• Nie Znaleziono Wyników

Lucjana Wolanowskiego

ANNA WONIAKOWSKA

1 H. K u r t a: Boczne œcie¿ki wielkiej niewiadomej. „Nowe Ksi¹¿ki” 1973, nr 22, s. 8.

2 W artykule analizujê tytu³y wszystkich reporta¿y ksi¹¿kowych Lucjana Wolanow-skiego, pocz¹wszy od wydanej w 1952 roku Oœmiornicy. Historii jednego koncernu, a skoñ-czywszy na niewydrukowanej dotychczas Nieznanej Australii: rzeczywistoœæ przekracza fantazjê (razem dwadzieœcia cztery tytu³y). Z analizy wykluczy³am ksi¹¿kê Czy Stanis³aw Talarek musia³ umrzeæ?, której Wolanowski jest wspó³autorem, poniewa¿ pod wzglêdem formalnym i stylistycznym jej tytu³ zupe³nie ró¿ni siê od tytu³ów pozosta³ych dzie³ repor-tera. Odmiennoœæ ta rodzi w¹tpliwoœæ, czy w³aœnie Wolanowski by³ pomys³odawc¹ tego tytu³u.

51

Sposób na Czytelnika...

Aktualny stan badañ nad statusem tytu³ów nie jest imponuj¹cy3. Wiêk-szoœæ opracowañ z zakresu teorii tekstu pomija milczeniem zagadnienie statusu ontologicznego tytu³u wobec utworu. Autorzy innych opracowañ odmawiaj¹ tytu³owi przynale¿noœci do dzie³a4 b¹dŸ – a taki pogl¹d podzie-la wiêkszoœæ badaczy literatury5 – uznaj¹ go za integraln¹ czêœæ utworu6. Przyjmuje siê, ¿e sprawa nadania tytu³u to czêsto rzecz przypadku i indy-widualnego wyboru, co powoduje, ¿e tytu³y wymykaj¹ siê wszelkim typo-logiom i klasyfikacjom.

Pozostaj¹c poza sporami o literackoœæ reporta¿u, nale¿y traktowaæ i ba-daæ reporta¿ jako konkretny typ tekstu i konsekwentnie za ustaleniami teorii teksu, uznaæ jego tytu³ za inicjalny element ramy delimitacyjnej. Ty-tu³ pe³ni funkcjê inicjalnego wyra¿enia metatekstowego, który w ró¿ny sposób komentuje nazywan¹ ca³oœæ7 (tzn. tekst). Zdaniem Renardy Ocie-czek, tytu³, jako jeden z elementów odautorskich wprowadzeñ do dzie³a zawiera „sygna³y, czasem niezwykle istotne, odczytañ, traktowania treœci ksi¹¿ki”8. Tytu³ jest nierozerwalnym elementem triady: autor – tytu³ – dzie³o, który na równych prawach z jej pozosta³ymi sk³adnikami decyduje, czy podejmiemy siê lektury tekstu. W³aœnie tytu³, szczególnie w przypadku dzie³ nieznanych autorów, ma zachêciæ czytelnika i przykuæ jego uwagê za-równo swoj¹ form¹, jak i treœci¹. Pe³ni tym samym funkcjê atraktywn¹9. Tytu³y reporta¿y Lucjana Wolanowskiego jako metatekstowy element komunikatu odgrywaj¹ szczególn¹ rolê zarówno w konstruowaniu tek-stu, jak i w jego odbiorze. Na potrzeby ich strukturalno-kompozycyjnej analizy oraz w celu komparatystycznego ich ogl¹du warto zestawiæ je w chronologicznym porz¹dku:

3 Na temat nielicznych opracowañ poœwiêconych stronie formalnej tytu³ów, ich treœci i relacji wzglêdem dzie³a wypowiada³o siê wielu badaczy, m.in.: D. D a n e k: Dzie³o lite-rackie jako ksi¹¿ka. Warszawa 1980; M. P i e c h o t a: O tytu³ach dzie³ literackich w pierw-szej po³owie XIX wieku. Katowice 1990; H. M a r k i e w i c z: Tytu³y dzie³ literackich. W:

Prace wybrane. Red. S. B a l b u s. T. 4: Wymiary dzie³a literackiego. Kraków 1996. Tê lukê w badaniach naukowych poniek¹d wype³niaj¹ najnowsze – choæ nadal nieliczne – prace naukowe, m.in.: S³ownik terminologii medialnej. Red. W. P i s a r e k. Kraków 2002; Tekst w mediach. Red. K. M i c h a l e w s k i. £ódŸ 2002; W. P i s a r e k: Nowa retoryka dzienni-karstwa. Kraków 2002; M. Œ l a w s k a: Tytu³ – najmniejszy tekst prasowy. „Rocznik Praso-znawczy” 2008, z. 2.

4 S. S k w a r c z y ñ s k a: Wstêp do nauki o literaturze. T. 1. Warszawa 1954, s. 452.

5 Por. A. S t o f f: Funkcje tytu³u w dziele literackim. W: „Acta Universitatis Nicolai Copernici”. Filologia Polska XI. Nauki Humanistyczno-Spo³eczne. Z. 66. Toruñ 1975;

D. D a n e k: Dzie³o literackie jako ksi¹¿ka...; H. M a r k i e w i c z: Tytu³y dzie³ literackich...

52 Anna WoŸniakowska

1. Oœmiornica. Historia jednego koncernu;

2. Przewa¿nie o ludziach;

3. Na po³udnie od Babiej Góry;

4. Œladami brudnej sprawy;

5. Cichy front;

6. Dok¹d oczy ponios¹...;

7. ¯ywe srebro;

8. Zwierciad³o bogini. Reporter w kraju tranzystorów i gejsz;

9. Klejnot Korony. Reporter w Hongkongu w godzinie zarazy;

10. Ksiê¿yc nad Tahiti... Reporter na wyspach Mórz Po³udniowych;

11. Basia nad biegunem;

12. Dalej ni¿ daleko. Reporter na Nowej Zelandii, Nowej Gwinei, w Malazji i Kambod¿y o dolach i niedolach, radoœciach i smut-kach l¹dów i ludów ogl¹danych dalej ni¿ daleko;

13. Ocean nie bardzo Spokojny;

14. Poczta do Nigdy-Nigdy. Reporter w kraju koala i bia³ego cz³owie-15. Z zapartym tchem;ka;

16. Upa³ i gor¹czka. Reporter wêdruje szlakiem cierpienia;

17. Westchnienie za Lapu-Lapu. Reporter na najdalszym Dalekim Wschodzie;

18. Min-Min. Ma³a opowieœæ o wielkim l¹dzie;

19. Walizka z przygodami. Reporter tu, reporter tam;

20. L¹dy i ludy;

21. Buntownicy Mórz Po³udniowych. Reporter na tropie buntu na okrêcie Jego Królewskiej Moœci „Bounty”;

22. L¹d, który przesta³ byæ plotk¹;

23. Ani diabe³, ani g³êbina. Dzieje odkryæ Australii opowiedziane lu-dziom, którym siê bardzo spieszy;

24. Nieznana Australia: rzeczywistoœæ przekracza fantazjê.

Chocia¿ przedmiotem analizy w niniejszym artykule s¹ tytu³y g³ów-ne ca³ego cyklu reporta¿y, to dla jasnoœci i kompletnoœci analizy nale¿y wspomnieæ, ¿e Wolanowski w wiêkszoœci swoich tekstów konsekwent-nie realizowa³ kilkupoziomow¹ strukturê tytu³ów i podtytu³ów. Stano-wi¹ j¹: tytu³ g³ówny ca³ego cyklu (przedmiot naszego badania), tytu³y po-szczególnych rozdzia³ów, tytu³y podrozdzia³ów oraz œródtytu³y w obrêbie podrozdzia³ów10. Dlatego s³uszne i uzasadnione jest stwierdzenie, ¿e

ty-10 Na przyk³ad tytu³ cyklu: Walizka z przygodami. Reporter tu, reporter tam, tytu³ pierw-szego rozdzia³u: Zupe³nie jakbyœcie sami przy tym byli, tytu³ pierwpierw-szego podrozdzia³u:

Bezsennoœæ komputerów. œródtytu³y w obrêbie pierwszego podtytu³u: Flaga imperium kom-puterów; O czym wróble æwierkaj¹ na dachu; Prawo i poœpiech; „Uczuleni na komputery”;

Inne s³owa, ta sama melodia; Co widaæ z nieba?; Gdy ziemia dr¿y; Duch w stalowej klatce;

53

Sposób na Czytelnika...

tu³y mia³y w twórczoœci Wolanowskiego szczególne znaczenie. Zde-terminowa³y one konstrukcjê tekstu, a zarazem zorganizowa³y jego struk-turê11.

Aby uporz¹dkowaæ rozwa¿ania na temat tytu³ów reporta¿y Lucjana Wolanowskiego, warto rozpocz¹æ analizê od ich poziomu formalnego, póŸniej semantycznego, dochodz¹c do zagadnienia funkcji, jak¹ nag³ów-kom przypisuj¹ literaturoznawcy. Ta ostatnia wydaje siê pochodn¹ nag³ów- kom-pozycji i treœci tytu³u.

Pod wzglêdem formalnym tytulatura tekstów Wolanowskiego ma dwo-jaki charakter. Ju¿ powierzchowny przegl¹d nag³ówków pozwala

zauwa-¿yæ, ¿e reporter konstruowa³ tytu³y dwudzielne (takie wersje dominuj¹, bo jest ich a¿ trzynaœcie), czyli oparte na schemacie: tytu³ i podtytu³ oraz zdecydowanie krótsze – tzw. jednocz³onowe (pozosta³ych jedenaœcie). Ty-tu³y jednocz³onowe – pod wzglêdem syntaktycznym – stanowi¹ w dzie-wiêciu przypadkach równowa¿niki zdañ12, a w dwóch pozosta³ych – zda-nia.Analogiczna jest struktura sk³adniowa tytu³ów dwudzielnych. Poza trzema przypadkami: Upa³ i gor¹czka. Reporter wêdruje szlakiem cier-pienia; Ani diabe³, ani g³êbina. Dzieje odkryæ Australii opowiedziane lu-dziom, którym siê bardzo spieszy oraz Nieznana Australia: rzeczywistoœæ przekracza fantazjê – wystêpuj¹ wy³¹cznie równowa¿niki zdañ.

Podobieñstwo – a nawet pewnego rodzaju schematyzm – na poziomie syntaktycznym przejawia siê tak¿e w konsekwentnym i czêstym stoso-waniu konstrukcji eliptycznych. Wolanowski pomija³ w swoich tytu³ach sk³adniki, które czytelnik mo¿e rekonstruowaæ na podstawie kontekstu.

Kontekst ten stanowi treœæ tytu³u, np. Zwierciad³o bogini. Reporter w kraju tranzystorów i gejsz b¹dŸ treœæ reporta¿u, np. Przewa¿nie o lu-dziach. W pierwszym przypadku czytelnik intuicyjnie znajduje brakuj¹cy sk³adnik wypowiedzi – czasownik: „przebywa”, „wêdruje” czy nawet „jest”.

W drugim natomiast dopiero lektura tekstu wyjaœnia mu tytu³, pokazu-j¹c, ¿e tematem reporterskiej relacji s¹ ludzie. Konstrukcjê eliptyczn¹ mo¿e zatem uzupe³niæ czasownikami „piszê”, „mówiê”.

Tradycyjnie nowoczeœni; „Innowacja przez imitacjê”; Poci¹g, na który siê nie czeka; Czego pasa¿er nie ogl¹da? Podajê za: L. Wo l a n o w s k i: Walizka z przygodami. Reporter tu, repor-ter tam. Warszawa 1977.

11 Kilkupoziomowe tytu³owanie rozdzia³ów nie pozosta³o tak¿e bez wp³ywu na ukszta³-towanie spisów treœci w poszczególnych publikacjach. Stanowi¹ je albo zestawienia orygi-nalnych tytu³ów kolejnych rozdzia³ów (czasem ze streszczeniem ich zawartoœci), np. Pocz-ta do Nigdy-Nigdy..., albo deskrypcyjne przedsPocz-tawienie zawartoœci treœciowej ksi¹¿ki, np.

L¹dy i ludy.

12 Analizuj¹c syntaktyczn¹ stronê tytu³ów Wolanowskiego, wykorzystujê klasyczny w gramatyce podzia³ wypowiedzeñ na zdania i równowa¿niki zdañ. Nie rozró¿niam tym samym kategorii zawiadomienia.

54 Anna WoŸniakowska

Poza elips¹ Wolanowski przywi¹zany by³ do innych zabiegów kompo-zycyjnych. Konstruowa³ swoje podtytu³y, wykorzystuj¹c zasadê kontra-stu. Dobiera³ leksemy spolaryzowane semantycznie b¹dŸ komponowa³ po³¹czenia wyrazów, bazuj¹c na przeciwieñstwie asocjacyjnym i logicz-nym.Przyk³adami podtytu³ów opartych na zasadzie kontrastu s¹:

Reporter w kraju tranzystorów i gejsz;

Reporter [...] o dolach i niedolach, radoœciach i smutkach, l¹dów i ludów;

Reporter w kraju koala i bia³ego cz³owieka;

Ma³a opowieœæ o wielkim l¹dzie;

Reporter tu, reporter tam.

Rzeczywistoœæ przekracza fantazjê.

Tak jak u¿ycie elipsy w nag³ówkach nie powinno dziwiæ, bo przecie¿

oczywiste jest, ¿e nag³ówek z definicji powinien byæ treœciwy i krótki13, tak opozycje znaczeniowe nie maj¹ uzasadnienia w samej definicji

tytu-³u. Maj¹ one jednak pe³ne wyt³umaczenie w treœciowej zawartoœci

ksi¹-¿ek. Zestawiaj¹c przeciwstawne leksemy, Wolanowski w sposób mo¿li-wie najbardziej skondensowany wyra¿a³ za pomoc¹ nag³ówka paradoksal-noœæ œwiata, który zwiedza³ i opisywa³. Zabieg ten umo¿liwi³ autorowi zawarcie w podtytule sprzecznoœci, ró¿norodnoœci i bogactwa œwiata, ale tak¿e tematyki swoich reporta¿y. Kraj tranzystorów i gejsz to synonim Japonii. Japoniê nowoczesn¹, przoduj¹c¹ w postêpie cywilizacyjnym symbolizuje tranzystor, ale i Japoniê ¿yj¹c¹ wed³ug starej tradycji, egzem-plifikuje gejsza. Kraj koala i bia³ego cz³owieka to Australia, kontynent atrakcyjny dla Europejczyków, miêdzy innymi ze wzglêdu na egzotyczne i niespotykane nigdzie indziej zwierzêta – mimo ¿e przez Europejczyków, czyli bia³ych ludzi – odkryty i zdobyty. Dole i niedole, radoœci i smutki, l¹dy i ludy oraz zaimki przys³owne lokalizuj¹ce w przestrzeni (tu, tam) wyznaczaj¹ zakres tematyczny i terytorialny reporta¿ów. Leksemy te po-kazuj¹ punkty skrajne, biegunowe – np. dole i niedole, radoœci i smutki – a czytelnik intuicyjnie wyczuwa, ¿e s¹ one tylko celowo wyznaczonymi granicami, pomiêdzy którymi kryje siê ca³e bogactwo innych spraw opi-sywanych przez reportera. Wykorzystanie antonimicznych przymiotni-ków – Ma³a opowieœæ o wielkim l¹dzie – pokazuje, ¿e temat, czyli to, czego doœwiadczy³ reporter, trudno zamkn¹æ w granicach gatunkowych reporta¿u.

Obok elipsy i kontrastu Wolanowski u¿ywa³ tak¿e wyliczenia jako fi-gury organizuj¹cej podtytu³y. Posi³kowa³ siê nim przy okazji zestawienia

13 Encyklopedia wiedzy o prasie. Red. W. P i s a r e k. Wroc³aw 1976, s. 242–244.

55

Sposób na Czytelnika...

elementów opozycyjnych znaczeniowo, ale wykorzysta³ je tak¿e do ukaza-nia wieloœci miejsc, z których sporz¹dza³ relacjê, np. Reporter na Nowej Zelandii, Nowej Gwinei, w Malazji i Kambod¿y... Ci¹gi wyliczeñ upo-dabniaj¹ niektóre tytu³y reporta¿y Lucjana Wolanowskiego do barokowych form tytularnych. Stylizacja na staropolski kszta³t tytu³u przejawia siê przede wszystkim w d³ugiej formule, a uzasadniona jest wspólnym dla Wolanowskiego i staropolskich pisarzy tematem – podró¿¹. Bogaty doro-bek podró¿opisarski pisarzy doby staropolskiej œwiadczy o tym, ¿e prak-tykowano nadawanie obszernych, szczegó³owych oraz „kwiecistych” (cza-sem drobiazgowych) tytu³ów zawieraj¹cych informacje miêdzy innymi o autorze, temacie dzie³a, reprezentowanym gatunku, czasie powstawa-nia itp.14 Jednak – jak uwa¿a Henryk Markiewicz – tytu³ rozbudowany nie s³u¿y³ funkcji informacyjnej (poznawczej), ale stawia³ sobie za cel zain-trygowanie czytelnika pomys³owoœci¹15.

Rozbudowana tytulatura to tak¿e sygna³ nawi¹zania formalnego do tradycji gawêdy szlacheckiej. Obecne w tekstach Wolanowskiego anegdo-ty, dygresje, powtórzenia i wielow¹tkowoœæ to œwiadomy zabieg stylizacji gawêdziarskiej, któr¹ reporter realizowa³ równie¿ w metatekstowych ele-mentach tekstu, eksploatuj¹c w tym celu tak¿e tytu³y.

Lucjan Wolanowski dla zdobycia przychylnoœci odbiorcy czerpa³ z tra-dycji, gra³ ze staropolsk¹ konwencj¹ tytu³owania, panuj¹c¹ w Polsce do czasów saskich16. Kiedy dominuj¹c¹ tendencj¹ rozwoju polszczyzny by³a (i nadal jest) tendencja do ekonomicznoœci œrodków jêzykowych, Wola-nowski tworzy³ tytu³y rozbudowane, trudne do zapamiêtania, ale dziêki temu oryginalne i wyró¿niaj¹ce siê spoœród dominuj¹cych tytu³ów krót-kich, jednowyrazowych, asemantycznych.

Obok wszystkich omówionych wy¿ej zasad kompozycyjnych, które

œwiadcz¹ o przywi¹zaniu Wolanowskiego do okreœlonych schematów sk³a-dniowo-semantycznych, dominuj¹ca jest zasada petryfikacji wspomnia-nych wy¿ej tytu³ów dwucz³onowych. Nale¿y zauwa¿yæ, ¿e pierwsza czêœæ tytu³u ma zawsze charakter zagadkowy, metaforyczny, tajemniczy, a przez to niewiele mówi¹cy o tematyce ksi¹¿ki. Dlatego Wolanowski konsekwent-nie posi³kowa³ siê podtytu³em, który rozwija, t³umaczy, wyjaœnia i uzu-pe³nia metaforyczne sformu³owania u¿yte w tytule g³ównym. Wszystkie trzynaœcie tytu³ów o dwudzielnej strukturze (tzn. zawieraj¹ce tytu³ i pod-tytu³) autor skomponowa³ wed³ug dwojakiego schematu. Po

metaforycz-14 Wiêcej na ten temat w: R. K r z y w y: Od hodoeporikonu do eposu peregrynackiego.

Studium z historii form literackich. Warszawa 2001; D. R o t t: Daniel Vetter i jego „Opisanie wyspy Islandyji. Studium z dziejów staropolskiego podró¿opisarstwa. Katowice 1993; O lite-rackiej ramie wydawniczej...

15 H. M a r k i e w i c z: Tytu³y dzie³ literackich..., s. 278.

16 Ibidem.

56 Anna WoŸniakowska

nie sformu³owanym tytule g³ównym (nadrzêdnym) umieœci³ podtytu³, rozpoczynaj¹c go albo od nazwy gatunkowej swojej relacji (w trzech przy-padkach: Oœmiornica. Historia jednego koncernu; Min-Min. Ma³a opo-wieœæ o wielkim l¹dzie – tu poprzedzon¹ okreœleniem „ma³a”; Ani dia-be³, ani g³êbina. Dzieje odkryæ Australii opowiedziane ludziom, którym siê bardzo spieszy), b¹dŸ od formu³y Reporter... (zdecydowanie czêœciej – w dziewiêciu podtytu³ach). Poza tym schematem jest tylko dwucz³onowy tytu³ niewydanej za ¿ycia reportera ksi¹¿ki Nieznana Australia: rzeczy-wistoœæ przekracza fantazjê.

Odchodz¹c od tradycyjnej konwencji gatunkowej identyfikacji tekstu, Lucjan Wolanowski zast¹pi³ nazwê gatunkow¹ „reporta¿” nazw¹ wykony-wanej przez siebie profesji dziennikarskiej – „reporter”. Taki sposób ukszta³towania podtytu³u pozwoli³ na odejœcie od stereotypowej formu³y

„reporta¿ o...” i zast¹pienie jej rozwiniêt¹ i pojemniejsz¹ formu³¹ „repor-ter na/w... (o)...”, która przede wszystkim kieruje uwagê czytelnika na au-tora-reportera (a nastêpnie na gatunek) i przenosi j¹ na miejsce oraz pod-miot relacji (zamiast na przedpod-miot relacji). Co wiêcej, formu³a „reporter na/w ... (o)...” sprzyja budowaniu dystansu pomiêdzy autorem, który iden-tyfikuje siebie nie poprzez imiê i nazwisko, ale profesjê (zawód), a czytel-nikiem.

Podtytu³y reporta¿y Wolanowskiego informuj¹ o temacie reporterskiej relacji w sposób poœredni, bo poprzez wskazanie jej okolicznoœci. Oko-licznoœci, przez które rozumie siê przede wszystkim miejsce i czas (wy-znaczniki lokalizacji, np. w Hongkongu i temporalnoœci np. w godzinie zarazy) sporz¹dzania relacji.

To nowatorskie i indywidualne rozwi¹zanie kompozycyjne

umo¿liwi-³o Wolanowskiemu realizacjê kolejnych zabiegów jêzykowo-stylistycznych oraz retorycznych. Najczêœciej eksploatowana przez reportera by³a figura peryfrazy. W swoich tytu³ach Wolanowski rzadko mówi³ i nazywa³ wprost.

Posi³kowa³ siê figur¹ omówienia, któr¹ komponowa³, opieraj¹c siê na wspominanych wy¿ej zabiegach konstrukcyjnych (elipsa, kontrast, wyli-czenie). U¿ywa³ nazw geograficznych naprzemiennie z obrazowymi

okre-œleniami, np. Australia b¹dŸ kraj koala i bia³ego cz³owieka, Daleki Wschód (tu te¿ Japonia) b¹dŸ kraj tranzystorów i gejsz, Azja Po³udniowo-Wschod-nia lub szlak cierpiePo³udniowo-Wschod-nia.

U¿ycie peryfrazy zdecydowanie zdeterminowa³o charakter tytu³ów Wolanowskiego i z ca³¹ pewnoœci¹ zadecydowa³o o ich ró¿norodnoœci sk³adniowo-semantycznej. Peryfrastyczne sformu³owania skonstruowa-ne zosta³y czêsto na bazie zwi¹zków frazeologicznych. I tak Wolanowski u¿ywa³ frazeologizmów: w niezmienionej (s³ownikowej) formie, czyni³ je tytu³ami, np. Dok¹d oczy ponios¹...; ¯ywe srebro; Z zapartym tchem, modyfikowa³ ich charakter strukturalno-znaczeniowy oraz

kontamino-57

Sposób na Czytelnika...

wa³ ró¿ne zwi¹zki frazeologiczne, uzyskuj¹c w ten sposób zupe³nie now¹ jakoœæ, np. tytu³ Westchnienie za Lapu-Lapu powsta³ na bazie zwi¹zku wzdychaæ za kim17, czyli ‘westchnieniami objawiaæ têsknotê za kim’.

Natomiast tytu³ Œladami brudnej sprawy to efekt skrzy¿owania dwóch frazeologizmów brudna sprawa18, czyli ‘nieuczciwe postêpowanie’ oraz

‘iœæ, pójœæ œladami kogo, czego’19, czyli ‘wzorowaæ siê na kim’. Na ich bazie Wolanowski uzyska³ tytu³ o nowej jakoœci znaczeniowej – Œladami brudnej sprawy znaczy d¹¿yæ do wyjaœnienia nieuczciwych interesów.

Stanis³aw B¹ba uwa¿a, ¿e tytu³y bêd¹ce „przeróbkami utartych zwro-tów i wyra¿eñ” cechuje wiêkszy ³adunek ekspresywny lub komiczny20. W nag³ówkach Wolanowskiego nie sposób nie zauwa¿yæ obydwu tych cech. Lucjan Wolanowski operowa³ frazeologizmami bêd¹cymi pod wzglê-dem formalnym wyra¿eniami (epizodycznie pojawia siê zwrot – Dok¹d oczy ponios¹), nie u¿ywa³ natomiast fraz21. Uwzglêdniaj¹c kryterium se-mantyczne, nale¿y wspomnieæ, ¿e reporter wykorzystywa³ wszystkie typy zwi¹zków (sta³e, luŸne, ³¹czliwe).

W peryfrastycznych konstrukcjach tytularnych Wolanowski odwo³a³ siê tak¿e do innych zabiegów jêzykowych, które uczyni³y jego tytu³y ory-ginalnymi i zaskakuj¹cymi. W nag³ówku L¹dy i ludy wykorzysta³ zjawi-sko eufonii, w tytule Ocean nie bardzo Spokojny oraz podtytule Reporter na najdalszym Dalekim Wschodzie odwo³a³ siê do aluzji onomastycz-nych, natomiast Upa³ i gor¹czka to zestawienie wyrazów pokrewnych semantycznie, bazuj¹ce na homonimii leksemu gor¹czka22. Na bazie gry jêzykowej skonstruowany zosta³ tak¿e tytu³ L¹d, który przesta³ byæ k¹, gdzie zestawienie rzeczownika konkretnego l¹d z abstrakcyjnym plot-ka tworzy intryguj¹c¹ ca³oœæ semantyczn¹. Neologizmy, wyrazy zagadki czy nawet kalambury jêzykowe o analogicznej – dwucz³onowej budowie:

Nigdy-Nigdy, Lapu-Lapu, Min-Min oraz imiona w³asne (Basia nad biegu-nem) to sposób reportera na zaciekawienie odbiorcy.

Ró¿norodnoœæ rozwi¹zañ semantyczno-formalnych, które stosowa³ Wolanowski, œwiadczy o niezwyk³ej pomys³owoœci i kreatywnoœci

jêzy-17 S. S k o r u p k a: S³ownik frazeologiczny jêzyka polskiego. T. 2. Warszawa 1985, s. 527.

18 Ibidem, s. 181.

19 Ibidem, s. 300.

20 S. B ¹ b a: Frazeologia potoczna w tytu³ach utworów literackich. „Poradnik Jêzyko-wy” 1970, z. 5.

21 Klasyfikacji frazeologizmów dokonujê – wed³ug kryterium ich budowy gramatycz-nej – na zwroty (bêd¹ce po³¹czeniem co najmniej dwóch wyrazów, w którym cz³onem nadrzêdnym jest czasownik), wyra¿enia (bêd¹ce po³¹czeniem wyrazów, w których nad-rzêdnym cz³onem jest rzeczownik lub inna czêœæ mowy podlegaj¹ca deklinacji) oraz frazy (maj¹ce strukturê wypowiedzenia lub zdania zawieraj¹cego podmiot i orzeczenie).

22 S³ownik jêzyka polskiego. Red. M. S z y m c z a k. T. 1. Warszawa 1978, s. 679–680.

58 Anna WoŸniakowska

kowej reportera. Dziêki tym zabiegom tytu³y reporta¿y Wolanowskiego mog¹ pe³niæ funkcje, które przypisuje tytu³om Urszula ¯ydek-Bednar-czuk: zapowiadaj¹ tekst, ale i s¹ „magnesem przyci¹gaj¹cym potencjal-nych czytelników”23.

Nag³ówki Wolanowskiego s¹ zaskakuj¹ce nie tylko pod wzglêdem for-my, ale tak¿e treœci. Tytu³y g³ówne, które niewiele mówi¹ o zawartoœci ksi¹¿ki, intryguj¹ przede wszystkim tajemniczoœci¹ i zagadkowoœci¹ se-mantyczn¹. Pe³ni¹ zatem funkcjê jednostkuj¹c¹ dzie³o – wed³ug termi-nologii Stefanii Skwarczyñskiej – lub identyfikuj¹c¹ – posi³kuj¹c siê ter-minem Henryka Markiewicza24, ale i atraktywn¹ – s¹ bowiem swoistym

„sposobem na Czytelnika”25. Podtytu³y, które dziêki wiêkszej noœnoœci informacyjnej wyjaœniaj¹ metaforyczne sformu³owanie zawarte w tytule g³ównym, realizuj¹ wiêkszoœæ funkcji wskazywanych przez badaczy lite-ratury, w tym funkcjê informuj¹c¹.

Nag³ówki Wolanowskiego realizuj¹ – jak siê wydaje – funkcje, które Henryk Markiewicz wyznacza tytu³om26. W najwiêkszym stopniu reali-zuj¹ funkcjê deskrypcyjn¹. Deskrypcja formalna tytu³ów Wolanowskiego realizuje siê poprzez klasyfikacjê gatunkow¹ tekstu. Autor Poczty do Ni-gdy-Nigdy charakteryzowa³ genologicznie tekst w dwojaki sposób:

bezpo-œredni, gdy nazywa³ gatunek (historia, opowieœæ, dzieje) lub poœredni – poprzez wskazanie narratora (konstrukcje typu „reporter na/w... (o)...”).

Deskrypcja tematyczna dokonuje siê poprzez wskazanie tematu relacji, tj. fabu³y, miejsca, czasu, problematyki, postaci itp.

Przyporz¹dkowuj¹c tytu³y reporta¿y Wolanowskiego do klasyfikacji, któr¹ Henryk Markiewicz sporz¹dzi³ na podstawie gramatycznej morfo-logii nag³ówków, okazuje siê, ¿e nie przystaj¹ one do uogólniaj¹cych ty-pologii. Markiewicz, na bazie empirycznych badañ, stwierdza, ¿e najpo-spolitsz¹ form¹ tytu³u s¹ tytu³y nominalne, czyli takie, których oœrod-kiem jest rzeczownik. Wolanowski by³ „pospolity” tylko w nielicznych przypadkach (Cichy front, ¯ywe srebro, L¹dy i ludy). W tym samym miej-scu Markiewicz podaje, ¿e rzadziej praktykowan¹ przez autorów struktu-r¹ sk³adniow¹ s¹ tytu³y, w których wystêpuj¹ równowa¿niki zdañ i ca³e zdania27. Twórczoœæ Wolanowskiego zupe³nie odwraca te proporcje. Co wiêcej, analizowane tytu³y wymykaj¹ siê tak¿e dotychczasowym

klasyfi-23 U. ¯ y d e k - B e d n a r c z u k: Lingwistyczna analiza tekstu. Kraków 2005, s. 172.

24 Por. S. S k w a r c z y ñ s k a: Wstêp do nauki o literaturze...; H. M a r k i e w i c z: Tytu³y dzie³ literackich…

25 Rzeczownik pospolity „czytelnik” zapisa³am wielk¹ liter¹ (tak¿e w tytule

artyku-³u), gdy¿ taki zapis praktykowa³ Wolanowski, zwracaj¹c siê w swoich reporta¿ach do od-biorcy.

26 H. M a r k i e w i c z: Tytu³y dzie³ literackich..., s. 276.

27 Ibidem, s. 277.

59

Sposób na Czytelnika...

28 Ibidem, s. 281.

kacjom semantycznym, weryfikuj¹ je i obna¿aj¹ ich niedoskona³oœæ. Byæ mo¿e ich „nieadekwatnoœæ” do istniej¹cych typologii jest wynikiem funk-cjonowania reporta¿u jako gatunku pogranicza literatury i publicystyki, a wiêkszoœæ obowi¹zuj¹cych w nauce ustaleñ to rezultat badañ na mate-riale literackim. Nie oznacza to jednak, ¿e tytu³y utworów Wolanowskie-go s¹ wynikiem przypadkowych wyborów. Ich budowa i treœæ podporz¹d-kowana jest stworzonym i powielanym przez autora schematom struktu-ralno-semantycznym.

Nie ulega w¹tpliwoœci, ¿e Lucjan Wolanowski imponuje czytelnikom nowatorsk¹ i niepowtarzaln¹ technik¹ tytu³owania swoich reporta¿y. Swój indywidualizm twórczy reporter zamanifestowa³ oryginalnym tytu³owa-niem opartym na zabawie jêzykowej, grze z konwencj¹, eksploatowaniu figur retorycznych i potocznych zwrotów oraz innych eksperymentach lingwistycznych. Czêsto rezygnowa³ ze skrótowoœci (postulowanej przez Walerego Pisarka i innych badaczy zajmuj¹cych siê problematyk¹

tytu-³ów) na rzecz oryginalnoœci (wyj¹tek stanowi¹ tytu³y, które krótkie, ale jednoczeœnie oryginalne m.in. Cichy front, ¯ywe srebro, L¹dy i ludy).

Henryk Markiewicz twierdzi, ¿e w technice tytu³owania krzy¿uj¹ siê cztery tendencje: tytu³ mo¿e mówiæ o utworze du¿o lub ma³o w sposób niezwyk³y lub zwyczajny28. Wolanowski wydaje siê kwestionowaæ, a mo¿e uniewa¿niaæ tak¿e to twierdzenie. Reporter tytu³owa³ nietypowo, bo kom-piluj¹c jednoczeœnie wszystkie te tendencje: mówi¹c du¿o, mówi³ ma³o, a mówi¹c w sposób zwyk³y, mówi³ niezwykle.

Chocia¿ niniejszy artyku³ nie wyczerpa³ zagadnienia specyfiki anali-zowanych tytu³ów, to z pewnoœci¹ udowodni³, ¿e w dziedzinie nazywania reporta¿y autor Poczty do Nigdy-Nigdy jest niew¹tpliwie mistrzem i do-tychczas nie doczeka³ siê godnej konkurencji.

Trudno zatem nie zgodziæ siê z Henrykiem Kurt¹, który twierdzi, ¿e na „wymyœlaniu atrakcyjnych tytu³ów” Lucjan Wolanowski dorobi³by siê

Trudno zatem nie zgodziæ siê z Henrykiem Kurt¹, który twierdzi, ¿e na „wymyœlaniu atrakcyjnych tytu³ów” Lucjan Wolanowski dorobi³by siê