• Nie Znaleziono Wyników

POSZANOWANIE AUTONOMII

W dokumencie Ból i cierpienie (Stron 34-37)

Relacja lekarz–pacjent w perspektywie stanowiska „cztery zasady plus zakres”

1. POSZANOWANIE AUTONOMII

Dawniej w relacji lekarz–pacjent dominował paternalizm. Było to ograniczenie autonomii pacjenta dla jego dobra. Co powiedział lekarz, pod którego opieką był człowiek, było święte. Ślady paternalizmu możemy odnaleźć w myślach wielu leka-rzy, do dziś pozostających pewnymi autorytetami, np. u Biegańskiego (zasada

mi-łosierdzia – lekarz miłosierny, pacjent wdzięczny)13.

Dziś jednak kierujemy się ku partnerstwie, w  którym to nie tylko lekarz ma wpływ na kształtowanie się procesu leczniczego/diagnostycznego, ale część odpo-wiedzialności przechodzi również na pacjenta, który współuczestniczy w  podej-mowaniu decyzji. Lekarz coraz częściej jest sprowadzony do roli doradcy.

1.1. Informacja i mówienie prawdy

Aby decyzje pacjenta były w pełni autonomiczne, musi mieć on dostęp do in-formacji. Należy udzielić mu – niezbędnych według nas i możliwie najpełniejszych

12 R. Gillon, Etyka lekarska – cztery zasady plus zakres, [w:] Dylematy bioetyki, red. A. Alichniewicz, A. Szczę-sna, Zakład Etyki i Filozofi i Medycyny Akademii Medycznej w Łodzi, Łódź 2001, s. 21, 22.

13 W. Szumowski, Filozofi a medycyny, Wydawnictwo Marek Derewiecki, Kęty 2007, s. 181.

cierpienie 2012.indb 36

– informacji o jego stanie zdrowia, proponowanej metodzie leczenia oraz alterna-tywnych możliwościach, aby pozwolić na w pełni świadomą i przemyślaną decyzję. Nie należy przekazywać przesadnie dużo informacji, chyba że pacjent o nie zapyta. Kłamstwo jest dopuszczalne jedynie wtedy, kiedy ma ono na celu dobro pacjen-ta (np. informacja o celu badania mogłaby zafałszować jego wyniki) oraz w innych sytuacjach, w których uznamy, że zasada nieszkodzenia ma pierwszeństwo przed zasadą autonomii lub też pacjent sam wyrazi taką wolę.

1.2. Świadoma zgoda

Mamy obowiązek pomagać pacjentowi tylko wtedy, kiedy wyrazi na to zgodę. Czasem się zdarza, że pacjent nie życzy sobie, aby jakieś działanie zostało w stosun-ku do niego podjęte.

Problem pojawia się, kiedy zadamy pytanie, kto może podjąć świadomą decy-zję. Czy dziecko jest na tyle rozwinięte, aby świadomie wziąć za siebie odpowie-dzialność? Czy w tym wypadku nie powinniśmy przejmować się zdaniem dziec-ka, a jedynie jego prawnych opiekunów? A co jeśli zdanie opiekunów diametralnie różni się od zdania dziecka albo wręcz mu szkodzi? Co z kolei z osobami upośle-dzonymi lub nieprzytomnymi?

Trochę pomocy udziela nam prawo, które wymaga, aby nieletni powyżej 16. ro-ku życia, obok opie16. ro-kunów, również wyraził zgodę na działanie lekarskie. Praktyka jednak – co uważam za dobre – pokazuje, że lekarze na ogół pytają o zgodę rów-nież młodsze dzieci. Natomiast jeśli decyzja opiekunów może zagrażać dziecku al-bo nie jest możliwa do uzyskania, z pomocą przychodzi sąd opiekuńczy. Podobnie rzecz się ma z upośledzonymi.

W stosunku do osób nieprzytomnych lekarze najczęściej stosują niezbędne za-biegi do czasu odzyskania przez nich świadomości, co wydaje się słuszną metodą.

Zasada świadomej zgody zakłada, że pacjent ma prawo odmówić leczenia, na-wet jeśli oznaczałoby to jego śmierć. Dopuszcza więc ona eutanazję bierną.

Ale nie tylko ten fakt powoduje, że zasada ta ma wielu krytyków. Dunn daje ja-ko przykład poród, podczas którego sytuacja zmienia się dynamicznie i nie ma mowy

o zgodzie pacjentki na każde działanie, poprzedzone pełną informacją14.

A co z ope-racjami? Na przykład jeśli podczas operacji wyrostka zauważymy kamicę pęcherzyka żółciowego i usuniemy go również, aby nie narażać pacjenta na dodatkową operację? Czy w tym wypadku zasada nieszkodzenia ma pierwszeństwo przed zasadą autonomii?

Bezwarunkowo od zasady świadomej zgody powinniśmy odejść, jeśli stwier-dzimy, że chory nie panuje nad sobą i nie jest w pełni władz umysłowych. Może to dotyczyć osób pijanych bądź niedoszłych samobójców, którzy nie chcą, by ich

ra-tować15.

14 H.P. Dunn, Etyka dla lekarzy, pielęgniarek i pacjentów, Wydawnictwo Diecezji Tarnowskiej BIBLOS, Tar-nów 1997, s. 59.

15 T. Brzeziński, Etyka lekarska, Wydawnictwo Lekarskie PZWL, Warszawa 2002, s. 97.

cierpienie 2012.indb 37

38 Stanisław Żołądek 1.3. Dotrzymywanie przyrzeczeń

Kierowanie własnym życiem zależy od tego, czy ludzie nas otaczający do-trzymują przyrzeczeń. Niemożliwe byłoby poczucie bezpieczeństwa i panowania nad własnym życiem, gdybyśmy nie wiedzieli, czego się spodziewać po otocze-niu. W dużej mierze dotyczy to zawodu lekarza. Jeśli obiecamy świadkowi Jehowy, że podczas zabiegu nie przetoczymy mu krwi, powinniśmy dotrzymać tej obietnicy (a nie, jak to ma miejsce w wielu przypadkach, przetoczyć krew i zobowiązać per-sonel do zachowania tajemnicy).

Zasada ta wymaga od nas również tak prozaicznych rzeczy, jak niespóźnianie się na umówioną wizytę.

1.4. Tajemnica lekarska

Z  zasadą dotrzymywania przyrzeczeń wiąże się kwestia tajemnicy lekarskiej. Aby pacjent mógł nam zaufać, musi być przekonany, że to, co nam powierzy, nie zostanie rozpowszechnione.

Tajemnica lekarska obejmuje wszystko, czego lekarz dowiedział się podczas swoich czynności zawodowych. Obowiązuje ona również po śmierci pacjenta.

Oczywiście są od niej odstępstwa. Najczęściej jest to zgoda pacjenta na infor-mowanie kogoś bliskiego o stanie jego zdrowia.

Innym przypadkiem, kiedy musimy odejść od tajemnicy zawodowej jest sytu-acja, kiedy jej zachowanie może zagrażać życiu lub zdrowiu pacjenta lub innych osób. Taką sytuacją może być widok osoby, u której zdiagnozowaliśmy padaczkę typu „petit mal”, co dyskwalifi kuje ją jako kierowcę, jeśli zamierza prowadzić sa-mochód pełen pasażerów.

Trzecim przypadkiem możliwości – a nawet obowiązku – złamania tajemnicy są zobowiązania wynikające z przepisów prawnych (np. pacjent skierowany na ba-danie przez sąd).

Odrębną sprawą są konsultacje między lekarzami, diagnostami oraz cele dy-daktyczne (studenci uczelni medycznych), ponieważ takie sytuacje jedynie po-większają grono, których tajemnica dotyczy.

1.5. Tolerancja

Bardzo często zapomina się o tak ważnej rzeczy w relacji lekarz–pacjent, jaką jest tolerancja. W szczególności chodzi tu o pewne postawy czy przekonania, które doprowadziły do utraty zdrowia. Do każdego powinniśmy podchodzić tak samo: czy to chora na AIDS pielęgniarka, zakażona podczas wykonywania swojej pracy, czy chory na AIDS homoseksualista, prowadzący rozwiązły tryb życia. Nie do nas należy moralna ocena pacjenta.

cierpienie 2012.indb 38

1.6. Autonomia lekarza

Wygląd relacji lekarz–pacjent zależy głównie od lekarza, ponieważ to on jest profesjonalistą. Toteż nie dziwi, że większość wytycznych (jeśli nie wszystkie) do-tyczy osoby lekarza. To, co powinien pacjent, jest pomijane.

Należy jednak podkreślić, że lekarz również ma pewną autonomię. Nie musi ulegać presji pacjenta. Nie ma obowiązku leczyć pacjenta, który mu ubliża i z nim nie współpracuje. Może również odmówić wykonania jakiegoś zabiegu ze wzglę-du na swoje przekonania. Wszystko to jest jednak możliwe jedynie, jeśli wskaże on innego lekarza, który podejmie się leczenia tego pacjenta lub wykonania zabiegu (tak, jak ma to miejsce przy odmowie aborcji).

W dokumencie Ból i cierpienie (Stron 34-37)