Najpospolitszym i najpowszechniejszym przedmiotem poezyi, są widoki historyczne, bo i te które Hezyod, W irgili, a które nam Delii i Koźmian śpiewają, słusz
nie do historycznych liczyć się godzi. Lecz najgłó
wniejszym historycznym przedmiotem w poezyi greckiej, były czasy bohaterskie, a rzadko blizkie narodowe gre
ckie zdarzenia; w poezyi rzymskiej, czasy my tyczne albo bliższych konającej rzeczypospolitćj zdarzeń; w po
ezyi wieków średnich współczesne narodowe chrześciań- sk ie , w poezyi Skandynawów przedmioty bohaterskich narodowych zdarzeń; w poezyi włoskiej przedmioty wie
ków średnich lub włoskiej krainy. Od wieku X V I w po
ezyi hiszpańskiej, portugalskiej, angielskiej, przedmioty narodowe z wieków niedalekich, średnich lub współcze
snych, rzadko inne; w poezyi niemieckiej przedmioty wcale zrozmaicone się stały lubo narodowe nader liczne;
w poezyi franeuzkiej postronnie pożyczane przedmioty mianowicie ze starożytności, przy których między innemi i narodowe niekiedy traktowano, w poezyi polskiej mało starożytnych, same prawie narodowe przedmioty twórcze wydawały płody. — Azatym prawie wszędzie przedmio
tem poezyi były rzeczy narodowe, a to w tym sposobie
1 4 2 O ROMANTYCZNOŚCI.
że poezyą nie miała potrzeby ograniczać się do zdarzeń dawnych wieków, ale równie dobrze i współczesnemi zainteresować się m ogła, tak w epopii jak w śpiewach mniejszych, tak w tragedyi jak i w komedyi, tak w czu
łej elegii, jak i w krotofilnćm nuceniu. —
Z tego oczywiście widzę, że przedmioty narodowe prawie wszędzie najmocniej poezyą ożywiały. A ponie
waż słyszę że poezyą włoska i francuzka są, klassyczne, a przeto widzę że przedmioty wieków średnich i bliż
szych czasów były przedmiotem klassycznej poezyi. Kar
tofle nie były przedmiotem klassycznej poezyi, dziś je d nak poeta klassyk je sławi. Że zaś poezyą romantyczna
angielska i niemiecka niewzdragała się przedmiotów sta
rożytności azatem i romantyczna rozciągnęła swoje skrzy
dełka do starożytności greckiej i rzymskiej. Nie zwra
cam uwagi na to jak się owe przedmioty wydały, ale ztąd wznoszę, że różnica poezyi tak zwanej romanty
cznej i klassycznćj, nie z powodu przedmiotu wynika, ale raczej ze sposobu wykładu, obrazów, przyjętych prawideł, naostatek z charakteru i ducha. Co atoli wszystko z przedmiotem ma koniecznie niejaki związek i w harmonii być musi. —
Mytologia była przedmiotem poezyi, gdy ta śpie
wała bogi. Była przedmiotem dla Hezyoda w Teogonii, dla Owidyusza w metamorfozach, ale to czasem tylko jak przedmiot historyczny: wreszcie, dostarcza obrazów m yśli, i obrazów poetyckich. —
Obrazy.
S łyszałem gorliwych sektatorów klassyczności, stra
szliwie się burzących na to, że się w poezyi romanty
O ROMANTYCZNOŚCI. 1 4 3
cznej doczytali, trupich głów, czartów, upiorów, cudow
ności, bo tego w poezyi starożytnej niebyło. Jest tedy coś różnego w malowaniu myśli i wyobrażeń, co nadaje poezyi romantycznej od klassycznej różnicę. Ponieważ klassyczna powstała w Grecyi i we W łoszech, w języ
kach greckim i łacińskim, w starożytności greckiej i rzym
skiej , a romantyczność wcale w innych stronach Europy, winnych językach i w innych czasach, azatym, rzecz bardzo naturalna że między użytemi u nich obrazami, znaleść się musiały niezmierne różnice. Niewidzieli Grecy tych skał lodem powleczonych i śniegiem, i w długiej nocy bladym księżyca światłem objaśnionych, na jakie Skandynawowie patrzali. Te tęskne obrazy, nigdy pło
dów starożytności nie zajęły. Rozumiem że nawzajem klassyczności sektator, słusznym byłby zdjęty gniewem, gdyby słyszał poetę Rollona i towarzyszów' jego śpie
wającego, wśród pięknej natury Jonii albo spiekłego E giptu; gdyby go widział, swoich rycerzy prowadzącego w szeregi kolumn Delfickich lub Tebańskich przybytków;
gdyby dla piękności widział, że rycerza swego nogę z żelaza obnaża, aby ją w sandał ustroił, albo zdarł mu hartowną rękawicę dla tego, aby go tarczą wybornej Wulkana roboty zasłonił. Słusznieby się oto oburzył, bo się to z prawdą i zdrowym żmija rozsądkiem.
Podobne zachodzą różnice w rozmaitych obrazach^
które z religijności wieków, i obranych do śpiewania przed
miotów wynikają. Nikt tśj różnicy nie przeczy, ale se
ktatorowie klassyczności utrzymują, że ich obrazy na
tury i mytologia piękniejsza. Nie przeczę, że natura Jonii i Egiptu jest piękniejsza od Islandyi, ale za tym
1 4 4 O ROMANTYCZNOŚCI.
nie idzie, aby poezyą tę brzydką naturę opiewająca, miała być niższą, aby te od klassyków zwane nie
przyjemne widoki, nie miały być godnym poezyi przed
miotem. Podobnie i co do mytologii, możnaby powie
dzieć, gdyby z tego stanowiska wzięte ich obrazy nie szły w parę i porównanie z tymi, które namnożyła po- ezya romantyczna. Obrazy śm ierci, skieletów, głów tru
p ich, nieznane są starożytności, jednak są to obrazy prawdy, której tyle zarzucić, ile nie jest sfałszowana i dla sztuki nadto obnażona. —
Mefistofelesa i jeg o towarzyszów jest bezecny obraz, Ale on jest fertyczny, zwinny, czy ledwie dojrzany na dnie kielicha się k ry je, czy w olbrzyma urośnie, może grać rolę wiercipięty; on w ohydnej czy gładkiej po
stawie , równie polerowny i w towarzyskości, choć zwo
dniczą ale uprzyjemnioną i pełną powabu gra rolę. M e takie są w starożytności H arpiie, które straciły swoje wdzięki: nietylko dzikiem zjawiskiem uczty przerywały, ale je bezecnie zapaskudzały. — A tak brudnego obrazu w całej" romantyczności nie znam. Czy patrzę na pie
kielne obrazy: widzę że Tartar i Hades starożytny w niemniej dziwne zaopatrzył się fantazye. W roman
tycznej poezyi, pełno jest duchów, choć rycerze nie idą z tego świata błąkać się między duchy pod ziemią jak w starożytności; nie mają potrzeby oganiać sig od nich jak w starożytności; przy oknach piekielnych nie są ści
gani furyami, a wolni od assystencyi cielesnych bóstw na ziemię pomiędzy ludzi po ludzku zstępujących. W p o ezyi romantycznej, pełno jest monstrów, olbrzymów7, które wszakże głosi poezyą klassyczna: Scylla, Charybdis,
O ROMANTYCZNOŚCI. 1 4 5
Chymera, Pyto, są poczwary od początku szkaradne i coraz bezecnićj ukształcone. Tytany i Olbrzymy nie mniejsze są m onstra, i z nich ogniejące wyrzuty, i Mars liczne morgi zalegający, i Wulkan kulawy. Wszystkie metamorfozy, nie mniejsze są monstra, podobne do tych które w romansach po zaczarowanych wydawały się zam
kach ; Lykaona w w ilk a, Jowisza w deszcz złoty, dzieci Nioby w żabska i ropuchy, towarzyszów Ulissesa w wie
przowe matki. — Ależ opętani, upiory, zmory, martwieć, strygi, są dzikie i odrażające romantyczności płody.
Są przedmioty wiary pospólstwa, dziksze daleko w sta
rożytności, bo bóstwu przypisywane; pożeranie dzieci przez Saturna, odzieranie ze skóry przez Apollina, lub tłumami ludzi strzałami jego uprzątanie; co mówić o Ba
chusie, o Satyrach etc. Ale i to romantycznej poezyi właściwe, że kreślą dziwy i cudaczności, powtarza zdro
bniałe i tętniące wyrazy, jakby w jakich pląsach i hołup- cach była. Ależ znający klassyczną starożytność i do tego w niej przykłady znajdują. A gdy trzeba jaki przy
toczyć, przypominam wcale znajomy w cesarskich wier
szach: animula, yagula, blandula, które Szybiński w swej historyi powszechnćj wypisał. Kiedy zaś nie jak w ko- medyi klassycznej na teatrze swym naturalnym głosem, synogarlica jęczy, skrzeczą żaby, głu szcze, przepiórki, puhacze, wśród zgiełku ludzi huczą i wrzeszczą. —
Mówią klassycy, że to niektórym rodzajom poezyi starożytnej właściwe było. Owóż wiele rzeczy, które się im niepodobają i w romantycznćj poezyi im zawa
dzają, także też niektórym poezyi rodzajom, przyswojone być musiały. Górniejsze śpiewy, ody, u romantyków
P o ls k a , d z i e j e i r z e c z y j e j . T om XVIII. 1 0
146
O ROMANTYCZNOŚCI.nie będą miały tak gminnych obrazów, jakich się sta
rożytna klassyczność dopuszczała. Dzisiejszy kłassyk w odzie Kopernika, niedopuścił się pindarycznej gmin- ności. Niechże kłassyk przedsięweźmie śpiewać gminne wyobrażenia, ciekawy jestem jak je sfałszuje, aby pra
wdy uniknął. Powie że są niegodne poezyi. Toż się do
wiadujemy, że my ludzie dzisiejsi niegodni poezyi. W za
jem na to odpowie romantyk, że nie mamy między klas- sykami do poezyi tego wieku zdolnych.
Ależ i to w samej starożytności, nie wszystkie płody poezyi za klaśsyczne poczytać się godzi. Jest wielka część takich klassyćznych, które nie dość są klassyczne.
Arystofanes z żabim skrzekiem, Owidiusz, w brak pójść powinni. I Wirgili i Homer nie bez makuł i napryska- nych plamek, z których trudno dość oczyścić. Sekta
torowie klassyczności z całym rygoryzmem swoim wy
stępując, stoją jak na słomianych nogach, i chwieją się w decyzyi, co więcej klassyczne, czy płody greckie czyli też francuzkie? Tylko płody teatru francuzkiego są prawdziwie klassyczne, ile arystotelicznym odpowie
działy przepisom.