• Nie Znaleziono Wyników

Mentalizowanie w relacjach emocjonalnych: projekcja i poza projekcją

Wydaje się, że jednym z najbardziej problematycznych w zaburzeniach oso-bowości obszarów mentalizacji jest nie tyle rozumienie, że inni ludzie także mają stany umysłu, ale że owe cudze stany wewnętrzne mogą być całkowicie odmienne od tego, co jest im przypisywane z egocentrycznej perspektywy własnych reprezentacji. Zatem nie chodzi tutaj o samo rozumienie emocji i stanów mentalnych innych osób, tzn. o identyfikowanie emocji innych (por.

Lynch i in., 2006) czy hipotetyzowanie na temat ich przyczyn, co może dla osób z zaburzeniami osobowości być względnie łatwe, ale o proces decen-tracji, oderwanie się od egocentrycznej perspektywy wyznaczonej treścią schematów relacyjnych, zdolność do wnioskowania w terminach mentalnych i znajdowania odmiennych wyjaśnień dla zachowań innych osób niż te, które dyktowane są przez własne schematy. Innymi słowy, osobom z zaburzoną

osobowością trudno jest wyobrazić sobie, że mogliby nie być w centrum my-śli innych osób oraz że perspektywa innych może różnić się od ich własnej (Dimaggio i in., 2009). Skłonność do widzenia innej osoby w wielu rolach i scenariuszach, podawanie w wątpliwość obsadzenia jej w jednej roli na stałe, zdolność do znalezienia innej perspektywy pomimo swojego uwikłania w re-lację – to tylko niektóre możliwe opisy fenomenologiczne trafnej i elastycznej mentalizacji o innej osobie. Nie ma jednak watpliwości, że jest to bardzo za-awansowana zdolność, jeśli w rozwoju w mniejszym lub większym stopniu osiągnięta, to często tracona w momentach regresji na rzecz subiektywnego i zniekształconego wnioskowania. Krokiem milowym w rozwoju i kluczowym momentem w aktualnych mechanizmach mentalizacji jest zdolność do decen-tracji, która choć w różnych teoriach różnie konceptualizowana, ma wspólną charakterystykę: przekroczenie własnej subiektywności, własnej perspektywy.

Rozwój mentalizacji można więc rozumieć w kategoriach przejścia nie tylko od braku mentalizacji w kierunku przypisywania innym stanów wewnętrz-nych, ale dalej, od atrybucji zakorzenionych w subiektywnym świecie do bar-dziej adekwatnego rozpoznania czyjegoś umysłu, który wynika z uzyskania dystansu, z przekroczenia własnej projekcyjności.

Jednym z fenomenów, który można już uznać za mentalizacyjny w sen-sie wnioskowania o czyichś stanach umysłu, jest hipermentalizacja – forma mentalizacji oparta na wczesnych formach projekcji (Sharp i in. 2011). Wiąże się ona z podstawową kwestią mentalizacji w aspekcie interpersonalnym – jej trafnością, adekwatnością, kontekstowym uzasadnieniem wnioskowania o świecie intrapsychicznym innych. Przypisywanie innym intencji, uczuć czy myśli, rozpoznawanie innych jako posiadających świat wewnętrzny jest samo w sobie osiągnięciem rozwojowym, ale nie stanowi o jej trafności. Paradoksal-nie rówParadoksal-nie patologiczna jak deficyt mentalizacji może być nadmierna mentali-zacja, nie ograniczona przez testowanie rzeczywistości wtedy, gdy scenariusze relacyjne, zakorzenione w wewnętrznych reprezentacjach, biorą górę nad realistycznym spostrzeganiem intencji innych osób. Hipermentalizacja jest więc wypaczoną formą mentalizacji, choć zawiera traktowanie innych jako posiadających intencje, to stanowi projekcyjne nadużycie: jest niewłaściwym kontekstowo przypisaniem innym intencji, które w gruncie rzeczy są przy-należne do świata intrapsychicznego osoby dokonującej hipermentalizacji.

Jest to fantazja nie utrzymana w ryzach rzeczywistości, w której subiektyw-ny świat jest traktowasubiektyw-ny jak rzeczywistość, nadinterpretacja i nadatrybucja stanów umysłowych innych. Choć ma charakter mentalizacyjny w sensie odnoszenia się do stanu umysłu, to jednak stanowi poważny błąd w pozna-niu społecznym, jest nieuprawnionym wychodzeniem poza dostępne dane, zniekształconym myśleniem, czasami także paranoicznym (Fonagy, Luyten, 2009; Frith, 2004). Hipermentalizacja w zaburzeniach rozumiana jest,

podob-37

Mentalizowanie emocji

nie jak brak mentalizacji, jako obrona przed doświadczeniem nadużycia lub zaniedbania, jako próba uniknięcia reflektowania stanów mentalnych innych, którzy są doświadczani jako nadużywający bądź zaniedbujący (Fonagy i in., 2002; Yeomans, Clarkin, Diamond, Levy, 2008). Łączy się ją ze zdezorganizo-wanym przywiązaniem jako próbę utrzymania mentalizacji, ale bez łączenia procesów poznawczych z afektem (Fonagy, Luyten, 2009).

Współczesne koncepcje psychoanalityczne proponują wyjaśnienie przej-ścia od projekcyjności do mentalizacji „z dystansu” w terminach relacji z obiek-tem oraz intersubiektywności. Pierwsza z nich odnosi się do różnicowania self od obiektu, druga do różnicowania obiektu od innego. Oba podejścia omawia-ją fazę separacji – indywiduacji i jej skutki dla rozwoju mentalizacji na temat stanów innych, teoria intersubiektywna reinterpretuje ustalenia teorii relacji z obiektem w kategoriach trzeciości i interakcyjnej, relacyjnej teorii umysłu.

Teorie relacji z obiektem, między innymi teoria M. Mahler (Mahler, Pine, Bergman, 1975) i teoria O. Kernberga (1996) przypisują przejście od projekcyj-ności do testowania rzeczywistości procesowi różnicowania reprezentacji self od reprezentacji obiektu. Proces różnicowania rozpoczyna się w pierwszym etapie fazy separacji-indywiduacji po to, by stopniowo, poprzez powtarza-jące się akty różnicowania i refuzji, osiągnąć zdolność do odrębności przy zachowanej zależności. W poprzedzającej separację fazie symbiozy rozwija się wspólna diada self-obiekt, nazywana przez Mahler symbiotyczną orbitą, podwójną jednią ze wspólną granicą. Gdy symbioza zostaje ukształtowana, rozpoczyna się proces różnicowania, po stronie self wyłaniają się pragnienia, które są odmienne od pragnień obiektu i rozpoczyna się proces wewnętrz-nej separacji w obrębie reprezentacji. Dojrzałe różnicowanie rozwiązuje na-pięcie pomiędzy poczuciem własnej podmiotowości a poczuciem łączności z innymi (agency and communion). Z jednej strony różnicowanie zapewnia poczucie więzi i kontaktu z innymi, ale bez poczucia wplątania (enmeshment) i fuzji, z drugiej strony prowadzi do autonomii i niezależności, ale bez izo-lacji i alienacji (Lapsley, Stey, 2010). Oprócz oczywistych skutków procesu różnicowania, takich jak tworzenie podstaw do autonomii przy jednoczes-nym zachowaniu więzi, proces ten ma doniosłe konsekwencje na poziomie reprezentacji self-obiekt, co pociąga za sobą również ważne implikacje doty-czące mentalizacji. Stan umysłu osiągnięty na drodze separacji-indywiduacji pozwala widzieć obiekty jako odrębne, posiadające własne pragnienia oraz zachować nie tylko percepcyjne, ale także wyrafinowane, subtelne testowa-nie rzeczywistości w sytuacjach społecznych (Caligor, Clarkin, 2013), a więc korygowanie własnych projekcji przez uwzględnienie perspektywy innych.

Z kolei zakłócenia procesu różnicowania nie pozwalają na przejście do reflek-syjnej mentalizacji, czyli takiej, która respektuje granice pomiędzy wewnętrz-nym i zewnętrzwewnętrz-nym światem. Stan braku różnicowania reprezentacji self od

reprezentacji obiektu, powrotu do przynajmniej częściowego braku granic opisywany jako stan wplatania i fuzji, koresponduje z wyróżnionym przez Fonagy’ego (2008) trybem ekwiwalencji psychicznej czy też zrównaniem symbolicznym (Segal, 2006), w którym to co subiektywne miesza się z tym co zewnętrzne. Natomiast stan nadkompensacji w autonomii, ukształtowanej obronnie wobec lęku przed symbiotycznym pochłonięciem (por. Charles i in., 2001), koresponduje z trybem udawanym, w którym to co wewnętrzne nie ma dostępu do zewnętrznego i odwrotnie. W normalnym rozwoju reprezen-tacja self i reprezenreprezen-tacja obiektu nie ulega fiksacji ani w stanach refuzji, ani obronnego odgraniczenia, więc tryb mentalizacyjny ma możliwość integro-wania trybów prementalizacyjnych. Dzięki temu wyłania się świadomość, że subiektywność i zewnętrzna rzeczywistość nie są ani całkowicie tym samym, ani czymś zupełnie odmiennym i że własne stany umysłu nie muszą być ani

„zlane” ze stanami innych ani całkowicie odłączone od doświadczeń z innymi.

Jeszcze krok dalej w opisie decentrowanej mentalizacji czynią koncepcje oparte na intersubiektywności, która rozumiana jest jako stan wzajemnego rozpoznania w relacji pomiędzy dwoma osobami (por. Bűrgin, 2011; Remez, 2010). Rozpoznanie to polega na dostrzeżeniu, że obiekt czyichś uczuć, po-trzeb, działań i myśli jest w rzeczywistości innym podmiotem (Benjamin, 1995, 2004; Aron, 2006). Aron (1990) podkreśla zaproponowane przez Mit-chell (1988) rozróżnienie pomiędzy monadyczną teorią umysłu (psychologia jednej osoby, procesy zachodzące w danej jednostce, w tym także relacje self-obiekt) i interakcyjną relacyjną teorię umysłu (psychologia dwóch osób, procesy zachodzący między podmiotami).

W ramach tych teorii uważa się, że przestrzeń psychiczną dla mentaliza-cji i autorefleksji w spotkaniu dwóch umysłów otwiera „trzeciość” (thirdness) (Aron, 2006). Choć konstrukt trzeciości jest w psychoanalizie różnie rozu-miany, to wspólnym ogniwem łączącym rozmaite jego konceptualizacje jest założenie o wyjściu poza przestrzeń psychiczną diady. Chodzi o znalezienie trzeciego punktu odniesienia, właściwie kontrapunktu dla własnej projekcyj-ności. Rolę trzeciego może pełnić ojciec, który depsychotyzuje relacje mat-ka – dziecko, superwizor, który działa w momencie impasu terapeutycznego między terapeutą a pacjentem (Aron, 2006), umysł matki, który w diadzie matka-dziecko umie poszukać trzeciego punktu, metapoziom, jeśli dostępny jest osobom w relacji, który pozwala wyjść poza stary scenariusz obu part-nerom relacji, także terapeuta dla wewnętrznych relacji pacjenta. „Trzeciość”

pozwala na przejście od „dwójności” (twoness) – relacji komplementarnej, do relacji wzajemnej, w której osoba będąca obiektem czyichś uczuć i myśli, jest równocześnie spostrzegana jako podmiot i w której zachodzi rozpoznanie, że druga osoba ma własne równoważne centrum doświadczania (center of experience; Benjamin, 1995).

39

Mentalizowanie w terapii

Relacja komplementarna to relacja, w której między dwoma osobami rozgrywa się scenariusz z wyłącznie uzupełniającymi się rolami. Każda z ról stanowi odwrotność drugiej, pozycja jednej strony pełni funkcję dopełniającą wobec – znajdującej się na całkowicie przeciwnym biegunie – drugiej strony, jest w tej relacji „ten, który czyni i ten, któremu uczyniono” (doer-done to rela-tionship). Pozornie sprzeczne opcje dają ten sam rezultat, na przykład: domi-nować albo być zdominowanym; terroryzować albo być sterroryzowanym;

zabić albo być zabitym (Aron, 2006). Jednakże u podłoża takiej polaryzacji leży głęboka, na ogół nieświadoma, wzajemna identyfikacja, to znaczy, że czasowa identyfikacja z jedną rolą oznacza identyfikowanie się z obiema: sadysta iden-tyfikuje się z masochistą i odwrotnie. Przejście do relacji wzajemnej oznacza wycofanie własnych projekcji, ruch wykraczający poza ową próbę sił w kierun-ku poziomu metakomunikacji. To wyjście poza teorią relacji z obiektem przez teorią intersubiektywności można opisać w oparciu o konflikt separacyjny.

Według teorii relacji z obiektem dziecko rozwija się tworząc w umyśle repre-zentację self i obiektu, zmierzając w kierunku autonomii i odrębności. Celem tego procesu jest stworzenie struktury psychicznej poprzez uwewnętrznienie obiektu w dążeniu do większej autonomii. Jednocześnie matka traktowana jest jako obiekt w umyśle dziecka, a proces separacji-indywiduacji ma swoje skutki przede wszystkim w obszarze struktury psychicznej dziecka, co zanie-dbuje podmiotowość matki. Z kolei według teorii intersubiektywnych matka nie pełni roli obiektu, ale dziecko rozpoznając, że ona ma też własne centrum doświadczenia, które podziela z dzieckiem, może cieszyć się z intersubiek-tywnego dostrojenia z innym – podmiotem, nie obiektem.