy.
Kapitan Henry, widz¹c g³oduj¹cych kolonistów, da³ im s³owo mary-narza, ¿e nie zawiedzie ich nadziei i wyprawi³ siê po prowiant do Manili
Filipiny by³y wtedy kolni¹ Hiszpanii sk¹d depeszowa³ do markiza, aby przys³a³ mu fundusze na odpowiednie zakupy ¿ywnoci. Za³adowa³ pro-dukty nabyte na kredyt, lecz markiz nie przys³a³ ani franka... Henry da³ s³owo, ¿e nie odp³ynie z portu bez uprzedniego wy³adunku niezap³aconej
¿ywnoci, ale Hiszpanie zostawili na statku dwóch stra¿ników. Pewnej burzliwej nocy wyp³yn¹³ jednak z Manili, wartowników zostawi³ po dro-dze na jednej z wysp archipelagu. W styczniu 1882 roku dotar³ do
wyg³o-172 Antologia wybranych tekstów...
dzonej kolonii, ale za nim przyby³a hiszpañska kanonierka Legaspi, która aresztowa³a zbieg³y statek i kapitana. Przy okazji ewakuowano te¿ pewn¹ grupê chorych kolonistów. Reszta przeg³osowa³a koniec kolonii i rozje-cha³a, gdzie tylko siê da³o...
Ogromne ko³o m³yñskie, które mia³o mleæ nieistniej¹ce ziarno zo-sta³o po wielu latach wydobyte z d¿ungli, za³adowane na tratwê i przyho-lowane do Rabaul, a tam umieszczone przy g³ównej szosie. Amerykañ-skie lataj¹ce fortece zmiot³y miasto z powierzchni ziemi w czasie II wojny wiatowej, ale ko³o ocala³o. Blok marmurowy, szykowany jako o³tarz w katedrze Liki-Liki trafi³ do s³ynnej knajpy Królowej Emmy, gdzie s³u¿y³ jako bar i jest wspominany przez amerykañskich bywalców lokalu. Barwne, choæ makabryczne by³y wspomnienia jednego z osadni-ków, który uciekaj¹c z Liki-Liki wpad³ w rêce kacyka miejscowego ple-mienia. Ten kaza³ mu na zawo³anie p³akaæ, albo miaæ siê... Za ka¿dy popis zg³odnia³y jeniec dostawa³ kawa³ek miêsa. Dopiero po jakim cza-sie zorientowa³ siê, ¿e zajada miêso ludzkie...