Zakończenie
1. Modlitwy po Komunii św.
Po Komunii św. kapłan idzie znów na prawą stronę ołtarza i odczytuje ustęp zwany „Communio”, zwyczajnie jakiś wyjątek z Pisma św. – Po jego odczytaniu wraca kapłan na środek ołtarza i tu znów pozdrawia lud zwykłym, znanym już pozdrowieniem:
„Dominus vobiscum – „Pan z wami!”.
Ministrant odpowiada:
„Et cum spiritu tuo”, – „I z duchem twoim”.
Następnie kapłan wraca znów na prawą stronę ołtarza i odmawia modlitwy znane po łacinie:
Postcommunio, tj. modlitwy dziękczynne po Komunii
św. – Dawnej wierni odmawiali te modlitwy wraz z kapłanem, stojąc z rękoma rozkrzyżowanymi.
Modlitw tych jest tyle, co i kolekt na początku Mszy św. We mszy śpiewanej kapłan te modlitwy śpiewa, zaczynając tak, jak i kolekty, wezwaniem wiernych do modlitwy słowem:
„Oremus!” – „Módlmy się!”
i kończąc je (podobnie, jak to powyżej o kolektach powiedzieliśmy), słowami:
„Przez Pana Naszego Jezusa Chrystusa, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg na wieki wieków” (per omnia saecula saeculorum),
a ministrant w imieniu ludu całego odpowiada: Amen.
2. Ite, missa est! Błogosławieństwo.
1. Po tych modlitwach dziękczynnych kapłan na środku ołtarza, obrócony do ludu, pozdrawia znów wiernych zwykłym pozdrowieniem:
„Dominus vobiscum!” – „Pan z wami!”.
a ministrant odpowiada na to, jak zwykle:
„Et cum spiritu tuo” – „I z Duchem Twoim”.
Wreszcie kapłan odzywa się do ludu:
„Ite, Missa est!” – „Idźcie! Msza się skończyła”.
Tymi słowami kapłan daje wiernym znać o końcu Mszy św. – Dawne przepisy Kościoła polecały to wiernym nieraz, aby przed ukończeniem Ofiary Mszy św., z kościoła nie wychodzili, i dlatego właśnie tymi słowami kapłan o końcu Mszy św. wiernych uświadamia.
W wielu Mszach świętych, jak np. w poście i adwencie, zamiast: Ite, Missa est, kapłan mówi lub śpiewa: „Benedicamus Domino!” – „Błogosławmy Panu!” Na co ministrant odpowiada: „Deo gratias!” – „Bogu dzięki!”
A we mszach żałobnych, zamiast: Ite, Missa est, mówi kapłan: „Requiescant in pace” – „Niech spoczywają w pokoju!” A ministrant odpowiada: Amen.
2. Potem kapłan odmawia ostatnią modlitwę, ponowne ofiarowanie Mszy św.:
„O Trójco Przenajświętsza, niechaj Ci miłym będzie hołd służby mojej i spraw aby ta ofiara, którą ja niegodny zaniosłem przed oczy majestatu Twego, była Tobie przyjemną, mnie zaś i
wszystkim, za których ją złożyłem, stała się przejednaniem dzięki Twemu miłosierdziu. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.”
Kapłan w tej modlitwie nie prosi Trójcy
Przenajświętszej, aby się Jej podobała Najświętsza ofiara Mszy św., – o ile Ona jest ofiarą samego Pana Jezusa, – bo ta ofiara jest zawsze Panu Bogu najmilszą i najprzyjemniejszą i Pan Bóg ma zawsze w Niej jak największe upodobanie, – lecz prosi, aby Pan Bóg łaskawie wejrzał na tę ofiarę i w niej, miał upodobanie, – o ile ona jest ofiarą kapłana i ludzi Ją ofiarujących, gdyż nawet największej wartości ofiara Mszy św., dla
przeszkód z ich strony nie zawsze im pożyteczną i korzystną jest. – A o to prosi, powołując się nie na zasługi swoje, ani nawet na samą ofiarę Jezusa Chrystusa, lecz tylko na łaskawość i miłosierdzie Pana Boga.
3. Wreszcie kapłan w Imieniu trzech Osób Boskich udziela całemu ludowi błogosławieństwa swego kapłańskiego:
„Niech was błogosławi wszechmogący Bóg, Ojciec i Syn, i Duch Święty”, a ministrant odpowiada: Amen.
Biskup, wyświęcając kapłana i namaszczając mu ręce olejem św., powiedział do niego:
„Cokolwiek ręce te pobłogosławią, niech będzie błogosławionym”.
Otóż kapłan to błogosławieństwo daje jako posłannik Boży, i tymi rękoma poświęconymi, które przed chwilą piastowały Pana Jezusa; dlatego wierni powinni to błogosławieństwo przyjąć z wielką wiarą i pobożnością, i dlatego powinni też wszyscy podczas tego błogosławieństwa uklęknąć – tak, jakby im sam Pan Jezus błogosławił!
3. Ostatnia Ewangelia.
Po błogosławieństwie kapłan czyta wreszcie ostatnią „Ewangelię”, którą zwykle jest początek Ewangelii św. Jana.
W niedzielę i w poście wielkim, jeśli w dniu tym Msza św. jest o jakimś świętym, to zamiast Ewangelii św. Jana czyta kapłan Ewangelię na ten dzień przypadającą.
Czytanie tej Ewangelii rozpoczyna kapłan tak jak i pierwszej, pozdrowieniem:
„Dominus vobiscum” – „Pan z Wami”, na co ministrant odpowiada:
„Et cum spiritu tuo” – „I z Duchem Twoim”.
Potem mówi:
„Początek św. Ewangelii według św. Jana”, a ministrant odpowiada:
„Gloria Tibi Domine” – „Chwała Tobie Panie”.
Ewangelia ta jest następująca:
„Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało. W Nim było życie, a życie było światłością ludzi, a światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła. Pojawił się człowiek posłany przez Boga – Jan mu było na imię. Przyszedł on na świadectwo, aby zaświadczyć o światłości, by wszyscy wierzyli przez niego. Nie był on światłością, lecz [posłanym], aby zaświadczyć o światłości. Była światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi. Na świecie było [Słowo], a świat stał się przez Nie, lecz świat Go nie poznał. Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli.
Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego – którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża, ale z Boga się narodzili. A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. (Tu kapłan, a z nim i lud cały, na okazanie uszanowania dla Wcielenia Syna Bożego, uklęka na jedno kolano.) I oglądaliśmy jego chwałę, chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca, pełen łaski i prawdy”.
Ewangelia ta naucza nas o podwójnej naturze Syna Bożego Jezusa Chrystusa, którego tu św. Jan
„Słowem” nazywa, – jednej odwiecznej, o której mówi:
„Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało!” itd.
Dalej wspomina św. Jan Ewangelista o poprzedniku Pana Jezusa, św. Janie, który po to na świat przyszedł, aby dał świadectwo o Panu Jezusie, o tej Światłości Bożej, – a którego, gdy na świat przyszedł, ludzie nie poznali i nie przyjęli. O tych, co Pana Jezusa poznali i przyjęli, mówi św.
Ewangelia, że przez to i za to „stali się synami Bożymi”.
Ostatnie słowa Ewangelii: „A Słowo Ciałem się stało” itd. przypominają nam drugą ludzką naturę tego Słowa Odwiecznego Syna Bożego, który będąc od wieków Bogiem, przyjął ciało ludzkie i stał się człowiekiem, – i którego wielką chwałę św. Jan Ewangelista widział, tak podczas
Przemienienia Pana Jezusa na górze Tabor, jak też po Jego zmartwychwstaniu i przy wniebowstąpieniu, – a wreszcie i po wniebowstąpieniu w swym sławnym Objawieniu, które opisał w księdze
„Apokalipsy” (Objawienia).
Po skończonej Ewangelii ministrant odpowiada:
„Deo gratias” – „Bogu dzięki”.
Na zakończenie Mszy św. lud śpiewa pieśni następujące:
Kończy się Ofiara ta bezkrwawa, Którąśmy oddali już według prawa, Więc klękajmy, odbierajmy
Żegnanie i Panu się polecajmy.
W wierszu drugim słowa: „Którąśmy oddali wedle prawa” – znaczą to samo, co według przepisu prawa Bożego, samego Pana Jezusa, który ofiarę Mszy św. ustanowił, i wedle przepisu prawa Kościoła św., który nam rozkazuje: co niedzielę i święta Mszy św. z nabożeństwem słuchać.
„Odbierajmy żegnanie” – znaczy to samo, co błogosławieństwo kapłańskie, którego kapłan udziela, żegnając lud znakiem krzyża św.
Druga pieśń jest następująca:
Gdybyśmy już wysłuchali Mszy świętej, o Boże, Niech lud, który Cię chwali, Twa łaska wspomoże:
Błogosław nam łaskawie, przyjmij te ofiary
Ku Twej większej czci, sławie, – oddal od nas kary!
W drugim wierszu prosi lud Pana Boga o łaski skuteczne, z Mszy św. spływające.
W ostatnim wierszu prosi o darowanie kar za popełnione niedbalstwa podczas słuchania Mszy św.
Oby wszyscy z tego wykładu Mszy św. skorzystali, i tak przez to lepiej Mszę św. zrozumieli, – to wtedy by i z większym nabożeństwem jej słuchali i większe by korzyści z niej odnosili!
Daj to Boże.