• Nie Znaleziono Wyników

Obyczaje - życie społeczne

W dokumencie ŚWIAT ŚREDNIOWIECZNY W ZWIERCIADLE (Stron 67-81)

H

omanse, przedstawiając losy indywidualnych bohaterów,ukazują zarazem relacje tychże postaciz innymi osobami,a także często kreślą obrazjakiejś zbiorowości, z którą jednostki te sąpowiązane lub dopiero nawiązująłącz­

ność. W relacjach tych ujawniają się tradycyjne sposoby zachowania się, właściwe danej społeczności.Jedną z takich cech, zaznaczających się w stosunkach między­

ludzkich, jest gościnność i dążenie do wspólnotowego przeżywaniazdarzeń szczególnych. Przykładem niezwykłej gościnnościbyło otoczenie opiekącesarzowej ijejsynkaprzez „ziemianina” (tubylca) wZiemi Świętej. Gdy dostrzegł tułającą się samotną kobietę z dzieckiem,

„...zlutowawszy się nad jej gościną [wędrówką po obcej ziemi], przyjął ją do siebie w dom, czyniąc jej we wszem wczesności [wygody], miał ją w uczciwości [poszanowaniu], i mał­

żonka jego, dozwalając jej u siebie mieszkać, dokąd by się jej podobało. Za co mu bardzo dziękując, mieszkała tam długi czas” (Oton, s. 30).

Okazją do spotkań zespołecznościąuczestniczącą w określonych wydarzeniach o charakterze rodzinnym bądź środowiskowym były uczty. Rycerstwo, zebrane w związku zzapowiedzianym turniejem, poodbytych pojedynkachzapraszał orga­

nizatortychzmagańna wspólną biesiadę. Tak właśnie król hiszpański, który ogło­

sił imprezęturniejową w Walencji, gdy zobaczył, że po zaciętych potyczkach plac bitewny powoli pustoszeje, „wszystkichku obiadu swemu prosić rozkazał. Przeto uczyniwszy na ten czas tej krotochwili koniec, każdy do gospody swej pojechał, a zbroję swą pochowawszy, na zamek sie wrócił” (Oton, s. 169—170). Uczta dla biednych i bogatych zastawiona została w pałacu królaMarka dla uczczenia ra­ dosnego faktu pojednania się władcy z małżonką (Tristan, s. 371). O przyjęciu towarzyskim, organizowanym przez rycerza dla znamienitych obywateli Rzymu, jest mowa w jednymz opowiadań Poncyjana-, tam również, w innej historii, rycerz zaprasza władcę, któremu służy, na „gody” (ucztę) z okazji rzekomego przybycia jego „miłośnicy” (kochanki) (Poncyjan,s.60, 97). Zwyczajem kupców berlińskich było wzajemne zapraszanie się na składkowe „kołacyje” (uczty),przyktórychporu­

szano zapewne między innymisprawyzawodowe. Ktosię nie zjawił, ponosił póź­

niej kosztycałegoprzyjęcia (Sowiźrzał,s. 227). Podobnie mieszczanie paryscy czcili wydarzenia rodzinne (ślub, narodziny dziecka) i zawodowe (uzyskaniemistrzostwa w cechu, objęcie urzędu w mieście), zapraszając na ucztę, na którą przeznaczano pieniądze uskładane przez gości (Oton, s. 108). Oczywiście biesiada nie tylko była okazją do dyskutowania o sprawach związanych z pracą czyo nowinkach, zajmu­

jących członków danej społeczności, lecz także sprzyjała rozmowom „krotochwil- nym”, czyli żartom i zabawom (Fortuny i Cnoty rozność, s. 12). Gospodarzezaś starali się, by w niczym nie uchybićgościom — zwłaszcza gospodyni dbała o „do­

stateczne narządzenie, aby zelżywości na czymniewzięła, gdyby co nieporządnego goście obaczyli” (Fortunat,s. 14).

Z pewnością szczególnie wystawne uczty towarzyszyły weselom i chrzcinom, (Fortunat, s. 89-90, 92), ale również inne „zdarzenia” rodzinne stwarzały okazję wspólnego świętowania. Wzwiązku zwprowadzaniem się do nowegodomu urzą­

dzano tak zwane „oblewiny”; i tak do obejrzeniazbudowanegowłaśniedomostwa oraz na połączone ztym przyjęciezaprosiłparę królewską Fortunat,gdy osiedlił się na Cyprze i zamierzał pojąć tam małżonkę(Fortunat, s. 85-86).Także wspołecz­

ności wiejskiej nie tylko rodzina, leczi szersze grono znajomych uczestniczyłowe wspólnych obchodach świąt rodzinnych. Pochrzcinach Sowiźrzała „one kmoszki iinnematuchny wedlestarego zwyczaju poszłydo karczmy na dobre piwo i podpili sobie dobrze poonej gorąceja niebliskiej drodze, a to, co przepili, musiał ociecza­ płacić”(Sowiźrzał, s.5). Chłopskie chrzciny miały więc swoje zwieńczeniew karcz­

mie,gdzie ojciec dziecka częstował piwem kumówisąsiadów. W krajach niemiec­ kich z okazji świniobiciagospodarz miał teżobowiązek przygotować poczęstunek dlaokolicznych dzieci, co zresztąw przypadku skąpego kmiecia mogło przybierać formy dość karykaturalne, zamiast bowiem bułek z wywarem mięsnym na stole pojawiałsięsuchychleb (Sowiźrzał, s. 21-23).

Na wesele w domuksiążęcymbądź hrabiowskim mogli być zapraszani nie tylko krewni i zaprzyjaźnieni dostojnicy, lecz także sąsiedzi zaliczający się do poddanych pana młodego. Tak postąpił chlebodawca Fortunata, „grabia” (hrabia), który

„...był przeciw poddanym panem łaskawym, także i przeciw sąsiadom dobrego zachowania.

Przeto zewsząd okoliczni ziemianie witać go jechali, których on wszystkich na wesele prosił, aby z nim wespół i z jego przyjacielmi po małżonkę jego jechali” (Fortunat, s. 18).

Z ucztowaniem na dworzewiązał sięokreślony ceremoniał1, o którym była jużmowawcześniej, a więc obmywanie rąk przed posiłkiem, przestrzeganie hierar­

chii przy zajmowaniumiejscwyznaczonych przy stole, ustaloneczynności krajcze-go ipodczaszego, zdejmowanie obrusa jakosygnał zakończenia uczty, wygłoszenie podziękowań za przybycie na przyjęciei wręczeniegościom podarków.We Francji *

Por. J.C. Schm i 11, dz.cyt.,s.237, 240-241.

Społeczność 59

wczasie uczty weselnej przy stole mógł posługiwać sam pan młody i jego rycerze (ił. XIX), jak podczas wesela hrabiego Rajmunda z Meluzyną (Meluzyna, s. 50).

Oczywiście, ceremoniał dotyczył nie tylko uczt, lecz także różnych sytuacji zwią­ zanych z życiem społecznym, głównie stanów wyższych.W przypadkuwizyty na dworze królewskim obowiązywała określona kolejność powitań. Król cypryjski, proponując Fortunatowi dokonanie wyboru kandydatki na żonę, zaprosił go do komnat królowej i jejdworek. Gdy więc „dokrólowej, do fraucymeru weszli, drze­

wiej [przedtem] był kroi według zwyczaju przywitan odkrólowej ifraucyme­

ru, a potym Fortunat krolową pozdrowił i fraucymer jej” (Fortunat,s. 79).Gestem uhonorowaniagościa było wyznaczenie mu miejscaprzyboku królewskim.Podczas wspomnianej wizyty król, usiadłszy,ujął Fortunata za rękę i „postanowił [postawił]

go podle [obok] siebie” (s. 79). Również Florenc, gdy po zwycięskiej bitwie z po­ ganami oblegającymi Paryżprzybył do pałacu króla Dagoberta i poklęknąłprzed władcą, tenjemu „powstać kazał awedlasiebie mu sieść kazał, godnymgo być wy­ sławiając. Czego Florenc acz [chociaż] sie zbraniał, jednak siewola królewska stać musiała” (Oton, s. 98-99). Przyjęty był też zwyczaj odprowadzania odjeżdżających gości, poświadczony w romansach zarówno w odniesieniudo królewskiegodworu króla Dagobertaw Paryżu (Oton, s. 167), jaki dworuwzbogaconego Fortunata na Cyprze (Fortunat, s. 90).

Niewątpliwie szczególnie uroczysty ceremoniał towarzyszył obrzędowi korona­

cji królewskiej (il. XX).WHistoriioErekui Enidzieautor przedstawił opis korona­ cji tytułowego bohatera, ograniczając sięjednaktylko do kilku szczegółów obrzędu, natomiast więcej uwagi poświęcając sprzętom, strojom i klejnotom. Korony dla Ereka i Enidy przyniosły„dwie dziewice nadobne” i „dwaj cnibaronowie”, z kolei do tronu zbliżyli się „biskupi, przeorowie i gronoopatów przewielebnych”, a bi­ skup nantejski namaścił Ereka i ozdobiłjego skroniekoroną, sam zaś król Artur podał mu wspaniałe berło. Po koronacji rozległo się bicie w dzwony, a po mszy parę monarszązmierzającą do pałacu biskupiego powitałaprocesja z drogocennymi sprzętami liturgicznymi, zdobnymiksięgami i relikwiarzami (Erek, s. 77-78). Nie­ co inaczej opisana została koronacja Florenca wLondynie:

„...był koronowan od wielkich królów dwu, to jest od Dagoberta, króla francuskiego, i od Zołdana, świokra [teścia] swojego, po przeczytaniu wszystkich praw koronnych. Które gdy były przeczcione [przeczytane] i od niego pochwalone [uznane], potym mu je co naczelniej- sze książę anglickie podało, aby według zwyczaj u ich na księgi onych praw przysiągł i po­

tym je do siebie wziął, aby je ustawnie na dobrej baczności [uwadze] miał” {Oton, s. 175).

Odmienność wynika przedewszystkim stąd, że bohater, syncesarza rzymskiego, obejmował władzę wAnglii, do której zostałzaproszony, i wobec tego nacisk poło­ żony został na zaprzysiężeniu praw obowiązujących w państwie,do którego przybył.

Wielokrotnie przedstawiając biesiady, romanse przynosząjednak niewielewia­

domości na tematpożywienia, które pojawiałosię na stołach. RycerzErek w goś­

cinieu swego przyszłego teścia otrzymał wieczerzę„z dziczyzny iz ptactwa złożoną”, a w czasie ucztyweselnej tegoż bohatera król Artur, który „szczodrość swązawżdy zwykł był okazywać, przykazał sługom, kuchcikom i podczaszym swoim, iżby ni­ komu poskąpić nie śmieli chleba, mięsiwa, jako też i wina” {Erek,s. 14-15, 29).

Wymienione więc zostały tylko podstawowe produkty,służące zaspokojeniu głodu, chociaż posiłek związany byłz uroczystością godów. Również w innym utworze Chretiena de Troyes - wPercewaluzWalii - pan Gowen podczas uczty u białowło­

sej królowej obsługiwanybył przezdwóch rękodajnych, z których „jeden mięsiwa kroił, drugi nalewał muwino” (s.606-607). Innawieczerza, spożywanaprzez Per-cewala w zamku Grala, też scharakteryzowana zostaław sposób ogólnikowy („do stołu podają w obfitości wszelkie potrawy, jakie są chlebem powszednim królów, grafów i cesarzy”), jednak autor dokładniej wyliczył składniki deseru, który umi­

lałpóźniej wieczorną rozmowę. Słudzy przynieśli mianowicie „daktyle, figi i gałki muszkatołowe,goździkii granaty, konfekcik, a także pierniki z aleksandryjskim im­

birem i wonną galaretkę” {Percewal,s. 530). Uzupełnieniemuczty były więcowoce południowe, cukry, ciastka z przyprawami i aromatyczna legumina. Do tego pito winainalewkę morwową. O ilewchodzące w skład deseru owoce określone zostały tutaj jako „frukta na noc”, to z koleinarratorhistoriio Fortunacie, przedstawiając wątek dotyczącykrólewny angielskiej i dokonanego przeznią zakupu jabłek, wyraź­ nie zaznacza, żepanna„kazała sobie osobno trochę przynieść ciepłego jedzenia,aby jejonych jabłek na czczo nie jeść” {Fortunat, s. 145).Przy okazjiujawniająsięwięc określone przekonania i nawyki żywieniowe dotyczące jedzenia owoców. W tym samymutworze jest też mowa o spożywaniu wina („muszkatelli”) z grzankami na czczo (s. 72). Również ziemianinz Opowieści Chaucera„ranek zaczynał od winnej polewki” {Opowieści kanterberyjskie, s.24, w. 344). Jeśli chodzio posiłek poranny, towspomniana jesttylko jedna sytuacja, kiedy podróżującyErek z Enidą napotkali giermka, którywiozącżywność dlakosiarzy, zaproponował rycerzowi ijegodamie śniadanie pod drzewem. Na rozłożonych serwetach znalazł się kołacz „nadziany bardzo zacnym serem, [...] nie najgorsze wino, jako też insze sery” {Erek, s. 49).

W Opowieści Księdza z orszaku Przeoryszy wspomniane zostały natomiast proste potrawy ubogiejwdowy: mleko „oraz chleb razowy, / Pieczony boczek, czasemparę jajek”{Opowieści kanterberyjskie, s. 270,w.82-83).Również u Chaucera jest nieco więcej informacji o posiłkachw zamożnych domach. Jako miłośnikbiesiadzostał przedstawiony ziemianin: „Według pór roku, jako przypadały, / Pan ów na stole zmieniał specyjały. / Mnóstwo kuropatw tłustych miał w kojczyku, / W basenie leszczy, szczupaków bezliku” (s. 25, w.357-360). Koniecznąprzyprawą do dańbył u niego ostry sos z szafranem. Z kolei kucharz,towarzyszący wpielgrzymce przed­

stawicielom cechów, przyrządzał „wspaniałe pasztety”, „warzył rosoły”, przypiekał kapłona na słodko i„piekł świetnewety” [desery] (s.26, w. 395-396).

Istotnąfunkcję (nie tylko zresztąpraktyczną)w stanowym i korporacyjnym spo­

łeczeństwie średniowiecznym pełniły stroje. Różnokolorowe, zróżnicowane pod

Społeczność 61

względem jakości materiału i zdobnictwa, mogły świadczyć o pozycji społecznej ich właściciela, a także o przynależnoścido określonejgrupy zawodowej2. Kupiec, opisywany przez Chaucera, nosił „pstry kaftan”, „barwne nogawice”, a „na gło­

wie kołpak flandryjski bobrowy” {Opowieści kanterberyjskie, s. 21, w. 276, 279).

Z kolei sędzia „jechałw codziennej swej sukni pstrokatej, / W połowie gładkiej, w połowie pasiatej,/ W taliijedwabnym przewiązanej pasem” (s. 24, w. 337-339).

Jaskrawość kolorów, wzorzystośćtkanin, pstrokacizna to cechy strojóww późnym średniowieczu.Wprzypadkuosóbduchownych podkreślane jest przede wszystkim bogactwoichubiorów.Przeorysza,zorszakupielgrzymówudającychsię do Canter-bury, „płaszcz miała kunsztownie ozdobny”, aróżaniecspiętyklejnotem, natomiast towarzyszący im mnich „obramowanesuto miał rękawy / Futrem z popielic naj­ bardziej wspaniałem, / Kapturpodbrodąspinał [...] / Złocistą szpilkąkunsztownej roboty, / Zdobną przy główce w dziwne wstążek sploty” (s. 16—17, w. 194—198).

Oczywiście, specyficznym „strojem” rycerza byłajego zbroja, spełniająca funkcję pasywnego uzbrojenia obronnego, alew romansach znajdujemyteż charakterysty­ kę ubioru rycerskiego stosowanego „na co dzień”, w okolicznościach towarzysko--paradnych. Giermek z OpowieściChaucera,udając się na pielgrzymkę, miałstrój ozdobny: „nosił misternie haftowane szaty, /Jakłąkaw białe i czerwone kwiaty”

(s. 11, w. 89—90). Chretiende Troyestakopisywał rycerza Ereka,zdążającego w or­

szaku królewskim na polowanie:

2 H. Samso nowicz,dz.cyt., s. 116-118; J. Le Go ff,dz.cyt., s. 354-356.

„Siedząc krzepko w kulbace, miał on na barkach gronostajowy płaszcz, a pod nim - tunikę uszytą z zacnej materii, tkanej aż w Konstantynopolu samym. Do tego nosił jeszcze kuse, barwiste nogawice. Ciżmom, które w strzemionach jakże pewnie tkwiły, para złocistych ostróg blasku przydawała” {Erek, s. 5).

W ubiorze naszego bohatera uderzającesą trzy cechy: wysoka wartość materiału (skóry gronostajowe należały do najdroższych i najbardziej wyszukanych, podobnie jak tkaniny wschodnie),jaskrawakolorystyka (barwiste nogawice) i blask wyróż­

niających rycerzazłocistychostróg.

Przepych i bogactwo stroju oraz połyskliwy charakter zdobień dotyczą także sposobu ubierania siękobietzwiązanych z dworem, damtowarzyszących rycerzom.

Enida, która nadworze króla Arturazjawiłasięw ubogich szatach, z rozkazu królo­

wej miała otrzymać noweokrycia.

„Zaraz też służka przyniosła swej pani i opończę, i suknię, aż po rękawy podbitą białymi fu­

terkami gronostai. A, nie ma wszak co taić, dla ozdoby wylotów rękawów i wycięcia dokoła szyi użyto ponad pół marki litego złota i szlachetnych kamieni. Mieniły się one błękitem, granatem i zielenią. Suknia ta była zatem niezwykle bogatą. Nie mniej cenny był płaszcz z sukna cieniuchnego, którego kaptur dwa bramowały sobole, zaopatrzone w wisiory po jednej uncji każdy. Z lewej jego strony połyskiwała perła wielka, z prawej zasię - rubin od świecy jaśniejszy”.

Ubiór uzupełniał też pas przetykany złotem, na głowie szczerozłoty diadem,

„kunsztownie wzbogaconybarwą rozlicznychkwiatów”, a na szyi „łańcuch podwój­ ny złoty, zdobiony tu i ówdzie emalią czarną, a pośrodku -ogromnymtopazem”

{Erek, s. 22-23). Jaśniejące złoto, przetykane czernią emalii,połyskujące różnymi kolorami drogocenne kamienie,kontrastująca biel ibrąz futer gronostajów isoboli, delikatny, ładnie opływający kształtymateriałpłaszczato najbardziej wybijające się cechystrojuEnidy. Podobnieślubna szata Meluzyny „mieniła sięzłotem, perłami i drogimi kamieniami” {Meluzyna, s. 50), a więc równieżautor tego romansu starał się zwrócić uwagę głównie napołyskliwość sukni pięknej bohaterki utworu, nie wdającsięw rozpatrywanie szczegółówodświętnego ubioru.Wten sam sposób po­

traktowany zostałZołdan, królegipski, który wrazzwojskami pogańskimi zbliżył się do Paryża.

„Mieszczanie z muru patrzyli na on szyk, w którym Zołdan, ochędożnie [wytwornie] a kosz­

townie ubrany, jechał, prawie w szczyrym złocie, tylko broda jego, której długość aż na łęku [przednia część siodła] leżała, od siwości jako śnieg biała, a zawoj bisiorowy [turban jedwab­

ny] na głowie jego, ty sie dwie rzeczy tylko miedzy złotem na nim bielały, [...] szata na nim złotogłow szczerozłoty, perłami posadzony” {Oton, s. 59).

Pomimo odmienności kulturowej stroju, oddziałuje on na widza w podobny sposób, wywołując wrażenieprzepychu, porażającblaskiem złota ipereł.

Jak już powiedziano, ubiórpozwalał też odróżnić przynależność korporacyjną jego właściciela. W romansach zwraca się uwagęna strój doktorski, który zresztą w opowiadanych historiach posłużył do oszukiwania pacjentów.Andolon,któremu królewna Agrypinazabrała magiczne przedmioty, aby je odzyskać, przebrał się za lekarza: „chodziłwdługiej sukniszarłatnej [szkarłatnej], aw rogatym bierecie[bire­

cie], [...] schadzał po mieściejako gość szukając,kogo byleczyć” {Fortunat, s. 146).

Ciemnoczerwona toga i charakterystyczne nakrycie głowy świadczyły o związku danej osoby z fakultetem medycznym.Takżemedyk Chaucera „chodził w purpurze i jasnym błękicie” {Opowieści kanterberyjskie, s.29, w.453). Również Sowiźrzałdla wykpienia magdeburskiego lekarza,który przechwalał się swoją rzekomą mądrością,

„ubrałsię po doktorsku i gdziekolwiek przyszedł, miano goza doktora” {Sowiźrzał, s. 46),jednak tutaj autor romansu nie sprecyzował, jak konkretnie wyglądał strój medyka w Niemczech. Swoim ubiorem, dostosowanym do trudówwędrówki,ale także będącymznakiem rozpoznawczymdla osóbnapotykanych wdrodze, wyróż­

niali się pielgrzymi. Pielgrzymkę do ZiemiŚwiętej odbywał, znany namz Historyi o cesarzu Otonie,mieszczanin paryski Klimunt, jednak jego strój pielgrzymi pozna-jemy winnych okolicznościach,kiedymógł on posłużyć naszemubohaterowi jako przebranie. WczasieoblężeniaParyża Klimunt postanowił zdobyć wspaniałego ko­

nia,którym chlubił się Zołdan, idlategowyprawiłsię do obozu nieprzyjacielskiego, udając pątnika, awięc mając na sobie płaszcz pielgrzymi i czapkę, aw ręku koścień [kostur] {Oton, s. 135).Uczestniczący w pielgrzymce do Canterburytkacz,

szmuk-Społeczność 63

lerz,cieśla, sukiennik ifarbiarz szli„w podobne suknie odziani cechowe” {Opowieści kanterberyjskie, s.25,w. 373), czyli w strojach właściwych imkorporacji.

Społeczność średniowieczna, ukazywana w romansach, łatwo ulegała emo­ cjom. Rzucone hasło odwetu za krzywdę suwerena porywało do zaciętej walki niemal wszystkich mieszkańców grodu, jakw przypadku oblężenia zamku, w któ­ rym gościł pan Gowen, rozpoznanyjako zabójca poprzedniego władcy {Percewal, s. 570-573).PożegnaniePercewala, któremu miasto zawdzięczałowyzwolenie zob­

lężenia, zgromadziło wszystkich poddanych, wyrażających głośno swój żal, łącznie z tamtejszym duchowieństwem zakonnym: „nie brakło tam ani jednego mnicha w kapie z cienkiego jedwabiu, ani mniszki okrytej welonem” {Percewal, s. 524).

Podobnie wydarzenia radosne znajdowały wyraz w powszechnie manifestowanych uczuciach, a ich przejawem był najczęściej taniec. Z powodu uwolnienia jeńców, długo przetrzymywanych w lochach przez właścicielaClamadeu, „damy i rycerze wiedli tańce na ulicach i placach”; również gdy zniebezpiecznej wyprawy szczęś­ liwie powracał pan Gowen, na zamku panny, wziąwszy się za ręce, śpiewały i plą­ sały radośnie {Percewal, s. 521, 619). Emocjonalność widocznajest zresztą także wdziałaniujednostek.Lancelot, gdy doszła go wieśćo rzekomej śmierciukochanej królowej Ginewry,

„...zapragnął, aby po żałobie nastąpił rychły koniec jego dni na ziemi. Pas swój pochwycił, pętlę zeń uczynił, [...] omotał pętlę dookoła szyi i mocno ją zacisnął. Ażeby sprawa pewniej­

szą być mogła, drugi koniec rzemienia do siodła przytroczył. A czynił to tajemnie, by nikt go nie widział. Po czym osunął się z wolna na ziemię. Chciał, aby jego rumak ku śmierci go powlókł, gdyż chwile ziemskie do reszty mu zbrzydły” {Lancelot, s. 74—75).

Rozpacz z powodu utratydamy serca pchnęła więc rycerza do próby samo­ bójstwa, a decyzja była natychmiastowa. Chociaż własnoręczne zadawanie so­ bie śmiercizapewne było w średniowieczu zjawiskiem rzadkim (w dużym stopniu wpływało na to mocno negatywne stanowisko Kościoła), to przecież przykłady z romansów świadczą o tym, że ludzie zdesperowani korzystali z tej możliwości rozwiązywania problemów. Wjednej z opowieści zawartych w Poncyjanie żona ry­ cerza, który odkrył jej nocną schadzkęz kochankiem i nie chciał jej wpuścić do domu,zagrożonahańbą pręgierza, zapowiada targnięcie się na swoje życie. Mówi do męża: „Miły panie, wiesz, iż tu niedaleko drzwi jeststudnia głęboka. Jestli mie nie puścisz, tedysiesama wolę utopićwstudni, niżbych jutromiała byćna prądze [na pręgierzu] przed wszytkiemi ludźmi” {Poncyjan, s. 32). Również rozgniewana cesarzowa, gdy małżonek nie postępował zgodnie z jej wolą,posunęłasię do groźby samobójstwa: „Biadaż mnie, miły panie, jużsiemam wolą zabić, gdyż takmamżyć wboleści!” {Poncyjan, s. 92). Zkolei dość błahe pobudki osobiste (zawódwy­ wołany tym,że bratzamiast rzemiosła rycerskiego wybrał stanmnisi)skłoniły syna Meluzyny, Geoffroia, do spaleniaklasztoru wrazz zamkniętymitam zakonnikami i rodzonym bratem {Meluzyna,s. 64-65), aurażona ambicja i pragnienie zemsty

były wystarczającym powodem rozpoczęciawojny, gdy „kroi egiptski umyślił sie pomścićnad krolmi krześcijańskimi utrat swych, które popadł [strat, których do­

znał], broniąc i zaś dobywającziemieżydowskiej” (Oton, s. 47).

Byłajuż mowa odużym wyczuleniu na sprawy honoru, które powodowało, że odpowiedzią rycerza nadoznanązniewagę mogła być tylko walka, niejednokrotnie naśmierć iżycie. Także urażona cesarzowa z historii o Poncyjanie ubolewała, że w jej osobie ucierpiał prestiż jej ojca(„biedaż mnie, iżemsie kiedy narodziła, iżdziewka [córka] oćca mego podjęłataką sromotę” - Poncyjan,s.35). Otóż to mocne poczu­

cie godności nie przeszkadzało wpopełnianiu czynów niegodziwych.Rycerz Eliduc, określanyjako„dwornyi mądry”, oburzonynażeglarza,który zdradził kró­ lewnie jegotajemnicę, „porywasię, idzie do żeglarza, uderza go wiosłem tak moc­ no, że goobala. Kopniakiem wyrzuca goza burtę,napastwę falom” (Eliduc, s. 270).

Znamienne są tupogarda i okrucieństwo, jakie szlachetnyrycerz okazał względem człowieka niższego stanu. Pobudkąniecnych działań mogła być też przebiegłość.

Rycerz, który kazał wykućtajemne przejściedo zamku królewskiego, by spotykać się z żoną władcy, po wykonaniu tej pracy przez murarza,zabił go, „aby przezeń nie

Rycerz, który kazał wykućtajemne przejściedo zamku królewskiego, by spotykać się z żoną władcy, po wykonaniu tej pracy przez murarza,zabił go, „aby przezeń nie

W dokumencie ŚWIAT ŚREDNIOWIECZNY W ZWIERCIADLE (Stron 67-81)