• Nie Znaleziono Wyników

Rewolucja informacyjna a rozwój regionalny 1

W dokumencie ZESZYTY NAUKOWE (Stron 30-35)

Z Talmudu Biedny jest tylko ten, kto nie ma wiedzy...

A ponieważ wiedza budowana jest z informacji przetwarzanej na coraz wyższym poziomie rozumienia, cytat ten można trawestować na stwierdze-nie: dzisiaj biednym jest ten kto nie uczestniczy w wymianie informacji. Na naszych oczach zmienia się filozofia rozwoju społecznego i to w tempie trudnym do ogarnięcia przez znaczne gremia obserwatorów. Rozwój nowo-czesnego społeczeństwa w rozumieniu wszystkich strategii, zarówno tych na poziomie Unii Europejskiej, jak i tych lokalnych, związany jest bowiem z informatyzacją gospodarki oraz stosowaniem technologii informacyjnych.

Potwierdzeniem niech będzie zapowiedź, że przyszły budżet pomocy Unii Europejskiej na lata 2014-2020 w większości ukierunkowany będzie na innowacyjność oraz budowę społeczeństw informacyjnych. To pociąga za sobą preferowane kierunki wsparcia rozwoju regionalnego i wymusza do-stosowanie lokalnych planów rozwoju do tych realiów. Niestety, nigdzie indziej, jak w przypadku zaawansowanych technologii informacyjnych i działań innowacyjnych B+R nie spełnia się lepiej zasada Matthewsa (wa-riant prawa Murphy’ego): ci, którzy już mają, dostaną najwięcej. Nie da się bowiem budować wymiany informacji bez wiedzy, bez kadr, bez infrastruk-tury. Ale przede wszystkim bez zapotrzebowania społecznego na dostęp do informacji i wiedzy. A z tym jest na poziomie regionalnym wyjątkowo źle, zwłaszcza w grupie wiekowej powyżej 40 lat. Pojawiło się i nasila zjawisko wykluczenia informacyjnego, które daje się zaobserwować już na poziomie szkoły podstawowej. Istnieje wyraźny podział polskiej społeczności na tych którzy potrafią, mogą i chcą korzystać z potencjału IT i pozostałych (aktu-alnie większość lokalnej społeczności), którzy mają co najwyżej

1 Wykład inauguracyjny na rozpoczęcie roku akademickiego 2010/2011.

mione potrzeby w tym zakresie, a najczęściej nie mają takich potrzeb wcale.

Jest to zjawisko bardzo niebezpieczne, ponieważ nożyce wykluczenia infor-macyjnego rozwierają się szybciej niż możliwości regionalne rozwoju techno-logii IT oraz wzrost świadomości społecznej na temat rewolucji informacyj-nej.

Źle wygląda sprawa dostępności kadr związanych z procesami informa-tyzacji w mikroregionach i to nie tej, ściśle technicznej, na poziomie inży-niera sieci ale tej, na poziomie łącznika pomiędzy opisaną literacko potrze-bą lokalną a dostępnym lub możliwym do wdrożenia rozwiązaniem techno-logicznym. Takich doradców trzeba kształcić w ustawicznym procesie kształcenia, najlepiej na poziomie lokalnych szkół wyższych. Warto zauwa-żyć, że dzisiaj nawet technologia AGD czy AVT stała się nietransparentna dla przeciętnego użytkownika. Stopień komplikacji rozmaitych menu ekra-nowych, pilotów, paneli sterowania oraz programatorów urządzeń najnow-szej generacji wymaga znacznej orientacji technicznej co dla wielu użyt-kowników stanowi wręcz barierę użyteczności. Instrukcje obsługi niektó-rych urządzeń powszechnego użytku liczą po kilkadziesiąt stron ciągów zależnych poleceń oraz opcji wyboru, co dla starszych osób jest autentyczną barierą rozumienia. W systemach produkcyjnych nie istnieją praktycznie maszyny bez wsparcia poważnymi systemami sterowania, programowania oraz dialogu z użytkownikiem. Siłą rzeczy – od dzisiejszego pracownika i domownika wymaga się obycia z technologiami IT.

Mamy do czynienia z rewolucją informacyjną, na którą składa się sze-reg zjawisk społecznych i technologicznych, a skali której oraz zakresu nie możemy aktualnie przewidzieć. Nauka próbuje oszacować i opisać zacho-dzące na naszych oczach zdarzenia, jednak ilość odsłanianej w krótkim czasie wiedzy ukrytej oraz innowacyjność technologów powoduje, że kolej-ne, epokowe odkrycia w dziedzinie przetwarzania i wykorzystania informacji pojawiają się w coraz krótszych odstępach czasu. Jeszcze niedawno dworo-waliśmy sobie z możliwości komputera osobistego Spectrum czy Atari, a dzisiaj na biurku stoją laptopy o mocy obliczeniowej 1000 niegdysiejszych komputerów Riad. Nie tak dawno temu czekało się 10 lat na przyłącze tele-foniczne. Dzisiaj śmiało rezygnujemy ze stacjonarnej telefonii na rzecz mo-bilnej, a liczba telefonów komórkowych w Polsce sięga już 30 milionów.

Jednak, szczytowym osiągnięciem rewolucji informacyjnej stał się po-wszechny Internet – technologia, która ruszyła i której nie da się już ani zatrzymać ani ocenzurować ani ograniczyć. Nie można również przewidzieć skutków społeczno-ekonomicznych, powodowanych jej burzliwym rozwo-jem. Ta technologia globalna aktualnie przeżywa swoją, kolejną odsłonę – mobilny internet. Powstają urządzenia łączące zalety telefonu komórkowe-go, konsoli internetowej oraz komunikatora sieciowego. Sieć wspierana technologiami satelitarnej lokalizacji dała nam GPS – kolejne rewolucyjne rozwiązanie dla Kowalskiego. Promocja turystyki oraz biznesu w Internecie stała się standardem prezentacji regionów i jest ważniejsza od drukowanego folderu, a bazy danych, typu książki telefoniczne stają się powoli anachro-nizmem, ponieważ internetowe wyszukiwarki sprzężone z mapami sateli-tarnymi oferują znacznie większy potencjał oddziaływania.

Na monitorze komputera osobistego pojawiły się portale społecznościo-we, serwisy internetowe oferujące wiedzę, porady, usługi wirtualne, sklepy i serwisy aukcyjne. Uczestniczą w tym miliony internautów. Wrocławski portal „Nasza Klasa” w 2009 roku zintegrował 9 mln użytkowników. Portal aukcyjny Allegro może pochwalić się 8 mln użytkowników i 1,2 mld trans-akcji. Następuje widoczna transformacja biznesu w kierunku jego wirtual-nej reprezentacji – e-biznesu. Najlepiej to widać w mediach, gdzie gazety tracą klientów na rzecz portali informacyjnych. Onet może pochwalić się 10 mln użytkowników, a Wirtualna Polska 8,9. 19 mln użytkowników portali informacyjnych stanowi ogromny potencjał nie do osiągnięcia przez żadne gazety. W Wielkiej Brytanii, w roku 2009 po raz pierwszy zaobserwowano zjawisko większej alokacji środków wydanych na reklamę w Internecie niż w telewizjach. To powinno być czytelnym sygnałem dla strategów bizneso-wych. W roku 2010 obroty sklepów internetowych w Polsce osiągną 5 mld zł, co stanowi 18 % wzrost rok do roku, ale w dalszym ciągu jest to kilka procent całości detalicznego wolumenu sprzedaży, podczas gdy w USA wskaźnik ten przekracza 50 %. Kierunek rozwoju sprzedaży detalicznej wy-daje się być jasny, a globalizacja sprzedaży nieunikniona. Nie jest również czymś zaskakującym, że wskutek rozwoju technologii IT upadają dzisiaj całe gałęzie przemysłu. Ale pojawiają się nowe, oparte głównie na wiedzy.

Nauczanie i nauka zaczyna być oparta na powszechnym dostępie do infor-macji globalnej, z wykorzystaniem koncepcji, których przeciętny człowiek nawet nie jest w stanie zrozumieć. Tak jest z koncepcją chmury informa-cyjnej Web 2.0, która nie ma właściciela a każdy może dodać swoją cegiełkę do globalnej wiedzy. Od władz regionalnych i centralnych oczekuje się udo-stępnienia usług wirtualnych dla społeczeństwa w ramach procesów e-government. Przekazy multimedialne wsparte technologiami komunikacji społecznej generują potrzeby zaistnienia nawet małej organizacji w tym, turbulentnym kotle informacyjnym. Bill Gates na jednej z konferencji wy-powiedział ważną sentencję: „Jeżeli cię nie ma w Internecie – to znaczy, że nie istniejesz”. I to są fakty dzisiaj obserwowane.

Co z tego wynika dla rozwoju społecznego regionu? Czy pęd rewolucji informacyjnej rzeczywiście wpływa na poprawę bytu przeciętnego człowie-ka? Wskutek upowszechnienia wymiany informacji na odległość pojawiły się nowe relacje międzyludzkie, zwłaszcza wśród młodzieży – niestety – w większości negatywne. Nasilają się zjawiska alienacji społecznej, uzależ-nienia od Internetu oraz zastąpienia kontaktu z żywym człowiekiem przez kontakt wirtualny. Czy zatem musimy poddać się uczestnictwu w tym zawi-rowaniu historii? Jako jednostka – nie koniecznie. Ale już jako mikroregion nie da się powstrzymać od aktywnego udziału w globalnej wiosce Internetu.

Postęp ekonomiczny zależy przede wszystkim od ilości wymienianego kapi-tału z otoczeniem. A ten wędruje tam, gdzie mu się nie przeszkadza, a jesz-cze bardziej w kierunku, w którym liczba barier i ogranijesz-czeń formalnych jest minimalna. Tam będzie lepiej, gdzie ilość i rodzaj usług wirtualnych jest większa, bo znikają bariery. Łatwiej załatwić sprawę w urzędzie, łatwiej załatwić sprawę bankową, pocztową i zaoferować własne usługi oraz pro-dukty. Tam też tworzą się nowoczesne łańcuchy dostaw. Turystyka, regio-nalna oprócz twardej infrastruktury potrzebuje promocji i informacji.

Po-wiat wałbrzyski ma dużo w tej kwestii do zaoferowania ale bez znaczącej reklamy internetowej oraz koordynacji działań promocyjnych mało kto bę-dzie wiedział o jego istnieniu. A informacja najlepiej funkcjonuje właśnie w sieci. Wnioski nasuwają się same. Nie ma odwrotu od uczestnictwa w rewolucyjnych przemianach dla władz regionalnych.

Koncepcja zrównoważonego rozwoju kładzie szczególny nacisk na sferę rozwoju wiedzy w społeczeństwie. Należy przez to rozumieć przede wszyst-kim procesy samokształcenia, doskonalenia nauczania oraz rozwoju nauki i kultury. Nie da się tego zrealizować obok technologii informacyjnych. Mu-simy się w tym zanurzyć i to po same uszy. Konieczne są mądre inwestycje – przede wszystkim w kapitał ludzki. To wyznacza przed władzami regional-nymi jasne przesłania: mądry rozwój zaplecza edukacyjnego i tworzenie własnej uczelni (choćby na zasadzie filii znanych szkół). Konieczne jest przygotowanie sensownych projektów inwestycyjnych w infrastrukturę IT.

Konieczne jest stworzenie średnioterminowych dokumentów planistycznych uwzględniających zapotrzebowanie na informacje i e-usługi, skorelowane ze strategiami sektorowymi oraz makroregionalnymi. Ułatwi to wpasowanie przyszłych projektów inwestycyjnych w plany wsparcia pomocowego, reali-zowanego w ramach funduszy strukturalnych UE oraz wykorzystanie nada-rzających się okazji pozyskania innych środków pozabudżetowych. Nieza-leżnie od powyższych działań, konieczne jest tworzenie ośrodków koordyna-cji działań informatyzakoordyna-cji w skali powiatu, które będą integratorem różnych projektów informacyjnych, umożliwiając skuteczne aplikacje do wielu źró-deł finansowania dla działań komplementarnych rozwoju informatyzacji społecznej. Wałbrzych ma tą przewagę nad wieloma makroregionami, że posiada wyższe uczelnie kształcące informatyków oraz administratorów wiedzy, a wśród nich Wałbrzyską Wyższą Szkołę Zarządzania i Przedsię-biorczości, umożliwiającą kształcenie na poziomie magisterskim. Istnieje możliwość delegacji wielu problemów powiatowych, związanych z informa-tyzacją i rozwojem systemów informacyjnych do koordynacji oraz zarządu przez uczelnie. Jednak dla poprawy nasycenia kadrą ośrodków gminnych, konieczne jest współfinansowanie szkoleń i kierunków studiów, związanych z informatyką i zarządzaniem wiedzą. Należy skoordynować wspólne dzia-łania organizacji wspierających procesy informatyzacji, jak NOT, TNOIK, PII, oraz regionalne media z programami edukacyjnymi oraz rozwojowymi, a przede wszystkim umożliwić uczestnictwo starszym osobom w procesach absorpcji podstaw technologii IT, wspierając uniwersytety trzeciego wieku.

Na takie działania powinny zostać wydzielone środki w budżetach miasta i powiatu, a odpowiednie projekty powinny znaleźć swoje odzwierciedlenie w WPI.

Uczelnia powinna organizować konferencje naukowe, poświęcone pro-cesom integracji powiatu z programami budowy e-społeczeństwa i wspólnie z władzami oraz mediami przygotować projekty programu informatyzacji dla miasta i powiatu na lata 2012-2020. Należy podjąć badania potrzeb spo-łecznych w zakresie zapotrzebowania na e-informacje oraz e-usługi, a przede wszystkim postawić diagnozę poziomu wykluczenia informacyjne-go na terenie powiatu wałbrzyskieinformacyjne-go i wdrożyć jeinformacyjne-go monitoring. Takie bada-nia mogą w sposób istotny wesprzeć tworzenie strategii informatyzacji,

któ-ra nie będzie koncertem życzeń zakupu sprzętu komputerowego ale zbiorem komplementarnych projektów technologii informacyjnych do realizacji, lepiej odpowiadającym potrzebom społecznym. Wśród tych projektów naj-ważniejszym ogniwem jest wykształcenie kadr, na różnym poziomie wdra-żania projektu informatyzacji – od inżyniera sieci poprzez analityka syste-mowego do administratora systemu.

Niezależnie od powyższych działań poziomu naukowego, pożądane jest pobudzenie potrzeb w zakresie uczestnictwa w e-społeczności i pokazanie całemu społeczeństwu powiatu wałbrzyskiego, że sieć daje dostęp nie tylko do użytecznej informacji ale również do kultury, edukacji oraz komunikacji międzyludzkiej. Szczególna rola wspierająca w tej kwestii przypada mediom regionalnym. Sukces tych działań może starszym osobom ułatwić życie i dostęp do urzędu oraz wiedzy. Im zwłaszcza trzeba to pokazać, a w gmin-nych ośrodkach kultury stworzyć centra e-ułatwień życia. Dla starszych osób są to kosmiczne technologie, których przede wszystkim należy się obawiać. Udostępnienie dóbr wirtualnej wymiany informacji pozwoli na ograniczenie poziomu wykluczenia informacyjnego wśród mieszkańców wsi oraz częściowe wejście w nowoczesne technologie IT. A bez skoordynowa-nych działań na rzez rozwoju informatyzacji miasta i powiatu, znaczna część społeczności już w niedługim czasie przestanie rozumieć dokąd dąży zinformatyzowany świat. Wałbrzych zasługuje na miejsce w pociągu rewo-lucji informacyjnej, a my, naukowcy w nowym roku akademickim 2010-2011 włączymy się w aktywizację informacyjną regionu. Niech ten rok aka-demicki 2010-2011 będzie rokiem inwestycji w zinformatyzowaną przy-szłość regionu.

W dokumencie ZESZYTY NAUKOWE (Stron 30-35)