• Nie Znaleziono Wyników

oraz ich społeczny rozkład – problemy identyfikacji, analizy i teoretycznego odwzorowania

Wśród czołowych teoretyków i praktyków oceny technologii panuje po-wszechna zgoda, że głównym przedmiotem oceny technologii są oddziaływania i skutki decyzji warunkujących rozwój i upowszechnianie technologii, produktów, procesów i systemów technicznych (Grunwald 2007, s. 7). Do głównych zadań oceny technologii należy wczesne rozpoznawanie przewidywalnych pożądanych i niepożądanych następstw szeroko rozumianych technologii, wczesne ostrzeganie przed zagrożeniami wynikającymi z ich wprowadzania i wczesne reagowanie obejmujące odpowiednie korekty „kursu” z rezygnacją z określonych opcji włącz-nie lub działania kompensacyjne. Nawet na gruncie koncepcji zorientowanych na technologicznie generowane społeczne konflikty, ich wczesne rozpoznawanie oraz zapobieganie im lub ich łagodzenie nic innego, jak właśnie skutki rozwoju i upo-wszechniania technologii, a przede wszystkim ich społeczny rozkład uważa się za główne źródło konfliktów.

Ze względu na misję i zadania oceny technologii postuluje się możliwie pełne, komprehenzywne rozpoznanie wszystkich skutków relewantnych z punktu widze-nia celów i kryteriów oceny. Takie oczekiwanie jest zresztą zrozumiałe, bowiem niepełne rozpoznanie groziłoby pominięciem skutków mogących się stać źródłem poważnych problemów, którym zapobiegać ma właśnie ocena technologii (Grun-wald 2002, s. 70). W przeszłości zdarzało się bowiem, że dopuszczano, a nawet promowano i aktywnie wspierano rozwiązania techniczne, które okazywały się niekorzystne, a nawet katastrofalne w skutkach, kierując się niepełną, wycinkową antycypacją skutków35. Komprehenzywność i kompletność predykcji skutków jest więc epistemologicznym ideałem, którego realizacja ma zagwarantować pełnię sukcesu we wdrażaniu innowacyjnych rozwiązań technicznych i wyeliminować z tego procesu ewentualne przykre niespodzianki.

Wymagania kompleksowości, kompletności, komprehenzywności rozpozna-nia skutków wywodzą się z teorii planowarozpozna-nia36, która w sposób nieprzypadkowy

35 Podręcznikowym przykładem takich brzemiennych w skutkach projektów bazujących na nieade-kwatnym, niepełnym rozpoznaniu skutków jest masowe upowszechnienie w budownictwie lat sie-demdziesiątych XX w. wyrobów z azbestu.

36 Teoria planowania (rational comprehensive planning theory) powstała w latach sześćdziesiątych XX wieku. Znaczący wkład w wyjaśnienie proceduralnych aspektów planowania wniósł na po-czątku lat siedemdziesiątych Andreas Faludi, który racjonalność planowania utożsamił z wszech-stronną oceną wszystkich możliwych opcji działania w świetle ich wszystkich konsekwencji (zob.

Faludi 1973). Kompleksowa, pełna identyfikacja konsekwencji jako główny warunek i wymóg racjonalności planowania figuruje do dzisiaj w katalogu standardowych czynności planistycznych, obejmującym: formułowanie celów i zadań, generowanie i badanie wszystkich dostępnych decy-dentowi alternatywnych sposobów osiągnięcia wyznaczonych celów, przewidywanie wszystkich

wywarła silny wpływ na pierwotną koncepcję ocenę technologii, bowiem naro-dziny obu dziedzin nauki zbiegły się w czasie. Pierwotnie odnosiły się wyłącznie do uwzględniania wszystkich możliwych opcji osiągania celów oraz pełnego spek-trum konsekwencji wyboru każdej z nich, natomiast z czasem postulat kompletno-ści zaczęto odnosić również do innych aspektów: zaangażowania w procesy oceny wszystkich interesariuszy w przypadku procedur partycypacyjnych lub uwzględ-niania wszystkich punktów widzenia w przypadku procedur eksperckich (por.

Grunwald 71n). Dotychczasowe doświadczenia z projektami z obszaru oceny tech-nologii nasuwają jednak poważne wątpliwości co do tego, czy teoretyczny ideał, jakim jest pełna, kompleksowa identyfikacja wszystkich oddziaływań i skutków wszystkich dostępnych opcji działania jest w ogóle osiągalny w praktyce i skła-niają do postawienia pytania, czy uzależnianie uznania rezultatów oceny techno-logii od spełnienia niewykonalnego warunku jest w nauce postępowaniem kon-struktywnym. Praktyczna niewykonalność postulatu kompletności wynika nie tylko z braku zasobów: finansowych, czasowych czy informacyjnych, ale także z zasadniczych powodów filozoficznonaukowych.

Szczególnie bowiem w przypadku innowacyjnych technologii trudno we wczesnych fazach cyklu życia rozpoznać ex ante nawet w sposób niepełny przy-szłe skutki ich upowszechnienia, bo często trudno przewidzieć nawet to, jakie dana technologia w ogóle znajdzie zastosowania. Jeśli nawet uda się zidentyfikować i zlokalizować hipotetyczne opcje decyzyjne oraz prowizorycznie oszacować ich potencjalne skutki, to i tak ich całościowa społeczna ocena w kategoriach pożą-dane/niepożądane zależy od istniejących w danym społeczeństwie w przyszłości konstelacji interesów, a te – jako zależne od czynników zdeterminowanych ludzką wolą – są ze swojej istoty nie do przewidzenia. Dlatego część autorów opowiada się za poszerzonym pojęciem skutków i widzi zadanie oceny technologii również w prospektywnej analizie i ocenie całego procesu transformacji naukowo-techno-logicznej (trajektorie technologiczne) włącznie ze społecznym zakorzenieniem określonych technicznych innowacji i w perspektywie fundamentalnego pytania, jak dane społeczeństwo chce żyć w przyszłości (zob. np. Dusseldorp 2013; Zacher 2012b).

W pierwszym okresie rozwoju oceny technologii uwaga badaczy skupiała się przeważnie na niepożądanych skutkach ubocznych rozwoju i upowszechniania technologii wywołujących społeczne obawy i sprzeciwy, co było m.in. zrozumia-łym następstwem wielkich katastrof technologicznych z przełomu lat siedemdzie-siątych i osiemdziesiedemdzie-siątych XX wieku, takich jak katastrofa zapór wodnych Shi-mantan-Bangiao (1975), katastrofa chemiczna Seveso (1976), wypadek w elek-trowni jądrowej Three Mile Island koło Harrisburga (1979), katastrofa chemiczna w Bhopalu (1984), katastrofa jądrowa w Czarnobylu (1986) czy też największa

konsekwencji wynikających z przyjęcia każdej alternatywy, porównanie konsekwencji w odnie-sieniu do uzgodnionego zestawu celów izadań, wybór alternatywy, której konsekwencje w więk-szym stopniu odpowiadają celom, realizację preferowanej alternatywy oraz monitorowanie i ocenę uzyskanych rezultatów (por. Camhis 1979, s. 30; Hobbs, Doling 1981).

w Europie katastrofa ekologiczna w zakładach koncernu Sandoz koło Bazylei (1986). Z czasem uznano, że zainteresowanie społeczeństwa oddziaływaniami i skutkami technologii nie powinno ograniczać się jedynie do negatywnych, nie-pożądanych skutków technologii, bo źródłem problemów i społecznych konflik-tów, których rozwiązywaniem zajmuje się ocena technologii, mogą być także od-działywania korzystne i skutki pożądane (dobrobyt, podwyższone standardy ochrony zdrowia, uwolnienie człowieka od ciężkiej fizycznie lub niebezpiecznej pracy, nieograniczona mobilność itp.), o ile są one niesprawiedliwe rozłożone na różne grupy ludności. W oczywistym społecznym interesie jest to, aby skutki po-zytywne technologii przeważały nad skutkami negatywnym, ale technologie – na-wet te mające jednoznacznie pozytywne saldo skutków – bywają czynnikiem spo-łecznej dyskryminacji, a nawet całkowitego wykluczenia, dlatego one również podlegają społecznej ocenie pod kątem akceptowalności i wymagają regulacji, które w sposób adekwatny i powszechnie akceptowalny wyrównają nierówności powodowane upowszechnianiem takich technologii. W pluralistycznym społe-czeństwie trudno jednak nawet o bazową zgodę w kwestii bilansu i salda skutków, bo już samo zaliczenie konkretnych oddziaływań lub skutków do kategorii pozy-tywnych lub negapozy-tywnych może być źródłem kontrowersji. Nie tylko obiektywne parametry określające skutki jakiejś zmiany technologicznej, ale także sposób opisu i oceny tych skutków determinują konflikty społeczne spowodowane tą zmianą lub obawą przed nią (Kiepas 2012, s. 425).

Często o skutkach technologii mówi się tak, jak gdyby pojęcie skutku było pojęciem empirycznym. Tymczasem pojęcie skutku jest konstruktem interpreta-cyjnym (zob. Lenk 1995a; Lenk1995b). Hume w Badaniach dotyczących rozumu ludzkiego uzasadniał, że następującym po sobie stanom jakiegoś fragmentu rze-czywistości przypisuje się status przyczyny i skutku w oparciu nie o spostrzeżenie, lecz na mocy przyzwyczajenia (por. Hume 1977). Ze względu na ograniczenia ob-jętościowe nie sposób oczywiście omówić tutaj bardziej szczegółowo ekscytują-cych ontologicznych i epistemologicznych kwestii związanych z istnieniem i po-znawalnością przyczynowości i trzeba się ograniczyć do wyjaśnień przydatnych pod kątem operacyjnym. Za skutki określonego działania powszechnie uznaje się zmiany stanu, które nie wystąpiłyby, gdyby dane działanie nie miało miejsca.

W tym sensie skutki mogą być przypisywane określonej przyczynie w zasadzie dopiero po ich wystąpieniu, a więc w sposób retrospektywny. Natomiast ze względu na cele oceny technologii zachodzi potrzeba prospektywnej, antycypują-cej identyfikacji skutków, jeśli ma ona dostarczyć bazy empirycznej i podstawy argumentacyjnej do aktualnych procesów podejmowania decyzji o rozwijaniu bądź nierozwijaniu danej technologii. Należy w tym celu rozpoznać wszystkie możliwe oddziaływania i skutki jeszcze zanim one wystąpią, poddać je analizie pod kątem społecznej wartości, poddać ocenie ich społeczny rozkład oraz wypra-cować strategię przeciwdziałania negatywnym skutkom oraz wyrównania ewentu-alnych nierówności rozkładu korzyści i szkód, szans i zagrożeń. Takie rozpoznanie wymaga jednak posiadania określonej wiedzy o przyszłości, która nie jest dostępna

dla standardowych narzędzi poznawczych, którymi dysponuje współczesna nauka.

Mimo że twierdzenia o przyszłości należy uznać za zasadniczo nieścisłe i nie-pewne, wiele z nich można jednak naukowo ugruntować, a podejmowane w opar-ciu o nie decyzje społecznie legitymizować (por. Japp 1997; Bechmann, Stehr 2000). Na podstawie takich twierdzeń można w sposób racjonalny porównywać, analizować i społecznie oceniać możliwe technologiczne przyszłości pod kątem skutków decyzji podejmowanych już dzisiaj, a także weryfikować przyjmowane w tym celu założenia pod kątem spójności i poznawczej spolegliwości. Rezultaty takich czynności dostarczają orientacji potrzebnej do podejmowania trafnych i społecznie odpowiedzialnych decyzji w kwestiach technologicznych (por.

Decker 2013b, s. 34).

Jeśli więc skutki technologii interpretuje się jako skutki decyzji, można doko-nać wstępnego rozróżnienia na skutki dające się przypisać konkretnym sprawcom na zasadzie relacji jednojednoznacznej, jednowieloznacznej, wielojednoznacznej lub wielowieloznacznej (zob. Wolter, Lipczyńska 1950, s. 155n). W przypadku zanieczyszczenia rzeki ściekami ustala się miejsce, w którym nastąpiła migracja zanieczyszczeń, a następnie sprawdza, jakie podmioty korzystają z tego kanału zrzutu ścieków i na podstawie kontroli przeprowadzonych w każdym z tych pod-miotów ustala faktycznego winowajcę. Takie przyporządkowanie skutków indy-widualnemu sprawcy opiera się na relacji jednojednoznacznej (logicznie doskona-łej) i jako takie nie nastręcza specjalnych problemów. Stanowi ono podstawę for-malną większości postępowań prawniczych, jednak w przypadku skutków techno-logii bardzo rzadko można problem oddziaływań sprowadzić do postaci tego typu relacji. Trudno na przykład mówić o przyporządkowaniu konkretnym jednostkom indywidualnego udziału w zmianach klimatycznych powodowanych przez emisje gazów cieplarnianych i związanej z tym winy. Można zasadnie założyć, że oddzia-ływania i skutki technologii wynikają z agregacji działań jednostek, ale ze względu na złożoność tych oddziaływań oraz dużą liczebność zbioru potencjalnych spraw-ców nawet przy wykorzystaniu wszystkich mocy obliczeniowych, jakimi aktualnie dysponuje ludzkość, nie ma praktycznej możliwości dokonania indywidualnych przyporządkowań na czas, tzn. pozwalających na pełne odwzorowanie relacji sprawstwa przed ich zmianą. Zresztą nawet gdyby takie operacje były w praktyce możliwe, to i tak uzyskane wyniki prawdopodobnie nie odwzorowałyby we wła-ściwy sposób systemowej dynamiki oddziaływań, na którą składają się również różnie skonfigurowane wzajemne interakcje o różnym natężeniu i sprzężenia o różnym stopniu ścisłości/luźności. Dlatego szacowanie skutków i ocena techno-logii oraz oparte na nich odpowiedzialne procesy decyzyjne nie mogą bazować na takiej uproszczonej koncepcji skutków.

W sytuacji, w której niewykonalna jest pełna, kompleksowa identyfikacja wszystkich możliwych opcji działania, wszystkich możliwych skutków wyboru każdej z nich oraz wszystkich potencjalnych interesariuszy każdej z tych opcji, generalnym problemem towarzyszącym praktycznej realizacji projektów z ob-szaru oceny technologii jest konieczność wyselekcjonowania opcji, skutków i in-

teresariuszy istotnych z punktu widzenia celów i kryteriów oceny. Takie czynności selekcyjne są uwarunkowane z jednej strony aksjonormatywnymi przesłankami określającymi hierarchie istotności, z drugiej zaś niedostatkami wiedzy, co czyni je podwójnie ryzykownymi i zawsze grozi niezamierzonym pominięciem aspektu, który ex post może unieważnić rezultat końcowy oceny. Nie wolno więc zapomi-nać, że technicyzacja nie przestaje być procesem wysokiego ryzyka nawet wtedy, kiedy towarzyszy jej solidnie naukowo ugruntowana i rzetelnie uprawiana ocena technologii (Grunwald 2002, s. 72).

W szeroko rozumianym szacowaniu skutków, na które składa się ich poznaw-cza identyfikacja, określenie prawdopodobieństwa wystąpienia, interpretacja w kategoriach szkód i korzyści, wzajemne bilansowanie, analiza społecznego roz-kładu i ocena pod kątem społecznej akceptowalności niezwykle istotne znaczenie – obok definicji – mają dystynkcje pojęciowe i podziały skutków na kategorie, które są użyteczne w przypadku określania kryteriów istotności z punktu widzenia celów oceny. Tradycyjnie rozróżnia się w ocenie technologii między skutkami:

1) systemowymi lub wynikającymi z działania jednostek, 2) bezpośrednimi lub pośrednimi,

3) pierwotnymi, wtórnymi, tercjarnymi itd., 4) zamierzonymi lub niezamierzonymi, 5) pożądanymi lub niepożądanymi,

6) przewidzianymi lub nieprzewidzianymi, przewidywalnymi lub nieprzewi-dywalnymi,

7) głównymi lub ubocznymi (por. Decker 2013b, s. 34-36).

Wbudowane w określone technologie katastrofy techniczne i wypadki mogą być skutkami zarówno systemowymi, jak i skutkami działania jednostek. Podmiot praktyki technicznej samodzielnie decyduje w pewnej mierze o celach tej działal-ności, ale ma ograniczony wpływ na realne skutki swojej działaldziałal-ności, które są uwarunkowane nie tylko zamierzeniami podmiotu oraz ich realizacją, ale także innymi, w większości niezależnymi od podmiotu czynnikami.

Jeśli jednak skutki technologii mają charakter systemowy, nie oznacza to, że ich przyporządkowanie indywidualnym sprawcom jest zasadniczo niemożliwe.

Z pewnością można przyporządkować skutki klimatyczne oraz wynikające z nich skutki społeczne, gospodarcze i in. emisji gazów cieplarnianych do czołowych emitentów tych gazów, tak jak to się robi obecnie w ramach handlu uprawnieniami emisyjnymi. Innym czynnikiem, który istotnie ogranicza możliwość przyporząd-kowywania skutków działaniom konkretnych podmiotów jest długość i struktura łańcuchów kauzalnych (Decker 2013b, s. 34). Wyrazem tych ograniczeń są trud-ności w operowaniu pojęciami skutków bezpośrednich i pośrednich, skutków pier-wotnych, wtórnych, tercjarnych itd. Im dłuższy jest dany łańcuch kauzalny, tym większe jest prawdopodobieństwo, że również inne zdarzenia – niezależne od rozpatrywanego działania – mogły zdeterminować wystąpienie analizowanego skutku. Tym samym odwrotnie proporcjonalna do długości łańcucha kauzalnego

jest pewność przyjmowanego warunkowania oraz siła dowodowa wnioskowania opartego na relacji następstwa.

Wszędzie tam, gdzie oczekuje się sądów o zachowaniu elementów lub całego systemu, nieodzowna jest znajomość wzajemnych zależności i oddziaływań – nie tylko kauzalnych. Omawiane tu problemy dotyczą całego pola antycypacji funk-cjonalnych i pozafunkfunk-cjonalnych zjawisk składających się na strukturę, zachowa-nie i rozwój badanej rzeczywistości technicznej. Główną cechą charakterystyczną interesujących zjawisk jest procesowa i strukturalna immanentność oddziaływań i skutków, które wynikają z technologii na zasadzie konieczności (zgodnie z pra-wami przyrodniczymi). Rozjaśnienie tych skutków dokonuje się zwykle na drodze quasi-liniowej antycypacji, określającej węzły i rozgałęzienia, ugruntowanej przede wszystkim w naukach przyrodniczych. Ogół oddziaływań można podzielić na linię bezpośrednią i pośrednią. Linia bezpośrednia obejmuje procesowo imma-nentne oddziaływania funkcjonalne i pierwotne skutki czasoprzestrzennie odległe, a linia pośrednia oddziaływania peryferyjne, skutki uboczne i wtórne. Chodzi o analizę i prognozę otoczenia poddanego wpływom systemu. Oddziaływanie bezpośrednie to zamierzona ingerencja przebiegająca „pomyślnie” (np. działanie jakiegoś środka owadobójczego). Oddziaływanie pośrednie to stan niezamierzony, ale występujący na zasadzie funkcjonalnej konieczności (np. skutki uboczne uży-cia leków).

Samo rozróżnienie na skutki zamierzone i niezamierzone wzbudza jednak spore kontrowersje w dyskusjach o poznawczych aspektach szacowania skutków oraz oceny technologii. Pojęcie skutków zamierzonych suponuje bowiem oso-bowy, indywidualnopodmiotowy charakter działania technicznego, bo intencjo-nalność, posiadanie zamiarów można przypisać właściwie tylko osobom. W ję-zyku nauk prawnych oraz w językach niektórych nauk społecznych pojęcie osoby ma charakter analogiczny, tj. pierwowzorem osoby jest co prawda ludzka jed-nostka określana w języku prawniczym jako osoba fizyczna, ale osobowość przy-pisuje się na zasadzie analogii również organizacjom osób, które określa się jako osoby prawne. Nadanie państwu, instytucjom, przedsiębiorstwom oraz organiza-cjom pozarządowym statusu osoby prawnej umożliwia egzekwowanie od takich zbiorowych bytów przynajmniej niektórych wymagań odpowiedzialności. Jeśli chodzi o praktykę techniczną rozróżnienie to ma doniosłe konsekwencje. Skutki zamierzone mogą bowiem powodować nie tylko indywidualni decydenci – regu-latorzy, wytwórcy oraz użytkownicy technologii – ale także decydenci zbiorowi, o ile istnieje możliwość wyeksplikowania celów, jakimi ci kierują się podejmując decyzje. Kwestie odpowiedzialności społecznej podmiotów korporacyjnych i ko-lektywnych zostały najgruntowniej przedyskutowane na gruncie etyki przedsię-biorstwa (Zob. Lenk, Maring 1998a; Lenk, Maring 1998b; Maring 2001). Trwa dyskusja, czy uzdolnienia do intencjonalnego działania posiadają również niezor-ganizowane zbiorowości. W przypadku takich zbiorowych agentów można byłoby mówić o zrealizowanych celach, powodzeniu działania oraz funkcjonowaniu tech-nologii, jeśli rezultaty działania były zamierzone, natomiast wszystkie inne rezul-

taty działania można potraktować jako skutki niezamierzone (Decker 2013b, s. 34).

Duże znaczenie poznawcze i normatywno-ewaluacyjne dla oceny technologii ma rozróżnienie na skutki pożądane i skutki niepożądane. Rozróżnienie to supo-nuje ocenę skutków pod kątem ich użyteczności, w kategoriach korzyści i szkód oraz szans i zagrożeń dla określonych interesariuszy, więc ma charakter względny.

To, co z punktu widzenia potrzeb i interesów jednego interesariusza jest użyteczne, korzystne i pożądane, może być przez innych interesariuszy oceniane jako nieko-rzystne i niepożądane. Stąd społeczna kwalifikacja skutków operująca kategoriami

„pożądane” lub „niepożądane” z konieczności wywołuje kontrowersje. Aby ich uniknąć i formułować sądy powszechnie akceptowalne i rzeczywiście akcepto-wane przez wszystkie racjonalne jednostki (interesariuszy lub osoby bezstronne), w wielu koncepcjach oceny technologii podejmuje się próby budowania perspek-tywy bezstronności i interpretowania skutków pod kątem społecznej „pożądano-ści” z takiej intersubiektywnej perspektywy. Pomysłowość autorów nie idzie jed-nak w parze z praktyczną relewantnością takich propozycji. Do koncepcji uniwer-salistycznych, które w założeniu miały podobać się wszystkim, interesariusze pod-chodzą zwykle z mniejszą lub większą rezerwą, bowiem w sprawach, w których stawką w grze są osobiste interesy jednostki, pokusa bycia stronniczym jest dla człowieka czymś bardziej naturalnym od postawy bezstronności postulowanej w imię wierności nakazom etyki społecznej. Egoistyczna orientacja w myśleniu i działaniu jest elementem instynktu samozachowawczego i wydaje się, że poza sytuacjami, w których od danego rozstrzygnięcia nie zależą osobiste dobra i losy jednostki, nie należy przypisywać ludziom jakiejś szczególnej skłonności do za-chowania neutralności i bezstronności.

Kryterium rozróżnienia na skutki przewidziane i nieprzewidziane oraz prze-widywalne i nieprzeprze-widywalne jest świadomość skutków lub ich poznawalność (rozpoznawalność) ex ante. Poznanie czegoś, co nie istnieje i być może zaistnieje – jeśli ma mieć charakter intersubiektywnie ważny - może mieć tylko charakter poznania pośredniego (wnioskowania). Na rozumność człowieka składa się m.in.

przezorność, czyli zdolność do poznawczej antycypacji przyszłości. Zdolność do odpowiednio wczesnego – a najlepiej przedwczesnego – przewidywania przyszło-ści jest koniecznym warunkiem możliwoprzyszło-ści naukowego (systematycznego, teore-tycznie zreflektowanego i metodologicznie ugruntowanego) rozpoznania przy-szłych skutków dzisiejszych decyzji o wyborze rozwiązań technicznych, włącznie ze skutkami należącymi do bardzo odległej przyszłości. W społeczeństwie funk-cjonuje stereotyp, że pewniejsza od wiedzy o przyszłości jest wiedza o przeszłości.

Jeśli taka stereotypowa opinia w ogóle jest prawdziwa, to raczej jedynie w odnie-sieniu do niedawnej przeszłości i bardziej w aspekcie ontologicznym (w takim znaczeniu, że miniona rzeczywistość ma charakter dokonany i nic w niej nie może już ulec zmianie). Natomiast z epistemologicznego puntu widzenia i w odniesieniu do dawniejszej przeszłości taka obiegowa opinia nie wydaje się aż tak przekonu-jąca, zwłaszcza w obliczu współczesnych narzędzi analitycznych, jakimi dyspo-

nuje nauka. Narzędzia te umożliwiają na gruncie oceny technologii formułowanie zaskakująco trafnych predykcji odnoszących się do przyszłych zdarzeń i procesów technologicznych istotnych z punktu widzenia oceny technologii i politycznych procesów decyzyjnych, które bazują na jej rezultatach. Gdy mówi się o przewidy-walności lub nieprzewidyprzewidy-walności określonych skutków, przyjmuje się przedmio-tową perspektywę poznawczą i ma się na myśli pewien element rzeczywistości, która w pełni dopiero zaistnieje w jakimś określonym czasie t1, ale która już dziś w pewien sposób odsłania się ludzkiemu umysłowi i dzięki odpowiednim rozumo-waniom daje się poznawczo wydobyć z (jeszcze-)niebytu. Czasem rozróżnienie na skutki przewidywalne i nieprzewidywalne jest traktowane zamiennie z rozróżnie-niem na skutki oczekiwane i nieoczekiwane, spodziewane i niespodziewane. Takie utożsamienie nie wydaje się jednak całkiem poprawne, bowiem rozróżnienie na skutki spodziewane i niespodziewane sugeruje przyjęcie podmiotowej,

nuje nauka. Narzędzia te umożliwiają na gruncie oceny technologii formułowanie zaskakująco trafnych predykcji odnoszących się do przyszłych zdarzeń i procesów technologicznych istotnych z punktu widzenia oceny technologii i politycznych procesów decyzyjnych, które bazują na jej rezultatach. Gdy mówi się o przewidy-walności lub nieprzewidyprzewidy-walności określonych skutków, przyjmuje się przedmio-tową perspektywę poznawczą i ma się na myśli pewien element rzeczywistości, która w pełni dopiero zaistnieje w jakimś określonym czasie t1, ale która już dziś w pewien sposób odsłania się ludzkiemu umysłowi i dzięki odpowiednim rozumo-waniom daje się poznawczo wydobyć z (jeszcze-)niebytu. Czasem rozróżnienie na skutki przewidywalne i nieprzewidywalne jest traktowane zamiennie z rozróżnie-niem na skutki oczekiwane i nieoczekiwane, spodziewane i niespodziewane. Takie utożsamienie nie wydaje się jednak całkiem poprawne, bowiem rozróżnienie na skutki spodziewane i niespodziewane sugeruje przyjęcie podmiotowej,