• Nie Znaleziono Wyników

Ogół czynności redempcyjnycli

W dokumencie Szkice historyczne. T. 2 (Stron 154-158)

Późniejsze okupy nie następowały tak często po sobie jak początkowe. W pierwszych latach czyniono je prawie rokrocznie. Wtedy w przeciągu lat siedmiu, od 1688 do 1695 podjęto 6 redempcyi. Dalszy przeciąg lat 86 dokonał ich tylko 12. Zdarzały się wówczas przerwy po kilka, po kilkanaście lat. Tłumaczyły je czasy niespokojne, zaburze­ nia krajowe. Jakoż najdłuższe przerwy przypadły najprzód w porę zatargów elekcyjnych między Augustem Ill-m a Sta­ nisławem Leszczyńskim, kiedy od r. 1727 do 1743, przez lat 16, żadnego nie uskuteczniono okupu, a następnie w porę podobnych niepokojów, podczas elekcyi Stanisława Augusta i zawiązków konfederacyi barskiój, kiedy od roku 1755 do 1770, przez lat 15, tożsamo się powtórzyło.

Zresztą wyruszali Ojcowie, zwyczajnie jeden Redemp- tor i jeden Socyusz, co lat 6, 7, 8 i więcój, z mniejszą lub większą sumą wy kupną, w swoją miłosierną pielgrzymkę do pierwszćj stacyi tatarskiój lub tureckićj. Po ustąpieniu Tur­ ków z Kamieńca Podolskiego bywały taką najbliższą stacyą pospolicie albo miasta Budziackie i Nohajskie Ren i Ru­ szany, albo Kilia nad Czarnomorzem i Bakieszary w Krymie. Udając się w dalszą stronę do Konstantynopola, przy­ łączali się Redemptorowie do orszaku poselstw Rzeczypospo- litśj, i przy onych pomocy pełnili missyę swoją. W podob­ nym razie podarzało się niekiedy uzyskać u rządu tu­ reckiego bezpłatny zwrot kilkudziesięciu jeńców, których

SZKICE HISTORYCZKĘ. 147

Trynitarze swoim kosztem odstawiali do kraju. Takim spo­ sobem przyszła do skutku redempcya jedenasta, najznamie­ nitsza ze wszystkich, jakie Trynitarze polscy kiedykolwiek podjęli.

Odbyła się ta pamiętna wyprawa r. 1727, w dwóch miejscach, w Bekieszarach i Konstantynopolu. Wrócono wtedy największą, liczbę niewolników ojczyźnie, i wydano naj­ większą, sumę okupu. Przyprowadzono bowiem w granice polski 61 osób, częścią darowanych przez Portę, częścią pie­ niędzmi wyzwolonych. Koszta zaś tój wyprawy czyniły 71,667 złp. Przypłacono ją nadto mnogiemi niebezpieczeń- stwy i przygodami, w których sam towarzysz i siostrzeniec x. Redemptora, niejaki Pajewski, z ręki tureckiój życie utracił, tłumacz redempcyi śmiertelną ranę odniósł, a całe wykupione już grono jeńców powtórnie zagarnione zostało w jasyr, i tylko po długich prośbach i usiłowaniach, za łaską Baszy z Benderu, odzyskało swobodę.

Zatoż mieli księża Trynitarze pociechę, uszczęśliwić wtedy wiele rodzin powrotem dawno opłakanych ojców i braci, którzy nie w poblizkim Krymie, nie od kilkunastu miesięcy, lecz w odległych stronach Azyi lub w Konstanty­ nopolu, od lat kilkudziesięciu, galerowe dźwigali więzy. Pod tym względem należał widok obecnśj redempcyi do najrzewniejszych zjawisk, jakie sobie wyobrazić możemy, Stawali teraz na ziemi ojczystój starcy zgrzybiali, którzy ją opuścili w młodości; przybywali ludzie w wieku podesz­ łym , którzy jćj wcale nie znali, ile że jeszcze w dziecię­ cych latach uprowadzeni w niewolę, mogli chyba jaknajciem- niejsze wspomnienia zachować o swoich stronach rodzin­ nych.

Dokładne sprawozdania pamiętników trynitarskich obe- znawają osobiście z temi ofiarami czasu onego. Pomiędzy sześćdziesięcioma wyzwoleńcami połowa składa się z star­ ców sędziwych, wyżćj lat sześćdziesięciu. Na ich czele był 90-letni staruszek a 48-letni niewolnik, Stanisław Komo­ rowski, z Sieradzkiego niegdyś, przed blisko półwieczem porucznik z pod chorągwi p. Służki, pojmany pod Kamień­ cem wraz z żoną Jadwigą Komorowską, która teraz równie zgrzybiałą staruszką powracała z mężem do kraju. Pomimo

118 DZIEŁA KAROLA SZAJNOCHY.

znakomitego imienia i niepośledniego stopnia w społeczeń­ stwie, kosztują, oboje staruszkowie, ze względu na blizką chwilę śmierci, zaledwie tyle co jeden prosty parobek, bo tylko 1,000 zlr.

Co do starszeństwa n i e w o l i , przodkowa! 70-letni sta­ rzec Wierzbicki, syn szlachecki z Podola, porwany w 18-m roku życia, niewolnik od lat 52. Pod ich przewodnictwem ciągnęli niemniej sędziwi towarzysze: Białokrynicki Jan, wieku 80, niewoli 6 lat; urodzony Aleksander Jabłoński, niegdyś rotmistrz z pod chorągwi p. starosty Brańskiego, wieku lat 76, niewoli 44; Marcin Kowalewski, niegdyś ka­ pitan w pułku marszałka koronnego Lubomirskiego, tyluż lat wieku i niewoli; Jan Zawadzki z Sieradzkiego, towa­ rzysz z pod chorągwi księdza biskupa płockiego Madaliń- skiego, wieku 73, niewoli 44 lat; szlachetni: Stefan Bre- wicki z przemyskiego, Sebastyan Żurawski z sędomierskiego, Sebastyan Margaszewski z sędomierskiego, Szymon Żak, niegdyś trębacz z pod chorągwi Sieniawskich, wszyscy 70- letni starcowie, po 36, 40, 48 lat niewoli. Młodszy od nich bo tylko 60-latni wyzwoleniec Antoni, uprowadzony dzie­ cięciem, niewiedział zgoła jak się nazywa, czy szlachcic lub nieszlachcic? w której stronie dom miał rodzinny? Jego 50 letni druh Jan, w również chłopięcym wieku porwany przez Kozaków i zaprzedany do Oarogrodu, wiedział że się na­ zywa Zaleski, lecz jakże w tóm nader gęstem imieniu zna­ leźć swoich własnych z przed półwieku Zaleskich! W mało co odmiennem położeniu znajdowało się jeszcze wielu in­ nych brańców tćj XI redempcyi. Ileż scen osobliwszych, radośnych i bolesnych wywołał powrót tylu różnych człon­ ków rodziny w tyle różnych progów domowych!

Inne redempcye odznaczały się innym charakterem nie- zwyczajności. I t a k np. redempcya poprzednia, odbyta roku 1720 w Kuszanach, w ziemi budziackiej, była głównie re- dempcyą d z i ec i. Przed gronem 26-u ludzi w podeszłym wieku, po większćj części szlachty, wykupionćj także po kil­ kudziesięcioletniej niewoli, postępowało w Warszawie, gdzie redempcyę> tę wprowadzono, ośmnaścioro dzieci, chłopiąt i dziewcząt, po 4, 6, 10 i więcej lat. Byłyto sieroty zmar­ łych w niewoli rodziców, podrosłe w zupełnćm zaniedbaniu,

SZKICE HISTORYCZKĘ. U 9

bez chrztu i wiadomości o Bogu. Znajdowały się pomiędzy niemi także osoby w dojrzalszym wieku, zwłaszcza niewiasty które niemowlętami uprowadzone w jasyr, wychowały się tam z ta ta rsk a , weszły nawet w dobrowolne lub przymu­ sowe związki z Tatarami, i wracały teraz z potomstwem do ojczyzny. Przez cały tydzień zbiegano się w Warszawie do księży Misyonarzy, widzieć tych jeńców nieletnich i wszel- kiemi zasilać ich potrzebami. Niebawem ochrzczono wszyst­ kich, i porozbierano na opiekę po różnych domach.

Podobne rysy towarzyszyły każdćj wyprawie. Rzadko tćż która obeszła się bez przygód i niebezpieczeństw. Głó­ wną trudność stanowiła zawsze niechęć pozbywania się jeń­ ców chrześcijańskich przez panów tatarskich lub tureckich. Społeczeństwa oryentalne opierają się od tak dawna na nie­ wolnictwie, że takowe zakorzeniło się wszelkiemi sposoby wr ich obyczaje, wyobrażenia, nawet przesądy. Między in- nemi użalają się Trynitarze na powszechne w calem pań­ stwie tureckiem rozumienie, iż ktokolwiek ma choć jednego z Chrześcijan niewolnika, nie może przyjść do ubóstwa. D la­ tego, niechcąc sami pracować, starają się najusilniój o nie­ wolników europejskich, którymi wszelkie pola obrabiają i cały dom obsługują. Nie z łakomstwa tedy okupu, lecz z chciwości posiadania ludzi niewolnych, zabierają Turcy i Tatarzy Chrześcijan w niewolę i ukrywają onych starannie przed każdą sposobnością wykupu. Z którejto przyczyny po­ trzeba dopićro — opowiadają pamiętniki redempcyjne— sta­ rać się o ferman sułtański, i ogłaszać ten ferman, i wyszuki­ wać panów, posiadających kilku niewolników chrześcijańskich i zmuszać ich do sprzedaży, gdyż oni sami nie chcą ani sprzedawać ani jakimkolwiek sposobem pozbywać się nie­ wolników.

Gdy już z wykupionymi wracano do ojczyzny, zdarzało się niekiedy, jak np. przy redempcyi XI w r. 1727 i XIII w r . 1752, iż odbito nazad drużynę oswobodzoną, dopusz­ czano się gwałtów na Redemptorach, i albo zgoła nie po­ wetowano następnie szkody, lub tylko w małćj części. Nigdy przecież nie targnięto się rzeczywiście na osobę lub wolność samychże Redemptorów, i z wyjątkiem jedynego zamachu śmiertelnego w Benderze, o którym wyżćj wspomniano, nie

150 DZIELĄ KAROLA SZAJNOCHY.

padło żadne życie ludzkie, w całym stuletnim ciągu czyn­ ności redempcyjnych, ofiarą pobożnych prac trynitarskich- Owszem niekiedy, jak np. podczas redempcyi XI w r. 1727, nadawano księżom Redemptorom znamienite przywileje, uwal­ niając całą gromadę wykupioną od wszelkich myt, cełł, ha­ raczów, stawiając ją pod opiekę ciągłego kowoju tureckiego i t. p.

Odbyto takich wypraw redempcyjnych od r. 1688 do 1783 razem 18; w szczególności, oprócz oznaczonych datą chronologiczną'trzynastu, jeszcze pięć innnych w latach 1699, 1706, 1712, 1776 i 1783. Kosztowały one razem 573,427 złp. Wyswobodziły zaś razem 517 jeńców chrześcijańskich, tak szlachty jako i chłopów, mężczyzn jako i kobićt, dzieci i starców. „Redempcyj w kraju Polskim uczynionych, że m ało wydaje się“ — tłumaczą się księża Trynitarze w spra­ wozdaniu z prac swoich — „nie z ubliżenia księży Redemp- torów chęci i ochoty, ale z wielu innych przyczyn pocho­

dzi: częścią dla wojen i zamieszań państw pogranicznych, częścią dla zarazy powietrza, częścią i najwięećj dla za­ trzymania prowizyj należących, że od niektórych sum wcale nie oddają, od niektórych ledwo jaka część dochodzi, a częstokroć i sumy i prowizye giną; zkąd idzie, że dla nie­ dostatku sumy pieniężnśj, sposób redempcyi zostaje ubli- żony.“

VII.

W dokumencie Szkice historyczne. T. 2 (Stron 154-158)