• Nie Znaleziono Wyników

Przyczynowe i sprawcze funkcje języka

W obszarze językoznawstwa aktywna rola języka oraz traktowanie go jako zbioru doświadczeń społecznych kształtujących koncepcje świata stanowiły przedmiot rozważań już w XIX wieku. Nie wchodząc w tym miejscu w szczegó-łowe prezentacje intelektualnych źródeł i różnych kierunków rozwoju współcze-snych nurtów lingwistycznych260, należy odnotować refleksję etnolingwistyków, że w języku utrwalony jest sposób postrzegania świata przez daną wspólnotę kultu-rową261. Można więc powiedzieć, że „kultura języka” dominująca w danej społecz-ności jest źródłem wiedzy o tej grupie czy wspólnocie.

Opis języka z użyciem lingwistycznych kategorii analitycznych pomaga zro-zumieć nie tylko specyficzną logikę sposobu myślenia jego użytkowników. Język ujawnia także sposoby interpretowania rzeczywistości oraz uwidacznia specy-ficzne perspektywy poznawcze poszczególnych aktorów komunikacji262. Michał Wendland zauważa, że mimo znacznego upływu czasu, jaki upłynął od zwrotu lingwistycznego, problematyka językowo-komunikacyjna minął nadal bardzo waż-ną rolę we współczesnej refleksji filozoficznej, a pytania o udział języka w konstru-owaniu rzeczywistości wciąż pozostają aktualne263.

Wspomniany zwrot lingwistyczny w naukach humanistycznych i społecznych dokonał się w drugiej połowie XX wieku i określenie to jest synonimem specyficz-nego przełomu w myśleniu o języku. Stanisław Gajda ryzykuje nawet porównanie

260 S. Grucza, A. Marchwiński, M. Płużyczka (red.), Translatoryka. Koncepcje – Modele –

Ana-lizy. Księga jubileuszowa ofiarowana Profesor Barbarze Z. Kielar z okazji 80. rocznicy urodzin,

Wy-dawnictwo Naukowe Instytutu Kulturologii i Lingwistyki Antropocentrycznej, Warszawa 2010: 54–67; J. Warchala, Kategoria potoczności w języku, Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, Katowice 2003.

261 J. Bartmiński, O aktualnych zadaniach etnolingwistyki, Etnolingwistyka. Problemy Języka

i Kultury, 28, 2016: 7–29; A. Kiklewicz, M. Wilczewski, Współczesna lingwistyka kulturowa:

zagad-nienia dyskusyjne (na marginesie monografii Jerzego Bartmińskiego Aspects of Cognitive Ethno- linguistics), Biuletyn Polskiego Towarzystwa Językoznawczego, 67, 2011: 164–178.

262 M. Kopińska, Język jako narzędzie interpretacji rzeczywistości – językowy obraz świata,

Mundu bat begirada anitz. Un mundo michas miradas, 2, 2009: 53–76; J. Bartmiński, Etnolingwistyka,

lingwistyka kulturowa, lingwistyka antropologiczna, Język a Kultura, 20, 2008: 15–33.

263 M. Wendland, Konstruktywizm komunikacyjny, Wydawnictwo Naukowe Instytutu Filozofii UAM, Poznań 2011: 71.

statusu i rangi tego zwrotu dla rozwoju myśli intelektualnej do dziewiętnastowiecz-nych dokonań naukowych z zakresu genetyki czy teorii ewolucji. Pisze o nim na-stępująco:

Niebezpodstawnie mówi się, iż wiek XX był wiekiem języka […]. Odkrycie to radykalnie zmieniło nasze wyobrażenia o roli języka w ludzkim świecie i jest szeroko wykorzystywane (reklama, propagan-da, media). […] Zwrot językowy polega więc na odkryciu językowego wymiaru zjawisk społeczno-kul-turowych. Język jest zanurzony w prawie wszystkie zachowania ludzi – i w te „czysto” komunikacyjne, i w przedmiotowe. Służy nie tylko do reprezentowania i wyrażania świata realnego i umysłowego oraz do przekazywania informacji, lecz także do konstruowania świata i myślenia […]. Jest więc aktywnym i kreatywnym czynnikiem życia ludzi264.

Językowi przyznano potężne moce przyczynowe i wykonawcze. Barwnie ilu-strują to zjawisko następujące słowa:

Teoria chaosu deterministycznego dopuszcza możliwość, iż gwałtowny huragan może być skut-kiem trzepotania skrzydeł motyla w miejscu odległym o tysiące mil. Wolno więc przypuszczać, że podobny efekt może wywołać ciche wyznanie I love you, a wykrzyczane I hate you skutkować nisz-czycielskim tornado265.

Właściwie to dorobek filozofów języka i nadanie mu aktywnej roli w tradzie: świat – myślenie – język stanowi genezę i punkt wyjścia wielu współczesnych nur-tów intelektualnych. Na gruncie filozofii język jako przedmiot sporów o znaczenie słów i ich adekwatność w opisie ma długą tradycję. W zależności od uprawianego kierunku rozważań o języku filozofowie skupiają się na używaniu wyrażeń w sytu-acjach mówienia lub koncentrują się na znaczeniu wypowiedzi. Spadkobiercami zapoczątkowanej jeszcze w XVIII wieku orientacji, która przekształciła filozofię myślenia w filozofię języka i znaczenia, są różne nurty intelektualne w ramach nauk humanistycznych i społecznych, jak np. filozofia hermeneutyczna, amery-kański (neo)pragmatyzm, symboliczny interakcjonizm czy postmodernizm.

W tym miejscu przywołam podstawowe kategorie wprowadzone do po-wszechnego obiegu naukowego przez amerykańskiego filozofia Johna L. Austi-na Austi-na początku lat 60.266 i wyłożone w jego teorii aktów mowy oraz nieznacznie zasygnalizuję „miejsca kłopotliwe”267 jego poglądów, przywołując stanowisko niektó-rych spadkobierców jego twórczości. Naszkicowanie dorobku Austina jest zasadne, ponieważ w dalszej części będę przywoływać poglądy współczesnych intelektu-alistów, których fundamenty prac opierają się właśnie na jego teorii aktów mowy.

264 S. Gajda, Lingwistyka XXI wieku, Polonica, XXXIII, 2013: 8.

265 E. Kałuszyńska, Język a rzeczywistość matematyczna. Performatywna funkcja języka,

Filo-zofia Nauki, 2(62), 2008: 5.

266 Zawarł je w wykładach, które ukazały się w druku po jego śmierci, w 1962 roku: J. L. Austin,

How to do things with word. The William James Lectures delivered at Harvard University in 1955,

Clarendon Press, Oxford 1962 (książka ta stanowi zbiór jego dwunastu wykładów na temat poglą-dów, o których we wstępie książki (s. v) można przeczytać, że kształtowały się już pod koniec lat 30. Polskojęzyczny przekład zapisów tych wykładów jest dostępny w przywoływanej wcześniej książce J. L. Austina, Mówienie i poznawanie: rozprawy i wykłady filozoficzne, PWN, Warszawa 1993.

267 Sformułowania tego używam za Vatsovem Dimitarem, Performatyw: suwerenna władza za-miast subwersji? (Austin, Derrida, Butler), Przestrzenie Teorii, 23, 2015: 224.

Punktem wyjścia w myśli Austina było rozróżnienie wypowiedzeń na: kon-statatywne (tj. konstatacje, stwierdzenia) i performatywne (tzw. performatywy). Można by je ująć następująco: o ile te pierwsze opisują świat, o tyle drugie go zmieniają.

„Wczesny” Austin koncertuje uwagę na tych wypowiedzeniach i stwierdza, że konstatacjom przysługuje prawdziwość lub fałszywość, które można obiektywnie ocenić (w sensie logicznym). Natomiast performatywność języka oznacza możli-wość działania za pomocą słów. W odróżnieniu od wypowiedzeń konstatatywnych performatywom nie da się przypisać ani prawdziwości, ani fałszywości. Mowa tu o wypowiedziach zawierających zwykłe czasowniki, które jednak użyte w okre-ślony sposób i w konkretnych warunkach powodują, że ktoś, kto je wypowiada, „raczej coś robi, niż tylko coś mówi”268. Są to więc wypowiedzi, które powołują „coś” do istnienia, tworzą i stwarzają rzeczywistość269. Mówiący, wypowiadając określone formuły (np. „tak” podczas ceremonii zaślubin), zmienia rzeczywistość stosunków międzyludzkich. Sprawcza moc słów tkwi szczególnie w sile przysiąg, przekleństw, rozkazów, wyroków sądowych czy nadawania nazw określonym zja-wiskom, relacjom czy wydarzeniom. Austinowskie znaczenie performatywu kon-centruje się na fakcie dokonywania (się) czynności za pomocą słów.

Z czasem Austin porzuca kategorialną dychotomię „twierdzenie-performa-tyw” i przyjmuje nowy system klasyfikacji: lokucji, illokucji i perlokucji270. Akt lo-kucyjny to po prostu „mówienie czegoś” – wydawanie odpowiednich dźwięków, które są znakami pewnego języka (brzmiące słowa, napisy, gesty). Perlokucyjny to wywoływanie wpływu na myśli, zachowania czy uczucia odbiorcy aktu mowy (np. wywołanie gniewu, spowodowanie rozbawienia, a także zmiany decyzji itp.). Illokucyjne natomiast stanowią „moc” wypowiedzi. Austin podzielił je według kry-terium pięciu rodzajów mocy.

Dana moc illokucyjna zależy od sposobu wygłoszenia określonej wypowiedzi (np. intonacji), jej kształtu słownego, a także gestu i mimiki. Przede wszystkim jednak moc tego aktu mowy zależna jest od charakteru sytuacji komunikacyjnej. I tak przykładowo: skazywanie, uniewinnianie, wartościowanie, stawianie diagno-zy, ustalanie stopnia, analizowanie to tzw. osądzeniowce. Ich moc jest związana z tym, że są to słowa wypowiadane przez jakiś autorytet w danej dziedzinie – ska-zuje i uniewinnia sędzia, wartościuje i ocenia – nauczyciel, diagnozę stawia eks-pert itp. Kolejno, „sprawczymi” są te akty mowy, które wiążą się ze sprawowaniem władzy i tę władzę urzeczywistniają. Mamy więc tu w akcie mowy takie wyrażenia i zwroty, które zawierają czasowniki stanowiące o: rozkazywaniu, degradowaniu, nominowaniu, uchylaniu, unieważnianiu, zobowiązywaniu, zwalnianiu, zakazy-waniu itp. W grupie „sprawczych” aktów mowy są także następującego rodzaju: modlenie, błaganie, zaklinanie czy wyklinanie.

Trzecią grupę aktów mowy stanowią według Austina „zobowiązaniowce”, czyli takie, które obligują wypowiadającego dane słowa do zrobienia czegoś

268 J. L. Austin, Mówienie i poznawanie…: 313.

269 Zob. także: A. Kuchta, Zaklęcia, tabu i zaklinania – w jaki sposób język tworzy świat?: rola magii językowej w społecznościach pierwotnych, Maska. Magazyn

Antropologiczno-Społeczno-Kultu-rowy, 1(33), 2017: 117–128.

(teraz lub w przyszłości). Są to: obietnice, deklaracje, ślubowania, oświadczenia, poręczenia, zapewnienia itp. „Zachowaniowce” z kolei służą do wyrażania sta-nów psychicznych czy przejawiania określonych postaw nadawcy aktu. Należą do nich akty mowy, które mają za zadanie: przepraszanie, dziękowanie, gratulowa-nie, sympatyzowagratulowa-nie, chwalegratulowa-nie, a także: krytykowagratulowa-nie, protestowagratulowa-nie, stawianie czoła, przeciwstawianie się itp. Ostatnimi są „wykładniowce”, które nadają status argumentom podczas konwersacji. Ukazują charakter wypowiedzi (np. czy jest to odpowiedź, polemika, przykład, informacja, zwątpienie, postulat). Przykładowo są to takie czasowniki, jak: twierdzić, zauważać, informować, pytać, donosić, zga-dzać się, poprawiać czy wyjaśniać.

Efekt wypowiedzi performatywnych jest uzależniony od istnienia i wypełnie-nia określonych warunków. Wypowiedzi takie odbywać się muszą w odpowied-niej ramie konwencji i wymagają związanych z nią „gier językowych”271. Oznacza to, że beneficjentów „udanych” wypowiedzi performatywnych wiąże specyficzna, wspólna forma życia oraz przekonanie o potrzebie i słuszności podejmowanych przez nich działań. Sam Austin podkreślał konieczność istnienia tzw. pozytyw-nego myślenia oraz wiary w słowa uczestników performatywnych aktów mowy.

Oczywiście Austin nie był pierwszym badaczem języka, który zwrócił uwagę na rolę słów w kształtowaniu sfery zobowiązań i uprawnień i dostrzegł „wiążący” charakter aktów mowy. Przed Austinem zagadnienie to podejmowane było jednak na marginesie rozważań i dopiero on jako pierwszy poświęcił mu osobną uwagę, opisał je, zdefiniował oraz stworzył kryteria określające wypowiedzi performatywne. Jego oryginalnym wkładem do wiedzy jest przede wszystkim to, że posłużył się ideą aktu mowy do skonstruowania przełomowej koncepcji języka o szerokim zakresie zastosowań, co zmieniło myślenie o naturze języka272. Jak pisze Vatsov Dimitar:

[…] podstawowe odkrycie Austina polega na ujawnieniu performatywności i pokazaniu, że czy-ste „twierdzenie” jest po prostu idealizacją, że czysta reprezentacja rzeczywistości to tylko filozoficzna ideologia. Wprowadzenie performatywności znosi ostre rozróżnienie między językiem a rzeczywisto-ścią […]. Jeśli wszystko jest działaniem, wówczas jedyne rozsądne „ontologiczne” pytanie, które po-zostaje, brzmi: jaką rzeczywistość czy jakie rzeczy tworzymy, kiedy coś mówimy (lub piszemy)?273

Performatywna funkcja języka badana jest na wielu płaszczyznach. Wypo-wiedzi performatywne są istotną, teoretyczną kategorią analiz filozofów, logików czy językoznawców. Dimitar uważa, że wybór dorobku Austina jako ważnego źró-dła teoretycznego jest uzasadniony przede wszystkim tym, że za pomocą kate-gorii performatywu można kierować uwagę analizy na mikropoziom elementar-nych (pojedynczych) aktów mowy i/lub zdarzeń. Co więcej, sądzi, że nawet jeśli kontynuatorzy jego myśli podważają niektóre jego ustalenia, to krytyczne analizy są „raczej ostrzeżeniami dotyczącymi tego, jak nie czytać Austina niż atakami na sam projekt”274.

271 M. J. Kozłowski, Język gra rolę! Studia performatywne między filozofią a antropologią,

Te-maty z Szewskiej, 2(12), 2014: 75–108.

272 B. Chwedeńczuk, Wstęp, [w:] J. L. Austin, Mówienie i poznawanie…

273 V. Dimitar, Performatyw: suwerenna władza zamiast subwersji?…: 221.

Prezentacja krytyki ustaleń Austina nie ma w tym miejscu sensu. Zresztą współcześni intelektualiści nie kwestionują jego teorii jako takiej, tylko poszcze-gólne jej elementy. Przykładowo założenia tego filozofa stoją w sprzeczności z konwencją sztuk widowiskowych i innych form działań, których przebieg jest niejawny czy niejasny. Widowiska takie z kolei znajdują się w centrum zaintereso-wań performatyków275, którzy są przecież intelektualnymi spadkobiercami dorob-ku Austina (mimo że aspekt werbalny działań ludzkich znajduje się na marginesie ich zainteresowań w stosunku do czynnościowego wymiaru działania).

Mówiąc o krytyce, przywołam dwie postaci: Jacque’a Derridy i Judith Butler (zresztą w niektórych miejscach bardzo zbieżnych ze sobą, mimo różnic kontek-stowych276). Pierwszy kwestionuje nadanie przez Austina prymatu mowie. Wska-zuje także na performatywną moc nie tylko mowy, lecz także pisma277. Ponadto koncentruje swoją uwagę na „niepewnym” kryterium wyraźnego performatywu278, jakim jest – zgodnie z twierdzeniem Austina – występowanie czasownika w pierw-szej osobie liczby pojedynczej, czasie teraźniejszym, trybie oznajmującym i stro-nie czynnej. Derrida krytyczstro-nie odnosi się rówstro-nież do stanowiska Austina o wa-runkach powodzenia performatywu (tak zwanej: fortunności), czyli konieczności istnienia powszechnie akceptowanej procedury, intencji uczestników aktów mowy. Warunki te zdaniem Austina muszą być spełnione, by performatyw był udany279. Derrida uważa, że wprowadzenie przez Austina warunków fortunności i myśle-nie o nich w kategoriach „udany–myśle-nieudany” powoduje utratę korzyści, jakie daje wypracowana przez niego kategoria performatywności. Krytykę Derridy zwięźle określa Dimitar, pisząc:

Osiągnięcie Derridy polega na wykazaniu, że pozycja mówiącego jest automatycznie ustanawia-na przez działanie, tak jak sygustanawia-natura jest ustanawia-natychmiast łączoustanawia-na z pismem dokumentu. Nie ma żadnej tożsamości podmiotu uprzedniej wobec działania, która byłaby jego autentycznym intencjonalnym „źródłem”, lecz przeciwnie, samo działanie ustanawia pozycję podmiotu jako sygnaturę280.

Derrida odbiera podmiotowi wypowiadającemu słowa wyłączną sprawczość. W zamian wprowadza kategorię „cytatowości”. Oznacza to, że wypowiadane z po-zycji autorytetu sądy (ich powtarzanie) zakorzenione są głęboko w dyskursywnej

275 Performatyka jako dziedzina badań społecznych korzysta z dorobku socjologii, etnografii, studiów kulturowych, antropologii kulturowej, teatrologii i studiów nad komunikowaniem. Przedmiotem badań performatywnych jest ekspresja (aktywność ludzka). W zakresie zainteresowań performatyki pozostaje zarówno odgrywanie (performance), jak i to, co performatywne; A. Kawalec, Przyjemność i działanie w performansie, performatyce i sztukach performatywnych, Przegląd Filozoficzny, 2(82), 2012: 349–362.

276 Przykładowo Derrida i Butler twierdzili, że performatywność jest cytowaniem, ciągłym po-wtarzaniem pewnych zachowań (ale tych już zastałych).

277 J. Derrida, Sygnatura, zdarzenie, kontekst, [w:] Tegoż, Pismo filozofii, Inter Esse, Kraków 1992.

278 W wykładzie pt. Jak działać słowami, [w:] J. L. Austin, Mówienie i poznawanie…: 615; Au-stin czasownik taki nazywa wyraźnym czasownikiem performatywnym, a wypowiedź, w której się go używa: performatywem wyraźnym.

279 Przykładowo performatyw był niefortunny, jeśli jego wypowiedzenie nie stwarzało zawarte-go w nim działania (np. wypowiedzenie słów: „mianuję cię na…” nie pociąga za sobą rzeczywistezawarte-go otrzymania stopnia).

tradycji. Stanowisko to podziela Judith Butler281. Zresztą jej rozumienie perfor-matywności dokonało się w dużej mierze właśnie bezpośrednio pod wpływem poglądów Derridy.

Również dla Butler „cytatowość” jest mechanizmem, który nadaje moc od-działywania performatywności, tzn. staje się on efektywny i powołuje do życia to, co nazywa. Istotne jednak jest stwierdzenie za Derridą, że żadna wypowiedź per-formatywna nie mogłaby się powieść, gdyby nie była zacytowaniem jakiejś innej w ramach dominującego dyskursu.

Rasistowska mowa działa poprzez przywoływanie konwencji, musi krążyć, i chociaż potrzebuje podmiotu, który ją wypowie, to ani nie zaczyna się od mówiącego podmiotu czy od konkretnego uży-tego słowa, ani się na nich nie zatrzymuje282.

Butler stawia pytanie o to, w jakiej mierze dyskurs uzyskuje władzę powodo-wania tego, co nazywa, w drodze cytopowodo-wania językowych konwencji władzy (kon-wencji, które same w sobie są spuścizną cytowania) i pisze między innymi, że:

Działanie to stanowi echo dawniejszych działań i skupia w sobie siłę władzy wskutek powtó-rzenia lub cytowania wcześniejszego wypełnionego władzą zbioru praktyk. Nie chodzi o to, że akt mowy odbywa się w ramach pewnej praktyki, lecz że sam w sobie jest zrytualizowaną praktyką […] żaden termin czy stwierdzenie nie mógłby działać performatywnie bez zakumulowanej i skrywającej są historyczność siły […]. Kto wypowiada rasistowską obelgę, tym samym cytuje ją, a więc wchodzi w językową wspólnotę z historią jej używania283.

Tak więc to, co zapewnia skuteczność wypowiedzi, to specyficzny proces cytowania. W tej perspektywie akty performatywne to jeden ze sposobów spra-wowania władzy. Autorytarne „wypowiadanie”, a właściwie powtarzanie danej for-mułki, nadaje jej moc sprawczą.

Idąc tym samym tropem co Derrida, Butler twierdzi, że płeć jest właśnie efektem (konstruktem) powtarzania (cytowania) obiegowych opinii, a szczególnie używania językowych uzusów. Powtarzanie norm płciowych jest według Butler przymusowe i powoduje „zmaterializowanie płci” (ciała). Rozwinę nieznacznie tę myśl, powołując się na badania „płci języka”284 oraz analizę stereotypów w nich zawartych285.

Punktem wyjścia dla badań nad wartościującą rolą języka w kształtowaniu wyobrażeń mówiących i słuchających na temat płci jest teza o jego androcentry-zmie. Język jest nośnikiem informacji i wyrazicielem opinii i postaw jego użytkow-ników wobec kobiet i mężczyzn. W formach językowych bardzo często zawiera się mniej czy bardziej jawny przekaz oparty na stereotypach, które z kolei są

281 J. Butler, Uwikłani w płeć. Feminizm i polityka tożsamości, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2008; Taż, Walczące słowa. Mowa nienawiści i polityka performatywu, Wydawnictwo Kry-tyki Politycznej, Warszawa 2010.

282 J. Butler, Walczące słowa…: 45–46.

283 Tamże: 63.

284 M. Duda, Płeć języka, [w:] I. Chmura-Rutkowska i in. (red.), Gender w podręcznikach.

Pro-jekt badawczy. Raport, t. I, Fundacja Feminoteka, Warszawa 2016: 186–198.

uproszczonymi sądami wartościującymi utrwalonymi silnie w pamięci zbiorowej286. Aby zilustrować opisany mechanizm „działania języka”, odniosę się do części za-sadniczych bohaterów tej książki – matek.

Na gruncie wiedzy potocznej funkcjonuje zróżnicowanie i cieniowanie funkcji pełnionych przez matkę wobec dziecka. Szczególnie ciekawie zjawisko to uwi-dacznia się we frazeologizmach. Analiza danych językowych pozwala wydobyć najbardziej popularne (utarte) frazeologizmy oparte na słowie „matka”, które nie tylko szczegółowo charakteryzują relację matki i dziecka, ale precyzują charakter jej społecznej roli. Najogólniej mówiąc, tworzą one językowy obraz, czyli stereotyp matki287.

Przykładowo w języku polskim funkcjonuje wiele frazeologizmów (np.

Mat-ka to kołdra, przykrywa błędy dzieci i grzechy męża; Serce matki to przepaść, na której dnie zawsze się znajdzie przebaczenie) oraz ogólnie znanych przysłów

i sentencji (np. Ojciec jest głową rodziny, a matka jej sercem; Jedna matka

dzie-sięć synów wychowa, a jednej matki dziedzie-sięć synów żywić nie mogą; Gniew matki jak śnieg, dużo napada, szybko topnieje), w których znajdują się opisy matki,

a przekaz określa się jako społeczną prawdę. „Społeczne prawdy” o matce prze-kazywane są też w popularnych utworach rozrywkowych (jak np. fragment tekstu piosenki Wojciecha Młynarskiego: „Nie ma jak u mamy, ciepły piec, cichy kąt…”), a także przekazach ludowych innych niż przysłowia (np. tzw. matka pieśniowa288

ukazuje się nam jako ta, która: kołysze, czuwa, karmi, odziewa, jest czuła, a jej przedmiotowymi atrybutami są: kolebka/kołyska, chleb oraz koszula dla dziec-ka). Nawet pobieżna analiza przytoczonych w poprzednim zdaniu przykładów pozwala stwierdzić, że podstawą obrazu matki w codziennym języku polskim jest stałość, bezwarunkowość i niezmienność jej miłości, a ona sama jest rodzajem przystani i przestrzenią (fizyczna i symboliczną), w której można się schronić bez względu na wiek. W tak przedstawionych sformułowaniach zawiera się pochwała macierzyństwa i jego powinności, a także zbiór pewnych oczekiwań289.

Przywołanie Butler290 w części poświęconej performatywom jest nieprzy- padkowe nie tylko dlatego, że odnosi się ona do twórczości Austina czy Derridy i analizuje warunki oraz rolę wypowiedzeń performatywnych w procesie „stawania się” kimś (gender)291. Jej postać jest tu także ważna z punktu widzenia dylematów związanych z „nazywaniem” osób korzystających z rozmaitych przyczyn i w róż-ny sposób z pomocy instytucji czy szerzej – systemu, a co więcej – „uwikłaróż-nych w płeć” i przypisane im z tego powodu powinności292. Butler traktuje bowiem

teo-286 M. Karwatowska, J. Szpyra-Kozłowska, Lingwistyka płci. Ona i on w języku polskim, Wy-dawnictwo UMCS, Lublin 2005.

287 J. Bartmiński, Polski stereotyp…

288 Tamże.

289 E. Mandal, Podmiotowe i interpersonalne konsekwencje stereotypów związanych z płcią, Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, Katowice 2004.

290 J. Butler, Walczące słowa…

291 Taż, Uwikłani w płeć…

292 Sygnalizowałam wcześniej wnioski z badań (rozdział 2), że to kobiety (żony, partnerki życio-we, matki) częściej korzystają z instytucjonalnych form pomocy i wsparcia niż mężczyźni. W drugiej części wykażę także, że rodzicami angażującymi się w pomoc dzieciom szkodliwie pijącym alkohol są w pierwszym rzędzie matki.

rię aktów mowy Austina jako narzędzie analizy zjawisk „wrażliwych” społecznie. Zresztą (i naturalnie jako konstruktywistka) w swojej twórczości nawiązuje bezpo-średnio293 do dorobku Michela Foucaulta294, do którego odniosę się w następnym podrozdziale (choć nie tylko w związku z jego twórczością dotyczącą płci i sek-sualności).

Chociaż Butler głównie kojarzona jest z koncepcją radykalnej performatyw-ności płci, najwięcej uwagi poświęca sprawczości języka, a swoje poglądy określa nawet mianem teorii językowej sprawczości295. Butler nadaje językowi władzę (np. ranienia), pisząc we wstępie książki poświęconej mowie nienawiści następująco: „[…] język działa, i to działa przeciwko nam”296. Dalej zaś stwierdza:

Robimy rzeczy słowami, wytwarzamy skutki za pomocą języka oraz robimy różne rzeczy języko-wi, ale również język jest czymś, co robimy. Język jest nazwą naszego działania, jednocześnie „tym”,