• Nie Znaleziono Wyników

Badania poświęcone telewizji skupiają się głównie na samym ak-cie oglądania programów. Dla przedstawiak-cieli przemysłu telewizyj-nego ważne jest to, że badania oglądalności redukują zachowania odbiorców do przybliżonych danych liczbowych, wskazujących, kto i co ogląda. Zarówno badacze efektu, jak i wpływu mediów skupiają uwagę na znaczeniach i skutkach, jakie przynosi oglądanie konkret-nych programów. Jeśli jednak pomyśleć o różnorodkonkret-nych rolach, jakie w naszym życiu odgrywa telewizja to, można przyjąć, że czas spę-dzony przed telewizorem obejmuje jedynie część tego, jak na nasze życie wpływa telewizja. Telewizja często jest głównym tematem roz-mów, powodem kontaktów i działań społecznych. Ludzie omawiają poszczególne programy z przyjaciółmi, a wspomnienia programów stają się podstawą więzi. Widzowie korzystają z internetu, by znaleźć informacje o swoich ulubionych programach, a nawet czytają książ-ki i uczestniczą w kursach poświęconych telewizji. To, jak rozumiemy telewizję, rozciąga się również na nasze działania i zachowania nie-związane z samym aktem jej oglądania.

Jedną z kwestii niezbędnych do zrozumienia telewizji jest to, jak medium wpisuje się w ramy dyskursów, czy też to, w jaki sposób lu-dzie rozmawiają o telewizji. Telewizja jako taka niesie ze sobą róż-norakie znaczenia i pełni rozmaite funkcje. Najczęściej używa się w odniesieniu do telewizji metafory narkotyku. Określenia takie, jak

„kablowy narkotyk” [plug-in drug], „telewizyjni ćpuni” [TV junkies]

albo „uzależnieni od telewizji”, opisywanie samego aktu oglądania telewizji jako „narkotyzowania się” czy przyjmowania „telewizyjnej działki” [TV fix], podkreślają związek między oglądaniem telewizji a używaniem narkotyków. Badacze analizujący efekty mediów mogą rozważać model „igły hipodermicznej”, pozwalający opisać wpływ telewizji na widzów, a politycy – potępiać skutki, jakie niesie ze sobą oglądanie telewizji, polegające na „ogłupianiu” młodzieży w sposób zbliżony do substancji odurzających. Określenia takie rzadko opiera-ją się na wynikach badań, które mogłyby wykazać, w jakim stopniu oddziaływanie telewizji jest porównywalne z wpływem narkotyków;

częściej odwołują się do metaforycznego dyskursu. Badanie

dyskur-sów, które tworzą ramy naszego pojmowania telewizji i dyskutowa-nia o niej, pomaga dokładniej zrozumieć, jak w istocie korzystamy z telewizji i oddzielić to od nadętej retoryki niektórych wypowiedzi o telewizji.

Najczęstszą tendencją pojawiającą się w ramach dyskursów po-święconych telewizji jest prezentowanie medium jako części zjawi-ska paniki moralnej, polegającego na wyolbrzymionym lęku przed trendami kultury popularnej, który był dostrzegalny w różnych mo-mentach historii, zarówno w odniesieniu do dziewiętnastowieczne-go teatru wodewilowedziewiętnastowieczne-go, jak i współczesnych gier komputerowych, i zwykle uzasadniany potrzebą ochrony dzieci. Przemoc i seks poka-zywane w telewizji, jak również negatywne następstwa psychologicz-ne oglądania telewizji, wpisapsychologicz-ne są w ramy moralpsychologicz-nej paniki i wywoły-wały oburzenie oraz żądania, by wprowadzić bardziej ścisłe regulacje w obrębie medium. Wszystkie dyskursy tego rodzaju ujmują telewizję jako czynnik społecznie negatywny, pogłębiając powszechne przeko-nanie o destrukcyjnym wpływie telewizji na społeczeństwo amery-kańskie. Dyskursy takie doprowadziły do aktywizacji środowisk, któ-re domagają się eliminacji telewizji z życia kulturalnego, a działają za pośrednictwem ruchów społecznych, takich jak Ruch „Wyłącz Tele-wizję” [TV Turnoff Network], czy akcji społecznych „tydzień bez tele-wizji” [scheduled TV Turnoff weeks]. Choć działania takie są z pew-nością uprawnionymi sposobami zwracania uwagi na potencjalnie negatywny wpływ telewizji na społeczeństwo amerykańskie, to waż-ne jest, by krytycznie przyjrzeć się założeniom, które leżą u podstaw dyskursów całkowicie potępiających medium, ponieważ są one czę-sto wyolbrzymione i dyskusyjne.

Dla wielu osób oglądanie telewizji stanowi kulturową sprzecz-ność: przyjemność, której poświęcamy wiele wolnego czasu, ale któ-rej towarzyszą poczucie winy i poważne wątpliwości co do wartości medium. Telewizja nie cieszy się kulturowym prestiżem w porówna-niu z innymi mediami: miłośników filmów określa się mianem kino-maniaków lub kinofilów [cinephiles, film buffs], miłośników muzy-ki mianem pasjonatów, aficionados czy nawet snobów, jednak jeśli ktoś przyzna się do zamiłowania do telewizji, określany jest od razu mianem „kanapowego lenia”, „widioty” czy „telewizyjnego ćpuna”

[coach patato, vidiot, TV junkie]. Podział ten częściowo wynika z ko-mercyjnego systemu telewizji amerykańskiej, w którym rządzą forma-ty i unika się podejmowania twórczego ryzyka, ponieważ poszukuje się masowej widowni. Jednak nawet najbardziej innowacyjna i

wyra-Jason Mittell

36

finowana telewizja nie cieszy się uznaniem jako zjawisko kulturowe, gdyż przez dziesięciolecia ukształtował się taki sposób opisywania medium, w którym podważa się jego wartość i uznaje za zjawisko przynależące do kultury niskiej. Programy, które cieszą się uznaniem krytyki, zwykle wyrastają poza średni poziom produkcji telewizyj-nych, nawiązując metaforycznie do innych mediów, zaś seriale takie jak Rodzina Soprano czy Prawo ulicy określa się mianem produkcji ki-nowych albo powieści telewizyjnych [televised novels]. Badacze i stu-denci bliżej przyglądający się telewizji powinni dostrzec coś więcej niż tylko zakładany z góry brak wartości i rozważyć, jak można spoj-rzeć na medium jako na pełnoprawną i wartościową formę kultury na jego własnych warunkach, zaś na widzów – jako na kogoś więcej niż ludzi „marnujących czas”.

Choć bowiem telewizja cieszy się mniejszym uznaniem niż inne media, wciąż pozostaje w kulturze amerykańskiej najważniejszym środkiem komunikacji, przekazywania informacji i opowiadania hi-storii. Widzowie doznają autentycznej i zrozumiałej przyjemności, oglądając telewizję, mając dostęp do szerokiego zakresu programów oraz na różne sposoby korzystając z samego medium. Dla wielu jed-ną z ważnych przyjemności jest telewizja rozumiana jako kulturowy rytuał, będący stałym elementem życia codziennego, który pozwala utwierdzić się we własnej postawie i daje poczucie odprężenia. Nie-które programy, w tym wieczorne, można określić jako telewizję spo-tkania [appointment television]: stają się one wartościowym punk-tem dnia albo tygodnia dla wielu telewidzów, a ich oglądanie planuje się z wyprzedzeniem, podobnie jak wyjście do restauracji z przyjacie-lem. W latach dziewięćdziesiątych szczególnie NBC wykorzystała ten fenomen, tworząc programy typu „to trzeba zobaczyć” [Must See TV] i sprawiając, że wiele spośród nich wpisało się na stałe w plan dnia telewidzów. Dla wielu osób prawdziwą przyjemnością jest obej-rzenie rano twarzy ulubionego spikera prezentującego wiadomości, zanurzenie się w sieci intryg telenoweli albo wirtualny udział w tele-turnieju. Programy te dają widzom poczucie komfortu i utwierdza-ją ich w przekonaniu, że stanowią stałą i niezmienną część ich życia.

Dla niektórych ludzi telewizja może stać się bodźcem do podję-cia konkretnych działań: inwestują oni swój czas, energię i pienią-dze, by mieć wpływ na programy prezentowane w telewizji. Grupa Telewidzowie na Rzecz Telewizji Jakościowej (Viewers for Quality Te-levision) powstała, by prowadzić lobbing w sieciach telewizyjnych, mający na celu utrzymanie na antenie programów o niskiej

oglądal-ności, ale cenionych ze względu na ich poziom, takich jak Posteru-nek przy Hill Street, Cagney i Lacey i Wydział zabójstw Baltimore.

Inne grupy angażują się w dialog z przemysłem telewizyjnym, doty-czący polityki przedstawiania: Gejowski i Lesbijski Sojusz Przeciwko Zniesławieniu (Gay & Lesbian Alliance Against Defamation – GLAAD) lobbuje przeciw przedstawianiu w programach telewizyjnych stereo-typowych postaci osób homoseksualnych, przyznaje nagrody progra-mom o bardziej inkluzywnym charakterze oraz tworzy strony interne-towe i biuletyny informacyjne omawiające i krytykujące poszczególne sposoby prezentowania gejów i lesbijek. Po drugiej stronie politycz-nego spektrum Rodzicielska Rada Telewizyjna (Parents Television Co-uncil) prowadzi lobbing oraz krytykuje programy, które jej zdaniem promują wartości antyrodzinne, bluźnierstwa, przemoc i homosek-sualizm. Organizacje te oraz osoby je wspierające starają się wpłynąć na zawartość programową medium oraz postawę całej branży tele-wizyjnej, by doprowadzić do sytuacji, w której telewizja odpowiada-łaby ich skrajnie odmiennym wizjom kultury amerykańskiej; łączy je natomiast przekonanie, że telewizję należy traktować poważnie i że odgrywa ona istotną rolę w codziennym życiu Amerykanów.

Wiele spośród przyjemności, jakie niesie telewizja, ma charak-ter społeczny, pomagają one wzmacniać więzi oraz tworzyć wspól-ną płaszczyznę porozumienia. We wczesnych dekadach jej istnienia oglądanie telewizji często stawało się rodzinnym rytuałem: człon-kowie rodziny zasiadali wspólnie w jednym pokoju, by oglądać pro-gramy rozrywkowe i informacyjne. W najwcześniejszym okresie ist-nienia telewizji ta funkcja wspólnotowa rozszerzała się na sąsiadów – mieszkańcy tej samej ulicy spotykali się w jedynym domu czy miesz-kaniu, w którym znajdował się telewizor, by oglądać Uncle Miltie, lub w lokalnym pubie, by obejrzeć transmisję walki bokserskiej. W erze telewizji wielokanałowej i cyfrowej konwergencji członkowie rodzi-ny zwykle mają swoje własne programy, kanały lub nawet własne ekrany, co prowadzi niektórych krytyków do stwierdzenia, iż w epo-ce nadawania programów dla wąskiego kręgu odbiorców [narrow-casting] i fragmentacji utraciliśmy „elektroniczny kominek”. Niemniej jednak więzi społeczne wciąż tworzą się wokół telewizji poza do-mem: koledzy z pracy omawiają odcinek Herosów wyemitowany po-przedniego wieczoru, studenci zbierają się w świetlicach akademi-ków, by obejrzeć kolejny odcinek Chirurgów, nastolatkowie wysyłają wiadomości z komunikatorów podczas oglądania Amerykańskiego Idola, a dzieci na placach zabaw odgrywają sceny ze SpongeBoba

Jason Mittell

38

Kanciastoportego. Ponadto najważniejsze chwile historii Ameryki są wciąż transmitowane i doświadczane przez widzów dzięki telewi-zji. Począwszy od zamachu na Kennedy’ego i lądowania na Księżycu w latach sześćdziesiątych, a na bardziej nam współczesnych atakach z 11 września czy huraganie Katrina skończywszy, transmisje telewi-zyjne jednoczą widzów ze wszystkich warstw społecznych i kształtu-ją więzy kulturowe. Choć narrowcasting ograniczył liczbę transmisji, które docierają do masowego odbiorcy z wszystkich grup społecz-nych, oglądanie telewizji wciąż jednoczy Amerykanów, gdy dzielą oni doświadczenia kulturowe zarówno w obrębie poszczególnych grup, jak i pomiędzy nimi.

Wielu sceptyków postrzega oglądanie telewizji jako czynność pasywną i hipnotyczną, z nieskończoną ilością programów przesu-wających się przed oczami oczarowanego widza, usadowionego bezpiecznie na kanapie. Oczywiście niektórzy ludzie tak właśnie oglą-dają telewizję. Większość ogląda jednak programy na różne sposo-by, sprzeczne z opisem widza jako „kanapowego lenia”. Telewizja często jest elementem szerszej praktyki wielozadaniowości [multita-sking] i jej oglądanie łączy się z wykonywaniem innych czynności do-mowych albo kontaktem z rodziną. W wielu domach telewizor jest zawsze włączony, niezależnie od tego, czy ktoś go ogląda, czy nie – wtapia się w tło, podczas gdy domownicy wykonują codzienne czyn-ności2. Wielozadaniowość jest szczególnie powszechna wśród ludzi młodych; jak wykazały badania przeprowadzone w 2005 roku, po-nad połowa nastolatków podczas oglądania telewizji korzysta z in-nych mediów, zaś trzy czwarte wykonuje inne czynności, na przykład odrabia pracę domową albo rozmawia przez telefon – zachowania te kłócą się ze stereotypowym obrazem widza jako „kanapowego le-nia” (Roberts i in. 2005). Widzom „wielozadaniowym” telewizja ofe-ruje stałą obecność i nieprzerwany strumień rozrywki i informacji, umożliwiając selektywne korzystanie z treści bądź skierowanie uwa-gi gdzie indziej.

Rozkojarzone spojrzenie widza wielozadaniowego znajduje się na jednym biegunie praktyk oglądania telewizji; na przeciwległym krańcu znajdują się widzowie, którzy intensywnie skupiają uwagę i angażują się w to, co jest pokazywane na ekranie. Widz zaangażo-wany nie jest jednak koniecznie widzem pasywnym: tacy odbiorcy

2 Por. polskie badania: Mateusz Halawa (2006). Życie codzienne z telewizo-rem. Z badań terenowych. Warszawa: Wydawnictwa Akademickie i Profesjo-nalne (przyp. red. nauk.).

często skupiają uwagę na programie w aktywnym procesie rozumie-nia i stymulacji emocjonalnej, podobnym do tego, jakiego doświad-cza się w zaciemnionej sali kinowej. Większe zaangażowanie odbior-ców jest możliwe dzięki rozwojowi technologii; domowe nagrania wideo, nagrane programy telewizyjne dostępne na DVD albo progra-my ściągnięte z sieci pozwalają bowiem widzom na większą kontrolę samego procesu oglądania i wyjście poza ograniczenia programów tworzonych przez kanały telewizyjne. Dla widzów oglądających na zaawansowanym sprzęcie ulubiony program nagrany na DVD źró-dłem przyjemności jest aktywne zaangażowanie w narrację progra-mu i jego styl, a nie pasywna akceptacja tego, co akurat wyświe-tla się na ekranie. Pojawienie się bardziej skomplikowanych struktur narracyjnych pogłębia ten tryb zaangażowanego odbioru, trudno bowiem sobie wyobrazić, jak rozkojarzony, niezaangażowany widz mógłby śledzić Zagubionych czy Prawo ulicy. Widzowie angażują się również poza ekranem, komentując programy na internetowych fo-rach dyskusyjnych i w trakcie osobistych rozmów, by przeanalizować najnowsze odcinki Herosów, gmatwaninę związków w Dniach nasze-go życia czy strategiczne rozgrywki w Ryzykantach.

Nawet jeśli jesteśmy daleko od telewizyjnych ekranów, medium i tak odgrywa bardzo ważną rolę w kształtowaniu naszego postrze-gania świata. Pojęcia zaczerpnięte z telewizji wykorzystujemy do opi-sywania szerokiego zakresu zjawisk kulturowych. Opowieści snute przez osoby publiczne postrzegamy przez pryzmat oper mydlanych;

mówiąc o niewierności prezydenta Clintona albo o wzlotach i upad-kach na scenie politycznej, używamy określeń zaczerpniętych z seria-li, w których pojawiają się zdrada, zawieszenie akcji i skomplikowane związki międzyludzkie. Widzowie obserwujący wydarzenia sportowe na żywo zwykle zestawiają swoje wrażenia z tym, jak dane wydarze-nie jest prezentowane na ekrawydarze-nie. Czasem zwracają spojrzewydarze-nie na gi-gantyczne telebimy, by obserwować zmagania w sposób zapośred-niczony, wykorzystując znajome kąty widzenia kamery czy powtórek.

Turyści odwiedzający dany region postrzegają go przez pryzmat jego telewizyjnych reprezentacji i widzą New Jersey tak, jak pojawia się w czołówce Rodziny Soprano, czy wyobrażają sobie fikcyjne mia-steczko Cicily z Przystanku Alaska, gdy odwiedzają wiejskie rejony Alaski. Takie wizyty, podobne do pielgrzymek, zainspirowały powsta-nie całej branży teleturystycznej, dzięki której widzowie mogą od-wiedzać miejsca, gdzie powstają ich ulubione programy telewizyjne.

Wpływ telewizji na nasze życie codzienne jest tak głęboki, że w

isto-Jason Mittell

40

cie definiuje ona nasze pole widzenia niezależnie od tego, jak czę-sto oglądamy samą telewizję. Telewizja jest ważna, nawet jeśli cza-sem tego nie zauważamy, ponieważ kształtuje nasze doświadczenia i oczekiwania wobec codzienności.

Nie ulega wątpliwości, że istnieje wiele sposobów oglądania tele-wizji i obejmują one szeroki zakres przyjemności, praktyk, przekonań czy nastawień. Ważne jest, by w badaniach zrezygnować z dyskur-su opartego na idei pasywnego „kanapowego lenia” jako typowego telewidza. Taka krytyczna postawa wobec najbardziej popularnego i najczęstszego sposobu spędzania wolnego czasu w Ameryce jest bowiem ślepą uliczką i nie pozwala zrozumieć powodów, dla których ludzie oglądają telewizję i dlaczego jest ona tak ważnym elementem ich życia. Musimy być świadomi istnienia wielu powodów, dla któ-rych ludzie oglądają telewizję – by zdobyć informacje, znaleźć chwilę odpoczynku w ciągu codziennych zajęć, wzmocnić więzi społeczne, zanurzyć się i zaangażować w fikcyjny świat, znaleźć tło dla innych zajęć, stać się częścią społeczności i doświadczyć emocji. Programy telewizyjne i ich widzowie nie cieszą się takim uznaniem jak inne od-miany kultury i ich odbiorcy, jednak musimy być ostrożni w potępia-niu praktyki, której nie rozumiemy w pełni. Szczegółowe badania dotyczące zachowań widzów oraz roli telewizji w życiu codziennym sugerują, że całkowite odrzucenie tego medium zwykle opiera się na błędnych założeniach.