• Nie Znaleziono Wyników

Prace nad ortografią polską XVI wieku Grzegorza Knapskiego, Emanuela Alvareza i Jana Ursinusa Młodszego

Samodzielne i w wielu szczegółach odrębne stanowisko w sprawach ortografii zajął Grzegorz Knapski, polski filolog, leksykograf, paremiolog i dramatopisarz, nauczyciel kolegiów jezuickich65

1605), Kraków 1921, s. 274. Pełniejsze wydanie Ortografijej Polskiej ukazało się dopiero dwa lata później w Krakowie w zbiorze Nowy karakter polski.

. Od początku nie ukrywał, że tworząc swoje opus magnum pn.

Thesaurus polono-latino-graecus, nie będzie się liczył z normą ustaloną przez środowi-ska drukarskie. Zasadniczo i starannie odróżniał więc i od y, j oznaczał literą i przed sa-mogłoską, literą y przed spółgłoską i na końcu wyrazu. O pochylone pisał najczęściej

62 Mimo to Łukasz Górnicki pisał swoją ortografią prywatne listy, zapisał nią także trzy psalmy w języku staro-cerkiewno-słowiańskim (przedrukowane przez Januszowskiegop w Nowym karakterze polskim) na dowód tego, że jego ‘obiecadłem każdy na świecie język wypisać się może”; podaję za B. Walczak, Zarys dziejów języka polskiego…, op. cit., s. 120.

63 J. Czernecki, 1. Janusza Januszowskiego: Nowy Karakter Polski…, op. cit., s. 13.

64 Ibidem.

65 Właściwie nazywał się Knap, ale jego mieszczańskie nazwisko zostało zlatynizowane na Knapius i na-stępnie spolszczone na Knapiusz.

przez ó, rzadko ou, akceptował a jasne i stosował obok od pochylonego, zgodnie z panu-jącym zwyczajem, literami a i á, kreskował też e jasne. Zrezygnował natomiast Knapiusz z obcych liter w pisowni wyrazów zapożyczonych, tzn. ae, ph, qu, th, v, x, i zastępował je literami e, f, kw, t, w, ks. W swych teoretycznych założeniach był zwolennikiem zbliżenia pisowni do żywej mowy, czyli pisowni fonetycznej. Dlatego dopuszczał oboczność orto-graficzną w rodzaju lucki i ludzki, porażká i poraszká, posádzka i posácka, szlachcic i ślachcić, kopam i kopię, zdrajca i zdradźca. Ale ten postulat nie był ani konsekwentny, ani ściśle przestrzegany, a także nie okazał się przydatny w przyszłym rozwoju polskiej ortografii. Przyjęła się natomiast inna, na tamte czasy z pewnością bardzo postępowa, innowacja Knapskiego. Mianowicie zaczęto pisać wyrazy obce wedle ich polskiego brzmienia, a więc filozof, pedagog, komisarz. Obce je oddawał Knapski przez ie (pisane jako ie), np. iesty, aienda, ewanielia, traiedia, puinał, ienerał (obok generał), oryinał (obok oryginał). Pisał też furyat obok furyiat, processya obok processyia, a więc grupę głoskową -yia wymawiał dwuzgłoskowo albo trzyzgłoskowo (z przewagą dwuzgłosko-wej). Wyrażenia przyimkowe zaznaczał z kolei Knapski za pomocą dywizu, np. z-karty, z-musu, z-prawej66

W procesie upowszechniania i ujednostajniania wskazówek sposób pisania miały też swój skromny udział popularne gramatyki łacińskie, które pełniły rolę szkolnych pod-ręczników. Mam tutaj na myśli książkę pn. De institutione grammatica lub pn. De institu-tio grammatica libri tres, (tzw. Alwar) napisaną przez uczonego portugalskiego, jezuitę i językoznawcę Emanuela Alvareza, po raz pierwszy wydaną w Lizbonie in quarto 1572 roku, którą przyjęto we wszystkich prawie szkołach jezuickich na świecie, w tym i w Polsce (u nas wytłoczono ją pięć lat później w Poznaniu). Podręcznik liczący przeszło 400 stron, będący początkowo zwykłym przedrukiem oryginału, dopiero w późniejszych wydaniach uwzględniał elementy języka polskiego, a więc także uczył należytego pisania wyrazów i wyrażeń. W opinii uczniów zasłynął „Alwar” jako symbol pamięciowego wkuwania reguł gramatycznych („W szkołach dał mi Pan Bóg wielką pamięć, tak dalece, że raz de erroribus cały alwar przerecytowałem”), powstał nawet na ten temat złośliwy . Różni gramatycy wieków następnych powoływali się czasem na wskazówki ortograficzne Knapskiego i w wielu sytuacjach go nawet naśladowali, lecz na nowopolską postać ortografii jego wpływ okazał się niewielki.

66 Z. Klemensiewicz, Historia języka polskiego…, op. cit., s. 368

wierszyk anonimowego autorstwa: Sama tylko z alwara nabyta łacina / nie uczyni dobre-go dla ojczyzny syna. Alwar uchodził za książkę wyjątkowo zawiłą. Z edukacji usunęła go dopiero Komisja Edukacji Narodowej, uznając dawny sposób uczenia pamięciowego za anachroniczny.

Drugim zabytkiem językowym (z końca XVI wieku) ukazującym zmaganie się pol-szczyzny z łaciną była praca naukowa Jana Ursinusa Młodszego (1562-1613) pt. Metho-dicae grammaticae libri quatuor po raz pierwszy wydana w 1592 roku, ale później jesz-cze po poprawkach i ulepszeniach w 1619, 1640, 1698 roku i 1759 roku67. Książka ta okazała się jednym z głównych podręczników w szkole miejskiej (katedralnej, pomyśla-nej jako uczelnia konkurencyjna wobec Akademii Krakowskiej) uruchomiopomyśla-nej w Zamo-ściu w 1595 roku przez Jana Zamoyskiego (w 1579 roku powołano do życia jezuicką Akademię Wileńską). Chodziło mu o to, żeby uczniowie klas wstępnych jak najszybciej nauczyli się czytać i pisać zarówno po łacinie, jak i po polsku68. Z tego powodu zaprosił do współpracy Jana Kochanowskiego i poprosił go o krótszą wersję Orthografiji polskiej, która znalazła się w I wydaniu Methodicae grammaticae Ursinusa69

67 Nie były to jednak przedruki mechaniczne. Zmiany w następnych wydań dotyczyły zmniejszenia liczby przykładów łacińskich, a czasem pisowni polskiej oddającej już inną wymowę niektórych dźwięków. Nie-znacznie zmodyfikowany został przez Ursinusa tytuł podręcznika: w 1619 i 1640 roku – Grammaticae methodicae libri quatuor, w 1698 roku Grammaticae, a 1759 roku – Grammaticae institutiones; tak H.

Wiśniewska, Język polski w łacińskich tekstach Jana Ursinusa, Lublin 1998, s. 33.

. Rzecz jasna, pod-ręcznik – podobnie jak gramatyka Emanuela Alvareza – nie należał to tzw. łatwych, ale spełniał w owym czasie swoje zadanie. Uczył np. precyzyjnego tłumaczenia słownictwa łacińskiego przez szukanie synonimicznych polskich odpowiedników, a ponieważ wiele zjawisk gramatycznych było w obydwu językach wspólnych (i łacina, i polszczyzna są

68 „Zgola chcę ja mieć scholam Cirilem [szkołę obywatelską], z której by wychodzili tacy, żeby ku pomno-żeniu chwały Bożej i Jego Królewskiej Mości (Stefana Batorego) i Rzeczypospolitej, i przyjacielom służyć mogli”, tak: A. Bielowski, Szymon Szymonowic. Listy, Kraków 1875, s. 115, [w:] H. Wiśniewska, Język polski w łacińskich tekstach Jana Ursinusa…, op. cit., s. 28.

69 W późniejszych wydaniach tekst Jana Kochanowskiego został dość znaczenie przerobiony redakcyjnie.

Np. w III edycji prof. Stanisław Niewieski skrócił komentarz do pisowni polskiej, ale wzbogacił całość

„Orthografiji” o wyjaśnienie morfologicznej zasady pisowni, wymianę łacińskiego c na k, pisownię na-rzędnika przymiotników -emi lub -ymi, pisownię końcówek -ej // -yj w deklinacji przymiotników. Wpro-wadził też reguły zwane przydatkami, w których podał nowoczesne uzasadnienie pisowni wyrazów, wpro-wadzając polskie terminy gramatyczne, np. „To trzeba wiedzieć za regułą pierwszą, iż jako w łacińskich słowach, tak i w polskich, żeby błędu nie popełniać, formować należy spadki [przypadki] albo persony najbardziej z rodzących się spadków [dopełniaczy] tak małej jako i wielkiej liczby [l.poj. i l.mn.], np. kto chce dobrze napisać nóż, co się zda nosz, to formowac trzeba rodzący się spadek tego noża. Otóż tu nie znać litery sz, chleb od chleba, bob od bobu, łyżka od łyżek, gryźcie od gryzę”; tak: H. Wiśniewska, Język polski w łacińskich tekstach Jana Ursinusa…, op. cit., s. 45.

językami fleksyjnymi), dawało się logicznie znajdować różnice i podobieństwa. Dzieło Ursinusa położyło więc spore zasługi na polu rozwoju polszczyzny końca XVI wieku, gdyż mimo że napisane po łacinie, uczyło i fonetyki, i ortografii, i słowotwórstwa, i składni, a przede wszystkim leksyki i semantyki.

Powiązane dokumenty