• Nie Znaleziono Wyników

Cechą dużej części opracowań dotyczących uchodźstwa jest ide-alizowanie przymusowych migrantów. Ideide-alizowanie rozumiem jako uwypuklanie cech pozytywnych oraz przemilczanie lub trywializowanie tych, które mogłyby być uznane za negatywne. Część przedstawianych w tym rozdziale autorów ma wyrobiony pozytywny pogląd na temat uchodźców. Często wynika on z przedsądów tych autorów i nie jest po-party materiałem empirycznym. Niektórzy z nich do analizy działania pewnych instytucji korzystają tylko z wypowiedzi uchodźców, traktu-jąc je, jak pokazałem powyżej, z większym zaufaniem niż wypowiedzi innych badanych. Poniżej podam przykłady tak rozumianej idealizacji w przedstawianiu uchodźców.

Prezentując swoich pochodzących ze Sri Lanki badanych Aleksan-dra Krzyżaniak akcentuje pacyfistyczne cechy ich kultury o hinduskim rodowodzie: „jedną z podstawowych jej cech jest zasada bezkonflikto-wego współżycia z otoczeniem — otwartość, przyjmowanie rzeczywi-stości taką, jaką jest, brak miejsca na ksenofobię, uprzedzenia rasowe czy religijne” (2002: 52). Jest w tym sprzeczność z przedstawionymi przez autorkę kilka stron wcześniej opisami brutalnego, ciągnącego się od wielu lat konfliktu, z którego powodu Tamilowie uciekają ze Sri Lanki.

Również z widocznym idealizowaniem badanych uchodźców mamy do czynienia w pracach Katarzyny Gracz (2007a) i Aleksandry Chrza-nowskiej (2007a). Założenia teoretyczne Katarzyny Gracz łączą w so-bie funkcjonalizm prawny z perspektywą socjologii interpretatywnej, którą autorka rozumie jako „badanie świata społecznego z perspekty-wy żyjących w nim jednostek” (2007a: 13) w przypadku jej pracy per-spektywy badanych migrantów przymusowych. Katarzyna Gracz oddaje głos badanym i w trakcie lektury wyczuwa się empatię autorki (niejed-nokrotnie przytoczone cytaty z wypowiedzi mają dwie strony). Praca jest pełna celnych uwag dotyczących systemu „obsługi” uchodźstwa w Polsce, zwłaszcza dotyczących procedury uznawania statusu

uchodź-cy. O motywach przybycia uchodźców do Polski Katarzyna Gracz pisze, że większość z nich traktuje nasz kraj tylko jako przystanek na drodze na Zachód lub konieczność wynikającą z międzynarodowych regulacji (2007a: 87), jednak zaskakuje przytoczona przez nią zapewne z pełną wiarą wypowiedź respondenta pochodzących z Pakistanu, który dekla-rował, iż Polskę jako cel swojej emigracji wybrał absolutnie świadomie ze względu na fakt, iż niegdyś Polacy sami byli uchodźcami i powinni takowych traktować z większym zrozumieniem (2007a: 88). Charak-terystyczne dla tej pracy i stosunku jej autorki wobec respondentów jest przyjmowanie jako bezwzględnie prawdziwych wszystkich ich wy-powiedzi — nawet jeśli wydają się być udramatyzowane ze względu na charakter ich narracji, czy są mocno wątpliwe — niekoniecznie dla-tego, iż rozmówcy celowo chcieli wprowadzać badaczkę w błąd, lecz, co charakterystyczne dla narracji autobiograficznych retrospektywnie przypisują zreinterpretowane motywacje swoim przeszłym działaniom (Denzin 1989). Jak pewnie miało miejsce w przypadku wspomnianego respondenta z Pakistanu.

Autorka niejednokrotnie przywołuje niesprawdzone przez siebie twierdzenia dotyczące stosunku ogółu Polaków do Czeczenów — „po-wszechne w polskim społeczeństwie wyobrażenie o dobrym góralu z Kaukazu, walczącym o niepodległość swojego kraju, wydaje się nie-zatarte, mimo widocznej niechęci i obawy przed cudzoziemcami wy-znania islamskiego” (Gracz 2007a: 172). Jednak na temat stosunku do samych Czeczenów nikt do czasu publikacji jej rozprawy nie prowa-dził badań7. Stosunek do narodowej grupy Czeczenów zbadany został dopiero w 20088.

Autorka, idealizując obraz zamiarów uchodźców, przeczy sama so-bie stwierdzając, iż duża część przymusowych migrantów w Polsce nie jest nastawiona na pozostanie w naszym kraju, a osoby narodowości czeczeńskiej są w wysokim stopniu zamknięte na przyswajanie elemen-tów kultury polskiej (co pokrywa się z wynikami innych studiów nad uchodźcami w Polsce (Frelak, Klaus, Wiśniewski 2007)) i twierdząc, iż „przymusowi migranci, po zalegalizowaniu swojego pobytu w Polsce

7Prowadzone były badania dotyczące stosunku do kategorii „uchodźców”.

8Bartłomiej Walczak i Tomasz Kasprzak zmierzyli dystanse społeczne do różnych grup etnicznych, jakie przejawia młodzież Województwa Podlaskiego. Na terenie tego województwa umieszczone było w okresie tego badania cztery ośrodki dla uchodźców zamieszkane przez Czeczenów. Z badań Kaszprzaka i Walczaka wynika, że dystans spo-łeczny wobec Czeczenów był najwyższy z pośród wszystkich innych kategorii etnicznych (2009: 93).

i opuszczeniu ośrodka dla uchodźców są zazwyczaj otwarci na integra-cję” (Gracz 2007a: 177).

Autorka pisze o cechach Czeczenów w następujący sposób: „po-wszechnie występujące wśród uchodźców poczucie wdzięczności za udzielone schronienie, jak również indywidualne cechy, takie jak od-waga i zaradność, nierzadko również wysokie kwalifikacje zawodowe, mogą ułatwiać proces adaptacji w nowym środowisku, wzbogacając za-razem społeczeństwo przyjmujące. Należy pamiętać, iż najczęściej oso-by prześladowane i w rezultacie zmuszone do uchodźstwa to zazwyczaj jednostki nieprzeciętne, umiejące stawić opór reżimom, nierzadko za-liczane w państwach swego pochodzenia do środowisk inteligenckich”

(Gracz 2007a: 199). Wydaje się, że jest to przerysowany i niezgod-ny z rzeczywistością obraz uchodźców czeczeńskich. Dostępne dane dotyczące wykształcenia uchodźców wskazują, że stosunkowo niewielu spośród nich można zaliczyć do inteligencji (Klaus, Chrzanowska 2007;

Koryś 2008).

Inna autorka we wstępie swojej pracy pisze, że nie zamierza przed-stawiać obiektywnego opisu kultury czeczeńskiej, gdyż: „przede wszyst-kim nie potrafię zachować postawy do końca zdystansowanej wobec sy-tuacji swoich bohaterów, w każdym indywidualnym przypadku bardzo dramatycznej. Myślę zresztą, że tracąc szanse na obiektywizm, zyskuję możliwość znacznie głębszego ich zrozumienia w wymiarze ludzkim, daję się wciągać w ich problemy, staram się służyć pomocą tam, gdzie jest to możliwe, a często możliwe jest w niewielkim bardzo zakresie”

(Chrzanowska 2007a: 216). Widać, że mamy do czynienia z pracą osoby bardzo zaangażowanej, właściwie bardziej aktywisty niż badacza. Gdy autorka zaczyna od deklaracji, iż „w swojej postawie wobec Czeczenów nie potrafię ukryć niemałej zapewne dawki empatii i sympatii” (Chrza-nowska 2007a: 217), to możemy się domyślać, a w dalszej lekturze znajduje to potwierdzenie — że pozbawiona jest tej sympatii wobec osób oraz organizacji negatywnie postrzeganych przez jej badanych.

Cel tej pracy zdefiniowano następująco: „konfrontując deklaracje, obserwacje, odnosząc je następnie do pojęć i reguł kultury własnej, mam szanse uchwycić problem tożsamości kulturowej uchodźców cze-czeńskich w Polsce w jej zetknięciu z kulturą polską, a więc w miejscu, w którym powstaje napięcie najważniejsze dla obu stron” (Chrzanow-ska 2007a: 217). Zatem autorka, zderzając dane pozy(Chrzanow-skane z wywiadów z przymusowymi migrantami narodowości czeczeńskiej z własnym do-świadczeniem z pracy w organizacji pozarządowej, stara się zrekonstru-ować ich tożsamość.

Autorka manifestująca tak silną empatię do badanych przejmu-je przejmu-jednocześnie ich antypatie. W skrótowym acz bardzo pożytecznym rysie historii Czeczenii i Czeczenów daje temu wyraz, niechętnie wyra-żając się o państwie rosyjskim: „światowa opinia publiczna, karmiona propagandą Putina, stopniowo odwraca się od Czeczenii” (Chrzanow-ka 2007a: 231). Tego rodzaju stwierdzeń na temat Rosji i jej polityki w dalszej części pracy jest znacznie więcej. Świadczą one o silnym za-angażowaniu autorki i wyrobionych stanowczych poglądach.

Odnosząc teoretyczne rozważania Grzymały-Moszczyńskiej do własnych spostrzeżeń, Chrzanowska wyciąga wnioski w sposób zaska-kujący sprzeczne z innymi badaniami dotyczącymi przymusowych mi-grantów czeczeńskich w Polsce. Stwierdza przede wszystkim, że „myśl o bliżej nieokreślonym w czasie powrocie do ojczyzny nie idzie jed-nak w parze z separowaniem się we własnym gronie i zamknięciem się na otaczającą polską rzeczywistość” oraz że „Czeczeni — mimo trau-matycznych przeżyć wojennych, mimo szoku kulturowego wywołane-go nagłym zetknięciem kultury tradycyjnej z kulturą zachodnią, mimo ostrego zderzenia kultury islamu z kulturą chrześcijańską i świecką

— w punkcie wyjścia spełniają wszelkie warunki, by wejść na ścieżkę integracyjną” (Chrzanowska 2007a: 236–237). Jest to wyraz myślenia życzeniowego autorki i jej idealizacji badanych, a może tylko bezkry-tycznej interpretacji ich deklaracji. Jak wynika z innych analizowanych w tym rozdziale publikacji, a nawet z pracy Katarzyny Gracz zamiesz-czonej w tej samej książce (2007a), obserwować można silną tendencję u Czeczenów do autoseparacji oraz w wielu przypadkach rezerwę wobec uczestnictwa w działaniach integracyjnych, nawet jeśli rozumiemy je ja-ko silniejsze interakcje z przedstawicielami społeczeństwa polskiego.

Sami Czeczeni przedstawieni są przez autorkę jako bezradni i za-gubieni, gdyż nie dość, że „Polacy boją się wynajmować Czeczenom mieszkania, boją się ich zatrudniać”, to na dodatek „ich poważnym problemem są wewnętrzne podziały, przywleczone jeszcze z Czeczenii konflikty i wrogości, które w zasadzie uniemożliwiają im funkcjono-wanie jako społeczności oraz wspólne, zorganizofunkcjono-wanie, dobijanie się swoich spraw”, a nadto „przedstawiciele innych narodów dużo lepiej radzą w sobie w trudnych warunkach prawno-socjalnych — Ormianie trzymają się razem i otwierają bary, restauracje z regionalna kuchnią, handlują; podobnie Wietnamczycy — i jakoś wychodzą na swoje. Cze-czeni tego nie potrafią, są bezradni” (Chrzanowska 2007a: 242).

W częściach pracy, w których Chrzanowska prezentuje wyniki swo-ich badań, skonfrontowane są ze sobą trzy źródła: a) książka Issy

Ada-jewaKamienie mówią. Dzieje i kultura Czeczenów (2005), będąca przykła-dem pracy z „romantycznego” etapu rozwoju historiografii narodowej, pełnej idealizacji i dosłownego rozumienia mitów narodowych; b) wy-wiady przeprowadzone przez autorkę na potrzeby pracy; c) obserwacje i spostrzeżenia z pracy autorki w Stowarzyszeniu Interwencji Prawnej.

Na tej podstawie przedstawiony jest pełen idealizacji obraz kultury cze-czeńskiej.

O wyidealizowanym stosunku do respondentów świadczy również fragment pracy dotyczący stosunku Czeczenów do nauki języka polskie-go: „wielu z nich wydaje się zupełnie oczywiste, że skoro znaleźli się w Polsce, choćby tymczasowo, powinni przede wszystkim nauczyć się języka, gdyż jest to niezbywalnym warunkiem, po pierwsze, komuniko-wania się z miejscowymi — większość Czeczenów potrzebuje i szuka takich kontaktów — a po drugie, możliwości normalnego funkcjono-wania w nowym otoczeniu. Ci, którzy są tu od kilku lat, całkiem nieźle władają polskim. Ci, którzy przyjechali kilka miesięcy temu, wstydzą się na ogół, że jeszcze polskiego nie opanowali — albo chodzą na kursy, albo, jeśli nie mają takiej możliwości, starają się uczyć sami” (Chrza-nowska 2007a: 331).

Stwierdzenia te stoją w sprzeczności z wynikami innych badań9. Wypływają one z pewnością ze zbytniego zawierzenia deklaracjom re-spondentów. Jednak w dalszej części wywodu są podstawą do wysu-wania oskarżeń pod adresem organizatorów kursów języków dla osób oczekujących na nadanie statusu uchodźcy czy uchodźców odbywają-cych indywidualne programy integracji, że prowadzą nauczanie polsz-czyzny w sposób nieodpowiedni. Wydaje się, że w rzeczywistości na-uczanie języka polskiego kończy się niepowodzeniem ze względu na działania obu stron: zarówno migrantów w dużej części niezaintere-sowanych jego nauką, jak i organizatorów kursów, którzy zapewniają niewystarczające warunki nauczania. W pewnym sensie zaniechania obu stron odpowiadają wzajemnym oczekiwaniom.

Idealizowanie uchodźców pojawia się przede wszystkim w publi-kacjach badaczy zaangażowanych. Ich twórczość ma na celu poprawę ich niełatwego losu w Polsce. Starają się pokazać portrety uchodźców w kontraście do często nieprzychylnych im relacji medialnych.

Konse-9Analiza demograficzno-socjologiczna osób starających się o nadanie statusu uchodź-cy przeprowadzona została na podstawie dokumentów gromadzonych przez Urząd do Spraw Cudzoziemców (wcześniej Urząd Repatriacji i Cudzoziemców) przez Pawła Hu-ta (2007).

kwencja jest paradoksalna — przedstawienia uchodźców stają się prze-rysowane i równie odległe od rzeczywistości.