• Nie Znaleziono Wyników

Rz ąd Jana Krzysztofa Bieleckiego (12.01.1991 – 23.12.1991)

Podzi ękowania

1. Rozdział I: Polska polityka wschodnia w uj ęciu Jerzego Giedroycia i Juliusza Mieroszewskiego

2.3. Rz ąd Jana Krzysztofa Bieleckiego (12.01.1991 – 23.12.1991)

Po stworzeniu pierwszych ram prawnych (porozumienie w sprawie ewakuacji Armii Czerwonej, deklaracja współpracy dobrosąsiedzkiej) sprzyjających stopniowej emancypacji spod wpływów wschodniego sąsiada – jak i realnych przejawów tego procesu (takich jak m.in. jak przestawianie się polskiej gospodarki na współpracę z Zachodem, czy wspomniane wycofywanie się wojsk sowieckich), kluczowym zadaniem polskiej dyplomacji stało jak najszybsze związanie państwa polskiego z ekonomicznymi i militarnymi strukturami świata zachodniego. Warto mieć na uwadze, iż w wyniku demontażu bloku komunistycznego i gwałtownego kurczenia się wpływów sowieckich, a następnie rosyjskich, Polska wraz z innymi postkomunistycznymi państwami Europy Środkowo-Wschodniej znalazła się – jeśli chodzi o infrastrukturę bezpieczeństwa – w pewnej próżni. Wydawało się oczywistym, iż słabość państwa rosyjskiego ma charakter przejściowy i prędzej czy później decydenci w Moskwie zechcą odbudować wpływy w swych dawnych krajach satelickich.

58 I. Chruślińska, W 5 lat po śmierci Jacka Kuronia, „Oficjalny serwis Związku Ukraińców w Polsce”, http://www.zup.ukraina.com.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=223 (dostęp 30.03.2018)

59 A. Smolar wypowiedź na konferencji pt. „Pamięć i polityka. Polska-Rosja-Ukraina. Jackowi Kuroniowi w 5 lat po jego odejściu”, Fundacja im. Stefana Batorego, Warszawa, 27 listopada 2009,

http://www.batory.org.pl/programy_operacyjne/debaty/konferencje/pamiec_i_polityka_polskarosjaukraina_jack owi_kuroniowi_w_5_lat_po_jego_odejsciu (dostęp 30.03.2018)

Pomimo iż pojawiały się pomysły neutralności Polski i oparcia jej bezpieczeństwa o system KBWE – przy gwarancjach ze strony euroatlantyckich struktur bezpieczeństwa,

ostatecznie w Warszawie wygrała koncepcja integracji militarnej z Paktem

Północnoatlantyckim. Zgodnie z duchem koncepcji Mieroszewskiego uznano, że pozostawanie „szarej” strefie bezpieczeństwa wiąże się ze zbyt dużym ryzykiem destabilizacji i ulegania wpływom rosyjskim. Również doświadczenie z okresu międzywojennego – egzystencji pomiędzy dwoma potęgami – nie zachęcało do wyboru drogi neutralności. Jak zauważa Roman Kuźniar, „neutralność kosztuje”, a Polska nie dysponowała odpowiednim zapleczem gospodarczym, technologicznym i finansowym, które by pozwalało na taką politykę60.

Dla coraz większej części polskich elit politycznych zaczęło być jasne, że tylko stabilne zakorzenienie Polski w zachodnim systemie zbiorowej obrony stworzy dogodne warunki dla rozwoju gospodarczego i nadgonienia zapóźnień cywilizacyjnych. Wobec skromnych zasobów rodzimego kapitału i ogólnego zubożenia Polski w wyniku II wojny

światowej i 45 lat komunizmu, stało się oczywiste, iż rozwój ekonomiczny kraju będzie

możliwy tylko dzięki zachodnim inwestycjom i transferowi zachodniego know-how. Dla przyciągnięcia zagranicznych inwestorów decydujące było bezpieczeństwo działalności gospodarczej – a na to składały się przede wszystkim dwa czynniki: liberalizacja rynku i stabilność państwa – jaką właśnie miało zapewnić członkostwo w NATO (a w dalszej pespektywie we Wspólnotach Europejskich).

Exposé ministra Skubiszewskiego wygłoszone w Sejmie 27 czerwca 1991 r. zawierało o wiele więcej – w porównaniu do jego wystąpienia z kwietnia 1990 r. – elementów podkreślających prozachodni kierunek polskiej polityki zagranicznej. Minister Skubiszewski w swoim przemówieniu wspominał o znaczeniu instytucji międzynarodowych takich jak KBWE, o potrzebie istnienia ogólnoeuropejskiego charakteru systemu bezpieczeństwa oraz o istotnej roli kontaktów z ZSRS (i równolegle z emancypującymi się republikami sowieckimi). W przeciwieństwie do poprzedniego exposé, w wystąpieniu z roku 1991 mowa była już nie tylko o Litwie, ale również o Ukrainie i Białorusi (m.in. budowa powiązań traktatowych, politycznych, ekonomicznych i społecznych)61. Było to jednak spojrzenie w przyszłość bowiem w czasie, kiedy przemawiał w Sejmie minister Skubiszewski, z wymienionych państw niepodległość ogłosiła jedynie Litwa (Białoruś i Ukraina uczyniły to

60 R. Kuźniar, Ewolucja sytuacji…, s. 75.

61 K. Skubiszewski, Polityka Zagraniczna Rzeczypospolitej Polskiej w roku 1991. Exposé przedstawione na 65.

posiedzeniu Sejmu RP, 27 czerwca 1991, Strona Ministerstwa Spraw Zagranicznych,

dopiero w sierpniu 1991 r.). Niemniej wizja usamodzielnienia się wszystkich tych republik była już realna, a prawne uregulowanie relacji było koniecznością – m.in. ze względu na zamieszkującą tam liczną polską mniejszość narodową.

Zgodnie z deklaracjami zawartymi w exposé Skubiszewskiego, w czasie rządów Jana

Krzysztofa Bieleckiego kontynuowano budowę ram formalnych dla relacji

z sąsiadami, a zwłaszcza z Moskwą. 10 grudnia 1991 r. parafowano „Traktat o przyjaźni i dobrosąsiedzkiej współpracy”. Układ ten oficjalnie został podpisany w maju 1992 r. w czasie wizyty prezydenta Lecha Wałęsy w rosyjskiej stolicy. Miało to miejsce już po rozwiązaniu ZSRS (które nastąpiło w grudniu 1991 r.), a stroną traktatu stała się Federacja Rosyjska (FR) – jako prawna kontynuatorka Związku Sowieckiego. Do najważniejszych elementów traktatu należy zaliczyć: wzajemne uznanie przez strony suwerenności, równouprawnienie, prawo narodów do decydowania o swoim losie, nieingerencję w sprawy wewnętrzne i nienaruszalność granic. Zadeklarowano także zrzeczenie się wszelkich roszczeń terytorialnych oraz wolę rozwiązywania ewentualnych sporów na drodze pokojowej, bez użycia siły lub groźby jej zastosowania. Warszawa i Moskwa zobowiązały się też do nieudzielania pomocy państwu, które dokonałoby zbrojnego napadu na jedną ze stron traktatu62. Przy okazji wizyty prezydenta Wałęsy porozumiano się również w kwestii wycofania wojsk sowieckich z Polski, ich tranzytu z Niemiec, oraz związanych z tym kosztów.

W omawianym okresie jednym z kluczowych zagadnień relacji na linii Warszawa-Moskwa był właśnie tranzyt Armii Czerwonej z Niemiec oraz wycofanie jej jednostek również z Polski. Spór dotyczył m.in. terminów ewakuacji (stronie polskiej zależało na możliwie bliskiej dacie), sposobu transportu (Warszawa opowiadała się za transportem kolejowym – jako czyniącemu mniej zniszczeń w infrastrukturze, ale też łatwiejszemu do skontrolowania), a także wzajemnych rozliczeń finansowych. Jak zauważa Jerzy Marek Nowakowski, Warszawa aby wzmocnić swoje stanowisko ściśle koordynowała swoje negocjacje z Pragą i Budapesztem. W efekcie prezentowane Moskwie stanowisko było wspólnym dla wspomnianych trzech stolic63. Początkowo gorzej wyglądała komunikacja w tej sprawie z Berlinem, który podobnie jak Moskwa, niedokładnie poinformował polskie władze w styczniu 1991 r. o rozpoczynającym transporcie kolejowym wojsk sowieckich przez terytorium RP. W odpowiedzi na to Polska zablokowała tranzyt. Nastąpił tzw. kryzys

62 Traktat między Rzecząpospolitą Polską a Federacją Rosyjską o przyjaznej i dobrosąsiedzkiej współpracy,

sporządzony w Moskwie dnia 22 maja 1992 r., Dz. U., 1993, nr 61, poz. 291, tom 1,

http://dziennikustaw.gov.pl/DU/1993/s/61/291/1 (dostęp 03.07.2018)

63

kolejowy. Był to swojego rodzaju moment przesilenia. Przez kilka miesięcy Warszawa nie uległa naciskom rosyjsko-niemieckim, w efekcie czego strony wróciły do wzajemnych konsultacji dotyczących tranzytu64. W październiku udało się parafować porozumienie, w którym strona rosyjska zobowiązała się do wycofania swoich wojsk z terytorium RP do końca 1993 r. (w tym jednostek bojowych do listopada 1992 r.). Niemniej nie udało się osiągnąć konsensusu w kwestiach finansowych.

Innym istotnym zagadnieniem relacji na linii Warszawa-Moskwa była kwestia żeglugi przez – należącą do Związku Sowieckiego (a następnie do Rosji) Cieśninę Pilawską. Cieśnina ta stanowi jedyne wyjście na otwarte morze z Zalewu Wiślanego, którego obszar po II wojnie

światowej został podzielony między ZSRS i Polskę. W lipcu 1991 r. odbyły się rozmowy

międzyrządowe, w których celem Warszawy było wynegocjowania porozumienia pozwalającego na swobodny i bezpłatny dostęp do Zalewu Wiślanego (poprzez jego sowiecką część) statków wszystkich bander (dotychczas takie prawo miały tylko polskie statki handlowe). Polska dążyła również do poszerzenia grupy swoich jednostek, które mogą się swobodnie poruszać po Zalewie m.in. o rybackie, wojskowe, badawcze i turystyczne. W zamian za częściową realizację polskich postulatów, Moskwa oczekiwała otwarcia wodnych dróg śródlądowych RP dla jednostek sowieckich, co było dla Warszawy nie do zaakceptowania ze względów bezpieczeństwa. Negocjacje dotyczące żeglugi po Zalewie Wiślanym były jeszcze wielokrotnie wznawiane w kolejnych latach. Porozumienie udało się uzyskać dopiero w 2009 r65.

W tym okresie w trudności obfitowały również stosunki z „wybijającym się” na niepodległość północno-wschodnim sąsiadem Polski. Wobec dramatycznego zaostrzenia relacji na linii Wilno-Moskwa na przełomie 1990 i 1991 roku, Warszawa – obawiając się reakcji Kremla – wciąż nie zdecydowała się na oficjalne uznanie niepodległości Litwy. W grudniu Sowieci zerwali pertraktacje niepodległościowe ze stroną litewską, uruchomili antylitewską kampanię propagandową, aktywnie wykorzystując rosyjską mniejszość narodową na Litwie, aż wreszcie sięgnęli po chwyt – zastosowany również w Polsce w przeddzień powstania styczniowego – czyli wznowienie akcji poborowej do wojska. Powszechnie bojkotowany przez Litwinów pobór, posłużył w styczniu 1991 r. za pretekst do wprowadzenia Armii Czerwonej na ulice Wilna – oficjalnie w celu wyłapywania dezerterów,

64 R. Kuźniar, Polityka zagraniczna…, s. 56.

65 Patrz szerzej: A. Kastory, Problem swobodnej żeglugi przez Cieśninę Piławską i Zalew Wiślany w

polsko-radzieckich i polsko-rosyjskich negocjacjach, „Studia Politologica Ukraino-Polona”, 2016, vol. 6, ss. 135-141.

ale faktycznym zamiarem była presja psychologiczna na społeczeństwo litewskie66. Punkt kulminacyjny konfliktu nastąpił 13 stycznia, gdy wojska sowieckie przypuściły szturm na wieże telewizyjną w Wilnie bronioną przez nieuzbrojonych cywilów. W wyniku brutalnej akcji Armii Czerwonej zginęło 14 obrońców wieży, a 700 zostało rannych.

Konserwatywni krytycy zbyt powolnego tempa i zakresu polskiej transformacji niepodległościowej reakcję Warszawy na masakrę w Wilnie traktują jako niewystarczającą, a wręcz skandaliczną – przypominając, że nawet w tak dramatycznym momencie rząd RP nie zdecydował się na uznanie niepodległości północno-wschodniego sąsiada, a Wojsko Polskie oficjalnie wciąż pozostawało w ramach Układu Warszawskiego sojusznikiem – mordującej cywilów – armii sowieckiej67. Z drugiej strony, w tym samym czasie w szykującym się do obrony przed sowieckim desantem parlamencie wspierała Litwinów delegacja OKP z Adamem Michnikiem i Jackiem Kuroniem na czele. Polski rząd potępił użycie siły, odwołał swojego ambasadora z Moskwy oraz postulował zwołanie Konferencji ds. Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie68. Do tego należy dodać masowe gesty poparcia i solidarności z Litwinami ze strony polskiego społeczeństwa. W tym czasie przebywał też w Polsce litewski minister spraw zagranicznych Algirdas Saudargas z misją stworzenia rządu emigracyjnego w przypadku, gdyby doszło do ponownej sowieckiej okupacji Litwy69.

Ostatecznie Polska uznała niepodległość Litwy dopiero 27 sierpnia 1991 r., po klęsce tzw. puczu Janajewa w Moskwie – czyli nieudanej próbie odzyskania władzy przez zachowawczą frakcję w Komunistycznej Partii ZSRS. Niemniej relacje pomiędzy Warszawą a Wilnem dalekie były od zażyłości. Minister Skubiszewski odwołał swój przyjazd na Litwę, w następstwie czego nie doszło do podpisania dokumentów normujących wzajemne stosunki. Głównym powodem tego zaognienia relacji były akcje odwetowe władz litewskich na polskiej mniejszości (przede wszystkim zawieszenie, a następnie rozwiązanie polskich samorządów w rejonie wileńskim i solecznickim we wrześniu 1991 r.). Działania te były następstwem niechętnego stosunku tamtejszych Polaków do niepodległościowych aspiracji

66

O. Osęka, op. cit.

67 P. Żurawski vel Grajewski, Dwie dekady polskiej polityki zagranicznej 1989 – 2009, [w:] „Rzeczpospolita 1989 – 2009. Zwykłe państwo Polaków?”, red. J. Kleczkowski, Ośrodek Myśli Politycznej, Kraków 2009, http://www.omp.org.pl/artykul.php?artykul=49 (dostęp 14.05.2018)

68

Na zwołanym posiedzeniu KBWE reprezentacja Litwy stanowiła część polskiej delegacji. Skolimowski, ibidem.

69 W. Śleszyński, Stosunki polsko-litewskie po 1989 roku, „Gazeta Wyborcza Białystok”, 29 kwietnia 2010,

Litwy w jej niedawnym konflikcie z Moskwą70. Drugim powodem były wspomniane wyżej próby litewskiej Polonii na rzecz stworzenia polskiego okręgu autonomicznego.

Rok 1991 zamyka pierwszy okres stosunków polsko-litewskich po upadku komunizmu. Jak zauważa ekonomista Mariusz Gasztoł, charakterystyczne dla bilateralnych relacji tego okresu są z jednej strony ograniczenia narzucane przez schyłkową fazę istnienia ZSRS i Układu Warszawskiego, a z drugiej strony poczucie sympatii ze strony polskiego społeczeństwa dla wybijającego się na niepodległość kraju. Przez kolejne 3 lata, aż do 1994 r. obserwowano pewne ochłodzenie relacji71.

Ekipa premiera Bieleckiego kontynuowała – zapoczątkowany przez poprzedni rząd – proces budowania ram formalnych dla współpracy również z Ukrainą, która w sierpniu 1991 r. ogłosiła niepodległość. We wrześniu 1991 r. w Warszawie przebywała delegacja rządu ukraińskiego w osobach ministra spraw zagranicznych Anatolija Złenki oraz ministra ochrony

środowiska Jurija Szczerbaka. W wyniku rozmów zadeklarowano, iż Polska bezzwłocznie

uzna niepodległość Ukrainy, jak tylko nad Dnieprem odbędzie się planowane na grudzień referendum w tej sprawie72. W październiku Warszawę odwiedził ukraiński premier Witold

Fokin. W czasie tej wizyty podpisano umowę o współpracy gospodarczej

i handlowej pomiędzy Polską i Ukrainą (dokument ten nabrał mocy prawnej w marcu 1994 r.)73. W tym samym miesiącu do Kijowa udał się minister Skubiszewski, który podpisał tam „Deklarację o zasadach i głównych kierunkach rozwoju współpracy”74. Natomiast 8 grudnia 1991 r., zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, Polska – w kilka dni po ukraińskim referendum niepodległościowym – jako pierwsze państwo na świecie uznała niepodległość Ukrainy.

W październiku do Polski przyjechał również białoruski premier Wiaczesław Kiebicz. Realizując program wizyty podpisano podobny dokument, jak wyżej wspomniany z Ukrainą tj. układ o współpracy gospodarczej i handlu75, a ponadto „Deklarację o dobrym

70 J.M. Nowakowski, Polska polityka wschodnia w 1991 roku…, s. 80.

71 M. Gasztoł, Główne płaszczyzny i problemy współpracy polsko-litewskiej, „Zeszyty Naukowe/ Szkoła Głowna Handlowa. Kolegium Gospodarki Światowej”, 2001, nr 11, s. 50,

yadda.icm.edu.pl/bazhum/...dl.../Zeszyty_Naukowe_SGH-2001-6-11-50-56.pdf (dostęp 14.05.2018). Zagadnienie pogorszenie relacji w kolejnych latach będzie poruszone jeszcze w dalszej części pracy.

72 J.M. Nowakowski, Polska polityka wschodnia w 1991 roku…, s. 86,

73

Pełna nazwa dokumentu podpisanego 4 października 1991 r. : „Umowa pomiędzy Rządem Rzeczypospolitej Polskiej a Rządem Ukrainy o handlu i współpracy gospodarczej.”

74 R. Kuźniar, Polityka zagraniczna…, s. 83.

75 Umowa między Rządem Rzeczypospolitej Polskiej a Rządem Republiki Białoruś o współpracy gospodarczej i

sąsiedztwie, wzajemnym zrozumieniu i współpracy”76. W tym ostatnim dokumencie – poza zwyczajowymi zapisami o równoprawności, nieingerencji w sprawy wewnętrzne, suwerenności i terytorialnej integralności – potwierdzono definitywnie kształt istniejącej granicy pomiędzy obu państwami. Był to pewien sukces bowiem – jak zostało wyżej wspomniane – jeszcze rok wcześniej ta sprawa nie była oczywista dla strony białoruskiej. Ponadto znalazł się tam zapis, iż obie strony „rozważają” nawiązanie stosunków dyplomatycznych i konsularnych. W kontekście doktryny Giedroycia, warto również odnotować, iż dokument ten zawierał zapowiedź intensyfikacji współpracy kulturalnej, humanitarnej, gospodarczej, naukowej, a także wspólnej ochrony dziedzictwa historycznego.

***

Jak wspomina Adam Daniel Rotfeld, polityka zagraniczna ministra Skubiszewskiego była krytykowana przez Jerzego Giedroycia, za nazbyt chłodne, prawnicze podejście. Pierwszy niekomunistyczny szef polskiej dyplomacji przywiązywał bowiem olbrzymią wagę do budowy struktury traktatowej dotyczącej relacji z sąsiadami. Zbyt małe natomiast znaczenie – zdaniem Redaktora – miał nadawać prof. Skubiszewski innym, mniej formalnym aspektom relacji ze wschodnimi partnerami. Jednak w dłuższej perspektywie, ta troska o kwestie prawne, bardzo ułatwiła Warszawie akcesję do NATO i UE. Okazało się bowiem, że Polska jako jedyny z ówczesnych kandydatów, ma wzorcowo uregulowane relacje prawne z sąsiadami – dokładnie tak, jak tego wymagały te instytucje77.

Niewątpliwie, w oczach Jerzego Giedroycia dużą zasługą rządu Bieleckiego było uznanie niepodległości Ukrainy. Jak napisał zadowolony Redaktor w liście do Bohdana Osadczuka: „Bardzo się ucieszyłem, że rząd polski nie nawalił''78.

Podobnie jak w przypadku gabinetu Tadeusza Mazowieckiego, oceniając dorobek rządu Jana Krzysztofa Bieleckiego w zakresie polityki wschodniej należy mieć na uwadze przełomowy moment dziejowy i towarzyszące mu tempo wydarzeń (czyli obiektywne uwarunkowania zewnętrzne i wewnętrzne). Jak wspominał po latach premier Bielecki w wywiadzie dla tygodnika „Polityka”:

76 Deklaracja o dobrym sąsiedztwie, wzajemnym zrozumieniu i współpracy między Rzecząpospolitą Polską a

Republiką Białoruś, „Zbiór Dokumentów PISM”, 1992, nr 2.

77 A.D. Rotfeld, wystąpienie na Sympozjum im. Ministra Krzysztofa Skubiszewskiego poświęconym polityce zagranicznej RP „Europa Wschodnia – krajobraz po prometeizmie”, zorganizowane przez Instytut Stosunków Międzynarodowych UW oraz przez Fundację im. Krzysztofa Skubiszewskiego, Warszawa 12 marca 2013 r., http://www.skubi.net/rotfeld.html (dostęp 14.05.2018)

78 Cytat za: M. Grochowska, Giedroyc godzi Lacha z Rezunem, „Gazeta Wyborcza”, 7 marca 2014,

„cały 1991 r. był jednym wielkim przyspieszeniem. […]. Ledwo rząd rozpoczął pracę, nastąpiła inwazja radzieckich służb specjalnych na radiostację w Wilnie, w parę dni później – operacja Pustynna Burza, w której brały udział siły ONZ i USA po najeździe Iraku na Kuwejt. W dodatku w kraju narastały poważne problemy; nastąpiło załamanie budżetu […] Polska kończyła eksperyment komunistyczny z długami 40 mld dol.! Póki byliśmy bankrutami, nikt nie rozmawiał z nami poważnie, nie chciał handlować. Musieliśmy więc dogadać się z Klubem Paryskim zrzeszającym rządy-wierzycieli”79.

Najważniejszymi więc czynnikami determinującymi politykę rządu była fatalna sytuacja gospodarcza oraz niestabilne otoczenie międzynarodowe. Tym samym głównymi adresatami działań rządu na arenie międzynarodowej były państwa zachodnie i Moskwa. Relacje z krajami ULB miały w owym czasie charakter drugorzędny aczkolwiek, jak już zostało wyżej wspomniane, to właśnie za rządów Bieleckiego Polska – jako pierwsze państwo na świecie – uznała niepodległość Ukrainy. Z zasług tego gabinetu w zakresie polityki wschodniej, należy również wymienić udział w rozwiązaniu Układu Warszawskiego (lipiec 1991 r.) i Rady Wzajemnej Pomocy Gospodarczej (czerwiec 1991 r.), sfinalizowanie umowy o wyprowadzeniu wojsk sowieckich z Polski (październik 1991 r.) oraz podpisanie Europejskiej Konwencji Praw Człowieka80 (listopad 1991 r.) – dokument mający tu znaczenie w kontekście bliskiej Giedroyciowi tematyki sytuacji prawnej mniejszości narodowych.

Niemniej Redaktor w swoich ówczesnych wypowiedziach nie szczędził słów krytyki rządowi Bieleckiego, a zarzuty brzmiały podobnie do tych adresowanych wobec gabinetu Mazowieckiego. Były więc to przede wszystkim oskarżenia o nadmierną uległość wobec mocarstw (USA i ZSRS), zachowawczość w stosunku do wybijających się na niepodległość państw „bloku” ULB oraz o błędne preferowanie kontaktów Michaiłem Gorbaczowem (wciąż reprezentującym Związek Sowiecki, i w tym czasie skupiającym wokół siebie polityków zachowawczych81) – zamiast z Borysem Jelcynem (ówczesnym liderem rosyjskich środowisk demokratycznych i niepodległościowych82) . W wypowiedzi z 1991 r. dla tygodnika „Polityka” zdegustowany Giedroyc, z braku

79 J. Paradowska, Ucieczka na Zachód, wywiad z Janem Krzysztofem Bieleckim, „Polityka”, 26 stycznia 2009, http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kraj/280801,1,ucieczka-na-zachod.read (dostęp 14.05.2018)

80 Pełna nazwa: „Konwencja o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności”. Dokument ten został ratyfikowany przez Polskę w styczniu 1993 r.

81 J.M. Nowakowski, Polska polityka wschodnia w 1991 roku… ss. 83-84.

82

zapewne lepszych wzorców, zachęcał władze III RP do spojrzenia na postawę dyplomacji przedwojennej Polski:

„Z II Rzeczypospolitej można się nauczyć, od Becka, a wcześniej od Augusta Zaleskiego pilnowania niezależności polityki zagranicznej Polski. Dzisiaj nasza polityka polega na tym, że leży się plackiem przed supermocarstwami, przed Związkiem Sowieckim i Stanami Zjednoczonymi. W sposób rzeczywiście poniżający. Zaś równocześnie prowadzi się w stosunku do innych, mniejszych narodów, politykę arogancji”83.

Biorąc pod uwagę katastrofę państwa polskiego we wrześniu 1939 r. proponowany przez Redaktora wzór budzi dziś duże wątpliwości. Abstrahując jednak od tego nieszczęśliwego porównania i wczytując się wnikliwie w wypowiedzi prasowe Giedroycia z początku lat 90. XX w. nie sposób nie zaważyć, że jego ostra krytyka działań rządu (jak również prezydenta) dotyczyła głównie pewnych fragmentów rzeczywistości politycznej – to jest konkretnych posunięć, zaniechań czy też spóźnionych inicjatyw (wynikających zdaniem Redaktora z braku konkretnego programu działań), a nie ogólnych, całościowych zasad polskiej polityki zagranicznej. Dobrze to obrazuje poniższy cytat z września 1991 r.:

„Ostatnie wydarzenia w Związku Sowieckim wykazały jaskrowo, że Polska nie ma żadnego programu wschodniego i że popełnia szereg błędów, marnując wiele okazji. Żeby je wszystkie wyliczyć, trzeba byłoby napisać całą rozprawę. […] dziś chcę ograniczyć się wyłącznie do wyliczenia tych spraw, które należałoby załatwić natychmiast. Jeżeli idzie o Związek Sowiecki, należy przede wszystkim zmienić dotychczasową ekipę dyplomatyczną w Moskwie i nawiązać współpracę z Rosją, to jest z Jelcynem, a nie z Gorbaczowem, który już jest kartą przegraną. Przykładem kompletnej dezorientacji jest miotanie się pana Wałęsy, który zarządzał mobilizację, szukał rad u generałów Kiszczaka i Jaruzelskiego […] I wreszcie – telefon do Jelcyna, już spóźniony, bo po klęsce puczu, z żałosnym tłumaczeniem, że nie mógł się dodzwonić”84.

Co również jest istotne w cytowanym tu fragmencie, o czym w obecnym dyskursie publicystycznym wielu zwolenników doktryny Giedroycia zdaje się zapominać, to postulat budowania relacji z Rosją, a przede wszystkim ze społeczeństwem rosyjskim. Jest to bowiem sąsiedztwo, od którego Polska nie może abstrahować i jakaś forma pragmatycznego porozumienia jest konieczna:

83 I. Hofman, L. Unger, op. cit., s. 35.

84

„Na współpracę z każdą Rosją jesteśmy skazani i należy te stosunki znormalizować, unikając jednak zarówno niepotrzebnej uniżoności jak i arogancji, a to, niestety, jest stałą cechą polską”85.

Powyższą wypowiedź dobrze uzupełniają dwa fragmenty z wywiadów dla pism „Kontynent” oraz „Spotkania” (oba z 1991 r.):

„[…] dla mnie osobiście najważniejsza jest kwestia normalizacji stosunków polsko-rosyjskich, i to nie tylko w aspekcie politycznym – tu zawsze mogą pozostać te lub inne rozbieżności, ale w aspekcie współpracy kulturalnej. To była dla mnie zawsze bardzo bliska sprawa. […]

Czego się najbardziej boję, to wszelkich rozbuchanych nacjonalizmów. Boję się, aby walka