• Nie Znaleziono Wyników

Osoba z niepełnosprawnością może być traktowana jak inny, obcy, drugi.

Sposób kategoryzacji wpływa na kształtowanie relacji – od strachu i wrogości po akceptację i współpracę. Literatura (nie tylko ta współczesna) stara się zmie-rzyć z tym tematem poprzez wykorzystanie różnych motywów. Twórczość lite-racka pozwala także na filozoficzną refleksję wokół pojęć normy, normalności i wolności, a techniki deskrypcji mają wpływ na styl odbioru przedstawionych w dziełach postaci. Zawarte w tym artykule rozważania ograniczyłam do prob-lematyki osoby z niepełnosprawnością intelektualną i z autyzmem, uznając te dwie kategorie za specyficzne odmiany inności.

W odniesieniu do niepełnej sprawności szczególną uwagę poświęca się jej społecznemu wymiarowi. Według Ewy Zakrzewskiej-Manterys pojęcie niepełnosprawności mogło pojawić się „dopiero wtedy, gdy dostrzeżono, że istotne różnice między ludźmi zależą od tego, czy ktoś może, czy też nie może wypełniać bez przeszkód wszystkie role narzucone mu przez społeczeństwo”1. To, czy ktoś jest sprawny, czy nie, określane jest poprzez odniesienie do ogółu społeczeństwa. Niepełnosprawność to konstrukt społeczny uzależniony od tego, co w danej grupie uważać się będzie za normę. Janina Doroszewska temat ten podjęła już wiele lat tematu, pisząc, że:

Niedorozwój umysłowy jest do pewnego stopnia koncepcją społeczną, zależną od zmiennego progu tolerancji społecznej, klasyfikacja niedo-

1 E. Zakrzewska -Manterys: Historia – jak odkrywano niepełnosprawność. http://www.

bardziejkochani.pl/konf/prog/konf_58.htm (dostęp: 5.11.2012).

26 Anna Mężyk-Mazur

rozwoju jest więc z konieczności dowolna, a żaden system podziału nie może być ani wyczerpujący, ani stały2.

Literatura próbuje zmierzyć się z tematem granicy między normalnością a innością. Konstrukcję fabularną Wyspy mojej siostry Katarzyny Ryrych3 można podzielić na dwie części – okres przed rozpoczęciem pierwszej klasy szkoły podstawowej i czas po tym wydarzeniu. Dopiero poprzez konfrontację niepeł-nosprawnej intelektualnie siostry z resztą klasy narratorka zauważa, że jest ona innym4. Ostatecznie tworzy filozoficzną wizję odosobnionej wyspy, na której znajduje się jej siostra, a do której ludzie boją się zbliżyć: „Nie wiem, jak o tym powiedzieć, żeby wszyscy, którzy boją się przybijać do brzegów nieznanych wysp, uwierzyli, że nie ma na nich ludożerców, dzikusów ani potworów – tylko ludzie” (Wyspa mojej siostry, s. 7). Pytanie o to, czym w ogóle jest normalność, pada wielokrotnie w konfrontacji z innym w utworze Kaj znów się śmieje Hart-muta Gagelmanna5. Narrator zastanawia się, gdzie przebiega granica między światem osób sprawnych i niepełnosprawnych.

W perspektywie mówienia o inności ważna jest kwestia podmiotowości in-nego i możliwości podejmowania przez niego działania. Refleksje na ten temat rodzą się po przeczytaniu baśni Adolfa Dygasińskiego pod tytułem Syn boginki6. W utworze tym występuje motyw porwania dziecka przez boginkę. Wiara w po-rywanie dzieci przez postacie nie z tego świata była rozpowszechniona wśród różnych ras i plemion (np. Inków, Kałmuków, Persów, Arabów i Syryjczyków)7. Henryk Biegeleisen, tłumacząc źródła powstania tego wierzenia, odtwarza sposób myślenia człowieka pierwotnego. Według badacza usiłował on odpowie-dzieć na pytanie, dlaczego zdrowe dzieci nagle chorują, a inne od urodzenia są niepełnosprawne fizycznie czy intelektualnie8. Brak zrozumienia zjawiska wywoływał niepokój, wierzenia podszyte były lękiem. Jolanta Ługowska sfor-mułowała kategorię „archipotrzeby” człowieka do życia w świecie oswojonym,

2 J. Doroszewska: Pedagogika specjalna. Podstawowe problemy teorii i praktyki rewalidacji poszczególnych odchyleń od normy. T. 2. Wrocław 1981, s. 16.

3 K. Ryrych: Wyspa mojej siostry. Warszawa 2011.

4 Szkoła stanowi jedną z przestrzeni, w której dokonuje się proces socjalizacji. Oczy-wiście jest on jak najbardziej potrzebny i pożądany. Jednakże, w kwestii relacji ja – inny, w szkole jednostka dowiaduje się o różnicy, odmienności, np. osoby niepełnosprawnej, bo nie jest ona w stanie przestrzegać niektórych norm społecznych. Na te konsekwencje socjalizacji autorka Wyspy mojej siostry zwraca szczególną uwagę.

5 H. Gagelmann: Kaj znów się śmieje. Przeł. R. Turczyn. Warszawa 1988.

6 A. Dygasiński: Syn boginki. W: Baśnie polskie. Wybór i oprac. T. Jodełka -Burzecki.

Warszawa 1986.

7 H. Biegeleisen: Matka i dziecko w obrzędach, wierzeniach i zwyczajach ludu polskiego.

Lwów 1927, s. 283.

8 Ibidem, s. 284–285.

27

Jednostka niepełnosprawna a społeczeństwo w kontekście problemu inności…

zrozumiałym, do zaspokojenia potrzeby objaśnienia świata – ludowe opowia-dania, w których pojawia się motyw porwania dzieci, pełniły właśnie taką funkcję9. Prawdopodobnie w ten sposób próbowano poradzić sobie z tematem niepełnosprawności, która nie implikowała pozytywnych skojarzeń. Urodzenie dziecka ułomnego miało złowróżbny charakter, było zapowiedzią wojny, moru bądź innego nieszczęścia10.

W związku z tym zagadnieniem w literaturoznawstwie drugiej połowy XX wieku pojawił się termin „dziecko fada” autorstwa Alfreda i Françoise Brau-nerów11. Określenie to dotyczyło dzieci autystycznych, psychotycznych, które według badaczy zostały ukryte pod metaforycznym obrazem dziecka wróżki bądź czarownicy. Terapeuci powiązali cechy charakterystyczne opisywanych postaci (agresywne zachowanie, wodogłowie, mutyzm) oraz fakt często nagłego wystąpienia objawów zaburzeń z motywem kradzieży dziecka przez wróżkę i podrzuceniem odmieńca12.

We wspomnianej baśni Dygasińskiego porwanie niemowlęcia nastąpiło w wyniku pewnego zaniedbania – kolebka nie została obłożona zielem. Od-mienione dziecko miało wielką głowę i „oczy bez koloru”. Rodzice bili dziecko rózgą, jego płacz usłyszała boginka i oddała porwanego potomka, a swojego zabrała. Niestety, nie przyniosło to żadnego efektu. Chłopiec został odrzucony przez lokalną społeczność mimo pomocy, którą niósł, np. wypędził ze wsi zmorę, topielca i biedę. Dopiero w zakończeniu baśni historia o porywaniu dzieci przez boginki zostaje nazwana bajaniem. Poprzez zaprzeczenie ludowym wierzeniom Dygasiński po raz kolejny w swojej twórczości zwraca się ku dziecku. Reforma-torskie podejście autora dopuszcza istnienie niepełnosprawnego w literaturze, a także – idąc dalej – w świadomości ludzkiej. Wiara w porywanie dzieci ogra-niczała człowiecze pojmowanie, stała się przyczyną odrzucenia postaci, która miała prawo być inna.

Kwestią, która łączy się z zagadnieniem podmiotowości, jest wolność i sa-mostanowienie. Problematyka ta została wyeksponowana w utworach traktują-cych o dorosłych z niepełnosprawnością intelektualną. W opowiadaniu Susan Hill pod tytułem Albatros13 występuje mężczyzna, któremu nadopiekuńcza matka uniemożliwia jakiekolwiek działanie. Jego marzenia o ucieczce z domu kończą się w barze, gdzie zamiast zamówionego piwa bohaterowi proponuje się cukierki. Dorosły traktowany jest jak „wieczne dziecko”. Nie potrafi wyłamać

 9 J. Ługowska: W świecie ludowych opowiadań. Wrocław 1993, s. 86.

10 H. Biegeleisen: Matka i dziecko w obrzędach..., s. 128.

11 A. i F. Brauner: Dziecko zagubione w rzeczywistości. Historia autyzmu od czasów baśni o wróżkach. Fikcja literacka i rzeczywistość kliniczna. Przeł. T. Gałkowski. Warszawa 1999, s. 19.

12 Ibidem, s. 19–21.

13 S. Hill: Albatros. W: Eadem: Albatros. Opowiadania. Przeł. D. Kozicka, E. Fiszer, M. Targowska. Warszawa 1988.

28 Anna Mężyk-Mazur

się z tej konwencji. Jest jak uwięziony albatros. Marzy o wolności, możliwości samostanowienia.

Kategoria „wiecznego dziecka” jest motywem przewodnim Tima Collen McCullough14. Bohaterowie powieści nie tylko poprzez swoje zachowanie w stosunku do tytułowej postaci, ale także przez wypowiedzi kreują obraz naiwnego, bezbronnego dziecka. Świadczą o tym bezpośrednie zwroty do adre-sata, stosowanie zdrobnień, częsty tryb rozkazujący: „Gryź z zamkniętą buzią, maleńki. Weź łokcie ze stołu, zachowuj się jak grzeczny chłopiec. Wytrzyj usta, bo to paskudny widok – usta uwalane jedzeniem” (Tim, s. 19). Nie tylko jednak z informacji stematyzowanej15 można wnioskować o rzekomej „dziecięcości”

głównego bohatera. Również jego język jest zinfantylizowany. Współgra to z au-torską kreacją rzeczywistości przedstawionej. Mieszkańcy Artarmon, oceniając inteligencję i umiejętności ludzi, przeliczają je na pieniądze. Osoba godna sza-cunku nazywana jest „pełnym funciakiem”. Tim uważa siebie za „pół funciaka”, a jego marzeniem jest osiągnąć pełną wartość. Odkrycie własnej seksualności to moment przełomowy w procesie kreacji tożsamości, Tim staje się nie tylko fizycznie, ale również kulturowo męski – aktywny, odpowiedzialny, racjonalny.

Bohater postrzegany był jako osoba bierna, naiwna, ale narrator rezygnuje z opisywania mężczyzny jako dziecka:

Szedł z nią do ogrodu. Krótko przystrzyżona trawa szeleściła pod jego bosymi stopami. Stłumiwszy słabą chęć protestu, Mary wtuliła twarz w jego szyję i wstrzymując cisnące się na usta słowa, nie starała się od-gadywać celu, do którego w milczeniu zmierzał. Posadził ją na trawie w głębokim cieniu krzewów kamforowych i ukląkł przed nią. Palcami delikatnie gładził jej twarz. Miłość, która ją przepełniała, odebrała jej zdolność widzenia i słyszenia. Pochyliła się do przodu niczym szma-ciana lalka potrącona nieostrożną ręką. Oparła głowę o jego pierś. Tim przytulił ją do siebie. Czule pieścił włosy, aż rozsypały się miękką falą na jej ramiona. Ręce Mary bezradnie oparły się o jego uda. Powoli, ale pewnie jego dłonie prześliznęły się z włosów na ubranie. Wolno i zde-cydowanie rozbierał ją, tak jak rozbiera się lalkę. Każdą część gardero-by składał starannie i kładł obok. Mary siedziała spokojna i szczęśliwa.

Miała zamknięte oczy. Niepostrzeżenie ich role odmieniły się. Teraz Tim miał nad nią przewagę. Gdy skończył, ujął jej dłonie i położył je sobie na ramionach, a potem mocno przytulił ją do siebie. Mary wes-tchnęła, otwierając oczy.

C. McCullough: Tim, s. 185

14 C. McCullough: Tim. Przeł. K. Obłucki. Warszawa 1992.

15 Por.A. Okopień -Sławińska: Semantyka wypowiedzi poetyckiej (preliminaria). Kraków 1998, s. 100–116.

29

Jednostka niepełnosprawna a społeczeństwo w kontekście problemu inności…

Od momentu „wyzwolenia” seksualnego bohater staje się aktywniejszy. Jego partnerka kreowana jest na bezradną, bierną lalkę, jest uległa. Różnica między apollińską fizycznością Tima a jego intelektem przestaje być tak widoczna, gdy traktuje się go jak pełnoprawnego, dorosłego członka społeczności. Jak twierdzi Maria Kościelska: „Bez zrozumienia seksualności nie da się opisać i zrozumieć człowieka, nie da się w ogóle mówić o człowieku”16. Timowi zawsze czegoś brakowało. Dopiero gdy zostaje mu przyznane prawo do inności, czuje się jak prawdziwy „pełny funciak” – odkrywa swoją tożsamość.

Opisywany motyw „wiecznego dziecka” pojawia się również w powieści Eugeniusza Paukszty Opowieści niecodzienne17. Niepełnosprawny intelektualnie mężczyzna w oczach innych bohaterów jest jak dziecko – mimo dojrzałego wieku nazywany bywa Stasiem. Jego niesprawność „znika”, staje się niewi-doczna wraz z objawieniem zdolności muzycznych. To twórczość artystyczna sprawia, że narrator przestaje podkreślać niepełnosprawność postaci.

Osoba nie w pełni sprawna jest innym, ale może także stać się obcym.

W procesie kategoryzacji postaw wobec innego nie sposób nie odnieść się do klasyfikacji Tzvetana Todorova:

Po pierwsze, mamy do czynienia z sądem wartościującym (plan aksjolo-giczny): inny jest dobry lub zły, kocham go lub nie, czy też […] jest wobec mnie równy lub w czymś mi ustępuje (ponieważ zwykle jest samo przez się zrozumiałe, że ja jestem dobry i szanuję siebie samego…). Po drugie, dochodzi do zbliżenia do innego lub oddalenia od niego (plan prakseolo-giczny): przejmuję wartość tego drugiego, utożsamiam się z nim albo też dostosowuję go do siebie, projektuję na niego mój własny obraz. Oprócz podporządkowania się innemu i podporządkowania innego istnieje jesz-cze trzecie wyjście – neutralność lub obojętność. Po trzecie, tożsamość tego innego jest mi znana lub nie (byłby to plan epistemologiczny) […]18. Przyjmując taką perspektywę, można interpretować wiele utworów, w któ-rych przedstawiono osoby z niepełnosprawnością (intelektualną bądź z auty-zmem) w konfrontacji z resztą społeczeństwa. Wrogie nastawienie do takich bohaterów jest tematem dzieł nawiązujących do problematyki „dziecka fada”.

Dziecko -potworek nie musiało być potomkiem boginki czy krasnoluda. Istotne były też cechy uznawane za demoniczne, na przykład niewielki wzrost, duża głowa, postać półzwierzęca, zielone bądź czerwone oczy19.

16 M. Kościelska: Niechciana seksualność. O ludzkich potrzebach osób niepełnosprawnych intelektualnie. Warszawa 2004, s. 27–28.

17 E. Paukszta: Opowieści niecodzienne. Poznań 1957.

18 T. Todorov: Podbój Ameryki. Problem innego. Przeł. J. Wojcieszak. Warszawa 1996, s. 205.

19 K. Moszyński: Kultura ludowa Słowian. Kultura duchowa. T. 2. Kraków 1934, s. 614–627.

30 Anna Mężyk-Mazur

Postać taka pojawia się w opowiadaniu o charakterze baśniowym autorstwa Bogusława Adamowicza pod tytułem Potworek20. W opisie dziecka szczególny nacisk położony został na charakterystykę przerażającego wyglądu – w tym wzroku wzbudzającego naraz uczucie zgrozy, litości, wstrętu i strachu. Ty-tułowy bohater jest fizycznie nieudolny, wydaje z siebie nieartykułowalne dźwięki, nie rozwija się jak inne dzieci, ma nieruchomy, bezmyślny wzrok.

Wrogie nastawienie do „potworka” mają nie tylko inni bohaterowie, ale także narrator, który stwierdza: „Trudno pojąć, jak w porządnej rodzinie mogło się zdarzyć coś podobnego, tym bardziej że byli to wcale dobrze wychowani ludzie, ojciec rozumny i wytworny, a matka nawet słynęła z urody”21 (Potworek, s. 30).

Wrogość przeradza się w ignorancję, która doprowadza do odejścia głównego bohatera do królestwa gnomów. Obojętność staje się na tyle silna, że inne posta-cie przestają wierzyć, że Potworek w ogóle istniał. Jeśli cechy tej postaci odbierać jako opis niepełnosprawnego dziecka, to w utworze można znaleźć literackie przedstawienie odnajdywania siebie, tożsamości własnej niepełnosprawnego w konfrontacji ze światem sprawnych. Niestety, gdy bohater akceptuje siebie, znikna również z pamięci (świadomości) ludzkiej.

Literatura współczesna kontynuuje przedstawiany temat. W przywołanej już książce Kaj znów się śmieje podmiot autorski tworzy atmosferę strachu wokół tytułowego bohatera nie tylko poprzez przytaczanie opisów jego antyspołecz-nych zachowań, ale także przez zabieg formalny. Kaj początkowo opisywany jest przez inne postacie oraz przez narratora, dopiero w trzecim rozdziale bo-hater wraca do ośrodka dla dzieci niepełnosprawnych. Czytelnik mierzy swoje wyobrażenia, wykreowane dzięki wspomnieniom opiekunów, z aktualnym zachowaniem Kaja.

W reportażu Joanny Siedleckiej pod tytułem Plewy22 zostają przedstawione dwie odmienne postawy wobec podopiecznych ośrodka dla osób niepełno-sprawnych i nieprzystosowanych. Szczególnie dosadnie uwidocznione zostaje nastawienie pogardliwe. Dyrektor instytucji swoich podopiecznych nazywa

„plewami”. Twierdzi, że nie warto w nich inwestować, bo: „I w Paryżu nie

zro-20 B. Adamowicz: Potworek. W: Idem: Tajemnica długiego i krótkiego życia. Warszawa 1911.

21 Narrator wielokrotnie podkreśla „obrzydliwy” wygląd głównego bohatera. Stwier-dza też: „Sam fakt istnienia czegoś podobnie zwyrodniałego stawał się wysoce demora-lizujący” (Potworek, s. 41). Tak skrajnie negatywna postawa narratora opowiadania budzi wątpliwości. Jednocześnie, zgodnie z twierdzeniem Anny Czabanowskiej -Wróbel, tak groteskowy sposób prezentacji Potworka może być zabiegiem artystycznym, który ma na celu złamanie konwencji baśni i opowiadania fantastycznego (Baśń w literaturze Mło-dej Polski. Kraków 1996, s. 61). Adamowicz zderza ze sobą romantyczne i naturalistyczne myślenie o dziecku, łączy w jedno sprzeczne porządki estetyczne właśnie poprzez po-stać dziecka (zob. Eadem: Dziecko: symbol i zagadnienie antropologiczne w literaturze Młodej Polski. Kraków 2003, s. 51).

22 J. Siedlecka: Plewy. W: Eadem: Parszywa sytuacja. Warszawa 1984.

31

Jednostka niepełnosprawna a społeczeństwo w kontekście problemu inności…

bią z owsa ryżu” (Plewy, s. 81). Dla „plew” nie chcą nawet narażać się swojemu pracodawcy pracownicy o odmiennych poglądach.

Odrębną charakterystykę relacji z niepełnosprawnymi odnaleźć można w literaturze dziecięcej. Różnica ta zapewne ma swoje źródło w innej funkcji tej literatury. Opisywane wcześniej utwory należące do literatury faktu starają się w sposób mniej bądź bardziej obiektywny przedstawić fragment rzeczy-wistości. W literaturze dziecięcej pojawia się natomiast dydaktyzm, porusza ona problemy opisywane w badaniach psychologicznych i pedagogicznych na temat wychowania, sytuacji trudnych. W nurcie literatury osobnej odnaleźć można opisy relacji między rodzeństwem (sprawnym i niepełnosprawnym).

We wspomnianej już Wyspie mojej siostry Katarzyny Ryrych narratorka buntuje się i domaga równouprawnienia siostry z zespołem Downa. Przeciwstawia się jej przedmiotowemu traktowaniu. Ostatecznie przekonuje rówieśników, że jej siostra jest „fajowa”.

Wyrazy akceptacji i współpracy z innym znaleźć można w dwóch podob-nych do siebie utworach – Mój brat jak huragan Kolet Janssen23 i Nie zabierajcie misia! Babbis Friis -Baastad24. Motywacją do współpracy głównych bohaterów jest ucieczka z domu. Sprawne rodzeństwo, spotykając na swej drodze różne postawy wobec odmiennych członków rodziny, broni ich prawa do inności.

Charakterystyczna i osobliwa jest narracja powieści Janssen. Ma charakter dwudzielny – fragmenty historii opowiadane są jakby powtórnie. Pierwszy raz przez sprawną narratorkę, drugi – przez autystycznego chłopca. Gdy Andreas opowiada o sobie, mówi:

Andreas Jej nie cierpi. Zabrała mu zieloną poduszkę. Odrzuciła ją nogą.

Tak zwyczajnie. Jego najlepszą, najukochańszą poduszkę! Tę poduszkę, która musi leżeć zawsze pośrodku rzędu. Poduszka jest cała zielona. […]

Zielony kolor jest dobry. Czerwony nie jest dobry. Od czerwonego kolo-ru Andreasa boli brzuch.

K. Janssen: Mój brat jak huragan, s. 20

Pierwszoosobowa narracja prowadzona jest za pomocą konstrukcji grama-tycznych z użyciem trzeciej osoby – tworzą one wrażenie dystansu. W poda-nym fragmencie również z informacji implikowanej czytelnik dowiaduje się, że narrator to postać autystyczna (np. mówi o sobie, nie używając zaimka „ja”, zdania są krótkie, słownictwo jest ubogie).

Powieści dla dzieci o trudnych relacjach między sprawnymi a niepełno-sprawnymi odpowiadają młodemu czytelnikowi na egzystencjalne, moralne czy wręcz filozoficzne pytania. Zawiera się w nich także funkcja poznawcza, odbiorca oswaja się z podmiotem – niepełnosprawnym. Utwory te mają

charak-23 K. Janssen: Mój brat jak huragan. Przeł. W. Moska. Gdańsk 2004.

24 B. Friis -Baastad: Nie zabierajcie misia!. Przeł. B. Hłasko. Warszawa 1971.

32 Anna Mężyk-Mazur

ter terapeutyczny. Dostarczają wzorów ról, pomagają zrozumieć rzeczywistość, pokazują różne wartości, motywy i potrzeby innych ludzi25.

Z tematem wrogości i akceptacji wiąże się również prawo (bądź jego brak) do posiadania własnego miejsca w świecie. W powieści Marianne Viviéz Rodzina jakich wiele26 powraca motyw „wiecznego dziecka”. Niepełnosprawny dorosły bohater ubierany jest w chłopięce ubrania. Nie ma swojego prywatnego miejsca w domu. Pomieszkuje w pokojach każdego z domowników, aż w końcu jego łóżko trafia na korytarz. Jest to miejsce tłumu, przestrzeń należąca do wszyst-kich i do nikogo zarazem. Dietmar Zöller o posiadaniu własnego miejsca pisze w swoim dzienniku: „Chcemy, żeby nie tylko pisano o nas książki, ale również nas słuchano”27. Osoby z niepełnosprawnością chcą być częścią dyskursu o nich samych.

Literatura opisująca postacie z niepełnosprawnością intelektualną i auty-zmem mierzy się ze specyficznym rodzajem inności i związanym z tym prob-lemem stereotypizacji, a w konsekwencji – dyskryminacji. Język ma wpływ na wykluczenie. Jest narzędziem piętnowania i dominacji28. W debacie publicznej tworzy się pewne klasyfikacje oparte na opozycji (normalny – nienormalny, swój – obcy, taki sam – odmienny)29. Niepełnosprawność odbierana jest jako odchylenie od standardu, deficyt czegoś niezbędnego30. Nie w pełni sprawny różni się od pełnosprawnych, a różnica (jak się wydaje) wynika z braku, z nie-pełności. I w takiej perspektywie twórczość literacka jest polem zmiany pew-nych przyzwyczajeń, utartych standardów odbioru rzeczywistości. Tematyka przedstawianych utworów dotyka problemów granicy normy, wolności, prawa do posiadania własnego miejsca w świecie. W literaturze odnaleźć można róż-norodną gamę postaw – od wrogości i lęku po obojętność i akceptację. W utwo-rach dziewiętnastowiecznych uwaga skupiona jest na odmienności bohatera, jego wyjątkowości, natomiast w literaturze dwudziestowiecznej dominuje prze-kaz dialogiczny – próby zrozumienia innego, zatarcia granicy między normą i brakiem normy. Funkcją deskrypcji jest oswojenie z innością, klasyfikacja trudności, charakterystyka społeczeństwa. Podczas analizy tekstów traktują-cych o niepełnosprawności powraca pytanie o prawa i obowiązki literatury:

czy pojęciem dla niej nadrzędnym jest estetyka, czy etyka31. W odniesieniu do

25 M. Molicka: Biblioterapia i bajkoterapia. Poznań 2011, s. 51–53.

26 M. Viviéz: Rodzina jakich wiele. Przeł. A. Szymanowski. Warszawa 1980.

27 D. Zöller: Gdybym mógł z wami rozmawiać… Autystyczny chłopiec szuka porozumie-nia. Przeł. M. Szydłowska (proza), G. Strzelecka i J. Gryz (wiersze). Warszawa 1994, s. 10.

28 A. Woynarowska: Niepełnosprawność intelektualna w publicznym i prywatnym dyskur-sie. Kraków 2010, s. 33.

29 Ibidem, s. 297.

30 A. Krause: Integracyjne złudzenia ponowoczesności (sytuacja ludzi niepełnosprawnych).

Kraków 2000, s. 16.

31 Pytania te pojawiły się w nurcie socjologii literatury.

33

Jednostka niepełnosprawna a społeczeństwo w kontekście problemu inności…

kategorii odbiorcy można stwierdzić, że w wyróżnionych przeze mnie utworach przeważa mimetyczny styl odbioru32, ale ważnym elementem bywa także mo-ralizatorski charakter dzieła i ekspresja autora niepełnosprawnego. Oczywiście należy również założyć inne możliwości odczytania omawianych tu utworów.

Wartości dzieła są kategoriami – potencjami, zależnymi od indywidualnych konkretyzacji33. W literaturze dominuje mierzenie się ze społecznymi skutkami niepełnosprawności – wykluczenia z możliwości komunikowania o swojej sytuacji, o swoich potrzebach, o pozbawieniu szansy założenia rodziny – a

Wartości dzieła są kategoriami – potencjami, zależnymi od indywidualnych konkretyzacji33. W literaturze dominuje mierzenie się ze społecznymi skutkami niepełnosprawności – wykluczenia z możliwości komunikowania o swojej sytuacji, o swoich potrzebach, o pozbawieniu szansy założenia rodziny – a