• Nie Znaleziono Wyników

PAMIĘTAJ O RACJONALNYM WYPOCZYNKU Czas dla siebie - część I

W dokumencie Wprowadzajcie Słowo w czyn (Stron 117-126)

Nawyk ten mówi o tym, by zawsze znaleźć czas na regenerację sił, dzięki której będziesz lepiej radził sobie ze wszystkim. O tym, by regu-larnie odnawiać się i wzmacniać w czterech podstawowych wymiarach życia – fizycznym, umysłowym, emocjonalnym i duchowym.

CIAŁO: – wymiar fizyczny, ćwicz, odżywiaj się zdrowo, sypiaj do-brze i wypoczywaj.

UMYSŁ: – wymiar umysłowy, czytaj, ucz się, pisz, zdobywaj nowe umiejętności.

SERCE: – wymiar emocjonalny, buduj relacje, wyświadczaj innym przysługi, ciesz się życiem

DUSZA: – wymiar duchowy, módl się, pisz pamiętnik lub dziennik, czytaj wartościowe książki, czasopisma, oglądaj wartościowe filmy.

ZŁOTY ŚRODEK

Powinniśmy utrzymywać równowagę pomiędzy wszystkimi wymia-rami życia. Dlaczego ta równowaga jest tak ważna? Ponieważ to, co robisz w jednym wymiarze życia, wpływa na trzy pozostałe. Trudno ci uczyć się (umysł) albo być życzliwym i usłużnym (serce), gdy jesteś wyczerpany (ciało). I na odwrót. Jeśli jesteś pełen zapału i w zgodzie z samym sobą (dusza), łatwiej ci się skupić na nauce (umysł) i być bar-dziej przyjacielskim (serce).

W życiu wielu sławnych muzyków, malarzy i pisarzy wielu z nich zdawało się mieć bałagan emocjonalny w życiu. Dlaczego? Może tak, ale oczywiście z powodu braku równowagi. Koncentrowali się oni na najważniejszej dla nich sprawie, jak muzyka czy malarstwo, że zupeł-nie zapominali o innych dziedzinach życia i tracili równowagę.

ZNAJDŹ CZAS NA CZAS WOLNY

Ty również potrzebujesz regeneracji i zmiany. Potrzebujesz czasu na odnowę i reperację tego, co najcenniejsze – siebie samego! Potrzebujesz czasu na relaks i odprężenie, czasu, w którym mógłbyś zatroszczyć się o siebie. Przyjrzyjmy się każdemu z podstawowych wymiarów życia:

ciału, umysłowi, sercu, duszy:

DBAJ O SWOJE CIAŁO

Nienawidziłem swojej młodości. Czułem się z nią bardzo niezręcznie.

Nie byłem pewien, kim jestem i czy pasuję do innych. Moje ciało prze-chodziło zdumiewające i bynajmniej nieprzyjemne zmiany. Pamiętam do dziś mój pierwszy dzień w gimnazjum…

Nastolatkowi zmienia się głos, hormony zaczynają szaleć, mięśnie, krągłości nabierają rozmiarów. Witaj w nowym ciele! Tak naprawdę twoje ciągłe zmieniające się ciało jest wspaniałą machiną. Możesz ob-chodzić się z nią jak należy lub źle jej używać. Możesz kontrolować ją albo pozwolić jej kontrolować siebie. W uproszczeniu, twoje ciało jest narzędziem i jeśli będziesz o nie dbał, będzie ci znakomicie służyło.

Oto lista dziesięciu sposobów, które pomogą nastolatkom dbać o cia-ło: 1. Odżywiaj się racjonalnie i regularnie.

2. Zamiast jeździć autobusem, korzystaj z roweru.

3. Śpij dużo.

4. Graj w piłkę, siatkówkę, koszykówkę…

5. Spaceruj.

Cztery istotne czynniki wpływające na sprawność ciała to: jakość snu, odpoczynek, dobre odżywianie się i odpowiednie ćwiczenia.

JAKI POKARM, TAKIE CIAŁO Dwie reguły, które warto zapamiętać:

1. Pierwsza z nich to „Słuchaj swego ciała”. Zwracaj szczególną uwagę na to, jak się czujesz po zjedzeniu poszczególnych potraw, i od tego uzależniaj to, czy będziesz je jadać, czy nie. Na przykład, kiedy zjem duży posiłek tuż przed pójściem spać, następnego ranka czuję się okropnie ociężały. A kiedy pozwolę sobie na zbyt dużo frytek albo piz-zy, to mam zgagę (słyszałeś kiedykolwiek o czymś takim?). Tych rze-czy staram się unikać. Z drugiej strony przekonałem się, że duże ilości owoców i warzyw oraz całe litry wody mineralnej powodują, że czuję, się świetnie. Więc staram się spożywać je jak najczęściej.

2. Druga reguła: Trzymaj się złotego środka i unikaj skrajności.

Wielu osobom łatwiej popadać w skrajności, niż zachować umiar. I dlatego jednego dnia żywią się tylko marchewką i kiełkami (piramida królika), by następnego przerzucić się na „śmietnikowe” jedzenie (pira-mida „śmietnikowego” jedzenia). Oczywiście trochę „śmietnikowego”

jedzenia od czasu do czasu nikomu nie zaszkodzi. Nie powinno się jed-nak spożywać go codziennie.

„Piramida zdrowia” zachęca do zachowania równowagi i nie popa-dania w skrajności.

LEKARSTWO NA CHANDRĘ

Każdy czasami czuje się przygnębiony, nadmiernie obciążony kło-potami albo apatyczny. I w takich chwilach najlepiej jest ćwiczyć, aż poczujemy się lepiej, pospacerować, odpocząć i pomodlić się w ciszy.

Bo ćwiczenia fizyczne, oprócz tego, że dobrze służą twoim mięśniom, sercu i płucom, w zadziwiający sposób wpływają na regenerację sił, zmniejszają napięcie i rozjaśniają umysł. Nie ma jednego prostego prze-pisu na ćwiczenia odpowiednie dla wszystkich. Niektórzy wolą sporty połączone z rywalizacją, a inni wolą samotne bieganie, spacery, jazdę na rowerze, łyżwiarstwo, pływanie. A niektórzy po prostu wolą wyjść z

domu i trochę się poruszać. Powinieneś ćwiczyć przez dwadzieścia do trzydziestu minut co najmniej trzy razy w tygodniu, a najlepiej codzien-nie trochę ruchu, szczególcodzien-nie po wielu godzinach w szkole. Należy jed-nak przestrzec przed sportami ekstremalnymi, wyczynowymi i zbytnim forsowaniem organizmu, „wyżyciem się” – to nie jest odpoczynek. Nie pozwól, żeby „ból” był pierwszym skojarzeniem, które przychodzi ci do głowy, gdy słyszysz słowo „ćwiczenia”. Zamiast tego rób, co lubisz.

Niektórych może to wiele kosztować. Ale gdy codzienne ćwiczenia wejdą w nawyk, będą radością i przyjemnością.

ZWAŻAJ NA TO, JAK SIĘ CZUJESZ, NIE JAK WYGLĄDASZ Bądź jednak ostrożny. Starając się o lepsze samopoczucie fizyczne, nie przykładaj zbyt wielkiej wagi do swojego wyglądu. Świat Zachodu nastawiony jest na piękny wygląd.

Zanim zaczniesz porównywać się z modelkami albo z umięśnionymi facetami z okładek „Muscle and Fitness” itp. i z tego powodu zniena-widzisz swoje ciało i wygląd, pamiętaj, że na świecie są tysiące zdro-wych i szczęślizdro-wych nastolatków, którzy nie mają wysokich kości po-liczkowych, twardych jak skała brzuchów ani bicepsów ze stali. Jest też mnóstwo aktorów, prezenterów telewizyjnych, tancerek i sportowców, którzy mają wszelkie rodzaje fizycznych niedoskonałości. Aby być szczęśliwym, naprawdę nie musisz zażywać sterydów ani „pompować”

klatki piersiowej. Co z tego, że nie masz sylwetki określonej przez na-sze społeczeństwo jako „idealna”? Pamiętaj też, że to, co dziś się podo-ba, prawdopodobnie nie będzie się podobać jutro. Najważniejsze jest to, by dbać o zdrowie, które daje dobre samopoczucie, a nie tak bardzo troszczyć się o swój wygląd.

Prawdziwe życie czy fikcja?

To, co jest na okładkach magazynów, wcale nie pokazuje prawdy.

Istnieje różnica między światem rzeczywistym, a tym wykreowanym przez show-biznes. Dlatego właśnie nie powinno się porównywać swo-ich zdjęć z legitymacji czy prawa jazdy z fotografiami z czasopism.

Pamiętaj też, że dzisiejsza „moda na ciała bez grama tłuszczu” nie za-wsze obowiązywała. Na przykład w XVIII wieku właśnie spora nadwa-ga uznana była za kanon urody. Oczywiście, powinniśmy pracować nad

tym, by wyglądać dobrze, lecz jeśli tylko to mamy na celu i jeśli prze-sadzamy, może to doprowadzić do poważnych problemów. Na przykład do nałogowego jedzenia, bulimii albo anoreksji czy do uzależnienia od

„mięśniotwórczych” leków, jak sterydy, co w młodym wieku prowadzi do katastrofalnych skutków na całe życie. Traktowanie swojego ciała jak jeńca w obozie dla spodobania się komuś innemu naprawdę nie jest tego warte.

Jeśli cierpisz na którąś wymienionych wyżej dolegliwości (bu-limia, anoreksja, uzależnienie), albo obawiasz się, że w nią wpadasz, wiedz, że nie jesteś sam. Przyznaj przed sobą, że masz problem i potrze-bujesz pomocy. Szukaj jej u Boga i u kompetentnych przyjaciół.

Mogę przestać, kiedy chcę

Tak samo, jak jest wiele sposobów na pielęgnowanie swojego ciała, jest też wiele sposobów na jego niszczenie. Stosowanie używek, takich jak alkohol, narkotyki i papierosy, jest do tego celu jedną z „naj-lepszych” dróg.

Alkohol na przykład prowadzi do trzech najczęstszych wśród mło-dzieży rodzajów śmierci: do wypadków samochodowych, samobójstw i zabójstw. Uzależnienie następuje u każdego inaczej. Nie da się prze-widzieć. Niektórzy ze szczególnymi skłonnościami organizmu stają się alkoholikami już po jednym kieliszku, inni po jakimś czasie.

A palenie tytoniu, jak udowodniono, pogarsza wzrok, postarza przed-wcześnie skórę, powoduje żółknięcie zębów, jest przyczyną nieświeże-go oddechu, potraja ryzyko próchnicy, powoduje wiotczenie dziąseł, zażółca skórę palców, powoduje uczucie zmęczenia i – po dłuższym czasie – prowadzi do raka. (To dziwne, że w ogóle ktokolwiek ma od-wagę palić!). Palenie wcale nie czyni cię tak atrakcyjnym, jak ci się wydaje. Badanie opinii młodych ludzi wykazało, że ośmiu na dziesięciu studentów i siedem na dziesięć studentek nie umówiłoby się z kimś, kto pali. A zatem jeśli palisz, lepiej od dziś zacznij uczyć się całować… ze swoim papierosem. Weź pod uwagę, że wszystkie koncerny tytoniowe świata łącznie wydają 500.000 dolarów na godzinę na reklamy i ogło-szenia. Tak bardzo chcą, by ludzie kupowali papierosy. Paczka papie-rosów kosztuje średnio ponad 10zł. Jeśli kupowałbyś paczkę dziennie, przez miesiąc wydałbyś ponad 300zł, a przez rok – 2600zł. Pomyśl, co

mógłbyś sobie kupić za 2600 złotych!

A po za tym nałóg to straszna rzecz. Wszystko to zaczyna się tak niewinnie. Jest impreza, wesołe towarzystwo, trzeba nieco się „nakrę-cić”, więc pali się papierosa i pije alkohol. Potem na którejś imprezie pojawia się „maryśka”, a to już bardzo często prowadzi do śmiertel-nie śmiertel-niebezpiecznych narkotyków, jak kokaina, LSD, opium i heroina.

Bardzo często młodzi ludzie zaczynają od palenia, picia i robienia

„skrętów”, by zademonstrować swoją wolność, tylko po to, by wpaść uzależnienie, które niszczy każdą wolność. Naprawdę są lepsze sposo-by potwierdzania swojej indywidualności.

Chyba najgorszą rzeczą w nałogu jest to, że ty już nie masz nad sobą kontroli – ma ją twój nałóg. Kiedy on mówi ci skacz – skaczesz.

Jesteś mu posłuszny. Możesz pożegnać się z ideą kierowania własnym życiem. Żal patrzeć na tych, którzy muszą wychodzić na papierosa, gdyż palenie w budynku czy w danym miejscu) jest zabronione. To naprawdę smutne widzieć, jak stoją w upalnym słońcu latem albo na mrozie zimą, zaciągają się, nie będąc w stanie pohamować swojego pragnienia.

Zawsze nam się zdaje, że nałóg to coś, co może przytrafić się innym – nigdy nam samym. „Ja choćby w tej chwili mogę przestać”

– tak myśli każdy. Prawda? A tak naprawdę jest to bardzo trudne. Na przykład zaledwie 25% nastolatków usiłujących rzucić palenie odnosi sukces.

Mark Twain opowiadał, jak łatwo mu przychodziło rzucić palenie:

„Zrobiłem to setki razy!”

Jak powiedzieć „nie”

Trzymaj się z dala od szkodliwych używek wszelkiego rodzaju – o wiele łatwiej to powiedzieć, niż zrobić. Oto kroki do wyrobienia cnoty wstrzemięźliwości, czyli wyrobienia w sobie sprawności odmawiania sobie, ascezy. Kroki te pomogą ci stawić opór wobec zła i powiedzieć

„nie”, kiedy następnym razem będziesz czuł się zmuszany przez rówie-śników do picia, palenia czy zażywania narkotyków:

1. Zadawaj pytania. Stawiaj sobie trudne pytania, które zmuszą cię do zastanowienia się nad tym, co naprawdę masz zrobić.

- Dlaczego chciałbym palić?

- A co się stanie, jeśli dziś wieczór urżnę się albo naćpam na umór?

Jak się będę po tym czuł jutro?

- Dlaczego właściwie mam palić czy pić, a potem żyć jak niewolnik?

- Dlaczego mam postępować jak papuga, zapatrzony w głupie mody.

- Dlaczego ktoś ma mnie zmuszać do picia czy palenia? Jestem wol-ny.- Dlaczego wy pijecie czy palicie? To coraz mniej modne i głupie.

2. Nazwij problem po imieniu. Nie unikaj negatywnych myśli o tym, co masz zrobić.

- Palenie trawy jest przecież zabronione i jest grzechem zabijania siebie.

- Papierosy spowodują, że będę miał nieświeży oddech i wchłaniam truciznę.

- Nie chcę, by mnie nazywali ćpunem, pijakiem, alkoholikiem…, a jeśli będę ulegał pokusom, to tak będzie.

- Nie chcę grzeszyć, by potem mieć wyrzuty sumienia wobec Jezusa i się wstydzić w konfesjonale moich słabości.

3. Rozważ konsekwencje. Przemyśl wszystkie możliwe skutki twojego zachowania.

- Gdy mnie przyłapią z narkotykami, mogą mnie nawet aresztować.

4. Zaproponuj coś innego. Miej na takie sytuacje przygotowaną własną listę fajnych rzeczy, które można by robić zamiast zła:

- A może lepiej poszlibyśmy do kina? Grają…

- Wolałabym zagrać w kosza.

- Wolałbym ten czas spędzić w czystym powietrzu, a nie w zaduchu i dymie.

5. Wycofaj się. Jeśli sytuacja nie wygląda ciekawie i żaden inny sposób nie pomaga, nie przejmuj się tym, co koledzy o tobie pomyślą, tylko szybko bierz nogi za pas.

- Przepraszam wszystkich, ale już mnie nie ma. Mam do załatwienia ważną sprawę.

Jeśli jesteś osobą pomysłową, sam możesz wzbogacać te sposoby o swoje własne. Nie próbuj zgubnych używek. Nie eksperymentuj na so-bie. Krótki ”haj” nie jest wart trwałego rujnowania zdrowia, które czę-sto za tym idzie. Jeśli nie pijesz, nie palisz, nie bierzesz narkotyków – to

po co zaczynać? Jeśli już to robisz, poproś kogoś o pomoc i wydostań się z tego, póki możesz, póki nie jest za późno.

Dzień 7

W dokumencie Wprowadzajcie Słowo w czyn (Stron 117-126)