• Nie Znaleziono Wyników

Przełom październikowy po łódzku

W dokumencie Michalina Tatarkówna-Majkowska.Biografia (Stron 133-140)

Rozdział II Początek kariery politycznej (1945-1953)

3. Przełom październikowy po łódzku

Radykalna zmiana w polskiej polityce nastąpiła w październiku 1956 r. Przywództwo w partii objął człowiek, który cieszył się dużą popularnością w społeczeństwie. Tymczasem poczynania polskich komunistów wzbudziły niepokój przywódców ZSRR, którzy praktycznie podjęli decyzję o interwencji. Stacjonujące w Polsce radzieckie wojska rozpoczęły marsz na Warszawę. Równocześnie na stołecznym lotnisku Okęcie wylądowała delegacja na czele z N. Chruszczowem. Niespodziewanych gości powitali polscy włodarze pod przewodnictwem E. Ochaba, jeszcze jako I sekretarza KC PZPR. Uczestniczył w tym również W. Gomułka, który wracał do polityki. Następnie obie strony udały się na rozmowy polsko-radzieckie w Belwederze. Tak zaczął się ranek 19 października92. Następne godziny także miały historyczne znaczenie.

W tej atmosferze zaczęły się obrady VIII Plenum KC PZPR. Otworzył je E. Ochab, który zaproponował następujący plan posiedzenia – dokooptowanie do KC W. Gomułki oraz trzech jego bliskich współpracowników, a następnie ogłoszenie przerwy do godzin wieczornych. Poinformował, że w tym czasie będą odbywały się rozmowy polsko-radzieckie. Na takie rozwiązanie nie przystały tylko dwie osoby – H. Jaworska i M. Tatarkówna-Majkowska93, która wręcz stwierdziła: „my mamy teraz swoje sprawy do załatwienia, a towarzysze radzieccy niech zaczekają”94. Właściwie jej pełna wypowiedź brzmiała tak: „proponuję towarzyszy z KPZR przeprosić. Sądzę, że plenum powinniśmy odbyć, a przynajmniej załatwić sprawy organizacyjne, o których mówiła tow. Jaworska. Potem niech nowowybrane kierownictwo rozpocznie rozmowy”95. Jednak obie działaczki znalazły się w mniejszości i propozycja E. Ochaba przeszła. Ponadto ich wystąpienie spotkało się z krytyką. Mocno celował w tym B. Rumiński, który oskarżył je o antyradziecką postawę96. Niewątpliwie jednak postawa M. Tatarkówny-Majkowskiej przyniosła jej popularność, urastającą z czasem do rangi bohaterskiej. Jeszcze nie tak dawno, za czasów J. Stalina tego rodzaju sprzeciw mógł się skończyć w najlepszym wypadku wyrzuceniem z partii, a w najgorszym represjami. Poza tym nikt z krajów tzw. demokracji ludowej nie miał prawa kwestionować polityki ZSRR. Więc nie powinno było dziwić, że słowa I sekretarz KŁ PZPR zostały pozytywnie odebrane przez zrewoltowane społeczeństwo. W obiegowej opinii panowało przekonanie, że osobiście

92 A. Dudek, PRL bez makijażu, Kraków 2008, s. 59.

93

A. Friszke, op. cit., s. 102.

94 W. Gnacikowska, Kim była włókniarka, która rządziła Łodzią w PRL-u?, www.lodz.gazeta.pl, dostęp: 11 VI 2010 r.; Relacja Jana Pakuły, 9 V 2013 r.

95 VIII plenum KC PZPR, „Nowe Drogi” 1956, nr 10 (88) z października, s. 15.

96

wystąpiła przeciwko N. Chruszczowowi97. To drobne, ale jakże kluczowe przekłamanie pomogło jej w kolejnych miesiącach i latach. Wtedy nikt już nie prostował meandrów politycznych związanych z VIII plenum.

Równolegle wojska radzieckie zmierzały w kierunku Warszawy. Poruszały się znaną tylko sobie trasami, co wyraźnie zaniepokoiło terenowych działaczy partyjnych, którzy obawiali się, że ich miejscowości znajdą się na trasie przemarszu. Pogląd ten podzielali też członkowie KŁ PZPR, którzy o potencjalnym niebezpieczeństwie – społecznych zamieszkach wywołanych obecnością żołnierzy obcego państwa, poinformowali M. Tatarkównę-Majkowską, która w lot zrozumiała powagę sytuacji. Skontaktowała się z gen. Wacławem Komarem, dowódcą KBW, oraz szefem sztabu tej formacji, ale ci właściwie zbyli ją radą, aby sama spotkała się z dowództwem wojsk radzieckich. Nie skorzystała z wątpliwej porady98. Gdy w piątkowy wieczór 19 października wracała do Łodzi, naocznie przekonała się o skali zagrożenia – po drodze natknęła się na grupę 47 pancernych pojazdów. Szczęśliwie dla mieszkańców miasta – radzieckie wojska ominęły Łódź99.

Ostatecznie niebezpieczeństwo interwencji radzieckiej zostało zażegnane, a W. Gomułka został wybrany na I sekretarza KC PZPR. Społeczeństwo polskie zareagowało na ten fakt entuzjastycznie. Spontanicznie były organizowane demonstracje poparcia dla nowego kierownictwa, w trakcie których żądano ukarania działaczy frakcji natolińskiej oraz usunięcia skompromitowanych lokalnych liderów partyjnych100. W gronie tych ostatnich wymieniana była też M. Tatarkówna-Majkowska, dla której najbliższe miesiące oznaczały walkę o przetrwanie – zachowanie stanowiska oraz pozycji w partii.

Janusz Wróbel, łódzki historyk, celnie zauważył, że w Łodzi po VIII plenum uwidocznił się konflikt między działaczami PZPR, któremu towarzyszyły radykalne wystąpienia młodzieży akademickiej. Ostro występowali też członkowie podstawowych organizacji partyjnych, którzy domagali się rozliczenia ludzi odpowiedzialnych za okres stalinowski oraz oczekiwali przyjazdu W. Gomułki do Łodzi. Coraz częściej pojawiał się postulat przywrócenia stanu sprzed 1948 r., czyli odtworzenia PPR i PPS101.

Niewątpliwie po październikowym plenum w całym kraju zostały zorganizowane demonstracje wyrażające autentyczne poparcie dla W. Gomułki i jego nowej polityki.

97 K. Badziak, Alfabet Karola Badziaka, Łódź 1992, s. 96.

98 J. Wróbel, Przemiany społeczno-polityczne…, s. 103.

99

W. Woroszylski, op. cit., s. 17; Polski Maleter. Wspomnienia Wacława Komara, „Tygodnik Powszechny” 2006, nr 44 z 29 października, s. 12.

100 A. Dudek, Ślady peerelu…, s. 97.

101 J. Wróbel, Mieszkańcy Łodzi wobec wydarzeń 1956 roku, [w:] Opozycja i opór społeczny w Łodzi

Towarzyszyły temu także nawoływania do rozliczenia działaczy partyjnych z okresu stalinowskiego. Czasem dochodziło do zamieszek ulicznych jak w Gnieźnie, gdzie rozochocony tłum powybijał szyby w oknach siedziby tamtejszego UB. W Legnicy, tzw. „małej Moskwie” (z racji stacjonowania tam dużej liczby żołnierzy ZSRR), społeczne wystąpienia trwały dwa dni. Część z uczestników chciała zniszczyć Pomnik Wdzięczności Armii Radzieckiej. Jednak zamiar nie udał się w związku z interwencją służb mundurowych. We Wrocławiu doszło jednak do dewastacji lokalu Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej. Aby zapanować nad tłumem, milicjantów wsparli żołnierze KBW. W Bydgoszczy rozemocjonowany tłum zniszczył „zagłuszarki” zagranicznych stacji radiowych oraz maszt radiowy. I tym razem interweniowały odpowiednie służby, które użyły gazów łzawiących. W podobny sposób potraktowano uczestników rozruchów w Płocku oraz Szczecinie. W tym ostatnim mieście doszło wręcz do walk ulicznych. Manifestanci próbowali wedrzeć się do komisariatu MO, więzienia i Prokuratury Wojewódzkiej. Zamiary nie powiodły się, ale zdemolowano budynek radzieckiego konsulatu. Ogólnie zamieszki trwały tam kilka dni102.

W Łodzi nie doszło do eksplozji społecznych niepokojów, mimo organizowanych manifestacji. Już w dniu 23 X 1956 r. na łamach „Głosu Robotniczego” została opublikowana rezolucja KŁ PZPR, w której wyrażono poparcie dla nowej linii partii, demokratyzacji zarządzania gospodarką i życiem politycznym. Tego samego dnia w hali Widzewskiej Manufaktury odbył się wiec młodzieży, zwołany formalnie przez Zarząd Łódzki ZMP, a faktycznie na żądanie różnych środowisk młodzieżowych. Uczestniczyło w nim kilkanaście tysięcy młodych osób. Miał on burzliwy przebieg, co przyznawała nawet lokalna prasa. Bywały momenty, w czasie których nikt nie panował nad sytuacją. Atmosferę podgrzewały

śpiewane pieśni, jak hymn czy „Rota”, w której frazę „krzyżacka zawierucha” zastąpiono „sowiecką zawieruchą”. Jeden z uczestników wiecu – Stanisław Hofmohl zapamiętał zdarzenie w czasie intonowania „Boże coś Polskę”, ktoś krzyknął wtedy do M. Tatarkówny-Majkowskiej, aby i ona przyłączyła się. Podobno zaczęła śpiewać, co zaskoczyło nie tylko jego. Sympatię zgromadzonych zyskała również dzięki wieści, szybko rozchodzącej się wśród zebranych, o swoim sprzeciwie wobec N. Chruszczowa na VIII Plenum KC PZPR103.

102 P. Codogni, op. cit., s. 261, 268-271.

103

Ibidem, s. 21; Wywiad Anny Tameckiej z Stanisławem Hofmohlem, [w:] Z. Stasiak, Studencki

październik `56 w relacjach uczestników. Czy nie wiesz, o co nam chodziło?, Łódź 2010, s. 197; Jednoczymy się do walki o konsekwentną demokratyzację i lepszy byt narodu, „Głos Robotniczy” 1956, nr 253

z 23 października, s. 1; S. Kłaczkow, Ogólnołódzki wiec młodzieży na Widzewie, „Łódzki Express Ilustrowany” 1956, nr 255 z 24 października, s. 2.

Pikanterii atmosfery na wiecu dodawało umiejscowienie mównicy na ringu. W pierwszej kolejności wystąpiła na nim M. Tatarkówna-Majkowska. Jerzy Scheur zapamiętał, że mówiła o wyborze W. Gomułki na I sekretarza KC PZPR oraz przyjeździe do Polski radzieckiej delegacji. Ten pierwszy wątek utkwił też w pamięci K. Krupskiego, ówczesnego działacza ZMP. Zdziwił się, gdy usłyszał historię, że W. Gomułka bywał w jej domu w okresie międzywojennym. Wcześniej, gdy „Wiesław” był na „bocznym torze”, z jej ust padały podobno stwierdzenia, że nie wiedziała, kto to w ogóle był104.

W ocenie J. Wróbla M. Tatarkówna-Majkowska na wiecu została jednak źle odebrana, często jej przerywano, a KŁ PZPR, któremu przewodziła, poddano ostrej krytyce105. Młodzi ludzie mieli pretensje, że łódzka organizacja partyjna zajęła wyczekujące stanowisko w trakcie ostatnich dni, zamiast energicznie działać na rzecz liberalizacji. Zgłaszali postulaty wobec partii, aby ze stanowiska w centrali został usunięty gen. K. Witaszewski, a do wojska ponownie przyjęty gen. Marian Spychalski. Domagali się zaprzestania procesów sądowych wobec uczestników wolty poznańskiej, ukarania winnych wynaturzeń stalinowskich w Polsce i wreszcie zachowania suwerenności PRL w relacjach z ZSRR106. Wszystko to pokazuje,

że sytuacja M. Tatarkówny-Majkowskiej w tym czasie była wyjątkowo trudna107. Do podekscytowanych młodych ludzi przemawiali wtedy Karol Głogowski, student prawa na UŁ i R. Polański, student łódzkiej szkoły filmowej. Obaj porwali słuchaczy. Wiec zakończył apel oficera WP kpt. Łozińskiego o spokojne rozejście się, ponieważ na ulicach Łodzi pojawiło się wojsko. Jeden z uczestników zapamiętał, że zebrani dostosowali się do tej prośby. „Łódzki Express Ilustrowany” odnosząc się do tej rewelacji, ocenił wystąpienie wojskowego jako niewłaściwe, bo miało ono dodatkowo podgrzewać i tak już gorącą atmosferę. Przeciwko kpt. Łozińskiemu wystąpili też inni przedstawiciele wojska108.

W trzy dni później – 26 października – zebrało się dwudniowe plenum KŁ PZPR, na którym kluczowy referat wygłosiła M. Tatarkówna-Majkowska. Za swój obowiązek uznała wyjaśnienie, czym była grupa „natolińska”. Program tej frakcji – jej zdaniem – opierał się na krytyce i negowaniu demokratycznych zmian, jakie zachodziły w kraju, a tym samym osoby z nią związane miały być zwolennikami metod stalinowskich. Owa grupa uaktywniła się na VII Plenum KC PZPR. Sama M. Tatarkówna-Majkowska miała doliczyć się jedenastu „natolińczyków”, wśród których znaleźli się W. Kłosiewicz, Z. Nowak i B. Rumiński. Więcej

104 Z. Stasiak, op. cit., s. 21; Ze wspomnień Jerzego Scheura, [w:] Z. Stasiak, op. cit., s. 172; J. Wróbel,

op. cit., s. 21.

105 J. Wróbel, op. cit., s. 21.

106 S. Kłaczkow, op. cit., s. 2.

107 Ibidem, s. 2; W. Gnacikowska, op. cit.; J. Wróbel, op. cit., s. 21.

108

nazwisk nie wymieniła, ale przy tym ostatnim poczyniła uwagę, że próbowała przeciągnąć go na swoją stronę. Natomiast jako zwolennika frakcji „natolińskiej” na łódzkim gruncie wskazała Bolesława Szubicza, który jej zdaniem przekazywał swoim mocodawcom informacje o sytuacji w KŁ PZPR. Kończąc przemówienie zaapelowała o aktywny udział w procesie demokratyzacji, w walce z metodami stalinowskim i „dzierżymorstwem”109.

Przebieg i efekty plenum KŁ PZPR nie zachwyciły członków partii. Otwarcie łódzką organizację partyjną skrytykował Jerzy Olszta110, kierując stosowny list na ręce POP przy KŁ PZPR. We wstępie zaznaczył, że chciał poruszyć sprawy, które go nurtowały i nie dawały spokoju jak dławienie krytyki, pogarda dla człowieka, obecność u władzy lub na różnych stanowiskach osób skompromitowanych, które odpowiadały za aresztowanie W. Gomułki, mordy i zastraszanie. Pytał, jak w tej sytuacji należało postąpić na łódzkim gruncie z osobami odpowiedzialnymi za okres „błędów i wypaczeń”. Chciał usłyszeć prawdę, bo „chcę mówić tak jak czuję i myślę, widzę i słyszę, nie być dwulicowcem wobec siebie i ludzi”. W jego odczuciu wiele osób jeszcze nie wyszło z epoki stalinowskiej i ciągle czuło się zastraszonym, co było widoczne na plenum KŁ PZPR, które ocenił jako zaprzeczenie procesu demokratyzacji. Za niegodne członka partii uznał zachowawcze poczynania członków egzekutywy, w tym M. Tatarkówny-Majkowskiej. W związku z tym wyrażał przekonanie, że członkowie tego gremium powinni byli podać się do dymisji111. Tak się jednak nie stało, bo dla kierownictwa KŁ wiele ważniejsza okazała się o walka o zachowanie stanowiska niż liczenie się z opinią własnych szeregów, a tym bardziej społeczeństwa.

Ponadto J. Olszta zarzucił uczestnikom plenum, że tylko deklaratywnie popierali zachodzące zmiany, gdy w rzeczywistości nadal pozostawali wierni starym metodom. Widział to w zachowaniu M. Tatarkówny-Majkowskiej, kiedy publicznie pouczała prokuratura, że to nie on miał prawo do decydowania o zakończeniu jednego ze śledztw z udziałem członka partii. Taka postawę J. Olszta traktował jako hamulec demokratyzacji. Zarzucił jej także hipokryzję. Z jednej strony M. Tatarkówna-Majkowska ganiła dyrektorów, którzy przenosząc się z zakładu na zakład, zabierali ze sobą dotychczasowych współpracowników, a z drugiej ona sama zrobiła dokładnie tak samo, gdy przechodziła z KW PZPR w Łodzi do KŁ PZPR. Wreszcie, a to był dość mocny zarzut, że jej rzekomy

109 APŁ, KŁ PZPR, 62, Protokół z Plenum KŁ PZPR, 26-27 X 1956 r., k. 132-137.

110

Jerzy Olszta (1915-1965), syn kolejarza i tkaczki, ukończył szkołę powszechną i rzemieślniczą w okresie międzywojennym; z zawodu ślusarz; żołnierz kampanii wrześniowej, jeniec wojenny; po 1945 r. był przez krótki czas milicjantem, od 1957 r. pracował w Centralnym Zarządzie Przemysłu Dziewiarskiego i Pończoszniczego w Łodzi; członek PPR i PZPR. Za: APŁ, KŁ PZPR, 11595, Akta osobowe Jerzego Olszty.

111

protest przeciwko wpuszczeniu delegacji ZSRR na posiedzenie VIII Plenum KC PZPR był wyrazem nie odwagi a wyłącznie antyradzieckiej postawy112.

W tej napiętej atmosferze przyszło zorganizować posiedzenie Egzekutywy KŁ PZPR w dniu 2 listopada, na którym Bolesław Malinowski przedstawił sytuację na Węgrzech oraz relację z narad przeprowadzonych z komitetami dzielnicowymi na tenże temat. Wskazał na nerwowość wśród aktywu partyjnego, który domagał się zachowania spokoju w mieście i w związku z tym za celowe uznano nawet zaktywizowanie grup samoobrony. Ten ostatni wniosek zaaprobowała M. Tatarkówna-Majkowska, zmieniając ich status na milicję robotniczą113. Niedługo potem na adresy wszystkich komitetów wojewódzkich nadszedł list A. Zawadzkiego, przewodniczącego Rady Państwa PRL, który informował o wzroście nastrojów antypaństwowych i antysocjalistycznych wśród osób niechętnie nastawionych do PZPR. Coraz częściej dochodziło też do ataków na partię oraz niektórych działaczy. Część z nich – jego zdaniem – najlepszych i najaktywniejszych członków partii określano „stalinowcami” i wzywano ich do odejścia ze stanowisk114.

W dniu 7 listopada odbyła się narada I sekretarzy komitetów wojewódzkich, której przewodził W. Gomułka. Ówczesny I sekretarz KC PZPR dostrzegł, jak osłabła pozycja partii w regionach. Przyczynę takiego stanu rzeczy upatrywał w administracyjnym systemie podejmowania decyzji przy całkowitym zanegowaniu społecznych nastrojów. Nakazał więc skorygowanie dotychczasowego postępowania i wezwał do zdecydowanych działań przeciwko politycznym wrogom115.

Nerwowa atmosfera, która zdominowała polskie społeczeństwo i kręgi partyjne, udzieliła się również więźniom. Wieczorem 25 listopada w więzieniu przy ul. Józefa Ignacego Kraszewskiego w Łodzi wybuchł bunt osadzonych. Zwrócili oni uwagę okolicznych mieszkańców pożarem na jednym ze szpitalnych oddziałów, wywołanym przez podpalenie materaców. W trwających kilka godzin pertraktacjach z protestującymi wzięła udział M. Tatarkówna-Majkowska. Rozmowy nie zadowoliły żadnej ze stron ale protest ten następnego dnia został wygaszony116.

Pod koniec listopada 1956 r. w różnych kręgach partyjnych notowano coraz ostrzejsze wypowiedzi pod adresem niektórych członków byłego lub aktualnego kierownictwa PZPR jak J. Berman, F. Mazur, S. Staszewski i R. Zambrowski. Donoszono o tym w telefonogramie

112 Ibidem, k. 31-39.

113

APŁ, KŁ PZPR, 305, Protokół nr 33/56 z posiedzenia Egzekutywy KŁ, 2 XI 1956 r., k. 1-2.

114 AAN, Aleksander Zawadzki – Spuścizna, 423/V-9, Projekt listu „Do wszystkich komitetów i organizacji PZPR” [listopad 1957 r.], k.1-2.

115 J. Ptasiński, Drugi zwrot. Gomułka u szczytu powodzenia, Warszawa 1988, s. 52.

116

z KŁ do KC. Na zebraniu POP w PKS w Łodzi domagano się ich usunięcia z szeregów PZPR. Jednocześnie nie dawano wiary zarzutom kierowanym pod adresem W. Kłosiewicza, sugerując, że była to wyreżyserowana nagonka ze strony „puławian”. Jednocześnie centralne władze partyjne zostały poinformowane o przygotowaniach łódzkich tramwajarzy do obchodów „Barbórki” poprzez uczestniczenie we Mszy świętej, celem przywrócenia przedwojennej tradycji. Działo się to za zgodą dyrekcji MPK. Ponadto powiadomiono KC o pytaniach stawianych przez łodzian KD PZPR Łódź Chojny o pomoc dla z Węgier, obecności wojsk ZSRR w Rumunii i Bułgarii, o potwierdzenie lub zaprzeczenie wiadomości o strajkach w ZSRR117.

Atmosfera w mieście ciągle była gorąca. Wspomniany już J. Wróbel za znaczące dla stabilizacji sytuacji w partii uznał plenum KŁ PZPR z 28 XI 1956 r., kiedy okazało się,

że stary skład kierownictwa łódzkiej organizacji partyjnej przetrwał przy dokonaniu niewielkich korekt personalnych. Do KŁ włączono 15 byłych działaczy PPR i PPS118, zaś do egzekutywy trzy osoby: Eugeniusza Ajnenkiela, byłego członka PPS, Edwarda Szustera, i Tadeusza Głąbskiego, byłych działaczy PPR. Mimo propozycji dymisji całego składu KŁ PZPR zgłoszonej przez M. Tatarkównę-Majkowską, otrzymała ona od plenum zgodę na dalsze rządzenie. W tej sytuacji nie może zaskakiwać, że oceniała to plenum pozytywnie jako tzw. krok poczyniony w dobrym kierunku. Nie ma co się dziwić tej ocenie, wziąwszy pod uwagę fakt, że plenum KW PZPR w Krakowie zakończyło się utrąceniem ze stanowiska dotychczasowego I sekretarza Stanisława Brodzińskiego, wszystkich sekretarzy oraz 8 z 15 członków egzekutywy119. Podobnie było w Gdańsku, gdzie I sekretarz KW PZPR Jan Trusz został zdjęty po żywiołowych demonstracjach gdańszczan, w trakcie których tamtejsi wojskowi odmówili wykonania rozkazu stłumienia manifestacji. Także funkcjonariusze UB nie zamierzali bronić tego politycznego działacza. Krytycznie wobec dotychczasowego kierownictwa ustosunkowała się też lokalna prasa partyjna oraz niemała grupa działaczy partyjnych. W tej sytuacji – warszawska centrala uznała za stosowne dokonać zmian personalnych. Nowym I sekretarzem został Józef Machno a zdymisjonowanego J. Trusza przeniesiono do Warszawy120.

117

APŁ, KŁ PZPR, 906, Telefonogram Wydziału Organizacyjnego KŁ PZPR do KC PZPR, 28 XI 1956 r., k. 62.

118 Chodzi o następujące osoby: Eugeniusz Ajnenkiel, Wacław Zatke, Józef Sawicki, Stanisław Duniak, Franciszek Chyliński, Zygmunt Sikorski, Bronisław Kruczkowski, Tadeusz Głąbski, Stanisław Gajek, Kazimierz Głążewski, Julian Kasprzak, Stanisław Gołębiowski, Kazimierz Przybył Stalski, Adela Medyńska i Józef Rybarczyk. Zob.: APŁ, KŁ PZPR, 63, Protokół z plenarnego posiedzenia KŁ PZPR, 28 XI 1956 r., k. 2-3.

119 APŁ, KŁ PZPR, 63, Protokół z plenarnego posiedzenia KŁ PZPR, 28 XI 1956 r., k. 11-12; J. Wróbel,

op. cit., s. 28; W. Raczkowski, Rozwój organizacyjny PZPR w regionie krakowskim w latach 1948-1959,

Warszawa-Kraków 1981, s. 172.

120

Tymczasem w Łodzi mimo rozemocjonowanej atmosfery pod koniec 1956 r. sytuacja – z punktu widzenia PZPR – była trochę lepsza niż w innych ośrodkach. Wspomnianej M. Tatarkównie-Majkowskiej udało się zachować stanowisko, ale do wyciszenia nastrojów droga była jeszcze daleka. O panujących napięciach społecznych w Łodzi oraz spadku dyscypliny partyjnej oraz obniżeniu autorytetu kierownictwa KŁ PZPR informował B. Malinowski, sekretarz KŁ, Z. Kliszkę w telefonogramie z 30 listopada. Łódzkie społeczeństwo niezmiennie domagało się rozliczenia członków partii odpowiedzialnych za okres stalinowski oraz dokonania zmian na kierowniczych stanowiskach w gospodarce. Ponadto łodzianie żądali przywrócenia deputatu węglowego w naturze, podwyższenia płac lub obniżenia cen artykułów pierwszej potrzeby121.

W dokumencie Michalina Tatarkówna-Majkowska.Biografia (Stron 133-140)