• Nie Znaleziono Wyników

RACJONALIZACJA DZIAŁAŃ FORMACJI POLICYJNYCH

Jest rzeczą naturalną, że wszelkie istoty świata ożywionego zabiegają o swoje bezpieczeństwo. W przeważającej mierze czynią to instynktownie, gdy brak czynnika niezbędnego dla prze-życia wywołuje popęd, skutkujący odpowiednim zachowaniem (od jego form stereotypo-wych, jak ma to miejsce u zwierząt niższych, np. owadów, do form plastycznych i zmiennych, przejawianych przez człowieka57). Człowiek nie był i  nadal nie jest wolny od zachowań instynktownych58. Jednak to, co ludzi szczególnie wyróżnia spośród innych, co czyni ich nie-powtarzalnymi, to umiejętność przemyślanej i wspólnej organizacji działań podejmowanych na rzecz zachowania bezpieczeństwa. To również dopasowanie swoich zachowań między innymi do przyjętych norm społecznych (za przykład może posłużyć ograniczenie w wyniku rozwoju społecznego silnych tendencji poligamicznych59).

Rozwój człowieka, jak każdej żywej istoty, uzależniony jest od selekcji genetycznej oraz śro-dowiska, w  którym przyszło danym organizmom żyć60. Jednak człowiek funkcjonuje w dwóch środowiskach, zarówno pierwotnym, naturalnym, jak i wtórnym sztucznym, zwa-nym kulturą. Kultura jest efektem społecznej aktywności człowieka, środowiskiem tworzo-nym przez ludzi dla nich samych61. Jest „sposobem myślenia, odczuwania, zachowania się, jak również będących ich pochodną wytworami społecznymi i  materialnymi, które są

57 M. Barczyński, J. Bogusz, Medyczny słownik encyklopedyczny, Kraków 1993, s. 152.

58 Ibidem.

59 A. Malinowski, Dymorfi zm płciowy, [w:] Antropologia, A. Malinowski, J. Strzałko, Warszawa-Poznań 1989, s. 171.

60 B. Jasicki, N. Wolański, Rozwój ontogenetyczny a formowanie się gatunku Homo sapiens jako funkcja zmian

przystosowawczych do środowiska, [w:] Czynniki rozwoju człowieka, N. Wolański (red.), Warszawa 1987, s. 39.

wspólne pewnej grupie ludzi nie na podstawie ich wrodzonych czy fi zycznych cech, lecz raczej na podstawie ich wspólnych doświadczeń i wzajemnego uczenia się”62.

Człowiek wyrwał się ze świata zwierzęcego, zyskując nowy specyfi czny charakter, który można nazwać naturą ludzką. Przez naturę ludzką Bronisław Malinowski rozumiał „deter-minizm biologiczny, który zmusza każdą cywilizację i każdą jednostkę do spełniania takich funkcji cielesnych, jak spanie, oddychanie, odpoczynek, pobieranie pożywienia, wydalanie i reprodukcja”63. Kultura ludzka i jej wytwory wyzwoliły człowieka z pierwotnego dla niego otoczenia, pozwoliły zyskać nowe możliwości, stworzyć swój ekosystem, w  którym jak w bańce będzie w stanie eksplorować wrogie wszelkiemu życiu obszary kosmosu. Dzięki kul-turze jednostka ludzka zyskała nowy wymiar bezpieczeństwa, tak niezbędny dla nowych dokonań ludzkości. B. Malinowski pisał: „Kultura, w swym początkowym stadium, gwaran-tuje człowiekowi wolność do życia w bezpieczeństwie i z pewnymi nadwyżkami, ale jedno-cześnie zakłada posłuszeństwo i podporządkowanie się niektórym ograniczeniom”64.

Kultura wytworzona przez człowieka pozwoliła mu na inną jakość, niż jest to u  zwierząt, zaspokajania potrzeb biologicznych (fi zjologicznych i bezpieczeństwa związane z unikaniem bólu i cierpienia), jednak spowodowała również powstanie nowych potrzeb o podłożu psy-chologicznym oraz społecznym (potrzeby bezpieczeństwa związane z poszukiwaniem wspar-cia, granic, prawa, autorytetu; potrzeby przynależności i miłości; szacunku; samodoskonalenia)65. Te pierwsze wspólne dla ludzi i zwierząt (oczywiście u ludzi skutkujące zachowaniem odmien-nym, o czym było wcześniej) to potrzeby pierwotne – gdzie popęd zanika z chwilą zaspokoje-nia. Te drugie, jedynie ludzkie – nigdy nie wygaszalne, stale się tlące i aktywizujące człowieka ustawicznie do działania66.

O różnicy w zaspokajaniu potrzeb między zwierzętami a ludźmi pisał Steve Bruce: „Jak to ujmuje Durkheim: kiedy braki w zasobach zwierzęcia zostają wypełnione, jest ono zadowo-lone i nie pragnie niczego więcej. Nie ma dostatecznie rozwiniętej refl eksji, aby wyobrazić sobie inne cele niż te, które są wpisane w jego fi zyczną naturę (…) Inaczej jest jednak z czło-wiekiem, ponieważ większość jego potrzeb nie jest – lub nie jest w takim samym stopniu – zależna od ciała, jak w  przypadku zwierzęcia”67. Kultura wytworzyła specyfi czne reakcje

62 P. Sztompka, Socjologia. Analiza społeczeństwa, Kraków 2013, s. 313.

63 B. Malinowski, Szkice z teorii kultury, Warszawa 1958, s. 58.

64 B. Malinowski, Wolność i cywilizacja, Warszawa, s. 52.

65 M. Przetacznik-Gierowska, G. Makiełło-Jarża, Podstawy psychologii ogólnej, Warszawa 1989, s. 382.

66 M. Kosewski, Ludzie w sytuacjach pokusy i upokorzenia, Warszawa 1986, s. 22.

kulturowe zmierzające do zaspokojenia potrzeb ludzkich. B. Malinowski wskazał, że taką reakcją na potrzebę bezpieczeństwa jest obrona68. Organizacja obrony przed niebezpieczeń-stwami obejmuje takie instytucje, jak dom, grupa itd. Zarówno człowiek pierwotny, jak i cywilizowany dla zapewnienia sobie bezpieczeństwa organizował swoje siły zbrojne. W tym też celu zbiorowości ludzkie wychowywały również nowych członków społeczności, przygo-towując nową generację do czekających je działalności69. Działalność wychowawcza, to jak pisał Florian Znaniecki „bezpośrednio lub pośrednio, rozmyślnie lub nierozmyślnie zmierza ku temu, by urabiać indywidua ludzkie, które będą umiały i  chciały uczestniczyć w  tych czynnościach zbiorowych, jakie dana grupa uważa za ważne i  pożądane”70. Z  pewnością wspólna organizacja obrony do takich czynności się zalicza.

Specyfi czny jedynie dla człowieka sposób funkcjonowania w  zbiorowościach ludzkich z  pozoru podobny do życia innych organizmów (kolonie owadzie, stada naczelnych) jest zupełnie od innych odmienny. Ludzi łączy bowiem coś tak silnego i nie do końca wypowie-dzianego jak człowieczeństwo. Rozwinięta zdolność współodczuwania, empatii występuje u ludzi i tylko u nich (badane naczelne i delfi ny nigdy nie przekroczyły w tym względzie poziomu 4-letniego dziecka)71.

Człowiek od zawsze skazany był na wsparcie innych. W przeciwieństwie do zwierząt przy-chodził na świat nieprzygotowany do samodzielnego funkcjonowania. Rodzice, krewni sta-nowili dla niego pierwszą zbiorowość, tak zwaną grupę pierwotną, cechującą się niewielką liczebnością oraz bliskimi, osobistymi i trwałymi związkami pomiędzy jej członkami72. Póź-niej wchodził w skład większych zbiorowości, o charakterze okresowym, nastawionych na realizację konkretnych zadań, zwanych grupami wtórnymi73. Około 3200-3100 r. p.n.e. roz-wój cywilizacyjny na ziemiach Sumerów zainicjował powstanie pierwotnych form państwo-wości, a około 2900 r. p.n.e. powstają na terenie miasta państwa, w których dochodzi do hierarchizacji społeczeństwa i rozbudowy wysoce wyspecjalizowanej administracji74.

Idea państwa była żywa już w starożytności. Wielcy myśliciele zarówno z Azji, jak i Europy zasta-nawiali się, czym ono jest, jaki powinien być cel jego istnienia. Żyjący w latach 551-479 p.n.e.

68 B. Malinowski, Szkice z…, s. 69.

69 Ibidem, s. 80.

70 F. Znaniecki, Socjologia wychowania. Tom1. Wychowujące społeczeństwo, Warszawa2001, s. 6.

71 R. Dunbar, Nowa historia ewolucji człowieka., Kraków 2015, s. 82.

72 N. Goodman, Wstęp do socjologii, Poznań 2009, s. 67.

73 Ibidem, s. 68.

chiński myśliciel Kong Fuzi (Konfucjusz) nie tylko zastanawiał się, jakie powinno być ide-alne państwo (warto wspomnieć, że w Chinach czyniono to już przed nim), ale zdefi niował je jako organizację przymusową, służącą rozszerzeniu terytorium, a także wytwarzającą dobra materialne na rzecz dworu75. Władca Chin, cesarz, stojący na szczycie państwa, miał być odzwierciedleniem chińskiej hierarchii społecznej. Jak pisał wybitny znawca Chin Henry Kissinger „Konfucjusz głosił kredo hierarchicznego społeczeństwa: podstawowy obowiązek, to znać swoje miejsce”, a odkupienie państwa wynikało ze sprawiedliwego postępowania jed-nostki76. Myśl Kong Fuziego rozwinął żyjący w latach 371-289 p.n.e. Mengzi (Mencjusz). Zdefi niował on państwo jako nierozerwalną jedność trzech elementów: ludu, władcy i tery-torium. Warto wspomnieć, że najdawniejsza myśl z  kręgu kultury chińskiej dostrzegała w państwie ochronę przed zewnętrznymi zagrożeniami i gwarancję wewnętrznej jedności (to w tym kręgu kulturowym archaiczny znak „ochrona” jest utworzony przez rysunek siedliska chronionego przez czterech strażników)77.

Gdy w  Chinach o  państwie rozprawiał Mengzi, myśl europejska, śródziemnomorska nie pozostawała w tyle. Żyjący w latach 427-347 p.n.e. grecki fi lozof Platon poszukiwał „ideal-nego ustroju państwowego, czyli takiego, w którym możliwe byłoby dążenie do doskonało-ści i  realizowanie Idei Dobra”78. Pisał on, że „Z  konieczności więc i  spośród ustrojów państwowych, zdaje się, że ten będzie osobliwie słuszny i to będzie ustrój jedyny, w którym mógłby ktoś stwierdzić, że rządzący posiadają wiedzę, a nie tylko jej pozory, wszystko jedno czy według praw, czy bez prawa rządzą i czy panują nad chętnymi, czy nad niechętnymi, czy są ubodzy, czy bogaci”79. W swym dziele „Państwo”, wielki myśliciel przedstawia założenia idealnego państwa (państwa posiadającego najlepszy z  ustrojów). Według niego politeja (πολιτεία, politeia – słowo oznaczające zarówno państwo, jak i jeden z jego ustrojów), jako wspólnota może być tylko wówczas sprawiedliwie rządzona, gdy tylko sprawiedliwi będą u steru władzy. Zwraca również uwagę, że urzędników i sprawujących władzę nie odciągały od obowiązków chęć zdobycia bogactwa oraz troska o  rodzinę80. Karl Popper analizując dzieła Platona, wskazywał, że według greckiego myśliciela „najbardziej zbliżoną do idei pań-stwa najlepszego ustroju, formą społeczeńpań-stwa jest królestwo ludzi najmędrszych i najbardziej boskich. To idealne państwo miasto-państwo jest tak bliskie doskonałości, że trudno pojąć

75 J. Pawłowski, „Państwo” we wczesnej fi lozofi i konfucjańskiej, Warszawa 2010, s. 33.

76 H. Kissinger, O Chinach, Wołowiec 2014, s. 31.

77 J. Pawłowski, op cit., s. 28-33.

78 M. Kuziak, S. Rzepczyński, D. Sikorski, T. Sucharski, T. Tomasik, Słownik Myśli fi lozofi cznej, Warszawa–Bielsko-Biała, 2011, s. 54.

79 Platon, Polityk, Agora SA, Warszawa 2010, s. 189.

jak mogłoby się w ogóle zmieniać”81. Wpływ na niezmienność państwa miałby też wywierać zwapnienie struktur społecznych, każdy bowiem miał odgrywać z  góry przypisaną, nie-zmienną w przeciągu życia rolę społeczną. Platon bowiem tak pisał: „Ale kiedy, tak ja uwa-żam, jakiś rzemieślnik z natury, albo inny groszorób wzbije się w dumę na tle swego bogactwa albo wpływów, albo siły, albo czegoś innego w tym rodzaju, i zacznie przybierać postać woj-skowego, albo ktoś z wojskowych przybierze postać radnego, albo strażnika, chociaż tego nie godzien, i ci ludzie pomieniają z sobą narzędzia i zaszczyty, albo gdy jeden i ten sam człowiek spróbuje to wszystko robić równocześnie, wtedy – myślę, że i ty się zgodzisz – taka zamiana i takie łączenie zawodów, to zguba dla państwa”82.

Uczeń Platona, Arystoteles żyjący w latach 384-322 p.n.e. głosił, że jeśli państwo uzna się za pewną wspólnotę, to jego celem, jak każdej wspólnoty, jest osiągnięcie jakiegoś dobra, np. bezpieczeństwa. Pisał bowiem: „Skoro widzimy, że każde państwo jest pewną wspólnotą, a każda wspólnota powstaje dla osiągnięcia jakiegoś dobra (wszyscy bowiem w każdym dzia-łaniu powodują się tym, co im się dobrem wydaje) to jasną jest rzeczą, że wprawdzie wszyst-kie [wspólnoty] dążą do wspólnego dobra, lecz przede wszystkim czyni to najprzedniejsza ze wszystkich, która ma najważniejsze ze wszystkich zadanie i wszystkie inne obejmuje. Jest nią tak zwane państwo i wspólnota państwowa”83. Filozof pisał również: „Okazuje się z tego, że państwo należy do tworów natury, że człowiek jest z natury stworzony do życia w państwie, taki zaś, który z natury, a nie przez przypadek żyje poza państwem, jest albo nędznikiem, albo nadludzką istotą, jak ten którego piętnuje Homer, jako człowieka bez rodu, bez prawa, bez [własnego] ogniska”84. Arystoteles zauważył, że państwo może posiadać trzy właściwe ustroje: monarchię (związaną z jednowładztwem), arystokrację (związaną z władzą nielicz-nych) i  politeję (rządy ludu „ku najlepszemu pożytkowi państwa i  jego członków”85). Za wypaczenie, dewiację ustrojową uznał tyranię (władza sprzyja tylko władcy), oligarchię (wła-dza sprzyja tylko nielicznym, bogatym) oraz demokrację (sprzyjająca jedynie ubogim)86. Jeśli państwo zdefi niuje się jako „organizację polityczną obejmującą zakresem swego działania ogół członków społeczeństwa zamieszkującego określone terytorium, istniejącą dla zapewnie-nia panowazapewnie-nia politycznego klasie panującej pod względem ekonomicznym i  wyposażoną

81 K.R. Popper, Społeczeństwo otwarte i jego wrogowie, tom 1., Warszawa 2010, s. 69.

82 Platon, Państwo, Warszawa 2010, s. 175.

83 Arystoteles, Polityka, Warszawa 2004, s. 25.

84 Ibidem, s. 27.

85 Ibidem, s. 86.

w tym celu w zorganizowany aparat przymusu”87, to istnienie takiego tworu politycznego jest związane z  bezpieczeństwem jego obywateli. Obywatelskość może być tu rozumiana jako możliwość czynnego uczestnictwa w decydowaniu o sprawach wspólnoty88. Jacek Raciborski pisał, że „We współczesnym języku powiedzielibyśmy, iż wzorzec grecki zakłada podmioto-wość obywateli, którzy tworzą związek obywateli – państwo”89. Oczywiście z tytułu istnienia państwa obywatele nie tylko mają prawa, ale i obowiązki. Jean Jacques Rousseau tworząc myśl utopijną idealnego państwa, pisał: Każdy członek wspólnoty oddaje jej utworzeniu, odpo-wiednio do swej sytuacji w danej chwili, siebie i wszystkie swoje siły, których część stanowią posiadane dobra (…) Bo państwo w  stosunku do swoich członków posiada wszystkie ich dobra na skutek umowy społecznej, która służy za podstawę wszystkich praw w państwie…”90. Jeśli państwo uzna się za, jak to defi niował Patrick Dunleavy, zbiór zorganizowanych insty-tucji, w pewnym stopniu spójnych lub wzajemnie powiązanych, operujących na pewnym terytorium, zamieszkiwanym przez sporą populację, posiadającą formę odrębnego społe-czeństwa91, to tymi, którzy przeciwdziałać będą burzycielom spokoju, będą specjalnie do tego przygotowane organizacje, wchodzące, jako elementy, w skład systemu bezpieczeństwa państwa. Organizacje te można rozpatrywać, za Normanem Goodmanem, jako „typ grupy, która jest specjalnie utworzona w celu realizacji określonego przedsięwzięcia; ma ona struk-turę formalną, za pomocą której stara się osiągnąć swój cel”92.

Działalność państwa i jego instytucji wiąże się z bezpieczeństwem. Termin bezpieczeństwo, ze względu na swój charakter interdyscyplinarny i  trans dyscyplinarny, może być różnie rozumiany. Mimo zawiłości terminologicznych przyjmuje się za Bernardem Wiśniewskim, że dla zrozumienia istoty rzeczy bezpieczeństwo powinno być rozpatrywane w trzech podsta-wowych postaciach: jako stan, naczelne potrzeby oraz proces93. Kolejność tu ukazana nie jest przypadkowa, wskazuje na pewien proces nadrzędny, przebiegający w sposób logiczny przez trzy postacie – etapy. Można bowiem rzec, że podmiot właściwie funkcjonuje, czując się bez-piecznie. Gdy to poczucie podmiotu zanika (potrzeby pierwotne) lub jest niesatysfakcjonu-jące (potrzeby wtórne) wznieca popęd, będący wewnętrznym źródłem motywacji do podejmowania stosownej aktywności (ujętej w ramy procesu).

87 M. Szymczak (red.), Słownik języka polskiego, tom II, Warszawa 1982, s. 595.

88 J. Raciborski, Obywatelstwo w perspektywie socjologicznej, Warszawa 2011, s. 22.

89 Ibidem.

90 J.J. Rousseau, Umowa społeczna, Kęty 2002, s. 23.

91 P. Dunleavy, Państwo, [w:] Przewodnik po współczesnej fi lozofi i politycznej, Warszawa 2002, s. 777.

92 N. Goodman, op. cit., 362.

Bezpieczeństwo jako stan, to jak podaje Słownik języka polskiego, „stan niezagrożenia, spo-koju, pewności”94. Bezpieczeństwo jest również zbiorem potrzeb ujętych w „pozytywnej teo-rii motywacji” Abrahama Maslowa. Potrzeb, a nie pojedynczej potrzeby, gdyż nie tylko, jak pisał ten badacz, mieści się tu ludzkie pragnienie: „pewności, stabilności, oparcia, opieki, wolności od strachu, lęku i chaosu, struktury, porządku i prawa”95, ale jak wcześniej wspo-mniano część z  nich ma naturę pierwotną (podobną organicznym, podobną potrzebom zwierzęcym), inna część wtórną (specyfi cznie ludzką). Według Artura Bodnara istnieje silny związek pomiędzy potrzebami jednostki biologicznymi i psychologicznymi człowieka, a jego potrzebami politycznymi. Pisał on: „Kierując się powyższymi elementarnymi potrzebami, któ-rych sens jest sensem społecznym, czyli że osiągalne są one poprzez działanie w grupie (we wspólnocie), której są zarazem wytworem, człowiek podejmuje działania. Działania te są regu-lowane przede wszystkim potrzebą afi liacji, czyli przynależności do grupy, potrzeba władzy, a więc panowania nad innymi bądź potrzebą wpływu, potrzebą osiągnięć (np. zawodowych, społecznych) […] oraz bezpieczeństwa […], wskazując w  ten sposób na dialektykę kreacji i realizacji różnorodnych potrzeb ludzkich”96. Bezpieczeństwo może być rozpatrywane w for-mie procesu. Według Stanisława Kozieja, „Jeśli mówimy o dynamicznym zjawisku (procesie) bezpieczeństwa danego podmiotu, mamy na myśli tę dziedzinę jego aktywności, która zmierza do zapewnienia możliwości przetrwania, rozwoju i  swobody realizacji własnych interesów w konkretnych warunkach, poprzez wykorzystanie okoliczności sprzyjających (szans) podej-mowanie wyzwań, redukowanie wyzwań, redukowanie ryzyka oraz przeciwdziałanie (zapobie-ganie i przeciwstawienie się) wszelkiego rodzaju zagrożeniom dla podmiotu i jego interesów97. Pisząc o bezpieczeństwie, nie sposób pominąć pojęcie zagrożenia. Jest to czynnik wpływający na zmianę stanu niezagrożenia w stan zagrożenia. Według Jana Borkowskiego za zagrożenie można uznać każdy „czynnik, zjawisko, proces przyrodniczy i (lub cywilizacyjny posiadający potencjał destrukcyjny , który w określonych szeroko pojętych sytuacjach trudnych może zaszkodzić istotnym wartościom materialnym i  (lub) niematerialnym”98. Podział zagrożeń może wynikać z różnych kryteriów. Można dzielić je na przyrodnicze i cywilizacyjne jak chce J. Borkowski, lecz problemem jest wówczas rozstrzygnięcie ich charakteru, gdy np. zagrożenie zostało zainicjowane przez samą naturę, ale jego eskalacja jest wspomagana zachowaniami ludzkimi (rozprzestrzenianie wirusa przy pomocy środków komunikacji lotniczej, centralizacja

94 M. Szymczak (red.), Słownik języka polskiego, tom I, Warszawa 1982, s. 147.

95 A. Maslow, Motywacja i osobowość, Warszawa 2009, s. 66.

96 A. Bodnar, Decyzje polityczne. Elementy teorii, Warszawa 1985, s. 110.

97 B. Wiśniewski, M. Cieślarczyk, Współczesne rozumienie bezpieczeństwa, [w:] Bezpieczeństwo w teorii i badaniach

naukowych, B. Wiśniewski (red.), Szczytno 2011, s. 13.

skupisk ludzkich wokół miejsc zagrożonych zjawiskami przyrodniczymi itp.) lub zagrożenie zostało zainicjowane przez człowieka, ale eskalacja przebiega siłami natury (stworzenie nowych szczepów bakteryjnych przez człowieka i wydostanie się ich do środowiska, wywołanie leko-oporności bakterii na antybiotyki na skutek ich nadużywania itp.). Według B. Wiśniewskiego podziałem najmniej kontrowersyjnym jest podział zagrożeń na militarne i niemilitarne99. Bezpieczeństwo państwa to, „ciągły proces, ulegający zmianom zarówno do zasięgu, jak i jakości”, związany z zachowaniem własnej egzystencji i tożsamości, a więc suwerenności i integralności terytorialnej oraz rozwojem i wzrostem swojej pozycji z otoczeniu100. Jak pisał B. Wiśniewski: „Przez wieki o bezpieczeństwie państwa decydowała jego siła militarna, która stanowiła podstawę i warunek jego egzystencji”101. Jednak w przeszłości nie tylko siła mili-tarna brała udział w zapewnieniu bezpieczeństwa państwa. Siła milimili-tarna była wspomagana, zwłaszcza w wymiarze wewnętrznym przez straże. Pozycja strażników i żołnierzy jest rozdzie-lana u Platona102. O nich też pisał żyjący w latach 69-130 pisarz rzymski Gajusz Swetoniusz Trankwillus: „[Juliusz Cezar] sądy sprawował bardzo gorliwie i surowo (…) szczególnie prze-strzegał ustawy zabraniającej zbytku, rozstawiwszy dokoła targu strażników, aby zatrzymy-wali zabronione produkty żywnościowe i  odnosili je do niego. Zlecał niekiedy liktorom i żołnierzom, aby w wypadku niedopatrzenia ze strony strażników zabierali z jadalni potrawy podane już do stołu”103, a także „Lecz najbardziej charakterystyczna jego [cesarza Klaudiusza] cechą była trwożliwość i nieufność. W pierwszych dniach panowania , chociaż, jak to już powiedziałem, okazywał przesadna uprzejmość, jednak ośmielał się zasiąść do uczty tylko wtedy, gdy otaczała go straż z oszczepami, a żołnierze podawali potrawy”104.

Przez całe wieki władza państwowa w zakresie bezpieczeństwa wewnętrznego opierała się na sile militarnej i odpowiednio przysposobionej straży, nawet wówczas, gdy myśl wieków śred-nich czyniła państwo tworem niezbędnym poganom. Uważano bowiem, że „Chrześcijanin niejako z natury rzeczy nie może czynić źle; państwo potrzebne mu jest zatem jedynie pośred-nio, bo powściągając złych gwarantuje spokój”105. Przez cały czas zabiegała o zachowanie bez-pieczeństwa i porządku publicznego.

99 B. Wiśniewski, System bezpieczeństwa…, s. 37.

100 Ibidem, s. 44.

101 Ibidem.

102 Platon, Państwo…, s. 175.

103 Gajusz Swetoniusz Trankwillus, Żywoty cezarów, Wrocław 1987, s. 50.

104 Ibidem,s. 228.

Współcześnie bezpieczeństwo publiczne może być rozumiane jako „stan gwarantujący nie-zakłócone i zgodne z wolą obywateli funkcjonowanie instytucji państwowych, samorządo-wych i  społecznych oraz urządzeń publicznych, a  także bezpieczeństwo życia, zdrowia i mienia ludności w wyniku przestrzegania akceptowanego przez obywateli porządku praw-nego”106. Zagrożenie bezpieczeństwa publicznego może wpłynąć na zagrożenie bezpieczeń-stwa wewnętrznego, a  nawet bezpieczeńbezpieczeń-stwa pańbezpieczeń-stwa i  bezpieczeńbezpieczeń-stwa narodowego. Nierozerwalnie z  pojęciem bezpieczeństwa publicznego funkcjonuje termin porządku publicznego. Obecnie za porządek publiczny uznaje się „istniejący stan stosunków i urzą-dzeń społecznych zapewniających bezpieczeństwo, spokój i lad w miejscach ogólnie dostęp-nych, regulowany normami prawnymi i zasadami współżycia społecznego”107. Te współcześnie