• Nie Znaleziono Wyników

Wprowadzajcie Słowo w czyn

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Wprowadzajcie Słowo w czyn"

Copied!
163
0
0

Pełen tekst

(1)

K

s

.

dr

W

łodzimierz

C

yran

Wprowadzajcie Słowo w czyn

Dziesięciodniowe rekolekcje młodzieżowe w oparciu o List św. Jakuba

(do użytku wewnętrznego)

Skorzeszyce 2018

(2)
(3)

Dzień 1 Jk 1,1-11

Wytrwałość wśród doświadczeń życiowych

16.00 Modlitwa na rozpoczęcie (w kaplicy)

Słowo moderatora: Wprowadzenie w zasady budowania relacji;

wskazanie na rolę seksualności w życiu osobistym i w relacjach

17.00 Wystawienie Najśw. Sakramentu, Medytacja (Hbr 12,1-17)

i Namiot Spotkania 18.00 Kolacja

19.00 Wieczór zapoznawczy 20.30 Śpiew / (Spowiedź św.) 21.00 Msza św.

– Mądrość prawdziwa daje zrozumienie sensu prób i doświadczeń życio- wych

(4)

Dzień 2 Jk 1,12-19

Pokusy i ich zwalczanie

9.00 Msza św.

- Etapy rozwoju pokusy i metody kuszenia przez Złego

10.30 Spotkanie w grupach

12.15 Wspólne podsumowanie w auli

- Miłość i odpowiedzialność, Interpretacja popędu, s. 19-28 i Struktura grzechu, s.62

13.3o Obiad Rekreacja 18.oo Kolacja

19.00 Reguła dla młodzieży (aula) 20.30 Wystawienie Najśw. Sakramentu

Medytacja (Wprowadzajcie Słowo w czyn – Jk 1,19-27) Namiot Spotkania

Modlitwy o uwolnienie od pokus i o zdrowienie

Spotkanie w grupach

- Radość budowania relacji i wspólnoty

Złota myśl:

„Nigdy nikt na łożu śmierci nie żałował tego, że nie spędzał więcej czasu w pracy”.

Jak zatem chciałbyś spędzić swój czas życia ziemskiego?

Odpowiedź mogłaby być taka: „Z osobami, które kocham”.

Tabela oceny relacji w skali 1-5

- Niech każdy chwilę się zastanowi i zakreśli odpowiednią cyfrę w swym notatniku

(5)

Jak kształtują się twoje relacje z... Fatalnie ---- Wspaniale

Przyjaciółmi? 1 2 3 4 5

Rodzeństwem? 1 2 3 4 5

Rodzicami (opiekunami)? 1 2 3 4 5

Sympatią? 1 2 3 4 5

Nauczycielami? 1 2 3 4 5

Najbardziej na twoje relacje z innymi wpływa to, jaki ty jesteś: „To, kim jesteś i jaki jesteś, mówi do mnie tak głośno, że nie słyszę tego, co ty mówisz”

Zwycięstwo nad sobą w relacji z sobą samym pomoże ci stać się wolnym tak, byś mógł powiedzieć: „Jestem odpowiedzialny za siebie”. (Jan Paweł II: „Wymagajcie od siebie, nawet gdyby inni od was nie wymagali”). O tym mówiliśmy na poprzednich rekolekcjach nt.

pierwszych reguł dla młodych.

Zwycięstwo nad sobą w relacji ze światem (ludźmi) pomoże ci na- wiązać współpracę z innymi tak, byś mógł powiedzieć: „Jestem człon- kiem pewnej grupy, wspólnoty, dzięki której czynię więcej dobra, niż mógłbym sam uczynić”. To jest temat wiodący w ramach kolejnych punktów naszej „Reguły dla młodzieży”.

Pozytywne lub negatywne relacje masz z każdym, kogo spotykasz i nie da się ich uniknąć. Nie da się też raz zawiązanych relacji zapomnieć bądź traktować jakby nigdy ich nie było (czy to pozytywnych, czy ne- gatywnych). Gdy po latach spotkasz się z przyjacielem stwierdzisz, że wasza przyjaźń nie wygasła. Wiedz, że ten sam mechanizm powoduje, że ludzie latami potrafią także żywić do siebie urazę. Zatem ważne jest dbanie i pielęgnowanie relacji z innymi.

Jak możesz nawiązać nowy kontakt, albo odbudować zniszczony?

To proste. Wciąż dbać o relacje z bliskimi. Budowanie nowej przyjaźni nie przychodzi szybko: rach-ciach i po wszystkim.

Największy wkład w relacje innych z nami daje nasza rodzina, za- chęcając i dodając odwagi do podejmowania wyzwań, chwaląc nas przed innymi. Kiedy popełnimy błąd, najbliżsi wybaczają, zapomina- ją, pomagają i kochają nas. Podobnie, gdy przyjaciel, nauczyciel lub

(6)

pracodawca powie: „Fajnie wyglądasz!” lub „Dobra robota, świetnie się spisałeś”, to tych kilka słów pozostanie na długo w pamięci. To, że mamy przyjaciół, daje nam „wewnętrzną siłę”, pewność i poczucie własnej watości oraz akceptacji.

Zastanówmy się nad przyczynami i czynnikami wpływającymi na budowanie i niszczenie relacji. Podajcie propozycje do poniższej ta- beli:

Pielęgnowanie relacji następuje

przez: Niszczenie relacji następuje przez:

W dalszej części spotkania skupimy się nad następującymi czynni- kami zasadniczymi, choć nie jest to lista kompletna.

- Porównajmy poniższą tabelę z tą, którą sporządziliśmy wspólnie.

Które punkty się pokrywają, a które są różne?

Pielęgnowanie relacji następuje

przez: Niszczenie relacji następuje przez:

1. Dotrzymywanie słowa i obietnic Złamanie danego słowa 2. Sprawianie innym drobnych

przyjemności Zajmowanie się tylko sobą

3. Wierność, uczciwość Plotkowanie i niszczenie czyjegoś zaufania

4. Okazywanie zainteresowania Okazywanie znudzenia 5. Mówienie: „przepraszam” Arogancja

6. Stawianie jasnych i możliwych do

spełnienia wymagań Stawianie niemożliwych do spełnienia wymagań

(7)

1. DOTRZYMUJ OBIETNIC

Dotrzymywanie drobnych zobowiązań i obietnic jest najważniej- szym budulcem zaufania. Bądź raczej oszczędny w składaniu obietnic, ale rób wszystko, co w twojej mocy, by dotrzymać tych obietnic, które dałeś. Jeśli stwierdzisz, że nie jesteś w stanie dotrzymać słowa z jakie- goś powodu (co się może zdarzyć), to przeproś osobę, której je dałeś i wytłumacz, dlaczego tak się stało. Jeśli zazwyczaj dotrzymujesz obiet- nic, to każdy zrozumie, gdy wyjątkowo nie dasz rady czegoś zrobić.

Ważne jest dbanie o zaufanie rodziców do ciebie, ponieważ jeśli rodzi- ce ci ufają, wszystko idzie lepiej.

- Podzielcie się jakimś osobistym doświadczeniem skutków niedo- trzymanego słowa czy obietnicy kogoś względem was lub skutkami zła- mania przez was słowa danego innym (ok. dwie wypowiedzi).

2. SPRAWIAJ INNYM MAŁE PRZYJEMNOŚCI

Czasem naprawdę niewielka rzecz – miłe powitanie, uśmiech, kom- plement, uścisk dłoni – może spowodować ogromne zmiany na lepsze.

Jeśli chcesz nawiązywać przyjaźnie, staraj się robić dużo takich ma- łych gestów życzliwości, bo w stosunkach z innymi ludźmi właśnie te drobiazgi są rzeczami wielkimi. Powiedzenie japońskie: „Jedno ciepłe słowo może ogrzewać przez trzy zimowe miesiące”. Czasami kilka cie- płych słów może dla kogoś znaczyć bardzo wiele.

Postępuj według złotej reguły (Mt 7,12: Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie!) i traktuj innych tak, jak chciałbyś, by oni traktowali ciebie. Myśl o tym, co ty mógłbyś zro- bić dobrego dla kogoś, a nie co chciałbyś otrzymać od innych. Dla cie- bie może najbardziej liczyć się miły upominek, podczas gdy inny czło- wiek może pragnie tylko, by ktoś go wysłuchał lub powiedział dobre słowo. Nie czekaj, aż ludzie umrą, by ofiarować im kwiaty! Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą (ks. Twardowski).

- Podziel się jakimś osobistym doświadczeniem miłego gestu, drob- nej oznaki życzliwości

względem ciebie. Która drobna oznaka życzliwości i miłości była dla ciebie najważniejsza?

(8)

Jak się wtedy czułeś? Dlaczego było to dla ciebie ważne?

- Czy usiłowałeś kiedyś sprawić komuś przyjemność? Jak się po tym czułeś? Jak zareagowała tamta osoba? Czy wpłynęło to na wasze rela- cje?

3. BĄDŹ WIERNY I UCZCIWY

Jedną z najlepszych postaw, jaką powinieneś wypielęgnować w re- lacjach jest wierność względem innych. Nie tylko wtedy, gdy są obok nas, ale szczególnie wtedy, gdy ich nie ma. Jeśli obmawiasz kogoś za jego plecami, krzywdzisz nie tylko ofiarę swoich komentarzy, ale także samego siebie – i to na kilka sposobów.

1) Ludzie wierni nie plotkują, lecz są dyskretni i kulturalni Unikaj plotek jak ognia. Staraj się myśleć o innych jak najlepiej, a jeśli nawet uważasz kogoś za „świnię”, zachowuj to dla siebie. To nie znaczy, że w ogóle nie możesz rozmawiać o innych ludziach. Możesz, ale ku zbudowaniu.

Po pierwsze krzywdzisz tego, kto wtedy słucha twoich komentarzy, który może zostać wprowadzony w błąd oraz zgorszyć się twoim postę- powaniem. Co w rezultacie znacznie osłabi relację z twoim rozmówcą (Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemy twemu (por.Pwt 5,20)).

Po drugie, kiedy obmawiasz kogoś lub plotkujesz na jego temat...

Czy miałeś kiedyś wrażenie, że ktoś rozmawia o tobie za twoimi ple- cami? Nie słyszałeś tego, ale czułeś. Jak to przeżywałeś? Plotkowanie jest niestety bardzo często spotykanym nawykiem młodzieży, ponieważ obgadując kogoś, mamy świadomość, że jego reputacja, związek czy przyjaźń są w tym momencie w naszych rękach. To stwarza wrażenie posiadania wielkiej władzy nad drugim. Poza tym często plotkujemy dlatego, że czujemy się niepewnie, jesteśmy zagubieni, przestraszeni. W ten sposób atakujemy, „odgrywamy się”, w szczególności na ludziach, którzy wyglądają inaczej, myślą inaczej, są pewni siebie lub jakoś się wyróżniają, którzy wydają się być dla nas zagrożeniem albo konkuren- cją. Pielęgnowanie takiej postawy prowadzi do utrwalenia nie tylko py- chy, ale również zazdrości i gniewu. Plotki przypuszczalnie zniszczyły więcej opinii i związków niż jakikolwiek inny paskudny ludzki nawyk.

„Jakie krzywe nogi ma Basia! Co za koszmarną fryzurę zrobiła sobie

(9)

Marysia! A Robert, za kogo on się uważa?” Taka krytyka sprawia je- dynie przykrość. Wszyscy powinniśmy nauczyć się myśleć, zanim wy- powiemy swój twardy osąd na temat drugiego człowieka, którego serce zawsze cierpi, kiedy rani je bezużyteczna, destrukcyjna krytyka.

2) Ludzie wierni dochowują tajemnic

Kiedy ktoś zwierza ci się z czegoś i prosi, żeby „to zostało tylko mię- dzy nami”, to bezwzględnie zachowaj to „tylko między wami”, zamiast lecieć zaraz przez całe miasto i opowiadać każdej napotkanej osobie bardziej „soczyste” szczegóły.

3) Ludzie wierni stają w obronie innych

Gdy grupa zacznie plotkować na temat jakiejś osoby, odejdź, dając do zrozumienia, że nie chcesz brać w tym udziału, albo stań w obro- nie obgadywanego. Będzie to oznaczało, że nie chcesz nikomu robić świństw. Taka postawa czy chociażby zwykłe odcięcie się od plotkują- cej grupy wymaga wielkiej odwagi. Pomimo, że początkowo wszyscy będą się czuli zmieszani, wkrótce zaczną cię podziwiać za to, że jesteś taki wierny. Szczególnie wiernym należy być względem członków ro- dziny, bo relacje z nimi trwać będą do końca życia, oray braci i sióstr chrześcjian, bo z nimi będziemy w niebie przez całą wieczność.

- Podziel się jakimś przykrym osobistym doświadczeniem skutków obmowy lub oszczerstwa względem ciebie?

- Czy kiedyś zmieniłeś o kimś zdanie po oczernieniu go przez inną osobę? Jak wpłynęło to na wasze relacje?

- Co chciałbyś, by przyjaciele mówili o tobie innym?

4. SŁUCHAJ UWAŻNIE

Okazanie komuś zainteresowania może być jednym z największych

„darów”, jakie kiedykolwiek podarujesz komuś, ponieważ większość ludzi nie słucha innych, a przecież już samo wysłuchanie kogoś może być dla niego lekarstwem. Ludzie potrzebują tego, by ktoś ich wysłu- chał, prawie tak samo jak pożywienia. I jeśli znajdziesz czas na to, by ich nakarmić, możesz dzięki temu nawiązać naprawdę wspaniałe przy- jaźnie.

- Podziel się jakimś osobistym doświadczeniem, gdy ktoś wysłuchał

(10)

cię w trudnej dla ciebie chwili.

- Może słuchając kogoś, byłeś kiedyś zaskoczony bogactwem we- wnętrznego życia drugiego. Może odkryłeś drugą osobę, gdy zacząłeś jej naprawdę słuchać. Jeśli tak, to podziel się tym krótko.

Dziś na czasie wolnym spróbuj nawiązać kontakt z kimś obcym z grupy i postaraj się go posłuchać, a nie tylko mówić.

5. MÓW „PRZEPRASZAM”

Jeśli przesadziłeś z czymś albo zrobiłeś głupią uwagę, przeprosi- ny mogą bardzo szybko odbudować nadszarpnięte zaufanie czy przy- jaźń. Jednak potrzeba odwagi, by pójść do przyjaciela i powiedzieć:

„Myliłem się”, „Przepraszam” albo „Bardzo mi przykro”. Szczególnie trudno jest przyznać przed własnymi rodzicami, że nie miało się racji,.

Świadectwo dziewczyny:

Z doświadczenia wiem, jak wiele znaczą przeprosiny dla moich ro- dziców. Wybaczyliby mi prawie wszystko i zawsze są gotowi zapomnieć o doznanych przykrościach, jeśli tylko przyznam się do błędu i przepro- szę. Ale to nie zawsze jest łatwe.

Pamiętam, gdy pewnego wieczoru matka przyłapała mnie na robieniu czegoś, czego nigdy by się po mnie nie spodziewała. Nie okazałam z tego powodu ani cienia skruchy, co więcej, zachowałam się wobec niej po chamsku, po prostu zatrzaskując jej drzwi od mojego pokoju przed nosem.

Jednak, kiedy tylko znalazłam się sama w pokoju, poczułam się strasznie. Stwierdziłam, że wiedziałam, iż postępuję źle, i że zacho- wałam się paskudnie. Czy powinnam pozostać w pokoju i iść spać z na- dzieją, że wszystko się ułoży, czy też pójść na górę i przeprosić mamę?

Walczyłam ze sobą przez dwie minuty, potem jednak poszłam na górę do jej pokoju, przytuliłam się do niej i powiedziałam, jak strasznie mi przy- kro. To było najlepsze ze wszystkiego, co mogłam zrobić. Natychmiast poczułam się tak, jakby nic się nie wydarzyło. Poczułam się lekka, szczęśliwa i mogłam skoncentrować się na czymś innym.

Nie pozwól, by twoja pycha, duma lub brak odwagi przeszko- dziły ci przeprosić ludzi, których mogłeś obrazić. Gdy człowiek już się na to zdobędzie, natychmiast czuje się lepiej, w dodatku przeprosiny

(11)

rozbrajają ludzi. Gdy ktoś czuje się obrażony, jego naturalną reakcją jest wydobycie miecza, gotowość do walki. Lecz, gdy mówisz „prze- praszam”, odbierasz mu chęć do walki i zazwyczaj chowa miecz.

- Czy kiedyś ktoś cię za coś przepraszał? Jak to wpłynęło na wasze relacje?

Pomyśl, czy nie powinieneś przeprosić kogoś z grupy rekolekcyjnej.

Czy stać się na to, by zrobić to dziś?

6. STAWIAJ SPRAWY JASNO

Niektórzy chcą uszczęśliwiać innych ludzi na siłę, według swej wizji i w rezultacie stawiają sobie w tym celu zupełnie nierealistyczne wy- magania, którym nie mogą podołać. Chcą spełnić wszystkie prośby lub pomóc innym we wszystkim nawet, gdy to przekracza ich możliwości.

Aby zdobywać zaufanie innych, powinniśmy unikać składania niemoż- liwych do spełnienia obietnic i nigdy nie mówić innym rzeczy niepraw- dziwych czy mało prawdopodobnych. Zdobywaj zaufanie innych przez uczciwe informowanie ich, czego mogą od ciebie oczekiwać, a czego nie zdołasz zrobić z różnych powodów. Ludzie rozsądni zrozumieją, że nie możesz spełnić wszystkich ich oczekiwań i że uczciwie sta- wiasz sprawę. Tylko wypełnij rzetelnie to, co obiecałeś i co było w twej mocy! Oczywiście znajdą się też tacy, którzy mają wielkie wymagania względem innych i oczekują od nich rzeczy niemożliwych, i szantażu- jąc, że np. obrażą się na nas, ale to już ich problem. Można spróbować im pomóc zrozumieć, że mają nierealne oczekiwania względem innych i nieuzasadnione pretensje. Z takimi trudno budować relacje, bo wspól- nota może być tylko między ludźmi cnotliwymi, rozumnymi. Trzeba się wyrażać asertywnie, czyli komunikatywnie, szczególnie, gdy chodzi o mówienie komuś „nie”, „nie mogę”, „nie dam rady”, by nie powodo- wać nieporozumień i pretensji.

- Czy umiesz jasno powiedzieć innym „nie”, gdy coś przekracza two- je możliwości? Podaj przykład z przeszłości.

WYZWANIE DLA CIEBIE – Do dzieła!

Wybierz jedną ważną dla ciebie, lecz zniszczoną relację z kimś. Postaraj się zrobić coś dobrego dla tej osoby. Może być ona z początku podejrzliwa i będzie się zastanawiać, o co ci chodzi. Bądź jed-

(12)

nak cierpliwy i przetrwaj to. Pamiętaj, że mogą minąć miesiące, zanim odtworzysz to, co wcześniej przez długi czas było zburzone. Ale krok po kroku osoba, na której ci zależy, pewnie zacznie wierzyć w twoją szczerość i chęć przyjaźni. Nie twierdzę, że to będzie łatwe, ale na pew- no okaże się warte twojego trudu (oczywiście zakładamy, że ta osoba nie jest diabelsko zawzięta).

Dodatek:

Jak spędzać owocnie czas, np. ze swoją sympatią: dziewczyną lub chłopakiem?

To bardzo ważne, abyście będąc razem, coś robili, mieli coś zaplanowanego.

Pokusa bowiem wkrada się najłatwiej tam, gdzie ludzie się nudzą. Poza tym, to świet- na okazja do umacniania więzi, poznawania siebie nawzajem i wspólnego rozwoju.

Oto niektóre z propozycji:

Pójdźcie na długi spacer. Koniecznie przygotujcie kanapki, herbatę w termosie,

może koc. Pomyśl wcześniej, o czym chciałbyś porozmawiać i porusz inte- resujące

cię tematy.

Spróbujcie coś narysować w prezencie dla kogoś znajomego albo napiszcie listy do osób, z którymi nie macie okazji się spotkać.

Poukładajcie wasze zdjęcia w albumie. Bardzo budujące jest wspo- minanie wspólnie spędzonych chwil.

Razem się módlcie (szczególnie o czystość).

Spędzajcie czas na sportowo: w zimie idźcie na łyżwy, a w lecie na rowery, do lasu, nad wodę, pza miasto...

Znajdźcie jakąś piękną książkę i razem ją czytajcie, w tym fragment Pisma Świętego

Co miesiąc „podróżujcie po świecie”, to znaczy weźcie atlas geo- graficzny i wybierzcie kraj, który pragnęlibyście poznać. A następnie pozbie- rajcie albumy ze zdjęciami dotyczącymi tego państwa, poczytajcie o historii i przyrodzie tych państw.

Nauczcie się także rozwijać wasze zainteresowania, siedząc koło siebie, ale tak, aby każde z was zajmowało się własnym, na przykład, jeśli lubisz czytać książki, to czytaj, a ona może w tym samym czasie rysować.

W tle spokojna muzyka… w miłości trzeba także umieć być razem, będąc jednocześnie osobno.

Możecie też razem poukładać puzzle. We dwoje to naprawdę świet- na zabawa, pod warunkiem, że elementów będzie więcej niż 240.

Obejrzyjcie wspólnie jakiś ciekawy film i podyskutujcie na jego te- mat.

(13)

Razem coś uporządkujcie. Możecie przykładowo umyć okna u niej w domu.

Piszcie do siebie listy. Kiedy tylko się nie widzicie, zapisujcie swoje myśli. Kobieta będzie ceniła twoją rycerskość, poświęcenie, szacunek, który wyraża się właśnie poprzez listy. Po latach będziecie mieli co wspominać, będziecie mogli czytać je...(zob.„Halo chłopaki! My potrafimy je kochać!”, Michał Piekara, Kraków 2007, str.48n).

Reguła dla młodzieży (aula):

NIE KONKURUJ I NIE ZAZDROŚĆ, LECZ BIEGNIJ WRAZ Z INNYMI I CIESZ SIĘ Z INNYMI

W szkole zamiast skupić się na staraniach o dobre stopnie, czasem celem staje się walka o to, by nie być jednym z tych, którzy wylecą.

Doprowadza to do tego, że zamiast grać po to, by wygrać, gra się tak, by nie przegrać. A przecież można obrać strategię, sposób myślenia:

„Ja mogę wygrać i ty też”. Nie ja albo ty, lecz my obaj. Jest to warun- kiem koniecznym do szczerego zaprzyjaźnienia się z innymi ludźmi.

Podstawą jest wiara, że wszyscy ludzie są równi, że nikt nie jest ani mierny, ani doskonały pod każdym względem, i że nikt nie musi taki być.Tak naprawdę nie chodzi w życiu o to, by zwyciężyć innych, przy- biec na metę jako pierwszy czy zdobywać największą liczbę punktów, wyeliminować konkurentów w wyścigu szczurów, by został najlepszy, ale by budować relacje wspólnie bez rywalizacji. Dlatego nie ma sensu pytać na przykład: „Kto jest lepszy w waszym związku – ty czy twój przyjaciel?”. Chodzi o to, by wszyscy „wygrali, zwyciężyli”, wszyscy doszli do świętości.

Aby opisać istotę takiej postawy (nazwanej roboczo „moja wygrana - twoja wygrana”), zestawimy ją z innymi postawami, przeciwnymi.

1. Pycha, czyli „moja wygrana – twoja przegrana”

Postawa „wygrana – przegrana” skazuje cię na współzawodnictwo.

Można ją nazwać syndromem słupa hierarchicznego:„Nieważne, czy jestem dobrym człowiekiem, ale czy jestem na tym słupie choć odro- binę wyżej od ciebie”. Stosunki międzyludzkie, przyjaźnie, wierność

(14)

– wszystko to wówczas schodzi na drugi plan wobec jedynego celu:

żebym wygrał, był najlepszy, zrobił coś po swojemu.

Zasada ewangeliczna:

- Jeśli kto chce być największym niech będzie sługą wszystkich (Mk 9,35).

- Nie dla współzawodnictwa

„Pycha nie daje nam przyjemności z posiadania czegoś, lecz z po- siadania więcej niż ktoś inny” (C.S. Lewis). Niestety w takim właśnie świecie dorastamy postrzegamy życie jako nieustanny wyścig szczurów , dlatego usiłujemy przede wszystkim zwyciężyć innych, którzy okażą się najsłabszym ogniwem, które trzeba wyeliminować z gry. Często porównujemy siebie z wszystkimi dokoła i sprawdzamy, jak wysoko stoimy na słupie hierarchicznym.

Jednak przykład Chrystusa pokornego pobudza nas do czegoś inne- go i daje siłę, abyśmy wyzwolić się od narzuconego nam przez szalony współczesny świat diabelskiego sposobu myślenia (opartego na pysze) i odrzucić myślenie w kategoriach „wygrana – przegrana”.

(15)

Skutki strategii „moja wygrana – twoja przegrana”:

- wykorzystywanie innych ludzi – zarówno fizyczne, jak i emocjo- nalne – do własnych egoistycznych celów;

- próby odniesienia zwycięstwa kosztem innych;

- rozpowszechnianie plotek o ludziach, którym się lepiej powodzi (tak jakby psucie im opinii mogło poprawić naszą sytuację);

- upieranie się przy swoim stanowisku w każdej sytuacji, zupełnie bez uwzględniania uczuć i racji innych osób;

- zazdrość i zawiść wobec bliskich osób, którym coś się nie udaje;

- egoistyczna, pochodząca z pychy radość z powodu cudzych niepo- wodzeń;

- ostateczne odczucie też własnej porażki, bo możesz znaleźć się na- wet na szycie słupa hierarchicznego, ale będziesz tam sam, bez przyja- ciół („Problem z wyścigiem szczurów jest taki, że nawet jeśli się w nim zwycięży, nadal jest się szczurem)”.

2. Fałszywa pokora, czyli „moja przegrana – twoja wygrana”

Jest to postawa, w której w imię „świętego spokoju” raczej bie- rzesz winę na siebie, niż wdajesz się w kłótnie, spory. Taką strategię przyjmują osoby zrezygnowane, które poddały się. Łatwiej im poddać się – i to jeszcze w imię „świętego spokoju”! Łatwiej im pozwalać ro- dzicom decydować o całym swoim losie, zamiast powiedzieć im, co się na jakiś temat myśli, jakie się ma osobiste plany, pragnienia, odczu- cia. Osoba tej postawie stawia sobie mało ambitne wymagania i zawsze zgadza się na to, co dostaje. Poddaje się presji otoczenia.

Nie udawaj dla „świętego spokoju” szacunku i posłuszeństwa względem przełożonych, jeśli nie zgadzasz się z nimi, gdy i tak przy- chodzi ci to z wielką trudnością. Nie upieraj się wtedy, by być ofiarą i przyjmować to, co ci inni dają. Prędzej czy później dojdzie do „wybu- chu” i nie będzie można tego znieść. Zdobądź się na odwagę, by powie- dzieć im o wszystkich twoich uczuciach, które od dawna były tłumione.

Będą kompletnie zaskoczeni.

Jeśli strategia „przegrana – wygrana” jest twoją postawą życio- wą, to nie dziw się, że inni wycierają o ciebie brudne buty. Ukrywanie głęboko swoich prawdziwych uczuć nie jest zdrowe, ani uczciwe.

(16)

Oczywiście czym innym jest ćwiczenie się w pokorze i cichości, by upodabniać się do Jezusa pokornego przez znoszenie upokorzeń i zwy- ciężanie swej pychy.

Oczywiście czasem trzeba ustąpić, szczególnie gdy chodzi o rzeczy, które nie są ważne i konieczne do zbawienia, na przykład, gdy sprzeczasz się z siostrą o to, która część szafy będzie należała do ciebie, albo gdy mamie nie podoba się sposób, w jaki trzymasz widelec. Ustąp innym w mało istotnych sprawach, a w ten sposób będziesz budował relacje z bliskimi. Upewnij się tylko, że w sprawach istotnych będziesz wierny drodze zbawienia i powołania.

Jeśli w jakiejś relacji czujesz się bardzo wykorzystywany, ozna- cza to, że padłeś ofiarą swej postawy „przegrana – wygrana”. Taka re- lacja polega na niekończącym się cyklu ranienia się i godzenia na ule- głość.

3. Zawiść lub zazdrość, czyli „moja przegrana – twoja przegrana”

Człowiek przyjmujący taką postawę mówi: „Jeśli przegram, po- ciągnę i ciebie za sobą”. Najlepszym przykładem sytuacji, w której wszystkie strony są przegrane jest wojna. Pozornie wojnę wygrywa ten, kto zabije więcej ludzi. Zemsta to także „przegrana – przegrana”, bo tak naprawdę, postępując w ten sposób, jeszcze bardziej ranisz siebie.

Sytuacja ta powstaje najczęściej wtedy, gdy spotyka się dwoje ludzi myślących w kategoriach „wygrana – przegrana”. Jeśli chcesz odnieść zwycięstwo za wszelką cenę i ta druga osoba też, oboje skończycie jako przegrani. Do tej sytuacji dochodzi również wtedy, gdy ktoś żywi obse- syjne uczucia względem innej osoby w negatywny sposób. Zazwyczaj chodzi tu o osoby nam najbliższe. „Nie dbam o to, co będzie ze mną, byle mojemu bratu się nie udało”.

Jeśli nie będziesz czuwał, twoje relacje nawet z płcią przeciwną mogą przerodzić się w związki „przegrana – przegrana”: dwoje ludzi zaczyna się spotykać i z początku wszystko jest jak trzeba „wygra- na – wygrana”; stopniowo jednak stają się emocjonalnie słabsi, coraz bardziej zależni od siebie nawzajem i rodzi się zaborczość i zazdrość;

chłopak i dziewczyna ciągle chcą być ze sobą, czuć się bezpiecznie – wiedzieć, że zawładnęli partnerem, a w końcu ta wzajemna zależność wydobywa z nich obojga najgorsze cechy i zaczynają ze sobą walczyć,

(17)

kłócić się, mścić się na sobie, co doprowadza do tego, że staczają się po równi pochyłej relacji „przegrana – przegrana”.

4. Wzajemna miłość braterska, czyli „moja wygrana - twoja wygra- na” Strategia ta opiera się na, że każdy może wygrać. Stosowanie się do niej polega na tym, by być miłym i zarazem stanowczym, wymagają- cym. Troszczę się o innych ludzi i życzę im dobra. Troszczę się jednak również o siebie, bo i sam chcę być zbawiony. Postawa ta charakte- ryzuje się przekonaniem, że wszystkich dóbr jest dużo, tak dużo, że wystarczy dla każdego. Nie ma alternatywy: ja albo ty, lecz starczy dla nas obojga.

Przykład:

Gdy byłam uczennicą drugiej klasy liceum, grałam w koszykówkę w dziewczęcej drużynie. Byłam bardzo dobra jak na mój wiek i na tyle wysoka, by dostać się do reprezentacji szkoły – choć byłam dopiero w drugiej klasie. Dorota, z którą się przyjaźniłam, , została podobnie jak ja przydzielona do drużyny szkolnej.

Miałam celne rzuty – regularnie trafiałam do kosza z odległości trzech metrów i spotykałam się z uznaniem. Wkrótce stało się jasne, że Dorocie nie podobało się, że skupiam na sobie tyle uwagi. Zaczęła, świadomie czy nie, robić wszystko, bym jak najrzadziej dostawała piłkę.

Nawet jeśli nie byłam kryta, Dorota nie podawała mi piłki.

Pewnego wieczoru, po okropnym dla mnie meczu, podczas któ- rego Dorota nie podawała mi piłki, byłam tak wściekła jak nigdy w życiu. Kilka godzin rozmawiałam wtedy z moim ojcem, żaliłam się i wy- zywałam na przyjaciółkę, która stała się moim wrogiem. Po długiej roz- mowie tato powiedział, że najlepsza rada, jaka mu przychodzi do głowy, to bym za każdym razem, gdy dostanę piłkę, podawała ją Dorocie. Za każdym razem! Pomyślałam, że to najgłupsza rada, jakiej mi kiedykol- wiek udzielił. Po prostu powiedział, że to powinno zadziałać, i zosta- wił mnie samą, bym mogła to sobie przemyśleć. Ale nie zrobiłam tego.

Wiedziałam, że to nie podziała, i odrzuciłam ten pomysł jako głupią wskazówkę.

Zbliżał się termin kolejnego meczu. Byłam zdeterminowana: tym

(18)

razem to ja jej pokażę! Planowałam i knułam, krok po kroku, jak znisz- czyć grę Doroty. Kiedy pierwszy raz byłam w posiadaniu piłki, usłysza- łam mojego ojca przekrzykującego tłum. W chwili, gdy złapałam piłkę, tato krzyknął: „Podaj do niej!”. Przez ułamek sekundy wahałam się, lecz zrobiłam to, co było słuszne – choć sama miałam wolną pozycję do strzału, poszukałam wzrokiem Doroty i rzuciłam jej piłkę. Przez moment była zaszokowana, lecz błyskawicznie odwróciła się i wykonała piękny rzut do kosza za dwa punkty. Gdy biegłam na drugą stronę boiska, by bronić swojego kosza, doznałam po raz pierwszy w życiu uczucia szcze- rej radości z czyjegoś sukcesu. Zauważyłam, że to podniosło poziom gry zarówno mojej, jak i Doroty. W pierwszej połowie podawałam jej piłkę za każdym razem. Za każdym razem! W drugiej połowie robiłam to samo.

Nasza drużyna odniosła zwycięstwo w tym meczu, a w następ- nych Dorota zaczęła przekazywać mi piłkę równie często jak ja jej.

Współpraca między nami wyglądała coraz lepiej, podobnie jak nasza przyjaźń. W tym roku nasza drużyna wygrała większość meczów, a my dwie stałyśmy się sławne jako duet! Nawet w lokalnej gazecie pisano o naszej wspaniałej współpracy.

Postawa ta zawsze daje więcej. Pragnienie, by inna osoba do- świadczyła dobra, napełnia człowieka dobrymi uczuciami.

Kilka przykładów zachowań „moja wygrana - twoja wygrana”:

- Coś ci się udało. Dzielisz się swoją radością z przyjaciółmi i dzię- kujesz wszystkim, którzy pomogli ci osiągnąć ten sukces.

- Zostałeś wybrany na ważne stanowisko i mocno sobie postana- wiasz, że „nie uderzy ci do głowy woda sodowa”. Nie zadzierasz nosa wobec przyjaciół, ale też nie przyznajesz im specjalnych przywilejów jako swoim znajomym.

- Twój najlepszy przyjaciel właśnie został przyjęty na studia, na któ- re tobie się nie udało. Choć okropnie się przez to czujesz, szczerze cie- szysz się z sukcesu przyjaciela, bez zazdrości.

- Ty chcesz zjeść obiad. Twoja paczka chce iść do kina. Wspólnie decydujecie, że wypożyczycie film na wideo i kupicie coś na wynos, by zjeść w domu.

(19)

JAK MOŻNA TEGO DOKONAĆ I MYŚLEĆ W KATEGORIACH WYGRANA-WYGRANA?

1) Najpierw zwyciężaj samego siebie

Zaczyna się od ciebie. Jeżeli jesteś osobą bardzo niepewną siebie i rozczulającą się nad sobą, i nie chcesz zapłacić wysokiej ceny, by odnieść zwycięstwo nad samym sobą, będzie ci trudno myśleć w tych kategoriach. Będziesz cały czas czuł się zagrożony przez innych ludzi.

Nie będziesz w stanie cieszyć się ich sukcesem. Ludzie niepewni siebie bardzo łatwo wpadają w zazdrość.

2) Unikaj niszczycielskiego „rodzeństwa”

Dwa nawyki, które mogą niczym rak powoli niszczyć cię od środka.

Są one bliźniakami: rywalizacja i porównywanie. Jest naprawdę nie- możliwe myśleć w kategoriach „moja wygrana - twoja wygrana”, gdy one są w pobliżu.

Rywalizacja

Rywalizacja może być zdrowa – popycha nas do poprawiania swoich wyników, do wysiłku i kreatywności. Bez niej nigdy nie dowiedzieliby- śmy się, na jak wiele nas stać. Rywalizacja jest zdrowa, jeśli walczysz ze sobą albo jeśli to, że mierzysz swe siły z kimś innym, pomaga ci dać z siebie jak najwięcej. Staje się zgubna dla ciebie, jeśli uzależniasz własną wartość od tego, czy wygrasz, albo jeśli jest ci potrzebna po to, byś mógł się wywyższyć ponad innych. Dobrze to ukazuje św. Paweł w Flp 3,13nn:

13 Bracia, ja nie sądzę o sobie samym, że już zdobyłem, ale to jedno czynię: zapominając o tym, co za mną, a wytężając siły ku temu, co przede mną, 14 pędzę ku wyznaczonej mecie, ku nagrodzie, do jakiej Bóg wzywa w górę w Chrystusie Jezusie. 15 Wszyscy więc my, dosko- nali, tak to odczuwajmy: a jeśli odczuwacie coś inaczej, i to Bóg wam objawi. 16 W każdym razie: dokąd doszliśmy, w tę samą stronę zgodnie postępujmy! 17 Bądźcie, bracia, wszyscy razem moimi naśladowcami i wpatrujcie się w tych, którzy tak postępują, jak tego wzór macie w nas.

18 Wielu bowiem postępuje jak wrogowie krzyża Chrystusowego, o któ- rych często wam mówiłem, a teraz mówię z płaczem. 19 Ich losem - za-

(20)

głada, ich bogiem - brzuch, a chwała - w tym, czego winni się wstydzić.

To ci, których dążenia są przyziemne.

Z książki The Inner Game of Tennis – Tim Galwey:

„Jeśli rywalizacja ma służyć jako środek do odnajdywania wła- snej wartości tylko w porównywaniu się z innymi, z człowieka wychodzi wtedy wszystko, co najgorsze. Jego zwykłe lęki i frustracje wychodzą na światło dzienne i to zwielokrotnione. Wydaje się, że niektórzy sądzą, iż tylko, gdy będą najlepsi, będą zwycięzcami, mogą zdobyć miłość i szacunek, których pragną. Dzieci, które uczono, by oceniały siebie w ten sposób, często wyrastają na ludzi, którymi kieruje przesłaniająca wszystko żądza sukcesu.”

Pewien sławny trener powiedział, że dwie najgorsze cechy, ja- kie może mieć sportowiec, to strach przed porażką oraz przesadne pra- gnienie wygranej, determinacja, żeby zwyciężyć za wszelką cenę.

Porównywanie

Porównywanie jest bliźniakiem Rywalizacji. I jest tak samo niszczą- ce. Jeśli porównujesz siebie z innymi, zawsze masz powody do nieza- dowolenia. Dlaczego? Rozwój każdego z nas przebiega w inny sposób, w innym czasie. Zarówno społeczny, jak i intelektualny, fizyczny czy duchowy.

Ktoś opisywał porównywanie się z innymi w ten sposób: Życie jest jak wielki tor z przeszkodami. Każdy człowiek biegnie własnym torem,

(21)

odgrodzonym od innych wysokimi ścianami. Twój tor wypełniają prze- szkody zaprojektowane tak, by pomóc ci się rozwijać. Co zatem może ci dać wdrapywanie się na ścianę, by sprawdzić, jak idzie twojemu sąsia- dowi, albo porównać jego przeszkody ze swoimi?

Jeśli budujesz swoje życie na tym, jak wypadasz w porównaniu z innymi, to nie jest to dobry fundament. Jeśli bowiem moje samopo- czucie jest zależne od tego, czy mam wyższy iloraz inteligencji albo więcej przyjaciół od ciebie, co będzie, jeśli w moim otoczeniu poja- wi się osoba o jeszcze wyższym IQ albo jeszcze bardziej popularna?

Porównując się z innymi, czujemy, że nasz unoszona przez wiatr i opa- dająca. Nasz nastrój wtedy raz się poprawia, po czym gwałtownie się pogarsza; w jednej chwili jesteśmy pełni ufności, w następnej odczuwa- my onieśmielenie.

Jedynym dobrym porównaniem jest porównywanie się z Chrystusem, który z miłością cię podnosi i zachęca, pociąga do naśla- dowania Go, do pójścia za Nim. On jest Wzorem i Drogą do Ojca. Sam pouczał uczniów:

Gdy był w domu, zapytał ich: «O czym to rozprawialiście w drodze?»

34 Lecz oni milczeli, w drodze bowiem posprzeczali się między sobą o to, kto z nich jest największy. 35 On usiadł, przywołał Dwunastu i rzekł do nich: «Jeśli kto chce być pierwszym, niech będzie ostatnim ze wszyst- kich i sługą wszystkich!». 36 Potem wziął dziecko, postawił je przed nimi i objąwszy je ramionami, rzekł do nich: 37 «Kto przyjmuje jedno z tych dzieci w imię moje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje, nie przyj- muje Mnie, lecz Tego, który Mnie posłał». 38 Wtedy Jan rzekł do Niego:

«Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto nie chodzi z nami, jak w Twoje imię wyrzucał złe duchy, i zabranialiśmy mu, bo nie chodził z nami». 39 Lecz Jezus odrzekł: «Nie zabraniajcie mu, bo nikt, kto czyni cuda w imię moje, nie będzie mógł zaraz źle mówić o Mnie. 40 Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami. (Mk 9,33nn)

35 Wtedy zbliżyli się do Niego synowie Zebedeusza, Jakub i Jan, i rzekli: «Nauczycielu, chcemy, żebyś nam uczynił to, o co Cię poprosi- my». 36 On ich zapytał: «Co chcecie, żebym wam uczynił?» 37 Rzekli Mu:

«Daj nam, żebyśmy w Twojej chwale siedzieli jeden po prawej, drugi po lewej Twojej stronie». 38 Jezus im odparł: «Nie wiecie, o co prosicie.

Czy możecie pić kielich, który Ja mam pić, albo przyjąć chrzest, którym

(22)

Ja mam być ochrzczony?» 39 Odpowiedzieli Mu: «Możemy». Lecz Jezus rzekł do nich: «Kielich, który Ja mam pić, pić będziecie; i chrzest, który Ja mam przyjąć, wy również przyjmiecie. 40 Nie do Mnie jednak należy dać miejsce po mojej stronie prawej lub lewej, ale dostanie się ono tym, dla których zostało przygotowane». 41 Gdy dziesięciu pozostałych to usłyszało, poczęli oburzać się na Jakuba i Jana. 42 A Jezus przywołał ich do siebie i rzekł do nich: «Wiecie, że ci, którzy uchodzą za władców narodów, uciskają je, a ich wielcy dają im odczuć swą władzę. 43 Nie tak będzie między wami. Lecz kto by między wami chciał się stać wielkim, niech będzie sługą waszym. 44 A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem wszystkich. 45 Bo i Syn Człowieczy nie przyszedł, aby Mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie na okup za wielu». (Mk 10,35nn)

Poczucie niższości (P.H. Donn):

Zauważyłem, że każdego dnia przeżywamy chwile, które krad- ną nam własną samoocenę. Nadchodzą one nieuchronnie. Weź do ręki jakiekolwiek ilustrowane czasopismo: widzisz ludzi, którzy wyglądają zdrowiej, są szczuplejsi i ładniej ubrani od ciebie. Rozejrzyj się wo- kół – zawsze znajdziesz kogoś, kto jest od ciebie mądrzejszy, bardziej zdecydowany, bardziej utalentowany. Każdego dnia przekonujemy się, że marnujemy nasze zdolności, że popełniamy błędy, że nie wyróżniamy się we wszystkim. To wszystko sprawia, że łatwo uwierzyć, iż nie speł- niamy wszystkich wymagań dzisiejszego świata, lecz jesteśmy w jakiś sposób gorsi. Jeśli opierasz swoją samoocenę, poczucie własnej war- tości na czymkolwiek oprócz twojego serca, umysłu, duszy, opierasz ją na bardzo niestabilnym podłożu. Bo ani ty, ani ja nie jesteśmy idealni pod względem urody, sylwetki. Ani ty, ani ja nie jesteśmy najbogatsi, najmądrzejsi, najzabawniejsi. Więc cóż?

Przełam nawyk porównywania się z innymi. Możesz się od tego uzależnić, podobnie jak od narkotyków czy alkoholu. Nie musisz wyglądać czy ubierać się jak modelka, aby wyglądać fajnie. Wiesz, co naprawdę się liczy. Nie daj się wciągnąć w tę grę i nie przejmuj się tak bardzo tym, by być lubiany.

Jeśli jesteś wielkoduszny, pomagasz innym osiągnąć sukces i

(23)

potrafisz komuś wyrazić swoje uznanie, będziesz działać na ludzi, jak magnes. Pomyśl tylko – czy ty nie uwielbiasz ludzi, którzy interesują się twoimi sprawami i pragną, byś wygrał? To powoduje, że chciałbyś odwdzięczyć się im, nieprawdaż?

Ta postawa może być stosowana w niemal każdej sytuacji – począw- szy od rozwiązywania problemów z rodzicami, aż do sporu „kto ma wyprowadzić psa” włącznie, jak to właśnie zdarzyło się Janowi:

Zawsze kłócimy się z siostrą o to, kto ma wyprowadzić psy, a kto pozmywać naczynia. Oboje zdecydowanie wolimy spacer od zmy- wania. Lecz jedno z nas musi zrobić jedną rzecz, a drugie tę drugą.

Zdecydowaliśmy więc, że ja będę mył naczynia, ona będzie je wyciera- ła, a z psami wychodzimy razem. Jestem bardzo zadowolony, że to dzia- ła, bo nie tylko znaleźliśmy rozwiązanie problemu, ale jeszcze robimy sobie niezłą zabawę przy wspólnej pracy!

Czasami jednak możesz głowić się i głowić, i mimo to nie znaleźć rozwiązania „wygrana – wygrana”. Lub też druga strona może być tak sztywno i uparcie nastawiona na rozwiązanie „wygrana – przegrana”, że nawet nie chce ci się z nią rozmawiać. To się zdarza. W takich sy- tuacjach nie staraj się odpłacić pięknem za nadobne. Jeśli nie jesteś w stanie znaleźć korzystnego rozwiązania dla obydwu stron, wycofaj się z gry.

Oto przykład: ty i twój przyjaciel nie możecie się dogadać, co zro- bicie dziś wieczorem. Zamiast kłócić się, a potem zmuszać jeden dru- giego do nielubianej czynności, lepiej będzie po prostu rozdzielić się na ten wieczór. Jeśli razem ze swoją sympatią nie potraficie wypracować relacji „wygrana – wygrana”, to najlepiej powiedzieć sobie „cześć” i iść dalej różnymi ścieżkami.

Z wiarą i zapałem

Wyrobienie sobie postawy „wygrana – wygrana” wcale nie jest ła- twe. Lecz z pomocą łaski Bożej możesz się tego nauczyć. Jeśli myślisz w ten sposób tylko w 10% sytuacji lub tylko w 10% czasu, zacznij myśleć tak przez 20% czasu, potem w 30% itd. W końcu stanie się to nawykiem i nawet nie będziesz już musiał o tym myśleć. Stanie się to cnotą, wyrobioną, nabytą sprawnością.

(24)

Pewnym sprawdzianem tego, czy myślisz lub nie w kategoriach

„wygrana – wygrana”, jest to, jak sam się czujesz. Kierowanie się zasa- dą „wygrana – przegrana” albo „przegrana – wygrana” rodzi niesmak i wyrzuty sumienia, odbiera radość. Natomiast przyjęcie drogi budowa- nia wspólnoty przez wzajemną miłość braterską („wygrana – wygra- na”) rodzi poczucie szczęścia, radości i pokoju.

Modlitwy o uwolnienie od pokus i o uzdrowienie

(25)

Dzień 3

Jk 2 Wiara bez uczynków jest martwa

7.00 Pobudka

7.15 Gimnastyka

7.50 Modlitwa poranna w kaplicy wspólnie 8.00 Śniadanie

9.00 Msza św.

10.30 Spotkania w grupach: Słowo „używać” a relacje międzyosobowe (Miłość i odpowiedzialność, Analiza słowa

„używać”, s.10-18)

12.15 Spotkanie wspólne w auli: (Miłość i odpowiedzialność, Osoba a miłość, s. 29-55)

13.3o Obiad Rekreacja 18.oo Kolacja

19.00 Reguła dla młodzieży (aula): Zrozumieć i być zrozumianym 20.30 Wystawienie Najśw. Sakramentu, Medytacja (Jk 2,10-26) i Namiot Spotkania

Modlitwy o uwolnienie od lenistwa i bierności oraz o rozpo- znanie powołania i misji

Spotkania w grupach:

Słowo „używać” a relacje międzyosobowe (Miłość i odpowiedzialność. Analiza słowa „używać”, s.10-18)

- Co to jest wg was „przedmiot” i „podmiot”? Spróbujmy zdefinio- wać?- Czym się różnią?

- Porównajmy teraz nasze wnioski z nauką kard. Karola Wojtyły w

„Miłość i odpowiedzialność”. Posłuchajmy, co pisze:

Człowiek jest przedmiotowo „kimś” – i to go wyodrębnia wśród reszty bytów widzialnego świata, które przedmiotowo są zawsze tylko

„czymś”. To proste, elementarne rozróżnienie kryje w sobie głęboką

(26)

przepaść, jaka dzieli świat osób i rzeczy. Przedmiotowy świat, do któ- rego należymy, składa się z osób i rzeczy. …

Ten fakt, że osoba jest jednostką natury rozumnej – czyli jednostką, do której natury należy rozum – sprawia, że osoba jest równocześnie wśród całego świata bytów jedynym w swoim rodzaju podmiotem,…

osoba jako podmiot różni się od najdoskonalszych nawet zwierząt swo- im w n ę t r z e m oraz swoistym życiem, które w nim się koncentruje, czyli życiem wewnętrznym. U zwierząt nie można o nim mówić, jakkol- wiek …przypominają czasem aż do złudzenia typowe funkcje życia ludz- kiego: poznanie oraz pożądanie lub nieco szerzej nazywając tę drugą funkcję – dążenie.

U człowieka poznanie i pożądanie przybierają charakter duchowy i dlatego przyczyniają się do ukształtowania prawdziwego życia we- wnętrznego, co u zwierząt nie zachodzi. Życie wewnętrzne to życie du- chowe. Koncentruje się ono wokół prawdy i dobra…

Dzięki temu, że człowiek – osoba – posiada wolną wolę, jest też pa- nem siebie samego… Jestem i powinienem być samodzielny w swoich poczynaniach. Człowiek bowiem nie tylko jest podmiotem działania, ale bywa również jego przedmiotem. Co krok zdarzają się takie czyny, które mają za przedmiot drugiego człowieka.

…W obcowaniu osób jednej płci, a zwłaszcza we współżyciu seksu- alnym, wciąż kobieta jest przedmiotem jakiegoś działania mężczyzny, a mężczyzna przedmiotem działania kobiety. Dlatego też naprzód wy- padałoby bodaj pokrótce zdać sobie sprawę z tego, kim jest ten, kto działa – podmiot, oraz ten, do kogo działanie się zwraca – przedmiot działania.

- Czym wg papieża jest „przedmiot” i „podmiot”? (podmiot to ten, kto działa świadomie i dobrowolnie; a przedmiot to ten, na którego ktoś działa.)

- Czy człowiek jest podmiotem czy przedmiotem? (może być i jed- nym i drugim w zależności od sytuacji)

2. Te definicje pomogą nam w zasadniczych poszukiwaniach. Ich ce- lem będzie zdefiniowanie słowa „używać” w relacjach międzyludzkich, szczególnie seksualnych.

(27)

Narysujmy sobie najpierw gwiazdę skojarzeń, tzn. na środku kartki piszemy słowo „używać” i wokół niego promieniście wypiszmy nasze skojarzenia z tym słowem, niejako jego synonimy.

- Skonfrontujmy nasze wnioski z głęboką analizą znaczeniową tego terminu dokonaną przez filozofa kard. Wojtyłę

Pierwsze znaczenie słowa „używać”

…Używać to tyle, co posługiwać się jakimś przedmiotem działania jako środkiem do celu, do tego mianowicie, do którego dąży działa- jący podmiot. Celem jest zawsze to, ze względu na co działamy. Cel też sugeruje istnienie środków (środkami nazywamy te przedmioty, na których ześrodkowuje się nasze działanie ze względu na cel, jaki zamie- rzamy osiągnąć). …środek służy celowi, i podmiotowi.

- Przedstawmy to graficznie:

Podmiot (osoba) -> (posługuje się środkiem) -> cel

- Jakie pytania stawia nam papież w związku z tym? (wyraźcie to swoimi słowami na podstawie jego rozważań:)

… Problem zaczyna się wówczas, gdy chodzi o odniesienie do innego człowieka, do drugiej osoby ludzkiej. Czy wolno traktować tę osobę jako środek do celu i używać jej w takim charakterze?. …Czy rodzice, którzy sami tylko rozumieją te cele, dla których wychowują swoje dzie- ci, nie traktują tych dzieci poniekąd jako środków do celu, skoro one same celów tych nie rozumieją ani też do nich świadomie nie dążą? …

- O co pyta dalej papież, przenosząc rozważania na płaszczyznę współżycia seksualnego mężczyzny i kobiety? (po przeczytaniu wyraź- my swoimi słowami)

…Czy kobieta nie stanowi dla mężczyzny we współżyciu seksualnym czegoś w rodzaju środka, który służy do osiągnięcia różnorodnych ce- lów, tych właśnie, których realizacji szuka on we współżyciu seksual- nym? Czy – podobnie – dla kobiety mężczyzna nie stanowi środka do osiągnięcia jej własnych celów?

(28)

Podczas jednej z lekcji moi uczniowie okazywali głębokie zdumienie, gdy po lekturze pewnego czasopisma dla młodzieży zaczęliśmy „przepy- tywać” tekst, który uprzednio wspólnie przeczytaliśmy. Jak należało się spodziewać po tematyce periodyków adresowanych przede wszystkim do nastolatek, artykuł wychwalał niezwykłość „pierwszego razu”, który im szybciej i w im bardziej niezwykłych okolicznościach przeżyty, jest tym wspanialszym i tym bardziej oczekiwanym doświadczeniem. Młodzież, oczywiście, w pełni zgadzała się z treścią artykułu. Przecież wszystko zdawało się być tak bardzo prawdziwe i przekonujące. Zdawało się być.

Gdy zaczęliśmy zadawać pytania o to, jak to przeżywają dziewczęta, co takie doświadczenie niesie ze sobą dla chłopca, gdy powiedzieliśmy sobie o „matrycy pierwszego razu” i skutkach, jakie jawią się w psy- chice nastolatków po pośpiesznym i nazbyt szybkim przeżyciu takiego aktu, wyraz zachwytu i aprobaty znikał z twarzy moich uczniów (s. M.

Urszula KŁusek SAC).

Czasami jednak problemy związane ze zbyt wczesnym rozpo- częciem współżycia okazują się zbyt trudne, aby móc wyrzucić je z pamięci. Bywa również, że zbliżenie jest na tyle negatywnym wspo- mnieniem w życiu młodej dziewczyny, że prowadzi do poważnych zaburzeń emocjonalnych, a w konsekwencji do przewlekłej depresji, apatii i odcięcia się od grupy rówieśników i najbliższych. Część mło- dych dziewcząt decyduje się na ten „pierwszy raz”, mimo że w rzeczy- wistości wcale tego nie pragnie. Mówi o tym przypadek Michaliny (14 lat), która po lekcji w-fu uległa namowom chłopaka i zdecydowała się na ten „pierwszy raz” w szkolnym kantorku na piłki siatkowe. Miejsce mało urokliwe, w niczym nie przypominające tego z marzeń Michaliny rodem z amerykańskiego romansu. Dziewczyna wróciła do domu tak jak stała, w białej koszulce i granatowych spodenkach na w-f, mimo chłodu i deszczu. Od tego czasu snuła się po domu, unikając rodziców i rodzeństwa, aż wreszcie zdecydowała się powiedzieć matce o całym zajściu. Wsparcie ze strony matki, która zachowała tajemnicę córki dla siebie, pomogło dziewczynie zaleczyć rany, ale blizna została”.

„Jestem w trzeciej klasie gimnazjum, mówi Krzysiek. W mojej klasie jest 8 dziewczyn, z których cztery przespały się już ze swoimi chłopaka- mi. Wszyscy o tym wiedzą, bo w klasie nie da się tego ukryć. Zwierza się koleżance, a ta już robi z tą wiadomością, co trzeba. Z resztą koledzy

(29)

też są otwarci w tych kwestiach […] Gorzej jak dziewczyna nie ma do siebie szacunku i łatwo ją zdobyć. Jak już raz „wyrobi sobie opinię ła- twej”, to przepadła” - wyraża swoją opinię Krzysiek.

„W mojej szkole, jeżeli nie chwalisz się naokoło, do jakiego stopnia zbliżyłeś się do dziewczyny i co z nią robiłeś, zaczynają nazywać cię pe- dałem lub czymś w tym rodzaju. Według mnie o zupełna głupota. Sądzę, że wielu chłopców wymyśla sobie to wszystko, aby zachować twarz”

(Sebastian, lat 14).

„Przyjaciele” płci męskiej często mówią: „No, pokaż, że jesteś męż- czyzną!”. Opowiadają, mimo że nierealne jest, by wszyscy naprawdę robili to, o czym mówią. Jest to wielka krzywda, którą młodzież wyrzą- dza sobie nawzajem.

- Jak kard. Wojtyła odpowiada na te pytania?

… Osoba bowiem nie powinna być dla drugiej osoby li tylko środ- kiem do celu. …Jest ona przecież podmiotem myślącym i zdolnym do samostanowienia – te dwie przede wszystkim właściwości odnajduje- my we wnętrzu osoby. Wobec tego zaś każda osoba z natury swej jest zdolna do tego, aby sama określała swe cele. Gdy ktoś inny traktuje ją wyłącznie jako środek do celu, wówczas osoba zostaje pogwałcona w tym, co należy do samej jej istoty, a równocześnie stanowi jej naturalne uprawnienie. Rzecz jasna, że trzeba wymagać od osoby jako od jed- nostki myślącej, ażeby te cele były prawdziwie dobre, dążenie bowiem do celów złych jest przeciwne rozumnej naturze osoby. Tym się tłuma- czy również sens wychowania, zarówno wychowania dzieci, jak też w ogóle wzajemnego wychowania się ludzi; chodzi właśnie o szukanie ce- lów prawdziwych, czyli prawdziwych dóbr jako celów działania, oraz o znajdowanie i pokazywanie dróg do ich realizacji.

Posłuchajmy wypowiedzi dwunastoletniej Danieli: „Od kiedy je- stem dojrzała fizycznie, jestem bardziej też zauważana, kiedy wychodzę z domu. Czasami jest to przyjemne i zabawne, kiedy jestem razem z moimi koleżankami, a ktoś jest jeszcze do tego miły. Ale co się tyczy do- rosłych mężczyzn, którzy robią komentarze, to się ich boję i mam ochotę im powiedzieć: „Mam dopiero dwanaście lat, zostawcie mnie w spoko- ju!”

(30)

- Co zrozumieliśmy z tego?

- Czy wolno człowieka traktować jako środek do jakichkolwiek ce- lów?- Czy zatem wolno nam mieć jakieś cele?

- Czy na co dzień ludzie mają tylko cele dobre?

- Co zatem trzeba robić, by mieć dobre cele i by inni obierali tylko dobre cele?

(wychowywać)

- A czy Bóg, wyznaczając nam niebo jako cel ostateczny, nie po- zbawia nas naszej godności osoby wolnej i rozumnej? Oto jak papież tłumaczy:

Ale w tej działalności wychowawczej zwłaszcza, gdy chodzi o wy- chowanie małych dzieci, nie wolno nigdy traktować osoby jako środ- ka do celu. Zasada ta ma zasięg jak najbardziej powszechny; nikt nie może posługiwać się osobą jako środkiem do celu: ani żaden człowiek, ani nawet Bóg-Stwórca. …Bóg daje człowiekowi poznać cel nadprzyro- dzony, ale decyzja dążenia do tego celu, jego wybór, jest pozostawiony wolności człowieka. Dlatego też Bóg nie zbawia człowieka wbrew jego woli.

„Boję się kochać. Boję się, że ktoś zakpi z mojego małego serca”.

Są to słowa zapisane w pamiętniku, który mógłby należeć do wielu z was.

3. Jeśli zatem nie wolno używać człowieka, drugiej osoby jako środ- ka, to co wolno wobec drugiej osoby? Spróbujmy znaleźć jakieś prze- ciwieństwa „używania”:

„używać” <---> jest przeciwne „…………..”

- A co pisze Ojciec Święty?

Gdy z kolei szukamy pozytywnego rozwiązania tego samego proble- mu, wówczas zarysowuje się … miłość, jako jedyne wyraźne przeci- wieństwo używania osoby w roli środka do celu czy narzędzia własne- go działania. Wiadomo bowiem, że można dążyć do tego, ażeby druga

(31)

osoba chciała tego samego dobra, którego ja chcę. Rzecz jasna, iż ten mój cel musi ona poznać i uznać za dobro, musi go uczynić również swoim celem. Wówczas pomiędzy mną a ową osobą rodzi się szczegól- na więź: więź wspólnego dobra i wspólnego celu, który nas łączy. … Kiedy patrzymy na człowieka, wówczas dostrzegamy u niego elemen- tarną potrzebę dobra, naturalny pęd i dążność do niego; to jeszcze nie świadczy o zdolności miłowania.

…O zdolności miłowania stanowi to, że człowiek gotów jest świado- mie szukać dobra z innymi i podporządkować się temu dobru ze wzglę- du na innych lub innym ze względu na to dobro.

- Skoro według niego „miłość” jest przeciwieństwem „używania”, to czym taka miłość jest?

Na czym polega?

(na wspólnym dążeniu wolnym i rozumnym do wspólnego dobra) - Posłuchajmy dalszych dopowiedzeń i wyjaśnień problemu miłości, także na płaszczyźnie seksualnej:

Miłość we wzajemnych stosunkach pomiędzy ludźmi nie jest czymś gotowym. Jest ona naprzód zasadą czy też ideą, do której ludzie muszą niejako podciągnąć swe postępowanie, jeżeli chcą – czego chcieć po- winni – uwolnić je od nastawienia użytkowego, czyli konsumpcyjnego (łac. consumere – zużywać) względem innych osób. …

Całe to rozważenie trzeba z kolei przenieść do układu kobieta-męż- czyzna, który stanowi kanwę etyki seksualnej. …Tylko miłość może wy- kluczyć używanie jednej osoby przez drugą. Miłość jest uwarunkowana przez wspólny stosunek osób do tego samego dobra, które one wybiera- ją jako cel i któremu się podporządkowują.

…W małżeństwie bowiem łączą się dwie osoby, kobieta i mężczyzna, w taki sposób, że stają się poniekąd „jednym ciałem” (używając ponie- kąd słów Księgi Rodzaju), czyli jakby jednym wspólnym podmiotem życia seksualnego.

…oboje muszą mieć wówczas wspólny cel. Tym celem, gdy chodzi o małżeństwo, jest prokreacja, potomstwo, rodzina, a równocześnie cała, wciąż wzrastająca dojrzałość dwojga osób we wszystkich dziedzinach, które niesie wraz z sobą wspólnota małżeńska.

(32)

… Wydaje się bowiem, że dziedzina seksualna nastręcza szczegól- nie wiele okazji do traktowania osoby – nawet mimowiednie - jako przedmiotu użycia. … Otóż w ramach tego współżycia czy współistnie- nia wszyscy muszą stale z całą sumiennością i z całym poczuciem od- powiedzialności zabiegać o to podstawowe dobro każdego i wszystkich zarazem, jakim jest po prostu „człowieczeństwo” czy też – inaczej się wyrażając – wartość osoby ludzkiej.

- Czy według tej wypowiedzi „miłość” jest czymś spontanicznym, co się narzuca jako gotowe?

- A skoro tak, to czym miłość jest dla tych relacji?

(zasadą)

- Zasady to coś, czym trzeba się kierować i według czego świado- mie przez wolne wybory porządkować życie. W tym wypadku chodzi nam o porządkowanie głównie relacji osób z uwzględnieniem wymiaru seksualnego. Czyli Papież uczy nas, że relacje między ludzkie, także seksualne trzeba świadomie porządkować według miłości, czyli w nich kierować się miłością i miłość do drugiego czynić w tych relacjach nadrzędnym celem. W innym wypadku w tę relację może spontanicz- nie wkraść się to, co zagraża relacji osobowej, postawa jej przeciwna.

Przypomnijmy, co nią jest?

(użycie, potraktowanie drugiej osoby jako środka, a nie równopraw- nego partnera w dążeniu do wspólnego celu)

Seks: Co to jest? – „Nie jest to żadne niebezpieczne zwierzę, od którego człowiek powinien się trzymać z daleka (bo nigdy nie wiadomo – mogłoby ugryźć). Nie wyrasta jak grzyb w okresie dojrzewania. Jest z nami, zanim przyjdziemy za świat. Każda komórka męskiego ciała kryje w swoim jądrze chromosom Y, podczas gdy każda komórka cia- ła kobiecego chromosom X. Seksualność jest słowem łacińskim, które oznacza „oddzielać”: istnieje różnica pomiędzy tym, co męskie i tym, co kobiece. Seksualność zmienia się wraz z wami, dostosowuje się do wieku jak strój, który wraz z waszym wzrostem „się wydłuża”. Dotyczy całej osoby, angażuje ciało, uczucia, doznania, zachowanie, sposób by- cia, całą działalność człowieka.

W wieku nastoletnim o seksie powinno się rozmawiać.

(33)

Oczywiście nie z byle kim! Temat jest delikatny i wymaga szacunku i wiedzy. Nie powinien być tematem kpin czy lekceważenia. Rozmowa o seksie pozwala pozbyć się lęku przed nim. …Seks z telewizji, z nie- których gazet, seks jednorazowego użytku, uprawiany jako ćwiczenie gimnastyczne ma tyle do miłości, co ciemność do światła. Nie ma w nim nic pięknego, wielkiego, trwałego; nie przyczynia się do waszego wzrostu i zubaża świat” („Nastolatki: trudne pytania, cz.1. Dom, szko- ła, przyjaciele”; wyd. Salezjańskie 2004, str. 52-55).

Seksualność oderwana od dojrzałej miłości to współżycie przedmałżeńskie, zdrady, prostytucja, masturbacja, zachowania homo- seksualne. Odrywanie seksualności od miłości prowadzi nie tylko do cierpienia, ale także do przestępstw (gwałt, współżycie z nieletnim, mo- lestowanie seksualne, pornografia) (M. Dziewiecki, Młodzi w poszuki- waniu szczęścia, Edycja św. Pawła 20074, str. 40).

Nie ufajcie temu, kto na was naciska, obsypuje prezentami i ma na celu wyłącznie zaciągnięcie was do łóżka. Szantaż nigdy nie jest miłością. Osoba, która kocha, umie szanować i czekać!

Mieć chłopaka w wieku17-tu lat to nie jest problem. Związek w waszym wieku jest ważny i piękny, jeśli właściwie go przeżywacie.

Poważny związek w wieku 15 czy 17 latnie oznacza całowania się przez całe popołudnie. Wystarczy być razem, wspólnie spędzać czas.

Poszukiwanie za wszelką cenę „dorosłych” doznań, to marnowanie radości waszego wieku, a ponadto niebezpieczne rozbudznie się, które łatwo prowadzi do przekraczania granic i w konsekwencji do grzechu.

Wybijmy sobie z głowy to, co piszą niektóre gazety, to, co opowiada- ją nam przyjaciele czy telewizyjne programy. Nie istnieje żadna techni- ka pocałunku. Każda historia miłości jest wyjątkowa. W świecie uczuć nie istnieje żadne standardowe zachowanie. […] Są pocałunki złe, które niczego w sobie nie zawierają. To pocałunki rozdawane dla zabicia cza- su albo dla zabawy w dorosłych. …Usta plus usta – nie zawsze równa się Miłość. Zwłaszcza, kiedy jesteśmy młodzi: istnieje niebezpieczeń- stwo, że pomylimy gimnastykę ust z Miłością, która jest czymś o wiele większym („Nastolatki: trudne pytania, cz.2. „Zakochane serce”; wyd.

Salezjańskie 2004, str.27n).

Dorastanie do szczęśliwej seksualności wymaga zachowania mą-

(34)

drej kolejności więzi: w. poznawcza, w. emocjonalna, duchowa, przy- jaźń, małżeństwo, więź seksualna. …Dorastanie do miłości, wierności i odpowiedzialności może mieć miejsce jedynie przed, a nie po zawarciu małżeństwa (M. Dziewiecki, dz. cyt., str. 110-111).

Dr James Dobson przedstawia schemat dwunastu (XII) kroków do dojrzałej miłości:

• I – zawiesić oko (oko-ciało)

• II – skrzyżowanie spojrzeń (oko-oko)

• III – od słowa do słowa (głos-głos)

• IV – ręka w rękę (dłoń-dłoń)

• V – ręka na ramieniu

• VI – ręka wokół talii

• VII – twarzą w twarz

• VIII – dotykanie włosów dalsze:

• IX – XII – mają już zabarwienie wyraźnie seksualne i bardzo oso- biste i są zdecydowanie zarezerwowane dla małżeństw.

Są to:

IX - ręka na ciele X - usta–ciało

XI - dotykanie poniżej talii

XII - współżycie (za M. Piekara, Halo, chłopaki!, str. 23-32).

Oto jeszcze inny sposób traktowania drugiej osoby jako „środka”

użycia:

Są tacy, którzy spoglądają na nastolatków przez pryzmat reklamy, telewizji, mody i kina. Dostrzegają w was zaufanie i gotowość przy- jęcia wszystkiego, co wam proponują. W ten sposób wymachują wam przed nosem nieosiągalnymi wzorami elegancji i sukcesu, które wy, spragnieni doskonałości i piękna, staracie się naśladować. Oni na tym zarabiają, a wam pozostaje frustracja. Potem zaczynacie myśleć, że nie jesteście „tacy” piękni, a inni nigdy wam tego nie wybaczą, ani nie spojrzą na was z miłością. Czuć się zaakceptowanym takim, jakim się jest, ze wszystkimi wadami i ograniczeniami, to cenne i dodające pewności siebie doświadczenie. Myślenie: „Nie zostanę przyjęta, po- nieważ nie jestem skończoną pięknością” prowadzi do smutku i złości,

(35)

i do następujących wniosków: „Nie jestem nic warta; moje piękne i olśniewające przyjaciółki wygrywają, chodzą po mieście w zawrotnych mini, butach na niebotycznych obcasach, z grubą warstwą pudru na twarzy…”. Czy naprawdę wierzycie, że przegrałyście, ponieważ macie krzywe nogi, a pryszcze nie chcą was opuścić? Sądzicie, że do sukcesu potrzebne wam są jedynie zewnętrzne dodatki? Błąd, od początku do końca błąd! Wymażcie zdanie: „Bo tak podoba się innym”(„Nastolat- ki: trudne pytania, cz.1. Dom, szkoła, przyjaciele”; wyd. Salezjańskie 2004, str. 58n).

Każdy z was jest osobą wyjątkową, wspaniałą i niepowtarzalną.

Wszyscy jesteście jak pachnąca róża, każda inna. Nie wyszliście spod fabrycznej prasy identycznych śrubek, ale z pieca, w którym powstają pojedyncze arcydzieła.

- Według nauki objawionej relacje seksualne mogą mieć miejsce tylko w małżeństwie. Co jest zatem celem tych relacji i małżeństwa, czyli wspólnym dobrem, do którego dążyć mają małżonkowie, według Papieża?

- Ojciec Święty idzie dalej i wykazuje, że używać w relacji seksu- alnej oznacza jeszcze coś więcej, niż tylko traktowanie drugiej osoby jako środka do celu.

Jakie jest zatem drugie znaczenie słowa „używać”?

…Myśleniu naszemu oraz aktom woli, a więc temu, co stanowi o obiektywnej strukturze ludzkiego działania, towarzyszą różnorod- ne momenty czy też stany emocjonalno-afektywne [czyli uczucia].

Wyprzedzają one samo działanie, idą z nim w parze lub wreszcie od- zywają się w świadomości człowieka wówczas, gdy działanie już się zakończyło. …Momenty i stany emocjonalno-afektywne, które tak wiele znaczą w całym życiu wewnętrznym człowieka, zabarwione są z reguły w sposób dodatni lub ujemny, tak jakby zawierały w sobie dodatni lub ujemny ładunek wewnętrzny. Ładunkiem dodatnim jest przyjemność, ujemnym zaś – przykrość.

Przyjemność występuje w różnych postaciach czy odcieniach – w zależności od tego, z jakimi przeżyciami emocjonalno-afektywnymi się wiąże – bądź więc, jako zmysłowe nasycenie, bądź też jako uczuciowe

Cytaty

Powiązane dokumenty

(taki na

żenia pod adresem Mikołajczyka i PSL, iż on i jego partia chcą sprzedać Polskę w niewolę angielsko-ame- rykańskiego kapitału. musi się bronić przed

The identification of such an excita- tion with a purely acoustic mode, however, contrasts with: (i) the extrema of the Q dependence of the integrated in- tensity of the

e) Jeśli macierz kwadratowa jest nieosobliwa to jej rząd jest równy stopniowi tej macierzy, f) Jeśli dowolny wiersz macierzy pomnożymy przez stałą różną od zera i dodamy

Większość aktywnych matematyków ma liczbę Erdősa mniejszą niż 8.. Około 63 laureatów Nagrody Nobla oraz wszyscy laureaci Nagrody Nevanlinny mają liczbę Erdősa

Drugi bok tego prostokąta jest 3 razy dłuższy.. Ania wyszyła fokę na płótnie w

Warunki rozliczania zużycia ciepła w budownictwie wielorodzinnym, w tym zasady wynikające z Prawa Energetycznego (4.01.2012

Ogniwa paliwowe jako skojarzone źródło ciepła i energii elektrycznej 28. Wpływ obniżenia (podwyższenia) temperatury pomieszczenia na obciążenie cieplne i zużycie