• Nie Znaleziono Wyników

Polityka „jagiello ńska” a doktryna „ULB”

Podzi ękowania

1. Rozdział I: Polska polityka wschodnia w uj ęciu Jerzego Giedroycia i Juliusza Mieroszewskiego

1.2. Czym była paryska „Kultura”?

1.3.5. Polityka „jagiello ńska” a doktryna „ULB”

We współczesnym polskim dyskursie publicystycznym koncepcje paryskiej „Kultury” często wiąże się z tzw. polityką jagiellońską. Można wręcz odnieść wrażenie, że oba pojęcia traktowane są wymiennie. Jest to ewidentnie błędne rozumienie idei Giedroycia, które wymaga w tym miejscu pewnego wyjaśnienia – również na potrzeby analizy prowadzonej w rozdziale II i III.

Niniejszy wywód należy zacząć od uporządkowania pojęć. „Jagiellonizm” pojawił się w historiografii polskiej w XIX w. i oznacza swojego rodzaju szkołę myślenia pro-federacyjnego nawiązującą do sytuacji politycznej zaistniałej w drugiej połowie XV w., kiedy to dynastia Jagiellonów objęła panowanie nad licznymi narodami zamieszkującymi w trójkącie morza Adriatyckiego, Bałtyckiego i Czarnego. W literaturze przedmiotu43 – zwłaszcza w okresie zaborów – podkreślano, iż imperium Jagiellonów powstało nie tyle poprzez wojny co przez dobrowolne traktaty i umowy.

Charakterystyczne dla swojej epoki rozumienie zagadnienia przedstawił w 1929 r. (czyli w okresie w którym już funkcjonował zawodowo Giedroyc), historyk Władysław Konopczyński:

„w dzisiejszym rozumieniu idea jagiellońska oznaczać ma przeciwieństwo zaborczego imperializmu na zewnątrz, tudzież państwa narodowego na wewnątrz, oznacza jak najszerszy samorząd dzielnicowy i kulturalny oraz indyferentyzm państwowy wobec różnic narodowościowych, językowych i religijnych w kraju. Syntezą pierwszego i drugiego pierwiastku będzie federalizm — wolne współżycie ludów na

świeżym powietrzu, pod wspólnym lekkim i niekosztownym dachem […]”44.

Z biegiem czasu rozumienie „polityki jagiellońskiej” ewoluowało – również w środowisku wspomnianego „Buntu Młodych” – od systemu angażowania mniejszości narodowych w orbitę państwa polskiego po uznanie podmiotowości narodowej naszych wschodnich sąsiadów i dążenie do zbudowania regionalnego bloku państw Międzymorza w celu wspólnej obrony przed Związkiem Sowieckim45.

43 Należy tu wymienić takich autorów jak m.in. : Karol Szajnocha (1818-1868), Julian Klaczko (1825-1906), Józef Szujski (1835-1883), Stanisław Smolka (1854-1924), Stanisław Cat-Mackiewicz (1896-1966), Witold Kamieniecki (1883-1964).

44

W. Konopczyński, Umarli mówią, szkice historyczno-polityczne, Poznań 1929, cytat za:

http://www.omp.org.pl/stareomp/indexf032.html?module=subjects&func=viewpage&pageid=615 (dostęp 15.03.2018)

45 R. Habielski, Dokąd nam iść wypada? Jerzy Giedroyc od „Buntu Młodych” do „Kultury”, Warszawa 2006, ss. 129 – 132.

We współczesnym dyskursie publicznym polityka jagiellońska jest przeciwstawiana polityce piastowskiej. Ta pierwsza ma oznaczać priorytetową wagę stosunków ze wschodnimi sąsiadami i popularyzację wśród nich polskiego dorobku społeczno-polityczno-kulturalnego. W myśl tej koncepcji Warszawa ma być liderem bloku państw wschodnio-europejskich, którego jednym z zadań jest wspólna obrona przed imperializmem rosyjskim46. W takim rozumieniu polityka ta zakłada daleko posuniętą nieufność wobec partnerów na Zachodzie i niewiarę w możliwość zrozumienia z ich strony polskich obaw przed Moskwą. W kontekście wewnętrznym „filozofia” jagiellońska afirmuje zróżnicowanie społeczeństwa zarówno pod względem etnicznym, kulturowym jak i religijnym. Niemniej w obecnej polskiej debacie politycznej zwolennicy „jagiellonizmu” reprezentują daleko posuniętą nieufność wobec wszelkich odmienności narodowościowych, kulturowych i religijnych47.

Z kolei polityka piastowska, w takim ujęciu, oznacza prymat zachodniego wektora w polskiej polityce zagranicznej – czyli wejście w główny nurt polityki Starego Kontynentu i zacieśnianie więzi z europejskim „centrum”, a zwłaszcza z Niemcami. Jednocześnie polityka wschodnia nabiera znaczenia drugorzędnego, a dominować ma w niej pragmatyzm i realizm, jak również unikanie konfliktów. Wobec zaniechania ekspansji na wschód, w założeniach „piastowskich” społeczeństwo Polski byłoby jednolite narodowo i religijnie (prymat katolicyzmu). Dość wypaczone i wybiórcze propagowanie tzw. polityki piastowskiej miało miejsce w pewnych okresach PRL dla uzasadnienia pojałtańskich zmian terytorialnych oraz homogenizacji etnicznej i kulturowej społeczeństwa, jak również w celu zjednoczenia narodu wokół władzy pod hasłami nacjonalistycznymi, gdy idee komunistyczne zostały już skompromitowane. Powołując się na politykę piastowską, komuniści spotykali się z pozytywnym odzewem z kręgów neoendeckich (np. grupa Bolesława Piaseckiego) dla których postulaty jednolitości narodowej społeczeństwa zawsze były bliskie. Należy jednak zaznaczyć, że w percepcji zarówno nacjonalistycznej frakcji PZPR, jak i dla endecji (oraz jej ideowych spadkobierców), idee piastowskie były zawsze wymierzone przeciwko Niemcom. Natomiast we współczesnej Polsce politycy nawiązujący do spuścizny piastowskiej w polityce zagranicznej – jak np. Radosław Sikorski – nie są przeciwnikami zróżnicowania religijnego czy kulturowego społeczeństwa i opowiadają się za jak najszerszym otwarciem kraju na płynące z zagranicy prądy modernizacyjne48.

46

Jednym z entuzjastów idei „Międzymorza” jest Przemysław Żurawski vel Grajewski, patrz: P. Żurawski vel Grajewski, Trójmorze – kontekst europejski i atlantycki, „Gazeta Polska Codziennie”, 8 sierpnia 2017, http://gpcodziennie.pl/65944-trojmorze-kontekst-europejski-i-atlantycki-1.html (dostęp 2018.02.26)

47 Patrz szerzej: A. Balcer, Endek na Wschodzie, „Nowa Europa Wschodnia”, 2016, nr 3-4, ss. 27-39.

48

Obie wyżej wymienione koncepcje mają swoich zdecydowanych krytyków. Polityce Jagiellonów zarzuca się, że – poprzez ekspansję terytorialną na wschód – doprowadziła do wtórnej ruralizacji i deurbanizacji państwa polskiego49. Słabo zaludnione, rolnicze obszary tzw. Kresów przyciągały ludność z Polski etnicznej, doprowadzając do osłabienia rozwoju miast, a tym samym kiełkującej w nich nowoczesnej gospodarki kapitalistycznej. Polska kolonizacja terenów wschodnich, jak również polonizacja miejscowych elit wzmacniały pozycję polityczną szlachty kosztem mieszczaństwa. W tym samym czasie w krajach sąsiedzkich władza centralna zmierzała w kierunku absolutystycznym – a tendencja ta miała znaczne oparcie w burżuazji miejskiej50.

Kolejny zarzut wobec polityki Jagiellonów to fakt, iż wraz z przyłączeniem ziem wschodnich Polska uwikłała się w istniejące tam sprzeczności etniczne, kulturowe i rozwojowe (zacofanie gospodarcze), a przede wszystkim w nieunikniony konflikt z Rosją. Problem ten szczególnie dał o sobie znać – w odrodzonej w duchu neojagiellońskim – II Rzeczypospolitej51.

Koncepcji piastowskiej krytycy zarzucają przede wszystkim niekompletność w kwestii rosyjskiej. Jak wiadomo w okresie rządów Piastów nie istniało znaczące niebezpieczeństwo z tego kierunku. Księstwo Moskiewskie powstało bowiem dopiero 1213 r. , a ponieważ było zagrożone najazdami tatarskimi, długo jeszcze nie było liczącym się aktorem na

średniowiecznej scenie międzypaństwowej. O ile więc w tej koncepcji niemal nie występuje

czynnik rosyjski, tak zdaniem krytyków, nadmiernie wyeksponowane jest podporządkowanie czynnikowi niemieckiemu – jako najsilniejszemu podmiotowi w polityce europejskiej głównego nurtu52.

Obie wyżej wymienione koncepcje swoje nazwy zawdzięczają pobieżnemu rozumieniu polityki zagranicznej prowadzonej przez rządzące Polską w przeszłości dynastie Piastów i Jagiellonów. Jak zauważa ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich Krzysztof Strachota, kojarzenie zarówno czasów piastowskich z polityką ukierunkowaną na Zachód, jak i epoki jagiellońskiej z polityką koncentrującą się na Wschodzie jest dużym uproszczeniem i ma skromne podstawy w faktach historycznych. Przykładowo, w czasach piastowskich obok chwil sojuszu polsko-niemieckiego (Bolesław Chrobry-Otton III) były okresy zaciętej konfrontacji zbrojnej nie tylko na kierunku zachodnim, ale i południowym. Natomiast

49

Patrz szerzej: K. Iszkowski, Ofiary losu. Inna historia Polski, Łódź 2017, ss. 73-117.

50 W. Bartczak, O niepożytkach z jagiellonizmu, „Gazeta Wyborcza”, 6 kwietnia 2009,

http://wyborcza.pl/magazyn/1,124059,6463689,O_niepozytkach_z_jagiellonizmu.html (dostęp 15.03.2018)

51 Ibidem.

52

w aspekcie wschodnim, w żadnym wypadku nie można mówić o grzechu zaniechania bowiem to właśnie na okres panowania tej dynastii przypada zdobycie m.in. Grodów Czerwińskich, wyprawy na Kijów, zajęcie Rusi Halicko-Włodzimierskiej oraz ekspansja polityczna na Litwę (propozycje chrztu i unii personalnej). Bilans panowania Piastów to przesunięcie geograficzne Polski na wschód: straty terytorialne na zachodzie i zdobycze na tzw. Kresach. Również w kontekście polityki wewnętrznej potoczne wyobrażenie o monolicie narodowym kraju nie

ma oparcia w faktach – w tym czasie bowiem mamy do czynienia

z licznym napływem m.in. ludności niemieckiej i żydowskiej53.

W podobny sposób opacznemu pojmowaniu wymyka się prawda historyczna o czasach rządów dynastii jagiellońskiej. To właśnie w tej epoce następuje zacieśnienie więzi gospodarczych („Polska spichlerzem Europy”) i kulturalnych (zagraniczne studia młodych szlachciców, promieniowanie renesansu) z Europą Zachodnią. Natomiast na wschodzie, poza unią z Litwą, polska ekspansja załamuje się w starciu z Moskwą54.

Mając na uwadze powyższe zastrzeżenia należy stwierdzić, iż w debacie publicznej we współczesnej Polsce powszechnie używa się zwrotów „polityka piastowska”, „polityka jagiellońska” i przypisuje się im konkretny zestaw znaczeń – dzieje się to niezależnie od prawidłowości konotacji historycznych. Jak zauważa Andrzej Mencwel, są to „klasyczne ideologizacje”, czyli przeformowanie realnych wydarzeń tak, aby pasowały do przyjętej ideologii, koncepcji55. W takim ujęciu obie polityki – piastowska i jagiellońska – są równoległymi prądami występującymi przez całą historię państwa polskiego (zapewne bardziej precyzyjnie byłoby je nazwać: wizją Polski otwartej i różnorodnej etnicznie, religijnie i kulturowo oraz Polski zamkniętej i homogenicznej). Tak więc, po odzyskaniu niepodległości w 1918 r. kontynuatorem – nieco zmodyfikowanej idei jagiellońskiej był Józef Piłsudski, a piastowskiej Roman Dmowski. Po II wojnie światowej – jak już zostało wspomniane – do tradycji Piastów silnie nawiązywały władze PRL, jak również współpracujące z nimi środowisko narodowe skupione wokół Bolesława Piaseckiego. Po drugiej stronie „barykady”, duch jagielloński (już jako idea sojuszu a nie federacji) był żywy w redakcji paryskiej „Kultury”, a pod m.in. jej wpływem w liberalnych środowiskach opozycji antykomunistycznej w kraju.

Warto jednak tu zaznaczyć, że tandem Giedroyc-Mieroszewski inkorporując do

swych koncepcji elementy ideologii jagiellońskiej, pozbawili je pierwiastka

53 K. Strachota, Polska Piastów kontra Polska Jagiellonów, „Tygodnik Powszechny”, 3 stycznia 2010.

54 Ibidem.

55

paternalistycznego, czy wręcz mesjanistycznego wobec wschodnich sąsiadów Polski. W przeszłości bowiem koncepcje federacyjne z reguły zakładały polską dominację, wręcz misję cywilizacyjną we wschodniej części Europy. Jak pisał Juliusz Mieroszewski:

„Idea Jagiellońska tylko dla Polaków nie ma nic wspólnego z imperializmem. Jednak dla Litwinów, Ukraińców i Białorusinów stanowi najczystszą formę polskiego tradycyjnego imperializmu "56.

Podobnego zdania był inny bliski współpracownik Giedroycia – Józef Czapski przypominając, że:

„Idea jagiellońska – unii Polski z Litwą – nie tylko dla Polaków wzór unii wolnych z wolnymi […], ta sama unia jest dla Litwinów przykładem odstraszającym, stwierdzającym, jak bardzo grozi krajowi wsiąknięcie w inną, bardziej wyewoluowaną kulturę. Litwini, Ukraińcy mają głęboką podejrzliwość w stosunku do federacyjnych propozycji równie polskich, jak rosyjskich, widząc w tym zamaskowany imperializm.”57

Jak zauważa Andrzej Mencwel, paryska „Kultura” walcząc z polską mentalnością postkolonialną, nie tyle ożywiała idee jagiellońską, co ją przekraczała – szła tym szlakiem znacznie dalej już bez poczucia wyższości wobec zabużańskich sąsiadów58. Dodając do tego postulat integracji europejskiej i współpracy z Niemcami oczywistym jest, że stawianie znaku równości pomiędzy doktryną Giedroycia a współczesnym wyobrażeniem tzw. polityki jagiellońskiej jest błędem.