• Nie Znaleziono Wyników

X X

Les Scandinaves Poeme traduit du Sweo-Gothic[ue, suivi d’ observations sur les moeurs et la religion des anciens Peuples

de l ’Europe barbare, par Joseph Cherad Montbrun, h Paris, chez Maradan A . IX. 1801 2 tomy 8vo maj.

SKANDYNAW OW IE,

poema przełożone ze Sweo- Goekiego z dołączonemi uwagami o zwyczajach i religii starożytnych ludów

Europejskiej dziczy przez Józefa Szerad M ąbrą, nosi tytuł pewnie odfrancuzkiego przekładacza utworzony.

(Lubo to jest Herezyą mówi w Avanl propos fran ­ cuzki przekładacz, żeby dzieło prozą pisane, poematem nazywać, wszakże przez wzgląd że w Sweo-gockim, jest wierszem pisane, i swóy przekład poematem zowie.

Przez podobny wzgląd zapewne, że to jest w języku Sweo-gockim , p ołożył na tytule jako przełożone ze Sweo-gockiego, chociaż w A vant propos skromnie wy­

znaje że tłumaczył z łacińskiego przekładu Rezeni-usza.

Po sprostowaniu tych rzeczy gdy Rezeni-usza, któ­

rym si§ tak na wszystkie zastawki przekładacz zasłania,

POEZTA SW EO-GOTTCKA. 7 5 odmian zbliżających ostrość tamtych czasów, do naszych wieków obyczajności.- ( Avant propos p. VII. i tak

rzucone zostały, umieszczone tylko w przypiskach (T. I. p. 338. T. II. p. 289).

Wyrazy Thracya, Mesya1), Indyanie2), W andale3), Gothy4), Oymbry5), Skandynawi6), A lb ion 7), Sarmaci

7 6 POEZYA

dowodzi jasno że ci Sweo-gotowie swego Swenona opie­

wający Pliniusza, Ptolomeusza, a pewnićy jeszcze Klu- weryusza czytali. Co za herezya!

Chociaż więc ninieyszy przekład francuzki tak zwany ze Sweo-gockiego, jest w wielu mieyscach istotnie prze­

inaczony, a rzeczywiście jest tkanką rozmaitych powieści północnych znanych w Sagach to jest historyach, czyli romansach, czyli poematach Islandzkich, Szwedzkich, Duńskich; dla powzięcia atoli wyobrażenia o powtarza­

nych w nich powieściach, może nie dla jednego przy­

jemnym będzie wyciąg czyli treść piętnastu ksiąg poe­

matu Skandynawów, przez Józefa Szerad Mąbrą w ję ­ zyku francuzkim ogłoszonych).

SKANDYNAWOWIE.

POEMA.

K s i ę g a I .

Spoczywa król Skanii Sweno, śpi wszystko, kiedy Buris co zaledwie na tron Wandalski (Sławiański) wstąpił, spieszy mścić się porwaney Semiris. Miasto nieszczęśliwe Sunden! Nachodzi go nocą Buris, tu legną nieszczęsne ofiary, matki, dziatwra i mężowie giną;

nic nie wstrzymuje najezdników. Adelus przebudzony postrzega miasto zniszczone i w ogniu, spieszy do Swe­

nona, i nagli go aby pod świątynię Thora uchodził, gdzie miał się z nim złączyć. Po długim oporze Sweno się do tego skłania, Adelus zaś, dla złudzenia nieprzy­

jaciół przywdziewa płaszcz królewski i koronę; w tem

SW EO-GOTYCKA. 7 7

drzwi wyłamane, Wandalowie wpadają. L egł Odislaw z ręki Adelusa; padł i Arkam or, a ciała ich służyły za tamę postępu nieprzyjaciół. Ethelmar przebity, że­

lazo sięgnęło O thrisa, aż większa liczba wpada. Tysiąc śmierci Adelus zadaje, gdy Alpais córka Swenona przy­

padłszy, złudzona widokiem korony, zasłania Adelusa, lecz za włosy wywrócona a nikczemny Othris utapia swóy miecz w łono Adelusa. Upadając rycerz przysło­

nił się, Wandalowie odbiegli, została A lpais stroskana.

Adelus odkrywa swą twarz, powiada o mieyscu schro­

nienia jey oyca, znowu się przykrywa i kona. Wpada sam B u r is , poznaje zdradę A delusa, grozi śmiercią A lpaidzie, aby wydała mieysce ukrycia się oyca, tło ­ czy ją ku ziemi, miecz przykłada, lecz piękność Ska­

nii, stale niewiadomość utrzymuje. Wtedy B u ris roz­

kazuje Wolkindowi, B arnim ow i i Ilm orow i szukać króla Skanii, szanować jeg o życie, żeby jemu samemu pociecha zemsty została. Tymczasem rzeź w Lunden trwała, panny Frygdzie poświęcone, zarówno zniewa­

żone i wycięte. W pośród rzezi przygotowywano bie­

siadę , a Perislaw brat Burisa stara się resztę miasta i mieszkańca ocalić. W śród trosk o oyca, Alpais po­

strzega na szyszaku Ottokara w łosy! włosy swey lubey E w eraliny. Rzuca się ku nim, odepchnięta: a sami Wandalowie czują okropność postępków Ottokara.

Ottokar jednak rozpowiada go i chlubi się. Następuje dzień i biesiada, Buris pije z puhara niegdyś Ingela, do Perisława piją na cześć Herthy, Radagasta i no­

wego Rugianow boga (Świętowita). Saxoni na cześć Jrminsula. Sprzątnięto stoły, przynoszą wonne zioła

7 8 POEZYA

z gór karpackich do kadzenia. N oc nadchodzi, W an­

dalowie do spoczynku sig oddalają, B u ris ze znaczniey- szemi usypiają, Ottokar zaś i Borislaw wziąwszy po­

chodnią, wychodzą z pałacu udając sig do gruzów świątyni Thora. A lp ais też korzystając z powszechnego uśpienia, z cicha, tak iż zaledwieby jeden Heymdal jej stąpanie usłyszał, wychodzi, i ku mieyscu schro­

nienia oyca swego zmierza. Przebywa gay, wchodzi do gruzów świątyni, światło jey sig migngło. Wstgpuje do pieczar, o maćkiem w nie posuwając się woła Swe- nona w tym ukazuje sig światło, Ottokar z Borisławem wschodzą w podziemne sklepienia, król Skonii wystgpuje, Alpais przy nim mdleje. Wandalowie wpadają na Swe- nona, on się usuwa, ich razy na wzajem odparte, po­

chodnia zgasła, a w walce Borislaw legł z ręki Ottokara.

Sweno wydziera tarczę poległemu, a gdy nie może jego miecza znaleść, chwyta ranami osłabłego Ottokara, obala go, zdziera mu przyłbicę i nią w głowę tłukąc, zabija go. Przywdziawszy zaś na siebie zbroję jego, znajduje córkg osłabłą, wynosi ją , spotyka przy wy- chodzie nieprzyjaciół, lecz spieszno przechodząc w zbroi O ttokara, uwiódł ich oczy, wyniesiona A lpais przyszła do przytomności. Kwapią sig miasto opuścić, przy wyjściu zatrzymuje ich żołnierz na straży, ale zbroja nieszczgsnego zwodzi. W aha sig Sweno, czy ma gubić podejściem W andala: widok córki, kazał poświgcić tę ofiarę. Spieszą dalej, przybywają do góry Slipare, gdzie Swenon był królem obrany.

SW EO-GOTYCKA.

79

Księga II.

Uchodził król Skanii z córką przez swe kraje, op ła­

kiwał zgon Adelusa. A lp ais już przestała się troszczyć o ojca, stanął w jej pamięci ukochany Adelstan syn Adelusa. W tym podchodzą do skały Glesiswal. W idzi Sweno w przepaści poszarpane reszty członków ludzkich, na ostrych a krwią zczerniałych skałach, chce i swoje tam zawiesić, ale córka i nieszczęśliwi Skanowie, ka­

zali mu zostać przy życiu. Udaje się więc ku Nor­

wegii. Już noc się zbliżała, kiedy Sweno usłyszał głos pasterski, zbliżył się do chatki, a cnotliwy i ubogi Akesund przyjmuje go. W krótce pięciu Skanów wcho­

dzi, między tymi Buthlus, mile się ze Swenonem wita, przechodzi się potem po dworze, i postrzega zbliżają­

cych się Wandalów. Skanowie się kryją, Wandalowie o Swenona pytają, Akesundowi grożą mękami, wywra­

cają go, tłoczą do ziemi, a inni przykładają na piersi rozpalone węgle, krwią się pieni A kesund, jęk i, ale nie ukrytego pana wydaje. Nie m ógł dalej spokojnie tego słuchać Sweno, wypada, zaraz Horka legł z jeg o ręki. K undar zagroził Buthlusowi, ale Sweno utopił mu miecz w szyi, Wandalowie padają, jeden już tylko młody Sandomir walczył. Sweno chciał jego życie ocalić, lecz Sandomir sam się przebija, Akesund oca­

lony. Ze dniem rycerze wychodzą odziani w zbroje Wandalskie, Alpais miała na sobie Sandomirową.

Wychodzą drapać się po górach Hollandyi, i wpadają na Wandalów koło ognia siedzących; od nich wezwani, musieli wstąpić pośród nieprzyjaciół. Już Wandalowie

80

POEZYA

snem uśpieni leżeli, jeden F o r ia r odłączony od syna Sandom ira, spogląda niespokoyny na łupy z niego Alpaidę pokrywające, zbliża się, mniema że syn, lecz A lpais milczy, F o r ia r grozi, Sweno co umiał nieco po wandalsku powiada, że to jest syn jego, który po zgi- nieniu Sandomira tę zbroję przywdział, ale Forbar woła do b ron i, Skanowie poznani, wiek Forbara w tym razie nie osłabił sił jego. Chcieli Skani wysunąć się i zostawić wzajem wycinających się Wandalów, ale Jzemader widząc już wLunden, poznał Alpaidę, a w tym, kiedy nieszczęsnych Skanów, którym życie umyślnie ocalone, wiązano, F orb a r tłoczy rękę w swą ranę i zło­

rzecząc bogom, kona.

Księga 111.

Ze świtem Wandalowie zwrócili się ku Lunden, zo- stawując po prawey Engelholm, już postrzegali Helsin- b o u rg , i wstrzymali się przy jednym wzgórku, gdy Adelstan, ukochany A lpaidy, Adelstnn syn Adelusa na czele Skanów nadbiega. Pękają więzy Swenona i towarzyszów jego. Rzeź między Wandalami okropna.

A radislaw wyziewa ducha, śnieżysto włosy Sandek ginie na swey tarczy, którą przyrzekł w świątyni bo­

żyszcza Arkony (Świętowita) zawiesić; Oronosko toczy się i chciałby przyspieszyć śmierć bolesną; Osteroda, Templin i Sag on Obotryta, kopytami końskiemi zgru- chotani, ostatni A l f agar wódz Wandalów kona. Szu­

kany Adelstan już się nie ukazywał, straszliwie zra­

niony pomiędzy trupy leżał. Znaleziony; Buthlus,

SW BO-GOTTCKA.

81

Sweno i A lpais obwiązują jego rany, a m iłość lód śmierci z żył jego odegnała. Odimer opowiada jak je ­ den obłąkany Wandal dał im wiadomość, że Sweno był prowadzony, i tym sposobem ich ściągnął na obronę.

Następuje potem rada, aby Adelstana zostawić w opiece rycerzy, a król ma się przedzierać z Buthlusem i A l- paidą ku brzegom morza i łodzią udać się do Norwegii.

Rycerze unosili rannego Adelstana, a król ku brzegom pospieszył. W siedli do ło d z i, oddalili się od brzegów, już minęli Laholm przy ujściu L aga, kiedy księżyc wytoczył się, a wrzeciono F rig g i i droga zimy bled­

nieją. Minęli ujście Nissy i ze dniem już przebyli za Falkenberg, i piaszczyste brzegi Aothrą skropione.

Widzą nakoniec ponure wieże Kongahella i wstępują rzekę Altis. G-rolfo Jarl norwegski przyjmuje Swenona.

Sweno wchodzi do zamku, tu niewiasty przędą, tu ry­

cerze wyrzynają na swych tarczach znaki, inni w szachy grają. Nazajutrz Orolfo opowiada sprawy H aralda.

„Jak wstąpiwszy na tron po ojcu Raldanie pałał mi­

łością do G idd y Szwedki córki E rik a , lecz dumna Gidda nie wprzód rękę mu oddaje, aż póki H arald całćj nie zdobędzie Norwegii. Stało się. L ecz jak dla Giddy wszystko pod bronią H aralda płaszczyć się mu­

siało; tak potem nic jego miłości opierać się nie m ogło:

A sh ilda, T h ora, Swanhilda, następnie wieńczyły jego żądze. Możny, jakoby podejrzany, on go głaszcze i obdarza, nim zgubi. Tak b yło z roztropnym TJlfusem i synem jego Thorolfem. T h orolf spieszył mimo woli ojca dzielić sprawy rycerskie z H araldem w ostatniej potyczce podbicia Norwegii, gdzie olbrzym Thorer

P olsk a , d zieje i r*ec*y je j. Tom XVIII. 6

i trzech innych rycerzy Aunond, Ofeg, i Ornius legli z ręki H aralda. Mądry B y on konając na ręku Thorolfa wymógł na swym przyjaciela poślubienie swój żony Hildyrydy, żądając aby dzieciom jego oddał majętność, H a ra ld , G id d ą , Thorolf, H ildyrydy poślubili, lecz dostatki Hildyrydy nie były oddane pod pozorem iż jej synowie jeszcze nie żonaci. T h orolf w Helglandyi wspaniale przyjął H a ra ld a , ale gdy H arald wracał, synowie H ildyrydy w prostocie żyjący, podali Thorolfa w podejrzenie u króla Norwegii, co przymusiło Tho­

ro lfa do opuszczenia dworu, a ojciec go z płaczem przyjął. Lecz i od niego oddalił się Thorolf niechcąc rodzica narażać, a kiedy w ustroniu przemieszkiwał, Aulwer wchodzi m ów iąc: „oddaj s i ę , twój król ci rozkazuje;1' obrażony atoli Thorolf, daleki był od słu­

chania. Drżeli niegdyś na jego głos od niego prowa­

dzeni żołnierze, i tych T h orolf rozpędza, aż na widok króla miecz mu z ręki wypada, na co patrząc H alw ard syn Hildyrydy przebija bezbronnego Thorolfa. T h orolf zdejmuje swój szyszak, napełnia go krwią swoją i p o­

daje złorzecząc H araldow i: umiera niewinny. Harald obsypał darami krewnych T h o r o lfa , lecz Hildyrydowie odtąd swe zbrodnicze panowanie nad Haraldem ebjęli.“

To opowiadał Orolfo, a Sweno tracąc nadzieję uzyska­

nia pomocy, spieszył przecie w towarzystwie syna Orol- fow ego do króla Norwegii. Przebiegają równiny Dalii, oddalają się od Maelstrand, mijają Odewallę i Strom- stad, jezioro lasami osłonięte, i stają przy twierdzy W aldys, gdzie Storcelwa z wysokości ścieka wpadając do Sarpen. Przebywają rzekę widząc wśród morza

8 2 POEZYA

SW EO-GOTYCKA.

83

wznoszący się Tonsberg. Już słońce zachodziło kiedy stanęli u H aralda. Przy tronie jego siedzieli Skaldo­

wie E g il, Eywind i R ipaldor, a nie opodal Gidda.

Sweno wszedł i dobrze przyjęty, Hildyrydowie ztąd nie- spokoyni, i Gidda z zbytności A lp aid y niekontenta, biesiady i noc nastąpiła.

K sięga IV.

Nazajutrz Sweno opowiada swe czyny: „Urodzony ze krwi królewskiej za młodu oddał się sprawom ry­

cerskim, a po wielkich przeprawach, dostał się do Byzantyum, gdzie dowodząc Skandynawom, wielkie dostatki zbierał. Zabójstwo Theofoba, którego jak przy­

jaciela bronił, oddaliło go ode dworu zepsutego. Z to­

warzyszami przebiegał Bastarnów i Sarmatów, puścił się na morze pod murami Hogalberg i zdała wyspy Bursztynowe już oglądał, kiedy Wandalowie napadli i zabrali ich. Nazajutrz już się zbliżono do skał Rugii gdzie jeszcze wszystko uśpione było, kiedy Sweno rzuca się w morze płynąc na swej tarczy do lądu, wszędzie atoli skały nie dostępne, drapie się na nie Sweno bał­

wanami wody odpierany. Wandalowie za nim w pogoń wysłali i gdy się za nieżywego udaje, jeden z nich chce go obedrzeć, lecz wciągniony do wody przez Swenona który nagle do łodzi wskoczywszy innych trzech zatapia.

Po tej sprawie płynie prosto przeciw flocie Wandalów.

Rycerze ciskają na niego groty, a zdaleka Othar król Wandalski wzywa Swenona ażeby został jego przyja­

cielem. W krótce się znaleźli niedaleko przylądku Jas-6*

8 4 POEZYA

mondu i stanęli w Arkonie. Tam sławnemu bożyszczu (Świętowitowi) składają ofiary. Po kilku dniach Fran­

kowie Wandalów napadają. Ołhor wzywa pomocy Swe­

nona. Przebywają wysepkę Strela (Stralsud). Luctycy, Cyrcypani, Tollensy i mieszkańcy Rethra gdzie czczony Radagast; przebywają Ildę, przechodzą pola Obotrytów, mijają Kemin i Meklenbourg, spotykają Sasów pod Hermodanem którzy jedni dotąd nie ulegli Frankom.

Otliar dowództwo powierzył Burisowi oddając go w opiekę Swenona. Utarczki małe zajęły dni kilka, przybywali w posiłku A m broni, E styoni, Sarmaci i Ba- starni. Otkar ze swą strażą pozostał pod murami świą­

tyni (Radagasta). B u ris wkrótce sobie sprzykrzył rady Swenona, przedsięwziął potyczkę i przeprawę rzeki która go od nieprzyjaciół dzieliła. Powstała burza, dopomogła do rozbicia Wandalów, rzeź i. ucieczka okropna, B u ris ścinał się potężnie lecz miał już w wo­

dach rzeki ginąć, kiedy ramie Swenona mimo ocięża­

łości jeg o dla zbroi, od zguby go wydźwignęło. Lecz zaledwie przyszedł do przytomności B uris i poznał swego wybawiciela, „Sweno! Sweno!“ zawoła „on me życie od wód twoich, ty rzeko od niego życie mi za­

chowaj !“ wstrzymał go Sweno a niewdzięczny uciekł z przed oczu. W tym Batawowie niezłomnemi szyki na koniach rzekę przebyli, Sweno z Adelusem i Buth- lusem zbierają rozpierszchłych i spieszą bronić Othara.

Już tam niewiasty stroskane zbierały się do świątyni, a kapłani z rykiem ogromnym, z pochodniami rozpalo- nemi w około biegali mając w ostatnim razie Bogom wypełnić ofiarę. Sweno rozkazuje wydrzeć im pochodnie

SW EO-GOTYCKA. 8 5

i wpada na Batawów. Już miał Othar poledz, kiedy przełamani: a Sweno zbliżywszy się do króla o syna go pyta? „On sam go ocalił“ odzywają się głosy żołnier­

skie, a inny z nich domaga się aby Sweno był ich wo­

dzem. Zezwala na to Othar ranny, W olkind i Barnim, i inni z gniewem oddalają się, Sweno zaś wpada na Saxonów pod dowództwem Adhemara Ottokar ściele Odona Alena Arszemboda braci; B u ris , Didycra i Raula Hermodum Anatliola. Legł i F ilip co w tego obronie stanął. W ażyło się jednak zwycięztwo, gdy Wandalów zastępy zaszły tył Franków. Zaczynają pierzchać nie­

przyjaciele. Po rozgromię Sweno ocala dwoje miłością związanych i nieodstępnych nieprzyjaciół, Hermodan zaś litością zdjęty przebija oczekującego śmierci Iwer- nesa który Saxon na Saxonów rękę podnosił. Othar przyjął mile Swenona a gdy druga bitwa zupełnie Fran­

ków zniszczyła, zaczął się obchód zwycięztwa. Bogom ofiary składane, kapłani przeciągnęli twe życie Adhe- marze, ale go przeciął przez litość jeden ze twych nie­

szczęsnych towarzyszów razem i swoje kończąc. W cho­

dzą dziewice; Semiris zajmuje Swenona, składa ten zwycięzca przed nią swe łupy, Semiris wieńczy Swenona wzajem się kochają, B uris zazdrości i złorzeczy.

K sięga V .

„Zaledwie Sweno broń rzu cił, pospiesza do Semiris ta mu wyznaje że go kocha, ale że ojciec innemu ją przeznacza. Nadszedł tćż i dzień wesela Semiridy z Burisem. Sweno musiał być obecnym.

8 6 P O E Z rA

Błądząc po odległych ustroniach znajdował się oraz w temże miejscu gdzie niegdyś Semiris oglądał, kiedy usłyszy polowanie. Semiris ukazała się lecz Swenonowi uchodzić kazała. Z nocą Sweno wrócił do Arkony, B u ris chciał mu wyrzucić jeg o smutek, lecz oko Othar a wstrzymało go. W krótce było nakazane zebranie się xiążąt i panów. W ystąpił król, sędziowie za nim, a po niejakim czasie żołnierze wyprowadzili Semiridę. B u ris uzbrojony zanosi przed trybunał oskarżenie jej o nie­

wierność, jako i widzenie się ze Swenonem w czasie polowania. Swenon wytrzymał, chciał m ówić, lecz wprzód Wolkind na niego oskarżenie zaniósł, potćm Sweno niewinności Semiridy dowodził, i wyzywał do potyczki Buris a , Buris niechce próżno ręki używać, chce zadać śmierć Swenonowi, lecz Sweno oszczędzał B u risa , bo troszczył się o całość Semiridy, jednak po­

dejściem obala przeciwnika, przykłada mu do szyi pu­

ginał i żąda wyznania Semiridy niewinności. W tym W olkind ze strażą mimo krzyków przytomnych, przy­

pada. Skanowie Swenona bronią. Othar obie strony rozbrania, Semiris zostaje skazaną na osadzenie w wieży nadmorskiej. B uris wyrzeka się żony, Othar żąda aby Sweno oddalił się; do czego skłoniony przez Adelusa i Buthusa Sweno, nad wieczorem wsiada do okrętu N or- wegskiego, lecz w nocy z niego z Adelusem i Buthusem wysadzeni, pospieszyli mijając miasto górą, na zachód wyspy, gdzie nad brzegiem była wieża Semiridę zamy­

kająca- Napróżno tam Sweno szukał wstępu; aż razu pewnego postrzega B u risa z żołnierzami wchodzącego, i wnet wychodzącego, umyślił więc inną razą wmięszać

SW EO-GOTYCK A . 8 7

się między rycerzów i wejść do wieży. Chciał zostawić swych towarzyszów, lecz i oni pośpieszyli. T o gdy się dzieje Lok nieszczęśliwy wydając jęk i, gdy żona jego truciznę wylewała, wstrząsł ziemię, morze ze swego łożyska wyruszyło, okropna burza^ wszędzie powstaje.

Wysłuchiwał właśnie Burisa Sweno, kiedy łoskot pio- rónów wszystko napełniał, a po nich następowały jęki i głosy zwierząt rozlicznych. W śród takiego trzasku powszechnego, słyszy Sweno hałas, wypada ze swego ukrycia, Semiris wywrócona przy Burisie w puginał uzbrojonym. Sweno go odpycha, razy jego na nią wymie­

rzone wstrzymuje. Tymczasem ziemia zapada, wieża się z trzaskiem kruszy, mury rozwalają. Sweno woła za nie­

winnością Semiridy, B u ris \n zadumieniu. Widzi Swenona.

Wpada W olkind i nakłania B urisa aby uchodził, bo wieżą trzęsienie ziemi już od wyspy oderwało. Wolkind i Amor wyciągają B u risa , Sweno i Semiris ściskają się.

Sweno Semiridę wyprowadza z rozwalili, znajdują łódź, siadają z Adelusen i Buthlusem, i kiedy się chmury rozchodzą, księżyc jaśnieć zaczyna, a burza trwa jesz­

cz e , płyną ku Ruden. Lecz ustaje burza, ze świtem stają w Ruden, tam się dowiedzieli że połowa się wyspy zapadła, i miasto Korwen na dno morskie poszło.

Poznany tam Sweno żąda okrętu do Arkony, ra­

dzi powrzucać oręże w m orze, co gdy się stało, chwy­

ciwszy za ster, zmierza ku Skonii prosząc o przebacze­

nie płynących: stanął tym sposobem w ojczyźnie, Duń­

czyków wypędził, a po zgonie Gernanda, który był po śmierci jego ojca królem Skonii, został na króla wybrany. Ledwie co tron ojcowski osiadł, ukochana

88

p o e z yA

Semiris zostawiwszy mu owoc swych ślubów Alpais, umarła. Póki żył Othar, póty syna od zemsty wstrzy­

m yw ał, lecz po jego śmierci B u ris wpadł do Lunden podejściem.11 T o opowiadał o sobie Sweno i to spo­

dobało się Staraldowi, każe zaraz Rehoaldowi stawić przeciw Wandalom wojska, sam ze Swenonem siada na okręt i płynie do Solhejmu. Królowa i Hildirido- wie niekontenci.

K s i ę g a "V I.

Jeszcze królowie nie stracili z oczu Tronsbergu, kiedy koło ujścia rzeki Nomedol słyszeli szelest, jak ona z łoskotem spada. Płyną dalej między Brunlafrezyą a wyspą w paszę obfitą ( Jom frulandyą;) pomijają port Tangesund, i odnogę Nordsee; z daleka widzą brzeg Sandfiord, potem wieżę Agder na poniżonym K uot- winsie zdobytą. Za wyspą Tromoe zdała ukazują się trzy ogromne skały, tam znowu Nidnesia z szumem spada do morza, przy niej niegdyć N idda Altimerowi ślubowała, przy niej widząc jego niestałość, rzuciła się w morze. W górę tćj rzeki jest las a za nim Arnedol, gdzie wielki połów łososi. Przebywają koło wyspy He-

Jeszcze królowie nie stracili z oczu Tronsbergu, kiedy koło ujścia rzeki Nomedol słyszeli szelest, jak ona z łoskotem spada. Płyną dalej między Brunlafrezyą a wyspą w paszę obfitą ( Jom frulandyą;) pomijają port Tangesund, i odnogę Nordsee; z daleka widzą brzeg Sandfiord, potem wieżę Agder na poniżonym K uot- winsie zdobytą. Za wyspą Tromoe zdała ukazują się trzy ogromne skały, tam znowu Nidnesia z szumem spada do morza, przy niej niegdyć N idda Altimerowi ślubowała, przy niej widząc jego niestałość, rzuciła się w morze. W górę tćj rzeki jest las a za nim Arnedol, gdzie wielki połów łososi. Przebywają koło wyspy He-