• Nie Znaleziono Wyników

Recepcja utworu i dalsze losy autora

Odzew, jaki ukazanie się Pana Podstolicawywołało u współczesnych,co możnaoce­ nić po ilości recenzji i wzmianek w prasie, nie był zbytwielki. Pan Podstolicmógł być jednak mimoto czytany dośćszeroko.Na łamach „Kuriera Warszawskiego” w krót­ kiej, anonimowej notce stwierdzono, że powieść Massalskiego„coraz więcej znajduje czytelników”31. Leitmotivempochwał wnielicznych recenzjach byłapozytywnaoce­ na nawiązania dopopularneji cenionejpowieści Krasickiego. Ciekawość, jak ta kon­ tynuacja wygląda,mogłateżbyć jednym zpowodówskłaniających do sięgnięcia po książkę. Inną okolicznością paradoksalnie sprzyjającą zainteresowaniu Romansem administracyjnym był fakt,że ukazywał sięonniedługo po powstaniu listopadowym, wokresie, którynaziemiach zaboru rosyjskiego i w Królestwie Polskim był czasem literackiej posuchy. Upadek ducha po klęsce powstania sprawiał, że przynajmniej część odbiorców mogła widzieć w Podstolicu program alternatywny wobec walki zbrojnej. „Dzieło to łączące przyjemnośćz użytkiem, z wielu względów przydać się może i dla mieszkańcównaszegokraju, a to przez sprostowanie błędnych wyobra­

żeń i obudzenie ducha przemysłowego”32. Wyjątkiem na tle schematycznego tonu prasowych notatek było wychwycenie fragmentów o dużych walorach literackich przez Michała Grabowskiego, który pisał, że pod tym względem utwór „niemal do­ równuje swemu pierwowzorowi”, a wszystkie postaci „są żywe i naturalne: państwo Chorąstwo,Pan Marszałek, PanKomornik,PanSędzia i chłop Tadeusz, i Burmistrz wyborny starowina, choć pijak, i żona Tadeusza,i pannaBurmistrzówna iogrodnik Francuz -zgoła wszyscyiwszystkie”33.

" „Kurier Warszawski” 1834, nr 57, 28 II.

32 Ibidem.

” M. Grabowski, Literatura romansu w Polsce. Część druga, s. 12-14.

14 List E. T. Massalskiego do J. Zawadzkiego, z Petersburga, 2 X 1833, rkps LVIA, F 1135, t. 434.

W dystrybucji wydanego w PetersburguPana Podstolica pośredniczył księgarz wileński, JózefZawadzki. Z listów, jakie autor Podstolica słałdoń zPetersburga, wy­ nika, że do samej Warszawy trafićmiało przez jegoręce 150 egzemplarzy powieści34.

Jesienią 1834 roku Massalski był już jednak z powrotem w kraju (na Białej Rusi) i kolejne jego listy, aż po rok 1839, adresowane są z Borystemowa koło Orszy. Ni­

kłe echa Pana Podstolica w prasie polskiej i u czytelników musiały być w tym czasie sporym rozczarowaniem dla autora. Ambitne dzieło nie wywołało żadnej dyskusji, nie było więc szansna jego wznowienie i na kontynuacjękarierypowieściopisarskiej Massalskiego, która zaczynała być w tym okresie udziałem innych przedstawicieli środowiska wileńskiego: Ignacego Chodźki, a przedewszystkim Józefa Ignacego Kra­

szewskiego. Massalski po przyjeździezPetersburga wrócił więc do gospodarowania.

W roku 1839 rozpoczął pracę jako zarządca dóbr Piotra Moszyńskiego i jego córki Józefy. Przeniósłsię wtedy do Dolska i Kudrasówkiw powiecie olhopolskim,w gu­ berni podolskiej. PosadęuMoszyńskich straciłjednak przed upływem dziesięciolet­

XXVIII ANDRZEJ WAŚKO

niego kontraktu, w dość dramatycznych okolicznościach i, jak wszystko nato wska­

zuje, w atmosferze konfliktu ze współpracownikami i rodziną Moszyńskich, oczym mówiązachowane wrękopisachlisty z roku 1846'\

W tym czasie autor Podstolica stracił też, na pewien czas, kontakt z życiem li­

terackim. Ilustruje to fragment listu Michała Grabowskiego do Alojzego Jana Jani-szowskiego z 4 lutego 1841 roku, wktórym krytyk opisuje spotkanie z Massalskim nakontraktach kijowskich i nieudaną próbę wciągnięcia goz powrotem do pisania, podjętą przez Henryka Rzewuskiego. PiszeGrabowski:

Poznaliśmy tu także p. Massalskiego, autora Podstolica, a Rzewuski w swoim wybornym sposobie poznawszy się z nim, zaprosił się bez ceremonii ze mną i jeszcze wielu innymi literatami na litewskie do niego kołduny. Niewdzięcznym się okażę za dobre dane nam śniadanie, ale powiem w sekrecie przed panem, że całkiem zawiodłem się na wyobraże­

niu, które miałem o twórcy „administracyjnego romansu”. Sam autor, przystojny młody człowiek, wysokiego czoła, ale ile razy się odezwał, spozieraliśmy tylko na siebie z zadzi­

wieniem. Zdania wszystkie pospolite, nietrafne, opóźnione za obecnym stanowiskiem wyobrażeń, pochwały dawane dziełom i pisarzom, dowodzące niskiego estetycznego smaku. Sucha kompilacja Wincentego Pola, Przygoda p. Benedykta Winnickiego wyda­

wała mu się rzeczą szczytną, niestety! Czemżeby się wydała przy obrazach Rzewuskie­

go. Tłumaczyliśmy sobie zawód na naszym Podstolicu, że zaniechawszy uprawę umysłu przez lat kilka, dał mu zdziczeć i odrętwieć, ale niektórzy śmielej zaprzeczali, żeby to on był istotnie autorem Podstolica*.

W takimstanierzeczy, kiedy Massalski porzuca literaturę, a próbawciągnięciago do pracy na tym polu podjęta przezRzewuskiego i Grabowskiego najwyraźniej pali na panewce,ukazuje sięjedyne, jakdotąd, studium przyznające Panu Podstolicowi ważną pozycję w dziejach naszej powieści* *37.Ocena ta wychodzi spod pióra myśliciela wybitnego, ale nie wyspecjalizowanego w krytyce literackiej, słynnego filozofa zna­ nego też z zainteresowań i pism ekonomicznych, Augusta Cieszkowskiego. W znanej rozprawie pt. O romansie nowoczesnym, w roku 1846 opublikowanej w „Bibliotece Warszawskiej”, piszę on co prawda krytycznie o formie literackiej Pana Podstolica, ale ze względu nawartości ideowe uznaje, że utwór Massalskiego jest: „jak dotąd jedynym u nas zakusem romansu oryginalnegow nowoczesnym rozumieniu. Z za­ rodów nim złożonych mógłby się jeszcze nasz społeczny romans rozwinąć, a samo istnienie jego dowodzi, jak bogatą jestniwa,którą powieścio-pisarze nasi do upra­ wymają”38. Według Cieszkowskiego powieść jest gatunkiem typowo współczesnym,

15 Biblioteka Narodowa, rkps sygn. 9960 III, mf. 77688.

16 M. Grabowski, Listy literackie, wyd. A. Bar, Kraków 1934, s. 410-411.

17 Być może jednak zrelacjonowane przez Grabowskiego spotkanie i atencja, jaką okazali mu luminarze kresowego życia literackiego, zapaliły na nowo ambicje Massalskiego, ponieważ w tym okresie zaczyna on robić intensywne zamówienia w księgarni Zawadzkich, obejmujące m.in. nowe książki Józefa Ignacego Kraszewskiego oraz dłuższą listę prac historyków obcych (Barantea, Mi- cheleta, Guizota, Sismondiego, F. Schlegla, Szafarzyka i in.), co wskazywałoby na chęć zaznajomie­

nia się ze współczesnym ruchem intelektualnym w Europie.

A. Cieszkowski, O romansie nowoczesnym, „Biblioteka Warszawska” 1846, t. 1, s. 159.

EDWARD TOMASZ MASSALSKI... XXIX

„zdawkową monetą” epopei. Nobilitował ją Walter Scott,aleobecnie powieść musi się zmienićz historycznejw „społeczną”. Odrzucając „przebrzmiałąteorięsztuki dla sztuki”, autor stwierdzadalej, że sztukama cel, którynie jest „zewnętrznienadany”, ale stanowi „samodzielną istotę dzieła”39. Polemizując ze współczesnymi opiniami, że romans niesiezgorszenie, słynnyfilozof krytykuje zarazem (wzorem Grabowskiego)

„literaturę szaloną” we Francji jako przejaw „chorób wieku młodzieńczego”powieści istwierdza, że romans społeczny może się rozwinąć w Polsce, gdzie jest on wpowija­ kach, zapóźniony w stosunku do twórczości pani Sand i Balzaka.

49 Ibidem, s. 143.

411 Ibidem, s. 159.

41 Ibidem, s. 157-158.

Jeśli Grabowski przez związek Romansu administracyjnego z Panem Podstolim mimowolnie sugerował, żePodstolic jest reliktem tradycji, to Cieszkowski,widzący w nim materiałnapolską powieść balzakowską, realistycznie ukazującąbohaterów reprezentujących określone grupy społeczne, w codziennym życiu zdeterminowanym przez pogoń za pieniądzem, dostrzegał w nim -odwrotnie- literacki eksperyment -wyjątkowo cenny, choć artystycznie nieudany. Według niego u źródeł literackiego niepowodzenia tego eksperymentu tkwi próba ukazania całości współczesnych re­ lacji społecznych:„Pan Massalski, jako otwierający nowy u nas zawód, samą rozle­

głościąprzedsięwzięcia zgrzeszył i postawił sięw niepodobieństwie wydaniadojrza­

łego owocu”40. Ze zbyt szerokiego zakresutematyki - tu antyromantycznawymowa ideowa powieści skrzyżowała się z romantycznym maksymalizmem postawionego sobiecelu- wynikają pozostałe wadyliterackie Pana Podstolica: brak wartkiej akcji, nadmiar dydaktyzmu, przechył końcowych części w stronę utopii. Wyliczenie tych wad, paradoksalnie,służy Cieszkowskiemu jako wstęp do pochwałyMassalskiego:

Poganiliśmy wiele w jego utworze, może za wiele nawet, pochwalmy go też cokolwiek.

Na pochwałę zaś nie przytoczymy żadnej zalety, ale, owszem, jeszcze jedną wadę jego dzieła i dodamy takową do szeregu już wytkniętych. Wadę znakomitą, która przyczyniła się wielce do osłabienia wpływu tej książki, a tą wadą jest, iż romans ten wyszedł w druku o kilkanaście lat za wcześnie. Gdyby on dziś był nowym, niezawodnie większym cieszyłby się upowszechnieniem, bo myśli, wyobrażenia, uczucia stanowiące jego istotę właśnie teraz mocniej się w publiczności budzą i wykluwają41.

Datapowstania artykułu Cieszkowskiego podana pod tekstem: 17 grudnia 1845 informuje, że napisany on został przedwybuchem powstania krakowskiegoi raba­

cji. Cieszkowski podnosi więc prekursorstwo PanaPodstolica wobec zaczynającego się w latach 40. XIX wieku,a kojarzonego powszechnie z Wielkopolską programu organicznikowskiego.

Teza, że Pan Podstolic jestpierwsząw Polscepowieściąspołeczną, zasługuje na uwypuklenie. Powtórzył ją po latach dosłownie wswojej Historii literaturypolskiej pozytywista Piotr Chmielowski,który wydał o Massalskim i jegoromansieadmini­

stracyjnym sąd wyważony,aleuzasadniający zapomnienie, w jakie popadł. Zdaniem Chmielowskiego:

XXX ANDRZEJ WAŚKO

[...] Chociaż pisał jasno, a nawet żywo, chociaż posługiwał się najczęściej formą roz­

mowy, nie zdołał Massalski zainteresować ogółu czytelników swoim „romansem admi­

nistracyjnym” i mnóstwo myśli i rad zdrowych utonęło w zapomnienia fali. Najlepszą ze wszystkich pod względem artystycznym jest część trzecia, przedstawiająca stosunki małomiasteczkowe. Są tu odmalowane takie postaci i takie położenia, jakich już nigdy beletrystyka nasza nie dotknęła. W ogóle zaś ten sposób obrabiania zagadnień społecz­

nych, poczytany za przestarzały, już się u nas na tak wielką skalę nie powtórzył. Powieść w następnym okresie innym poszła torem, zbliżonym do metody Skarbka i Jaraczewskiej, nie bez wpływu wzorów obcych42 43.

42 P. Chmielowski, Historia literatury polskiej, t. 3, Warszawa 1899, s. 234.

43 W Programie Politechniki Lwowskiej z roku 1927 umieszczono krótki nekrolog zmarłego w tym roku Urbana Massalskiego, kustosza Biblioteki Głównej Politechniki, „członka wielu to­

warzystw kulturalnych, oświatowych i humanitarnych”. W ostatnich słowach nekrologu czytamy:

„Przez cały czas swego życia zaskarbił sobie miłość wszystkich, z którymi się zetknął, był to bo­

wiem człowiek nieposzlakowanego charakteru i szlachetnego serca, który spędził życie w pracy i trudach dla dobra bliźnich i Szkoły, którą gorąco ukochał” (Program Politechniki Lwowskiej, Lwów 1927, s. 209).

Nie wiadomo dokładnie, jak wyglądały losy Massalskiego po rozstaniu z Mo­ szyńskimi. Ostatecznie jednak autor Podstolica w roku 1853 przenosi się wraz z ro­

dziną doWarszawy, gdzieobejmuje posadę urzędnika w Bibliotece Głównej. W tym okresie wraca do swoich zainteresowań językiem polskim, publikując kilka pozycji książkowych: Przestrogi dla mówiącychi piszących po polsku(Warszawa 1857)i pod­ ręcznik Gramatyka języka polskiego (Paryż1867). Dwa wydaniamiał dokonanyprzez Massalskiegoprzekład apologetycznegotraktatuAugusta Nicolasapt. Wywód praw­ dychrześcijańskiejze stanowiska filozofii, dogmatu i historii, poprzedzonyprzeztłu­

macza krótką przedmową o charakterze historiozoficznym, w której dzieje świata zachodniegoprzedstawiał - nasposób postromantyczny - jako proces postępu mo­ ralnegokierowanego przez Bożą opatrzność.

Spośród kilkorga dzieci Edwarda TomaszaMassalskiegoznanenam są losy syna, urodzonego w Kiedrasówce, w roku 1844, Urbana Wareg-Massalskiego. Po ukoń­

czeniu szkoły średniej w Warszawiestudiował on nauniwersytecie w Liège, w Belgii, a następnie przez pewien czas byłwykładowcą agronomiinauniwersytecie w Leu-ven. Właśniew Leuven 28 czerwca 1879 rokuzmarł Edward Tomasz Massalski. Po kilku latachUrbanWareg-Massalskipowróciłdo kraju, do Lwowa,gdzie podjął pracę na miejscowej Politechnice,a w roku 1886 poślubił hrabiankę Marię Dzieduszycką (1854-1904). Był ekonomistą zwyższym wykształceniem rolniczym, drukował i re­

dagował publikacje z tego zakresu. W jego zbiorach znajdował się pamiętnikojca, znany dziś z opublikowanego przez Henryka Mościckiego fragmentu opisującego dzieciństwo i młodośćpisarza oraz jego udział w procesie Filaretów i Filomatów4'.

Jako jedynewswoim rodzajuodstępstwo od głównego nurtu rozwojowego po­ wieścipolskiej w XIX wieku Pan Podstolic dla historykaliteratury jest cennym świa­ dectwem i toz kilkupowodów. Popierwsze, dowodzi żywotności wpływu polskiego

EDWARD TOMASZ MASSALSKI... XXXI

oświecenia na pokolenie rówieśnikówMickiewicza. Po drugie, wskazuje, że w kultu­

rzeliterackiej lat 20. i 30. XIX wieku,czyli wdobie powstawania największych arcy­

dzieł romantyzmu, dziedzictwo literackie oświecenia przez szerokie kręgi społecz­ nebyło traktowane jako nadal aktualne i najzupełniej współczesne. Dlatego to Pan Podstolic, mimo swoich wad, był przyjmowany ciepło przez czytelników pierwszego pokolenia wychowanegopo rozbiorach, którymkojarzył się pozytywnie zliterackim pierwowzorem, Panem Podstolim. Ilustruje to jedno długie zdanie z cytowanej roz­

prawy Cieszkowskiego:

Sam zaś pomysł autora, odrodzenia nam naszego kochanego Pana Podstolego, którego- śmy byli przywykli z taką przyjemnością i z taką czcią słuchać, żeśmy dla niego nieraz zabawę i zatrudnienie porzucali - choć w towarzystwie jego nie mogliśmy się spodziewać ani wielkiej zabawy, ani gwałtownego zajęcia, jedno tylko szukaliśmy owej światłej po­

czciwości i rodzinnego doświadczenia, które w każdym życia naszego stosunku nieoce­

nionym są skarbem, pomysł więc, mówię, odrodzenia nam go w jego synu, obywatelu w innym zupełnie czasie i odmiennych zgoła okolicznościach żyjącym, choćby nawet niezupełnie udało się autorowi pomysł ten artystycznie urzeczywistnić, już sam przez się oraz dla niektórych szczęśliwych szczegółów, na wdzięczne wspomnienie zasługuje4'1.

44 A. Cieszkowski, op. cit., s. 158.

44 Zob. „Dziennik Literacki” 1853, nr 41-47.

Przejmując po upływie kilku dziesięcioleci wzorzec literacki i temat społeczny z powieści-traktatu Krasickiego, Massalski przekonał się jednak, że nawiązanie do autorytetów literackich popularnych w społeczeństwie,ale przebrzmiałych, nie gwa­

rantuje sukcesu, awręczprzeciwnie, bywa często prostą drogą do marginalizacji iza­

pomnienia. Literatura w jego epoce należała do buntowników i nowatorów, toteż w dziedzinie formy powieściowej ostatni naśladowca Krasickiego zamknąłpewien rozdział historii,aniczegojuż nie zapoczątkował. Wbibliografii istnieje tylko jeden ślad późniejszej niż Pan Podstolic powieści opartej na wzorze PanaPodstolego. Jestto utwórTadeusza Wasilewskiego Pan Szymon Brzeski, znany z fragmentów publikowa­

nychw lwowskim „Dzienniku Literackim” w roku 18 5 345.

Natomiast programspołeczno-gospodarczy Pana Podstolica mimo swojej hybry-dycznej, a nawet częściowo utopijnej natury, przeżył o kilka dziesięcioleci pamięć o samejpowieści, w której został sformułowany jeśliniepo raz pierwszy,to w sposób najbardziej rozległy i szczegółowy. Jako wzórmyślenia ogospodarowaniu i pożąda­ nym kształcie relacji społecznychna wsi przetrwał powstanie styczniowe i znajdo­

wał odbiciew konserwatywnej ideologii ziemiaństwa polskiego po uwłaszczeniu,do pierwszej wojny światowej, tak długo, jak długo na ziemiach polskich istniała wielka i średnia własność ziemska.

Jakkolwiek temat ten wykracza poza zadania niniejszego wstępu i wymagałby odrębnych badań, można by tu - tytułem przykładu - wskazaćjednego tylko, póź­ nego kontynuatora programu Pana Podstolica. Za takiegobowiem dałoby się uznać 44

XXXII ANDRZEJ WAŚKO

hrabiego Jerzego Moszyńskiego (1847-1924) z Łoniowa wziemi sandomierskiej, go­

spodarza, polityka, a przede wszystkim płodnego publicystę politycznego. Pod ko­ niecXIX wieku zreformował on swoje dobra w sposób do złudzeniaprzypomina­

jący idee gospodarcze PanaPodstolica, łącząc w ramach jednego majątkurolnictwo z przetwórstwem płodów rolnych,organizacjąoświaty wiejskiej i kas zapomogowych dla chłopów46. PodobniejakPanPodstolic, dziedzic Łoniowa był też, w życiu i w pis­

mach, gorliwym katolikiemipolitycznym lojalistą.Jerzy Moszyński był synemPiotra Moszyńskiego, tego samego, którego dobrami na Wołyniu Edward Tomasz Massalski zarządzał w latach 1839-1846.Właśnie w archiwum rodzinnym Moszyńskich zacho­

wał się najobszerniejszy blok listów prywatnych Massalskiego. Pamięć o dawnym zarządcy dóbr, a zarazem pisarzu publicyście, mogła więctrwać w rodzinieMoszyń­ skichjakobezpośrednia, żywa tradycja. Jedna z wielubroszurprogramowych Jerze­ go Moszyńskiego nosiła tytuł: Potrzeba konserwatywnego stronnictwa katolickiego czylipracynarodowejireformy społecznej od góry. Określenie:„reforma społeczna od góry” krótko i trafnie mogłoby podsumować- ex post- swoistysplot tradycji i no­

woczesności, z jakimmamy do czynienia w programiegłoszonymna kartach Pana Podstolica.

46 Obszerne informacje na ten temat zestawił Piotr Biliński w książce Moszyńscy. Studium z dziejów litewskiej linii rodu w XIX wieku (Kraków 2006).

Świat polskiej szlachty i ziemiaństwa długo schodził z powierzchni ziemi, naj­ pierw przez własne słabości ibłędy, później z powodu tragicznego scenariusza hi­ storii. Część dworów, których nie zniszczyło marnotrawstwo ich właścicieli, padła ofiarąrekwizycji i represji carskich; te, które i to przetrwały, padły ofiarą rewolucji bolszewickiej w XX wieku. Jednakkultywowany w nich etos dobrego gospodarowa­

nia, etos Pana Podstolego i Pana Podstolica, nie powinien byćprzez naslekceważo­ ny. Reprezentuje on bowiem nasząrodzimą, pozytywną tradycję gospodarczą,która dlanaszych przodków była ważniejsza, niżnam się czasem wydaje, a pod pewnymi względami pozostaje nieprzebrzmiałatakże i dzisiaj.

Zapomniany utwór Edwarda Tomasza Massalskiego ma też poważne znaczenie w zupełnie innym kontekście - jako swoisty dokument historii Białorusi. W roku 2015 ukazało się w Warszawie jego białoruskie tłumaczenie pt. Pan Padstolic al.’bo cym my esc i cym byc moźam,w przekładzie, z przedmową ikomentarzami Mikołaja Chaustowicza.Zarówno dokumentacja źródłowa biografii i twórczości Edwarda To­

masza Massalskiego, jak iproblematyka, o której mowa w niniejszymwstępie, wyma­

gają dalszychbadańi niewątpliwie nazainteresowanie badawcze zasługują.