• Nie Znaleziono Wyników

Prezydent federalny ( Bundespräsident)

europejskiej polityki Niemiec 1. Rząd i ministerstwa

3. Prezydent Federalny, parlament i kraje związkowe

3.1. Prezydent federalny ( Bundespräsident)

Ze względu na sprawowany w RFN system władzy kanclersko-gabinetowy pry-mat władzy wykonawczej skupia się w rękach kanclerza federalnego. Formalną głową państwa jest jednak prezydent, wybierany na okres pięciu lat przez specjalne Zgro-madzenie Federalne złożone po równej liczbie z członków Bundestagu i elektorów wytypowanych przez parlamenty krajów związkowych. Zgodnie z Ustawą zasadni-czą (art. 59) prezydent reprezentuje państwo w kontaktach z innymi głowami państw. Może również zawierać umowy z innymi państwami128.

126 Presse- und Öffentlichkeitsarbeit, http://www.bruessel-eu.diplo.de/Vertretung/bruessel__eu/ de/01-StaeV/01-03-Presse/TeaserPrSprecherohneBild.html.

127 Organy przygotowawcze Rady, http://www.consilium.europa.eu/pl/council-eu/preparatory- bodies/.

W obszarze polityki wewnętrznej uprawnienia prezydenta RFN dotyczą mianowa-nia i odwoływamianowa-nia najwyższych urzędników państwowych i wskazywamianowa-nia kandydata na kanclerza. Wnioski te muszą uzyskać zgodę większości parlamentarnej. Prezydent może rozwiązać parlament i zarządzić przedterminowe wybory, o ile Bundestag prze-głosuje wotum nieufności do kanclerza, co stało się na prośbę kanclerza G. Schrödera w 2005 r.

Prezydent w Niemczech nie ma prawa weta. Przed podpisaniem ustawy może ją jednak skierować do Trybunału Konstytucyjnego z wnioskiem o sprawdzanie zgodności przepisów z konstytucją. Ma też prawo do ułaskawiania skazanych. Prezydent unika mieszania się w codzienne rozgrywki polityczne, szczególnie, jeśli chodzi o tematy spor-ne dla partii politycznych. Od głowy państwa oczekuje się tu zachowania spor-neutralności.

W sprawach związanych z polityką europejską Niemiec, prezydent wypowiada się w takim samym duchu co urzędujący kanclerz. Choć jego kompetencje konstytucyjne są skromne i ograniczone, to w zależności od siły charakteru i charyzmy może on cie-szyć się sporym szacunkiem obywateli i jego głos jest brany pod uwagę. Pierwszy pre-zydent w XXI w. Johannes Rau (1999–2004) z SPD mógł liczyć na sporą popularność, gdyż przez wiele lat sprawdził się na stanowisku premiera kraju związkowego Północ-nej Nadrenii-Westfalii. Zaangażował się on w proces tworzenia projektu Konstytucji dla Europy w 2001 r. występując 4 kwietnia 2001 r. na forum Parlamentu Europej-skiego z własnymi pomysłami wspierającymi jednakże koncepcje promotora tej idei ministra J. Fischera129. Jego następca, były szef Międzynarodowego Funduszu Waluto-wego Horst Köhler z CDU (2004–2010) nie miał takiego talentu i skąpo wypowiadał się w sprawach europejskich. W 2010 r. nieoczekiwanie ustąpił z urzędu w związku z zamieszaniem wokół jego wypowiedzi na temat działalności Niemiec w Afgani-stanie. Przez okres jednego miesiąca jego obowiązki pełnił działacz samorządowy z Bremy Jens Böhrnsen. Kolejnym prezydentem wybranym 30 czerwca 2010 r. został były premier Dolnej Saksonii Christian Wulff, ale również i jego kariera nie trwała długo. Oskarżony o korupcję, uwikłany w problemy małżeńskie, 17 lutego 2012 r. Wulff złożył urząd. W jego miejsce wybrano pastora ewangelickiego z byłej NRD bezpartyjnego Joachima Gaucka (18.03.2012–18.03.2017). Gauck cieszył się sporym autorytetem. Głośnym echem odbiło się jego najsłynniejsze przemówienie w końcu stycznia 2014 r., na otwarciu monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, gdzie zawarł swoje przemyślenia o roli i zadaniach Niemiec we współczesnym świecie. Wskazując na trwałe demokratyczne osiągnięcia swojego kraju i komfortową sytuację wynikającą z zabezpieczenia jego 60-letniej egzystencji przez sojuszników, wezwał go do więk-szej aktywności, także wojskowej, na arenie międzynarodowej. Historyczne winy nie mogą być pretekstem do unikania odpowiedzialności – argumentował Gauck i Niemcy nie mogą dłużej chować głowy w piasek zasłaniając się konstytucyjnymi ograniczenia-mi. Od Republiki Federalnej oczekuje się większego zdecydowania i większego zaan-gażowania w Europie oraz świecie130. Kiedy ze względów zdrowotnych zaanonsował

129 Archiv der Gegenwart, 2001, s. 44907.

130 Deutschlands Rolle in der Welt: Anmerkungen zu Verantwortung, Normen und Bündnissen. Eröffnung der 50. Münchner Sicherheitskonferenz München, 31. Januar 2014, Der Bundespräsident, http://www.bundespraesident.de/SharedDocs/Reden/DE/Joachim-Gauck/Reden/2014/01/140131- Muenchner-Sicherheitskonferenz.html. Por. K. Miszczak, Nowa polityka bezpieczeństwa i obrony Niemiec, „Sprawy Międzynarodowe” 2014, nr 2, s. 53–72.

swoje odejście żegnany był z żalem. Jego następca F. W. Steinmeier (od 19.03.2017) uważany jest dość powszechnie za osobę charyzmatyczną, godną sprawowania tego najwyższego urzędu w państwie.

3.2. Bundestag (Deutscher Bundestag)

Posłowie niemieckiego Bundestagu i przedstawiciele Rady Federalnej sprawują parlamentarną kontrolę nad polityką europejską rządu i powinien on w swojej dzia-łalności w UE uwzględnić ich postulaty. Upoważnia ich do tego art. 23 Ustawy Za-sadniczej, który formułuje to w sposób następujący: „W sprawach Unii Europejskiej współdziałają Parlament Federalny i poprzez Radę Federalną kraje. Rząd Federalny informuje Parlament Federalny i Radę Federalna obszernie i w możliwie najkrótszym terminie” (ustęp 2). „Rząd Federalny stwarza Parlamentowi Federalnemu okazję do zajęcia stanowiska przed swym współdziałaniem w aktach prawodawczych Unii Eu-ropejskiej. Rząd federalny uwzględnia w negocjacjach stanowisko Parlamentu Fede-ralnego” (ustęp 3)131. Ponadto traktat z Lizbony zwiększył uprawnienia parlamentów narodowych, przewidując dla nich kontrolę zasady subsydiarności, uczestnictwo w procedurze zmiany traktatów, realizacji „przestrzeni wolności bezpieczeństwa i sprawiedliwości” UE i prawo wglądu do informacji i projektów aktów prawnych instytucji unijnych132.

W Niemczech utarł się zwyczaj, aby przed najczęściej ważnymi posiedzeniami Rady Europejskiej kanclerz przedstawił na forum Bundestagu stanowisko rządu i nie-mieckie postulaty. Nad jego wystąpieniem dyskutują przedstawiciele frakcji i po gło-sowaniu z tak przyjętym (lub zmodyfikowanym) stanowiskiem kanclerz udaje się na obrady do Brukseli. W ten sposób opinia publiczna jest na bieżąco informowana o de-cyzjach rządu w sprawach europejskich, ponieważ obrady parlamentu są transmitowa-ne przez państwową telewizję.

Pierwsze poważne problemy związane z polityką europejską zjednoczonych Nie-miec zaobserwować można było na forum Bundestagu już po podpisaniu przełomowe-go dla integracji europejskiej traktatu z Maastricht. Podpisany 7 luteprzełomowe-go 1992 r. układ powołujący do życia Unię Europejską wymagał ratyfikacji przez Parlament Europej-ski i państwa członkowEuropej-skie ścieżką parlamentarną bądź jak to stało się np. w wypadku Francji, czy Danii w drodze referendum. Jako że w RFN nie było ostrych podziałów społecznych w kwestiach europejskich, Niemcy wybrały rozwiązanie parlamentarne i 2 grudnia 1992 r. Bundestag przeważającą większością głosów 543 wobec 17 prze-ciwnych i przy 8 głosach wstrzymujących się bez większej dyskusji przyjął traktat z Maastricht. Bundesrat zaakceptował ją 18 grudnia 1992 r. głosami wszystkich kra-jów związkowych. Dość niespodziewanie jednak jeszcze w tym miesiącu do Federal-nego Trybunału KonstytucyjFederal-nego (FTK) w Karlsruhe napłynęło pięć skarg przeciwko

131 Ustawa Zasadnicza Republiki Federalnej Niemiec, op. cit., s. 99. O roli Bundesratu i krajów związkowych w formułowaniu tej polityki zob. M. Suszycka-Jasch, H.-Ch. Jasch, The participation of the German Länder in formulating German EU-policy, „German Law Journal” 2009, vol. 10, s. 1215–1256.

132 Art. 8c. Traktat z Lizbony zmieniający Traktat o Unii Europejskiej i Traktat ustanawiający Wspólnotę Europejską, Dz. U. 2009, Nr 203, poz. 1569.

ustawie ratyfikującej, kwestionujących jej zgodność z Konstytucją niemiecką. Repre-zentanci tych grup Manfred Brunner, Karl Albrecht Schachtschneider, Hans-Christian Ströbele i Ulrich K. Preuß zarzucili rządowi i parlamentowi wyrażenie zgody na transfer niemieckiej suwerenności na organy ponadnarodowe, co tym samym miało pozbawić Bundestag władzy i sprzeciwiało się demokratycznym pryncypiom. Prze-kazywanie kompetencji organizacjom ponadnarodowym miało stanowić naruszenie Ustawy Zasadniczej, gdyż, o tak żywotnych sprawach, jaką jest suwerenność, decyzje powinny zapadać w Niemczech, a nie na gruncie europejskim. Prezydent federalny Johannes Rau wyjaśnił FTK, że dokument ratyfikacyjny podpisze tylko wtedy, gdy ten nie przychyli się do skarg konstytucyjnych133.

Dopiero 12 października 1993 r. Drugi Senat Federalnego Trybunału Konstytucyj-nego wydał długo oczekiwany wyrok w sprawie traktatu z Maastricht. Z pięciu skarg, do których odnosiło się rozstrzygnięcie, cztery zatrzymały się na przeszkodzie do-puszczalności i zostały „odrzucone”. Jedynie skarga Manfreda Brunnera, byłego szefa gabinetu komisarza WE Martina Bangemanna, została rozpatrzona w jednym punkcie jako dopuszczalna, jednak z powodu braku zasadności została również „odesłana”134.

Działalność Bundestagu w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia i w począt-kach XXI w. miała olbrzymi wpływ na kształtowanie niemieckiej polityki obronnej, a co za tym idzie bezpośrednio wpływała na kształt i efektywność unijnej Wspólnej Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa i Wspólnej Polityki Bezpieczeństwa i Obrony.

Omówione wcześniej orzeczenie drugiej izby Trybunału Konstytucyjnego z 12 lip-ca 1994 r. definitywnie ukróciło trwającą wiele lat dysputę w RFN na temat konsty-tucyjno-prawnych podstaw użycia niemieckich sił zbrojnych poza granicami kraju. Partie rządzącej koalicji CDU/CSU-FDP, oskarżane o bezczynność, znajdujące się pod obstrzałem zachodnich sojuszników, zdecydowane były zwiększyć udział wojsk Bundeswehry w operacjach pokojowych w byłej Jugosławii135.

Orzeczenie Trybunału ostatecznie rozwiało spekulacje co do możliwości, kompeten-cji i granic aktywnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa rządu bońskiego. Republice Federalnej formalnie „zezwolono” wykonywać zagwarantowane w preambule do Usta-wy zasadniczej zobowiązanie wobec sojuszników z NATO i Unii Europejskiej „by jako równoprawny członek w zjednoczonej Europie służyć pokojowi na świecie”. Gdzie, kie-dy i w jakim stopniu RFN miała uczestniczyć w operacjach pokojowych ONZ i UE po-zostawało wyraźnie sprawą polityczną, a nie konstytucyjną. Zgoda parlamentu na tego typu operacje wojskowe została potraktowana przez sędziów jako warunek sine qua non każdej decyzji politycznej o użyciu Bundeswehry poza obszarem działania NATO. W krótkim orzeczeniu można było przeczytać: „Ustawa Zasadnicza zobowiązuje rząd federalny do uzyskania wcześniejszej zgody Bundestagu na użycie sił zbrojnych”136.

133 B.-O. Bryde, Das Maastricht-Urteil des Bundesverfassungsgerichts. Konsequenzen für die weitere Entwicklung der europäischen Integration, Tübingen 1993, s. 37.

134 Szerzej: I. Winkelmann (red.), Das Maastricht-Urteil des Bundesverfassungsgerichts vom 12. Oktober 1993. Dokumentation des Verfahrens mit Einführung”, Berlin 1994; Uprawnienia Bundes-tagu w świetle Traktatu o Unii Europejskiej. Wyrok Federalnego Trybunału Konstytucyjnego w spra-wie ustawy ratyfikującej Traktat z Maastricht, biurose.sejm.gov.pl/uzup/mid-162.pdf.

135 Balkan in Bonn, „Der Spiegel”, 18.04.1994.

136 Urteil des Bundesverfassungsgerichts vom 12. Juli 1994, Karlsruhe 1994, s. 5; L. Rühl, Der Spruch von Karlsruhe, „Europäische Sicherheit” 1994, nr 9, s. 429.

Asertywność okazywana w polityce zagranicznej i europejskiej przez rząd Schrödera/Fischera, charakteryzująca się dbałością o niemieckie interesy narodowe zaowocowała brakiem zgody Berlina na udział w operacji antyirackiej przygotowanej i kierowanej przez Stany Zjednoczone w kwietniu 2003 r. Efektem dyskusji, która rozwinęła się na ten temat w Niemczech było przyjęcie przez Bundestag 18 marca 2005 r. wspomnianej wcześniej kolejnej „Ustawy o udziale parlamentu w decyzjach o wysyłce uzbrojonych oddziałów za granicę”. Zgody Bundestagu wymagały tylko te misje, w których żołnierze Bundeswehry zostaliby uwikłani w działania zbrojne. Nie dotyczyło to misji humanitarnych, ratowniczych i mających na celu utrzymanie poko-ju (porządkowych, policyjnych). Procedura przewidywała, że rząd federalny przesyła do Bundestagu wniosek o zgodę na rozmieszczenie sił zbrojnych w odpowiednim cza-sie przed rozpoczęciem misji. Ściśle określono, że taki wniosek powinien zawierać: zadanie misji, jej zastosowanie, podstawy prawne, liczbę żołnierzy, możliwości wyko-rzystania sił zbrojnych, planowany czas trwania misji i szacowane koszty ekspedycji niemieckich żołnierzy137.

Wpływ Bundestagu na politykę europejską Niemiec najbardziej uwidocznił się po przyjęciu traktatu z Lizbony. Po zakończeniu prezydencji portugalskiej uwień-czonej podpisaniem 13 grudnia 2007 r. traktatu lizbońskiego, rozpoczął się proces jego ratyfikacji w Parlamencie Europejskim i państwach członkowskich Unii Euro-pejskiej. 24 kwietnia 2008 r. Bundestag zdecydowaną większością głosów ratyfiko-wał traktat lizboński. Za jego przyjęciem głosowali deputowani partii koalicyjnych i większości opozycji. Wiceprzewodnicząca frakcji SPD w Bundestagu Angelica Schwall-Düren i szef frakcji CDU/CSU Volker Kauder, opowiedzieli się za szybką ratyfikacją traktatu, gdyż ten „wzmacnia demokrację” w Unii i czyni ją bardziej „konkretną”. Przeciwko opowiedzieli się posłowie Lewicy. 515 deputowanych po-parło ratyfikację traktatu. Przeciw zagłosowało 58 posłów z Die Linke, a jej lider Lothar Bisky krytykował traktat lizboński, uznał go za kopię w 90% odrzuconej konstytucji europejskiej. Lewica opowiedziała się również za zorganizowaniem re-ferendum w sprawie ratyfikacji Traktatu138.

23 maja 2008 r. odbyło się głosowanie w Bundesracie. Traktat lizboński popar-ło 15 z 16 krajów związkowych Niemiec. Burmistrz Berlina Klaus Wowereit (SPD) wstrzymał się od głosu. Było to konsekwencją konfliktu berlińskiej SPD z partnerami koalicyjnymi − postkomunistyczną Lewicą, odrzucającą traktat lizboński jako prze-jaw „neoliberalizmu i militaryzmu”. Bezpośrednio po głosowaniu polityk bawarskiej chadecji (CSU) Peter Gauweiler i poseł lewicy Dieter Dehm zaskarżyli jednak nowy traktat do Trybunału Konstytucyjnego w Karlsruhe, twierdząc, iż dokument jest nie-demokratyczny, zagraża suwerenności RFN i osłabia rolę parlamentów narodowych. Drugi z posłów zarzucał „militaryzację Unii Europejskiej” po przyjęciu w traktacie zapisów związanych z WPBiO139.

137 Gesetz über die parlamentarische Beteiligung bei der Entscheidung über den Einsatz bewaff-neter Streitkräfte im Ausland, Deutscher Bundestag, https://www.bundestag.de/bundestag/aufgaben/ rechtsgrundlagen/parlamentsbeteiligung.

138 Bundestag ratifiziert EU-Reformvertrag (2008), http://www.deutschlandradio.de/bundestag- ratifiziert-eu-reformvertrag.331.de.html?dram:article_id=202063.

139 J. Fahrun, Bundesrat: Die rot-rote Koalition pokert um den EU-Vertrag, „Die Welt”, 22.05.2008; Bundesrat za ratyfikacją Traktatu Lizbońskiego, „Gazeta Wyborcza”, 23.05.2008;

Volks-Prezydent federalny Horst Köhler zaaprobował treść traktatu lizbońskiego, ale − zgodnie ze wcześniejszymi zapowiedziami − wstrzymał się z podpisaniem do-kumentu ratyfikacyjnego do czasu orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. Sprawa jeszcze bardziej się skomplikowała, gdy w styczniu 2009 r. do Trybunału wpłynęła kolejna skarga na ratyfikację traktatu lizbońskiego, skierowana przez byłego szefa zarządu koncernu Thyssen AG Dietera Spethmanna, byłego europosła z ramienia CSU, Franza Ludwiga grafa Stauffenberga, specjalistę od spraw gospodarczych Jo-achima Starbatty i berlińskiego profesora prawa Markusa Kerbera. Zarzucili oni rzą-dowi, że ratyfikując traktat lizboński, złamie konstytucję, stwarzając zagrożenie dla stabilności pieniądza. Ich zdaniem, przewidywania Trybunału Konstytucyjnego do-tyczące integracji europejskiej w wyroku z 1993 r. w sprawie traktatu z Maastricht, który w konsekwencji zezwolił na wprowadzenie euro, okazały się fałszywe. W UE istnieje ciągłe naruszanie Paktu Stabilności i Wzrostu, przekraczanie uprawnień przez Komisję Europejską i nieprzejrzysty jest rozkład podziału uprawnień140. Ku niezadowoleniu kanclerz A. Merkel, cała procedura uległa zwłoce, ponieważ obie skargi musiały być rozpatrywane odrębnie.

30 czerwca 2009 r. Federalny Trybunał Konstytucyjny w Karlsruhe wydał wer-dykt, w którym orzekł, że traktat z Lizbony jest zgodny z konstytucją niemiecką. Jed-nocześnie dodał, że niezbędne jest wzmocnienie roli Bundestagu i Bundesratu w Unii Europejskiej. Nawiązując do swojego wcześniejszego orzeczenia z 12 października 1993 r. w sprawie traktatu z Maastricht oświadczył on, że wyposażona w osobowość prawną Unia Europejska pozostaje nadal „powiązaniem państw” (Staatenverbund), nie jest natomiast w żadnym stopniu federacją. Zgodnie z tą interpretacją pojęcie „po-wiązanie państw” oznacza „ścisłe i trwałe połączenie suwerennych państw” (enge auf Dauer angelegte Verbindung souverän bleibende Staaten), które sprawuje władzę pu-bliczną na podstawie traktatów i którego ustrój leży wyłącznie w gestii państw człon-kowskich UE. „Narody” zamieszkujące państwa członkowskie pozostają podmiotami demokratycznej legitymizacji Unii Europejskiej. W orzeczeniu Federalnego Trybu-nału Konstytucyjnego Unia Europejska nie jest już „zwykłym” związkiem państw (Staatenverband), lecz jeszcze trudno o niej mówić jako o „państwie związkowym” (Bundesstaat). Nie posiada bowiem UE własnej „suwerenności państwowej” (souve-räne Eigenstaatlichkeit), którą posiadają jedynie państwa członkowskie. Przypomnia-no, że Unia Europejska posiada tylko takie prawo zwierzchnie, na jakie pozwalają jej państwa członkowskie na mocy przyznanych tej organizacji uprawnień, zapisanych w traktatach i zaaprobowanych przez parlamenty narodowe. Na straży suwerenności państw członkowskich stoi m.in. zasada kompetencji powierzonych. Jak trafnie sko-mentował to krakowski politolog Janusz J. Węc „sprawia ona, że państwa członkow-skie pozostają nadal «władcami traktatów», zaś Unia Europejska nie nabywa kompe-tencji do stanowienia własnych kompekompe-tencji”141.

abstimmung in Deutschland über den Vertrag von Lissabon?, Deutscher Bundestag.Wissenschaftli-che Dienste, https://www.bundestag.de/blob/.../wd-3-135-09-pdf-data.pd.

140 Bundesverfassungsgericht: Karlsruhe verhandelt zwei Tage über Lissabon-Vertrag, „Frank-furter Allgemeine Zeitung”, 17.01.2009; H. Wefing, Lissabon-Vertrag: Verfassungsgericht lässt Skepsis erkennen, „Die Zeit”, 10.02.2009.

141 J. J. Węc, Traktat lizboński. Polityczne aspekty reformy ustrojowej Unii Europejskiej w latach 2007–2009, Kraków 2011, s. 119.

FTK stwierdził, że Unia Europejska to związek suwerennych państw, a nie federa-cja. Jeżeli Niemcy chciałyby się stać częścią federacji europejskiej, to zgodnie z arty-kułem 146 niemieckiej konstytucji naród musiałby zdecydować o tym w referendum po napisaniu nowej niemieckiej konstytucji, która by na to zezwalała.

Trybunał Konstytucyjny uspakajał, że choć traktat lizboński zapoczątkowuje nowy etap integracji europejskiej, to po jego wejściu w życie Republika Federalna nie utraci suwerenności i będzie nadal podmiotem prawa międzynarodowego. Na straży istnie-jącego ustroju państwowego stoi obowiązująca Ustawa Zasadnicza, która nie dopusz-cza do powstania federacji z udziałem narodu niemieckiego i zrzeczenia się własnej suwerenności. Gdyby taka koncepcja federacji europejskiej powstała w przyszłości, to naród niemiecki (suweren) – o czym wyżej wspomniano – musiałby wypowiedzieć się w tej sprawie, a Konstytucja RFN musiałby być zmieniona142.

Zgodnie z orzeczeniem Trybunału Bundestag będzie m.in. wyrażał zgodę w przy-padku przeniesienia kompetencji na UE w takich dziedzinach jak prawo karne, poli-tyka obronna, ochrona środowiska, prawo rodzinne w aspekcie transgranicznym czy prawo pracy i sprawy socjalne, a także w przypadku zastosowania tzw. klauzuli ela-styczności, która daje UE możliwość podejmowania działań w sferach nieprzewidzia-nych traktatem143.

Sędziowie dali wyraz obawom, że postępujący proces przejmowania kompetencji przez organy UE ograniczy zakres suwerenności Niemiec. Tym samym jak wspomnia-no − pośrednio − tworzenie federacji państw członkowskich Unii Europejskiej byłoby sprzeczne z Ustawą Zasadniczą RFN. Kwestie te miały zostać zapisane w nowelizacji nowej ustawy kompetencyjnej w końcu sierpnia 2009 r. jeszcze przed wyborami do Bundestagu. Do tego czasu prezydent H. Köhler nie mógł podpisać ustawy ratyfika-cyjnej144.

Z pewnym poślizgiem, 8 września 2009 r. Bundestag uchwalił ustawy kompetencyj-ne. Ustawy, które poparły wszystkie frakcje oprócz postkomunistycznej Lewicy, wzmac-niały wpływ Bundestagu i Bundesratu w sprawach dotyczących Unii Europejskiej.

Pozostałe państwa członkowskie, zostały poinformowane, iż Niemcy są związane wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego w kwestii nowego unijnego traktatu. Było to też działanie wychodzące naprzeciw oczekiwaniom bawarskiej CSU, która domagała się przyjęcia przez Bundestag dodatkowej rezolucji, stwierdzającej, że traktat lizboń-ski obowiązuje w Niemczech według wykładni Trybunału. Natomiast pozostałe partie nie poparły tej propozycji. Ustawy kompetencyjne towarzyszące ratyfikacji traktatu lizbońskiego składały się z pięciu aktów prawnych:

ustawa rozszerzająca i wzmacniająca prawa Bundestagu i Bundesratu w spra-–

wach dotyczących Unii Europejskiej (Gesetz über die Ausweitung und Stärkung der Rechte des Bundestages und des Bundesrates in Angelegenheiten der Europä-ischen Union);

142 Ibidem.

143 Gesetz über die Wahrnehmung der Integrationsverantwortung des Bundestages und des Bun-desrates in Angelegenheiten der Europäischen Union, Bundestministerium der Juztiz und für Ver-braucherschutz, 22.09.2009, http://www.gesetze-im-internet.de/intvg/BJNR302210009.html.

144 T. Jungholt, Urteil zum Reformvertrag: Karlsruhe hat der EU deutliche Grenzen gesetzt, „Die Welt”, 30.07.2009; Regierung trotz Kritik aus Karlsruhe erleichtert, ibidem; A. Słojewska, P. Jendroszczyk, Lizbona przeszła niemiecki test, „Rzeczpospolita”, 1.07.2009.

nowa ustawa o odpowiedzialności za integrację (

Gesetz über die Wahrnehmung

der Integrationsverantwortung des Bundestages und des Bundesrates in Angele-genheiten der Europäischen Union);

ustawa wprowadzająca poprawki do podstawowej ustawy o ratyfikacji traktatu li-–

zbońskiego (Gesetz zur Umsetzung der Grundgesetzänderungen für die Ratifizie-rung des Vertrags von Lissabon);

ustawa zmieniająca ustawę o współpracy między rządem federalnym a niemieckim –

Bundestagiem w sprawach dotyczących UE (Gesetz über die Zusammenarbeit von Bundesregierung und Deutschem Bundestag in Angelegenheiten der Europäischen Union);

akt zmieniający ustawę o współpracy między Federacją a landami w sprawach Unii –

Europejskiej (Gesetz über die Zusammenarbeit von Bund und Ländern in Angele-genheiten der Europäischen Union)145.

Wprawdzie w głosowaniu za przyjęciem ustaw opowiedziało się 446 deputowa-nych i tylko 46 głównie z partii Die Linke było przeciw, ale nie obyło się bez zgrzytów. Przywódca CSU Horst Seehofer niespodziewanie przedłożył 14-punktowy katalog żą-dań i zastrzeżeń. Domagał się m.in. ogólnonarodowych referendów w „istotnych spra-wach europejskich” i związania taką decyzją rządu, oraz kontroli prawa europejskiego przez Trybunał Konstytucyjny RFN. Po przyjęciu ustaw przez Bundestag, 18 września zaaprobował je Bundesrat i ostatecznie podpisał prezydent Horst Köhler146.

Przyjęte ustawy znacznie wzmocniły wpływ niemieckiego parlamentu na polity-kę europejską rządu niemieckiego. Bundestag miał być m.in. szybko i wyczerpująco