• Nie Znaleziono Wyników

Mija sześćdziesiąt lat działalności Wydziału Medycyny Weterynaryjnej w strukturach Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Zawsze w takich okolicznościach pojawia się refleksja dotycząca minionego okresu. Jest to także okazja do retrospekcji i próby podsumo-wania działalności ludzi, których już dzisiaj nie ma, jak i tych, którzy nadal piszą współczesną historię swoimi osiągnięciami i czynami. Jest to już bowiem trzecia, a nawet czwarta generacja tworząca polską weterynarię we Wrocławiu.

Ważnym elementem życia akademickiego, decydującym o jego randze, jest tradycja. Ona bowiem kształtuje ludzi, przenosi obyczajowość z pokoleń na pokolenia, tworzy kor-porację mającą swoje osadzenie w nauce, zawodzie i w społecznym uznaniu. Wrocławska weterynaria, spadkobierczyni lwowskiej Akademii Medycyny Weterynaryjnej, ma swoją długoletnią historię. Sięga ona 1881 r., kiedy to rozpoczęła we Lwowie działalność Szkoła We-terynarii, przekształcona w 1896 r. w Akademię Weterynarii z własnym rektorem i prawami wyższej uczelni akademickiej, by wreszcie dojść w 1922 r. do nazwy w pełni odpowiadającej profilowi tego charakteru Uczelni – Akademii Medycyny Weterynaryjnej. Była to najlepsza forma kształcenia weterynaryjnego, prowadzenia badań i oddziaływania zawodowego oraz tworzenia rangi pracy lekarza weterynaryjnego. Niestety, nie udało się już tego odtworzyć w powojennym wyższym szkolnictwie w Polsce.

Po II wojnie światowej, w ramach powołanego Uniwersytetu i Politechniki we Wrocła-wiu, powstał Wydział Medycyny Weterynaryjnej jako samodzielna i równoprawna struktura uniwersytecka. Wrocław był zniszczony, a do tego nigdy nie było tu uczelni ani wydziału o profilu weterynaryjnym, jedynie Instytut Rolniczy niemieckiego uniwersytetu miał w swoim składzie Instytut Weterynarii ze szpitalem dla zwierząt. Tak więc wrocławska we-terynaria rozpoczęła swój byt bez przeszłości niemieckiej, zarówno zespołów ludzkich, jak i podstaw materialnych, klinik, laboratoriów i wszystkiego, co potrzebne do prawidłowego funkcjonowania. Jest oczywiste, że jednostka nie potrafi stworzyć całego dzieła, jakim jest wielokierunkowa działalność Wydziału. Tak było też we Wrocławiu. Musiała zatem znaleźć się tutaj pierwsza grupa pionierska, którą kierował prof. Andrzej Klisiecki niestrudzenie starający się o zorganizowanie Wydziału i zabezpieczenie warunków materialnych do jego działalności, późniejszy nasz doktor honorowy, byli profesorowie, asystenci, laboranci Uczelni lwowskiej. Byli także przyszli studenci, oczekujący na rozpoczęcie roku akademickiego, którzy utworzyli Straż Akademicką – grupę lekarską. Przewodził jej Włodzimierz Jurczyk, student, przyszły lekarz weterynaryjny. Budynki i pozostawione mienie uzyskały ochronę przed grabieżą, a jednocześnie przygotowano pomieszczenia do zajęć. Im wszystkim, od nas współcześnie żyjących, należy się wdzięczność, która przenieść się winna na następne pokolenia.

Wybitne jednostki odgrywają decydującą rolę, wytyczając i wskazując drogę. Wydział od zarania swojej działalności we Wrocławiu szczycił się takimi indywidualnościami, ludźmi już niemłodymi, zakorzenionymi w nauce, o głębokim doświadczeniu życiowym i zawodowym, znającymi tajniki uniwersyteckiego kształcenia, osobowościami o uznawanym autorytecie. Była to lwowska profesura. Ich postawa, żarliwość i oddanie były godne podziwu.

DZIEJE UNIWERSYTETU PRZYRODNICZEGO WE WROCŁAWIU

188

W opuszczonym przymusowo rodzinnym gnieździe zostawili wszystko, co było im bliskie, rozpoczynali życie w obcych warunkach, w systemie odległym od ich przekonań, wydawać się mogło – w martwym, umarłym mieście. Podjęli trud tworzenia w nim nowego życia, a czynili to tak, jakby mieli trwać wiecznie. W odświętnym jubileuszowym nastroju przy-wołuję pamięć profesorów:

Zygmunta Markowskiego – pierwszego rektora Akademii Medycyny Weterynaryjnej we •

Lwowie, pierwszego dziekana Wydziału Medycyny Weterynaryjnej we Wrocławiu, czło-wieka starającego się nieustannie o podnoszenie prestiżu Szkoły lwowskiej i wrocławskiej oraz zawodu lekarsko-weterynaryjnego;

Kazimierza Szczudłowskiego – ostatniego polskiego rektora Akademii Medycyny We-•

terynaryjnej we Lwowie, prodziekana we Wrocławiu, świetnego klinicystę i praktyka, wymagającego wiele od siebie i studentów. On to tworzył zręby lwowskiej, a później wro-cławskiej weterynarii. Oszczędny w słowach, prowadzący wykłady i zajęcia o ogromnym ładunku wiedzy praktycznej;

Aleksandra Zakrzewskiego – lekarza medycyny i weterynarii, erudytę, świetnego mówcę, •

dbającego o stały związek medycyny człowieka i medycyny weterynaryjnej;

Antoniego Banta – lekarza z wykształcenia, liczącego się anatoma, wieloletniego wrocław-•

skiego dziekana, inicjatora budowy gmachów Wydziału. Jemu zawdzięczamy możliwość egzystencji w nowoczesnych warunkach;

Gustawa Poluszyńskiego – pierwszego prodziekana wrocławskiego Wydziału, filozofa, •

biologa, umiejącego niepowtarzalnie przedstawiać zjawiska życia, świetnego wykładowcy stanowiącego pomost między weterynarią a wydziałami humanistycznymi i naukami przyrodniczymi;

Tadeusza Konopińskiego – habilitowanego (1925) i profesora tytularnego (1935) Aka-•

demii Lwowskiej, a później profesora naszego Wydziału do 1951 r. Swoją osobowością stanowił łącznik z naukami rolniczymi i hodowlą. Profesorowi zawdzięczamy budynki anatomii i histologii znajdujące się na Biskupinie, do dzisiaj będące w naszym posiadaniu, a w pierwszych latach i obiekt, w którym mieści się hodowla ogólna. Tadeusz Konopiński bowiem tuż po kapitulacji przybył do Wrocławia i wystarał się o te pomieszczenia.

Im wszystkim należy się nasza szczególna wdzięczność, pamięć i szacunek.

Na rozwój i działalność Wydziału we Wrocławiu wpływały ogromne przeobraże-nia dokonujące się w gospodarce i medycynie. Priorytety zaczęły uzyskiwać inne wartości niż tylko preferencje ekonomiczne czy hodowlane, zmieniały się zapatrywania na sposób odżywia-nia człowieka, zachodziły przemiany społecz-no-polityczne, następował rozwój motoryzacji i eliminacja konia jako siły roboczej w trans-porcie, rolnictwie i wojsku, nowe technologie hodowli i chowu doprowadziły w świecie do nadprodukcji zwierząt użytkowych, wzrastał także dobrobyt ludzi.

Wszystkie te zjawiska zaistniały w drugiej połowie XX w., a zwłaszcza w latach 80. i 90. Konieczne stało się modyfikowanie programu studiów, zmiana profilu absolwenta, utworzenie możliwości podyplomowego specjalizowania w formie odrębnego kształcenia, poszerze-nia współpracy z ośrodkami zagranicznymi,

Klinika Dużych Zwierząt w 1937 r.

W y d z i a ł M e d y c y n y W e t e r y n a r y j n e j 189

uzyskanie członkostwa w instytucjach międzynarodowych. Zmieniało się także finansowanie badań. Czyniono próby, by dostosować środki do potrzeb nauki i praktyki, stąd różne formy organizacyjne.

Weterynaria jest nauką lekarską, ponieważ nie tylko zajmuje się rozpoznawaniem, leczeniem i profilaktyką chorób w odniesieniu do zwierząt, ale chroni także ludzi przed przeniesieniem się na nich zakażeń odzwierzęcych, lecząc zwierzęta lub je eliminując, ale także nadzorując w badaniach sanitarnych środki zwierzęcego pochodzenia. W minionym sześćdziesięcioleciu różnie kształtowały się proporcje terapii indywidualnej do masowej; oczywiście, na niekorzyść tej pierwszej. Kładziono nacisk na te czynności, które miały zwiększać produkcję. Dominowało kryterium

eko-nomicznej opłacalności. Zainteresowania lekarskie w pierwszych dwudziestu latach skierowane były na konie i trwało to do momentu, aż zostały one zastąpione pojazdami mechanicznymi. Od lat 60. XX w. malała liczba koni roboczych, pozostały ko-nie hodowane w stadninach do sportu, rekreacji i na eksport. W odniesieniu do tych zwierząt utrwalała się indywidualna terapia i sukcesywnie rozwijała się lekarska specjalizacja. Absolwenci Wydziału wykorzystywali w praktyce doświadczenie zdo-byte w czasie studiów. Dlatego programy studiów ukierunkowane były nie tylko na przygotowanie studenta w podstawach naukowych, ale musiały przede wszystkim uwzględniać praktyczność i przy-gotowanie do zawodu. Stąd zmienność programowa, by profil absolwenta odpowiadał zapotrzebowaniom praktyki. To także było powodem organizowania studiów podyplomowych, sympozjów szkoleniowych, wykładów i demonstracji w ramach Polskiego To-warzystwa Nauk Weterynaryjnych i Zrzeszenia Le-karzy Weterynaryjnych, staży i praktyk klinicznych. To postępowanie można uznać za początek kształcenia ustawicznego i dzisiejszej specjalizacji.

Pierwszy program zarówno przedmiotowo, jak i układem sekwencji przedmiotów, metodami kształcenia oparty był na modelu lwowskim. Studia trwały cztery i pół roku, egzaminy odbywały się w sesjach tylko do trzeciego roku. Pozostałe były zdawane w trzech blokach dyplomowych według określonej sekwencji. W następnych latach studia skrócono do czterech lat, a później wydłużono do pięciu lat i kolejno do pięciu i pół roku, co trwa do dziś. Zrezygnowano także z egzaminów dyplomo-wych i przyjęto system sesyjnego zaliczania przed-miotów. W latach 60. wprowadzono specjalizacje. Pierwsze cztery lata studiów były unitarne, a potem następował podział na kierunki profilaktyczno-lecz-niczy i higieniczny. Była to próba głębszego przygo-towania studentów do pracy w lecznictwie zwierząt

Budynek Wydziału przy ul. Norwida (widok z lat 60.) Budynek Katedry Anatomii i Histologii przy ul. Kożuchowskiej

DZIEJE UNIWERSYTETU PRZYRODNICZEGO WE WROCŁAWIU

190

i zapobieganiu chorobom oraz nadzorze sanitarnym nad żywnością zwierzęcego pochodzenia. Zachowano jednak rów-noważność dyplomów w statusie lekarza weterynaryjnego. Próba ta jednak nie powiodła się i po kilku latach wrócono do klasycznego kształcenia, pozostawia-jąc specjalizację na okres podyplomowy. Stało się to dopiero przed dziesięcioma laty, kiedy powołano Krajową Komisję ds. specjalizacji lekarzy weterynaryjnych. Pracownicy Wydziału włączyli się inten-sywnie w ten nurt kształcenia i obecnie prowadzi się osiem kierunków doskonale-nia specjalizacyjnego w najważniejszych we współczesnej weterynarii dyscyplinach.

Druga połowa, a szczególnie koniec XX w. przyniosły w medycynie ogromny postęp. Sprawiła to elektronika, a w niej komputeryzacja, wykorzystanie podczerwieni, ultra-dźwięków czy światłowodów. Zmieniło to w zasadniczy sposób postępowanie w dyscyplinach zabiegowych. Nie można sobie wyobrazić nowoczesności w badaniach, kształceniu studentów, specjalistów, funkcjonowania klinik bez komputerów, ultrasonografów, endoskopów, urządzeń diatermicznych, rentgenologii cyfrowej, tomografii komputerowej, rezonansu magnetycz-nego, laserów, koagulatorów w podczerwieni, dysektorów ultradźwiękowych, scyntygra-fów. Nasycenie współczesnej medycyny szybko rozwijającą się techniką wyznacza zmiany w programach nauczania, w modelu studiów i jego efektu, profilu opuszczającego uczelnię wyższą absolwenta. Współczesna wrocławska weterynaria dostosowała się do wymogów i nadal, mimo wielu trudności, a nieraz i braku zrozumienia, to czyni. Studenci uzyskują u nas wiedzę, która jest porównywalna do standardów euro-pejskich. Do tych zamierzeń dostosowane zostały programy, wykładane treści, nauczanie w laboratoriach i klinikach. Postęp w tym zakresie sprawił, że uzyskaliśmy aprobatę wyrażoną w ocenie przez grupę ekspertów Europejskiego Stowarzyszenia Wydziałów Weterynaryjnych działającą przy Komisji Eduka-cji Unii Europejskiej w Brukseli, w odniesieniu do poziomu kształcenia. Wizytacja ekspertów wymagała przygotowania przez Wydział szczegółowej dokumentacji opracowanej zgodnie z wymogami Stowarzyszenia, jak również organizacji samego przebiegu wizytacji poszczególnych jednostek organizacyjnych. Całością prac kierował prof. Stanisław Klimentowski, ówcze-sny prodziekan Wydziału. Jest to liczący się sukces w ocenach europejskich. Jest jeszcze jeden ważny element, który wpłynął na całokształt działalności Wydziału, w tym także na programy kształcenia, proporcję w przedstawianych treściach w zakresie stosunku indywidualnej terapii do masowego leczenia, profilaktyki i prewencji dotyczących zbiorowisk zwierząt, lekarskich zaintere-sowań różnymi, odmiennie do przeszłości, gatunkami zwierząt. Sprawiła to transformacja techniczna, zmiana mentalności ludzi w odniesieniu do swoich hobbistycznych upodobań, reorientacja

Rada Wydziału w 1964 r. Siedzą od lewej: T. Sobiech,

T. Garbuliński, B. Gancarz, A. Zakrzewski, A. Senze, M. Szczudłowska, L. Ogielski Stoją w drugim i trzecim rzędzie od lewej: K. Myczkowski, A. Skurski, T. Janiak, M. Kocot, S. Karpiak, Z. Jara, M. Kuprowski, G. Załucki, J. Lipanowicz, W. Barnecki, M. Bohosiewicz, R. Badura W przerwie zjazdu absolwentów (1971) Od lewej profesorowie: L. Weber, K. Szczudłowski, M. Szczudłowska, A. Zakrzewski, A. Skurski oraz L. Wartenberg

W y d z i a ł M e d y c y n y W e t e r y n a r y j n e j 191

służby weterynaryjnej z państwowej w prywatną i wreszcie wejście do Unii Europejskiej. Roz-wój lekarskich usług zabiegowych zbliżył, jak nigdy dotąd, obie medycyny. Medicina humana et veterinaria – stały się jednością i dzisiaj można mówić medicina una, a tylko disciplinae multiplices.

Człowiek czuje się osamotniony w szybko biegnącym i pełnym napięć życiu, szuka zatem bezinteresownej przyjaźni, której doznać może od zwierząt. Stąd z roku na rok wzrasta liczba małych zwierząt, w tym także egzotycznych, żyjących wraz z człowiekiem, stających się nieomal członkami rodziny. Zmieniło się również użytkowanie konia. Zwierzę to zostało emocjonalnie związane z właścicielem, stanowi przeogromną wartość materialną. Dlatego też interwencja lekarska podejmowana jest w każdym przypadku choroby, bez uwzględnia-nia kosztów. Ten nowy trend rozwinął skalę postępowań terapeutycznych, zachowawczych i operacyjnych. Wprowadzone zostały nowe techniki zabiegów, rozwinęła się terapia małych zwierząt i koni, dochodząc do głębokiej specjalizacji. W związku z tym powstały nowe dys-cypliny. Przykładem jest anestezjologia, której rozwój pozwala na bezbolesne wykonywanie zabiegów. Powstała klinika chorób ptaków i zwierząt egzotycznych, okulistyka, alergologia, immunologia, wirusologia, endokrynologia, andrologia, kardiologia, dermatologia, neurologia i obrazowanie – wszystko obok tradycyjnych dyscyplin. Te współczesne trendy wpłynęły na modernizację programów nauczania, zakres badań i działalność kliniczną. Dzisiaj, po 60 latach, jest to zupełnie inna weterynaria, nieporównywalna z jej wrocławskimi początkami.

W minionych latach zmianom ulegała także akademicka przynależność Wydziału i jego wewnętrzna struktura. Zaczynał swój byt jako wydział uniwersytecki. Rok 1951 przyniósł poważną zmianę, wprowadzając Wydział do nauk rolniczych, do jakich nigdy się nie zaliczał; włączono go do nowo utworzonej Wyższej Szkoły Rolniczej jako jeden z jej wydziałów. Wówczas usunięto z nazwy medycynę i w nowym ujęciu był to już tylko Wydział Weterynaryjny. Katedry hodowlane wraz z żywieniem i zoohigieną, związane do-tąd z weterynarią, stały się częścią struktury Wydziału Zootechnicznego. Zaczął się trend łączenia weterynarii tylko z produkcją, ograniczania lecznictwa, zwłaszcza indywidualne-go, eliminację wszystkieindywidualne-go, co Wydział ma w swych powinnościach – a określić to można pro homine, bowiem nasze leczenie nie jest dla zwierząt, ale jest dla ludzi, którzy te

DZIEJE UNIWERSYTETU PRZYRODNICZEGO WE WROCŁAWIU

192

rzęta utrzymują. Na szczęście, ten sposób myślenia minął bezpowrotnie i nie ujawni się już w XXI w. Korzystna była natomiast zmiana nazwy uczelni na Uniwersytet Przyrodniczy. Jest ona bliższa weterynarii, ponieważ przyroda-biologia to nauka o życiu. Struktura organizacyjna Wydziału na przestrzeni minionych lat też ulegała zmianom. Pierwszy wrocławski rok zaczął się od 18 katedr. Część z nich była umiejscowiona na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu (fizjologia, histologia, chemia fizjologiczna, patologia ogólna), w większości aż do czasu powołania Wyższej Szkoły Rolniczej.

Pojęcie „katedra” odpowiadało wówczas tradycji uniwersyteckiej. Oznaczało symbo-liczny związek personalny z wykładaną dyscypliną. Upoważnienie do tego uzyskiwała osoba habilitowana, czyli przyjęta w odpowiedniej procedurze do naukowego gremium, po uzyska-niu veniam legendi, czyli stopnia docenta, z prawem do wykładania określonego przedmiotu. Wtedy taka osoba mogła posiadać katedrę. Natomiast jednostkami organizacyjnymi uczelni wyższej był instytut, zakład, klinika, pracownia, biblioteka, centrum. Tu przyjęte były kryteria np. liczby pracowników, przedmiotów, posiadanej aparatury, specjalizacji, dyscyplin, co nigdy nie mieściło się w pojęciu katedry. Takimi przesłankami kierował się dotychczas Wydział przy kreowaniu katedr. W 1958 r. rozpoczęły się pierwsze próby integracji. Stworzono wówczas zespoły katedr, np. nauk klinicznych, z pozostawieniem katedr w dotychczasowym ujęciu i uprawnieniach. Nie powiodło się to jednak jako sztuczny twór, idea ta upadła. Kolejna integracja miała miejsce w 1973 r. Wprowadziła zamiast 13 katedr 4 instytuty, z zakładową substrukturą odpowiadającą prowadzonym na Wydziale dyscyplinom. Były to następujące instytuty:

Nauk Fizjologicznych, •

Chorób Zakaźnych i Inwazyjnych, •

Patologii i Terapii Zwierząt, •

Higieny Produktów Zwierzęcych. •

Struktura ta przetrwała do roku 1982, kiedy to nastąpił powrót do katedr (powstało ich 14) w tradycyjnym pojęciu katedr, klinik, zakładów i pracowni. W okresie przemian społeczno-politycznych uważano, że układ instytutowy został narzucony i nie odpowiada charakterowi Wydziału i jego potrzebom naukowym oraz dydaktycznym. Można sądzić na podstawie dążeń integracyjnych Wydziału, ale także i Uczelni, że poczynania takie mogą się udać i będą przyjęte przez zespoły pracowników tylko wówczas, gdy będą merytorycznie uzasadnione przez kompe-tentne gremium. Największym ryzykiem obarczane są zawsze poczynania dążące do unifikacji, nieza-leżnie od różnorodnoś ci kierunków (wszyscy tak samo). Reforma strukturalna 1973 r. dotyczyła także tego Wydziału, została nakazana centralnie i z tego powodu ją odrzucono. Aktualnie w 2011 r. Wydział posiada w swoim składzie dzięwięć katedr.

Siła, znaczenie, prestiż, uznanie, ranga Wy-działu zależą od pracy katedr, w których tworzy się naukę, kształci się studentów, uzupełnia się wiedzę po uzyskanym dyplomie w trybie specjalizacji, współpracuje się z ośrodkami krajowymi i zagranicz-nymi. Tam realizuje się umowy o mię dzynarodowej współpracy, przyjmuje się gości zagranicznych, stam-tąd wychodzą prace przedstawiane na kongresach, zjazdach, sympozjach, konferencjach krajowych

Podpisanie umowy z Uniwersytetem Purdue West Lafayette, USA (1998)

W y d z i a ł M e d y c y n y W e t e r y n a r y j n e j 193

i zagranicznych. Katedry spełniają najważniejszą rolę w rozwoju Wydziału, kształcą bowiem kadrę naukową, opierając się na własnych, a także obcych klinikach i laboratoriach. W nich przygotowuje się rozprawy doktorskie i habilitacyjne, kreuje tytuły naukowe. Dlatego tak ważne jest stworzenie katedrom warunków do całokształtu ich działalności. W minionych latach kierownictwa Uczelni jak i Wydziału starały się te powinności, w miarę możliwości, wypełniać. Bezdomny po wojnie Wydział uzyskał nowe obiekty na swoje potrzeby, i tak: w 1951 r. gmach główny i kolejno kliniki – zakaźną i wewnętrzną (1962), położniczą (1964), chirurgiczną (1980). W owych czasach były to obiekty dorównujące standardom europejskim. Dzisiaj szybki rozwój techniki, a wraz z nią medycyny, wymusza konieczność modernizacji i nowoczesnego wyposażenia aparaturowego. Wskazali na to także eksperci Unii Europej-skiej, co ma znaczenie w świetle naszych dążeń do integracji europejskiej. Wydział dokonał w ostatnich latach licznych modernizacji. Proces ten nadal ma miejsce.

Pracę Wydziału i jej wyniki w jakimś stopniu mogą zilustrować dane liczbowe doty-czące podstawowych funkcji uczelni wyższej. Do roku jubileuszowego wykształcono 6 794 absolwentów. Oni reprezentują Wydział i są jego przedstawicielami w szerokiej działalności służby weterynaryjnej. Dobrze przygotowani na studiach – pozostają widoczni w Polsce i w wielu krajach świata. Są wśród nich także obcokrajowcy, którzy studiowali we Wrocławiu, zdobyli tu wykształcenie, poznali nasz język, kulturę, obyczajowość, a wielu założyło rodziny. Dzisiaj nadal studia odbywają zagraniczni studenci według odrębnego programu nauczania, w angielskim języku wykładowym.

W minionym okresie Wydział wypromował 600 doktorów nauk weterynaryjnych, przeprowadził 123 habilitacje. Ponad dziesięć lat redakcja Archivum Veterinarium Polonicum mieściła się przy Wydziale, a redaktorami byli profesorowie Henryk Balbierz i Piotr Wyrost. W latach 1994–2004 organizowany był przez Radę Naukową, składającą się z profesorów Wydziału: Eryka Adamczyka, Ryszarda Badury, Stanisława Klimentowskiego, Michała Mazurkiewicza, Józefa Nicponia, unikalny w koncepcji Kongres Pro Animali et Homine, w którym przekazywano najnowsze osiągnięcia nauk klinicznych i higieny żywności. Zorga-nizowano 11 edycji kongresu, który gromadził corocznie 1,5 do 2 tysięcy uczestników. Do przedstawiania referatów zapraszono corocznie ponad 20 prelegentów o renomowanych w Europie nazwiskach. Kongres miał swoją

liczącą się rangę w kraju i za granicą. Wrocław tym samym i jego Wydział Medycyny Wetery-naryjnej był wówczas największym ośrodkiem dokształcania podyplomowego. Współcześnie organizowane są, w ramach wydziałowych katedr i towarzystw naukowych, wielodyscyplinarne formy kongresowe, sympozja i konferencyje. Od lat 80. i 90. nastąpiło pogłębienie współpracy z zagranicą i nawiązanie nowych kontaktów. Realizowana jest ona poprzez formalne umowy i nieformalne współdziałanie pracowników na-ukowych w zakresie uczestnictwa w kongresach, wykładach gościnnych, wizytach studyjnych i badaniach naukowych. Ścisłe kontakty łączą nas z uniwersytetami w Monachium, Hanowerze, Wiedniu, Brnie, ale także z Giessen, Berlinem, Lwowem. Rok 1999 przyniósł nowe porozumie-nie: Wydział znalazł się w europejskiej weteryna-ryjnej sieci studentów i pracowników naukowych

Wyjazd kierowników katedr na Uniwersytet Weterynarii i Farmacji w Brnie (1999)

DZIEJE UNIWERSYTETU PRZYRODNICZEGO WE WROCŁAWIU

194

Vet.-NEST z siedzibą w Wiedniu. Uzyskaliśmy możliwość wymiany studentów i pracow-ników z finansów Unii Europejskiej. Służyć to będzie zin tegrowaniu systemu nauczania przedmiotów weterynaryjnych w krajach Europy Środkowej ze studentami krajów Unii.

Każda z katedr wchodzących w skład Wydziału ma swoją historię, a dzieje te tworzy-ły kierownictwa i zespotworzy-ły pracownicze, ludzie, którzy połączyli swój los z miejscem pracy, problemami pojawiającymi się tam, nauką, młodzieżą. Przedstawiono więc pokrótce te problemy, z nadzieją, że chociaż w części odzwierciedlą bieg wydarzeń i sylwetki niektórych ludzi – dzieje te tworzących.

Cztery kliniki Wydziału Medycyny Weterynaryjnej we Wrocławiu.

Od lewej budynki: Katedry i Kliniki Chirurgii, Katedry Rozrodu z Kliniką Zwierząt Gospodarskich,

W y d z i a ł M e d y c y n y W e t e r y n a r y j n e j 195