• Nie Znaleziono Wyników

LIST POETYCKI

W dokumencie Miscellanea z doby Oświecenia. 4 (Stron 35-51)

JÓ ZEFA KOBLAŃSKIEGO DO FRANCISZKA KARPIŃSKIEGO W Centralnym Archiwum Państwowym w Kijowie (F. 49, op. nr 2, od. 3b nr 72, k. 104 r.-v.) znajduje się tekst wierszowanego listu, który skierował do Karpińskiego nie podpisany kolega poety z lwowskiej ławy akademickiej (1758— 1762 lub najpóźniej 1765) oraz współtowarzysz jego wiedeńskich wędrówek i rozmyślań (1770— 1771) 1.

Tekst ów, będący ponad wszelką wątpliwość kopią utworu nie ujaw­ nionego autora, podajemy w zmodernizowanej szacie ortograficznej oraz interpunkcyjnej, pozostawiając wszakże w brzmieniu oryginału formy bę­ dące odbiciem wymowy regionalnej albo też staropolskie. Na przykład rym y: mściwy— chliwy (ww. 20, 22), myśli— najściślij (ww. 25, 27), myśle- m y—żyjem y (ww. 41, 43); Wideń— Wiednia (w. 26 oraz przyp. aut. do w. 30); pomniesz — w znaczeniu: pomnisz (w. 29); letki (w. 38). W ystę­ pujące w odpisie słowa niemieckie podano w postaci fonetyczno-ortogra- ficznej powszechnie i od dawna u nas używanej: glandz— glanc, szwartz bir— szwarcbir (w. 33). Ponadto poprawiono wyraźnie skażony tekst wier­ sza 46 utworu, który w rękopisie brzmi: „Gdy z nas los z nagła rozdzieli [...]”. Korektura polegała na usunięciu pierwszego przyimka z, zbędnego, zaciemniającego sens zdania: „Gdy [...] nas los z nagła rozdzieli [...]”.

RESPO N S NA L IS T J . P. K A R P IŃ S K IE G O I P R Z Y S Ł A N IE K S IĄ Ż K I SW OICH W IE R S Z Y 2

Choć jednej Ojczyzny dziatki

(Słodka pamięć przeszłych bycia) 3 —

1 R. S o b o l , K a rp iń sk i F ra n ciszek , [w :] Polski słow nik biogra ficzn y, t. 12, W ro ­ c ła w 1966, s. 103— 105. Stąd pochodzą w szystkie zaw arte w niniejszej p racy szczegóły biografii K arpińskiego.

r-3 0

Ty w macochy, ja w nas m atkia Dziedzictwie kończym swe życia 4.

5 Lwów — niegdyś nasza stolica,

Tam nam Muzy piersi dały; Tam czystych wdzięków dziewica Wabiła w Parnasu skały.

Wówczas, gdy szkolne chimery

10 Stroiły rozumy wielu —

My szydzili z bladej cery Subtelnych nauk Karmelu 5. Cóż owi tomiści 6, szkoty 7, I ich czcze jormalitatesl 8

a W jednym w ojew ództw ie urodzeni — on został w kordonie, jam się wyniósł do Polski [pod odsyłaczam i literow ym i podajem y przypisy au to ra].

b W yższych nauk u cząc się w e Lw ow ie, byw aliśm y na dysputach u m nichów, k tóre oni pospolicie m iew ają w refek tarzach .

c M nichy zostały, jezuitów zniesiono.

szy; przesyłce tow arzyszył list ofiarodaw cy. Tekst ogłaszany jest fo rm ą potw ierdzenia odbioru i jednocześnie podziękowaniem . Nie znam y w spom nianego listu K arpińskiego, a dokum ent kijow ski nie u jaw nia, kiedy i jaki zbiór poezji p od arow ał on autorow i

R esponsu, kto był ad resatem tej przesyłki literack iej. P rob lem y te będą jeszcze przed­

m iotem szczegółow ych dochodzeń i rozw ażań. T u taj — w k om en tarzu — ograniczam y się jedynie do objaśnienia w ystęp u jących w tekście realiów biograficznych, h istorycz­ nych, term inów filozoficznych itp.

3 D om yślne: słodka pam ięć lat m inionych, przedrozbiorow ych.

4 Z tekstu pierw szej strofy oraz z kom en tarza au to ra dow iadujem y się, że — po­ dobnie jak K arpiń ski — pochodził on z w ojew ództw a ruskiego. N atom iast w ystęp ujące tu taj aluzje polityczne dotyczą niew ątpliw ie pierw szego rozbioru Polski (1772), w którego wyniku w ojew ództw o ruskie dostało się pod panow anie cesarzow ej A ustrii, M arii Teresy.

5 A luzja do tzw . teologii m istycznej, w iążącej się ściśle z teologią ascetyczn ą. N ajw ybitniejszym i m istykam i katolickim i, a jednocześnie au toram i klasycznych w tej dziedzinie tekstów byli: św. T eresa z A vila (1515— 1582) oraz św. J a n od K rzyża (1542— 1591), członkow ie żeb rzącego zakonu k arm elitów , założonego w r. 1155 (na górze K arm el w P alestyn ie) przez krzyżow ca B erto ld a z K alab rii.

6 tom iści — zw olennicy system u teologiczno-filozoficznego, którego tw ó rcą był św. Tom asz z A kw inu (1225 lub 1226— 1274), teolog i filozof dom inikański, doktor K ościoła, au to r m. in .: S u m m a contra gentiles (1259— 1264; tzw . filozoficzna), S u m m a

theologiae (1269— 1273).

7 szkoty — zw olennicy krytyczn ego w obec tom izm u system u filozoficzno-teolo­ gicznego, k tóry uform ow ał Jo h an n es Duns Scotus (Duns Szkot, ok. 1266— 1308), szkoc­ ki filozof i teolog, franciszkanin, jeden z w ybitniejszych m yślicieli późnej scholastyki. N apisał m. in .: D e p rim o principio, Q uestiones in m etap hy sican .

8 czcze form alitates — ogólna, inspirow ana przez em p irystyczn y i racjon alisty czn y n urt filozofii O św iecenia ocena k ryty czn a filozofii i teologii scholastycznej.

L I S T P O E T Y C K I J O Z E F A K O B L A Ń S K I E G O

37

15 Ż yjąż dla w ieku srom oty

W ich karm nikach ąuidditates? b 9 Szturm burzy cedry obala — c Został ch ru st: szkoty, tom iści; Cedr z chrustu nie m iał ryw ala, 20 Ni was m nichów — lo y o liś c i10.

N ajczęściej grot n ieb a m ściw y W ym ierza w najw yższe d ach y : Pom inął poziome chliw y,

U derzył w w ołoskie gm achy d n .

d 1779. Piorun najpiękniejszą wieżę w ołoskiej cerkwi we Lwowie zwalił.

9 ą u id d ita s -atis — term in używany w filozofii scholastycznej w znaczeniu: isto­ ta, natura, substancja. Przypisek odautorski w yjaśnia dostatecznie jasno polemiczny i satyryczny zarazem sens wierszy 15—16, kontynuujących atak na scholastykę. W tym pełnym ironii pytaniu fu n kcję szczególną pełni nazwanie refektarza zakonnego — „karm nikiem ”. Zawarta w przypisie „b” inform acja o uczestnictwie Karpińskiego w publicznych dysputach teologicznych i filozoficznych, odbyw ających się w refekta­ rzach zakonnych, znajdu je potwierdzenie w autobiografii poety ( F. K a r p i ń s k i ,

P a m iętn ik i. Z rękopismu wydał I. M oraczewski, Poznań 1844, s. 21).

10 loy o liści — mowa o jezuitach, członkach zakonu założonego w r. 1534 przez św. Ignacego Loyolę (1491— 1556). „Loyolistam i” nazwał jezuitów również Trem becki w O dzie na ru in ę jez u itó w (por. S. T r e m b e c k i , W iersze w y b ran e. Opracował i wstępem poprzedził J . W. Gom ulicki, W arszawa 1965, s. 53, w. 67). W strofach 5 i 6 przedstawia autor obrazowo kasatę jezuitów przeprowadzoną przez papieża K lem en­ sa X IV (21 V II 1773). Jednocześnie zaś m anifestuje swą w ielką sympatię dla rozwią­ zanego Towarzystwa Jezusowego oraz niechęć czy wręcz wrogość wobec innych, określonych zgromadzeń zakonnych. Wedle jego oceny rozbity zakon jezuicki tak pod względem intelektualnym przewyższał pozostawionych przez papieża w spokoju pry­ mitywnych „mnichów” (chodzi o zakony kontem placyjne i żebrzące), ja k wyniosły i żywy cedr góruje nad ścielącym się u jego stóp chrustem (podobne stanowisko w tej sprawie zajm ow ał Karpiński, podkreślając przewagę umysłową jezuitów lwowskich nad resztą tam tejszych zakonów — por. P a m iętn ik i, s. 21).

11 Mowa o lwowskiej cerkw i m iejskiej, zw anej pospolicie wołoską lub stauropi- gialną, a zbudowanej w 1. 1553— 1559 na koszt Aleksandra, hospodara Multan. Ok. r. 1567 zaczęto wznosić wieżę, która runęła w trakcie budowy. Ostatecznie, wspaniałą i wysmukłą wieżę świątyni postawiono w 1. 1570— 1580 sumptem Konstantego K o r- niakta (L. D z i e d z i c k i , S ło w n ik g eog raficzn y , t. 5, s. 520—521). Inne opracowania podają, że K orniakt dopiero w r. 1594 założył fundamenty wieży, „która jego nakła­ dem i kosztem w r. 1603 do znacznej wysokości z kam ienia ciosowego wzniesiona, nie m ałą czyni ozdobę m iastu” (I. C h o d y n i e c k i, H istoria stołeczn eg o k r ó le s tw

G a lic ji i L o d o m e r ii m ia sta L w o w a od z a ło ż en ia je g o aż d o czasów tera ź n iejsz y ch , w r. 1829 w y d an a, Lwów 1865, s. 342— 343). Obydwaj historycy Lwowa, niejedno-

myślni co do daty wzniesienia wieży, m ilczą zgodnie o katastrofie w r. 1779. A może K oblański po prostu przesadził (licen tia p o etic a ), przedstaw iając częściowe — usu­ nięte później — uszkodzenie wieży przez piorun jako ruinę całkowitą.

38 ROMAN SOBOL

25 Lecz porzućmy czarne myśli!

Więcej ma Wideń zabawy, Gdzie żyjąc sobie najściślij,

Szły nam w braki Niemców sprawy 12. Pomniesz owe wielkie ciała,

30 Jak się po Graben 13 czołgają? e

Tłusta skrzepłość ich oblała — Zgadnij: łają, czy kochają?... Glanc im dają bycze szpiki, Duch ich — szwarcbir i świnina;

35 Brzuch każdy na dwa indyki,

Wszystko, aż po mózg — słonina. Lecz, chociaż ich ciężka dusza, Choć ją zwrot letki nie zdobi — Nie znać ziemi, że się rusza,

40 Jednak nam dzień i noc robi.

My może kształtniej myślemy — A oni więcej pracują;

My z lepszym gustem żyjemy — My służem, oni panują.

45 Te były nasze uwagi,

Gdy nas los z nagła rozdzieli: Ty do Polski14, ja do Pragi — Więcej my się nie widzieli.

*

Kim był zatem ów kolega czy też przyjaciel Karpińskiego z lat jego studiów teologicznych u jezuitów lwowskich, a potem współtowarzysz poety w wędrówkach po ulicach i placach Wiednia? Inaczej mówiąc: kto i kiedy napisał wiersz odnaleziony wśród kijowskich poloników?

e G rab en — p lac m iasta W iednia.

12 szły n a m w b rak i — nie podobały się, n a strajały k rytyczn ie.

13 D e r G r a b e n — szeroka i p rzestron n a p rom en ad a w cen tru m W iednia, zaliczan a potocznie do zn aczn iejszych placów m iejsk ich ; jedno z najbardziej p rzez ludność stolicy u częszczanych m iejsc, gdzie w pogodne dni m ożna zaw sze spotkać tłum y p rzech ad zający ch się kobiet i m ężczyzn (N eu ste B e s c h re ib u n g d e r K ais. K o n .

H au pt- u n d R esidentzstad W ien, W ien 1808, s. 64— 65, 67).

14 K arpiń ski opuścił W iedeń pod koniec w rześn ia 1771; do k raju p ow racał via W ęgry.

L I S T P O E T Y C K I J O Z E F A K O B L A tfS K IE G O 3 9

Spośród wszystkich Polaków wymienionych w wiedeńskim rozdziale Pamiętników 15 zainteresowanie w tym względzie największe i najbardziej uzasadnione budzi osoba Józefa Koblańskiego. I to nie tylko dlatego, że właśnie on jeden znany jest jako poeta.

W prezentowanym utworze pojawia się informacja, że zarówno autor, jak też Karpiński pochodzili z jednego województwa. Łatwo ustalić, że chodzi tutaj o ówczesne województwo ruskie, ze stolicą we Lwowie (Kar­ piński urodził się w Hołoskowie koło Stanisławowa, na terenie tzw. ziemi halickiej). Dokumenty biograficzne świadczą, że z tego samego wojewódz­ twa ruskiego, tyle że z wchodzącej w jego skład ziemi przemyskiej, wy­ wodził się również Koblański, starszy od naszego poety o niecałe cztery lata, od r. 1752 członek zakonu jezuitów 16.

Z początkowych strof wiersza wynika nadto zupełnie jasno, że autor zetknął się i zaprzyjaźnił z Karpińskim w okresie jego studiów teologicz­ nych odbywanych u jezuitów lwowskich. Nie rozporządzamy wprawdzie kompletną i pewną w szczegółach chronologią studenckich, teologicznych, lat Karpińskiego, istnieją jednakże realne podstawy do ujęcia ich w ramy czasowe 1758— 1762, ewentualnie (jeżeli założyć jakieś przerwy w prze­ biegu nauki) najpóźniej do r. 1765.

Wystarczy teraz spojrzeć uważnie na najnowszą, zbudowaną w oparciu o archiwalia zakonu jezuitów biografię domniemanego autora listu, aby stwierdzić, iż zawiera ona szereg elementów uderzająco zbieżnych z chro­ nologią akademicką Karpińskiego. I tak: w roku szkolnym 1757/1758 kon­ tynuował Koblański we Lwowie studia filozoficzne, rozpoczęte w Kaliszu. Po rocznym pobycie w Lublinie (nauczał tutaj w infimie) wrócił ponownie do Lwowa, aby w latach 1759— 1760 trudnić się pracą nauczycielską w syntaksie. W okresie 1759— 1761 odbył, również we Lwowie, specjalne studia matematyczno-fizyczne pod kierunkiem T. Siekierzyńskiego. Wresz­ cie, w latach 1762— 1766 studiował u jezuitów lwowskich teologię. Warto raz jeszcze podkreślić, że przedstawione tutaj daty z życiorysu Koblań­ skiego zazębiają się wielokrotnie i wymownie z lwowskim wycinkiem szkolnej biografii Karpińskiego.

Za tym zaś, że wykazane zbieżności nie mają wyłącznie formalnego charakteru przemawiają inne okoliczności. Zwraca na przykład uwagę fakt, że Karpiński nie tylko synchronizuje termin swego wyjazdu ze Lwowa do Wiednia z datą wyjazdu Koblańskiego (wiosna 1770), ale również całą

15 K a r p i ń s k i , P am iętniki, s. 37— 38, 40— 54.

16 B ibliografia litera tury p o lsk iej „N ow y K o rb u t”, t. 5 : O św iecenie. O prać. E . A leksandrow ska z zespołem, W arszaw a 1966, s. 124; E. R a b o w i c z , K o bla ń sk i

Jó z e f, [w :] Polski słow nik b iograficzny, t. 13, W ro cław 1967— 1968, s. 152— 154. W szyst­

kie w ystęp ujące w niniejszej p racy dane biograficzne d otyczące K oblańskiego pocho­ dzą z życiorysów p isarza op racow an ych p rzez A leksandrow ską i R abow icza.

4 0

podróż odbywa w towarzystwie jezuity wysłanego przez zwierzchność za­ konną do stolicy Austrii w celu kontynuowania studiów matematyczno­ -przyrodniczych. Nie wydaje się prawdopodobne, aby taki układ mógł powstać między ludźmi zupełnie sobie dotąd obcymi; ludźmi których zbli­ żył do siebie tylko prosty przypadek.

Domniemanie o przedwiedeńskich jeszcze początkach związku Karpiń­ ski— Koblański, sięgających studenckich czasów obywdu, zdają się po­ twierdzać Pam iętniki:

W yjeżdżał po niejakim czasie ze L w ow a do W iednia młody Puzyna, starościc upicki, z gu w ern erem swoim księdzem K oblańskim , jezu itą, znanym potem w P olsce z pięknych pism sw oich i z pięknego m yślenia sposobu, p rzyjacielem m o im 17.

Ale tekst cytowany — pochodzący z początków X IX wieku — nie sta­ nowi w tym przypadku argumentu rozstrzygającego, bo może z niego rów­ nież wynikać, że zbliżenie pomiędzy obu poetami nastąpiło w okresie dużo późniejszym. Mogło to stać się np. wkrótce po r. 1780, kiedy Karpiński — opuściwszy czasowo Galicję — związał się ze środowiskiem Czartoryskich. Wiadomo zaś, że Koblański od r. 1778 aż do śmierci trzymał się bardzo blisko domu księcia Generała Ziem Podolskich, że w latach 1780— 1786 bywał często w Warszawie.

Jeszcze jeden moment biograficznej natury zasługuje tutaj na baczną uwagę. Z pierwszej strofy utworu oraz ze związanego z nią komentarza autorskiego dowiadujemy się, że w rezultacie rozbioru Rzeczypospolitej wspólne strony rodzinne autora i adresata wiersza przeszły pod obce pano­ wanie. Karpiński pozostał na miejscu i pędził teraz trudny żywot pasierba, zdanego na łaskę i niełaskę „macochy” ; autor natomiast opuścił zagarniętą ziemię i przeniósł się do Polski, gdzie żył dotąd jako człowiek wolny.

Nie może budzić najmniejszej wątpliwości twierdzenie, że jest tu mowa 0 pierwszym rozbiorze Polski, o zagarnięciu przez Marię Teresę m. in. wo­ jewództwa ruskiego, ziemi macierzystej zarówno twórcy wiersza, jak tez jego przyjaciela z lat akademickich i wiedeńskich.

Wiadomo, że Karpiński pierwsze lata porozbiorowe spędził w Galicji 1 wyjechał stąd dopiero w połowie r. 1780, kierując się na czas dłuższy do Warszawy. Nie wiemy wprawdzie, gdzie pierwszy rozbiór zastał Koblań- skiego, ale dotyczące jego osoby źródła ujawniają fakty, przystające wy­ raźnie do losów autora wiersza po r. 1772.

O ile przed pierwszym zaborem spotyka się Koblańskiego raz po raz w różnych miejscowościach położonych na terenie jego rodzinnego woje­ wództwa (Jarosław 1754/1755, Lwów 1757/1758, 1759— 1766, Jarosław

1767/1768, Lwów 1770 — wg świadectwa Karpińskiego), to od chwili po­ 17 K a r p i ń s k i , P am iętniki, s. 38. W edycji M oraczew skiego nazw isko p rz y ja ­ ciela poety uległo zn iekształcen iu: „księdzem K ollańsk im ”, co obecnie korygujem y.

L IS T P O E T Y C K I J Ó Z E F A K O B L A Ń S K IE G O 4 1

wrotu z podróży naukowej do Wiednia i Rzymu (1770— 1772) Galicja nie pojawia się w życiorysie pisarza aż do r. 1792.

Już w r. 1773 widzimy go w Krakowie, skąd przenosi się wkrótce do Warszawy. W r. 1778 zostaje proboszczem w Słonimiu Ogińskich. W 1. 1780— 1786 odwiedza często stolicę. Ok. r. 1781 osiada na probostwie w Górze-Jaroszynie k. Puław i obejmuje niebawem obowiązki nauczyciela młodych Czartoryskich, pedagoga w szkole puławskiej oraz kapelana dworskiego. W r. 1792 przebywa w Krakowie i Warszawie (właśnie w liście pisanym z Krakowa dnia 2 IX 1792 r. wspomina o wyjazdach do Galicji, ale wizyty te miały wyraźnie przelotny charakter)18. Poddanym austria­ ckim stał się dopiero u schyłku życia (zm. 1798), po trzecim rozbiorze Rze­ czypospolitej, który zastał go na probostwie w Końskowoli.

Za Koblańskim — „rozbitkiem nawy Loyoli” — może również prze­ mawiać manifestujące się w publikowanym wierszu w sposób dobitny pro jezuickie, apologety czne wręcz nastawienie autora. Wysokim, godnym pochwał walorom intelektualnym rozwiązanego zgromadzenia przeciw­ stawia on z nieukrywanym szyderstwem małość i zacofanie niesłusznie — zdaniem jego — oszczędzonych przez papieża zakonów kontemplacyjnych i żebrzących.

Ten ostatni argument przenosi już nas na zupełnie od dotychczasowej odmienną płaszczyznę postępowania dowodowego: w sferę problematyki ideologicznej, filozoficznej i literackiej.

Zawarty w pierwszej części wiersza ostry i sarkastyczny, nie cofający się nawet przed użyciem słów ciężkich atak na scholastyczną filozofię i teologię, na mistykę, zdaje się przylegać dość dobrze do wyłaniającej się spoza suchych faktów biograficznych intelektualnej sylwetki Koblańskiego.

Musiał to być człowiek o umyśle chłodnym i racjonalistycznym, uzdol­ niony szczególnie w kierunku nauk ścisłych oraz interesujący się żywo zdobyczami nowego przyrodoznawstwa, skoro zwierzchność zakonna po­ leciła mu naprzód odbycie we Lwowie dwuletnich specjalistycznych stu­ diów matematyczno-fizycznych, a następnie — w r. 1770 — skierowała go na dalszą naukę (w tej samej dziedzinie) do uniwersytetów w Wiedniu i Rzymie.

List do Karpińskiego jest wreszcie utworem poetyckim, i to — mimo pewne chropowatości — w sumie nie najgorszym, zdradzającym pióro doświadczone, wcale nie debiutanckie lub okazjonalne. Jako szczególnie udane ocenić należy satyryczne partie tekstu: krytykę jałowości schola- stycznych roztrząsań i sporów, a zwłaszcza ostry w rysunku, karykatu­

19 E. A l e k s a n d r o w s k a , Listy J . K o bla ń sk iego do I. C zartoryskiej (1790—

4 2

ralny, o poetykę pamfletu zahaczający obraz mieszczaństwa wiedeńskie­ go (strofy 8— 9).

Wiersz kijowski, traktowany z estetyczno-literackiego, warsztatowego punktu widzenia, nie różni się zupełnie od znanych dziś niewątpliwego już autorstwa oryginalnych utworów Koblańskiego.

Teksty jego ujawniają poetę miary średniej, chwilami dobrego i zręcz­ nego, to znów ciężkawego, zmagającego się nie zawsze fortunnie z ma­ teriałem słownym. Więcej, analiza porównawcza materii poetyckiej, wy­ stępującej we wspomnianym zbiorze oryginalnych i bezspornych wierszy Koblańskiego oraz w anonimowym Responsie pozwala wykryć w ostatnim kilka znamiennych podobieństw w zakresie frazeologii i sposobie dobiera­ nia rymów (podkreślenia w cytowanych tekstach moje — R. S.):

Choć jednej O jczyzny dziatki

(Słodka p am ięć przeszłych b y c i a ) — Ty w m a c o c h y , j a w nas m atki D ziedzictw ie kończym swe ż y c i a

(R esp on s) Koblański:

N iech M ars ostrzy śm ierci groty, Nic to, choć W ideń m a c o c h a [...]

(Na now y ro k 1775. Do JJ W W . P otockich, chorąstw a k o ro n ­ n y ch . W K rystyn op olu , ww . 37— 38).

Los króla, los narodu. Jed en w szystkich b y c i e , K ró l poddanym szczęśliw ość, m y m u w inni ż y c i e 19.

(Do tegoż [Stanisław a A u g u sta ] im ien iem je d n e j pa nn y,

re k o m e n d u ją c e j do w ojska d w ó ch braci, w w . 1—‘2).

Dodać jeszcze należy, że problem pierwszego rozbioru Polski pojawia się w utworach Koblańskiego wielokrotnie, że często wspomina on za­ garnięty przez Austrię Lwów.

Z wywodów dotychczasowych wynika, że autorem ogłaszanego listu poetyckiego, a tym samym kolegą Karpińskiego w latach jego studiów lwowskich,’następnie zaś towarzyszem wiedeńskich wędrówek i rozmyślań, mógł być i — jak sądzimy — był poeta „Monitora”, „Zabaw Przyjemnych i Pożytecznych” i na ostatek Puław — Józef Koblański. Pewność całko­ witą mącą w tym przypadku okoliczności następujące.

Pod koniec utworu wspomina autor, że pożegnawszy w Wiedniu K ar­ pińskiego, udającego się w drogę powrotną do kraju, sam podążył do Pragi. Tymczasem pobytu Koblańskiego w tym mieście nie potwierdzają

19 F rag m en ty u tw orów Koblańskiego zaczerp nięto ze zbioru jego w ierszy p rz y ­ gotow anego do druku i udostępnionego życzliw ie w yd aw cy R esp on su przez E. A lek ­ sandrow ską.

L I S T P O E T Y C K I J O Z E F A K O B L A fłS K IE G O 4 3

znane dziś źródła biograficzne. Z dokumentów wynika natomiast, że kolej­ nym ośrodkiem naukowym, który odwiedził on po opuszczeniu stolicy Austrii, był Rzym.

Należy jednak zauważyć, że brak dokumentalnego poświadczenia byt­ ności Koblańskiego w Pradze nie musi wcale oznaczać nieprawdopodo­ bieństwa takiej sytuacji. Wiadomo bowiem skądinąd, że młodzi i zdolni jezuici kierowani byli w tym czasie na dalsze studia, właśnie matema­ tyczno-przyrodnicze, także i do Pragi, gdzie istniał mocny ośrodek nauko­ wy, skupiający wybitnych uczonych jezuickich 20.

Poważniejszą od poprzedniej wątpliwość wywołać może przyznanie autorstwa Koblańskiemu, „rozbitkowi nawy Loyoli”, m. in. w oparciu o występującą w utworze apologię i apoteozę rozwiązanego zakonu; prze­ cież w obronie jezuitów stanęli ówcześnie liczni i wybitni ludzie świeccy (por. przyp. 10).

*

Z kolei nasuwa się pytanie: kiedy mógł powstać prezentowany tekst? Aby odpowiedzieć, należy uprzednio rozwiązać inny problem: kiedy i któ­ rą to „książkę swoich wierszy” przesłał Karpiński autorowi Responsu?

Pierwsza strofa wiersza oraz związany z nią przypis odautorski świadczą jednoznacznie, że literacka przesyłka doszła przebywającego w wolnej Polsce adresata wówczas, gdy Karpiński zamieszkiwał na terenie zaboru austriackiego. Przypisek czwarty ujawnia ponadto, że nadeszła ona po r. 1779 (data zawalenia się wieży cerkwi wołoskiej we Lwowie). Z tytułu utworu Koblańskiego dowiadujemy się również, że Karpiński obdarował przyjaciela „książką” wierszy, tzn. jakimś obszerniejszym ich zbiorem, a nie — powiedzmy — druczkiem ulotnym, zawierającym pojedynczy tekst. Wszystkie te obserwacje należy teraz przymierzyć do biografii oraz bibliografii ofiarodawcy 21.

Po pierwszym rozbiorze kraju Karpiński nie opuścił województwa ru­ skiego, lecz siedział tam bez przerwy przez lat osiem, nie wychylając się poza granicę Galicji. Wyjechał z kordonu cesarskiego po raz pierwszy dopiero w połowie r. 1780, udając się do Warszawy.

Na kilka miesięcy przed upragnionym wyjazdem z Galicji — „kraju, gdzie śmiać się zapomniano”, a nawet i „płakać zakazano” 22 — wydał

20 S. B e d n a r s k i , U pa dek i o d ro d zen ie szkół jez u ick ich w Polsce. S tu d iu m

z dziejów k u ltu ry i szkolnictw a polskiego, K rak ó w 1933, s. 61— 62.

21 P od ane poniżej in form acje bibliograficzne d otyczące tw órczości K arpińskiego pochodzą z w yd .: B ib lio gra fii litera tury p o lsk iej „N ow y K o rb u t”, t. 5, s. 78— 80.

22 F . K a r p i ń s k i , D zieła w ierszem i prozą. E d y cja now a i zup ełn a w ielą pis­

m a m i od autora n a desła ny m i pom nożona, t. 1, W arszaw a 1806, s. 347 (List do J[o aćhi~ m a ] L [itaw ora] C [hreptow iczaJ, P[isarza] W . K s. L ., z K rasnegostaw u , ww. 9— 10).

4 4

jeszcze we Lwowie, na początku r. 1780 (najpewniej w marcu) swój pierwszy obszerny zbiór poetycki pt. Zabawki wierszem i przykłady oby­ czajne (drugie wydanie tego tomu ukazało się również we Lwowie, w r. 1782, pod nieobecność bawiącego w stolicy autora).

Pierwszy pobyt poety poza zaborem austriackim trwał około trzy i pół roku, od połowy r. 1780 do schyłku 1783, a może nawet początku r. 1784. Okres ten był jednym z najbardziej urodzajnych w twórczości Karpiń­ skiego, zaś plony literackie przez niego podówczas zebrane ocenić wypada jako szczególnie dorodne.

Wystarczy spojrzeć na bibliografię poety, owe zgrabne tomiki druko­ wane mu przez Grólla: Zabawki wierszem i prozą, t. 1, Warszawa 1782 (było to trzecie już, pierwsze warszawskie, wydanie Zabawek wierszem

W dokumencie Miscellanea z doby Oświecenia. 4 (Stron 35-51)