• Nie Znaleziono Wyników

Zwyczaje religijne

W dokumencie ŚWIAT ŚREDNIOWIECZNY W ZWIERCIADLE (Stron 153-159)

Wiele zwyczajów praktykowanych wśredniowieczuma swoje odniesienia religijne.

Przykładowo, w życiu prywatnym obowiązują chrześcijanina pewne ograniczenia, wynikające z czci należnej Bogu. Dotyczy to dni w szczególny sposób poświęco­ nych Stworzycielowi i Odkupicielowi, awięc świąt i Wielkiego Tygodnia. Fortunat zobowiązanyprzezpaniąSzczęście do świętowaniawdniu,wktórym zostałobda­

rzony niekończącym się bogactwem, miał „ten dzień w rokPanu Bogu obchodzić”

i „małżeńskiegouczynku weń nie czynić” {Fortunat, s. 47).Tak więc obowiązywała go wstrzemięźliwość małżeńska w dniupoświęconym Bogu. Ślubyczystości małżeńskiej podejmowano równieżna przykład wakcie wdzięczności. Tristan, tłu­

macząc Izoldzie o Białych Dłoniach swojąoziębłośćw łożu,powoływał się właśnie na uczynionyślub, gdy za sprawąMatkiBoskiej zostałcudownie ocalony odsmoka {Tristan, s. 392). Z kolei pokutnicy, napotkani na pustkowiu przezPercewala, byli zdziwieni, iżjedzie on wpełnym rynsztunku rycerskim. Okazało się, żejest właś­ nie Wielki Piątek, czyli dzień, „kiedy wszystkim, co wierzą wJezusa Chrystusa, przystało pędzić czas na pokucie [...], kiedy żaden człek, co wierzyw Boga, nie powinien iść z orężem” {Percewal, s. 576).

Kreślenie znaku krzyża na piersiach mogło odpędzić złe myśli. Gdy cesa­

rzowa, rozgniewana odwlekaniem egzekucji pasierba, wyrażała chęć popełnienia samobójstwa, cesarz odpowiedział: Boże tego nie daj, przeżegnaj sie świętym krzyżem, a poczekaj mało, mam ci nadzieję, iż tej rzeczy będzie rychło koniec!”

{Poncyjan, s. 92). Chętnie powoływano się na autorytet Pisma Świętego,

przywołując jego słowa nawetw sytuacji niemoralnej.Cudzołożnażona, gdyudało sięjej podstępemw nocy wywabić męża z domu, co miało dla niegoskończyć się karąpręgierza, niewpuszczając go z powrotem, szydziłazeń ifałszywie oskarżając, udzielałapouczeń:

„Pamiętaj, co Mędrzec mówi: »Trzech rodzajów nienawidzi dusza moja, a przeciwi sie [sprzeciwia się] im: ubogiego pysznego, a bogatego kłamliwego, a starego szalonego a niero­

zumnego«. Tyś oto bogaty, ale kłamliwy. Coc była za potrzeba sromocić [zniesławiać] mie?

Oszalałeś, [iż] miałeś młodość moję po twojej woli” {Poncyjan, s. 33).

Dokonując zemsty na mężu, który chciał ją ukarać za cudzołóstwo, niewierna żona wykorzystuje na swój sposób słowa z księgi Mądrości Syracydesa (25, 2), by tym bardziej pognębić oszukanego małżonka.

Ze wspomnianym wcześniej kultem świętych wiązał się zwyczajskładania przy­ sięgi na ich relikwie. Pokój na ziemiach Irlandii i Kornwalii miało gwaranto­

wać stu rycerzy, przywiezionychprzez Tristana do królestwa Irlandii, „gotowych zaprzysiąc na relikwie świętych, że król Marek ślubuje [dotychczasowym przeciw­

nikom] pokój i miłość. [...] Przyniesiono wwielkim weselu ciałaświętych i stu rycerzy przysięgło, iż powiada prawdę” {Tristan, s. 323-324). Również rycerz Gowen, korzystając z propozycji króla, który gotów był go uwolnić na rok, by zdobył dla niego cudowną włócznię o ostrzu krwawiącym bez ustanku, zgodził się przysiąc, że powróci po wykonaniuzadania. „Zaraz przynoszą bezcenny relik­ wiarz i Gowen ślubuje, żenie poskąpi wysiłków ani trudów, aby zdobyć włócznię” {Percewal, s. 575). W podobnej sytuacji Lancelot, aby mógł wziąć udział w tur­ nieju, zostałuwolniony przez żonę więżącego gomarszałka, ale musiałpoprzysiąc

„na Mękę Chrysta Pana”, że powróci i „przed niewolą wzdragać się nie będzie”

{Lancelot, s. 95).

Relikwie świętych wykorzystywano też do przysięgi poprzedzającej sąd Boży.

Takiwłaśnie sądmiał rozstrzygnąć owinie marszałkaKeu, oskarżonegoprzez Me- leagantao spędzenie nocy z królowąGinewrą. W obronie marszałka występował rzeczywisty kochanek królowej, Lancelot, którywyzwał Meleaganta na pojedynek.

Zgodnie z zasadami przed walką wymagana byłaprzysięga, oczekiwano bowiem, że przegra ten, kto dopuścisię kłamstwa.

„Wnet przyniesiono też relikwie świętych. Obaj podeszli do nich i obaj przyklękli. Meleagant wyciągnął prawic^jzeld donośnym głosem: - Biorę Boga na świadka i wszystkich świętych pańskich, że prawdą jest szćzerą, iże tej nocy marszałek Keu w łożu królowej ległszy uciechy sprośnej tam kosztował. - Ja zasię - Lancelot powiada - kłam słowom tym zadaję i pod przysięgą rzekę, iże marszałek wcale ku królowej nie poszedł, przeto w uciesze żadnej się nie nurzał. Niechże Bóg raczy dać świadectwo prawdzie i oszczercę ukaże!” {Lancelot, s. 84).

Ufając zasadzie, że „nie uczynek dowodzipostępku, ale sąd (ludziewidząuczy­ nek, ale Bóg widziserca iOnsam tylkojestprawdziwym sędzią)”, również Tristan domagał się sądu Bożego, twierdząc,że — wbrewoskarżeniom- niekochałIzoldy

XXIX. Taniec dworski w ogrodzie. Miniatura z rękopisu Roman de la rose (pocz. XVI w.). Londyn. © Erich Lessing Culture and Fine Arts Archives / EK Pictures

Kościół 129

„występną miłością”,cobyło prawdą w tymsensie, iżbezwiednie wypili oni napój miłosny{Tristan, s. 344). Zresztą trzeba zwrócić uwagę,że przysięgaczęsto polega­

ła na prawdzie słów, niekoniecznie zaś na prawdzie faktów. Gdy Izolda, poddana próbie rozpalonego żelaza, z ręką wyciągniętą ku relikwiom świętych przysięgała:

Królu Logrii i królu Kornwalii, wielebny Gowenie, wielebny Ke i wielebny Żyrflecie, i wy wszyscy, którzy będziecie mymi ręczycielami, na te ciała świętych i na wszystkie ciała świętych będące we świecie przysięgam, że nigdy mąż zrodzony z niewiasty nie trzymał mnie w ramionach prócz króla Marka, mego pana, i tego ubogiego pielgrzyma” {Tristan, s. 376),

to była to prawda, rzecz w tym jednak, iż pielgrzymem, któryprzeniósł ją przez wodę, był ucharakteryzowanyTristan. Na podobnej zasadziewygrał pojedynek król Aleksander, gdy wykorzystując swoje podobieństwo dokrólewicza Lodwika i pod­

szywając się podeń, przed walkązłożyłprzysięgę: „- Panie, ten Sydo fałszywiemie oskarżył,bo dziewka wasza niejestprzezmięprzedziewczona [pozbawiona dziewi­

ctwa]” {Poncyjan, s. 132). Mówił prawdę, ale to przecieżniejego oskarżano, tylko Lodwika i to Lodwikpowinien był dowieść swojej niewinności.

Duże zapotrzebowaniena relikwie prowadziło do różnego rodzaju nadużyć, roz­

powszechnił się bowiem handel tymi przedmiotami, arównocześnie większaczęść oferowanych„świętości”była produktem fałszerstwa. Po kraju wędrowali handlarze relikwii, najczęściej łącząc to zajęcieze sprzedażą odpustów, czyli swoistych „gwa­ rancji”, iż zmniejszona lub darowana zostanie człowiekowi kara doczesna za grze­ chy. W Opowieściach Chaucerapojawia się taki przekupień relikwii, który „wiózł w miechu odpusty, / Prościutko z Rzymu i jeszcze gorące” {Opowieści kanterbe- ryjskie, s. 40, w. 704—705), a z relikwii miałdo sprzedania kawałektkaniny, któ­ rą Najświętsza Panna okrywała głowę, płótno żaglowe z łodzi, na której św. Piotr pływał po morzu, czy okruchykości owieczki, którąhodował starotestamentowy Jakub(s. 40, w. 712-717; s. 244, w. 24-25).Przyznawał jednak, że dlaprostaczków

„i świńskie kości wieziew szklanej czarze” (s. 40, w. 719). By uwiarygodnić swoją misję, legitymowałsię — zapewnepodrobionymi — upoważnieniami, wśród których były papieskiebulleczy opatrzone pieczęciamilistypolecające od kardynałów i bi­

skupów (s. 243-244,w. 8-17). Zachwalał też skuteczność owychrelikwii w lecze­ niu bydła, ale także wrelacjach małżeńskich(s. 244-245).

Zawierzenie decyzji Boga mogło dotyczyćrównież spraw mniejszej wagi niż sądy decydujące o życiu i śmierci. Fortunat,gdy miałwybraćżonę spośród trzech sióstr, po naradzie z oddanym mu sługą Lypolitemrzekł:

„- Gdyżeś Pana Boga za sędziego k temu wezwał, co ten miedzy nami zawrze [zadecyduje], na tym ja już przestanę [poprzestanę]. Napisz kredą, którą mi naradszy [najchętniej] chcesz dać, a ja też napiszę, ktorą[m] sobie obrał; jeśli sie zgodziwa, jawna rzecz, iż k tej Pan Bog radzi. - A zasłoniwszy ręką jeden przed drugim, wydarzyło sie, iż oba napisali Kasandrę”

{Fortunat, s. 83).

SądBożywtymprzypadku uwalniał zainteresowanego odsamodzielnego pod­ jęcia trudnej decyzji.

Niekiedy imienia Boga używano jednak wcelu poświadczenia nieprawdy. Tak właśnie fałszywe oskarżenia, zapomocą których wspomnianawcześniej (por. wyżej, s. 63, 111) cudzołożna żona doprowadziła do ukarania niewinnegomęża, wsparte zostały powołaniem się naStwórcę.Do strażnikówpatrolujących ulicę panimówiła:

O mili straże, wspomóżcie mie; dobrze wiecie, czyjam ci ja jest dziewka [córka], a ten starzec na kożdą noc opuszcza moje loże, a chodzi do kurew, a ja, czekając jego polepszenia, nie chciałam objawić jego grzechu, aż sie oto sam wyjawił, a jam nic nie mogła uczynić swo­

im milczeniem, bo pożywał swojej wolej [zażywał swawoli], a dlatego, dla Boga, proszę, iżbyście go wzięli jako niekarnego [niepoprawnego], a wypełńcie ustawę w nim [zastosujcie do niego prawo]” {Poncyjan, s. 34).

Z kolei marszałek, który - skuszony obiecaną „wielką zapłatą” - namawiał własnążonę, by spędziłanoc z opuchłym królem,gdy napotkał z jej strony opór, zagroziłjej słowami: „- Ja Panu Bogu ślubuję, jestli ty mojej wolej nie napełnisz [nie wypełnisz], nigdyu mniedobrego dnia nie będziesz miała” {Poncyjan., s.79).

Przyrzeczenie w imię Boga jest tu wypowiadane w niegodnej, a nawet haniebnej sprawie, czyli Boga traktuje sięjakogwaranta przysięgi, niezależnie od tego, czego ona dotyczy. Na Boga powołują się też osoby, które posłużyły siępodstępem, a więc Aleksander,udający Lodwika,po swoim zwycięstwie nadSydonemchwalił się,mó­

wiąc: Pan Bog jest na niebie, który wybawia ty, którzy mają nadzieję w Nim” {Poncyjan, s. 133), a Izolda, by oszukać podsłuchującego królaMarka, zarzekała się w rozmowie z Tristanem, iżnie obdarzyłamiłością nikogopoza tym, kto wziął jejdziewictwo, dodając, że „Bóg to wie” {Tristan, s. 339). Wykorzystała tutaj fakt, iż podczas nocypoślubnej w łożu— niczego niepodejrzewającego — króla Marka zastąpiła jąBrangien, a ona sama wcześniej oddała się Tristanowi. Hipokryzja i „re­ ligijność” chodzą tutaj w parze.

Również imiona Chrystusa i świętych przywoływane bywały w sytuacjach etycznie nagannych.Klecha Absalom „na miłość Chrysta”zaklinał małżonkę cieśli, awięccudzą żonę, by go pocałowała, a ta już wcześniej, skłoniona namowami żaka Mikołaja, temu właśnie zalotnikowi „na Tomasza Becketa przysięgła, / Że będzie jego rozkazom uległa” {Opowieści kanterberyjskie, s.57, w. 185-186; s. 72, w. 612- -613). Włodarz, oburzony aluzjami pijanego młynarza, przedstawiając swój sto­

sunek doniego, mówił: „Oby kark skręcił, proszę Świętych Pańskich”; i podobnie dama z Bath życzyła jednemu ze swoich mężów: „Oby ci, łotrze, Chrystus skrócił życie!” {Opowieścikanterberyjskie, s.79, w. 63;s. 110, w. 391). W obuwypadkach na„wykonawców” złorzeczeń powołane zostająosoby święte, które w ten sposób mająstaćsięsprawcamizła.

Trzeba wreszcie wspomnieć o pozornie tylkoświeckim akcie sporządzania te­

stamentu. Oczywiście, chodziło o prawne uregulowanie spraw dziedziczenia majątku,ale dokonanie sprawiedliwego rozdzielenia posiadanych dóbr, poto, aby

Kościół 131

zabezpieczyć byt najbliższejrodzinie (co traktowane było jako moralny obowiązek chrześcijanina) i równocześnie poprzez odpowiednie zapisy zapewnić sobie modli­ tewną pamięć Kościoła,skłaniało dołączenia tychpraktyk z chrześcijańską „sztuką dobrego umierania”. Jakświadczą przykładyGeoffroia, Fortunata, żony oszukują­

cej męża, a nawetSowiźrzała (porwyżej, s. 111), bohaterowie romansów zdawali sobiesprawę z potrzeby uczynieniaaktu ostatniej woli i dostrzegali jego związek ze sferążycia religijnego.

W dokumencie ŚWIAT ŚREDNIOWIECZNY W ZWIERCIADLE (Stron 153-159)