• Nie Znaleziono Wyników

B ó jm y się teraz, póki czas m a m y , ab ych m y na on cza s próżno się bać nie m usieli. B o ć lu dzie schnąć od bojaźn i będ ą, ale im to ju ż nic nie p o m o ż e , poniew aż się przedtym B oga n ie b a !i, ani się w czas z m iłości świata teg o nie osuszali. A nie dziwuj się t e m u , iż lu dzie on ych czasów snąć o d strachu b ę d ą : gdyż i sam ym aniołom niebie­ skim takie rzeczy w wielkim podziwieniu być muszą. B o m ocarstw a niebieskie będ ą p o r u s z o n e ; albo (ja k o w greckim znaczniej stoi) zabu­ rzą się i za kołyszą się ja k o m orze. A je ś li zastępy ony niebieskie, k tóre o d m o c y i od siły swe przezw isko m a ją , aczk olw iek na się nic złe g o nie c z u ją , przedsię przy tak n iezw yczajn ój a nowej sprawie p o - lękną się i w zburzą się ja k o nawalniste m o r z e , je ś li filary ony n ie­ bieskie za d rż e ć m u s z ą ; c o ż więc z nami nędzniki opłakanem i b ęd zie, którzych m y grzechów i w szelakiego plugaw stw a p e łn i? którzy pijem y niepraw ość ja k o w o d ę ? B o ktoż taki j e s t , aby m ó g ł r z e c : Czyste je s t ser­ ce m o j e , prożenem je s t g rzćch u ? kto się m oże p o c h w a la ć , że ma serce szczóre a n iezm a zan e? Jeśli sprawiedliw y ledw ie zbaw ion będ zie, n iezbożni a grzesznicy gd zie s t a n ą , a ja k o się o k a ż ą ? B o jeśli Jadam w ziem skim r a ju , gdy go Pan B ó g w o ła ł, aby g o był u le c z y ł, nie m ógt w ytrw ać głosu P a ń s k ie m u , ale się k ry ć m u s ia ł; c o ż uczyni g rzó - szny c z ło w ie k , gdy go P an z a w o ła , aby go osądził i p o t ę p ił? Co tam za serce b ę d z ie , kiedy robak sumienia je g o ustaw icznie p rze ­ ciw jem u sk arżyć b ę d z ie , przyp om in ając mu te s ło w a : W id z is z , n ędzn ik u! kędyś j e s t , a kędyś b y ł , skądeś w y p a d ł? widzisz , do cze ­ goś p r z y s z e d ł?

G dzież się w ięc n iebożą teczk a o b r ó c ą , g d y się na niebie ukaże, k rz y ż , znam ię syna c z ło w ie c z e g o , w ie d z ą c , iż oni przez w szystek czas żyw ota sw ego ciału i pożądliw ościam je g o s łu ż y li, a k rzyża i umar­ twienia zaw sze n ieprzyjacielm i b y li? P rzestraszy je krzyż ś. ja k o o p ę ­ ta n e , przed którym tu na św iecie uciekali. C o rzek ą nieprzyjaciele k rzyża • ś w ię t e g o , g d y się ukaże to znamię S y n a c z ło w ie c z e g o , gdy oba czą zw ycięstw o ludzi p ob ożn y ch , k tórego nie in aczćj d o s ta li, jed n o przez poku tę, jedno przez um artw ienie k rzyżow e, które na' ciele swym znosili i c z y n ili?

O ja k o to rzew ny a g orzk i pła cz b ę d z ie , gdy będ ą na się n a ­ rzek ać w szystkie pok olen ia z ie m s k ie ! P ła k ać m u sz ą , iż tu nie płakali,

a żadnego p oży tk u nie w zięli ze krwie dla nich na krzyżu w yla n ej, k tórą podeptali. O ja k o ciężk ą ża łość podejm ą n iezbożni lu d z ie , gdy ja k o w ilcy o d ow iec bądą r o z łą c z e n i, a od sw ych rosk oszy o d d a le n i! Abow iem serca się im krajać m uszą dla wielkiej ch ęci i m iłości, k tó ­ rą w ty ch m arnościach p ok ła d ali.

O ja k o tam pysznego tęskno b ę d z ie , k tóry się tu w ysoko w spi­ nał, który się o dygn itarstw a, o w ioski i o im iona pilnie s ta r a ł, r o z ­ szerza ją c ja k o o r z e ł sk rzy d ła sw oje , a na łup za ostrza jąc paznokty s w o je , gdy u jr z y , że się ju ż nie najdzie m iejsce j e g o ! C o pocznie ła k o m y , gdy się og ląd a g o ło t ą , a z teg o w s z y s tk ie g o , c o tu gard łu ­ ją c zb ie ra ł, nic nie najdzie w rękach s w o ic h ? Co rzecze nieczysty

i o b ż a r t y , gdy u jr z y , ano ja k o w iele się tu na św iecie k och a ł w ciele s w o im , tak wielką za tym będzie m iał żałość i m ękę na w ie k i? T a ­ k ież i inszy złośnicy co czyn ić b ę d ą , albo gdzie się o b r ó c ą ? D o nie­ ba o pom oc próżno się u cie k a ć; bo Pan niebieski a sędzia ich gnie­ wa się na nie : na ziem ię p r ó ż n o . się o g lę d a ć , na której tak bezpiecz­ nie grzeszyli : a p od ziem ię strach i p o m y ś le ć ; abow iem piekło r o z ­ szerzy ło p a szczek ę s w o ję , i sm oey, g ęby rozd ziew iw szy , gotow i są, ab y je poża rli. Jeśli też sami w się w ejrzą i w uczynki s w o je ; ted y nic inszego nie n a jd ą , jedno szczere g r z e c h y , h a r d o ś ć , u p o r , kłam ­ stw a , b lu źn ierstw a , plugaw ość na du szy i na c ie le ; w id z ą , że się ju ż w nich on o pełni, co im P an przez P r o ro k a obiecow ał, m ó w ią c : B ęd ę cię karał, a postaw ię cię przed oczy m a tw em i.— W ię c jeśli na pow ie­ trze podn iosą o czy s w o je , ted y u jrzą ludzie pob ożn e na nim p o w y ż - s z o n e , a o b lu b ieoicow i swemu z w eselim zabiegające d r o g ę , które gdy w takiej czci i w takim szczęściu o g lą d a ją , z wielkim żalem b ę d ą m ów ić one s ł o w a : Cić s ą , z których eśm y się m y k iedyś p ośm ie- w ali, k tórych eśm y żyw ot szaleństw em nazyw ali. O toż ja k o teraz m ię ­ dzy synami B ożym i są policzeni ! ja k o z a k w it li, a rozjaśn ili się ja k o słoń ce na o b ło cech przy P an u sw oim !

A zatym w ięc u jrzą S y n a człow ieczego, p rzych od zą cego w o b ło ­ ku z m o cą w ielką i z majestatem . O ja k o to przyk re złym widzenie b ę d z ie ! z ja k ą cię ż k o śc ią patrzać m uszą na m ajestat on ego , którego w zga rd zili! na bogactw a t e g o , k tó re g o m a ją c za u b o g ie g o , o p u ś c ili! na m ożn ość t e g o , k tórego m a ją c za s ł a b e g o , tak bespiecznie na tym

świecie obrażali grzćcham i sw oim i! C óż b ę d z ie , g d y ju ż sędzia stra­ szliw y usiędzie na m ajestacie swoim ? gdy będą księgi każdego sum nie- nia otw orzone ? gdy w szystkie skrytości serdeczne będ ą objaw ione ? gdy to w szy stk o, c o tu ludzie murami zakryw ali, i cokolw iek w myśli kiedy m ie li, przed oczym a w szystkiego świata rozwinione będzie'? I któż tak w ielk ą zelżyw ość będ zie m óg ł znosić ? I k tóreż s e r c e , by tóż i k a m ie n n e , tak w ielką srom otę w ytrzym a ? G d zie się o b r ó c i, gdy mu z k ażdego słow a p różn ego p rzed wszystkim światem liczbę czynić k a ż ą ? N a ten czas będ ą oni nędznicy pragnąć śm ierci, ;ale ona od nich u c ie c z e ,— będ ą ch cieć u m rzóć na w ieki,ale im teg o nie dopuszczą. C ó ż się zasię ss ta n ie, gdy do onej lększe p r z y jd z ie , k iedy złośliwi, ja k o od ow iec k ozłow ie, od sprawiedliw ych od łą czen i będ ą ? O ja k o się ich tam w iele znajdzie na m iejscu n a p o d lejszy m , k tórzy tu na świecie w ielkim i i zaw ołanym i b y li! a z drugiej s t r o n y , ja k o w iele lu dzi tu na św iecie w zgardzonych i o s ta te czn y ch , tam w najw yższój czci i na- przedniejszem i będą , g d y sprawiedliw y sędzia każdem u oddaw ać bę - dzie w edle zasług i u czyn ków je g o . I c ó ż tam w ięc marne pom py om yln ego św iata t e g o , c o p a ń stw a , c o dygnitarstwra , co przyjaciele c o m yśli w y sok ie , c o b o g a ctw a , co insze b ła zeń stw a tuteezne pom o­ g ą ? W s z y s cy cię na ten czas, n ie b o że , o p u s z c z ą : same uczynki tw oje przy tobie z o s ta n ą , które je ś liż e złe b ę d ą , pociechy z nich żadnój nie odniesiesz , je d n o pewny k łop ot a zatracenie w ieczne.

A gdy je s z c z e do teg o w szystkiego straszliw e ono słow o , a s r o ­ ga i nieodm ienna sen ten cya p rzystą p i: O dstępcie odem nie, p rze k lę ci,

w

ogień w iecz n y ! tu ć ju ż do opisania te g o złego ł e z , a nie inkaustu, p ła czu , a nie w ym ow y p otrzeba. A bow iem nie tylk o z wielkim gn ie­ wem i przeklęctw em złośliw i odpraw ieni b ę d ą , nie tylk o wiecznie od ­ cięci zostaną od królestw a B o ż e g o , a od onej w ielce pożądanej chw ały

synów B o ż y c h , do k tórój byli s tw o rze n i; ale nad to w sz y stk o , do piekła na w ieczne męki zdani i potępien i będą. A k toż je s t takow y, któryby niew ym ow ne szkody i utraty one w ysłow ić u m ia ł, które same w iętszą im ciężkość p rzy n iosą , niźli piekielne m ęki'? A b ow iem ja k o ok o nie ted y się m a nagorzej, kiedy b o l i , ale kiedy w zrok u t r a c i; tak- ż e ć i człow iek o w i cięższa m ęka będzie widzenie on o B oskie (n a k tóre go był P a n B ó g naznaczyć r a c z y ł,; i w ieczne w esele u t r a c ić , a niźli w piekle niew ym ow ne a w iekuiste męki cierp ióć. O ja k o okrutnie Judzie n ieszczęśliw i sami na się ża łow a ć i narzekać b ę d ą , uw ażając

u siebie, ja k o za małą p racą przez uczynki m iłosierne królestw a niebie­ sk iego dostać byli m o g li, a jako to marne rzeczy , dla których je u tra cili! Nie m oże w prawdzie tego żądny ję z y k w ym ów ić , jakie to utrą- pienie b ę d z ie : a w szakże z tć j m alej rzeczy jakok olw iek ob a cz y ć się m oże. G dyb y doczesn y król którem u slachcicowd dał ten przyw ilej, że ile ziem ie za jeden dzień pługiem sobie okresie m o ż e , to wszystko je g o b ę d z ie , zda mi s i ę , żeby ten on ego dnia nie z a s p a !, ale w sta­ w szy c o n a ra n iej, w szystkiego za p om n iaw szy , starałby s ię , aby co naszerzej granice sobie rozpuści! i rozprzestrzen ił. N uż g dyb y ten tak był s z a lo n y , ż e b y on ego d n ia , k tóry ma na p r z y w ile ju , om ieszkał, a k rótk ą rosk oszą u w ie d z io n y , miasto pługa ją łb y się k u fla , i ożarł się ja k o ina b e s ty a ; zd a mi s i ę , że na zaju trz wyszum iawszy a p rzy ­ szedłszy k s o b ie , r o z m y ś la ją c , c o m ieć m ó g ł, a c o przez marne o p il­ stwo u tra cił, a lbob y o s z a la ł, alboby się od frasunku obiesił. A je ś liż ten nędzny szpłach eć z ie m ie , k tórego jednak w ie cz n ie 'u ży w a ć nie m o ­ ż e m y , ale k iedyż tedyż ustąpić z n ie g o drugim m u sim y , tak sobie ludzie w a ż ą ; cóż b ę d z ie , gdy chw alę królestw a o n e g o , gdy spraw ie­ dliwych czci i koron y swerni oczym a nie ku b łogosła w ień stw u , ale ku w iętszej ża łości swej og lą d a ją ? gdy oba czą onę w ieczność nie­ s k o ń c z o n ą ? gdy tak lek u czką pracą przez tak m ały czas ży w ota s w e g o , za którą m ogli on ej w ieczn ości d o s t a ć , sobie rozpam ięta ją ? B ęd ą sza le ć bez w ą tp ien ia , a będ ą na się w iecznie n a r z e k a ć : będ ą sam i siebie i tow arzysze swe w grzechach p r ze k lin a ć, a od wielkiej ż a ­ ło ś ci będ ą żw ać ję z y k i sw oje. A tak c h o ćb y nad to inszego pie­ k ła nie b y ło , snaćby dosyć na tym nieszczęśliw i m ieli. L e c z gdy do teg o jeszcze o g ie ń , a ogień w ieczny przydadzą ; k toż tu ju ż w ielkość nieszczęścia teg o, nie m ó w ię , w y s ło w ić , ale i rozum em Ogarnąć m oże? K tob y chciał wziąć tysiąc złotych , a być przez jed en dzień w ogniu? A m y czę sto k ro ć (o wielka n ie b a czn o ści!) dla nikczem nej rzeczy tego się w a ż y m y , c o tym wiecznym ogniem p ł a c ą , który nie dzień je d e n , ani m ie s ią c , ani r o k , ani tysiąc l a t , ale bez k o ń c a , pók i B ó g B o ­ giem b ę d z ie , na wieki w iekom przyjdzie potępionym cie rp ieć.