• Nie Znaleziono Wyników

Mowa posła Szczepanowskiego

w s p r a w i e p o d n i e s i e n i a g ó r n i c t w a w C ł a l i c y i .

Wysoka Izbo! Proszę o przebaczenie, jeżeli przy tej pozyeyi, która pod względem wniosków postawionych nie daje rzeczywiście okazy i do wielkiej różnicy opinii, pozwolę sobie, zwrócić uwagę W y ­ sokiej Izby na wielką doniosłość przedmiotu, do którego się te rezo- lucye odnoszą. Zdaje mi się. że będzie korzystnern w obecnej właśnie kadencyi sejmowej, w której mamy roztrzygnąć co do przyszłej po­ lityki ekonomicznej kraju, co do polityki inwestycyj, podnieść donio­ słość górnictwa krajowego a to z następującej przczyny.

T ak przywykliśmy do malowania obrazu ekonomicznego kraju w kolorach czarnych, niekorzystnych dla Galicyi, że zdaje mi się, że będzie pokrzepieniem dla tych, którzy dobrze życzą krajowi, że doda otuchy tym, którzy są za polityką czynną w podniesieniu ekonomi­

cznego stanu kraju jeżeli się roztoczy obraz działalności, w której siła indywidualna przedsiębiorców, zasilona tylko w nadzwyczaj skrom nej mierze ofiarnością kraju, wydała rezultaty bardzo pomyślne, bez porównania pomyślniejsze, jak by któś mógł przypuszczać z tych wia­ domości, które dostają się zwykłe do opinii publicznej czy to w kraju czy w Sejmie.

Nie chcąc zajmować zanadto długo uwagi Wysokiej Izby, po­ zwolę sobie główną treść przedmiotu wyczerpać, że tak powiem sty­ lem telegraficznym, to jest podać tylko fakty, które się do przedmiotu odnoszą, albowiem chciałem przy końcu wyciągnąć pewne wyniki tre­ ści ogólnej, spółecznej, politycznej i administracyjnej.

Zwracam się naprzód do przemysłu naftowego, tej gałęzi naszego przemysłu górniczego, która dotąd prawie wyłącznie zajmowała uwagę Wysokiej Izby. Jak wiadomo przemysł nafcowy rozwija się u nas już od przeszło lat 30. Jednakowoż pierwsze lat 20 tego rozwoju okazały postęp nadzwyczaj mały, albowiem całkowita ilość surowca naftowego wydobywanego przez pierwsze lat 20 wahała się między 100 tysięcy a 150 tysięcy centnarów metrycznych rocznie.

D o p ie ro ostatnich lat d z ie s ię ć p ok a z u je s ta n ow c zy p ostęp z a d z i­ w ia ją c y . W tych latach 10 przedstawia się p r o d u k c y a w c y fr z e 10 ra zy w ię k s z e j ja k pierw otn ie. G d y d a w n iejsz a p r o d u k c y a rz ad k o p r z e ­ w y żs z a ła sto t y s i ę c y centnarów m e t ryc zn y c h rocznie, to m am y obecnie przeszło milion cen tn arów m e t r y c zn y c h rocznie.

Jeżeli p rz em y sł n a ftow y tak d a le c e się rozw in ął, to spróbuję w kilku słow a ch t y l k o z a z n a c z y ć c z y ten roz w ó j z a w d z ię c z a się p e w ­ n y m sp e c y a ln ie k o rz y stn ym o k o lic z n o ś c io m lub też p ew n ej w yd atnej op iece rządu i kraju.

Otóż c o do tych o k olic z n o ś ci można tw ie rdzić, że przez ty ch 10 lat w s z y s t k ie św ia to w e w p ł y w y b y ty n ie k o r z y stn e dla r o z w o ju p r z e ­ mysłu n a fto w e g o tak, że p rzem ysł rozwinął się w b r e w p ogorszen iu w a ru n k ów produkcyi. W tych d ziesięciu latach p rzeciętna cena su ro­ w c a spadła na mniej j a k '‘¡3 część.

Profesor Hans Hbfer, w y s ła n y w r. 1876 na w y s t a w ę do F il a delfii, w sp ra w ozd a n iu swojern o p r z e m y ś le naftow ym a m e r y k a ń s k im u d o w a d n ia cyframi, że przemysł a m e ry k a ń s k i nie m o ż e istnieć przy ce n ie niższej ja k trzy doła ry za bary łkę.

W d w a lata później spadła cen a do j e d n e g o dolara, a od tego czasu n a jczę ście j b y ła niższą od dolara. Jestto zatem ze strony A m e ­ ryki dla n a s z e g o g ó rn ictw a n a fto w e g o o g r o m n a k on ku re n cy a.

J e s z c z e g r o ź n ie js z ą je s t k o n k u r en c y a ze strony Kaukazu, g d z ie rozw in ięto w B aku e k s p lo a ta c y ę nafty na skalę, której się nikt p i e r ­ wej nie sp od ziew ał. P om im o je d n a k tej k o n ku ren cy i p rz e m y sł n aftow y się rozwinął.

M o ż n a w i ę c p o w ie d z ie ć, że z a p ew n e p rz e m y sł n a fto w y za w d zięcza sw e p o w o d z e n ie ja k ie jś bardzo skutecznej op iece rządu lub kraju.

Otóż je ż e li m ó w i m y o W y s o k i m R z ąd z ie , to zn ó w m ożna p o w i e ­ dzieć, że ten p rz e m y sł rozw in ął się w b r e w w s zy s tk ie m u temu, co rząd zrobił.

P ow iedzia łem że ch cę u ż y w a ć stylu telegraficznego, dla tego w y ­ mieniam tylko d w a nazwiska, które str eszczają historyę klęski, która sp adla na p r o d u k c y ę nafty w Galicy i p r z y sp o so b n o ś c i ustanowienia now ej tary fy cło w ej. T e n a z w is k a s ą : sz efa s e k c y jn e g o p. B aum ga r- tnera w W ie d n iu i p osła A braha m ow ie za w e L w o w ie . T e d w a n a ­ z w isk a zapisane są w czarnej księ dze przem ysłu n a ftow eg o. J eżeli się zatem p r z e m y sł n a fto w y ro z w in ął to w b r e w temu, co rząd zrobił. W p r a w d z ie od r. 1887 rząd c z ę ś c ią z ła g o d z ił k lę s k ę s p o w o d o w a n ą w r. 1886, która prawie cały p rzem ysł o z g u b ę przyprawiła.

M ó w ię tu o roz p o r z ą d z en ia c h ta r y fo w y c h , k tóreśm y w ted y u z y ­ skali. W s z y s tk ie te ulgi je d n a k o w o ż nie p r z y w r ó c i ły p rzemysłu d o

tego d a w n e g o stanow iska, nic p r z y w r ó c iły tych w aru n k ów r o z w o ju , które istniały p rzed ustawą c ło w ą o b e c n ie istniejącą.

T e n ro zw ó j fen om en aln y przem ysłu n aftow eg o ze stu t y s i ę c y na milion ce tn aró w m etrycznych nastąpił w ię c w b r e w o g ó ln y m w a ru n k o m ek o n o m iczn y m i w b r e w działaniu W y s o k i e g o Rządu.

P o z o s ta je w ięc je s z c z e je d e n c z yn n ik , to jest p o m oc kraju. Otóż p o d tym w z g lę d em p rz y z n a ć trzeba, że kraj g łó w n ie za in i c y a t y w ą Z y b l j k i e w i c z a starał się coś z r o b ić i coś w drobnej mierze dokonał. W ostatnich czasach p o w o ła ł do ż y c ia d w a czyn nik i, które w p r a w d z ie b e zp o ś r e d n ie g o w p ł y w u na p ro d u k c y ę nie mają, ale które je d n a k o w ó ż w y t w o r z y ły n aukow ą p o d s ta w ę dla p r z e m y s ł u ; bez której żaden p r z e ­ m ys ł r o z w in ą ć się nie może, w y d a ł bo w iem atlas g e o lo g i c z n y kraju i urządził stacyę d o św ia d cz a ln ą na p olitechnice lw o w sk ie j. J e d n a k o ­ woż działanie tych dwóch in stytucyj tak j a k działanie w s z e lk ie g o rodzaju umiejętn ości teoretycznej je s t tylk o moralne i wskutek tego okazu je się dopie ro z biegiem czasu. Jest to ziarno rzucone, które d o ­ piero później d ojrz e w a .

Natom ia st to, co kraj u czynił wprost, to je s t o w e rozmaite sub- w e n cy e , które m ieliśmy na p o s z c z e g ó ln e p rz ed s ięb io rs tw a , na g ł ę b o ­ kie wiercen ie, p rz y n io sły pewne k o r z y ś c i, ale k w o t y w y d a n e na ten ceł stoją w tak n a d zw y cz a jn ie m ałym stosunku do tych ofiar, które p o s zc z e g ó ln i p rz e d się b io rcy p oc z yn ili, że a k c y i k ra jo w e j w tym k ie ­ runku z a le d w ie ja k ą k o lw ie k d o n io s ło ś ć p rz y p isu ję i czerp ię tę naukę na przyszłość, że p e w in n iśm y raczej dbać o pie lę gnow a n ie o g ó ln y c h waru nków, o p ielęg now a n ie naszych źródeł umiejętności p r z e m y s ło w ej, j a k o takie s p ecy a ln e su b w e n c y e dla p o s z c z e g ó ln y c h p r z ed s ięb io r c ów .

Z a p y ta c ie w ięc P anow ie , je ż e li o g ó ln a czyn niki e k o n om ic zn e b y ł y przeciw ne r o z w o jo w i, je żeli a k c y a rządu s ta n o w c zo p r z e s z k a ­ dzała r o z w o jo w i p rzem ysłu, je ż e li a k c y a kraju tylko w b a r d z o małej mierze p rzy cz y n iła się do t e g o r o z w o ju , który dziś z p r z y je m n o ś c ią sk o n sta tow a ć można, cóż w i ę c b y ło p r z y c z y n ą te g o r o z w o j u ?

Tutaj nastręcza się w łaśnie w y n ik p o cie s z a ją c y , w yn ik, k tó r y nam powinien d a w a ć otuch ę także na in n y ch p ola ch pracy n arod ow ej. T a k im g łó w n y m w y n ik ie m r o z w o ju p rz e m ysłu n a fto w eg o by ła właśnie siła energii in d y w id u ów , nie p o p ier a n ych ani przez rząd, a n a d z w y ­ czaj mało popieran ych p rz e z kra j. Tutaj mamy w ię c w całem te g o s ło w a znaczeniu rzecz stw o rzoną przez in dyw idualn ą p r z e d s ię b io r c z o ś ć , m a ­ my przem y sł, k tó ry rozw in ą ł się d zięk i u m ie jętności, energii i p r a c y tych p o s z c z e g ó ln y c h przedsięsioreów , którzy z nim byli za an gażow an i. Z n ó w tutaj p o z w o lę sobie t y l k o je d n ą rzecz n a d m ie n ić t. j. że w tym p rz em y ś le n ig d y nic b ra k ow a ło łudzi, n ig d y nie br a k o w a ło p r a c o w n ik ó w k ra jo w y ch , ja k ly^-.o m y tych p r a c o w n ik ó w potrzebow ali, nie b ra k

o-w a lo p r a co o-w n ik ó o-w k r a jo o-w y c h u z d o ln io n y c h o-w róo-wnej mierze ja k n a j­ lepsi technicy zagraniczni. A je ż li tego nie brakow ało, to c h c ę p o d ­ nieść tutaj zasługi prezesa tow a r z y s tw a n a fto w e g o p. G o r a y s k i e g o , k tó ry w chwili bardzo ważnej t. j. w chwili, w której znaczna c z ę ś ć n a jw ię k s z y c h p rz ed się b ior c ó w w kraju r o z m a ity m i w zg lęd a m i p o w o ­ d ow an a, albo chciała z własnej w o l i , albo musiała o d d a ć w y k o n an ie przedsiębiorstw a siłom ob cy m , z a k r a jo w y m , am erykań skim , k tóry w t e n ­ czas w b r e w sw oim w łasn ym interesom ra c h u n k o w y m posta n ow ił pra c o w a ć nie zale żnie j a k o p r z e d s ię b io r c a k r a jo w y d ą ż ą c y do w y t w o r z e ­ nia k r a jo w y ch p ra cow n ik ó w .

Tem bard ziej p od n o s z ę tę zasłu gę, p on iew aż w tej porze j a sam c h o cia ż m ają c te same in ten cye, byłem s k r ę p o w a n y k apitałem o b c y m , miałem ręce związane, nie m o g łe m w tej chwili tak p ostą p ić. T a ini c y a t y w a dana przez prezesa to w a r z y s t w a n a fto w e g o oddzia ła ła na sz e r o k ie koła, iż znalazło się grono ba rd zo liczne k r a jo w y c h p r a co ­ w n ik ó w , k tó rz y w poczu ciu w łasnych zd oln ości i w łasnych sił p o s ta ­ n owili nie ustąpić z miejsca, ty lk o k on ku row a li z A m e ry k a n a m i.

M ó w ię to w ca le nie z ja k ie jś za z d r oś c i dla tych zag ran iczn y ch p ra c o w n ik ó w , dla ty ch p r z e d s ięb io r có w k a n ady jsk ie , k tó r z y tutaj p r z y ­ szli ; te w s zy st k ie k o r z y ś c i, które odnieśli, bardzo są zasłużone, g d y ż oni stali się w zorem , ja k po d o b n e przedsiębiorstw o p o w in n o b y ć p r o ­ w a d z o n e , ale nie z a z d r os z c z ą c teg o w ie lk ie g o majątku, ja k i e g o się dorobili, tem bardziej się ciesz ę, że k rajo w i p r z e d s ię b io r c y i k ra jo w i p r a c o w n ic y nie opuścili pola, p o m im o w s ze lk ic h trudności wytrwali i skutecz nie teraz z tamtymi w spó łza w o d n iczą .

J a k o d o w o d y , w j a k i sposób ci k r a jo w i p r a c o w n ic y się w y ­ kształcili, z a cy tu ję ty lk o d w a p r z y k ł a d y : je d e n p rzykład to są nasi k r a jo w i wiertacze, k tó r z y p ow o ła n i zostali do A rg e n t y n y tak, źe pod ­ czas g d y d aw nie j m y uczyli się od c u d z oz iem c ó w , teraz nasi p o ls c y p r a c o w n i c y stali się wzore m p r ow a d z en ia u m ie ję tn e g o p r z e d się b io r­ s tw a zagranicą, w A m e r y c e , z k ą d my brali p ie r w s z e w zory. Ci a r g e n ­ ty ń s c y p o la c y są w i ę c d o w o d e m , ż e m y w k a żd ej ch wili w bardzo k rótk im czasie potrafimy w y r o b ić ludzi z d oln y ch i ludzi d o tr z y m u ją ­ c y c h kroku z p racow n ik am i za g ra n ic z n y m i.

P o z w o l ę »o b ie p r z y t o c z y ć inny je s z c z e p r z y k ła d o s o b is ty d l a t e g o że ten p rzy k ła d je s z c z e o w iele w a ż n ie js z y , bo ma w a żn ość sp ółeczną.

P roszę P a n ó w ! B y ł y właściciel ziem ski, straciw szy m ajątek, miał o d w a g ę w z ią ść się do r z e cz y w is te j pracy, on nie starał się ani o p o ­ sadę dyurnisty w W y d z ia le kra jow y m , (w e s o ło ś ć ), nie starał się o p o ­ sa d ę sekretarza B a d y p o w ia to w e j (w e s o ło ść , braw o), nie z a ło ż y ł a g e n ­ turę handlu win (b ra w o ), ale w z ią ł się sam do p r a c y j a k o rob otn ik i cię ż k ą pracą od p ółn oc y do południa, lub od połu dnia ds p ó ł n o c y ,

c ię ż k ą pracą zupełnie d o r ó w n y w a j ą c ą p r a c y tych, k t ó r z y o d d ziec iń ­ stwa p r z y z w y c z a il i się w p o cie czoła do takiej ro boty, dorobił się tej umiejętności p raktyczn ej, że obecnie stał się p ier w s z y m inżynierem g ó r n ic z y m w Gałicyi a nawet żaden z ob ecn y ch A m e r y k a n ó w nie może n azw iska j e g o w y m ie n ić bez p o w ie d z en ia , że co najmniej on im ró w n y , je ż e li nie od nieb w y ż s z y . T e n właściciel ziemsk i, szla ch cic polski, k tó r y w ten sp o sób odrodził się przez p racę, on m o ż e je s t s y m b ole m i w s k a z ó w k ą , że ta szlachta p o lsk a może się o d r o d z ić i m o ż e p r z y ­ z w y c z a i ć do sto su n ków n ow o ży tn y ch .

Stracił majątek, ale w ię k s z y majątek znalazł w w łasnej sile, w własnej energii a nawet m ie rz ą c pieniądzmi, kto wie, mnie się zdaje, że on w i ę k s z e g o majątku teraz się dorobił, j a k o p r z e d sięb iorca n a ­ ft o w y , j a k o inżynier wiertn iczy, j a k ten, k tó r y przed tem stracił. Chcę g o w ym ie nić, bo to cz ło w ie k z a słu żon y , to jest p la c ów k a , k tóra p o ­ k a z u je , że^ p r a w d o p o d o b n ie ’ k ie d y ś legiony całe p o c ią g n ie tą d r og ą . T y m cz ło w ie k ie m je st W ła d y s ła w Straszew ski.

P ro sz ę P a n ó w ! tyle co do przem ysłu n aftow ego. Później je s z c z e m ó w ią c o o g ó ln y c h warunkach p ro d u c y i p rzem ysłow ej i g ór n ic zej u nas, d o tk n ę kilka k w e s t y i s p e c y a ln y c b t. j. taryfy k o lejo w e j i k r e ­ dytu p r z e m y s ło w e g o , a teraz p o z w ó lcie pan ow ie, że p rzejd ę do in n ego działu przem ysłu g ó rn icz e g o , na k t ó r y u nas d o ty c h c z a s bardzo mało się zważało.

T y m przem ysłem g ó rn icz y m są kopaln ie w ęg la . D o tą d w szer­ sz y ch kołach p u b liczn o ść zaledw ie wiedziała w ogóle, że w ęg iel istnieje w Galie yi, — a on teraz d oro b ił się ju ż r z e c z y w iś c ie z n a k om iteg o znaczenia w sy tu a cy i ek on om iczn ej naszego kraju P r o d u k c y a o b e c n e g o roku, o b ra c h o w a n a p o d łu g w y k a z ó w , które posiadam za 9 m iesięcy, k o ń czą cy c h się z k oń cem wrz eśn ia, — p r o d u k c y a w o b e c n y m roku w ęg la k a m ie n n e g o w G alie yi będ zie d o się g a ła c y f r y 6,0 0 0.0 00 cet. metr. — A le ż j a k p a n ow ie wiecie, żadna cy fra p o je d y n c z a nie okazuje s w o j e g o znaczenia, dop iero statystyka p oró w n a w c za , p o r ó w n u ją c ilość materyalu d os ta r c z on eg o z potrzebam i kraju, dop iero taka statystyka p ok a zuje, co ta cyfra rz e cz y w iś c ie znaczy.

Otóż p o z w o lę sob e tę c y f r ę 6,000.000 cet. metr. rocznej produkcyi przed staw ia ten p rz e m y sł dopieru w w iek u dziecinnym p ierw szeg o r o z w o ju , porów n a ć z w artością o p a lo w ą naszych lasów. Otóż w sta­ t y st y ce Dr. R u t o w s k ie g o c z y ta m y , że roczny, natu ralny przyrost

drzew a o p a l o w e g o w naszych lasach w y n o s i mniej w ię c e j 1 ,4 00,000 — (tam jest w y ra ż o n e w metrach ku b iczn ych, alę w o l ę w y r a z i ć w są- g ach, p o n ie w a ż to jest termin p r z y s tę p n y dla szerszych k ó ł) — a w artość o p a ło w a te g o r o c z n e g o prz yrostu drzew a, mniej w ię c ej d o s ię g a 1 0 ,0 0 0 .0 0 0 cet. mtr. w ęg la . Otóż proszę P a n ó w ! ten p rzem ysł w ę

g ł o w y , te k op a ln ie w ę g la , które je s z c z e są w d z ie ciństwie, które d o ­ piero co z a c z ę ły się ro z w ija ć , o k tó ry ch rozw oju , j a k o c z y n n ik u b o ­ g a c t w a k r a jo w e g o szersze k o ła publiczne je s z c z e z g o ła nie w ie d z ia ły , te ju ż na sa m ym w s tę p ie p rod u k u ją w ię c ej, j a k p o ł o w ę całej tej siły op a ło w e j, k tó rą przedstawia r o c z n y p rz y rost n aszy ch lasów . Z a p e w n e P a n o w ie ! j a nie u ważam , a b y ten ro c z n y przyrost n a s z y c h la sów przed sta w ia ł r z e cz y w iście tę ilość opału, która kraj k on sum uje. G a l i­ cy a w stosu nku do in nych k rajów ma bardzo mało lasów , ch ocia ż m y d r z e w o w y w o z i m y , j a k w y w o z im y zboże, chocia ż nasi ludzie g in ą z głodu — m y w y w o z i m y nasze lasy, chocia ż nasi ludzie marzną i z i ę ­ bną. W y p a d a 1 ,4 0 0.0 00 s ą g ó w d rz e w a roczn ie na całą ludność a w ięc

1 s ą g w y p a d a na r o d z in ę ; g d z ie ż je d n y m sągie m można opalić rodzinę przez cały r o k ? - Nie ulega w ią c w ą tp liw oś c i, że ilość opału, która się o b e c n ie konsum uje, w y d a j e dalek o w ięcej, j a k r o c z n y p rzyrost. P r a w d o p o b n ie o w iele w ię c e j...— ale cóż ona p r z e d s ta w ia ? Ona p r z e d ­ stawia p ostęp u ją cą d e w a s t a c y ę naszych la sów a je ż eli k op a ln ie w ę g l a ju ż teraz tak piękną ilość p ro d u k u ją , to przed staw ia się to w p o ­ staci o c h r on y naszych lasów, nie zm arn ow ania od razu c a łe g o kapitału, ale rozd zielenie g o p o m ię d z y teraźniejsze i późn iejsze g e n er a c y e , p rzed ­ st a w ia się j a k o zasiłek dla tych wszystkich części n a s z e g o kraju, o g o ło c o n y c h z lasów, j a k u. p. Podole. — A le ten p rz e m y sł w ę g l o w y , te k op a ln ie w ę g l a n astręczają j e s z c z e parę uwag, zn ó w u w a g d o n i o ­ sło ści e k o n om icz n ej i sp ołecz n e j. N a jw ię k sz a k o p a ln ia , kopaln ia w Ja - worzniu, p rodu ku ją ca p r zeszło 41/ 2 milionów cent. metr. — jest, j a k w ia d o m o , p rzedsiębiorstwem obcem , — j e s t w ręku tych sa m ych m o ­ n o p o listó w , » k t ó r z y zagarnęli p ra w ie c a ły handel w ęg le m w A u st ry i, t. j. za g a rn ę li w ię k sz ą c z ę ś ć pól ostrąw sk ich . — Z n ó w nie rob ię im z teg o w y r z u t ó w ; w olę , żeb y oni e k sp loa to w ali w G a licyi, ja k że b y te k o p a ln ie w ca le eksploatow aneuii nie b y ły .

C ieszę się je d n a k , że o p r ó c z tej kopalni w rękach o b c y c h , r o z ­ w ija sią bardzo d ob rze w tej samej o k o li c y kopaln ia sie rszań ska n a le ­ żą ca do k lu cza k r z e s z o w i c k ie g o i b ę d ą c a w ła sn o ścią P o to c k ic h , j e ś l i się nie m y lę. Tu mam y p r z y k ła d j a k p rzed sięb iorstw o m oż e być p rz y k ła d em n iedbalstwa i upadku i j a k p r z y tych sa m ych w a ru n k a ch p o d um iejętnym k ierow nictw em i zasilane n ależycie kapitałem, m o ż e się p o m y śln ie roz w ija ć. K o p a l n i a ta i p o łą c z o n a z nią huta c o n k o w a przez wiele lat w y k a z y w a ła tylk o strat}'. Otóż o w a administracya p rze ­ k o n a w s z y s ię , że te straty p o le g a ł y na nieumiejętn ej a d m in istra cji, na niedostatecznej sile kap itału, postarała się o to, a b y p r z y d z ie lo u o d o s ta te cz n y kapitał, a by zb u d ow a n o kolej i a b y p os ta w ion o ogrom n o m a sz y n y do pom p o w a n ia w o d y . 1 oto teraz od teg o czasu, k ie d y w y ­ m ag a n iom p rzem y słu stało się zad ość, k o p a ln ia r oz w ija się p om y śln ie.

D o p ó k i mniemano, że k op a ln ia da się rozw in ą ć ja k ą ś sz tu ką c z a r o ­ dziejską, d robnym k apitałem , d o p ó ty ta kopaln ia chromała, a teraz k ie d y je s t p r ow a d z o n ą po eu ropejsku, teraz się rozw ija . Ten p rzykład jest p o u cz a ją cy , p o n ie w a ż tu m a m y p r z y k ła d je d n e g o z naszych m a gn a ­ tów, k tóry z dobrym re z u lta t e m wziąt się do przemysłu.

Pam iętacie P a n o w ie ja k krach z r. 1873, k tóry z a k o ń c z y ł się r e ­ zultatem u je m n y m , p o d z ia ła ł j a k o p r z y k ła d odstraszający na cały kraj — przez lat 15 nie m o ż n i nawet było m ó w ić o r oz w o ju p r z e m y ­ słu k r a jo w e g o . Z e tu p rz y c z y n a leżała w braku um ie jętności e u r o p e j­ skiej, która u nas je s t tak samo potrzebną j a k g d z ie k o lw ie k in dziej, to się o k a że , je śli w s p o m n ę j e s z c z e o iunem p r z e d się b io rstw ie teg o s a m e g o m agnata t. j . o cukrowni s ę d ziszow sk ie j, która w ręk ach n ie fa c h o w y c h upadła i stała się postrachem w całym kraju i p r z e ­ sz k a d za ła ro zwinięciu się przemysłu k r a jo w e g o c u k row ego, a która j e d n a k ż e niebawem także b ę d z ie p rzy k ła d em p rzed sięb iorstw a p r o w a ­ d z o n e g o p o eu rop ejsk u a zatem ze skutkiem i zyskiem.

K o p a ln ie wTę g la w y m ien io n e stanow ią nasz p r z e m y s ł g ó r n i ­ czy, rozwinięty ju ż na w y s o k ą skalę A le op r óc z p o k ła d ó w w ęg la w Ga- licyi z achodniej, są je s z c z e p o k ła d y w ę g la brunatnego w Galicyi w s c h o ­ dniej. T a sama rodzina magnacka, do której n a le ż y kopaln ia sierszań - sk a, z d o b y ła się na o d w a g ę otw orzenia d a w n ych kopalń Dom sa w Ż ó ł ­ kiewski cm i p ok a z u je się, że dziś bardzo dobrze się r o z w ijają, bo p r o d u k e y a po kilku z a le d w ie m iesiącach d ochodzi do 8 w a g o n ó w dziennie. S ą nadto w G a licy i wschod n iej na Pokuciu inne je s z c z e p o ­ k ła d y w ę g la , które także m o g ą b y ć rozwinięte. A to w s z y s t k o u p o ­ ważnia nas do nadziei, że p rz em y sł g ó rn ic z y w ę g l a w kraju z c z a ­ sem się roi winie i stanie się równie w aż n y m i d o n io s ły m j a k p r z e ­ m ysł naftowy.

M a m y w ię c d w a wielkie dzia ły przemysłu g ór n ic z e g o , a ani w je d n y m ani w dru gim nie z a w d z i ę c z a m y nic z g o ła rząd ow i, a p r a ­ wie nic p o m o c y krajowej, bo one są w y łą c z n ie dziełem energii i n d y ­ widualnej.

T e dw ie gałęzie rok u ją lep s z e nadzieje na p r z y s z ło ś ć i z p e ­ wn ością nie z o b a c z y c ie panowie, ż e b y te dwie gałęzie k i e d y k o l w i e k p r z y s z ły z żebraniną o p o m o c do rządu, lub do tej W y s o k i e j Izb y , ale p rzeciw nie one staną się p o m o c n y m i do r o z w o ju c a ­ ł e g o szeregu in n ych przed się b iorstw . T a k n. p. r oz w ó j p rzem y słu n a fto w e g o w g o rlic k im p o w ie c ie stał się p od staw ą do r oz w o ju fa b r y k i kwasu sia rczanego, a liczne kop alnie naftow e, rozsia ne na całem P o d ­ górzu, u m ożliw iły założenie fa b r y k i m a s z y n L ip iń s k ie g o w Sanoku. W ten sposób k a ż d y p rz em y s ł ju ż istnieją cy staje się p od sta w ą no w e g o przemysłu. M acie p an o w ie wdęc d w ie g a łę z ie przemysłu, które

się ro z w ija ją samod zielnie i które dostarczając k o n s u m en tó w na f a ­ b ryk a ty, m aszy n y i narzędzia, dają dla in nych g a łę z i w ię k sze sub- w e n c y e , j a k w szy stk ie te, o które p r o s z o n o k ie d y k o lw ie k tę W y s o k ą Izbę.

W e ź c i e teraz p a n o w ie trzecią g a lę ź przem ysłu g ó r n icz e g o g a l i ­ cy js k ie g o , tę, która stoi pod o jc o w s k ą op iek ą rządu, to j e s t g ó r n ic tw o soln e i e k s p lo a ta c y ę soli p o ta ż o w yc h . P od cza s k ie d y tamte dw ie g a łę z ie r o z w i n ę ł y się w ostatnich c z a sa c h w s p o s ó b z d u m ie w a ­ j ą c y , to ta gałą ź, k tóra b y ła prastarą ch w a łą Polsk i, t. j . p rzem y sł soln y, p o z o s ta je w zastoju n a jzu p e łn iejszym , a nawet się cofa. P rzed paru laty przeglądałem w „G e o lo g is e h e R eic h s a n s ta lt“ sp ra w ozd an ie z czasów p r z e d r o z b io r o w y c h o d a w n y ch warzelniach soli, n a le ż ą c y c h p rzew a żn ie do P o to ck ich , z k tó ry ch sól szła szerokim traktem aż p o z a D niepr. Otóż za nie p od ległej Polski te warzeln ie soli p r o d u k o ­ w a ły w ię ce j soli, ja k je j o b e c n ie produkują i to je s t postęp, k t ó r y - ś m y ob ecn ie o sią gn ę li po 120 latach g o s p o d a r k i biu rok ra ty czn ej. W e ź c i e p a n o w ie W ie lic z k ę i Bochnię. Nie ch cę w as trudzić cyfram i, ale zd a je mi się, że p. Rutow sk i, który reprezentuje te ok ręg i, p o sta­ w ił w R a d z ie pa ń stw a pytanie, d la c z e g o W i e l ic z k a i B ochnia nie r o z ­ wija ją się na równi z kopaln ia m i soli w Górnej Anstryi p o ło żo n em i i d la c z e g o z w i ę k s z a ją c e się p otrzeby soli zas p ok a ja n e są solą z Austryi, a nie z W ie l ic z k i i Bochni.

Nie w ie m , c z y otrz ymał o d p o w i e d ź , ale je ż li otrzy m a ł, to taką, ja k ą się od rządu z w y k l e otrzym u je, t. j. w y m ija ją c ą .

P o tym ohrazie g ór n ictw a s o ln e g o je s t e ś c ie p a n o w ie z ap ew n e p r z y g o to w a n i na w ia d o m o ść , że kraj p osia d a je s z c z e je d n o w i e l k i e b o g a c t w o , ale z m arnowane, t. j . sól p o ta ż o w ą w K a łuszu. Tu tak że nie m o ż e m y m ó w ić o tych postęp ach , j a k tam, g d zie p r z e d się b io r cy k r a jo w i o w ła sn y ch siłach p o d e jm u ją się p r o w a d z e n ia p r z e d s ię b i o r ­ stwa. Otóż p o w o łu ję się na bardzo s z c z e g ó ło w e sp ra w o zd a n ie W y ­ działu k r a jo w e g o , p rz e d ło ż o n e w sp rawach g ó rn icz y ch , na ustęp o k o ­ p a ln i k a łu sk iej. Z m o t y w ó w tam za w a rtych przek onu ję się, że op r ó c z n a jro z m a itsz y ch o b ie ca n e k , fa k ty cz n ie praw ie nic nie d ok onan o. A z a ­ w d z i ę c z a m y to zupełn ie tylko o jc o w s k ie j p r o tek c y i n aszy ch biu rokia- tów, p a n ow ie, p r z y z n a ję — m o ż e c ie to, c o mówię, u w aża ć j a k o m ó ­ w i o n e poniekąd w w ła sn ym interesie — ale to zresztą p o z o sta w ia m ocenie W y s o k ie j Iz b y , c z y w tych kilku s łow a ch , które powiem , p r z e ­ m a w ia interes o so b is ty , c z y k r a jo w y .

W y m ie n ię z n ów n a z w is k a d w ó c h o b y w a t e li, k t ó r z y zasłu żyli się krajowi, u d o w a d n ia ją c licznym i ek s p e r y m e n ta m i k or z y ś c i z u ży cia soli p o ta ż o w y ch , a ci s ą : baron W atm an i hrabia H o m p e s c b . Jak wi d zic ie p a n o w ie są to cu d z o z ie m c y , ale g d y b y dziś b y ł z w y c z a j , j a k

za c z a s ó w polskich, udzielania in d ygien a tów , to z p e w n o ścią u dzieliłb y im W y s o k i Sejm iudygienatu p ols k ieg o . Otóż hr. H om pesc h prosił mię, ż e b y m u czestniczył razem z nim w podaniu do W y s o k i e g o M inister­ stw a skarbu, a b y nam o d d a no w p rz e d s ię b io rtw o p ry w a tne e k s p l o a - t a c y ę kopalni p o ta ż o w y c h w Kałuszu, — to może b y ć uważane za osobisty interes — ale biu rok ra cy a o jc o w s k a nie przystała na to, nie