• Nie Znaleziono Wyników

Tow arzystw o liczy (po dzień 15. maja) 140 członków , mię­

d zy nimi w M yślenicach 9, w W ieliczce 3, Podgórzu 4, w in ­ nych m iejscowościach 7 ; oprócz tego dam 7.

Co do czynności tow arzystw a i skutków d otychczasow ych starań jego dla usuwania gorszącego dręczenia zwierząt, lekce­

ważenia i przekraczania d otyczących ustaw, podajem y — bez kom entarza — odpowiedź A dm inistracyi a k o yzy i m yta rogat­

kow ego z 23. kwietnia b. r. 1. 146 na podanie tow arzystw a z 15.

z. m. 1. 36 (ob. nr. 1. Opiekuna, str. 12)

D o Szanownego Stowarzyszenia ochrony zwierząt w Krakowie

.

N a szacowne pismo z dnia 15. b. m. 1. 36. A d m i- stracyja dochodów akcyzo w ych i m yta stoł. kr. 111.

K rak o w a ma zaszczyt odpowiedzieć Szanownemu Stow arzyszeniu ochrony zwierząt, że w skutek ro z­

porządzeń JW go Prezydenta miasta w yd an ych zaraz po wejściu w życie każdej z ustaw, m ających na celu ochronę zw ierzyny, ptaków pożytecznych, tudzież ryb , A dm in istracyja za pośrednictwem urzędów ro gatk o ­ w ych starała się według możności pom agać w w y ­ konaniu wspom nianych ustaw i dotychczas z równą gorliwością to czyni. Jeżeli zaś pomimo tego widzieć można w mieście na targu zwierzynę w czasie ochron­

nym ubitą, albo też łowioną — a nie strzelaną, albo nareszcie ptaki, których łowić ani zabijać nie wolno, to nie można tego kłaść na karb obojętności straży akcyzow ej, k t ó r e j g ł ó w n y c e l j e s t i n n y i dla

której rewidowanie w szystkich osób do miasta przez rogatki w chodzących i w jeżdżających b yło b y o czy ­ wistym niepodobieństwem. W iadom o bowiem, że ptaki śpiewające dostają się do miasta przez rogatki nie w klatkach, ale w kapeluszach, chustkach i kiesze­

niach ptaszników, którzy na rzut oka nie m ogąc ule­

gać podejrzeniu, że przenoszą jak ie artyk uły, od k tó­

rych a k cyza się należy, mijają wolno rogatki. W ia­

dom o również, że znaczna ilość ptaków śpiew ających staje się łupem ptaszników po ogrodach i na polach w obrębie akcyzo w ym leżących a z powodu zjawie­

nia się ty ch więźniów na targu Szanowne S tow arzy­

szenie już ch yba żadną miarą nie może mieć żalu do A dm in istracyi akcyzow ej.

Istnieją bowiem w mieście właściwe czynniki mające czuwać nad wykonaniem wspom nianych na wstępie ustaw; one więc zwłaszcza p rzy gorliwej pom ocy Szanownego Stow arzyszenia sprawić z cza ­ sem będą w stanie, że zbawienne ustawy o ochronie zwierząt, ptaków i ryb zrozumiane przez ludność, w yjdą na pożytek kraju .»

Jak gorliwie urzędy akcyzow e na rogatkach miejskich i na dworcu kolei żelaznej w K rak o w ie stosują się do wzm iankow a­

nych w pow yższej odezwie rozporządzeń JW go. Prezydenta m ia­

sta, najlepszym dowodem, że przed niewielu dniami przepuścił nrząd a k cyzo w y na kolei mnóstwo kuropatw pobraw szy od nich opłatę. W szak może wiadomo urzędom rogatkow ym , że w edług ustawy z 30 stycznia 1875 (Dz. u. kr. nr. 16) nie wolno polow ać na kuropatw y od 15 stycznia do 15. sierpnia. Skoro niewolno obecnie na nie polować, jakim że sposobem biorą się po sklepach ? wszak tych ptaków nie ma po ogrodach, polach w obrębie a k ­ cyzow ym leżących ! Jeżeli zaś ptaki te, lub w ogóle zw ierzyna pochodzi z krajów, w których rzeczona ustawa nie obowiązuje, to osoby sprzedające takow ą w czasie zakazanym lub pośredni­

czące w takiej sprzedaży, mają w n ależyty sposób w ykazać, skąd ta zwierzyna pochodzi. Jeżeli zaś zw ierzyna pochodzi z K r ó ­ lestw i krajów koronnych zastąpionych w R adzie państwa, na- leży nadto w yk azać się świadectwem politycznej w ładzy pow ia­

tow ej, że zw ierzyna nie została ubitą w sposób bezpraw ny.

W przeciw nym w ypadku osoby, przekraczające powyższe posta­

nowienia, mają b yć według §. 6. tejże ustaw y karane. A le ów gorliw y w czuwaniu nad ścisłym przestrzeganiem u staw o ochronie zwierząt urząd a k cyzo w y nie raczył postąpić, ja k ustawa nakazuje.

Również bezczynnym jest kom isaryjat targo w y w czuwaniu nad przestrzeganiem ustawy o ochronie ptactwa i magistratual- nego rozporządzenia z 12. lipca 1879. 1. 13141 (ob. nr. 1. O pie­

kuna str. 13) mimo podań przez tow arzystw o wniesionych dnia 30. III. 1. 35 i 16. IV . 1 45 do M agistratu stoł. kr. m. K r a k o ­ wa. G d y b y nie gorliwość kilkunastu członków tow arzystw a i p o­

moc udzielona ze stron y c. k. D yrek cyi Policyi, co z p rzyje­

mnością tutaj zapisujem y, sprzedaż ptaków i dręczenie gołębi na ryn ku krakowskim , naprzeciw okien starostwa, przez gawiedź krakow ską nie m iałyb y nigdy końca. Członkow ie puścili na plantacyjach w krótkim przeciągu czasu do 100 ptaków.

Zapisujem y tutaj, że od 27. m arca do 17. m aja b. r., t. j.

przez 8 niedziel nie widziano na rzeczonym targu wcale kom i­

sarza targowego, a w ysyłani p ach o łcy magistratualni m iędzy 9.

a 10 godź. przybyw ają chyba dla p arad y i m ydlenia oczu to ­ w arzystwu, że ze strony kom isaryjatu targow ego coś się robi.

Tow arzystw o wniosło przedstawienie do W yd ziału m ed ycz­

nego c. k. Uniwersytetu Jagiellońskiego, ab y raczył zapobiec wydawaniu zwierząt (psów, kotów), na których dokonano badań w iw isekcyjnych, przez posługacza prosektoryjnego opraw cy lub jego pom ocnikowi, przyjeżdżającem u z ohydną budą przed pro- sektoryjum , w porze południowćj. W id ok tych zwierząt, w naj­

okrutniejszy sposób pokrajanych i pokaleczonych, w ynoszonych w dzień biały i w rzucanych do otwartćj budy, nie może b yć dla nikogo miłym; owszem wzbudza w przechodzącej publiczno­

ści bardzo niemiłe i wstrętne wrażenie, a na dziatwę szkolną, wracającą w południe ze szko ły lub idącą popołudniu do szkoły, wyw iera również bardzo niekorzystny w pływ . W yw óz tych zwierząt powinien się odbyw ać albo wczas rano, albo też w p o­

rze nocnej.

Ponieważ po mieście i jego przedmieściach krąży dwóch włóczęgów, z których jeden jest obcokrajow iec, z ptakam i w klatce (krzyw odzióby, szczyg ły, a Więc chronione ustawą z 21.

gr. 1874), któ rzy morzą je głodem w tym celu, a b y p otym na okazanie ziarnka lub na zawołanie w yciąg a ły z ko ry tk a numera loteryjne lub też karteczki z przeróżnym i przepowiedniam i, i w y ­ łudzają od głupiego pospólstwa i dziatw y szkolnej rozmaite opłaty, a ponieważ według rozporządzenia c. k. kancelaryi na­

dwornej z 26. V II. 1781, powtórzonego rozporz. tejże kancela-

*yi z 30. IV . 1840, a odnowionego rozp. minist. spraw wewn.

2 5> czerwca 1872. 1. 8203 nie należy wpuszczać do kraju przez granicę obcych trudniących się oprowadzaniem wszelkich zwie- Tząt, a tym mniej ich cierpieć, upraszało tow arzystw o c. k. D y- Lekcyją Policyi o w yśledzenie tych indywiduów i postąpienie 2 nimi w m yśl pow yższego rozporządzenia.

W iadom o powszechnie, ja k oburzającym jest zw yczaj po­

stępowania furmanów rozw ożących z wapniarek juźto wapno, ju żteż kamień wapienny tak na Podgórzu, ja k w K rakow ie.

Tow arzystw o wniosło zatym prośbę do właścicieli w apniarek P- Schonberga, Libana i Ehrenpreisa o stosowne w tym w zglę­

dzie zarządzenie.

O uchwałach posiedzenia W yd ziału tow arzystwa, odbytego ł 3 b. m., i ich w yniku p od am y w numerze czerw cow ym .

Co do tow arzystw zagranicznych, prócz w ym ienionych na str. 14 O piekuna weszło tow arzystw o w bliższy stosunek z tow a­

rzystw am i w Dreźnie, Hamburgu, Hanowerze, Celowcu(Klagenfurt), K a d y x ie , M adrycie, Sewilli i Florencyi.

W następujących numerach «Opiekuna» podaw ać będziem y Tu użytkow i Szan. Członków ty tu ły czasopism , broszur i dziełek, nadeszłych od tych tow arzystw do biura naszego Stow arzyszenia.

Członkowie krakowskiego Stowarzyszenia ochrony