• Nie Znaleziono Wyników

Media publiczne w europie Środkowo-Wschodniej

W dokumencie Radio publiczne w Europie (Stron 35-41)

3) prospołeczne – przyjmujące, że niezależnie od tego, co dostarcza rynek, obowiązkiem społeczeństwa jest utrzymywanie i

1.3. Media publiczne w europie Środkowo-Wschodniej

Szczególną funkcję pełniły i pełnią nadal media w okresie transforma-cji ustrojowej w Europie Środkowo-Wschodniej. Odegrały tam ważną rolę w historycznej walce o demokrację i pluralizm w trzech co najmniej wymiarach:

t

t w wielu krajach regionu to właśnie media były czynnikiem rewo-lucyjnych zmian politycznych;

t

t radykalne zmiany w społeczeństwie zmierzały do przekształceń partyjnych/państwowych mediów w publiczne;

t

t ostatecznie główna kwestia transformacji tych społeczeństw dotyczyła – i tak jest nadal – roli państwa i społeczeństwa oby-watelskiego w tych przemianach, demokratycznego pluralizmu, problemów z denacjonalizacją i prywatyzacją, poszukiwania suwerenności i oczywiście liberalizacji samych systemów me-dialnych.

Chociaż kraje Europy Środkowo-Wschodniej zmierzają, niejednokrot-nie meandryczniejednokrot-nie, do utworzenia i umocniejednokrot-nienia klasycznego systemu

dualnego, składającego się z sektora publicznego i komercyjnego, to proces dochodzenia do tego systemu w praktyce jest złożony. Kraje tego regionu, budując nowy ład polityczny, ciągle borykają się z fatalnym dziedzictwem totalitarnej przeszłości. Są to przede wszystkim:

t

t słabość lub wręcz brak społeczeństwa obywatelskiego,

t

t dominująca rola państwa i „społeczeństwa politycznego”,

t

t mała wiarygodność władz wybranych w powszechnych wyborach w połączeniu z wysokim poziomem korupcji,

t

t niewielki stopień identyfikacji społeczeństwa z procesami i pro-cedurami demokratycznymi.

Po tym, jak w 1989 r. kraje Europy Środkowo-Wschodniej stanęły przed zadaniem opracowania nowej polityki medialnej, redefinicji ich systemu medialnego, musiały przede wszystkim zbudować taki nowy jego model, u którego podstaw legły normatywne teorie i koncep- cje dotyczące roli środków przekazu i dziennikarstwa w społeczeń- stwie demokratycznym. Ustawodawcy w tych krajach mogli wybierać głównie spośród trzech orientacji polityki medialnej (Jakubowicz, 2008):

1) idealistycznej – radykalna wizja demokracji partycypacyjnej w me-diach i systemie komunikowania,

2) mimetycznej – prosta transplantacja zachodniego systemu me-dialnego z wolną prasą i systemem dualnym radia i telewizji, 3) atawistycznej – niechęć nowych elit do pozbycia się kontroli nad

mediami łącznie z odziedziczonymi umiejętnościami wywierania wpływu na środki przekazu.

Pomimo silnego nacisku na wybór orientacji atawistycznej, w więk-szości krajów regionu zwyciężyła orientacja mimetyczna jako efekt znacznej presji wywieranej na poszczególne rządy przez Unię Europej-ską, Radę Europy oraz inne instytucje i organizacje międzynarodowe. Jedna z pierwszych decyzji podjętych przez nowe rządy w czasie trans-formacji ustrojowej dotyczyła sektora prasowego – uniezależniała go od partii i państwa. Nowe władze potrzebowały więcej czasu, by wpro-wadzić podobne zmiany w regulacjach dotyczących mediów elektronicz-nych. Nowe prawo mediów zostało uchwalone najpierw w Czechach (1991) i Słowacji (1992). W 1992 r. nowe regulacje dotyczące radia i telewizji zostały przyjęte w Polsce i Rumunii. Bułgaria i Węgry wpro-wadziły podobne rozwiązania w połowie lat 90. Wszystkie te kraje

zdecydowały się na ustanowienie dualnego systemu mediów, który nawiązuje do modelu charakterystycznego dla krajów zachodnich.

W kilku krajach Europy Środkowo-Wschodniej utrzymała się jednak bezpośrednia kontrola władz państwowych nad mediami publicznymi (Rosja, Rumunia). W innych krajach równoległa presja polityki i ko-mercjalizacji zapobiegła kolonizacji mediów publicznych przez partie i administrację państwową (Polska, Słowacja, Czechy). W jeszcze innych z powodu braku wolnych częstotliwości sprywatyzowano częściowo państwową/publiczną telewizję i niektóre kanały radiowe, by umożli-wić podjęcie działalności przez nadawców prywatnych. Niejednokrotnie odbywało się to z ograniczeniem czasu emisji reklamy w programach publicznych. Obydwie te polityki osłabiły jednakże publiczny sektor mediów i spowodowały jego marginalizację, a brak kapitału, jeżeli nie zahamował, to znacznie utrudnił działania miejscowych przedsiębior-ców na rzecz rozwoju mediów. Jednocześnie widoczne były i są nadal (zwłaszcza po akcesji wielu krajów regionu do Unii Europejskiej i otwar-ciu rynku mediów dla inwestorów zagranicznych) zabiegi koncernów międzynarodowych, by rozszerzyć swoją działalność na nowe rynki.

Z nielicznymi wyjątkami nadawcy publiczni w krajach Europy Środkowo-Wschodniej są postrzegani jako instytucje, które nie potrafią osiągnąć takich celów jak zapewnienie niezależności od państwa, roz-maitość oferty i pluralistyczne, doskonałej jakości własne przekazy. Jednocześnie wzrosło w tym czasie zadłużenie tych organizacji i zmniejszyły się ich audytoria oraz widownie. Argumenty pojawiające się i, co więcej, zwyciężające w obecnych debatach politycznych nad mediami w krajach Europy Środkowo-Wschodniej powtarzają w isto-cie to, co zostało już powiedziane i wystąpiło w Europie Zachodniej, kiedy powstawały prywatne stacje radiowe i sieci telewizyjne.

Polityczna kontrola, ingerencja państwa, ideologiczny monopol, biurokratyczna sztywność i niewydolność gospodarcza mediów pu-blicznych są dzisiaj zarzutami powszechnie formułowanymi przez opinię publiczną i rządy krajów regionu. Co więcej, publiczne radio i telewizja stały się prawdziwym polem swoistej wojny, tak jak np. w Pol-sce, między elitami partyjnymi walczącymi o to, by je wzmocnić i w re-zultacie zmienić mapę polityczną kraju. Publiczne media uważa się przy tym często za najskuteczniejsze narzędzia służące wzmocnieniu pozycji polityków, nowych liderów partyjnych i aktualnie kierujących państwem. Rodzi to realne niebezpieczeństwo traktowania mediów publicznych jako swoistego łupu wyborczego (Goban-Klas, 1997).

Niezależność publicznych organizacji medialnych jest ograniczona przez państwo, które również próbuje prezentować i umacniać swoją suwerenność. W tej sytuacji komercyjne reguły działania mediów pu-blicznych/państwowych są często postrzegane jako bariery wpływu państwa na media. Również dziennikarze widzą w komercjalizacji naj-ważniejsze narzędzie osiągania niezależności od władzy państwowej i administracji, pomimo że kwestia ochrony interesu publicznego jest raczej wtórna wobec ich własnych interesów.

Rozważając naturę działania mediów w krajach Europy Środkowo- -Wschodniej, H. Fabris (1995: 229) zauważył, że we wczesnych latach 90. „zróżnicowane formy starych i nowych autokratycznych struktur wła-dzy, jak również nowe sfery komercyjne ewoluowały i mają duże szanse jeszcze przez jakiś czas istnieć”. Fabris twierdzi również, że mimo iż za-chodni model medialny odniósł zwycięstwo, to w krajach Europy Środ-kowo-Wschodniej wygląda na bardziej tradycyjny i autochtoniczny. Ciągle koncepcje mediów nawiązujące do komunistycznej przeszłości i odziedziczone wzory zachowania przeważają i przez jakiś czas jeszcze przetrwają. Niewątpliwie Fabris ma rację, ale przede wszystkim w od-niesieniu do przeszłości. Należy bowiem zaznaczyć, że to, co nazywa „tradycyjnymi i autochtonicznymi środkowo-wschodnimi koncepcjami mediów i wzorami zachowania”, wydaje się odnosić do kultury i spo-łeczeństwa postautorytarnego, charakterystycznego dla tego regionu. Taki wniosek odnosi się jednak również do wyjaśnienia opisanego procesu w kategoriach geopolitycznych, który może być postrzegany jako przypadek „italianizacji” mediów w tym regionie. Włoski system medialny w latach 80. cechowały silna kontrola państwa, stronniczość, jawne wspieranie polityki i polityków, i to w różnych aspektach: orga-nizacyjnym, gospodarczym, ideologicznym i profesjonalnym (Halin, Mancini, 2004). Dodać należy, że system ten funkcjonował w warun-kach niemal całkowitego braku wspólnych norm etycznych zawodu dziennikarza.

Analizując tę sytuację w odniesieniu do Europy Środkowo-Wschod-niej, S. Splichal (1995) doszedł do wniosku, że media w tym regionie rozwijają się zgodnie z tendencjami widocznymi w latach 80. we Wło-szech. Na poziomie politycznym niestabilność systemu politycznego w Europie Środkowo-Wschodniej jest podobna do sytuacji politycznej we Włoszech lat 80.

Następny etap „italianizacji” można nazwać „berlusconizacją” (Wyka, 2006). Zjawisko to oznacza kolonizację mediów przez polityków i biznes.

Czy to wyjaśnienie sytuacji mediów w Europie Środkowo-Wschod-niej, przede wszystkim publicznych, jest aktualne dzisiaj w II dekadzie XXI wieku, czy też odnosi się jedynie do lat 90. poprzedniego? Czy ma dzisiaj sens mówienie o „italianizacji” albo „berlusconizacji” mediów w tym regionie Europy? Odpowiedź na to pytanie jest dwoista lub nawet może zawierać swego rodzaju sprzeczność. A. Skolkay (2008) daje zatem dwie odpowiedzi. Pierwszą – pozytywną, ponieważ coś podob-nego do włoskiego systemu medialpodob-nego wydawało się faktem w wielu krajach regionu w latach 90. albo co najmniej w pewnych okresach w tych latach. Drugą odpowiedź – negatywną, ponieważ to podobieństwo wydawało się tylko częściowe i/lub incydentalne.

A zatem teoria, o której mowa, nie przetrwała ani jako dalej i głębiej idąca obserwacja stanu rzeczy, ani jako długotrwałe doświadczenie rozwoju mediów. Chcąc opisać i wyjaśnić funkcjonowanie mediów w środ-kowo-wschodnim regionie Europy, należy raczej poszukiwać innych, alternatywnych modeli relacji media – społeczeństwo – polityka. Pu-bliczni (państwowi) nadawcy radiowi i telewizyjni w Europie Środko-wo-Wschodniej, tak samo jak inne instytucje publiczne, są zmuszeni do radzenia sobie ze wszystkimi konsekwencjami transformacji go-spodarczej i przyśpieszonej modernizacji. Funkcjonują w otoczeniu ekonomicznym wyjątkowo wrażliwym i burzliwym, w warunkach stale zmieniających się regulacji prawnych i niestabilnych systemów finanso-wych, w obliczu wielu zagrożeń zewnętrznych i wewnętrznych słabości. Oczywiście kryzys finansowy i gospodarczy lat 2009–2010 wyostrzył te wszystkie zjawiska, a w niektórych krajach, np. na Łotwie, media publiczne znalazły się na granicy upadku. Ze względu na fakt, że w wielu krajach regionu nie istnieje system opłat abonamentowych, publicznym nadawcom zagraża stały brak odpowiedniego do potrzeb zasilania finansowego, niedoinwestowanie w połączeniu z przestarzałą techno-logią oraz dziedzictwem niefunkcjonalnej struktury organizacyjnej i nadmiernego zatrudnienia. Stoją więc na rozstajach dróg między własnoś cią państwową a uczestnictwem w – jak to jest w uznanym za model optymalny sektorze prasowym – wolnym rynku. W przypadku mediów elektronicznych głównym problemem nie jest niebezpieczeń-stwo nadmiernego wpływu kapitału, ale raczej brak kapitału niezbęd-nego do prywatyzacji. W odróżnieniu od prasy, wszędzie w regionie sprywatyzowanej, choć zazwyczaj w rękach kapitału międzynarodowego, w sferze elektronicznej przejawia się raczej tendencja do ustanawia-nia krajowego, komercyjnego i niestety ponad miarę upolitycznionego

systemu mediów, nominalnie tylko publicznych. Przypomina to sytua cję na Zachodzie przed pojawieniem się telewizji satelitarnej i kablowej, tzn. tych mediów, które w największej mierze przyczyniły się do znie-sienia radiowo-telewizyjnego monopolu państwa.

Trudno zatem byłoby uznać publiczny (państwowy) system nadaw-ców radiowych i telewizyjnych w wielu krajach regionu za niepodle-gający wpływom zarówno państwa, jak i rynku, czyli w pełni publiczny. W praktyce ze względu na niedostatek środków finansowych nadawcy publiczni z jednej strony, pozostają zależni od reklamodawców, z dru-giej – wikłani nieustannie w zmagania polityczne, chcąc nie chcąc, stają się stroną politycznych konfliktów.

Podsumowując: wielu teoretyków i analityków sądzi, że media wy-stępują w sferze publicznej i procesie politycznym w istocie w dwóch rolach: neutralnych obserwatorów, dokonujących analizy sceny politycz-nej oraz aktorów tej sceny głęboko zakorzenionych w polityce (Lichten-berg, 1990). Jako aktywnie uczestniczące w procesie politycznym, choć nie tak wszechmocne jak dawniej, media mogą nie tylko wpływać na bieg wydarzeń politycznych, formułować agendę narodową, ale również kreować lub/i niszczyć polityczne kariery.

Powinny one jednak służyć, z jednej strony, najszerzej rozumia-nemu dobru wspólrozumia-nemu, z drugiej zaś – demokratycznie wybranym elitom władzy. Rola mediów publicznych wydaje się tutaj klarowna: komunikować społeczne znaczenie decyzji politycznych w języku po-wszechnie dostępnym i zrozumiałym również dla mniejszości społecz-nych, żyjących poza głównym nurtem życia społecznego. Inaczej mó-wiąc: komunikować sens procesu politycznego w sposób dostępny dla wszystkich uczestników życia społecznego oraz uzgadniać interes pu-bliczny z treścią decyzji politycznych.

Obecnie, kiedy właściwie wszędzie media publiczne są pod poli-tyczną presją, oskarżane o państwowy paternalizm czy partiokrację, mamy wrażenie, że znajdujemy się „pod gradem ziaren ryżu podczas uroczystości ślubnej” (Harding, 2005). I nie ma w tym nic złego. Zło pojawia się wtedy, kiedy media ulegają tym naciskom. Jeśli spojrzeć z tego punktu widzenia na publiczne radiofonie i telewizje w kilku krajach europejskich, można dojść do wniosku, że radio publiczne we Włoszech („berlusconizacja”), w Rosji (jej odpowiednik – „putinizacja”) czy nawet w Niemczech i w Anglii nie jest wolne od wpływów politycz-nych. Sprawa reportera Radio 4 Andrew Gilligana na nowo wywołała

debatę o regulacjach dotyczących radia i telewizji1. W pewnym sensie jej wynikiem jest powstały w 2007 r. BBC Trust, zastępujący Radę Gubernatorów i odpowiadający za regulacje BBC.

Również w Polsce Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji w żadnym kolejnym wydaniu nie udało się, jako swoistemu buforowi, ograniczyć wpływu polityki i polityków na media publiczne. Nie ograniczyła też tego wpływu Ustawa z 29 grudnia 2005 r. o przekształceniach i zmianach w podziale zadań i kompetencji organów państwowych w sprawach łączności, radiofonii i telewizji (Dz.U. Nr 267, poz. 2258). Uchwalona w nadzwyczajnym pośpiechu miała na celu jedynie zmiany w składzie osobowym KRRiT i kierownictwa URTiP, a w konsekwencji – w orga-nach kierowniczych Polskiego Radia SA i Telewizji Polskiej SA.

1.4. nowe technologie a nadawcy publiczni

W dokumencie Radio publiczne w Europie (Stron 35-41)