• Nie Znaleziono Wyników

Gdzie jest sacrum, a gdzie profanum?

W dokumencie Magia w potocznej narracji (Stron 159-162)

Opozycja sacrum — profanum, która zdaje się stanowić uniwer-salną strukturę obrazu świata co najmniej w kulturach typu trady-cyjnego, ma ściśle relacyjny charakter, co znaczy, że przejawia się w nim w sposób stosunkowo niestały. Kłopoty z przypisywaniem róż-nych zjawisk sferze sacrum i sferze profanum wynikają z faktu, że to samo zjawisko raz może być przejawem sacrum, innym razem nie.

Wszystko zależy od tego, z czym jest w danym momencie porównywa-ne: jako sacrum może się człowiekowi jawić raz obce, innym razem swoje w zależności od tego, co aktualnie wydaje mu się standardowe czy zwykłe (co przyjmuje postać tła), a co jako wyjątkowe bądź nie-zwykłe (co wyłania się na określonym tle). Sacrum objawia się najczę-ściej tam, gdzie nas nie ma (jest od nas oddzielone, jest od nas różne, jest „całkiem inne”) (OTTO 1999: 30—31): człowiekowi marzącemu o wychodźstwie sacrum objawi się w „ziemi obiecanej”, do której chce wyruszyć. Gdy się tam jednak odnajdzie, sacrum może mu się z kolei objawić w ojczyźnie, którą utracił. Upływający czas, który pozwala człowiekowi przyzwyczaić się do aktualnego miejsca pobytu, sakrali-zuje jego dawne miejsce pobytu, przekształcając je w przestrzeń mi-tyczną. Pod tym względem czas — podstawa każdej habitualizacji — przekształca profanum w sacrum, a sacrum w profanum. Oto inny przykład na relacyjność sacrum i profanum: z punktu widzenia wę-drującego plemienia, dla którego wszechobecna, standardowa (a za-tem oczywista, zwykła, profaniczna) jest przemierzana przestrzeń, czyli chaos, nowo założona wioska (kosmos) będzie stanowiła ewene-ment, coś wyłomowego i nadzwyczajnego, będzie przestrzenią sa-kralną (ELIADE 1974: 49—50). Tak samo w mitach o stworzeniu świata nowo powstały świat (kosmos) stanowi coś wyjątkowego (czyli

nie-zwykłego i sakralnego), coś, co wyłoniło się z wszechobecnego dotych-czas (czyli banalnego i profanicznego) chaosu (TOPOROW 1975a:

140—141). Jednak w kulturach społeczności osiadłych na jednym te-rytorium za to, co oczywiste i profaniczne, uchodzi „swoja” wieś,

„swoje” miasto czy państwo (własny kosmos, taksonomicznie upo-rządkowana przestrzeń codziennego życia i upływającego czasu) w od-różnieniu od przestrzeni „obcej” (chaos rozciągający się za granicami tego, co „swoje”), utożsamianej z nieprzewidywalnym i w związku z tym niebezpiecznym sacrum (GENNEP VAN 1997: 20; por. KOWALSKI

1998: 310; STOMMA 1986: 35). Widać zatem, że kosmos („swoje”) raz bywa utożsamiany z sacrum, a chaos („obce”) z profanum, innym ra-zem jest odwrotnie. Wszystko zależy od konkretnej sytuacji, w której jeden człon opozycji stanowi coś standardowego (czyli tło), podczas gdy drugi — coś niezgodnego z danym standardem, a więc coś niety-powego i niezwykłego (czyli rzecz wyłaniającą się na jakimś tle). Inspi-rując się kognitywistyczną terminologią, można by mówić o różnicy między standardem porównania a celem porównania (FIFE 1994: 19), przy czym to, co w jednym wypadku stanowi cel porównania, w in-nym wypadku może zostać standardem porównania: jeśli w porząd-ku fenomenalnym zawartym w micie o stworzeniu świata (oraz in-nych, izomorficznych wobec niego mitach) standardem porównania jest chaos („obce”), na którego tle wyłania się wyjątkowy kosmos („swoje”), to w porządku fenomenalnym człowieka, żyjącego na co dzień na jednym i tym samym terytorium, standardem porównania jest kosmos („swoje”), a celem porównania — chaos („obce”). Stąd wniosek, że sacrum nie ma substancjalnego charakteru, lecz jest czymś relacyjnym, podobnie jak jednostka językowa w teorii F. de Saussure’a (SAUSSURE DE 1996; por. CULLER 1993; DESCOMBES 1997:

91—129, 161—197). Z tego właśnie względu sacrum z niczym nie można utożsamiać na stałe, bo w zależności od aktualnej sytuacji, która decyduje o układzie różnic między sakralnym i profanicznym, różnic nadających tożsamość jednemu i drugiemu, sacrum może się objawiać raz w jednym, raz w innym miejscu.

Postrzeganie świata przez człowieka, choć dokonuje się za pośred-nictwem kategorii ukształtowanych w ramach języka i kultury, zawsze ma indywidualny i w związku z tym niepowtarzalny charakter. Aby dowolne coś mogło zostać utrwalone w świadomości społecznej jako sacrum i być w związku z tym odpowiednio usankcjonowane, musi się najpierw komuś jako sacrum objawić, musi go zafascynować, zdziwić, wprawić w osłupienie. O tym, co jawi się jako zwykłe i banalne, a co jako całkiem inne, czyli sakralne, rozstrzyga zawsze doświadczenie konkretnego człowieka, choć pozostające pod wpływem języka i

kultu-159

ry, których jest on nosicielem. Stan rzeczy, którego dana jednostka doświadcza, może — w pewnych okolicznościach — zostać wpisany w taksonomiczny porządek rzeczywistości1 albo pozostać niezauwa-żony przez świadomość społeczną i zniknąć bez śladu. Wynika stąd potrzeba rozróżniania między dwoma równolegle funkcjonującymi opozycjami, z których pierwszą byłaby opozycja sacrum2 (wszystko jawiące się jako święte lub skalane, niezwykłe i trudne do zinterpreto-wania) — profanum2 (wszystko jawiące się jako banalne, zwykłe i nie-wymagające interpretacji), drugą byłaby opozycja sacrum3 (wszystko utrwalone w języku i kulturze jako święte lub skalane, niezwykłe i trudne do zinterpretowania) — profanum3 (wszystko utrwalone w ję-zyku i kulturze jako banalne, zwykłe i niewymagające interpretacji).

Różnica między opozycją określoną indeksem 2 oraz opozycją okre-śloną indeksem 3 to różnica między tym, co indywidualne (aktualnie doświadczany stan rzeczy), a tym, co kolektywne (doświadczany stan rzeczy, utrwalony w języku i kulturze, wpisany w taksono-miczny porządek rzeczywistości): święty obraz pozostaje „święty”

w sensie językowo-kulturowym bez względu na to, czy wywołuje w kimś doznanie świętości, czy go nie wywołuje. W myśl poczynio-nych ustaleń dany obraz stanowi sacrum3. Sacrum2 będzie stanowił tylko wtedy, gdy wywoła w kimś doznanie świętości (lub też nieczysto-ści, skalania). Podobnie językowo i kulturowo sakralizowany anioł i diabeł (w obydwu wypadkach sacrum3) — na przykład jako postacie karnawałowe — wcale nie muszą wywoływać w człowieku uczucia trwogi czy fascynacji, to znaczy nie muszą mieć wiele wspólnego z sa-crum22. Może być również odwrotnie: gdy zjawisko, które w ramach danego obrazu świata uchodzi za najzwyklejsze i profaniczne (profa-num3), staje się dla jednego z jego nosicieli przedmiotem kontem-placji, wzbudzając w nim fascynację czy doznanie czegoś „całkiem in-nego”; będzie ono w odniesieniu do danego człowieka stanowiło sacrum2.

Analogicznie rzecz ma się z opozycją kosmos — chaos: przejawem tradycyjnej śląskocieszyńskiej etnokultury była, a do pewnego stopnia jest nadal, taksonomia, zgodnie z którą Cygan jako element „obcego”

1 W tym sensie językowy obraz świata, czyli „zakrzepłe” w języku doświadczenie człowieka, współtworzy inne jego doświadczenie albo doświadczenie innych ludzi, gdyż jest jego warunkiem (SCHWARZ 1992: 84—88).

2 Należy to uznać za oznakę odmagicznienia kultury, w której znak (człowiek przebrany za anioła i za diabła) utracił materialny związek ze swym desygnatem, w związku z czym przestał przywoływać jego obecność (niby-anioł współcześnie rzad-ko bywa utożsamiany z prawdziwym aniołem, a niby-diabeł z prawdziwym diabłem, chyba że chodzi o dzieci).

jest okazem utrwalonego w języku i w kulturze chaosu3. Ale Cygan, którego spotyka codziennie nosiciel tejże etnokultury (na przykład jako sąsiada), stanowi dla niego część kosmosu2. Jeśli więc „obcy”, nieznany nam Cygan będzie w stosunku do nas stanowił element chaosu3, a zarazem chaosu2, to mieszkający obok nas „swój” Cygan będzie stanowił element chaosu3, lecz jednocześnie kosmosu2. Widać więc, że między tym, co doświadczane (indeks 2), a tym, co utrwalone w języku oraz kulturze (indeks 3), zachodzą czasem różnice, które składają się na wielopłaszczyznowość postrzeganej rzeczywistości.

W świadomości człowieka podobna wielopłaszczyznowość nieko-niecznie musi przyjmować postać jawnej sprzeczności, rozterki.

Nosiciel danego obrazu świata — w zależności od potrzeby chwili — może albo włączyć konkretnego Cygana w poczet „swoich”, albo roz-poznać w nim „obcego”. Oznacza to, że tego samego Cygana można w jednej sytuacji postrzegać przez pryzmat obrazów i wartościowań związanych z kategorią „sąsiad”, innym razem — przez pryzmat obra-zów i wartościowań związanych z kategorią „Cygan”. Mówiąc inaczej:

jeden i ten sam Cygan może być w jednej sytuacji ucieleśnieniem po-mocy dobrosąsiedzkiej, w innej zaś — ucieleśnieniem nieprzewidywal-ności i niebezpieczeństwa. Pod tym względem — jak już zasygnalizo-wano — potocznemu interpretowaniu rzeczy i zdarzeń nierzadko brak konsekwencji. Jest ono często doraźne i krótkowzroczne, a człowiek wykazuje tendencję do dostrzegania ładu i porządku (czyli: kosmosu) we wszystkim, co przy dokładniejszym rozpatrzeniu okazuje się jawną sprzecznością (HOŁÓWKA 1986: 136—137).

W dokumencie Magia w potocznej narracji (Stron 159-162)